Jump to content
Dogomania

filodendron

Members
  • Posts

    7523
  • Joined

  • Last visited

  • Days Won

    5

Everything posted by filodendron

  1. Bravecto to dziecko Merck Animal Health - to już chyba ogólnoświatowy koncern? Fabryki mają nawet w Indiach.
  2. Delph, tylko weź pod uwagę, że za jedną partię ziół oraz eksperyment z biorezonansem zapłacisz tyle albo i więcej niż za profil tarczycowy ;) O ziołach pisałam już wcześniej - mogą być b. pomocne w podnoszeniu ogólnego zdrowia skóry - jej natłuszczenia, odporności itp. Mogą uszczelnić jelita, co może złagodzić objawy alergii pokarmowej. Jednak nie wyleczą alergii ani nie pomogą w znalezieniu alergenu.
  3. Można odpowiednio dobrać, ale to robią na ogół tylko te osoby, które potrzebują tego kagańca często, bo np. regularnie korzystają z transportu publicznego. Ja jeszcze nie wykrzesałam w sobie poweru, żeby wyszukać odpowiednio dobrany fizjolog dla 10-kilogramowego psa tylko dlatego, że dwukrotnie w roku kilka razy machnę się z psem busem na linii Szczyrk - coś pobliskiego, czyli góra jakieś 20 min. jazdy :D Mamy kaganiec jakiś taki zwykły - 330 dni w roku leży w szafie, w pozostałe ma swoje drobne minuty udziału w życiu psa - i dlatego nawet jak zawędruję na stronę www z fizjologami to się na ogół zawieszę gdzieś na tych informacjach, że są zaprojektowane dla wielkości, płci psa i tak dalej ;) Natomiast gdybym była zmuszona podróżować ponad godzinę czy jeszcze więcej, to chyba jednak wyszukałabym coś, co pozwoliłoby psu na swobodne "operowanie" pyskiem w ramach napyszcznej klatki.
  4. Nam się zdarzało wielokrotnie jeździć bez kagańca :) Ten nakaz, mam wrażenie, jest/był (?) tylko po to, żeby uniknać głupich dyskusji w dniach, gdy obłożenie jest bardzo duże - te niedziele, kiedy pół Katowic przyjeżdża w Beskidy, jakieś wycieczki szkolne, bo to obowiązkowy punkt programu - czyli wtedy, gdy pakują do tych wagoników na full tyle, ile miejsc siedzących. A normalnie jak w wagoniku jadę tylko ja, mąż i pies, no to po co ten kaganiec miałby być? A właśnie tak jest na ogół w tygodniu, nawet w wakacje - do wagonika wchodzą ludzie dwójkami, trójkami, kto tam z kim przyszedł. Zresztą podejrzewam, że nawet jeśli ktoś wymaga przy wejściu, to i tak ściągają ten kaganiec zaraz jak tylko drzwiczki się zamkną - zwłaszcza w ciepłe lata w wagoniku jest tak niemożliwe gorąco, że bez fizjologa nawet te kilka minut dla psa musi być trudne.
  5. No jest się, jest :) Byle nie iść dalej w tych japonkach, bo żmije :) Majkowska, jeździmy w Beskid Śląski dwa razy do roku - latem i zimą. Czasem trzy - jeszcze w weekend majowy jak się dobrze ułoży. Od prawie 30 lat czyli odkąd wyprowadziłam się z Bielska Białej. A jak tam mieszkałam, to wcale nie chodziłam po tych górach - człowiek to taki przekorny ;)
  6. I tak, i nie. Przedawkowanie w sensie skarmienia psa bravecto niczym parówkami jest mało prawdopodobne. Ale nie mogę się doliczyć 10% fluralaneru z dawki, który podobnież ma krążyć w organizmie niezmieniony przyczepiony do białek (choć jakoś się zmienić musi, żeby się przyczepić - w sensie wiązań chemicznych). Jeśli by tak miało być, to po 10 dawkach mamy 100%. To kumuluje się czy nie? Tak się tylko zastanawiam ;)
  7. Na pewno więcej niż chętnych na ciupagi :) Tam jest w ogóle tłoczno w piękne, słoneczne niedziele. Szyndzielnia to taka góra dla każdego, dla pań w klapkach japonkach lub szpileczkach też. Wyjeżdża się wygodnie wagonikiem, na górze od razu parasole, lody, piwko. Kawałek dalej schronisko i znowu parasole, lody, piwko. Się siada się, się wyciąga telefon i się dzwoni do rodziny, że się jest w górach ;) Ale bloodhounda też tam spotkaliśmy, więc jest pełna rozmiarówka :)
  8. A na co zmieniłaś - na tego Brita? Może na wszelki wielki spisz sobie (albo zachowaj) etykietę z tego pro planu przy którym pojawiło się drapanie a teraz minęło. No i warto zobaczyć, co było w pro planie, a czego nie ma w obecnej karmie.
  9. filodendron

    Barf

    Tego kurczaka tak sobie rzuciłam - chodzi o to, że poziom sodu ogólnie w mięsie jest porównywalny. Sód w ogóle jest dość powszechny i o niedoborach raczej się nie słyszy. A jeśli komuś raz w miesiącu wypadnie plasterek szynki lub sera z kanapki i pies szczęśliwie ten łup upoluje, to można uznać że nadrobił razy dziesięć ;)
  10. 2 lata to krótko. A z tą skutecznością to też sprawa osobnicza i nie tylko od kleszczy zależy. My już 9 lat na fipronilu i w naszych warunkach jest ok. Nigdy niczego innego psu nie podałam (poza repelentami dla ludzi). O Bravecto zaczęłam się oczytywać, bo rozważałam wypad na Mazury - a tam jest hardcorowo. Ale nie, na razie nie.
  11. filodendron

    Barf

    A co w naturze (czyli w tym jeleniu, który stanowi 98% wilczej diety) jest źródłem sodu i jodu? (No bo np. mięso z jelenia nie odbiega znacząco pod wzgl. zawartości sodu od innych mięs - takie udko z kurczaka ma go więcej.)
  12. filodendron

    Barf

    A skąd założenie, że pies ma niedobory sodu? Każdy pies ma niedobory sodu?
  13. Psu jeży się sierść na karku pod wypływem ekscytacji, niekoniecznie związanej z agresją. Jednak polować na inne psy nie powinna, bo jak za mocno w tej ekscytacji złapie to może oberwać solidny rewanż. Gonienie zwierzyny jest kłopotliwym nawykiem i lepiej nie pozwalać na to w miarę możliwości, bo jest dla psa wybitnie samonagradzające. Niestety lub stety - to jest podstawowy instynkt psa, że jak coś ucieka to się to goni i łapie. Instynkt, kwestia przetrwania - pies to drapieżnik przecież. Fachowcy mówią na to - popęd łupu. I można bazując na nim sporo wypracować. Bawicie się w aportowanie?
  14. filodendron

    Barf

    Po co psu dodatkowa sól w diecie (obojętne himalajska czy inna ;)) ?
  15. Tylko, że te badania kliniczne na psach, które nie wykazaly toksyczności, dotyczyły chyba 3 podwojnych dawek podawanych w odstępach 8-tygodniowych, plus eksperymenty na szczurach pt. ile trzeba dać, żeby szczura solidnie podtruć (powiększenie i zmiana parametrów wątroby). No dużo trzeba dać ale da się. Nie ma danych na temat skutków długofalowych, bo jeszcze być nie może. Fluralaner opatentowano chyba dwa lata temu. No ale to już ktoś tu napisał wcześniej - że w zasadzie nie ma innej drogi - wprowadza się lek na rynek i czeka. I jeszcze mi się coś "matematycznie" nie zgadza - 90% wydalane jest z kałem, 0,01% z moczem (jedna setna) - gdzie się podziewa to 9,99%? :)
  16. No ale co, Twoim zdaniem, "władze" mogą zrobić z tym tematem? Ja nie jestem pewna, czy zachorowań jest rzeczywiście aż o tyle więcej niż kiedyś. Może trochę tak, ale trzeba brać pod uwagę że metody diagnostyki są coraz doskonalsze, testy coraz tańsze, że świadomość tzw. społeczna - też się zwiększa, sprawa jest nagłośniona. No i że lobby szczepionkowe trochę też - dlatego zresztą jest nagłośniona ;) Wczoraj znalazłam pierwszego kleszcza na psie w tym sezonie - martwy, mały, "nienapity". Czyli u nas, odpukać, działa spot on. No ale latał po lesie 10 km, to aż nawet dziwne, że tylko jeden.
  17. Nie obcinaj dużego kawałka na raz. Długość unerwionej części jest osobnicza i - podobno - może się zmieniać w zależności od częstotliwości obcinania. Lepiej ścinać milimetr, dwa, co dwa, trzy tygodnie. Bo jeśli teraz utniesz tak, jak wydaje Ci się, że powinno być prawidłowo (czyli krótko), to możesz psu zrobić krzywdę.
  18. Nadczynność chyba nie jest zbyt częsta u psów. A jeśli to chyba wiąże się z powiększeniem tarczycy? Ktośby może "pomacał" chociaż tę tarczycę.
  19. Nie wiem. Nie jestem chemikiem a chyba tylko chemik mógłby po składzie jakoś próbować ocenić, co z czym się wiąże o ile się wiąże albo rozpuszcza lub nie. Bravecto ma długą listę substancji pomocniczych, wśród nich taką, której prędzej spodziewałabym się w szamponie do włosów ;) (SLS) więc pewnie jest to skomplikowane. Niemniej jak nie wiadomo o co chodzi, to wiadomo o co chodzi - ze spotami też było marudzenie, że nie wolno dzielić na dwa psy :)
  20. Jednak nie, po zastanowieniu :) sądzę, że chodzi o to, żeby nie kupować jednej większej pastylki w celu podzielenia na dwa małe psy (ludzie tak robili ze spot-on'ami). Mniej by zarobili :cool1: No i być może substancja bójcza nie rozkłada się równo w nośniku.
  21. To przykre :( A rozważałaś te badania w kierunku zaburzeń hormonalnych, które sugerowała Taks? Wiem, że pogarszanie się stanu skóry wiążesz z podawanym pokarmem i tak na pewno jest. Ale świąd to jedno, a jakieś takie wybiórcze zarastanie sierścią to też trochę inna para kaloszy
  22. Jednym z argumentów na plus Bravecto, który przewijał się w różnych opisach produktu i opisach badań, było to, że w przeciwieństwie do spot-on-ów tabletka nie stanowi żadnego zagrożenia dla dzieci, nie może dojść do przypadkowego kontaktu dziecka z nią. Być może stąd te zalecenia dot. nie dzielenia, nie łamania - bo gdzieś się może zapodziać okruszek i potem pretensje do producenta. Wiecie jak to jest za wielką wodą - skoro nie napisano, ze nie wolno suszyć kota w mikrofali, to znaczy że producent jest winny ;)
  23. Nie było żadnego ataku tylko ogólne stwierdzenie, że DN nie nadaje się dla alergików i nadwrażliwców ze względu na niedookreślony skład. I wtedy pojawiliście się ze swoim "sprostowaniem". A ja twierdzę, że nie było czego prostować. 45% składników pochodzenia zwierzęcego i 30% składników roślinnych jest klientowi nieznana. Razem 75% zawartości puszki - to bardzo dużo, to nie są śladowe ilości. Cieszę się, ze się zgadzamy co do faktu, że nie jest to propozycja dla psów obciążonych alergią lub nietolerancją czy nadwrażliwością pokarmową. Natomiast te nowe składy, zwłaszcza z gęsią, wyglądają bardziej interesująco. Gęś jest rzadko używana w karmach, a ja akurat jeśli już kupuję puszki, to takie bardziej "egzotyczne", jak bażant czy gęś. Tylko dlaczego włókna celulozowe? Z izolacją termiczną się kojarzą :D I dlaczego tak dużo - 58 + 7 = 65, czyli zostaje ponad 30% na celulozę?
  24. Błagam... :D Bo teraz to wyszło na to, że ktoś musi się z czasem i systematycznie zastanowić, co właściwie jest w środku i co na tej etykiecie napisać :D No cośmy tam nawkładali, panie prezesie? I czy to samo włożymy w przyszłym kwartale? :D Najpierw ma się jasny skład karmy, którą pakuje się do puszki. A etykieta za tym podąża w tempie wprost proporcjonalnym do jakości/składu i oczekiwań rynku, o ile jest w stanie im sprostać. Nie znam takiej karmy, która skromniutko utajniałaby swe walory drukując okrojone z informacji etykiety w oczekiwaniu na co? Na grafika który podoła umieszczeniu nań precyzyjnego składu? :D Albo możecie napisać w składzie coś konkretnego, korzystnego, zdefiniowanego albo nie możecie. Na razie nie możecie, ale to nie jest wina etykiet tylko składu. Żeby zmienić etykietę, wcześniej musicie zmienić/doprecyzować skład. W ogóle nie rozumiem tego odstawiania Rejtana tutaj. Karma nie nadaje się dla alergików ponieważ etykieta NIE definiuje ani źródeł białka zwierzęcego ani składników zbożowych. Kropka. A jak ktoś ma psa, któremu wszystko jedno, co wsuwa, to na zdrowie. Naprawdę.
×
×
  • Create New...