Vectra Posted November 5, 2013 Share Posted November 5, 2013 dlatego wymyślono tyle różnych metod wychowawczych , by ten co pluje parówką w twarz , miał szansę się dobrze wyedukować. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
evel Posted November 6, 2013 Share Posted November 6, 2013 [quote name='Aneta Nowak']Mnie podkusiło kiedyś zastosować MP-ze smaczkami/nagrodami za ćwiczenie..Efekt?Dwa tygodnie z parówką..i dwa miesiące nawracania psa na włąściwą drogę(bez parówki),bo cwaniak zajarzył,że nie ma parówki=można spieprzać gdzie nogi poniosą(a wcześniej wracał na zawołanie ot tak,bez wabika w postaci jedzenia).. I wtedy powiedziałam:nigdy więcej...A chciałam psu dobrze zrobić :/[/QUOTE] To, że ktoś nieumiejętnie stosuje jakąś technikę nie znaczy, że technika jest zła ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Aneta Nowak Posted November 7, 2013 Share Posted November 7, 2013 [quote name='evel']To, że ktoś nieumiejętnie stosuje jakąś technikę nie znaczy, że technika jest zła ;)[/QUOTE] Rozumiem, ze bylas przy tym jak stosowalismy ta metode...i wychwycilas blad jaki zrobilismy z dwoma osobami- nie laikami jak ja.błąd w stosunku do jednego psa,bo mp zastosowana jednoczesnie dla drugiego psa-zdala egzamin :-) . Naprawdę ciężko tak przyjac do wiadomosci,ze MP nie zdaje egzaminu przy kazdym psie? To ja powtorze-MP zastosowalam przy psie mega lekliwym i wycofanym,w obecnosci i z pomoca pani behaeiorystki i pani treserki...a dodatkowo chcialam zrobic dobrze drugiemu psu-stabilnemu,ktorego przez wczesniejsze pol roku n prowadzilam na smakolykach.wprowadzenie ich dla tego cwaniaka zaskutkowalo...gluchota,gdy smaka nie bylo.dodam tylko-ze przed smakami pies przybiegal na kazde zawolanie bez ociagania sie.po postu-dla moich stabilnych psow akurat MP-a dokladniej nagradzanie smakami-kompletni egzaminu nie zdaje.i nie jest to rezultat blednego stosowaniatej metody.aaaa-nie dzial u mnie rowniez kliker-tez dlatego,ze zle sie nim posluguje?:-) Nie sądzę. I rowniez-zeby nie bylo-nie krytykuje MP jako takiej. Ale akurat to co proponuje Milan,jest dla mnie bardziej naturalne,zwlaszcza przy ilosci psów wiecej niz 4 naraz w domu. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Vectra Posted November 7, 2013 Share Posted November 7, 2013 Z klikerem , to jest u mnie śmieszna sprawa .... testowałam na kilku moich psach :cool3: Dokładnie na 5 sztukach , o różnych mózgach. I tak , np Terrierek super , nauczyła się głupot od metra ;) dodam , że to pies niejadek , potem żarła tylko za klikanie bez klikera nie żarła. Rekin , jeszcze wtedy Hania , nawet dekiel Emila dała się wyklikać ... Przechodzimy do wisienki na torcie , o imieniu Klementyna - po usłyszeniu , magicznego KLIK KLIK - pies się hipnotyzuje , kamienieje - mówiąc najprościej , tuman kurzu , wpatruje się mi w oczy , gałami jak 5 złotówki i świat dla niej się zatrzymuje. Nawet szerszenie jej nie odczyniły. Dopiero piłka była w stanie spowodować , że się ocknęła. Więc nie powiem , że nie umiem klikać :diabloti: Niestety są psy , inne inaczej i standardowe metody , działające na wszystkie psy , na te inne nie działają. W przypadku Klamki , trzeba posiadać czarodziejską moc - bo ona potrafi udowodnić , że nie rozumie w żadnym języku. Aaaaaaaa , za smakołyk , to ona siada i daje łapę - tak na raz :grins: ktoś kto ją miał , zanim do mnie trafiła - bardzo mocno zakorzenił w niej komendy - siad, łapa = ciastko. I żeby nie wiem co , jak , gdzie ... prądem raził , skakał , śpiewał , tańczył , krzyczał , prosił czy błagał ..... w jakiejkolwiek ona jest pozycji , swoim ciałem ... no umie tam trochę potrzebnych rzeczy ... po próbie dania jej żarcia , wypowiedzeniu stój , czy chodź , czy waruj ... czy tam inne coś - siada i daje łapę :mdleje: bez smakołyka , wykonuje wszystkie polecenia bez błędnie. Kiedyś próbowałam to zwalczyć , ale już mi się znudziło ... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
evel Posted November 7, 2013 Share Posted November 7, 2013 [quote name='Aneta Nowak']Rozumiem, ze bylas przy tym jak stosowalismy ta metode...i wychwycilas blad jaki zrobilismy z dwoma osobami- nie laikami jak ja.błąd w stosunku do jednego psa,bo mp zastosowana jednoczesnie dla drugiego psa-zdala egzamin :-) . Naprawdę ciężko tak przyjac do wiadomosci,ze MP nie zdaje egzaminu przy kazdym psie? To ja powtorze-MP zastosowalam przy psie mega lekliwym i wycofanym,w obecnosci i z pomoca pani behaeiorystki i pani treserki...a dodatkowo chcialam zrobic dobrze drugiemu psu-stabilnemu,ktorego przez wczesniejsze pol roku n prowadzilam na smakolykach.wprowadzenie ich dla tego cwaniaka zaskutkowalo...gluchota,gdy smaka nie bylo.dodam tylko-ze przed smakami pies przybiegal na kazde zawolanie bez ociagania sie.po postu-dla moich stabilnych psow akurat [B]MP-a dokladniej nagradzanie smakami-kompletni egzaminu nie zdaje.i nie jest to rezultat blednego stosowaniatej metody[/B].aaaa-nie dzial u mnie rowniez kliker-tez dlatego,ze zle sie nim posluguje?:-) Nie sądzę. I rowniez-zeby nie bylo-nie krytykuje MP jako takiej. Ale akurat to co proponuje Milan,jest dla mnie bardziej naturalne,zwlaszcza przy ilosci psów wiecej niz 4 naraz w domu.[/QUOTE] Laska, wstrzymaj konie, bo trochę nie pod ten adres wylewasz swoje żale - daleeeeeko mi do 100% pozytywnego szkolenia psów, wystarczy sobie zerknąć na mojego bloga czy do galeryjki, gdzie opisuję swoje codzienne życie z psem/psami :) Co do pogrubionego - owszem, nagradzanie smakołykami może być błędnie stosowane. A to choćby dlatego, że pies może mieć je w pompie, albo dlatego, że to żadna motywacja i wolałby co innego (choćby łup, czy socjal), albo również dlatego, że właściciel nie potrafi ich użyć i zejść ze 100% nagradzania podczas [B]nauki[/B] do niższych wartości w życiu codziennym, tzn. tylko "dawek przypominających", albo też nie potrafi uwarunkować markerów dobrego zachowania i przenieść nagradzania na inne płaszczyzny a nie tylko na żarcie. Osobiście znam mnóstwo psów, które zrobią wszystko jak wiedzą, że pańcio ma ciastka, a jak pańcio ciastek nie ma to mają go tak głęboko w d..., że trudno sobie wyobrazić. I to jest BŁĘDNE stosowanie pozytywnych technik, bo człowiek chciałby przecież dobrze i mile dla pieska, a piesek ma wylane na starania :) I "obecność pani behawiorystki" mnie nie przekonuje w ogóle. W czasach, kiedy tym tytułem posługiwać się może pani Zosia z trzeciego piętra, która ukończyła kurs korespondencyjny to wiesz ;) Dla mnie osobiście [B]dobry trener [/B]to ktoś, kto NIGDY nie zamyka się na jedną metodę szkolenia tylko metodę dobiera do psa (a nie: ma pani dwa psy, to zrobimy to samo z dwoma, po co komplikować życie) - aha, smaki nie działają, to próbujemy psa nakręcić na łup, albo może lepiej będzie mu się uczyło na pochwały i ogólny cyrk i entuzjazm właściciela, pieszczoty? A może nagrody środowiskowe? A może jeszcze coś innego? Świat nie kończy się na MP i TD. To tak jakbyś dziecko chciała wychowywać albo kupując mu jakiś mega wypasiony prezent na plus, a na minus prała mu tyłek tak, żeby nie mogło usiąść przez tydzień. A co z całą resztą możliwości? :cool3: I wyjaśniająco do "metod Millana" - to nic odkrywczego, metody takie, jakie on pokazuje, są stosowane przez ludzi szkolących psy od lat, więc Ameryki pan Meksykanin nie odkrył, więc nie wiem, jak można mówić o [B]jego[/B] metodach :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Delph Posted November 7, 2013 Share Posted November 7, 2013 Jakby ktoś pytał, co z tym terierkiem, którego tutaj dałam za przykład (nikt się nie garnął do pomocy), to żyje ma się nieźle. Od tamtej pory nie atakuje, Pan już nie musi jeździć na szycie dłoni, a domownicy mogą poruszać się po mieszkaniu bez strachu (bali się iść np. w nocy na siku i leżeli drętwo w łóżkach zaciskając nogi). Nawet można przypiąć mu smycz do obroży bez obawy o własne zdrowie, co wcześniej było nie do pomyślenia. Pies chodził z przypiętą linką non stop. Tylko Pan ma już zakaz dawania psu smakołyków, bo właśnie robi to tak, że pies całkowicie traci do niego szacunek :diabloti: I co, mój tz skrzywdził psa? Potraktował go nieludzko? Pewnie toz powinien nam teraz odebrać wszystkie zwierzęta :diabloti: Lepiej było wtedy psiaka przed lecznicą olać i pozwolić uśpić. Zaznaczę, dla spokoju sumienia, że mój tz urodził się w hodowli terierów (jak to brzmi) i nie raz i nie dwa miał do czynienia z takim turbo skrzatem, co to mu trzeba przemówić do rozsądku, bo wpada w terierowy amok z użyciem zębów ;) Tylko jego psy nie startowały do ludzi, chyba że im ktoś "słaby charakterologicznie ;)" chciał przeszkodzić w "zabawie". Więc: nie róbcie tego w domu (szkoda że nie można na dogo zrobić jeżdżącego na dole paska). Ja na przykład łap do takich psów pchać nie zamierzam. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Aneta Nowak Posted November 7, 2013 Share Posted November 7, 2013 [quote name='evel']Laska, wstrzymaj konie, bo trochę nie pod ten adres wylewasz swoje żale - daleeeeeko mi do 100% pozytywnego szkolenia psów, wystarczy sobie zerknąć na mojego bloga czy do galeryjki, gdzie opisuję swoje codzienne życie z psem/psami :) Co do pogrubionego - owszem, nagradzanie smakołykami może być błędnie stosowane. A to choćby dlatego, że pies może mieć je w pompie, albo dlatego, że to żadna motywacja i wolałby co innego (choćby łup, czy socjal), albo również dlatego, że właściciel nie potrafi ich użyć i zejść ze 100% nagradzania podczas [B]nauki[/B] do niższych wartości w życiu codziennym, tzn. tylko "dawek przypominających", albo tedziwnego?rafi uwarunkować markerów dobrego zachowania i przenieść nagradzania na inne płaszczyzny a nie tylko na żarcie. Osobiście znam mnóstwo psów, które zrobią wszystko jak wiedzą, że pańcio ma ciastka, a jak pańcio ciastek nie ma to mają go tak głęboko w d..., że trudno sobie wyobrazić. I to jest BŁĘDNE stosowanie pozytywnych technik, bo człowiek chciałby przecież dobrze i mile dla pieska, a piesek ma wylane na starania :) I "obecność pani behawiorystki" mnie nie przekonuje w ogóle. W czasach, kiedy tym tytułem posługiwać się może pani Zosia z trzeciego piętra, która ukończyła kurs korespondencyjny to wiesz ;) Dla mnie osobiście [B]dobry trener [/B]to ktoś, kto NIGDY nie zamyka się na jedną metodę szkolenia tylko metodę dobiera do psa (a nie: ma pani dwa psy, to zrobimy to samo z dwoma, po co komplikować życie) - aha, smaki nie działają, to próbujemy psa nakręcić na łup, albo może lepiej będzie mu się uczyło na pochwały i ogólny cyrk i entuzjazm właściciela, pieszczoty? A może nagrody środowiskowe? A może jeszcze coś innego? Świat nie kończy się na MP i TD. To tak jakbyś dziecko chciała wychowywać albo kupując mu jakiś mega wypasiony prezent na plus, a na minus prała mu tyłek tak, żeby nie mogło usiąść przez tydzień. A co z całą resztą możliwości? :cool3: I wyjaśniająco do "metod Millana" - to nic odkrywczego, metody takie, jakie on pokazuje, są stosowane przez ludzi szkolących psy od lat, więc Ameryki pan Meksykanin nie odkrył, więc nie wiem, jak można mówić o [B]jego[/B] metodach :)[/QUOTE] Kilka razy napisalamze stosuje to co medialnie rozpropagowal Cm,a nie jego.To raz. Dwa-nie pracowalam z behaworystka,bo psiak mial problem w stylu-klapne se zabkami na pania. I razem ze mna i behawiorysta byl DOBRY trener. Drugi pies byl przy okazjii wprowadzony na smaka,bo MUSIAL BYC PRZY pracy z psem glownym. I powtorze,LASKA-na psie lekliwym z duzymi problemami-METODA ZDALA EGZANIM.na drugim,calkowicie normalnym,ktory juz byl poduczony wielu rzeczy-mp spowodowala..oglupienie,uwstecznienie,gluchote wybiorcza-wybierz co chcesz.Nie sprawdzila sie na knypie,nie miala zastosowania przy ascie,suce kundlicy i kilku innych stabilnych psach. Co w tym dziwnego. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
evel Posted November 7, 2013 Share Posted November 7, 2013 (edited) [quote name='Aneta Nowak'][...]MP zastosowalam przy psie mega lekliwym i wycofanym,w obecnosci i z pomoca pani behaeiorystki i pani treserki...[/QUOTE] [quote name='Aneta Nowak']Kilka razy napisalamze stosuje to co medialnie rozpropagowal Cm,a nie jego.To raz. Dwa-nie pracowalam z behaworystka,bo psiak mial problem w stylu-klapne se zabkami na pania. I razem ze mna i behawiorysta byl DOBRY trener. Drugi pies byl przy okazjii wprowadzony na smaka,bo MUSIAL BYC PRZY pracy z psem glownym. I powtorze,LASKA-na psie lekliwym z duzymi problemami-METODA ZDALA EGZANIM.na drugim,calkowicie normalnym,ktory juz byl poduczony wielu rzeczy-mp spowodowala..oglupienie,uwstecznienie,gluchote wybiorcza-wybierz co chcesz.Nie sprawdzila sie na knypie,nie miala zastosowania przy ascie,suce kundlicy i kilku innych stabilnych psach. Co w tym dziwnego.[/QUOTE] I co ten DOBRY trener poradził na Twoje inne psy? :) P.S. Jeżeli przez metody pozytywne rozumiesz tylko pchanie w psa smaki jak w tuczoną kaczkę, to ja nie mam pytań. Osobiście twierdzę, że w większości przypadków powinno się stosować metody mieszane, w zależności od potrzeb, a przy tym, kurczę, nie uważam, żeby metody pozytywnych wzmocnień były ujowe, nawet jeśli na początku musiałam na swoim własnym osobistym psie stosować metody odbiegające od pozytywów i dopiero później mogłam się wziąć za nagradzanie czegokolwiek :) Ale nie, "MP jest ogólnie do dupy, bo nie zadziałała na moich psach". Lol. Piszesz, że metody nie krytykujesz, ALE... ;) Dla mnie chyba EOT. Edited November 7, 2013 by evel Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
a_niusia Posted November 7, 2013 Share Posted November 7, 2013 ale milan sam twierdzi, ze ameryki nie odkryl i stosuje instynktowne metodki. wiec nie wiem, po co pisac, ze ameryki nie odkryl, skoro on sam to wie. po prostu jego pokazuja w tv, a pan behawiorystek z polski nie:))) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
evel Posted November 7, 2013 Share Posted November 7, 2013 [quote name='a_niusia']ale milan sam twierdzi, ze ameryki nie odkryl i stosuje instynktowne metodki. wiec nie wiem, po co pisac, ze ameryki nie odkryl, skoro on sam to wie. po prostu jego pokazuja w tv, a [B]pan behawiorystek z polski nie[/B]:)))[/QUOTE] Może to i lepiej :evil_lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
a_niusia Posted November 7, 2013 Share Posted November 7, 2013 tez tak sadze!!!!! ja ostatnio slyszalam nieco kwiatkow z wyczynow naszych wroclawskich behawiorystow. MASAKRA. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Aneta Nowak Posted November 7, 2013 Share Posted November 7, 2013 [quote name='Delph']Jakbp pytał, co z tym terierkiem, ksto tutaj dałam za przykład (nikt się nie garnął do pomocy), to żyje ma się nieźle. Od tamtej pory nie atakuje, Pan już nie musi jeździć na szycie dłoni, a domownicy mogą poruszać się po mieszkaniu bez strachu (bali się iść np. w nocy na siku i leżeli drętwo w łóżkach zaciskając nogi). Nawet można przypiąć mu smycz do obroży bez obawy o własne zdrowie, co wcześniej było nie do pomyślenia. Pies chodził z przypiętą linką non stop. Tylko Pan ma już zakaz dawania psu smakołyków, bo właśnie robi to tak, że pies całkowicie traci do niego szacunek :diabloti: I co, mój tz skrzywdził psa? Potraktował go nieludzko? Pewnie toz powinien nam teraz odebrać wszystkie zwierzęta :diabloti: Lepiej było wtedy psiaka przed lecznicą olać i pozwolić uśpić. Zaznaczę, dla spokoju sumienia, że mój tz urodził się w hodowli terierów (jak to brzmi) i nie raz i nie dwa miał do czynienia z takim turbo skrzatem, co to mu trzeba przemówić do rozsądku, bo wpada w terierowy amok z użyciem zębów ;) Tylko jego psy nie startowały do ludzi, chyba że im ktoś "słaby charakterologicznie ;)" chciał przeszkodzić w "zabawie". Więc: nie róbcie tego w domu (szkoda że nie można na dogo zrobić jeżdżącego na dole paska). Ja na przykład łap do takich psów pchać nie zamierzam.[/QUOTE] Nie,na pewno zle smaka podawal. Jeszcze jedno do laski od galeryjki-nie wiem jak ty,ale ja jakos nie lubie "kupowac" sobie czy to szczeniak czy psa doroslego karmieniem z reki,jesli nie ma ku temu wyraznych wskazan. Żarcie w misce w porze posilku,a nie z łapy na zawołanie.analogicznie do przykladu dzieckiem-nie musze karac psa biciem.a wychowywanie dziecka i psa-to porownanie-jest dla mnie osobiscie lekko...nieprawidlowe..dla mnie czlowiek to czlowiek,a pies to...pies.wiem,wiem-pies na poziomie dwulatka-tyle,ze dwulatkowi nie dajesz cukierka za kazdym razem jak cos dobrze zrobi,pieciolatkowi i starszemu tez nie.wiec takie porownania sa dla mnie chybione. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
evel Posted November 7, 2013 Share Posted November 7, 2013 Mnie zawsze bawią występy telewizyjne pieska pani pierwszej behawiorystki RP :) /Co tam, że bez dyplomu, kto by się przejmował.../ Pies snujący się jak zdechła krewetka chyba sporo mówi o umiejętnościach właścicielki :diabloti: [quote name='Aneta Nowak']Nie,na pewno zle smaka podawal. Jeszcze jedno do laski od galeryjki-nie wiem jak ty,ale ja jakos nie lubie "kupowac" sobie czy to szczeniak czy psa doroslego karmieniem z reki,jesli nie ma ku temu wyraznych wskazan. Żarcie w misce w porze posilku,a nie z łapy na zawołanie.analogicznie do przykladu dzieckiem-nie musze karac psa biciem.a [B]wychowywanie dziecka i psa-to porownanie-jest dla mnie osobiscie lekko...nieprawidlowe[/B]..dla mnie czlowiek to czlowiek,a pies to...pies.wiem,wiem-pies na poziomie dwulatka-tyle,ze dwulatkowi nie dajesz cukierka za kazdym razem jak cos dobrze zrobi,pieciolatkowi i starszemu tez nie.wiec takie porownania sa dla mnie chybione.[/QUOTE] Zdziwiłabyś się :evil_lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
a_niusia Posted November 7, 2013 Share Posted November 7, 2013 no nie wiem, nie ogladam tego. ale chyba sie spotkkalam ostatnio z wiekszymi idiotyzmami niz piesek-krewetka. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
evel Posted November 7, 2013 Share Posted November 7, 2013 To się podziel, bo aż się zaciekawiłam :grins: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
a_niusia Posted November 7, 2013 Share Posted November 7, 2013 (edited) zmiana diety szczeniakowi rasy duzej po przejsciach zyciowych i zdrowotnych na niskobialkowa, bo ma calkiem zrozumiale w tym przypadku klopoty z zachowaniem, porada na lek separacyjny to juz standard "kong i klatka" jako lek na cale zlo, pieska, ktory sie rzuca na inne najlepiej zaprosic na swoj placyk szkoleniowy, a na codzien niech dalej lazi na flexi, ktora sciaga sie na widok wszystkiego, co zywe, jesli piesek ciagnie na smyczy to trzeba kupic mu szelki, a najlepsze to wyglaszanie swoich opinii rodem z google jako prawdy najwyzszej. spotkalam sie tez z ocena zachwania psa w malym, ciasnym pomieszczeniu i wygloszeniem opinii na ten temat (pies jest taki i taki) bez proby wyprowadzenia go, aby sie wyluzowal. i to nie jest tak, ze to tylko we wro. odkad zaczelam podyplomowe spotykam sporo ludzi zainteresowanych tematem z roznych czesci pl i serio...tak jest wszedzie. tylko sie postukac w glowe. do tego elementarny brak wiedzy na podstawowe tematy z zakresu zoologii szeroko pojetej. behawiorystyka czy etologia to nie jest karmienie psa zarciem. to jest nauka. Edited November 7, 2013 by a_niusia Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
a_niusia Posted November 7, 2013 Share Posted November 7, 2013 ej dogo mi zdublowalo. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
a_niusia Posted November 7, 2013 Share Posted November 7, 2013 a przede wszystkim jednak najistotniejsze jest to, jak zachowuja sie psy tych szkoleniowcow czy behawiorystow-moze i masz racje z ta krewetka, ale sa gorsze sprawki. bo jesli pies cisnie przez caly placyk, skacze na ludzi i im kradnie zarcie to serio mnie to np szokuje. oczywiscie kazdemu psu pewnie cos takiego mogloby sie zdarzyc w obliczu licznych woreczkow i saszetek z zarciem, bo w koncu zarcie to zarcie, a pies to nie cyborg. ale kwestia tego, jak "szkoleniowiec" sobie z tym poradzi...a jak drze palke i nic z tego nie wynika, to jest nieudolny. tak samo jak nie umie odwolac pieska od szczekania przy plocie. no niestety. twoj pies swiadczy o tobie. i np. ja majac takie pieski jakie mam, ktore sa z natury luzakami, wcale nie wymagam, zeby pies "szkoleniowca" byl bezbledny, pracowal jak maszynka i nigdy nie robil nic zlego. bo to w ogole nie o to chodzi. chodzi jednak o to, ze jesli ja patrzac na psa szkoleniowca mysle "ja pierd..." to nie sadze, zeby ten szkoleniowiec byl w stanie komus pomoc:))) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
evel Posted November 7, 2013 Share Posted November 7, 2013 No. Jest to dosyć przerażające... Ale rzeczywiście, taka tendencja zalewa całą PL. Niestety. Zastanawiam się czasem, czy rynek weryfikuje takich "szkoleniowców". I jeśli tak, to w jakim czasie. A dogo ma chyba jakiś problem ze sobą, bo nie dość, że nie ma małych rozmiarów czcionki to jeszcze każdy mój post wgrywa się sto lat :roll: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Czekunia Posted November 7, 2013 Share Posted November 7, 2013 [quote name='Aneta Nowak']Nie,na pewno zle smaka podawal. Jeszcze jedno do laski od galeryjki-nie wiem jak ty,ale ja jakos nie lubie "kupowac" sobie czy to szczeniak czy psa doroslego karmieniem z reki,jesli nie ma ku temu wyraznych wskazan. Żarcie w misce w porze posilku,a nie z łapy na zawołanie.analogicznie do przykladu dzieckiem-nie musze karac psa biciem.a wychowywanie dziecka i psa-to porownanie-jest dla mnie osobiscie lekko...nieprawidlowe..dla mnie czlowiek to czlowiek,a pies to...pies.wiem,wiem-pies na poziomie dwulatka-tyle,ze dwulatkowi nie dajesz cukierka za kazdym razem jak cos dobrze zrobi,pieciolatkowi i starszemu tez nie.wiec takie porownania sa dla mnie chybione.[/QUOTE] Ja mam tylko jedną prośbę - pisz trochę bardziej"przejrzyście"... Naprawdę ciężko się czyta Twoje posty i muszę mocno wysilać mózgownicę, żeby zrozumieć, co autor miał na myśli;). Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
a_niusia Posted November 7, 2013 Share Posted November 7, 2013 [quote name='evel']No. Jest to dosyć przerażające... Ale rzeczywiście, taka tendencja zalewa całą PL. Niestety. Zastanawiam się czasem, czy rynek weryfikuje takich "szkoleniowców". I jeśli tak, to w jakim czasie. A dogo ma chyba jakiś problem ze sobą, bo nie dość, że nie ma małych rozmiarów czcionki to jeszcze każdy mój post wgrywa się sto lat :roll:[/QUOTE] ja uwazam, ze nie weryfikuje, bo sa tacy we wro, co jakos na rynku sie trzymaja chociaz w ogole nie kumam, czemu. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
czi_czi Posted November 7, 2013 Share Posted November 7, 2013 [quote name='a_niusia']ja uwazam, ze nie weryfikuje, bo sa tacy we wro, co jakos na rynku sie trzymaja chociaz w ogole nie kumam, czemu.[/QUOTE] Bo ludzie mają małą wiedzę nt szkolenia i wychowywania psów. Więc siłą rzeczy uznają, że dany trener ma rację i dopiero gdy zdobędą większe doświadczenie widzą, że niekoniecznie tak jest. Ewentualnie nie zdobywaja żadnego doświadczenia tylko kopiują pokazywane im metody i starają się je stosować do wszystkich psów które się pojawiają w ich życiu. Ja tam lubie sobie pooglądac programy CM w ramach odstresowania się. Niektóre rady wykorzystuję inne nie. Moją bullicę wychowywałam kierując się zdrowym rozsądkiem i bardzo się lubimy, szanujemy, jest cudowna. Dopiero pojawienie się problemowego psa mocno pozmieniało mój sposób patrzenia na niektóre metody bo to pies który nie wybacza najmniejszego błędu. Sam CM tez sie mocno zmienił, ja przynajmniej to widzę porównując wcześniejsze odcinki z najnowszymi. Moim zdaniem to dobrze o nim świadczy, nie zamyka się tylko na to swoje "kszt" i dotknięcie nogą ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
a_niusia Posted November 7, 2013 Share Posted November 7, 2013 no moim zdaniem jest cos takiego jak ogolne zasady bazowe i szereg podstawowych pytan, ktore trzeba zadac, jesli pies ma problem. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
czi_czi Posted November 7, 2013 Share Posted November 7, 2013 [quote name='a_niusia']no moim zdaniem jest cos takiego jak ogolne zasady bazowe i szereg podstawowych pytan, ktore trzeba zadac, jesli pies ma problem.[/QUOTE] Jakie konkretnie pytania? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
a_niusia Posted November 7, 2013 Share Posted November 7, 2013 zauwazylam tez taka prawidlowosc, ze ludzie po prostu rezygnuja ze szkolenia, jesli ono nie przeklada sie na to, jak pies zachowuje sie w zyciu codziennym, a z wiekszoscia szkolen niestety tak jest. bo po prostu placyk treningowy to nie jest prawdziwe zycie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.