Jump to content
Dogomania

Cesar Millan - chciałabym zasiegnąć państwa opinii odnosnie metody wychowawczo-rehab


Villan'a

Recommended Posts

Zarejestrowałam się na „dogomanii” by zasięgnąć opinii właścicieli psów odnośnie metody wychowawczo-rehabilitacyjno Cesara Millan .


Czy ktoś z Państwa oglądał jego program ( stacja National Geographic produkuje go i emituje od 2004 ) , czy próbował stosować , stosował albo stosuje metody Cesara i jak to wpływa na jego relację z psami ? Na relację z psami generalnie , nie tylko z własnym psem . Cesar zawsze podkreśla , że celem jego programu jest zmienić podejście/nastawienie ludzi do psów i nauczyć obchodzenia się z psami wszystkich ludzi , nie tylko właścicieli psów .


W tej chwili w USA emitowany jest już 7 sezon „The Dog Whisperer”


Wszystkie sezony , oraz poszczególne odcinki „The Dog Whisperer” można ściągnąć przez Vuze , niektóre odcinki można znaleźć też na emule.

Postanowiłam poruszyć powyższy temat ponieważ jestem zdumiona opiniami większości tzw „psiarzy” uważających Millan'a za „barbarzyńcę” i „ciemiężyciela psów” . Zanim program pojawił się w polskiej kablówce , w polskiej wersji językowej miałam wrażenie , że takie opinie biorą się stąd , że większość osób wypowiadających się w tym temacie nigdy nie oglądała CAŁYCH programów z serii „The Dog Whisperer ZE ZROZUMIENIEM (bariera językowa) i zna jedynie kilkuminutowe fragmenty jego programów dostępne w serwisie YouTube (które też nie zawierają tłumaczenia)… Ale odkąd program mogą oglądać także osoby nie znające języka angielskiego (czyli widzę/oglądam i rozumiem o co chodzi) dzięki sieciom kablowym , dosłownie „nie ogarniam” skąd taka obłąkańcza gadka o rzekomym „okrucieństwie” i „Zaklinacza Psów” i „kontrowersjach” jakie budzi ?
Może faktycznie „kontrowersyjne” jest to , że Millan pomaga psom , na które inni psi tzw „treserzy” (Millan jest psim rehabilitantem , on nie trenuje psów , tylko ludzi – Cesar psy rehabilituje) – wydali wyrok śmierci . Proces rehabilitacji trwa czasami nawet dwa albo trzy miesiące , w zależności co jest podłożem problemu . Ale Cesar potrafi znaleźć „drogę” do psa i pomóc i jemu i jego właścicielom . Tym samym udowadnia , że tamci „specjaliści” są uwięzionymi w schematach , poza ramy których nie potrafią wyjść , partaczami . Brali forsę i jedyne co osiągali to pogorszenie stanu , w którym było zwierzę . Efektem był wyrok , że pies nie nadaje się do życia z ludźmi , ponieważ stanowi dla nich śmiertelne zagrożenie . Unaocznienie tego faktu tysiącom widzów (te wnioski nasuwają się same) może faktycznie być problematyczne dla różnej maści „dyplomowanych specjalistów” i właścicieli szkół – grozi przełamaniem „monopolu” i spadkiem zaufania do „szkoleniowców” , a to oznacza spadek dochodów tego typu treserów .


Ponadto zarzucanie Cesar'owi „niegodnego traktowania zwierząt” , „okrucieństwa” i agresywnego podejścia jest przejawem najwyższej ignorancji . Cesar Millan jest Buddystą .


Cesar na okrągło , do znudzenia wręcz powtarza , że cały „myk” polega na emitowaniu energii lidera . Czyli uświadamia wszystkim właścicielom psów , którym pomaga (i widzom show) , że jeżeli zmienią swoje zachowanie/nastawienie i postarają się sami uporać z własnymi słabościami i postarają się być po prostu szczęśliwymi , psychicznie stabilnymi i pewnymi siebie ludźmi , odniosą sukces : będą mieć fajnego „happy go lucky” psa , a to jak zmienią swoje życie , by pomóc własnym psom , będzie pozytywnie wpływać na wszystkie pozostałe dziedziny ich życia . Cierpliwość i konsekwencja to klucz do sukcesu . W każdej dziedzinie życia . Na dłuższą metę droga „na skróty” nie sprawdza się . Cesar jedynie uświadamia wszystkim swoim klientom , że muszą autentycznie wsłuchać się w psią naturę , przestać być leniwi i zrozumieć/uświadomić sobie wreszcie , że zwierzę wymaga poświęcenia dla niego odrobiny własnego egoizmu ( dokładnie tak samo , jak dziecko) .
Jak „emitowanie energii” lidera może być „barbarzyństwem” , „albo okrucieństwem” ? Dominacja , o którą chodzi Cesarowi (submissive state of mind) nie ma nic wspólnego z agresją . Poza tym wiele problemów klientów Millana bierze się stąd , że osoby te mylą pewność siebie , spokój i przekonanie o słuszności określonych działań a agresją i frustracją . To podstawowy błąd .
21 odc 5 sezonu obnażył małość tego typu zarzutów . Czy człowiek niepełnosprawny , poruszający się na wózku inwalidzkim , mający niesprawne dłonie może „ogarnąć” dwa pitbule , inaczej niż siłą woli czyli : emanując odpowiednią energię ??? Przecież fizycznie jest absolutnie bezsilny i gdyby chodziło o „agresywną dominację” i „ciemiężenie psa” taka osoba nie może być „oprawcą” . Człowiek nie ma ani zębów ani pazurów , kontrolować zwierzaka może jedynie mentalnie . Tamten chłopak przez trzy lata oglądał programy Cesara , czytał , obserwował psy i ich właścicieli, wyciągał wnioski , ćwiczył z napotkanymi psami , zastosował się do wszystkich instrukcji , które Millan powtarza wszystkim swoim klientom i udowodnił , że jak ktoś chce to może , nie ma rzeczy niemożliwych . Niepełnosprawny , przewlekle chory facet z niesprawnymi dłońmi , wychował dwa , stabilne psychicznie , podporządkowane i przyjazne ludziom , wspaniałe psy .


Cesar Millan w każdym przypadku , niezależnie od rasy psa , stosuje proste zasady ale zawsze pamięta , że każde zwierzę jest inne , że żyje z innymi ludźmi , w innym stadzie , które oddziałuje na niego w określony sposób i do każdego przypadku podchodzi indywidualnie


Moim zdaniem maruderzy nie lubią Cesara ponieważ w większości stosowanie się do jego zaleceń wymaga autentycznego zaangażowania , świadomości , konsekwencji i wyeliminowania lenistwa , oraz (w ogromnym skrócie) pamiętania o tym , że dla psa spacer to coś więcej niż tylko siusiu i kupka i jeżeli wychodząc na spacer z psem zabieram ze sobą telefon , żeby przez 40 minut rozmawiać z przyjaciółką o dupie maryni , to mój pies nigdy nie będzie widział we mnie swojego lidera . Uświadomienie sobie swojego miejsca w psio-ludzkim stadzie , bycia dla psa „podajnikiem na karmę” , ewentualnie gryzakiem , do którego można ale wcale nie trzeba wracać , kiedy jest się wołanym , bywa cholernie bolesne dla ego …
Tak więc masa właścicieli psów woli udawać , że nie ma problemu . Stąd zamiłowanie do „metod pozytywnych” - wiadomo przecież „może się nie udać” , po prostu „trzeba się modlić ,żeby się udało” i być „bardzo pozytywnie nastawionym” , więc na starcie nie trzeba zbyt wiele od siebie wymagać . A wystarczy pamiętać tylko o kilku sprawach :


1.


A.
SPOSÓB POSTRZEGANIA PSA PRZEZ CZŁOWIEKA (KTÓRY ZAPEWNIA BRAK NIEPOROZUMIEŃ NA LINII TY-TWÓJ PIES) :


-> Zwierzę , Pies , Rasa , Imię – w takiej kolejności


B.
PIES ODBIERA ŚWIAT POPRZEZ : Nos – Oczy – Uszy – w tej kolejności , więc daj mu być psem


C.
TRZY ZASADY
dzięki , którym będziemy mieć szczęśliwego psa :


Ćwiczenia – Dyscyplina – Okazywanie uczucia → w tej kolejności


* Pies żyje w teraźniejszości – nigdy nie jest za późno na zmianę


2.

Lider musi „ogarniać sytuację” , po to by pies nie miał „poczucia” , że „skoro nie ma szefa , to ja to wezmę na siebie” . Większość problemów ludzi z psami (a nie psów z ludźmi) bierze się stąd , że człowiek nie jest „szefem stada” , albo dlatego ,że bywa nim tylko czasami . Sęk w tym ,że szef musi być szefem zawsze i wszędzie . Alfa nie bierze urlopu od bycia Alfą . Pies żyje w chwili obecnej .Kiedy nie ma lidera , a ludzie w około nie rozumieją , że z punktu widzenia psa lider jest niezbędny (ponieważ inaczej panuje chaos , który stanowi zagrożenie dla przetrwania stada) , pies automatycznie przejmuje jego rolę . Taka jest natura psów. Często „agresywne psy” wale nie są agresywne . One po prostu są sfrustrowane , w swoim psim sposobie postrzegania świata nie mają wyboru : muszą wziąć ten obowiązek na swoje barki . W swoim psim mniemaniu dźwigają na sobie ciężar przewodnictwa stada (którym jest dla nich rodzina , albo duet człowiek-pies) , a wcale nie mają „natury lidera” . Dodatkowo ludzie oddali sami psu ta funkcję , a teraz nie stosują się do jego zasad (rozbijają stado wychodząc z domu bez autoryzacji lidera , zamykając go w kojcu – wycie i niszczycielstwo , nie pozwalają przewodnikowi prowadzić stada – ciągną go na smyczy i dalej w ten deseń) . 95 % psów rodzi się z energią follow'era . Przygniatające musi być wrażenie dźwigania na sobie odpowiedzialności za przetrwanie stada , kiedy nie jest się do tego stworzonym i inne psy to czują . Taki pies żyje w ciągłym poczuciu zagrożenia życia. Takie psy przejmują rolę przewodnika , bo stado nie ma przewodnika , a ktoś musi być szefem . Te psy zostają sfrustrowanymi, rozchwianymi „liderami” , bo człowiek nie zapewnia im bezpieczeństwa (stabilności i zasad – jasnych ZASAD). Jedynie 5 % psów rodzi się z energią lidera . To są psy , które rodzą się by być Alfą i te psy faktycznie są trudne , konfrontacyjne i jedynie doświadczony psiarz umie przekonać takiego psa do podporządkowania się .


Lider wprowadza psa (dosłownie) w każdą sytuację . To jest kluczowe , szczególnie w okresie szczenięctwa , wtedy wyrabia się zaufanie do człowieka-szefa . Lider Broni follower'a . Pies musi ufać , że to ty stawisz czoło każdej sytuacji (w ten sposób potwierdzasz swoją pozycję w stadzie) . Przez pierwsze dwa lata pracujesz na waszą wspólną przyszłość .
Np. człowiek występuje przed psem , kiedy podbiega do was inny pies (cel tego „podbiegnięcia” jest mało istotny , na ogół psy chcą po prostu poznać nowego w okolicy szczeniaka). Ty jako lider bierzesz tego psa „na klatę” , stajesz na linii obcy-szczeniak , jesteś „tarczą” , emanujesz energią przywódcy . Dajesz wtedy sygnał zarówno własnemu psu : „Obserwuj moją mowę ciała i patrz jak ja to załatwię .Utwierdź się , że jestem liderem i o nic nie musisz się martwić . Ja pokarzę temu obcemu psu , że nie ma prawa naruszać mojej (naszej) przestrzeni , że ja – twój lider- sobie tego nie życzę . Ze mną jesteś bezpieczny , obronię cię” . I obcemu psu : „ Nie naruszaj mojej przestrzeni , jestem liderem tego stada . Ten szczeniak jest mój . Nie podchodź do nas” . Obcy pies nie podejdzie do was bliżej niż na metr i zacznie wąchać powietrze , próbując wyniuchać wasz zapach . Takiego psa , kiedy jednoznacznie widzisz już , że nie stanowi zagrożenia dla ciebie i twojego psiaka , ty-lider zapraszasz/przywołujesz by poznał twojego psa , bo ty mu na to pozwalasz . Twój pies w mig załapuje , że nie musi bać się takiego psa . Ponieważ minutę wcześniej unaoczniłeś mu , że kontrolujesz zachowanie obcego psa . Twój szczeniak nie musi się bać . Psy mogą się poznać , a chwilę potem mogą razem wygłupiać się na trawniku .
Jeżeli podbiega do was pies „torpedka” np. rozpuszczony jamnik sąsiadki , któremu nigdy w życiu nie zdarzyło się zostać skorygowanym za złe zachowanie przez jakąkolwiek osobę , sytuacja będzie wyglądać nieco inaczej. Taki pies na ogół zupełnie olewa człowieka -ludzie nie reagują , bądź reagują niewłaściwie na jego zachowanie , więc nie ma odruchu „oglądania się” na ludzi . Biegnąc do naszego szczeniaka „zoomuje się” tylko na nim . Właśnie takiego psa szturcha się piętą – co niektórzy niezbyt pilni „oglądacze” Zaklinacza Psów biorą za „kopanie” i „znęcanie się” - kiedy podchodzi do nas zbyt blisko , a my sobie tego nie życzymy, albo uderza się go palcami , tak jak robi to Cesar . Efektem jest wytrącenie psa za stanu „przyświrowania” , spowodowanie impulsu do mózgu , zmuszenie go by zorientował się w sytuacji czyli zwrócił uwagę na człowieka i zrozumiał kto ustala zasady gry . Takie psy często są tak autentycznie zaskoczone , reakcją człowieka na ich zachowanie , w ogóle włączeniem się człowieka w sytuację , że po prostu siadają i gapią się , oczekując na kolejną reakcję człowieka . To naprawdę zabawny widok . Są zmieszane i to jest bardzo czytelny stan psiej duszy i spuszczają wzrok i często cały łeb .
Jeżeli będziesz emanować właściwą energią . To podczas takich spotkań będziesz oddziaływać na oba psy (i psy w około), a one , ich reakcje na twoją energię , będą działać na nie wzajemnie . To będzie wzmacniało twoją pozycję . Musisz być spokojny i pewny siebie . Ale naprawdę , jeżeli będziesz udawać psy będą to czuły i nigdy nie będziesz dla nich wiarygodnym przewodnikiem . Pies ufający , że lider go chroni i „ogarnia sytuację” , w przyszłości odda za człowieka życie (jeżeli zajdzie taka potrzeba) . Ochrona właściciela przez psa jest najwyższą formą posłuszeństwa i świadczy o autentycznym oddaniu zwierzęcia człowiekowi


W swoim programie Cesar przede wszystkim uczy ludzi jak emanować tym rodzajem energii . Uczy , że w kontakcie z psem człowiek zawsze musi być spokojny , asertywny i pewny siebie . Przypomina ,że psy są bardzo wrażliwe na naszą mowę ciała , czytają w nas jak w otwartych książkach , wyczuwają zmianę temperatury ciała i wyczuwają zmianę zapachu , który wydzielasz w rozmaitych sytuacjach . Psa nigdy nie oszukasz . On wie jak się czujesz . Czy to jest „twój dzień” , czy raczej wstałeś lewą nogą , czują twój strach i niepewność , bo wtedy inaczej pachniesz . Tylko pewny siebie , stabilny psychicznie człowiek , a przede wszystkim opanowany i niepoddający się emocjom , może być dla psa wiarygodnym przewodnikiem . Dlatego nigdy nie wolno na psa krzyczeć , niecierpliwić się i traktować niepowodzenia podczas ćwiczeń , jako osobistą klęskę . Pies na którego będziesz wrzeszczeć , owszem zajdzie z kanapy ale nie dlatego , że „trafiły do niego twoje argumenty” . Odejdzie , przejdzie gdzie indziej ale tylko dlatego ,że uzna cię za świra , a świry są niestabilne psychicznie , a to jest niebezpieczne . Żadne zwierzę nie zaufa niestabilnej , rozchwianej ,a więc niebezpiecznej energii , po prostu nie będzie chciało znajdować się w jej pobliżu .




3. Obejrzałam wszystkie 6 sezonów serii i w tej chwili oglądam odcinki 7 części . Od początku skupiałam się na tym co Cesar mówi , jak tłumaczy i argumentuje swoje postępowanie odnośnie każdego z przypadków . Jak zwracał uwagę na subtelności mowy psiego ciała , jak uczył rozróżniać rodzaje spojrzenia i przypominał ,że nie każde merdnięcie ogona oznacza zadowolenie .
Diagnozy , które stawiał po rozmowach z właścicielami poszczególnych przypadków (często ludźmi wybitni irytującymi -nie jego , mnie- swoją infantylnością , olewactwem itp) i obserwowaniu swoich klientów jak obchodzą się z psami , były więcej niż logiczne . Były po prostu oczywiste .
Wyniki Cesara mówią same za siebie …

Z mojego doświadczenia wynika ,że stosowanie się do jego porad naprawdę przynosi rezultaty . Jestm bardzo ciekawa doświadczeń innych psiarzy i będę bardzo wdzięczna za państwa uwagi

Z góry dziękuję :)

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 137
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Polecam lekturę:

[URL]http://www.dogomania.pl/threads/196049-quot-Zaklinacz-ps%C3%B3w-quot-Cesar-Milan[/URL]

[URL]http://dominikaknossalla.blogspot.com/2010/08/ave-caesar.html[/URL]

[URL]http://baaj.pinger.pl/m/4316068/90-metoda-dyscypliny-i-strachu[/URL]

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE=Villan'a;15807572]
Z mojego doświadczenia wynika ,że stosowanie się do jego porad naprawdę przynosi rezultaty . Jestm bardzo ciekawa doświadczeń innych psiarzy i będę bardzo wdzięczna za państwa uwagi.[/QUOTE]

Skoro tak, to gratuluje. Podejscie prezentowane przez Millana najczesciej nie dziala u tych, ktorzy go nie stosuja. Bylo juz na ten temat kilka watkow, jak poczytasz to sama ocenisz.

Nie polecam tego
[URL]http://dominikaknossalla.blogspot.com/2010/08/ave-caesar.html[/URL]

Podstawa to zdrowy rozsadek.pzdr

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE=Villan'a;15807572]
Ponadto zarzucanie Cesar'owi „niegodnego traktowania zwierząt” , „okrucieństwa” i agresywnego podejścia jest przejawem najwyższej ignorancji . Cesar Millan jest Buddystą [/QUOTE]
O ja cie. Nie mogę :D
Muszę zapytać tego gostka z osiedla, który wywija alfa roll ze swoją suką na trawniku, czy już się nawrócił ;) (Może on tak, suka raczej nie, bo już raz próbowała mnie udziabać - ale to pewnie moja wina - nie emituję energii lidera ;))

[QUOTE=Villan'a;15807572]Wyniki Cesara mówią same za siebie …[/QUOTE]
Znaczy które wyniki? Te pokazane przez TV? A, no to pewnie - show must go on

Dlaczego odnoszę niejasne wrażenie, że ten elaborat to próba podniesienia oglądalności? :)

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE=Villan'a;15807572]
Czy ktoś z Państwa oglądał jego program ( stacja National Geographic produkuje go i emituje od 2004 ) , czy próbował stosować , stosował albo stosuje metody Cesara i jak to wpływa na jego relację z psami ?
[/QUOTE]

Ale o czym w ogóle rozmowa, skoro każdy odcinek zawiera informację, że metod stosowanych przez Cesara nie należy stosować samemu bez konsultacji z behawiorystą? Co w wielu przypadkach uważam za bardzo uzasadnione zalecenie...

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE=Villan'a;15807572] będą mieć fajnego „happy go lucky” psa ,
:crazyeye:Ja mam happy go lucky psa bez tych wszystkich metod Cezara.Znalazłam z nim wspólny język,może nie jest idealny ale mi UFA.A po obejrzeniu kilku filmików z CM śmiem wątpić,że psy mu tak naprawdę ufają, w większości wypadków są przerażone,boja się go...
Jak „emitowanie energii” lidera może być „barbarzyństwem” , „albo okrucieństwem” ? Dominacja , o którą chodzi Cesarowi (submissive state of mind) nie ma nic wspólnego z agresją .
buhaha:roll: Co w takim razie uważasz za agresją?Podduszanie psa łańcuszkiem czy może doprowadzenie do zgonu zwierzaka?Ja akurat tę poprzeczkę stawiam bardzo nisko i za agresję uważam to, co wyprawia Milan.
Moim zdaniem maruderzy nie lubią Cesara ponieważ w większości stosowanie się do jego zaleceń wymaga autentycznego zaangażowania , świadomości , konsekwencji i wyeliminowania lenistwa
Czy tylko złoty środek jaki oferuje św. Cezar Milan wymaga tych rzeczy które powyżej przytoczyłeś?Bo mi się wydaje ,że szkolenie pozytywne tez opiera się na tych zasadach:cool3: Trzeba poznać kilka metod szkolenia żeby osądzać inne:razz:
, oraz (w ogromnym skrócie) pamiętania o tym , że dla psa spacer to coś więcej niż tylko siusiu i kupka i jeżeli wychodząc na spacer z psem zabieram ze sobą telefon , żeby przez 40 minut rozmawiać z przyjaciółką o dupie maryni , to mój pies nigdy nie będzie widział we mnie swojego lidera . Uświadomienie sobie swojego miejsca w psio-ludzkim stadzie , bycia dla psa „podajnikiem na karmę” , ewentualnie gryzakiem , do którego można ale wcale nie trzeba wracać , kiedy jest się wołanym , bywa cholernie bolesne dla ego …
Kurna,jak to się dzieje,że ja szkoląc psa pozytywnie tez buduję z nim relację, mój pies do mnie wraca a na spacerach nie rozmawiam z przyjaciółką o dupie maryni???Pczytaj człowieku trochę o szkoleniu pozytywnym (polecam Pamelę Dennison)a potem rób z tego całego Milana Boga.:roll:
Tak więc masa właścicieli psów woli udawać , że nie ma problemu . Stąd zamiłowanie do „metod pozytywnych” - wiadomo przecież „może się nie udać” , po prostu „trzeba się modlić ,żeby się udało” i być „bardzo pozytywnie nastawionym” ,
Tobie ZAWSZE się wszystko udaje? Generalnie szkoląc psa opieram się na zasadzie,że mam do czynienia z żywą istota a nie automatem i dopuszczam myśl ,że mojemu psu może się nie udać. Wtedy Franek jest zrelaksowany i robi wszystko chętniej niż gdybym oczekiwała cudów od żywego zwierzęcia. Tylko popatrz przy takim myśleniu mój pies jest posłuszny w 99%, zawsze wraca, chętnie wykonuje komendy:-omoże dlatego ,że nie zrobiłam z niego kolejnego modnego, nieomylnego gadżetu???(w końcu gadżety się nie mylą:razz:)

Link to comment
Share on other sites

Pies pustyni bardzo ciekawy artykuł.
Za kilka dni będę miała przyjemność uczestniczyć w kursie trenerskim p. Jacka Gałuszki, którego bardzo cenię. Zapytam się jego co sądzi o takim "szkoleniu" psów, bo też mam delikatnie mówiąc wątpliwości czy tak powinno się postępować z problematycznymi psami. Jestem ciekawa wypowiedzi, ale szczerze mówiąc wiem jaka będzie odpowiedź.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='nataliahexe']Pies pustyni bardzo ciekawy artykuł.
Za kilka dni będę miała przyjemność uczestniczyć w kursie trenerskim p. Jacka Gałuszki, którego bardzo cenię. Zapytam się jego co sądzi o takim "szkoleniu" psów, bo też mam delikatnie mówiąc wątpliwości czy tak powinno się postępować z problematycznymi psami. Jestem ciekawa wypowiedzi, ale szczerze mówiąc wiem jaka będzie odpowiedź.[/QUOTE]

Mnie ta opinia raczej nie zainteresuje. Ktos nie udzielajacy odpowiedzi na proste pytania dotyczace psow nie jest dla mnie autorytetem. Do tego nie wiem czy wymieniony trener kiedykolwiek pracowal z takimi psami, jakimi zajmuje sie Millan, bo te prezentowane przez niego jako agresywne (na YT na przyklad) to wybacz, ale moim zdaniem do agresji im daleko.

Link to comment
Share on other sites

a ja wciąż oglądam odcinki z bieżącej serii i przyznam szczerze, że jeszcze nie mam opinii i nie wiem co myśleć na ten temat. dwie metody obudziły moją dużą wątpliwość / nie są do zaakceptowania/: podduszanie buldoga, który wyglądał jakby powstał po omdleniu i obraża elektryczna dla psa gryzącego opony w ruchu. wiele metod o dziwo przynajmniej na filmie daje efekty i to efekty widoczne. z ciekawości kupiłam książkę, którą mam zamiar przeczytać. chętnie poczytam Wasze opinie i może za jakiś czas też się ukierunkuję, ale fakt że facet ma w sobie jakąś energię i we mnie wzbudza zaufanie...czy uzasadnione zobaczymy za jakiś czas..

Link to comment
Share on other sites

Dodam jeszcze tylko, że mam kontakt z psem, którego 'pozytywni szkoleniowcy' (cudzysłów celowy, ponieważ nie chcę urazić tych z prawdziwego zdarzenia- duszą i ciałem, z pełną wiarą i zaciętością) skazali na porażkę ('Przykro mi, ale z tego psa już nic nie będzie', 'Ten pies jest zbyt agresywny', 'Proszę zabrać tego psa ze szkolenia- on nie może przebywać z innymi'). Dziś funkcjonuje wśród ludzi i innych zwierząt (koni, kotów) tylko dzięki metodom Cesara...
Zajęło to 2miesiące.

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]Tak więc masa właścicieli psów woli udawać , że nie ma problemu . Stąd zamiłowanie do „metod pozytywnych” - wiadomo przecież „może się nie udać” , po prostu „trzeba się modlić ,żeby się udało” i być „bardzo pozytywnie nastawionym” , więc na starcie nie trzeba zbyt wiele od siebie wymagać .
[/QUOTE]

To ciekawe...
Cesar sam mówi, że nie szkoli tylko rehabilituje psy.
Gdy natrafia na przypadek wymagający dodatkowo podstawowego szkolenia, korzysta z pomocy fachowców właśnie od metod pozytywnych... i bardzo je chwali... (np. odcinek o młodym dalmatyńczyku ze straży pożarnej:))

Poza tym, czy aby na pewno wiesz na czym polega szkolenie pozytywne..?

Link to comment
Share on other sites

Nie radzę stosować metod Millana, jeżeli się nie wie, co się robi i po co. To trochę tak, jak np. z jazdą konną. Z zewnątrz wygląda, że nic trudnego, siedzi się i jedzie. Jak ktoś nie wie o co chodzi, to niech wsiądzie i spróbuje ;)

Ja nie powiem, że jakaś metoda jest be, jeżeli nie znam psa i przypadku, a do tego wiem, że osoba, która ją stosuje jakieś pojęcie o psach ma. Czy uważacie, że jak ostatnio terrier zacisnął się na palcu mojego tz'ta tak, że naruszył okostną, to powinniśmy do niego niuniać, klikać i zamienić na smakołyk? Dla wyjaśnienia pies ma prawdopodobnie zaburzenia neurologiczne, nie jego wina, tz'ta też nie. Ratowaliśmy psa przed uśpieniem, bo właśnie właściciel go na nie prowadził (kilkakrotnie został pogryziony). I tutaj pewnie też psa nie można przytrzymać mocniej, lepiej od razu uśpić :roll:

Takie metody nie są dla 99% psów, bo te można wychować bezstresowo i każdy laik sobie poradzi. Millan zajmuje się psami trudnymi, do których Kowalski się nie powinien w ogóle dotykać. Więc pytanie czy stosowaliśmy jest nie na miejscu. Napisane jak wół w programie, że nie stosować i już ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Delph'] Millan zajmuje się psami trudnymi, do których Kowalski się nie powinien w ogóle dotykać. Więc pytanie czy stosowaliśmy jest nie na miejscu. Napisane jak wół w programie, że nie stosować i już ;)[/QUOTE]
Bo to było pytanie retoryczne. Autor/ka wątku pojawił/a się, zaliczyła jeden wpis (ale za to imponujący objętością) i po sprawie - zwykła reklama - widać oglądalność spada.
(Zresztą nie ma się co dziwić - ileż można?)

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...

[QUOTE]Muszę zapytać tego gostka z osiedla, który wywija alfa roll ze swoją suką na trawniku, czy już się nawrócił
[/QUOTE]
No ale to nie wina Milana że niektórzy myślą ze z Tv nauczą się zapanowac nad psem. Większosc nawet jak patrzy i tak nie wie o co chodzi w jego metodach a co dopiero gdy chce samodzielnie je stować.

Link to comment
Share on other sites

Mnie najbardziej przeraza ze ludzie sie ucza ze tak wolno postepowac z psami-bo przeciez Millan tak robi;/
A najlepsze jest to ze w roku ekranu pisze zeby nie stosowac tych metod bez konsultacji ze spacjalista:evil_lol::shake:
To po grzyba jest ten program?
Mnie osobiscie bardzo zniechecil i staram sie nie ogladac bo pozniej nerwa lapie:shake::roll:
Nie rozumiem jak mozna zastraszajac psa,prowadzac go na kolcach czy podduszajac na ringowce uwazac ze jest super i pies sie poddal...
Wogole ogladajac Millana mam wrazenie ze wg niego kazdy pies chce niemalze podbic swiat bo ciagle chce przeciez dominowac:evil_lol::lol:
Wole ogladac Victorie:cool3:

A ktos pisal ze Millan rehabilituje psy agresywne i jest specjalista od agresji...
Jaka to rehabilitacja w takim razie jesli nie mamy psa agresora tylko jazgoczacego maltana czy znerwicowane shih tzu?
I dlaczego w takim razie millan uzywa tych samych metod wobes zastraszonego czy znerwicowanego psa i agresywnego pit bulla?
Problemem Millana jest wlasnie to ze sie zapetlil,uzywa jednej metody bo dziala na potrzebe Tv,dziala szybko i pokazowo...
A co sie stanie za miesiac,pol roku,rok to juz go nie obchodzi...

Link to comment
Share on other sites

Zgadzam się, że to bez sensu robienie takiego programu. Potem tylko słyszymy o przypadkach pogryzienia.
Wczoraj oglądałam odcinek, jak "oswajał ze sobą" agresywnego psa. Po prostu chyba chciał go udusić na smyczy (ciągnął do góry) a jak pies padł z braku sił na ziemię, to powiedział "właśnie na tym polega dominacja"... Na dodatek był to wielki pies. Ręce opadają.
Osoba, która założyła ten temat wysiliła się na marne.
Tak powtarza, że trzeba "emitować dobrą energię"... Biciem? Kiedyś jego "energia lidera" zostawi go bez ręki. Tak to jest jak się walczy z 2-krotnie silniejszymi psami.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Cockermaniaczka']Mnie najbardziej przeraza ze ludzie sie ucza ze tak wolno postepowac z psami-bo przeciez Millan tak robi;/
A najlepsze jest to ze w roku ekranu pisze zeby nie stosowac tych metod bez konsultacji ze spacjalista:evil_lol::shake:
To po grzyba jest ten program?[/QUOTE]
Dla ludzi którzy potrafia czytac napisy i rozumieją co Milan robi

[QUOTE]Nie rozumiem jak mozna zastraszajac psa,prowadzac go na kolcach czy podduszajac na ringowce uwazac ze jest super i pies sie poddal...
Wogole ogladajac Millana mam wrazenie ze wg niego kazdy pies chce niemalze podbic swiat bo ciagle chce przeciez dominowac:evil_lol::lol:
Wole ogladac Victorie:cool3:[/QUOTE]
No i dlatego Victoria dla Ciebie będzie miała jaśniejszy przekaz. Inni którzy rozumieja Milana wybiora jego programy

[QUOTE]A ktos pisal ze Millan rehabilituje psy agresywne i jest specjalista od agresji...
Jaka to rehabilitacja w takim razie jesli nie mamy psa agresora tylko jazgoczacego maltana czy znerwicowane shih tzu?
[/QUOTE]
Skad wiesz ze był znierwicowany? Badałas jego reakcje? Jakie masz doświadczenie w rehabilitacji psów z fobiami?


[QUOTE]I dlaczego w takim razie millan uzywa tych samych metod wobes zastraszonego czy znerwicowanego psa i agresywnego pit bulla?
[/QUOTE]

Nie uzywa tych samych. Nawet w przypadku psów agresywnych uzywa róznych metod, w zaleznosci od psa.
Tak samo jak psów z fobiami i lękami. Potrafi pracowac wyłacznie na pozytywach. Nie ma reguły.


[QUOTE]Problemem Millana jest wlasnie to ze sie zapetlil,uzywa jednej metody bo dziala na potrzebe Tv,dziala szybko i pokazowo...
A co sie stanie za miesiac,pol roku,rok to juz go nie obchodzi.
[/QUOTE]
Nie używa jednej metody i tak samo obchodzi go co sie z psem potem stanie. Psy bardzo trudne które wyciaga stara sie umieszczac w adopcji która bedzie miec na oku, jeżeli wie ze ktos nie da sobie rady z konkretnym przypadkiem proponuje wymiane psów a tego trudnego chce zatrzymac już u siebie do końca jego dni.
Syn który dostał psa którego pomagała w rehabilitacji i Milan widział ze sie syn strasznie przywiazał, dał mu go ale przedtem syn musiał przeczytac oswiadczenie ze będzie sie psem opiekowac w miłosci i równowadze i zaspokajac jego potrzeby do końca jego dni. Ile osób w ten sposób oferuje swoim dzieciom psy? Aby oprócz podarku musiały złożyc deklaracje o obowiazkach wobec psa.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Dogue']Zgadzam się, że to bez sensu robienie takiego programu. Potem tylko słyszymy o przypadkach pogryzienia.
Wczoraj oglądałam odcinek, jak "oswajał ze sobą" agresywnego psa. Po prostu chyba chciał go udusić na smyczy (ciągnął do góry) a jak pies padł z braku sił na ziemię, to powiedział "właśnie na tym polega dominacja"... Na dodatek był to wielki pies. Ręce opadają.
Osoba, która założyła ten temat wysiliła się na marne.
Tak powtarza, że trzeba "emitować dobrą energię"... Biciem? Kiedyś jego "energia lidera" zostawi go bez ręki. Tak to jest jak się walczy z 2-krotnie silniejszymi psami.[/QUOTE]
W dziale ksiażki jest temat który dosc szeroko wyjasnia przekaz Milana. Jezeli ktoś ma problemy ze zrozumieniem jego programów, polecam tamten topic.
Uwazam ze ten program jest jak najbardziej potrzebny i ciekawy. Oczywiscie nie kazdy go rozumie, przynajmniej na poczatek. Polecam jego ksiazke Zaklinacz psów, jest ona podstawa do zrozumeinia jego programów i jego przekazu.

Link to comment
Share on other sites

Wtrącę swoje 3 grosze. Wydaje mnie się,ze ten pan nie wie co oznacza dominacja. Według niego agresja=dominacja a tak nie jest. Osobnik dominujący czyli alfa nie musi walczyć żeby coś dostać. On samym sobą budzi szacunek ale jego postawa jest jak najbardziej zrównoważona. On nie musi walczyć żeby dostać kość bo owa kość z racji tego,że jest alfą mu się należy. Tak samo relacja pies-człowiek.Milan który siłą pokazuje psu,że on tu rządzi tak naprawdę wysyła sygnały,ze jest bezradny i jedyne na co go stać to walka. Tak nie zachowuje się alfa. Alfa jest zrównoważony a CM daleko odbiega od takiego wzorca.Kto nie wierzy-zachęcam do lektury "drugiego końca smyczy" Pani MCconnel:roll:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Balbina12']Wtrącę swoje 3 grosze. Wydaje mnie się,ze ten pan nie wie co oznacza dominacja. Według niego agresja=dominacja a tak nie jest. Osobnik dominujący czyli alfa nie musi walczyć żeby coś dostać. On samym sobą budzi szacunek ale jego postawa jest jak najbardziej zrównoważona. On nie musi walczyć żeby dostać kość bo owa kość z racji tego,że jest alfą mu się należy. Tak samo relacja pies-człowiek.Milan który siłą pokazuje psu,że on tu rządzi tak naprawdę wysyła sygnały,ze jest bezradny i jedyne na co go stać to walka. Tak nie zachowuje się alfa. Alfa jest zrównoważony a CM daleko odbiega od takiego wzorca.Kto nie wierzy-zachęcam do lektury "drugiego końca smyczy" Pani MCconnel:roll:[/QUOTE]

A gdzie widziałaś, jak Millan walczy z psem np. o kość? Czy w którymkolwiek odcinku próbował siłowo rozwiązać tego typu problem sam rozpoczynając konfrontację? Ja tam widzę tylko odpowiedzi na atak ze strony psa. Proponuję komuś znaleźć się w takiej sytuacji i zapanować nad nią, może wtedy zrozumie, o co chodzi. Widziałam odcinek, jak CM odbierał kość jamnikowi, który ma na koncie kilka pogryzień zakończonych szyciem (w tym ugryzienie twarzy). Jamnik nie dawał się zbliżyć do właścicielki, a CM pokazywał, jak odebrać mu kość, kiedy tenże jamnik siedzi na kolanach Pańci. I wyobraźcie sobie, że nie użył siły, szturchańców, tylko właśnie spokoju, zrównoważonych gestów i niewzruszonej postawy.

Link to comment
Share on other sites

odniosłam się do fragmentu napisanego przez dogue cytuję "a jak pies padł z braku sił na ziemię, to powiedział "właśnie na tym polega dominacja"..."Na tym nie polega dominacja i właśnie o to mi chodzi,że CM błędnie definiuje psią hierarchię.:roll:Uważa,że siłą się psa zdominuje a tak nie jest.Pozatym wszelkie podduszania psa,,bicie czy inne przejawy agresji w wykonaniu milana wcale nie świadczą o tym,że jest samcem alfa tylko o jego bezradności i zaleczaniu ran przez zastraszenie psa.Tak zachowuje się wykwalifikowany trener?To spójżcie teraz na postawę Victori-zrównoważona,stanowcza osoba, która ma kontakt z psami.nie zauważyłam aby w którymś z jej programów jakiś pies ociekał,bał się jej itp.

:roll:...

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...