Majkowska Posted May 4, 2015 Posted May 4, 2015 Mamy babeszjozę... PS: Kur. dzisiaj mi nic nie wychodzi. Właściciele nie dopilnowali Gandzi, jest w ciąży... Jezu,masakra. 1 Quote
marta1624 Posted May 4, 2015 Posted May 4, 2015 Ale Tyś się porobiło u ciebie... Trzymaj się, będzie dobrze ;) Quote
kalyna Posted May 4, 2015 Posted May 4, 2015 Morus, weź się chłopie w garść... czym był zabezpieczony? Nie umiem doradzić Ci, co zrobić z ogólną sytuacją... zbyt dużo tego na Ciebie się zwaliło... :( Quote
Guest TyŚka Posted May 4, 2015 Posted May 4, 2015 Morus był zabezpieczony Advantixem. Ogólnie byłam zadowolona, bo w tym roku o dziwo nie było ani jednego kleszcza. gdzie do tej pory było normą kilka kleszczy na tydzień. Wczoraj był pierwszy w sezonie. I pech chciał, że pierwszy i paskudny. Jeśli chodzi o inne sprawy - odłożyłam je na bok na razie. Muszę zawalczyć o swojego psa, jedynego psa. Obiecałam sobie przecież, że kolejny własny będzie za parę lat... na 3-4roku studiów. I musze się tego trzymać, więc kundelos mógłby się bardziej postarać i się z tego wykaraskać. Zobaczymy rano co i jak, i co powie nasza wetka... Quote
Oscar Patric Posted May 5, 2015 Posted May 5, 2015 zdrówka dla Moruska,będzie dobrze,wierzymy :) Quote
Kazuro Posted May 5, 2015 Posted May 5, 2015 Morus na pewno wyzdrowieje, trzymam za niego kciuki :) To była Gandzi pierwsza cieczka? Quote
Guest TyŚka Posted May 5, 2015 Posted May 5, 2015 Gandzi pierwsza cieczka... Urodziła się ok. w sierpniu, więc nie ma nawet roku :/ Morus wymiotował w nocy. Dzisiaj niby już chodzi, ociężale, ale chodzi, ale jest tak wykończony jak Finka tego dnia, co zaczęliśmy myśleć z wetką o skróceniu jej cierpienia... i gdy następnego dnia trafiła na cały dzień do lecznicy. Cieżko to przeżywa, a ja się boję. Morus jest silny! Naprawdę walczy, ale o jego zniechecenie na pysku zamiast uśmiechu wcale nie pomaga myśleć mi pozytywnie. Najbardziej się izoluje ode mnie... to jest właśnie najsmutniejsze, bo do tej pory traktował mnie jak alfa, jak rpzewodnika... najbardziej mi ufa, a w tej chwili całkiem schodzi mi z drogi tak, jak to robią dzikie psy, które są chore, słabe... I tak jak goldeno-podhalan Bruno wtedy, gdy nam umierał w nocy i zaczął nas atakować... i walczyliśmy o niego całą noc... Od innych też się izoluje, ale już mniej. Dzisiaj znowu znalazłam na nim kleszcza, w tym miejscu, w którym wczoraj nie miał... był napity... mniemam, że może w trawie złapał, jak poszedł sikać... no ale ja jestem osobiście przerażona. Moja mama też nie jest mistrzem w pocieszaniu, w sumie urządziła psu już żałobę i tylko dzwoni do znajomych i opowiada, że tyle bezdomniaków już wyciągnęliśmy nieraz ze stanu agonalnego, a nasz..., a w zamian jej znajomi opiwadają o tym jak sami znają kogoś z boreliozą albo jak sami pożegnali właśnie swojego psa/kota w wyniku pokleszczówki... ja wczoraj nic już nie jadłam, więc cały dzień byłam tylko na lekkim śniadaniu, dzisiaj ledwo przełknęłam. Podobno chodzę blada jak trup. Tato mocno przeżywa chorobę psa, za to babcia nadal mówi, że psu nic nie jest, że przecież chodzi i macha ogonem. Macha, owszem, ale JAK macha i JAK CZĘSTO - tylko z grzeczności bym powiedziała, dwa machnięcia i tyle. U wetki wczoraj też dwa razy machnął, a przecież zachwycony nie był... Nawet pozwalał mi sie wczoraj na rękach nosić u wetki. Nie protestował przy kroplówce, pobieraniu krwi, zastrzykach, ważeniu. Nawet nie próbował uciec z lecznicy. To do niego nie podobne. Dobra, już Was nie dołuję. Jak będę wiedzieć więcej, dam znać... Quote
Guest TyŚka Posted May 5, 2015 Posted May 5, 2015 Dzisiaj przyszła karma kundlowi. Szczeknął raz, ale szczeknął. Potem wyszedł za mną i nastawił się do miziania. Widać, że jest wykończony... ale powoli chyba regeneruje siły i jest coraz lepiej. Za to widzę, że jest odwodniony, ma jaśniejsze wargi. Będziemy go kroplówkować. Niemniej jednak trochę jestem spokojniejsza. To łapcie kolejną porcję fot z feralnego spaceru. Tak btw: za moją namową wczoraj Azor dostał niebieskie szelki. Znajoma zadowolona, że dała się przekonać na porzucenie obroży na rzecz szelek ;) Quote
Guest TyŚka Posted May 5, 2015 Posted May 5, 2015 Mój kudłacz <3 I walki psów... dźwięki były dość przerażające :p A potem musiałam trzymać białą krowę na krótkiej smyczy, bo się zbyt najarał i zaczął deptać mi psa... Quote
Guest TyŚka Posted May 5, 2015 Posted May 5, 2015 Miły, przyjacielski piesek... I z serii: "Leków, leków nie wziąłem" Quote
Guest TyŚka Posted May 5, 2015 Posted May 5, 2015 Nawet nie wiecie, jak ciężko było zrobić foto stojącego cielaka! Bawimy się patyczkiem, czyli... "dawaj patyk, dawaj. Ups, nie pocelowałem w patyk, aaa twój nos krwawi!" Dziś tyle. Jeszcze mam trochę... ale to może później. Quote
Guest TyŚka Posted May 5, 2015 Posted May 5, 2015 Z teraz... Oczy żywsze ;) A tak wyglądał 7msc Morunio Zdjęcie zdjęciu... z książeczki Morusiej. Quote
marta1624 Posted May 5, 2015 Posted May 5, 2015 Fotki ze spaceru super :) A Morus faktycznie ma żywsze oczy, oby szybko zdrowiał (bo że wyzdrowieje to na pewno ;)) Quote
Guest TyŚka Posted May 5, 2015 Posted May 5, 2015 Przed chwilą coś zjadł... ufff... nawet poszedł na ogród i zaczął się tarzać... chyba wracamy do żywych... ;) UFF I ostatnie fotki... Quote
Guest TyŚka Posted May 5, 2015 Posted May 5, 2015 Robił susła Samemu robić fotki i sztuczkować - nie umiem... Quote
Elisabeta Posted May 5, 2015 Posted May 5, 2015 Brawo, Morusku! :D Tak trzymaj. :) Ty$ko, watek z tyloma fotkami to koszmar dla mojego powolnego netu, ale warto było poczekac, aż wszystkie foty się załadują. ;) Quote
Buńka Posted May 5, 2015 Posted May 5, 2015 https://lh3.googleusercontent.com/-svEwpw4-chA/VUi4zr7dE-I/AAAAAAAAGOQ/hOjtxIfOqak/w825-h550-no/IMG_2008.JPG<3 _ <3 Misiaczek :) Super wieści :) I świetne fotki Tysiu :) Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.