Jump to content
Dogomania

Gamonius pospolitus i kotus bezmózgus do potęgi drugiej :D


Ty$ka

Recommended Posts

Straszny morderca. A ja kłamczuch, mówiąc, że to pies antyzabawkowy jest :diabloti:
Nie wiem tak naprawdę co mu odbiło... ale zobaczył miśka i się na niego rzucił.

Buhahaha, ale ja Wam powiem, że harcerze są najlepsi :lol: Uśmiałam się do łez. Też chcę mieć taki ślub :loveu:

Link to comment
Share on other sites

[url]https://fbcdn-sphotos-f-a.akamaihd.net/hphotos-ak-frc3/t1.0-9/p180x540/983648_476339689165169_1455191323623847576_n.jpg[/url] a Ty mówiłaś,że Morusek zabawek nie lubi :evil_lol:

[url]https://fbcdn-sphotos-d-a.akamaihd.net/hphotos-ak-prn2/t1.0-9/p180x540/10325266_476339895831815_2999202096038513748_n.jpg[/url] Biedny krokodylek :grins:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Believe']Hej Tyśka :)
Ale masz cudownego kulka :razz:[/QUOTE]
Hej :) Miło mi z powodu Twojej wizyty :D
Dziękuję, dziękuję, zupełnie zafiskowałam się na punkcie tego typu psach. I pomyśleć, że kiedyś haszczak był w planach... :siara:

[quote name='Molowe'][URL]https://fbcdn-sphotos-f-a.akamaihd.net/hphotos-ak-frc3/t1.0-9/p180x540/983648_476339689165169_1455191323623847576_n.jpg[/URL] a Ty mówiłaś,że Morusek zabawek nie lubi :evil_lol:

[URL]https://fbcdn-sphotos-d-a.akamaihd.net/hphotos-ak-prn2/t1.0-9/p180x540/10325266_476339895831815_2999202096038513748_n.jpg[/URL] Biedny krokodylek :grins:[/QUOTE]
No cóż... :lol: Oszukiwała. Przede wszystkim samą siebie.
Trafił na śmietnik :(

Link to comment
Share on other sites

- Idzie ktoś ze mną na spacer? - pytam się rodzinki z nadzieją, że ktoś odpowie. Szczerze mi się nie chciało, poza tym czasem fajnie jak ktoś za mnie wymyśla trasę spaceru.
- A gdzie?
- No... na pewno nie po dziczy, bo deszcz, bo błoto...
- Jak tak to w to wchodzę.
I poszliśmy. Pierwsze 5km przeszliśmy po mieście i miasteczku okolicznym. Naszym celem były stawy - pierwszy raz postanowiłam pójść tam z psem. Dużo stawów. Ot tak, dla samej satysfakcji. Tu okazało się, że łał, Morusek nie omija stawów w odległości kilometra, nawet tarzał się tuż przy brzegu i raz omal nie poleciał za kaczkami do stawu, musiałam go odwołać :eviltong:. Więc może w kwestii wody się coś zmienia.
- To gdzie teraz? - pytam się, widząc że cywilizacja nam się kończy, że mijamy kolejny, siódmy już staw, a za nim rozciągają się pola i lasy.
- A chodź przez pola. :diabloti:
I poszliśmy. Szło się cudownie, piesek luzem, pięknie się pilnował. Nowe miejsca, nowe wszystko. Zachwycałam się, pies też wniebowzięty. Nagle widzę - o sarna. Informuję wszystkim, że sarna właśnie 2m przed nami. Morus jej jakby nie widział. Jednak oczywiście mój żywiciel musi mieć głooopie pomysły. Niewiele myśląc rzucił:
- Morus, bierz.
Wtedy piesek dopiero zauważył sarnę... Ja nie zdążyłam jęknąć. Nie wzięłam też gwizdka, bo i po co skoro do lasu mieliśmy nie iść... :roll: Pies leci za sarną, oczywiście zakolami, pasterski burek w końcu gdzieś tam w nim siedzi. Wołam go. Nic. :angryy: On nie gonił dla samego gonienia, on od razu swoje pasterskie oko i biega zakolami. I się wgaaaapia. Sarna uciekła mu w krzaki. Myśli znowu. On w swojej pasterskiej pracy... a wiecie, że jak pracuje to nie widzi całego świata. To jest przydatne w pracy ze mną, ale nie kiedy pasie na własną łapę... Warknęłam na niego, że niech go szlag jasny trafił. Podziałało. Wrócił mózg.
- O pańcia. Skąd ty się tu wzięła? - wydaje się, że to chce powiedzieć. Oczy mu błyszczą, język wystaje mu z boku, pysk się śmieje. Chce wrócić już-już do pracy, ale teraz postanawia ze mną współpracować. Pozwala się kierować... a więc trzymałam z dala od sarny :eviltong: "Owieczka" mu uciekła, odwołałam go więc bez problemu i po moim "koniec, spadaj" poszedł wąchać trawkę, jakoby zapominając, że przed chwilą się bawił w psiego pastuszka. Ale yh, popatrzyłam na Tatę z miną "Dzięki bardzo, jak jeszcze raz to zrobisz to..." - było wymowne, myślę że więcej tego nie zrobi. A piesek sam nie poleci za zwierzyną, mam cichą nadzieję. W końcu i teraz poleciał na wyraźny sygnał. I to akurat na naszą wspaniałą komendę do pasienia kotków :loveu: Chyba muszę ją zmienić. :eviltong:
Szliśmy lasem przez 0,5h szybkim, marszowym krokiem. Wyszliśmy i zaraz skręciliśmy w drugi las. Tzn. ten sam, ale po drugiej stronie ulicy. Oczywiście tam znów piesek miał wolność, ale dalej był odwoływalny. Do domu doczłapaliśmy się po 2h przebywania w lesie i na polach podczas spaceru, który... miał być kompletnie nieleśny i niepolny :evil_lol:

Mam fotki, ale jeszcze polne zanim pojawiło się magiczne "Bierz"...
Jakość do d., bo nie brałam aparatu i fociłam tym, czym miałam, czyli tosterem.
[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images63.fotosik.pl/942/631d81ca7faa2707med.jpg[/IMG][/URL]

[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images61.fotosik.pl/942/978c51c965dc0f19med.jpg[/IMG][/URL]

[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images65.fotosik.pl/944/5c180edc2b8f397amed.jpg[/IMG][/URL]

[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images64.fotosik.pl/944/a7435a09aea49d9bmed.jpg[/IMG][/URL]

[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images62.fotosik.pl/944/a5b2f42774de2d70med.jpg[/IMG][/URL]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='magdabroy']Fajnie poczytać znowu Twoje pisanie :)[/QUOTE]
Jakie to pisanie? ;) Jednak dziękuję.

[quote name='Panna Cotta']Poogladałam nieco,ale wybacz- wszystkiego nie dałam rady :modla:[/QUOTE]
Witamy Cię. Nie wymagam od Ciebie czytania, zwłaszcza jeśli czytałaś od samego początku - już nie pamiętam jakie bzdety pisałam :lol: Galeria (w sumie tylko z nazwy :lol: ) jest długa i dość nudna, praktycznie samo gadanie (z gdybaniem na czele). Zawsze jak wchodzę jako nowa na długi wątek, czytam kilka pierwszych stron i kilka ostatnich. Chyba, że mi się galeria spodoba to wtedy oglądam całą, ale to są wyjątki :p Także podziwiam, że w ogóle za lekturę naszego wątku się wzięłaś :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ty$ka'] Także podziwiam, że w ogóle za lekturę naszego wątku się wzięłaś :)[/QUOTE]

Twój pies mnie urzekł :p

Widziałam, że jak szczęśliwie pałaszuje trawsko- mój dzisiaj próbował, ale przechodziła mu między zębami :D

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Panna Cotta']Twój pies mnie urzekł :p

Widziałam, że jak szczęśliwie pałaszuje trawsko- mój dzisiaj próbował, ale przechodziła mu między zębami :D[/QUOTE]
Dziękuję, niezmiernie mi miło.
Może wysysa tylko sok trawy :lol: Znam psy, które tylko rwą trawę, a nie wszamają. Może należy do tej grupy ;)

Link to comment
Share on other sites

Swojego czasu zrobiłam to samo z Waldkiem co Twój tato z Morusem : szłyśmy z hodowczynią i właśnie trwał zachwyt że mój pies nie goni saren jak wyskoczyły, więc odwróciłam go w kierunku jelonka i sprawdzając czy poleci powiedziałam " a co to? Sarenki". Poszedł jak torpeda i zniknął za horyzontem...
Ale wrócił ;)

Link to comment
Share on other sites

To dobrze, że wrócił. Ja swojemu wcześniej pokazywałam (patrz sarenka), ale on je ignorował. Niejednokrotnie już go wkurzałam, w imię samokontroli pokazując sarny i zakazując je gonić, więc to olał. Jednak komendy "bierz" on nigdy nie odpuszcza, tak więc, całkiem nieświadomy Tato, że to nasza komenda powiedział, co powiedział. Dobrze, że wrócił do kundla mózg, bo marnie bym to widziała. Choć może by się zniechęcił, bo ma dupę za ciężką, no ale tego pewna nie jestem, on mega uparty jest w pracy, jeśli o to chodzi.

A żeby mu dupsko nie ciążyło nadto, korzystając że nie ma upałów, zaraz wskakujemy w rower. Pies od dwóch dni dziwnie tryska energią, wczoraj na spacerze kompletnie się nie zmordował, choć nowe miejsce, trudne warunki, gonitwa za sarną i 2h spaceru w tym nowym miejscu powinny być odczuwalne - a on wrócił mniej padnięty niż ostatnio po godzinie w nowym miejscu, ba! chciał jeszcze. :p Dzisiaj wstał i już gotowy do działania, więc... trzeba wykorzystać nadmiar energii i spalić pozimowy tłuszczyk.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Sonka95']Jakie wy macie genialne te tereny spacerowe :)[/QUOTE]
Te odkryte wczoraj, ale nieraz będziemy tam zaglądać. Choć mam zakaz od Taty, żebym sama po nich nie łaziła. Chyba nie wie, że po podobnych się chodzi :lol: Zaczęłam więc mu mówić, że jakby Morus był większy albo chodziłabym z dwoma psami to czułabym się bezpieczniej. A On na to, że lepiej jest znaleźć kogoś na spacery, najlepiej jakiegoś chłopaka - czyżby coś sugerował? :siara: :lol:

Marta, szelki czerwone zmierzone, zapomniałam Ci napisać! Pasek ma 50cm, sam odblask - 45cm ;).

Rower mojego braciszka został dziś odkurzony. Morus na widok czerwonych szelek i roweru dostał szału. Podczas przygotowania roweru do drogi, jęczył, piszczał, marudził - jego śpiew przypominał zapzęgowców na skateout'cie tuż przed startem, osoby które choć raz były na zaowdach psich zaprzęgów mogą sobie wyobrazić co to był za dźwięk :lol: Nie powiem - dźwięk ten przyciągał ludzką uwagę, wszyscy się gapili jak szykuję się na wyprawę. Tak czy inaczej - zaraz ruszyliśmy. I powiem Wam jedno, choć nie odkryję Ameryki: mam genialnego psa. Wspaniale trzymał ciągle rytm, nie zwalniał, nie wąchał siuśków, biegł jakby w transie. Czasem tylko przystawał na sik, ale to wtedy gdy hamowałam, bo... w lesie chwilami było bagniście, a że pojechaliśmy w tereny piaszczyste to było dość ciekawie. Nasza wiosenne przebieżka jest całkiem całkiem - byliśmy godzinę, w tym 35min piesek biegł, a nie truchtał. Pozostałe 25min to rozgrzewka, momenty schodzenia z roweru w celu ominięcia piachu i powrót do domu, choć jak tylko Morus mógł to nawet wtedy biegł. Musiałam go hamować podczas rozgrzewki i po rowerowaniu! :loveu: Było cudownie. Jak na osobę nielubiącą rowerów i jak na psa nielubiącego za bardzo biegać to było MEGA. Morus nawet nie wygląda na zmęczonego, tylko szynka na wierzchu go zdradza, że coś robił. Poza tym dzisiaj dokładnie go obmacałam (buhahaha jak to brzmi :lol:) w celu szukania kleszcza, ale zaskoczyło mnie coś: pod tą kupą futra nie jest już wyczuwalny tłuszcz (to już od jakiegoś czasu), ale dzisiaj wyczułam coś twardego, piesek nabiera mięśni :loveu: Już nie mogę doczekać się połowy maja, by go ostrzyc i zobaczyć co kryje się pod tym fikuśnie zakręconym futrem :p

Link to comment
Share on other sites

Morus za pierwszym razem faktycznie zajmował się wszystkim tylko nie bieganiem. Jednak dzisiaj włączyło mu się "praca" i biegł przed siebie, bardzo ładnie i widać, że sprawiało mu to frajdę ;) Generalnie wiecie, że nie przepadam za trzymaniem psa na smyczy, więc ograniczamy to do minimum. Gdybym musiała zalinkować kundla podczas rowerowania to bym pewnie sobie je w ogóle odpuściła :lol:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...