mala_czarna Posted May 22, 2012 Share Posted May 22, 2012 Nie chcę się wtrącać, może nawet nie powinnam, ale: słyszałam historię o tym, jak Crazy chciała ugryźć tatę tej pani. Chciała, ale nie ugryzła. Odnosiła się nieufnie, warknęła, ale po powąchaniu dłoni zupełnie spasowała. Nie wiem skąd się nagle pojawiło raczkujące dziecko. W ogóle nie było mowy o żadnych dzieciach. Z reszta, o czym my w ogóle mówimy? Zawsze, ale to zawsze, w obecności dziecka, tym bardziej tak małego, ma obowiązek być dorosły. Koniec i kropka, i tutaj akurat jestem stara konserwa, nie warto ze mną dyskutować. W hotelu Crazy atakowała TZ-ta Natalii? Chyba nie, więc o co tu chodzi? I jeszcze jedno: dlaczego nie nadaje się do bloku? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
tripti Posted May 22, 2012 Share Posted May 22, 2012 raczkujące dziecko było jakiś znajomych, nie było same, ale ta pani odwróciła się dosłownie na chwilę - spuściła Crazy z oczu. Poza tym ta kobieta jest młoda, więc z czasem pewnie sama będzie miała dzieci. Wygląda na to, że Crazy nie lubi starszych mężczyzn, bo tu zazwyczaj były problemy. Janusz jest młody, Guliwer też, a mojego Marcina wszystkie psy lubią. Może taty nie ugryzła, ale kogoś tak ugryzła, że miał krwiste siniaki. dlaczego nie do bloku i nie w gęsto zaludnione miejsca: - rzuca się na sąsiadów na klatce schodowej, rzuca się na smyczy na starszych ludzi i dzieci, inny problem jeszcze taki, że wyje zostawiona sama. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malvaaa Posted May 22, 2012 Author Share Posted May 22, 2012 z relacji wynika, że Crazy gryzie i szczeka na wszystkich dookoła, zaczynając od psów, kończąc na ludziach. sytuacja z niemowlakiem była na powietrzu, to było, że tak powiem przypadkowe dziecko, p. powiedziała że skoczyła do niego, ugryzła szczeniaka, i p. rodziców sunie ugryzła 3 razy, są to rany do krwi. Crazy ugryzła tatę pani, sytuacja wyglądała tak: tata sobie siedział było wszystko ok, wstał poszedł do kuchni/salonu wrócił a Crazy na niego naskoczyła. Znajomą p. Justyny ugryzła aż miała siniaka i zadrapania. szczerze powiem to ja się nie dziwie pani Justynie, zupełnie nie takiego psa chciała :( i powiedziała wprost że ona nie chce psa agresywnego. Miała chęci współpracować z nią dopóki nie zaaakowała do krwi suni rodziców. Pani Justyna wyjeżdża tam na weekendy, wszystko było by ok, bo Crazy w razie nie dogadania z sunią miała zostawać u znajomych ale w takim wypadku to też odpada, bo znajomą pogryzła, inni mają małe dzieci albo dzieci są w drodze :( jestem pewna że pani nie oszukuje, bo jest bardzo tym przejęte, przeprasza, to bardzo rozsądna kobieta ale niestety ta sytuacja ją pzerosła, wyobrażała sobie zupełnie innego psiaka a Crazy okazała się szatanem :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Awit Posted May 22, 2012 Share Posted May 22, 2012 Jak czytam, to jakbym czytała o jakimś psim agresorze. One były szczeniakami jeszcze jak wtedy je wieźliśmy, takimi prawie dorosłymi. Nic nie wskazywało w zachowaniu którejkolwiek z nich, że będą aż takie problemy.... Kurcze niedobrze. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
tripti Posted May 22, 2012 Share Posted May 22, 2012 (edited) może nie aż agresorze, małe psiaki są czasami wredne, Crazy to pies który znacznie zawęził sobie możliwości pod względem domów... jako zrównoważony pies szukała dom ponad rok, to co ją czeka teraz... jednak tak jak słusznie behawiorystka przez tel zauważyła Crazy jest teraz na etapie adaptacji, więc może być duże prawdopodobieństwo, że po tygodniu, dwóch lub nawet po miesiącu jej zachowania zmienią się, problem w tym, że w obecnym domu nie będzie miała już tej szansy - ma czas do tego piątku. Na ewentualny dom prawdopodobnie będzie musiała poczekać w schronisku. malvaaa - zmienisz jakoś tytuł? Edited May 22, 2012 by tripti Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mala_czarna Posted May 23, 2012 Share Posted May 23, 2012 Dlaczego w schronisku?? Po adopcji psa, miejsce u Astaroth jest przeciez na ileś tam czasu zaklepane, przecież wiadomo, że zdarzają się nieprzewidziane zwroty z adopcji. Czy to kwestia finansów? Przecież ona w schronisku totalnie się zamknie, z dnia na dzień będzie coraz gorzej. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malvaaa Posted May 23, 2012 Author Share Posted May 23, 2012 tak jak już wcześniej mówiłam ja jej do schroniska NIGDY nie zawiozę, nawet jakby ja ją miała utrzymywać... nie ma żadnych pieniędzy oprócz 40zł, 2 worki karmy są jeszcze u Aldoniki, odbiorę je jak najszybciej będę mogła. u Natalii czuła się bezpiecznie i owszem może to zły pomysł zawozić ją tam, bo przy następnym DS może znowu objawiać takie zachowania a u Natalii będzie ok ale schronisko to nie jest wyjście bo albo ona jakiegoś psa pogryzie (jeśli ma takie zapędy) albo jakiś ją zagryzie. pani ma się umówić z behawiorystą w tym tygodniu, i może dowiemy się jakie są przyczyny. Pani robi to dla niej i dla nas żebyśmy wiedziały na czym stoimy. zobaczymy co powie po wizycie.... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mala_czarna Posted May 23, 2012 Share Posted May 23, 2012 Ja się naprawdę zastanawiam co takiego się wydarzyło, że ze spokojnego psa, biegającego ze wszystkimi innymi u Natalii nagle taki diabeł z niej wyszedł. Czy poczuła się na tyle pewnie, swobodnie, że zaczęła pokazywać tzw. charakterek?? Przecież u Astaroth są staruszki, i Crazy nigdy ich nie atakowała. Tripti, nie gniewaj się, ale nie pisz bzdur, że małe psiaki są czasem wredne, bo to totalna bzdura. Charakter nie jest uzależniony od wielkości psa, raczej od jego temperamentu, sposobu wychowywania go, od jego przeszłości. Mam w domu walijkę (no taka prawie), i sunię yorka. Mimo, że mała, nie jest wredna, nie prowokuje, nie zabiera ani zabawek, ani smakołyków. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
tripti Posted May 23, 2012 Share Posted May 23, 2012 no mi się kojarzą z wrednością dlatego, że w domu rodzinnym były same małe rasowce pińczerki, pekinka, a mój pierwszy prywatny pies był pospolitym kundlem średniej wielkości ze schroniska i zupełnie inne życie, ale to nieważne. Crazy ma charakterek i do końca życia będzie miała. Ja najbardziej boję się tego, że to nie jest zwrot z adopcji, bo alergia czy kolor się znudził tylko konkretne przyczyny, które znacznie utrudnią adopcję. Niestety wiem też, że ja jestem przez jeszcze jakieś 3-4 tyg, a później nie wiem co będzie i nie chcę, żeby malvaaa czy hotel został sam z nieadopcyjnym psem, więc różne rzeczy chodzą mi po głowie, nawet takie, że może adopcja wprost ze schroniska będzie dla niej lepsza, że z gorszego pójdzie na lepsze, w hotelu czuje się pewnie, dobrze, spokojnie. W korab. mieszka teraz ten behawiorysta z vivy, więc mógłby też z nią pracować i będzie pamiętał, o ile nie dojdzie do jakiegoś problemu wcześniej, więc to też złe rozwiązanie. Ostatnia szansa też chętnie bierze małe suczki z tego schroniska do adopcji do CH, więc to też jakiś plus... przez rok czasu to był pierwszy ds Crazy... Crazy ma jeszcze 200 zł u tusinki, czyli w sumie 240 zł, z czego część ok 108 zł pójdzie na behawiorystę :( na maj/czerwiec dozbiera się, ale co dalej? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mala_czarna Posted May 23, 2012 Share Posted May 23, 2012 Dalej trzeba będzie łatać bazarkami. Tak, wiem, że to sie łatwo mówi, bo skąd brać nieustannie fanty, ale ja mam u Natalii w hotelu Fokę, i ona praktycznie jedzie dzięki bazarkom, bo deklaracji ma tyle co kot napłakał. Ona nie może trafić do schroniska, bo pies z kulawą nogą jej stamtąd nie weźmie. A jesli weźmie, to będzie ponowny zwrot z adopcji, i ta psina zgłupieje do końca, że już o całkowitym braku zaufania do ludzi nawet nie wspomnę. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
tripti Posted May 23, 2012 Share Posted May 23, 2012 nie mogę dojść o co chodzi z tym początkiem wątku, pierwszy post nie mój, drugiego postu nie idzie edytować, chyba mod będzie musiał zmienić ten tytuł. /poszło jednak. ja wiem, że można łatać bazarkami, ale malvaaa tego sama wszystkiego nie zrobi, na bazarkach trzeba mieć i co sprzedać, czas wystawić, czyli dostęp do netu, na dodatek jest jeszcze Lola, której miesięczne utrzymanie to ponad 500 zł, a deklaracji ma chyba 70 zł. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Aldonika22 Posted May 24, 2012 Share Posted May 24, 2012 Jestem w szoku! Nie było mnie kilka dni, ale z przerażeniem przeczytałam dwie ostatnie strony. Wiem że może to już troszkę nie moja sprawa, ale czuję się osobiście w to zaangażowana. Malvaa- nie ma sprawy, tylko tak przypomniałam że jeszcze jest karma ;) Tak jak pisała Astaroth - nigdy nie zdarzyło mi się aby wyła. Może to z powodu tego że u mnie miała Velvet a w późniejszym dt również? Czuje się samotna? Tripti napisała wcześniej że Velvet ma "lżejszy" charakter od Crazy. Jestem również tym zdziwiona. Wiem że były może u mnie jako trochę szczeniaki jednak, to nie możliwe żeby aż tak się zmieniły. Na wizycie z Panią Velvet, wszyscy stwierdziliśmy nawet że Crazy by się szybciej zaaklimatyzowała! Była bardziej "otwarta, i to Velvet była dosyć konsekwentna w swoich czynach. Tak szczerze powiem, że nie wiem jak musiał zachowywać się ten dorosły że ona go Ugryzła. Wiecie, była jednak sporo czasu u mnie, i nie przepadała za moim tatą (on również za nią nie przepadał), szczekała jednak żeby ugryźć? Mój tata jest już starszy, i nie przepadał za nią, ale i tak go nie ugryzła.. Przepraszam, a czemu nie może być w domu na wsi? Co do dziecka - u mnie nigdy nie miała z nimi kontaktu, jednak to również dziwne. Może pociągnęło, jak to dziecko a ona po prostu zareagowała? Co do rodzica pani której zaadoptowała - ona właśnie co do mężczyzn ma taki lęk, jak on wchodzi do pokoju, i szczeka, to samo było z Velvet, ale już ją tego oduczyli. Dużo osób chyba nagle się w jej życiu znalazło, chyba po prostu wybuchła i nie kontroluje się. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
obraczus87 Posted May 24, 2012 Share Posted May 24, 2012 Ja się na psach nie znam, więc nie powinnam się udzielać... ale... Pamiętajcie o tym, że najłatwiej jest przypiąć psu etykietę: nieadopcyjny. Ciężej ją później odpiąć. U Aldoniki był starszy mężczyzna - Crazy się nie rzucała. U Natalii był Janusz i na młodego mężczyzne też się nie rzucała. Na starsze i słabsze psy, które były u Natalii - też się nie rzucała. Nie wiem co się musiało w DS wydarzyć, że Crazy tak się zachowała.... ale nigdy nie uwierzę, że Crazy jest jakimś agresorem czy też nieadopcyjnym psem. Chyba, że zobaczę to na własne oczy. Niestety finansowo nie pomogę, bo sama jestem na ogromnym, niekończącym się minusie. Jeśli Crazy trafi do hotelu, obiecuję poszukać fantów, które wystawię na bazarku. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malvaaa Posted May 24, 2012 Author Share Posted May 24, 2012 Crazy na pewno wróci do hotelu, wiem, że pewnie zostanę z nią sama i z jej utrzymaniem ale i tak jej nie odwiozę do schroniska, to byłby koniec dla mnie i dla niej. Nie zrobię jej tego, przecież musi być jakieś logiczne wytłumaczenie jej zachowania, to nie jest pies po wielkich przeżyciach, owszem dzieciństwo w schornisku nie jest dobre dla psychiki psa ale nie siedziała tam rok tylko w miarę szybko opuściła to miejsce. U Aldoniki też czuła się dobrze, u Natalii też, nie jest to psiak po jakieś wielkich przejściach. Ja behawiorystą też nie jestem ale wydaje mi się że powodem jest częsta zmiana miejsca i może tak odreagowuje... Czekam na telefon od pani bo dzisiaj miała przyjechać do nich p. behawiorystka... zobaczymy co powie... ostatni telefon od pani był przedwczoraj, była na spacerze z Crazy i nic złego się nie wydarzyło, szła grzecznie i nie zachowywała się agresywnie... może potrzebuje więcej czasu na zaaklimatyzowanie się... Marta dzięki za pomoc... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Aldonika22 Posted May 24, 2012 Share Posted May 24, 2012 Może po prostu wiecie jak to jest - ja gdy zobaczyłam że dziewczyny nie akceptowały taty byłam zaskoczona, bo takie zachowanie do mężczyzn u psów nie zdarza się często. Może Pani z góry założyła że pies jest ok, i znajomi, dzieci, spacery w nowym miejscu wpłynęły na jej samopoczucie. Obraczus - Pamiętam, że jak tata wchodził do pokoju, to od razu reagowała, najlepiej było jak ona weszła do pokoju z mężczyznami. Nie mogą oni zachowywać się głośno i strasznie chodzić, machać rękami itp. bo ona się denerwuje i czuje się zagrożona. Trzeba się zachowywać ostrożnie i mieć cierpliwość, małymi kroczkami dojdzie się do porozumienia.. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
obraczus87 Posted May 24, 2012 Share Posted May 24, 2012 Malvaaa, sama z Crazy nie zostaniesz. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
tripti Posted May 24, 2012 Share Posted May 24, 2012 poczekajmy co powie ta behawiorystka, Crazy nie dostała czasu na aklimatyzację w nowym miejscu, nie wiem może te zachowania nie są aż tak straszne jak zostały przedstawione. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malvaaa Posted May 25, 2012 Author Share Posted May 25, 2012 ogólna diagnoza po wizycie p. behawiorystki jest taka że Crazy nie jest zsocjalizowana z ludzmi i psami, co uważam za coś dziwnego bo zawsze miała kontakt z psami i innymi ludzmi, do Natalii przyjezdza rodzina, znajomi, goście, jest ponad 10 psów a tu mowa o braku socjalizacji... ogólne zalecenie: szkolenie podstawowe... dzisiaj/ jutro zadzwonię jeszcze do tej pani i zapytam dokładnie... Crazy dzisiaj wraca do Natalii... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mala_czarna Posted May 25, 2012 Share Posted May 25, 2012 No tak. Wyjdzie na to, że Astaroth zamykała ją na co dzień w ciemnej komórce, wypuszczała na krótkie spacery, nie dopuszczała do innych psów i ludzi. Sory, ale to jakaś totalna żenada, tym bardziej, że jak czytam powyższe o jej spokojnym zachowaniu podczas ostatniego spaceru to mi tu wszystko mocno nie gra. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
tripti Posted May 25, 2012 Share Posted May 25, 2012 może nie aż taka dziwna ta diagnoza, inaczej pies się zachowuje w miejscu gdzie czuje się bezpiecznie, gdzie zestaw psów jest w zasadzie stały a jak pojawiają się nowe to dołączają do pozostałych (więc zmiana nie jest aż tak odczuwalna, większość stada jest stała), nie ma co chwila nowych ludzi i jest spokojnie. Trzeba jej szukać innego dt - w mieście/bloku, nawet na chwilę na próbę, Natalia nie ma nawet z nią jak pracować, bo tam nie występują żadne z niepowołanych zachowań. Nie ma możliwości zabrania jej na spacer w miejsce uczęszczane przez ludzi, bo tam w okolicy takiego nie ma, poza tym są jeszcze inne psy pod opieką, które nie mogą zostać same. Potrzebne jest miejsce gdzie każdego dnia i przy każdym spacerze Crazy będzie widziała nowych ludzi, nowe psy, nowe bodźce, żeby zakodowała sobie, że jest to normalne i nie trzeba się bać, bo to zachowanie najpewniej wynika ze strachu przed nieznanym. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
tripti Posted May 25, 2012 Share Posted May 25, 2012 [quote name='mala_czarna']No tak. Wyjdzie na to, że Astaroth zamykała ją na co dzień w ciemnej komórce, wypuszczała na krótkie spacery, nie dopuszczała do innych psów i ludzi. Sory, ale to jakaś totalna żenada, tym bardziej, że jak czytam powyższe o jej spokojnym zachowaniu podczas ostatniego spaceru to mi tu wszystko mocno nie gra.[/QUOTE] spokojne zachowanie podczas ostatniego spaceru mogło wyjść stąd, że Crazy zaczynała się już powoli oswajać z tym ogromem wszystkiego nowego co ją ostatnio spotkało, pies nie musi być wcale nigdzie zamykany czy separowany, żeby zachowywać się tak jak Crazy w nowym miejscu i absolutnie nawet nikt nie myślał/myśli w tym kierunku. Crazy żyła do tej pory w spokojnych miejscach - Fiera, Aldonika, Astaroth, na chwilę była w bloku w Markach, ale nie wyszło i teraz tutaj w Warszawie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malvaaa Posted May 25, 2012 Author Share Posted May 25, 2012 p. behawiorystka odradzała teraz kolejną zmianę miejsca, tylko pracę u Natalii z psem, ale zdaje sobie sprawę że to jest niewykonalne bo Natalia ma milion innych spraw na głowie a nie chodzenie z Crazy na szkolenie, na które i tak nie mamy kasy... trzeba coś pomyśleć, co dalej... jak zrobić żeby się poprawiło w tych warunkach... mi też to nie gra ale niestety tak jest :( p. Justyna nie chce zwrotu za wizytę p. behawiorystki za co dziękuje... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Aldonika22 Posted May 25, 2012 Share Posted May 25, 2012 Crazy nie jest aż tak ufna do ludzi, ona troszkę poznaje po "osobowości" i psią intuicją. Nie przepada za obcymi i jest nieufna, i przyszła obca pani behawiorystka i od razu mówi że nie jest zsocjalizowana z ludźmi. I przecież u Asharoth jak mówicie były psy, u u mnie obok u sąsiadów i z Velvet mieszkała... Osobiście znam psy, co nie przepadają za obcymi, szczekają, sądzę że wy też. To zależy od psa. Powinno się wziąć ją na początek na weekend i spędzać z nią cały czas, bez żadnych wizyt znajomych itp. i później wychodzić na troszkę i stopniowo zwiększać ilość czasu (aby zostać tą "nową, zaufaną" jej osobą). Pewnie tyle osób nagle się pojawiło i nie wiedziała co robić biedaczka. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mysza 1 Posted May 25, 2012 Share Posted May 25, 2012 Ale wieści :( A ta behawiorystka to sprawdzona, znacie ją czy ta pani sama znalazła? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
tusinka22 Posted May 25, 2012 Share Posted May 25, 2012 malvaaa- w poniedzialek przeleję 200zł z bazarku, ja z powodu klopotów finansowych mogę wspomóc kwotą 30zł miesięcznie od czerwca, a magdajedral może wspomóc kwotą 20zł..... chociaż tyle.... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.