Jump to content
Dogomania

dożyca Tajga znalazła swoich ludzi!!! Stowarzyszenie Dogi-Adopcje


tu_ania_tu

Recommended Posts

u furciaczka jest dużo różnych psów (nie jej psów) - to domowy hotel, w którym był też Milan i powiem szczerze, ze rozumiem w pełni Małgosię, ze suka z cieczką to duży problem - jakby tak Milan z którym trzeba było dużo pracować (a fizycznie ani psychicznie nie był gotowy na kastrację) nagle stwierdził, ze ma wszystko gdzieś bo mu w domu i na podwórku suka z cieczką łazi, i jakby przestał jeść (a niestety i tak nie udało się go doprowadzić do normalnej wagi) i jakby przestał wykazywać zainteresowanie współpraca z Małgosia i nakierowany był tylko na jedno to byśmy miały wielki problem.
Tajga zostanie ciachnięta jak tylko wszystko się unormuje - tak czy siak bysmy ją wycieły przecież.

[B]@zmiloscidopsow[/B]
Magda będziemy wieźć Tajge pod Ciechocinek. Jeśli da radę to Małgosia przyjedzie po nią - to byłoby najlepsze dla wszystkich rozwiązanie. Najwyżej byście suką "wywieźli" z Warszawy w stronę Torunia (chyba) tak by dziewczyny już po Wa-wie nie musiały się kręcić. Czekam na info od Małgosi czy da radę w ten weekend wyjechać. jak nie, to bedziemy kombinować.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 785
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Strasznie mi przykro, że nie mogę pomóc, ja podobnie jak Magda, wiedzę jakąś mam, ale raczej nie poradziłabym sobie z tak agresywna i problemową sunią, gdzie mój samiec chciałby się z nią ciągle bawić. Oczywiście jeśli będzie jakaś odpowiednia sunia (oby nie było!) to dt u mnie jak najbardziej aktualny....

Link to comment
Share on other sites

Też sądzę, że te wszystkie rzeczy na która ona źle reaguje to od razu z dzieckiem się kojarzą. Także być może dziecko sobie zasłużyło... . Nie zmienia to faktu, że agresywna być nie może i musi zacząć normalnie funkcjonować.
Oczywiście możemy ją podrzucić gdzieś pod Warszawę, aby dziewczyny nie musiały się tu kręcić, a do nas niestety nie tak łatwo trafić.
Dzisiaj mieliśmy mała wpadkę. Wróciłam ze spaceru z Tajga, otwieram drzwi mieszkaniowe i gdyby nie to, że zauważałam przewróconą torebkę z rzeczami, które spakowałam to bym pewnie normalnie weszła jakby nigdy nic. Zatrzymałam Tajgę i zamknęłam szybko drzwi i przez sekundę widziałam moja Mała biegnącą już w stronę drzwi. Wyszła z pokoju, w którym ją zamknęłam. Ja oczywiście fatalnie zrobiłam, bo nie wzięłam dla Tajgi kagańca, a sama nie wzięłam telefonu. Także nie mogłam zostawić jej na korytarzu, bo gdyby ktoś z sąsiadów wyszedł albo ktoś wjechał windą to mogłaby się stać tragedia, a ja nie miałam telefonu, żeby po kogoś zadzwonić. Na szczęście znajomi sąsiedzi byli więc zadzwoniłam do Michała, który akurat pracuje ulicę dalej. Przyjechał i ogarnęliśmy się ze wszystkim.
Druga sytuacja - Tajga zwymiotowała (zeżarła na spacerze jakiegoś patyka) przy samym wejściu do budynku, więc się kręciłam - poszłam po papier, posprzątałam i tak chodziłam z nią w kółko w "holu". W końcu idzie w naszą stronę ochroniarz (który pilnuje budynków) i mówię mu, żeby nie podchodził do mnie, a on idzie dalej, więc mówię to inny pies, proszę nie podchodzić. A on ale ona mnie zna i lubi, spokojnie. Więc już stanęłam pomiędzy nią, a nim. I wkurzona już strasznie mówię mu, że jeszcze krok, a pies go zagryzie. A on wkurzony mówi to co się temu waszemu psu poprzewracało w głowie, a ja mówię do niego, że po raz setny powtarzam, że to jest inny pies, że to nie jest Maleństwo. No i oczywiście Tajga zrobiła popis, ominęła mnie sprawie i się na niego rzuciła z zębami. Całe szczęście, że zmieniłam przed wejściem do budynku smycz na taką porządną z 10 metrowej linki. Wkurzają mnie tacy ludzie i nestety takich sytuacji mam masę odkąd jest u nas Tajga, bo z daleka albo dla osób które widzimy raz na sto lat Tajga to Maleństwo. To fakt, sama kiedyś z daleka jak wróciłam do domu zobaczyłam, że Michał jest na spacerze to myślałam, że to Mała. Są mniej więcej tego samego wzrostu i są bardzo podobnie umaszczone - obie mają dużo więcej czerni niż bieli i bardzo ciemny pyszczek.

Link to comment
Share on other sites

Psowate po domu na zmiany biegaja, reszte czasu spedzaja albo w swoich pokojach albo w kojcach (te ktore mieszkaja na zewnatrz).
Tajga w domciu bedzie, tylko nie wiem jak to z Saba Aniu potem bedzie...gdzie ja ja upchne. Bede musiala cos pokombinowac, ewentualnie ktoras z dziewczyn bedzie mieszkac w boksie wewnetrznym jak psiarnie skoncza robic i do domku na latanie tylko przychodzic.
Nie dam rady sie niestety wyrwacac do Wawki, trasa od nas to koszmar i strasznie czasochlonna a opiekunki do psow nie posiadam...do Plocka da rade dziewczyne podrzucic? Bo tam bez problemu moge podjechac.
Jak cos waznego to lapac mnie na tel bo zalatana jestem jak juz nie powiem co.

Link to comment
Share on other sites

kurcze intuicja podpowiedziała mi dobrze - widzę, że Kastor od wyjazdu którego uzależnione było wzięcie Tajgi przez joaaa jednak nie ma domu :-(
Mam na 90% transport w weekend do Płocka skad furciaczek mogłaby odebrac dziewczynę.... mam nadzieję że szybko bedzie to transport na 100% pewny

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Alla Chrzanowska']Dag! Nie tylko na dzieci. Nie chcę przesadzać, ale historia zna przypadki seksualnego wykorzystywania psów, szczególnie ras dużych...[/QUOTE]
No cóż... przeczytać to przed snem było fascynującym przeżyciem. Mam jedynie nadzieję, że nie będzie mi się to dziś śnić.

Link to comment
Share on other sites

jestem :) U Tajgi wszystko ok. Strasznie cieszy się na nasz widok. Jak weszłam dziś do domu i zobaczyłam tę radość to sobie pomyślałam: coś tu nie tak, nawet moje własne psy się tak na mój widok nie cieszą :). Pupa kręciła na wszystkie możliwe kierunki. Wprawdzie obyło się bez buziaków, ale radość była duża. Bardzo się cieszę, ale w takim samym stopniu smucę, bo po pierwsze nie może z nami zostać, a po drugie dlatego, że będzie musiała zaufać znowu komuś nowemu. Z pewnością na tym dobrze wyjdzie, bo czym więcej zrównoważonych osób pozna tym większa szansa na ogólne przekonanie się do ludzi, ale nie zmienia to faktu, że smutno się robi tak czy siak.

Link to comment
Share on other sites

No więc jutro Tajga od nas wyjeżdża około 15.30. Niestety nie będzie mnie w domu, ale to może lepiej bo bym ryczała tylko. Jak to wszystko wyjdzie to nie wiem, ale myślę, że większego problemu nie będzie, bo Ewa (która pomoże w przeprowadzce) ma samochód z siatką pomiędzy bagażnikiem, a pasażerami. Tajga pojedzie w kagańcu. Jak to wszystko wyjdzie to może Ewa napisze na forum, a jak nie to ja dam znać.

Link to comment
Share on other sites

hej! i Ewa się odnalazła ;) musiałam przeczytac cały wątek 3 razy, żeby dokładnie "poznac" sunie i zrobic Mojemu Mackowi wykład co i jak ;)
jestem dobrej myśli!
postaramy się pancernie przygotowac auto i pasażerów (wykład na temat zachowania w aucie ;) ).

Przewidywany wyjazd z Warszawy ok. 16.00, muszą zachaczyc na sekundę o 1 miejscowośc, więc myślę, że jesli po drodze nie napotkają żadnych wypadków, korków itp. to będą w Płocku po 17, no maxymalnie ok. 18.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='furciaczek']Jak bedziesz miec zasieg to pusc mi sygnal...caly dzien sie dobijam i ciagle nr nie aktywny czy cos:lol:[/QUOTE]

bo ja w czarnej dziurze mieszkam :angryy:

wyślij mi smska żebym miała Twój nr, bo jak znam życie to smsy o połączeniu dopiero jutro dojdą :mad:
chyba,że to ten w podpisie :cool1:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...