dycha Posted July 24, 2011 Author Posted July 24, 2011 [quote name='Noemi1']Na razie nic nie zrobiłam. Napisałam tu, żeby poznać wasze zdanie i bardzo dziękuję za konstruktywne rady. Oczywiście poczekamy do wtorku. Ja nie jestem za niepotrzebnym robieniem zamieszania. Widziałam, że chyba to Ty dycha w miarę rzetelnie przekazujesz informacje na wydarzeniu, za BARDZO DZIĘKUJĘ :)[/QUOTE] Nie mam wyboru, ktoś musi ludziom przekazywać te gorsze informacje, a to ja was wplątałam w tą aferę :D nie wiadomo czy prawdziwą :/ Quote
luta4 Posted July 24, 2011 Posted July 24, 2011 Marzy mi się żeby nic złego się nie wydarzyło i żeby to pani okazała się wiśnią no cóż poczekamy zobaczymy . Quote
dycha Posted July 24, 2011 Author Posted July 24, 2011 [quote name='luta4']Marzy mi się żeby nic złego się nie wydarzyło i żeby to pani okazała się wiśnią no cóż poczekamy zobaczymy .[/QUOTE] Pani jedyne co powiedziała, to że Pan nie będzie ich karmił, co do bicia to nasze podejrzenia, po tym co jej robił. Jak była tam to stwierdziła że wyglądają dobrze, lecz suczka schudła. Kwestia tego jak zareagował gościu na ten liścik, że żonka odchodzi. Quote
luta4 Posted July 25, 2011 Posted July 25, 2011 uważam że spraw rodzinnych nie możemy osądząc ale zwierzakom trzeba pomóc Quote
Noemi1 Posted July 25, 2011 Posted July 25, 2011 [quote name='dycha']Nie mam wyboru, ktoś musi ludziom przekazywać te gorsze informacje, a to ja was wplątałam w tą aferę :D nie wiadomo czy prawdziwą :/[/QUOTE] Dycha, na to czy afera jest prawdziwa nie masz wpływu, tak to z ludźmi bywa. To Pani okaże się wiśnią, a nie my. [quote name='luta4']Marzy mi się żeby nic złego się nie wydarzyło i żeby to pani okazała się wiśnią no cóż poczekamy zobaczymy .[/QUOTE] Też mam takie marzenie. Czekamy, jak rozumiem do jutra. Quote
Marycha35 Posted July 25, 2011 Posted July 25, 2011 Ludkowie wstrzymajcie się proszę na momento jest pewna możliwość-pomysł. Dam znać jak sprawdzę dokładnie! Aniu a Pani umyła ręce już kompletnie??? Przecież najmniej kłopotliwe byłoby odebranie zwierząt przez Nią. Nawet i po to, byśmy my je potem przejęli. Co Ona w tej sprawie mówi, robi? NIC????? Może Ją trochę postraszyć, zmobilizować jednak do działania? No jak to tak może być, że zabrała rzecz, prosiła o pomoc, jak Ją dostała to olała i mu teraz mamy się głowić co dalej???? Do jasnej cholery są jakieś obowiązki ciążące na właścicielu, przecież wzięła psa ze schroniska. To może zadzwonić do tego schronu i powiedzieć jaka jest sytuacja. Z Łodzi była sunia zabrana? Quote
luta4 Posted July 25, 2011 Posted July 25, 2011 chciałam pomóc i bez was pomoge tylko jest mi za was wstyd bo pisać na dogo dramatycznie to kazdy potrafi a pomóc niekoniecznie . jaki to szok dla zwierzaka trafić z domu do schronu i to chcecie jej zafundować.WSPÓŁCZUJĘ. Jeżeli sprawę jutro wyjaśnieto waszym obowiązkiem będzie znależć jej dom lub hotelik a w razie głodu zakupić worek karmy.Dlaczego ją tę babę bez zwierząt zabrano trzeba było cwaniare na ulicę razem z ciuchami wyrzucić. NAWET NIE ZAOPATRZYŁA ZWIERZAKÓW W SUCHĄ KARMĘ Quote
Marycha35 Posted July 25, 2011 Posted July 25, 2011 Luta z całym szacunkiem, ale wrzuć na luz. Nie tego nam na wątku trzeba. To suni na bank nie pomoże. Z domu do schronu trafić to szok, ale z mordowni już, na ten przykład, niekoniecznie. Proszę Cię o niedziałanie chwilowe. Będę miała możliwość to wyjaśnię co i jak:) Na ten moment czekamy. Quote
santino Posted July 25, 2011 Posted July 25, 2011 Pisałam wcześniej z Marychą na pw, że w Warszawie byłby dla niej hotel, póki co jest miejsce. Koszt 400zł/miesiąc + karma. Sprawdzony, opieka bez zarzutu a nawet lepiej. Znam właścicielkę i nie obawiałabym się powierzyć jej jakiegokolwiek psa - chorego, zdrowego, małego, dużego, łatwego, trudnego... Godny polecenia jednym słowem. Trzeba by było zorganizować transport no i kasę, bo za miesiąc brana jest opłata z góry, oczywiście jeśli pies jest zabrany z hotelu przed upływem miesiąca to pieniądze za niewykorzystany okres są zwracane. Właścicielka hotelu daje siebie psom w 100% (jest z nimi cały czas) i jedyne czego wymaga to terminowych wpłat. Myślę, że to akurat jest zrozumiałe. Nie jestem w stanie pomóc na miejscu niestety, bo na "miejscu" mnie nie ma. Trzymam kciuki i mam nadzieję, że mimo wielu zawirowań wszystko się dobrze i szybko skończy dla tych zwierzaków. Quote
róża35 Posted July 25, 2011 Posted July 25, 2011 Nie czytałam wszystkich stron wątku,czy kicia jest dalej w tym domu?:niedowia: Quote
majqa Posted July 25, 2011 Posted July 25, 2011 [quote name='luta4']chciałam pomóc i bez was pomoge tylko [B]jest mi za was wstyd [/B]bo pisać na dogo dramatycznie to kazdy potrafi a pomóc niekoniecznie .[B] jaki to szok dla zwierzaka trafić z domu do schronu i to chcecie jej zafundować.[/B]WSPÓŁCZUJĘ. [B]Jeżeli sprawę jutro wyjaśnieto waszym obowiązkiem będzie znależć jej dom lub hotelik a w razie głodu zakupić worek karmy.[/B] Dlaczego ją tę babę bez zwierząt zabrano [B] trzeba było cwaniare na ulicę razem z ciuchami wyrzucić. [/B]NAWET NIE ZAOPATRZYŁA ZWIERZAKÓW W SUCHĄ KARMĘ[/QUOTE] A to ciekawostka (całość Twojej wypowiedzi). Jest Ci wstyd za nas czyli za mnie, jak rozumiem, też. Odpiszę Ci więc Luto wyłącznie za siebie... A co Ty o mnie wiesz, by w kwestii zwierząt, podejścia do nich i udzielania im pomocy, tego co biorę na swoje barki, wstydzić się za mnie w tej materii? Nie jestem w stanie w tej chwili jechać i sprawdzić prawdziwość stanu rzeczy i z przyczyn tej niemocy nie widzę powodu Ci się tłumaczyć. Druga sprawa, że nawet gdybym mogła to z pieniaczką niczego załatwiać nie będę. Jeśli, jak piszesz, wyjaśnisz sprawę jutro to wiedz proszę, że nie poczuwam się do żadnego, słownie żadnego obowiązku znalezienia tej suni domu lub sponsorowania jej karmy. Mogę chcieć ale musieć nie muszę nic. Dotarło? Piszesz, cytuję:[I] "Jestem inspektorem ds zwierząt i wiem jak się załatwia te sprawy czekam na info lub tel wolę wiedzieć troche wczesniej bo jestem osobą zajetą i muszę zorganizowac sobie czas pozdrawiam uważam że pisanie i oburzanie sie na dogo nie załatwi sprawy a przy okazji moge poinstruowac jak to sie robi". [/I]Twój tytuł przed nazwiskiem zwisa mi szerokim kalafiorem, zajęta jesteś w takim samym stopniu jak każda z nas, tyle, że wokół tego nie robimy tyle zbytecznego szumu. Dodam jeszcze, że jakkolwiek wspomniana właścicielka nie jest zapewne z mojej bajki to na całe szczęście jej i jej podobnych nie masz władzy, by dowolną, jak to określasz cwaniarę wysiudać na ulicę wraz z ciuchami. Nie taka Twoja rola ale pogdybać sobie możesz. Tyle Twojego. Twój instruktaż też sobie podaruję. Z niewiedzą, z jaką pozostanę, jakoś sobie dam radę i spać bez niej będę spokojnie. ;) Nie pisz również, jak w cytacie, co tu przywołam powtórnie, że: (...) [B] jaki to szok dla zwierzaka trafić z domu do schronu i to chcecie jej zafundować. [/B](...), bo posty wcześniej nie kto inny tylko Ty właśnie piszesz: [B]"(...) [/B] [B]jak sie niezobaczy to nie uwierzy mamy do pomocy policje w najcgorszym wypadku zostaje schron" [/B]Ironia losu? Quote
luta4 Posted July 25, 2011 Posted July 25, 2011 W takim razie na wyrażne żądanie nie wtrącam się . Róbcie to co uważacie. Quote
Marycha35 Posted July 25, 2011 Posted July 25, 2011 I tak trzymaj;) Dzięki, a z Izą się całkowicie zgadzam! Dziękuję Santino za info o tym cudnym hoteliku. Faktycznie miałyśmy już wszystko zapięte na ostatni guzik. Pani nam niestety nie pomogła.....Dziewczynki proszę o moment cierpliwości, wszystko układa się tak, żeby zwierzakom pomóc:) Jak tylko się wyjaśnią znaki zapytania dam znać:) Nie zostawimy suni i kociaka, co jest oczywiste, myślę, dla wszystkich na tym wątku i strofować nas nie trzeba;) Quote
Agnieszka_K Posted July 25, 2011 Posted July 25, 2011 no dotarłam po weekendzie. Czyli kochane czekamy na inspekcję tak? dobrze że hotelik znalazłyście choć mam też cichą nadzieję, że być może okaże się że Pani sobie wszystko z palca wyssała i zwierzętom nic nie grozi Quote
Isadora7 Posted July 25, 2011 Posted July 25, 2011 [B]Majqa umarałam... wszystkimi kopytkami się podpisuję pod Twoją wypowiedzią[/B] no żeby nie było jak walimy tytułami to ja tez jestem inspektorem ds zwierząt i jeszcze mam kilka tytułów :evil_lol: Quote
dycha Posted July 25, 2011 Author Posted July 25, 2011 [quote name='Marycha35']Ludkowie wstrzymajcie się proszę na momento jest pewna możliwość-pomysł. Dam znać jak sprawdzę dokładnie! Aniu a Pani umyła ręce już kompletnie??? Przecież najmniej kłopotliwe byłoby odebranie zwierząt przez Nią. Nawet i po to, byśmy my je potem przejęli. Co Ona w tej sprawie mówi, robi? NIC????? Może Ją trochę postraszyć, zmobilizować jednak do działania? No jak to tak może być, że zabrała rzecz, prosiła o pomoc, jak Ją dostała to olała i mu teraz mamy się głowić co dalej???? Do jasnej cholery są jakieś obowiązki ciążące na właścicielu, przecież wzięła psa ze schroniska. To może zadzwonić do tego schronu i powiedzieć jaka jest sytuacja. Z Łodzi była sunia zabrana?[/QUOTE] Pani się nie bardzo interesuje, myślę że zwierzaki jej syn by nam oddał, jeśli byłby łaskaw. CO CIEKAWE, Pani coś napomknęła mojej córce: (córcia zapytała czy może z tą Panią chwilę pogadać co z psem i kotkiem, że nie chciałam jej tłumaczyć po raz 100 to dałam zadzwonić, 5 latka ochrzaniła ją na maxa, powiedziała że jest oszustką, że jej mama zamiast się bawić to szukała domku dla jej pieska i jest bardzo nie dobrą, pomarszczoną rybą...) ....Pani orzekła, że po prosiła koleżankę, aby się zwierzakami zajęła; Z tym że jak jej pytałam na początku czy nie ma tam kogoś, koleżanki czy sąsiadki, która by pomogła to powiedziała, że NIE. Quote
dycha Posted July 25, 2011 Author Posted July 25, 2011 [quote name='Isadora7'][B]Majqa umarałam... wszystkimi kopytkami się podpisuję pod Twoją wypowiedzią[/B] no żeby nie było jak walimy tytułami to ja tez jestem inspektorem ds zwierząt i jeszcze mam kilka tytułów :evil_lol:[/QUOTE] dobrze wiedzieć, wykorzystamy Cię kiedyś ;) Quote
Agnieszka_K Posted July 25, 2011 Posted July 25, 2011 [quote name='dycha']Pani się nie bardzo interesuje, myślę że zwierzaki jej syn by nam oddał, jeśli byłby łaskaw. CO CIEKAWE, Pani coś napomknęła mojej córce: (córcia zapytała czy może z tą Panią chwilę pogadać co z psem i kotkiem, że nie chciałam jej tłumaczyć po raz 100 to dałam zadzwonić, 5 latka ochrzaniła ją na maxa, powiedziała że jest oszustką, że jej mama zamiast się bawić to szukała domku dla jej pieska i jest bardzo nie dobrą, pomarszczoną rybą...) ....Pani orzekła, że po prosiła koleżankę, aby się zwierzakami zajęła; Z tym że jak jej pytałam na początku czy nie ma tam kogoś, koleżanki czy sąsiadki, która by pomogła to powiedziała, że NIE.[/QUOTE] haha dycha brawo dla Twojej małej!:) ale czyli co my mamy się niby odciąć od sprawy? już Pani uważa że wszystko jest ok? Za bardzo się interesowałaś i jej nie na rękę? Zwierzaki są u koleżanki niby? Quote
dycha Posted July 25, 2011 Author Posted July 25, 2011 Marycha sunia została zabrana ze schroniska w Łodzi, kot nie wiem skąd się wziął... Poczekajcie, może się okazać że Pan nie chce tych zwierząt tak jak, któraś z was wcześniej napisała, tylko co wtedy :shake:. Quote
Agnieszka_K Posted July 25, 2011 Posted July 25, 2011 to wg opisu Pani zwierzaki są u Pana w domu i koleżanka dogląda czy je zabrała? Cioteczki jutro się wybieracie na zwiady? Quote
majqa Posted July 25, 2011 Posted July 25, 2011 [quote name='dycha'](...) Poczekajcie, może się okazać że Pan nie chce tych zwierząt tak jak, któraś z was wcześniej napisała, tylko co wtedy :shake:.[/QUOTE] Najpierw rozeznać się w domniemanej krzywdzie zwierząt. Kolejno na spokojnie porozmawiać z panią, jakie ma plany wobec zwierząt, bo zdawkowe info o koleżance znaczy wszystko i nic, czyli, że: kobieta zechce je zabrać i do tego będzie dążyć lub będzie bazować na doraźnym zawieszeniu, czyli zwierzaki są, gdzie są, a koleżanka działa z doskoku, względnie zwierzaki wylądują u wspomnianej koleżanki i niech się dzieje wola nieba. Jeśli miałby to być ten niepomyślny obrót sprawy (czyli zwierzakom dzieje się krzywda i zostają u osoby krzywdzącej je) to należałoby skłonić panią do podpisania zrzeczenia się praw do zwierzaków. Tu pozostaje pytanie, na kogo? Kto się tego podejmie, bo to już oznacza ponoszenie odpowiedzialności za zwierzaki. Jest na wątku info o hotelu, reguły jego są jasne i, ogólnikowo to ujmując, do przyjęcia. Tu jednakże rozbijamy się o ścianę pod nazwą: kasa i to pewna, stała kasa, jakiej oczekuje hotelik, a póki co na ów hotelik nie mamy ani złotówki, o deklaracjach stałych nie wspominając. Zebranie środków na hotelowanie potrwa, czas z kolei na to nie wydaje się być sprzymierzeńcem. Tak czy owak mamy mały, oby chwilowy, impas. Quote
santino Posted July 25, 2011 Posted July 25, 2011 [quote name='majqa']Najpierw rozeznać się w domniemanej krzywdzie zwierząt. Kolejno na spokojnie porozmawiać z panią, jakie ma plany wobec zwierząt, bo zdawkowe info o koleżance znaczy wszystko i nic, czyli, że: kobieta zechce je zabrać i do tego będzie dążyć lub będzie bazować na doraźnym zawieszeniu, czyli zwierzaki są, gdzie są, a koleżanka działa z doskoku, względnie zwierzaki wylądują u wspomnianej koleżanki i niech się dzieje wola nieba. Jeśli miałby to być ten niepomyślny obrót sprawy (czyli zwierzakom dzieje się krzywda i zostają u osoby krzywdzącej je) to należałoby skłonić panią do podpisania zrzeczenia się praw do zwierzaków. Tu pozostaje pytanie, na kogo? Kto się tego podejmie, bo to już oznacza ponoszenie odpowiedzialności za zwierzaki. Jest na wątku info o hotelu, reguły jego są jasne i, ogólnikowo to ujmując, do przyjęcia. Tu jednakże rozbijamy się o ścianę pod nazwą: kasa i to pewna, stała kasa, jakiej oczekuje hotelik, a póki co na ów hotelik nie mamy ani złotówki, o deklaracjach stałych nie wspominając. Zebranie środków na hotelowanie potrwa, czas z kolei na to nie wydaje się być sprzymierzeńcem. Tak czy owak mamy mały, oby chwilowy, impas.[/QUOTE] Dziewczyny to może zacznijcie już zbierać deklaracje. Na razie ludzie nie muszą wpłacać niech się deklarują tylko - jak wszystko pójdzie dobrze i okaże się że sunia z tych czy innych względów jest bezpieczna to się ludziom grzecznie podziękuje, a jak się okaże że trzeba ją zabierać to wtedy się będzie zbierać kasę od deklaraczy. Ja w kwestii deklaracji pomóc nie mogę, sama mam Rudzielca w hotelu, dla którego mam 80 zł deklaracji, a potrzebuję duuuuużo więcej, ale w tym temacie zapraszam na wątek z podpisu ;) Quote
dycha Posted July 25, 2011 Author Posted July 25, 2011 [quote name='Agnieszka_K']haha dycha brawo dla Twojej małej!:) ale czyli co my mamy się niby odciąć od sprawy? już Pani uważa że wszystko jest ok? Za bardzo się interesowałaś i jej nie na rękę? Zwierzaki są u koleżanki niby?[/QUOTE] Nie wiem cz u... czy koleżanka do nich przychodzi, ale wcześniej mówiła, że nie ma nikogo takiego. Mnie też mała trochę zaskoczyła... :) ale jestem z niej dumna Quote
majqa Posted July 25, 2011 Posted July 25, 2011 [quote name='santino']Dziewczyny to może zacznijcie już zbierać deklaracje. (...) [/QUOTE] Mhm... myślę, że jeden dzień nas nie zbawi więc może zaczekajmy do jutra, może coś się Marysi uda wyjaśnić. Okaże się, że alarm był zbędny to po sprawie. Jeśli nie to oczywiście piorunem zmiana tytułu a konto deklaracji, a wtedy i wreszcie poparty rzetelną relacją konkret na fb i tam też apel o wsparcie. Jeśli gooopio piszę to mnie prostujcie, proszę. Quote
Marycha35 Posted July 25, 2011 Posted July 25, 2011 Dziewczynki dajcie mi czas do jutra wieczorem:) Powinnam mieć już konkretne info! Aniu ucałuj Córeczkę, piątala niech przebije za tę POMARSZCZONA RYBĘ:):):):) Cudne! Pisałam to ja, mgr Filozofii, to tak by the way tytułów;) Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.