Jump to content
Dogomania

Bzyczek - chude kosteczki i kupa kłaczków wyrzucone z pędzącego samochodu


felka

Recommended Posts

  • Replies 52
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

tak właśnie go Pan tulił jak tylko go zobaczył i długo nie puszczał a Bzyczek rozkraczył się jak żabka tylnymi nóżkami na jego brzuchu
[URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images43.fotosik.pl/902/b930ecae023385a8med.jpg[/IMG][/URL]

Tu na obu Bzyczuniu jeszcze w szoku ale już przestał się bać czemu tulą tylko zaczynało mu się podobać, że tulą:)

[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images46.fotosik.pl/849/f29aeca5802a78c6med.jpg[/IMG][/URL]

Link to comment
Share on other sites

no i czułości ciąg dalszy :] ale tak baj de łej zaczepiste szeleczki kupiliśmy co :> :D:D:D

[URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images49.fotosik.pl/901/c0f814c2bc610489med.jpg[/IMG][/URL]

ale żeby nie było, że za mną to się już wcale nie oglądał ;P no bo oglądał się malutkim mój żuczeczek,
[URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images40.fotosik.pl/883/433bbc3ded0184d2med.jpg[/IMG][/URL]

Link to comment
Share on other sites

bródeczka:)
[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images41.fotosik.pl/894/1d902dc43fb60e59med.jpg[/IMG][/URL]
buzi:)
Bzyczek ma całe stadko do kochania:) oprócz widocznych na zdjęciach są jeszcze żona Pana i druga też duża córka:)

Nie mogę się juz doczekać kiedy ich odwiedzę! bo bardzo za Bzyczkiem tęsknie, bardzo. Ale na razie kilka dni poczekam, niech się nacieszą i zakochają na 200procentowego maxa. i Te parę dni dam sobie bo mimo olbrzymiej radości to mi smutek został bo najbardziej na świecie zaraz po tym jak bardzo chciałam żeby miał dom to chciałam żeby miał go u mnie:( Mi to tęsknota nie przejdzie bo naprawdę kocham tą psinkę jeszcze mocniej i inaczej niż całą bandę biedaczków za których bym wszystko oddała. Ale to co się wydarzyło to nie jest powód do smutku tylko olbrzymiej radości. buziaki

Link to comment
Share on other sites

Wiesz, felka, no teraz to ja naprawdę sie cieszę, że on do mnie nie dojechał :-D
Od razu też sie cieszyłam, ale gdzies tam na dnie bylo takie ciche pytanie, czy aby zajma sie nim tak dobrze, jak ja :-) ;-) No, ale widzę, że dobrze sie nim zajmują :-) :-)

Link to comment
Share on other sites

Felka,dziewczyno ależ Ty Bzyniowi wspaniały domek znalazłaś,tyle ludzi do kochania i głasków.Wierzę Ci,że choć wiesz,że mu dobrze to jednak tęsknisz,ale będziesz odwiedzać maluszka,a i my na tym skorzystamy,bo napiszesz mam nadzieję co u niego.A poza tym,jeszcze tyle piesków czeka na miłość człowieka....

Link to comment
Share on other sites

[quote name='beta ata']Wiesz, felka, no teraz to ja naprawdę sie cieszę, że on do mnie nie dojechał :-D
Od razu też sie cieszyłam, ale gdzies tam na dnie bylo takie ciche pytanie, czy aby zajma sie nim tak dobrze, jak ja :-) ;-) No, ale widzę, że dobrze sie nim zajmują :-) :-)[/QUOTE]


no ja wiem :) rozumiem Ciebie świetnie, ja też bym się obawiała na Twoim miejscu i gdyby nie to, że bardzo ufam temu Panu z którym jechaliśmy i nie to, że jemu też bardzo zależało na Bzyczku i dobrym domu dla niego to w życiu bym spod Twojego domu nie odjechała, żeby oddać go tak po prostu z biegu komuś tylko dlatego, że się zgłosił. Nie martw się :) Wiem, że Ty byś się nim cudownie zajęła :) ale oni są już na zawsze do kochania przez Bzyczątko bez rozstań żadnych i wszystkiego się uczą i o wszystko pytają i przede wszystkim bardzo go będą kochali a Pan B już go kocha od pierwszej chwili:) a tego Bzyczkowi najbardziej potrzeba teraz. No i jest jeszcze "ojciec chrzestny" Bzyczka :D który nas tam wiózł i cichutko dogląda go z boku i też im tam różne rzeczy mówi i tak niby przypadkiem, że to ja Wam tu krople na kleszcze przywiozę bo akurat dla mojego będę kupował itp. A w ogóle to my jechaliśmy do Ciebie z Bzyczą wyprawką. Takie eleganckie szeleczki i smyczkę chucherko dostało ale to w kwestii bezpieczeństwa, wygody i lansiku ;) 2 kg puriny lamb and rice na dobry początek, kilka puszek bo to wsuwał najchętniej cwaniak malutki, 3 paczki żwaczy i 2 paczki psich mlecznych cukierków - Twoje stadko było przewidziane w udziale przy smakołykach:) no a tak Bzyczek się załapał sam na ten worek co większy był od niego:D no i leki w wyprawce dostał i własną osobistą książeczkę zdrowia:]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='azalia']Felka,dziewczyno ależ Ty Bzyniowi wspaniały domek znalazłaś,tyle ludzi do kochania i głasków.Wierzę Ci,że choć wiesz,że mu dobrze to jednak tęsknisz,ale będziesz odwiedzać maluszka,a i my na tym skorzystamy,bo napiszesz mam nadzieję co u niego.A poza tym,jeszcze tyle piesków czeka na miłość człowieka....[/QUOTE]

Oczywiście, masz rację azalio jest cała banda łapek do kochania i pomagania, Bzyczek zawsze będzie miał szczególne miejsce w moim sercu i zawsze będę myślała, że moglśmy już zawsze byc razem ale najważniejsze, że się udało i jest tak jak widać:) i będę jeździć do niego i wszystko jest po coś. tak mówi K ojciec chrzestny Bzyczka:D i tego się trzymam, nie zwykłam takiej zasady wyznawać, szczególnie widząc ten ogrom zła który trafia cztero-łapnych. ale tamtego tygodnia bzyczkowego a ju,ż najbardziej tego ostatniego dnia tyle zbiegów okoliczności się porobiło niesamowitych i kilka razy już myslałam, że kurcze nie tak ma być, coś nie wyszło a po chwili okazywało się, że to na jeszcze lepsze wyszło. Taki łańcuszek wydarzeń. Niesamowite było już to, że ja w ogóle Bzyczka tam znalazłam bo szłam tego dnia do suni maleńkiej która nawiasem mówiąc dzis pojechała DO DOMU :D ale to jest temat na kolejne 10 stron;) a przy okazji suni znalazłam to małe kudłate a w ogóle dowiedziałam się o niej (suni) bo szukałam kota dla znajomej;) Niesamowite było to że Beata do mnie zadzwoniła i potem wszystko tak się cudownie potoczyło. W międzyczasie powychodziło dużo niespodziewanych rzeczy, nawet to, że jechałam właśnie z K choć on bardzo nie mógł ale bardzo chciał tego dnia właśnie jechać i postanowił, że jedzie chocby nie wiem co właśnie on i wlaśnie w jego aucie pod domem Beaty zadzwonił B. z okrzykiem BIERZEMY BZYCZKA :D i do tego było to po to żeby poznała Beatę i Ciebie w krótce :D

Link to comment
Share on other sites

Watek jeleniogórskiego schroniska:

[url]http://www.dogomania.pl/threads/57516-JELENIA-GORA-schronisko-PILNIE-(!)-szukamy-domow-!-Zdjecia-post-1-4[/url]

Wklejam, bo chcę zjednoczyć wszystkich dogomaniaków z Jeleniej G. i okolicy. W kupie siła! :-D

Proponuję spotkanie. Koniecznie trzeba sie trochę zorganizować w działaniach.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='beta ata']Watek jeleniogórskiego schroniska:

[url]http://www.dogomania.pl/threads/57516-JELENIA-GORA-schronisko-PILNIE-(!)-szukamy-domow-!-Zdjecia-post-1-4[/url]

Wklejam, bo chcę zjednoczyć wszystkich dogomaniaków z Jeleniej G. i okolicy. W kupie siła! :-D

Proponuję spotkanie. Koniecznie trzeba sie trochę zorganizować w działaniach.[/QUOTE]

super! dzięki za link:) wysyłam Ci wiadomość w sprawie spotkania na priv :)

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Witam, To ja jestem tym tajemniczym (B) , znajomym (K). Bzyczek MA dom. I teraz ma na imię Chester. Tak zadecydowały dzieci i Bzyczek raczej nie oponował. Bradzo się do nas przywiązał, jest baaaardzo grzeczny i posłuszny. Już pierwsze godziny jego pobytu w swoim nowym domu zrobiły na nas wrażenie. Ponieważ cała akcja przygarnięcia pieska odbyła się błyskawicznie, raczej nie było czasu na zorganizowanie mu legowiska z prawdziwego zdarzenia. Córki położyły 'jaśka', takiego większego, nakryły go włochatą nażutką i posadziły go na tym. "-Tu jest teraz twoje miejsce" i wiecie co?
...zaakceptował je z mety :)
Chester (ex Bzyczek) najpierw został oprowadzony po całym domu, musi wiedzieć co do niego należy - w końcu tu ma mieszkać. Oczywiście - obwąchał wszystko jak należy.
Tego samego wieczoru zająłem sie jego noskiem, lewą dziurką... Zwilżyłem tą stwardniałą już wydzielinę i po kawałeczku wyczyściłem. Cierpliwie znosił te zabiegi a po udrożnieniu noska tak fajnie nim ruszał, szczególnie tą lewą częścią - nareszczie mógł w pełni wchłaniać zapachy! Oczywiście, dopiero po wyleczeniu oczka nosek już się nie zapychał.
Na drugi dzień, żona uszyła mu prawdziwe legowisko, chyba wiedział, że to dla niego bo cały czas pilnie obserwował postępy, uczestniczył w 'przymiarkach'. No, teraz jest pełnoprawnym domownikiem - ma swoje, stałe miejsce do leżenia i spania!
Co jeszcze... teraz nie wyobrażamy sobie domu bez Chestera (Bzyczka)

Link to comment
Share on other sites

Byłam! widziałam! :D:D:D posłanko ma fantastyczne :) i w ogóle wszystko ma fantastyczne :] i nawet ma miseczkę specjalną bo poprzedniej się chyba bał a ta jest gicik:)
a to było tak, pojechałam na Bzycze odwiedziny w zeszłą srodę i jak weszłam do Bzyczkowego domku to on się tak mocno ucieszył ale jeszcze bardziej zdębiał! taki był śmieszny, od razu przyszedł sie przytulic, łapkami wszedł mi na kolana i buzi dał nawet chyba ale był normalnie w szoku :) taki jak mopsik jakby wstał dopiero co. No i potem tuliliśmy się i gładziliśmy sie:) tylko w Bzyczkowej Chesterowej rodzinie to jest kolejka do niego!! :) wszyscy ciąglę chcą tulic chucherko czemu ani troche się nie dziwię:] a on jak taka trampolinka biega od jednego swojego człowieka do drugiego i do wszystkich cieszy i do wszystkich tuli. gdzies w miedzy czasie biegał jeszcze do swojej zielonej piłki i do mnie:D w ogóle to on jest cwaniak, jak dorwie piłeczkę, to nie puszcza, podobno da sie go podnieść za nią tak trzyma! i taki fajny warczący buncik robi, że spadaj od MOJEJ piłeczki:D teraz to jest kupka szczęścia a na niej kłaczki:) No i tak sobie siedziałam w Bzyczkowym raju i rozstać się nie mogłam:) Bzyczkolandia miał mnie pewnie dość ale sobie go "używałam" większośc czasu:) co przycupnął na podłodze to już lądował u mnie na kolanach, sasasa :>
no było super! na koniec poszliśmy do K całą bandą z Bzyczkiem oczywiście, na herbatę. Małe kudłate na początku się przestraszyło, że o co cho ale potem luzik. na koniec wlazł mi na kolana :D:D:D i nie wiem kto był szczęsliwszy ale chyba ja ;P jak zasypiał mi na kolanach w kłebka :) i wtedy zabrzęczała jego smycz. najpierw, ucho... potem łepek a potem ziuuuum! w te pędy do swoich Państwa :D i to właśnie było piękne. Przyszedł jeszcze na buzi ale dumny odmaszerował do DOMU, zastanawiam się tylko kto kogo prowadził... ;P
ps. mam świetne zdjęcie spod stołu ze wspomnianą piłką :) w krótce je ujawnie... ;)

Link to comment
Share on other sites

Bodes i Felka dziękujemy za cudowne relacje z bzyczkowego,o przepraszam Chesterkowego życia.Aż radość serce rozpiera,że piesio znalazł taki cudowny,kochający domek i tyle osób go kocha,miał chłopek szczęście.Dzisiaj byłam w schronisku,wyprowadziłam 2 pieski i jak zwykle smutno mi się zrobiło,bo przecież one wszystkie powinny mieć swoje kochające domki,a tylu ludzi nie ma psów,a mają warunki.No cóż,czekamy na dalsze wiadomości o Chesterku,z wielką przyjemnością i radością się je czyta.

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...

cześć!
jak na moje oko miewa się świetnie:D więcej o tym mogą opowiedzieć jego ludzie, ja opowiem o naszym ostatnim spotkaniu:)))) więc było to w czwartek. byłam umówiona na spacer. Myślałam, że będziemy iśc całą bandą ale w międzyczasie dowiedziałam się, że nie, że wypożyczam psiaka i z jego wielkim czarnym kumplem który chce go (z wzajemnością) zjeść idziemy na spacer. Pierwsze co małe włochate zobaczyło to oczywiście wielki czarny "kolega" :D i dawaj zjeść go, wyglądało to strasznie, na tyle strasznie, że po chwili kiedy psy miały się w nosie ja dalej stałam przestraszona trzymając krótko smycz i wiecie co w tym momencie? zorientowałam się, że kudłate ciałko wspina się mi po nodze, żeby się witać! cieszyła się kruszynka i chyba lubi mnie trochę:]]]]] Poszliśmy na dłuuugi spacer po lesie, cały czas pod górę. Bzyczek (niech mi wszyscy wybaczą Bzyczka :D) więc sprawował sie świetnie, maszerował szczęśliwy, podnosił łapkę ( jejku jak ja dawno nie prowadziłam czegoś co co chwila podnosi łapkę:)) i ganiał ptaszki (na smyczy rzecz jasna, więc ja ganiałam ptaszki też;)) no i byliśmy szczęśliwi. On że spacer, jeden więcej do tych wszystkich które dostaje od swoich ludzi ale no przecież nie pogardzi;) a ja że sobie kudełki na szeleczkach prowadziłam i chciał nie chciał musiał wylądować u mnie na rękach ładnych parę razy na buziaka przytulanie i wyznania miłości:) Bzyczek okazał sie świetnym łapaczem świetlików, złapał w locie 2!!! Bogdan potem powiedział, że świetnie łapie tez muchy ;) ale ten numer ze świetlikiem był nieziemski. biedny świetlik tak w ogóle;) Najbardziej mi sie podobała jednak ta częśc naszego spaceru kiedy młody stwierdził najwidoczniej, że fajnie jest, fajnie że spacer ale kurcze coś długo nie ma mnie w domu i nie żeby ciągnął, ale taki nagle niespokojny się zrobił, jak usiedliśmy na kamieniu to cupnął z boku jak na szpilkach i wyraźnie się zaczynał niepokoić. Tak więc nici były z siedzenia, szybko zawinęliśmy się z powrotem żeby nie stresować kurczaka. To było takie fajne, poszedł ze mną w ciemno i pieknie chodził, w ogóle się nie oglądał znaczy kumplujemy się :D ale w pewnym momencie po prostu stwierdził, że się stęsknił :) pod Jego domkiem oddałam psiątko do rąk własnych Bogdana, w objęcia dokładniej:D dostał buzi w łepek i poszli do siebie:) jak ja lubię takie historie... kurcze fajnie :)

Link to comment
Share on other sites

Zuzia, myślałam, że Ty gdzieś wyjechałaś, bo sie w ogóle do mnie nie odzywasz! A Ty jesteś, tylko Bzyniem sie zajmujesz ;-) :-)
Nie wiem, czy wiesz, ale ja mam u siebie dwa tymczasy !! O ile mój mąż sie martwił, czy mojemu wątłemu :-D :-D :-D ciału nie zaszkodzi opieka nad dodatkowym psem Bzyczkiem, to teraz załamał ręce :-) - dwa slodkie gnojki wciąż chcą sie bić :-) ... Sytuacja była tragiczna, groził im praktycznie wyrok śmierci, więc nie ma pytania, czy dobrze zrobiłam biorąc je do siebie. Jednak dały mi popalić na początku tak, że omal nie zeszłam :-) , bo musiałam ganiać i rozdzielać małe bestie, a moja pompa ssąco-tłocząca nie dawała rady, o kregosłupie popękanym nie wspominając... No, ale maluchy są słodkie, kochane (z wyjątkiem siebie nawzajem :-) ) , niebawem bedą wykastrowane i gotowe do adopcji.

Link to comment
Share on other sites

to jest zdjęcie z pierwszego dnia z naszą łatką:) zanim pojechał do siebie ale już po kąpieli :D
[URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images46.fotosik.pl/923/d8b439e7a0248618med.jpg[/IMG][/URL]

a tu z własną osobistą piłką :)
[URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images38.fotosik.pl/955/6351cb55b2c8e202med.jpg[/IMG][/URL]

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...