Jump to content
Dogomania

Ekipa z zielonego dżipa, czyli Avril, Iwan, Tekila i Kali :D


Recommended Posts

Posted

z kastracją to są po prostu mylone pojęcia .. dla niektórych "lek na całe zło" owszem kastracja sprawdza się, przy procesie edukacyjnym psa , ale tylko na egzemplarze które są nieposłuszne ze względu na nadmierny popęd seksualny. Na niewychowanego psa , nie działa NIC , nawet transplantacja mózgu.A doradztwo na dogo , no cóż , pozostawia wiele do życzenia. Bo nie bierze się jednej prostej rzeczy pod uwagę , że każdy pies jest inny i nie każdego tak samo się da.Tu pracujecie zawzięcie z psami , nad przywoływaniem i co ? efekty mizerne ;) mimo kastracji :evil_lol: dobrze że jakoś idzie w zapomnienie , teoria dominacji .. bo to też była definicja na mało wychowanego psa .... dominujący i najlepiej wykastrować.

Posted

[quote name='Vectra']z kastracją to są po prostu mylone pojęcia .. dla niektórych "lek na całe zło" owszem kastracja sprawdza się, przy procesie edukacyjnym psa , ale tylko na egzemplarze które są nieposłuszne ze względu na nadmierny popęd seksualny. Na niewychowanego psa , nie działa NIC , nawet transplantacja mózgu.A doradztwo na dogo , no cóż , pozostawia wiele do życzenia. Bo nie bierze się jednej prostej rzeczy pod uwagę , że każdy pies jest inny i nie każdego tak samo się da.Tu pracujecie zawzięcie z psami , nad przywoływaniem i co ? efekty mizerne ;) mimo kastracji :evil_lol: dobrze że jakoś idzie w zapomnienie , teoria dominacji .. bo to też była definicja na mało wychowanego psa .... dominujący i najlepiej wykastrować.[/QUOTE]

Ale że gdzie pracujecie i efekty mizerne? Bo chyba nie rozumiem Twojego posta :lol:

Posted

[quote name='LadyS']Ale że gdzie pracujecie i efekty mizerne? Bo chyba nie rozumiem Twojego posta :lol:[/QUOTE]
ja pracuję i efekty mizerne :diabloti: ale szczur to jednostka niereformowalna, i szczerze mówiąc to już mi się nie chce z nim walczyć, szczególnie że nie mam go na co dzień. Wystarczy mi, że skupia się wtedy, kiedy chcę i potrafi fajnie pracować

Posted

[quote name='LadyS']Ale że gdzie pracujecie i efekty mizerne? Bo chyba nie rozumiem Twojego posta :lol:[/QUOTE]
przychodzi zawsze Twój pies na wołanie ? ;)

Posted

[quote name='Unbelievable']ja pracuję i efekty mizerne :diabloti: ale szczur to jednostka niereformowalna, i szczerze mówiąc to już mi się nie chce z nim walczyć, szczególnie że nie mam go na co dzień. Wystarczy mi, że skupia się wtedy, kiedy chcę i potrafi fajnie pracować[/QUOTE]

A u nas efekty niezłe, tylko nie idealne - a póki nie będzie idealnie, to nie ma mowy o spuszczeniu psa. Poza tym, mieszkam w samym centrum - i tak nie ma opcji puścić tutaj psa luzem, wiec ćwiczymy sobie przywołanie w rozproszeniu ;)

[quote name='Vectra']przychodzi zawsze Twój pies na wołanie ? ;)[/QUOTE]

Zawsze nie, ale efekty pracy są - mizerne były, gdy miał jajca, bo w ogóle nawet nie reagował na wołanie ;) W tej chwili ma odwoływalność bez rozproszeń 100%, a z rozproszeniami (zależy jakimi) jakieś 80-90 ;) Co, patrząc na nieregularność naszej pracy ostatnio, jest bardzo dobrym wynikiem. Gdy miał jajca, nawet się nie odwracał, gdy ktoś go wołał - w domu pracował podobnie (tzn. tak, jak zawsze), gdy nie miał akurat czego kryć ;)

Posted

[quote name='LadyS']A u nas efekty niezłe, tylko nie idealne - a póki nie będzie idealnie, to nie ma mowy o spuszczeniu psa. Poza tym, mieszkam w samym centrum - i tak nie ma opcji puścić tutaj psa luzem, wiec ćwiczymy sobie przywołanie w rozproszeniu ;)



Zawsze nie, ale efekty pracy są - mizerne były, gdy miał jajca, bo w ogóle nawet nie reagował na wołanie ;) W tej chwili ma odwoływalność bez rozproszeń 100%, a z rozproszeniami (zależy jakimi) jakieś 80-90 ;) Co, patrząc na nieregularność naszej pracy ostatnio, jest bardzo dobrym wynikiem. Gdy miał jajca, nawet się nie odwracał, gdy ktoś go wołał - w domu pracował podobnie (tzn. tak, jak zawsze), gdy nie miał akurat czego kryć ;)[/QUOTE]
a jakie to są rozproszenia? bo ja w mieście mam też jakieś 70-80%, w ogrodzie 99% poza momentami kiedy np. zając wbiegnie :grins: w lesie czy na polu to jest 20-30%
on do psów, ludzi nie lata, lata do żarcia (a wcześniej był niejadkiem :diabloti: ) i do zapaszków ;)

Posted

[quote name='Unbelievable']a jakie to są rozproszenia? bo ja w mieście mam też jakieś 70-80%, w ogrodzie 99% poza momentami kiedy np. zając wbiegnie :grins: w lesie czy na polu to jest 20-30%
on do psów, ludzi nie lata, lata do żarcia (a wcześniej był niejadkiem :diabloti: ) i do zapaszków ;)[/QUOTE]

Rozproszeniem jest np. pies, którego on zna i z którym zawsze się bawi. Nie ma konkretnych rzeczy, które zawsze stanowią rozproszenie, prócz dzieci. Gdy ćwiczymy na łączce i jest standardowy dzień, tzn. nie przyjdzie nikt ze znajomym psem, nikt nie wyrzucił resztek (zazwyczaj im bardziej spleśniałych, tym lepiej) czy ktoś nie zacznie go wołać namiętnie, kucając, ciumkając i gestykulując, to jest przychodzenie 100%. Co ciekawe, w polu (czy na łące) też mamy dobre przywołanie, tzn. Jax nie biega za zającami, sarnami itd. (bo był tego oduczany od małego ze wzgledu na to, że w domach u mojej rodziny są koty). Największym i wiecznym rozproszeniem są u nas dzieci (im mniejsze i głośniejsze, tym lepiej :lol:), ale ostatnio i z tym walczymy - pies merda do dziecka, ale wraca do mnie, a nie odwrotnie :diabloti:

Posted

[quote name='LadyS']Rozproszeniem jest np. pies, którego on zna i z którym zawsze się bawi. Nie ma konkretnych rzeczy, które zawsze stanowią rozproszenie, prócz dzieci. Gdy ćwiczymy na łączce i jest standardowy dzień, tzn. nie przyjdzie nikt ze znajomym psem, nikt nie wyrzucił resztek (zazwyczaj im bardziej spleśniałych, tym lepiej) czy ktoś nie zacznie go wołać namiętnie, kucając, ciumkając i gestykulując, to jest przychodzenie 100%. Co ciekawe, w polu (czy na łące) też mamy dobre przywołanie, tzn.[B] Jax nie biega za zającami, sarnami itd. (bo był tego oduczany od małego ze wzgledu na to, że w domach u mojej rodziny są koty).[/B] Największym i wiecznym rozproszeniem są u nas dzieci (im mniejsze i głośniejsze, tym lepiej :lol:), ale ostatnio i z tym walczymy - pies merda do dziecka, ale wraca do mnie, a nie odwrotnie :diabloti:[/QUOTE]
znaczy nie ma instynktu pogoni? ;)

Posted

[quote name='Unbelievable']znaczy nie ma instynktu pogoni? ;)[/QUOTE]

Owszem, ma. Bo ptaszki pogoni, piłeczki pogoni, tak samo wszelkie jeże, jaszczurki itd. Sarny są dla niego za duże, a zające są jak koty - "zostaw kota" i już :lol:

Posted

[quote name='LadyS']A u nas efekty niezłe, tylko nie idealne - a póki nie będzie idealnie, to nie ma mowy o spuszczeniu psa. Poza tym, mieszkam w samym centrum - i tak nie ma opcji puścić tutaj psa luzem, wiec ćwiczymy sobie przywołanie w rozproszeniu ;)



Zawsze nie, ale efekty pracy są - mizerne były, gdy miał jajca, bo w ogóle nawet nie reagował na wołanie ;) W tej chwili ma odwoływalność bez rozproszeń 100%, a z rozproszeniami (zależy jakimi) jakieś 80-90 ;) Co, patrząc na nieregularność naszej pracy ostatnio, jest bardzo dobrym wynikiem. Gdy miał jajca, nawet się nie odwracał, gdy ktoś go wołał - w domu pracował podobnie (tzn. tak, jak zawsze), gdy nie miał akurat czego kryć ;)[/QUOTE]
Bo był nadpobudliwy seksualnie.Teraz ten bodziec go nie rusza , więc masz efekt. A fakt że mino to nadal musisz stosować linę - jest pozostałość z tej nadpobudliwości. Nie pozostałość po seksualności , tylko tym że wyuczył się uciekania lub ew:
Są psy które są "jasiami wędrowniczkami" takie się rodzą i już. A to zachowanie rodzi się wraz z psem.To już widać w kojcu u mamusi , duszę niezależną. I da się zaleczyć głuchotę ;)

Rozmawiamy naturalnie o psach które są poddawane procesowi edukacyjnemu.;)

Posted

[quote name='Vectra']Bo był nadpobudliwy seksualnie.Teraz ten bodziec go nie rusza , więc masz efekt. A fakt że mino to nadal musisz stosować linę - jest pozostałość z tej nadpobudliwości. Nie pozostałość po seksualności , tylko tym że wyuczył się uciekania lub ew:
Są psy które są "jasiami wędrowniczkami" takie się rodzą i już. A to zachowanie rodzi się wraz z psem.To już widać w kojcu u mamusi , duszę niezależną. I da się zaleczyć głuchotę ;)

Rozmawiamy naturalnie o psach które są poddawane procesowi edukacyjnemu.;)[/QUOTE]

Oczywiście, nie mówię, ze każdy pies nauczy się przywołania całkowicie - ale w takich przypadkach i kastracja niewiele da ;) To, co teraz mam to efekt nie tylko tego, że wcześniej nie wracał (nie nauczył się uciekania, bo nie był puszczany luzem ;) ) oraz tego, że był u nas dopiero od 6 miesiąca - na pewno prościej by się pracowało od małego szczylka. I nadal nie widze tutaj sytuacji, w której kastracja - jak napisałaś wyżej - nie dała efektów czy dała mizerne efekty, bo poprawa odwoływalności o 80-90 % to dużo; stąd wnioskuję, że kastracja w naszej sytuacji była pomocna. Co nie zmienia faktu, ze gdy ktoś pyta mnie o rade, jak uczyć psa przywołania, to najpierw proponuję, żeby zaczął z linką, a nie wykastrowanie psa :lol: Kastracja sama w sobie nie sprawi, że pies zacznie przychodzić, jedynie wyeliminuje czynnik seksualny, który - jak w naszym przypadku - potrafi psa bardzo wybić z rytmu. Mam nadzieję, że teraz jest jasno :lol:

[quote name='BBeta']Czytając niektóre posty coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że nigdy nie chciałabym mieć terriera [IMG]http://www.dogomania.pl/forum/images/smilies/diablotin.gif[/IMG][/QUOTE]

Hihi, trzeba naprawdę lubić terierzy charakter (szczególnie tych małych terierów niegdyś pracujących), żeby nie popaść w nerwicę :lol:

Posted

[quote name='LadyS']Owszem, ma. Bo ptaszki pogoni, piłeczki pogoni, tak samo wszelkie jeże, jaszczurki itd. Sarny są dla niego za duże, a zające są jak koty - "zostaw kota" i już :lol:[/QUOTE]
chodzi mi o samą reakcję na ruch, według mnie poprawny instynkt jest wtedy kiedy pies widzi kątem oka ze coś się rusza i jego odruch jest taki że zaczyna to gonić, odwoływanie 100% dla mnie to takie, kiedy psa jesteśmy w stanie z tej pogoni odwołać, bo odruchu nie możemy powstrzymać

Posted

[quote name='Unbelievable']chodzi mi o samą reakcję na ruch, według mnie poprawny instynkt jest wtedy kiedy pies widzi kątem oka ze coś się rusza i jego odruch jest taki że zaczyna to gonić, odwoływanie 100% dla mnie to takie, kiedy psa jesteśmy w stanie z tej pogoni odwołać, bo odruchu nie możemy powstrzymać[/QUOTE]

No to reakcje ma, praktycznie zawsze - nawet jak rzucę skarpetką w TŻta :evil_lol: Tylko po prostu teraz jest nauczony, że jak tylko coś zobaczy, to podbiegnie parę kroków, ew. napnie się (co widać), a potem wraca do mnie albo patrzy na to, czy ja widzę to, co on :diabloti:

Posted

Dziwne by było , gdyby terrier nie miał instynktu pogoni ... cóż to by był za terier ? :evil_lol: raczej ciepłe kluchy o wyglądzie terriera. Taka przynależność do grupy niestety.

Nauka z linką , może jest i ok .. zależy to w dużej mierze od stopnia inteligencji psa. Jak moja Lalka ma coś przyczepione do łba , słucha 10/10 , to samo z OE czy imitacją OE.
Gdy wie że tego nie ma , wie że jest wolna gdy przekroczy 50 m :evil_lol:

Posted

[quote name='Vectra']Dziwne by było , gdyby terrier nie miał instynktu pogoni ... cóż to by był za terier ? :evil_lol: raczej ciepłe kluchy o wyglądzie terriera. Taka przynależność do grupy niestety.

Nauka z linką , może jest i ok .. zależy to w dużej mierze od stopnia inteligencji psa. Jak moja Lalka ma coś przyczepione do łba , słucha 10/10 , to samo z OE czy imitacją OE.
Gdy wie że tego nie ma , wie że jest wolna gdy przekroczy 50 m :evil_lol:[/QUOTE]

Dlatego ja prócz nauki na lince, ZAWSZE (w każdych okolicznościach - w domu, na ogrodzie, na spacerze zwykłym na smyczy, na lince, gdziekolwiek) nagradzam psa za trzymanie się blisko mnie, co też ogromnie nam pomogło w całej nauce.

Posted

[quote name='LadyS']Dlatego ja prócz nauki na lince, ZAWSZE (w każdych okolicznościach - w domu, na ogrodzie, na spacerze zwykłym na smyczy, na lince, gdziekolwiek) nagradzam psa za trzymanie się blisko mnie, co też ogromnie nam pomogło w całej nauce.[/QUOTE]
dlatego uwielbiam moje staffiki , bo one nawyk trzymania się blisko , mają w genach :diabloti:
ale tu racja , z tym w jakim wieku trafia do nas pies. Bo te nauki najlepiej wpaja się pieskom które dopiero zaczynają kumać , o co chodzi w życiu. I mamusia piesków , też ma ogromny tu swój udział w procesie wpajania - trzymania się blisko. Bo suczki mamusie , przekazują ogromną ilość nauk swoim dzieciom. Które nam ludziom ułatwiają mega życie ;) Lub ew bawimy się w nauki całe psie życie :)
Więc kastracje , liny , smakołyki , nasze ogromne chęci ... czasem się nie sprawdzają.

Posted

prace przy psie z instynktem lowieckim mozna sobie wsadzic w tylek?!!!:))))

moj pies jest psem pracujacym, ma instynkt mysliwski taki, ze jak wystawia bazanta, to stoi nieruchomo (moze stac nawet i 45 minut), trzesie sie, obslinia i moze przejechac po niej walec-nie ruszy jej to.
jesli gdzies jest bazant, to ona go znajdzie. kiedy stoi w stojce to NIGDY SIE NIE MYLI.

jednoczesnie nie przeszkadza jej to byc w 100% odwolywalnym psem, ktory mimo ze jego mysliwskie instynkty sa przez nas rozwijane, lubi z nami pracowac, bawic sie, robic sztuczki-NIE MA NAS W DUPIE.
i jeszcze jedno: pies mysliwski zostal stworzony po to, aby polowac z czlowiekiem, aby towarzyszyc mu i pomagac. jak wiec mozna twierdzic, ze z psem, ktory ma silny instynkt nie mozna pracowac?


jesli chodzi o avril, to sadze, ze problem uciekania do innych pieskow spoko wyeliminujecie.
jesli poza tym jest grzeczna i przychodzi-a tylko pobieznie przejrzalam watek, przyznaje, to mozecie sprobowac wlasnie dyskow fishera. ja je sobie kiedys zamowilam na krakvecie, ale nie bylo, wiec kupilam fancuszek w casto.
jak leci do psa, nie reaguje na do mnie to rzucasz tym tuz obok niej-nie w nia!!!!
i na bank sie zawaha, bo ten dzwiek nie jest mily dla psa. i wtedy ty ja wolasz jeszcze raz-strasznie milutko itd (ona nie bedzie wiedziec, ze to ty rzucilas-tak to dziala) i powinna wrocic, bo u panci jest najbezpieczniej.

u mojej starszej suki to zadzialalo normalnie po dwoch uzyciach. a juz sie troche frustrowalam, ze moj grzeczny szczeniaczek nagle zaczal leciej jak durny "bo piesek".
teraz ta suczka ma prawie dwa lata i nie podlatuje do psow-wiadomo, ze jak jakis przechodzi blisko i jeszcze jest to wielki, meski mezczyzna to sie powdzieczy-bo kocha takich menow, ale nie mam sytuacji, ze mi idzie w dluga, bo zobaczyla pieska.

oczywiscie sama musisz wiedziec, czy avril nadaje sie, aby zastosowec akurat te metode, bo wiadomo, ze nie wszystko dla wszystkich, ale u nas to super pomoglo na gnoja.

Posted

[QUOTE]i jeszcze jedno: pies mysliwski zostal stworzony po to, aby polowac z czlowiekiem, aby towarzyszyc mu i pomagac. jak wiec mozna twierdzic, ze z psem, ktory ma silny instynkt nie mozna pracowac?[/QUOTE]
Jamnik (krótkowłosy zwłaszcza) nie został stworzony do pracy z człowiekiem, seter tak. Pies myśliwski psu myśliwskiemu nie równy.

Posted

taaa...jamniki na konkursach norowcow czy dzikarzy na pewno nie pracuja z czlowiekiem i na pewno nie sa przez czlowieka szkolone.

jamnik nadal jest dosc popularnym, uniwersalnym psem mysliwskim.
dlatego pisanie, ze z jamnikiem nie da sie pracowac, bo instynkt jest dla mnie bzdura.

wlasciciele nieposlusznych, nieodwolywalnych seterow (a znam takich mnostwo) tez twierdza, ze to instynkt, ze sie nie da, ze to nie owczarek.

Posted

[quote name='a_niusia']taaa...jamniki na konkursach norowcow czy dzikarzy na pewno nie pracuja z czlowiekiem i na pewno nie sa przez czlowieka szkolone.[/QUOTE]
nie, jamnik czy terrier ma iść do nory i wygonić zwierza, seter ma zaaportować, wystawiać i inne takie, to zupełnie inny rodzaj pracy

Posted

[quote name='a_niusia']
wlasciciele nieposlusznych, nieodwolywalnych seterow (a znam takich mnostwo) tez twierdza, ze to instynkt, ze sie nie da, ze to nie owczarek.[/QUOTE]

Ja znam nieodwoływalne owczarki :D
Czy mogłabyś mi dać link do tych przedmiotów, o których pisałaś wyżej :) Nigdy nie słyszałam o tych dyskach, a Vato jest odwoływalny dopóki nie zjawi się inny pies co gorsza znajomy, wtedy głuchnie i idzie się bawić.

Posted

[quote name='Unbelievable']nie, jamnik czy terrier ma iść do nory i wygonić zwierza, seter ma zaaportować, wystawiać i inne takie, to zupełnie inny rodzaj pracy[/QUOTE]

setery nie zostaly stworzone, aby aportowac.
w spojej ojczyznie nie mialy z aportowaniem nic wspolnego.


to, ze nie udalo sie wam wychowac jamnika czy terriera tzn po prostu, ze wam nie poszlo-shit happens. i jest to taki sam shit jak wtedy, kiedy nie udalo sie wychowac wyzla. zdarza sie, ludzie odnosza porazki. jest mnostwo niewychowanych psow i jest to niezalezne od rasy.


ale nikt mi nie wmowi, ze moje psy sa odwolywalne, bo sa seterami.
wlasciciele nieowolywalnych seterow mowia tak jak wy-nieodwolywalny, nieposluszny, bo to seter.

moje psy sa posluszne, bo od pierwszego dnia, kiedy do nas trafily sa uczone posluszenstwa.
dla psa takiego jak seter mniej istotne jest czy umie wejsc tylkiem na ksiazke. posluszenstwo jest dla spelnenia jego potrzeb znacznie istotniejsze.
i dlatego tez moje psy sa posluszne.

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...