Jump to content
Dogomania

Roczna Bruna - dla niej tylko człowiek się liczy-ma kochający dom


mari23

Recommended Posts

[B][COLOR=red][SIZE=3]Bruna ma kochający domek ![/SIZE][/COLOR][/B]
______________________________________________
Bruna zamieszkała na wsi, u moich rodziców - to dom pod lasem, z dużym ogrodem i słodkim amstaffem Aresem:)
W tym domu jest to, co najważniejsze - miłość i stała obecność człowieka!
Bruna nie potrafi zostać bez człowieka, dlatego właśnie tam ją zawiozłam i to było najlepsze, co mogłam dla niej zrobić!

Obawiałam się trochę o gołębie i szwagra, ale jest lepiej, niż myślałam, gołębie bezpieczne (na dachu:evil_lol:) tylko kot Maciek ma czasami ciężko ;)
[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images43.fotosik.pl/880/94a7fee097b8d624med.jpg[/IMG][/URL]
to Bruna w swoim domu, a raczej w swoim wielkim ogrodzie :)
____________________________________________


Ma około roku, jest 5 dni po sterylizacji, a od dwóch tygodni u mnie w domu...
wielkość średnia, "przed kolano", czarna z brązowymi łapkami i uszami, taka trochę "myśliwska"


radosna, ufna, choć widać, że była bita - kuli się, kiedy po coś się schylam, ale natychmiast przybiega i prosi o głaskanie, przytulenie....
w chwili pogłaskania natychmiast tego żałuję.... i jej też mi żal.... dlaczego:
skacze na człowieka, domaga sie tulenia, głaskania, przewróci dziecko (mnie prawie też)

może to był powód wyrzucenia jej z domu...

oma ma chyba lęk separacyjny, nie potrafi zostać bez człowieka, leży - śpi spokojnie tylko wtedy, kiedy ja siedzę np. przy komputerze, ale kiedy idę gdziekolwiek - w kilka sekund jest przy mnie... i na każdy mój ruch otwiera oczy, patrzy, czy jestem....
przygarnięta i umieszczona w kojcu wyła przez 2 dni (byłam w pracy 6 godzin i tyle to trwało), myślałam, że się przyzwyczai, ale skapitulowałam - zabrałam ją do domu, choc jest w nim już 7 chorych albo starych bardzo psów i ciężko chory kot...

ciężko będzie chyba o dom dla niej, a moje staruszki boją się jej radosnych podskoków, zaczepiania do zabawy

proszę o pomoc w ogłaszaniu jej, także o rady "dogo-behawiorystów", jak z nią postępować...



[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images38.fotosik.pl/820/d39d62650d4bcef8med.jpg[/IMG][/URL]
tu na zdjęciu z chorym na padaczkę moim pieskiem ( edycja: Bruna ma domek, a Kilerek za TM :( :( :(

Edited by mari23
w nowym domu
Link to comment
Share on other sites

  • Replies 53
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

oto Bruna u mnie w pracy:
[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images39.fotosik.pl/834/d583db2e2b94a23bmed.jpg[/IMG][/URL]


[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images49.fotosik.pl/839/7f47a34ea1d789bdmed.jpg[/IMG][/URL]

ponętny dekolt i nogi....należą do mojej szefowej, która pojechała ze mną po Brunę i pomogła w jej sfotografowaniu

DZIEKUJĘ !!!!

Link to comment
Share on other sites

żadni z nas behawioryści :) ale może uda nam się pomóc:
wszystkie nasze psy (te prywatne i tymczasowicze) były /są uczone zostawania w domu w taki sam sposób - potrzebna jest zabawka typu KONG (taka gruszka do której wciska się smakołyki) + jakieś psie ciasteczka oraz jeśli pies ma zapędy niszczycielskie lub zbyt tak jak Bruna jest zbyt energiczny dla starszych psiaków - klatka kennelowa.

Przed wyjściem do pracy (a na poczatku nauki -za każdym razem kiedy wychodzimy z domu, najlepiej zaczynać od kilku -kilkunastu minut) zaprowadzamy psa do klatki i wkładamy tam Konga wypchanego ciastkami oraz zawsze dodajemy suszonego żwacza wołowego (taki straszny smierdziuch, ale psy to uwielbiają). Każdy pies tak przyzwyczaja się do tego "rytuału", że kiedy rano chcemy wyjść do pracy plączą się pod nogami i proszą o Konga. Nasza tymczasowiczka Andzia opanowała to do tego stopnia, że kilka minut przed naszym wyjściem z domu wchodzi sama do klatki i skamle prosząc o to, żeby wreszcie dac jej smakołyki :) wygląda to przezabawnie. Ona nauczyła się zostawać w domu w ciągu 4 dni, a też na początku troszkę płakała, kiedy musiała zostać sama. Może i na Brunę podziała sposób ze smakołykami?

Pozdrawiamy,
Kasia & Witek

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Plicha']Hihi fajną masz szefową :) Sunia kochana :) a w domu z Twoimi pieskami też nie chce zostawać? Wyje?[/QUOTE]

z pieskami zostaje, tylko drapie w drzwi, skacze na drzwi, po chwili wyje,co potem - nie wiem, ale nie niszczy nic w domu,
kiedy wracam - mocno wyje, jak usłyszy, że moje auto wjechało na podwórko.... ona wyje, psy szczekają z radości (na ten sam odgłos mojego autka)


BARDZO dziekuję za obecnośc i rady !!!!!

Link to comment
Share on other sites

Może ona tylko płacze przez chwilę a potem się uspokaja? Trzeba by sąsiadów zapytać albo podesłać kogoś jak jesteś w pracy żeby sprawdzić. Jeśli chodzi o skakanie na ludzi i nadpobudliwość to można poćwiczyć opanowywanie emocji, do tego najlepsze są komendy siad, leżeć, na spacerze zostań stopniowo wydłużane. Jeśli skacze na Ciebie i chcesz ją tego oduczyć to możesz takie zachowanie ignorować, pies wtedy nie zostaje nagrodzony za to i jest duża szansa że przestanie. nie wiem czy to co napisałam Ci pomoże ale na razie tylko tyle przychodzi mi do głowy. Na pewno regularne ćwiczenie komend (np. zanim dostanie coś dobrego to jakaś komenda) też pomaga :)

Link to comment
Share on other sites

Co do lęku separacyjnego, to są różne metody. Mój pies (też 'z odzysku') miał chyba jeszcze większy, bo nie dość, że płakał, to niszczył, chorernik jeden. Mi się udało obejść bez kraty, a to dlatego, że piesek był pod moją nieobecność izolowany w przedpokoju, gdzie miał zabawki (kong nafaszerowany czymś dobrym to super sprawa).

Przygotuj się do wyjścia, wyjdź, ale za 10 minut wróć. Na początku nie głaszcz psa, nie mów do niego. To jest ludzki odruch, ale w psie wzmacnia to emocjonalną niestabilność. Po wejściu do domu ignoruj psa i zachowuj się normalnie, tzn. bądź zrelaksowana, zdejmij buty itp. Kiedy pies się uspokoi, wtedy możesz do niego podejsc i się przywitać. To jest żelazna zasada - pies uczy się czytając nasze emocje, że zostawanie samemu jest normalne i 'no big deal'. Bo jesli my się stresujemy, ekscytujemy i lecimy z rączkami do pieska, to pies uczy się, że zostawanie samemu to stres i prowadzi do zaburzenia równowagi. Wtedy problem będzie się pogłębiał.

To ćwiczenie z wracaniem najpierw po 10 potem po 20 minutach trzeba często powtarzać.

Głaskanie i pieszczoty to dla psa sygnał akceptacji. Jesli pies jest pobudzony, a my pokazujemy mu, że właśnie to akceptujemy, pies będzie się pogrążał w takim zachowaniu. Podobnie jest z sytuacjami, kiedy pies się boi, np. traktora, dźwięku itp. Dajemy mu wtedy cza, żeby sam się uspokoił (sami będąc przykładem opanowania, inaczej to nie podziała). A kiedy pies się zrelaksuje i uspokoi, wtedy pokazujemy mu akceptację.

Mój pies bał się wszystkich i wszystkiego, miał nawet agresję lękową. Obecnie po 6 miesiącach to już inny pies.

I nie stresuj się jak wychodzisz z domu, bo pies to wyczuwa i zostaje taki zestresowany, bo psy wyczuwają emocje ;)

Co do tego,ze za Tobą chodzi, domaga się głaskania, a potem zachowuje się lękowo, to normalne u psów o niestabilnej psychice, najczęściej niestety spaczonej przez złe traktowanie. Zastanów się więc, jakie zachowania będziesz nagradzać a jakie nie. I tak na przykład: kiedy pies na Ciebie skacze i domaga się pieszczot, ignoruj go. Kiedy się uspokoi, nagródź go swoją uwagą, pieszczota, itp. Pies musi się nauczyć, że próby wymuszania określonych zachowań nie przyniosą rezultatu, za to kiedy zachowuje się w sposób odpowiedni, zostanie to nagrodzone.

Pies mi wygląda na bardzo zorientowanego na człowieka, a to jest bardzo dobra cecha. Pies żyje tu i teraz i wystarczy te nawyki, które mu zostały po złym właścicielu odpowiednio skorygować, tzn nie nagradzać w żaden sposób zachowań, których nie akceptujesz.

Nie jestem za karceniem szczeniąt poza przypadkami tzw. hard puppies, czyli szczeniąt, które wyjątkowo wcześnie prezentują zachowania dominacyjne w tym agresję terytorialną itp (ale i wtedy werbalna uwaga wystarczy). O to jednak nie masz się co niepokoić, ten pies do nich nie należy.

Co do wycia i piszczenia, to jest nagromadzona energia. Minie z wiekiem. Dobrze by było, gdyby pies mógł się wybiegać zanim zostanie sam.

Czasem pomaga włączony telewizor, radio albo własny głos nagrany na cd.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='strix']Co do lęku separacyjnego, to są różne metody. Mój pies (też 'z odzysku') miał chyba jeszcze większy, bo nie dość, że płakał, to niszczył, chorernik jeden. Mi się udało obejść bez kraty, a to dlatego, że piesek był pod moją nieobecność izolowany w przedpokoju, gdzie miał zabawki (kong nafaszerowany czymś dobrym to super sprawa).

Przygotuj się do wyjścia, wyjdź, ale za 10 minut wróć. Na początku nie głaszcz psa, nie mów do niego. To jest ludzki odruch, ale w psie wzmacnia to emocjonalną niestabilność. Po wejściu do domu ignoruj psa i zachowuj się normalnie, tzn. bądź zrelaksowana, zdejmij buty itp. Kiedy pies się uspokoi, wtedy możesz do niego podejsc i się przywitać. To jest żelazna zasada - pies uczy się czytając nasze emocje, że zostawanie samemu jest normalne i 'no big deal'. Bo jesli my się stresujemy, ekscytujemy i lecimy z rączkami do pieska, to pies uczy się, że zostawanie samemu to stres i prowadzi do zaburzenia równowagi. Wtedy problem będzie się pogłębiał.

To ćwiczenie z wracaniem najpierw po 10 potem po 20 minutach trzeba często powtarzać.

Głaskanie i pieszczoty to dla psa sygnał akceptacji. Jesli pies jest pobudzony, a my pokazujemy mu, że właśnie to akceptujemy, pies będzie się pogrążał w takim zachowaniu. Podobnie jest z sytuacjami, kiedy pies się boi, np. traktora, dźwięku itp. Dajemy mu wtedy cza, żeby sam się uspokoił (sami będąc przykładem opanowania, inaczej to nie podziała). A kiedy pies się zrelaksuje i uspokoi, wtedy pokazujemy mu akceptację.

Mój pies bał się wszystkich i wszystkiego, miał nawet agresję lękową. Obecnie po 6 miesiącach to już inny pies.

I nie stresuj się jak wychodzisz z domu, bo pies to wyczuwa i zostaje taki zestresowany, bo psy wyczuwają emocje ;)

Co do tego,ze za Tobą chodzi, domaga się głaskania, a potem zachowuje się lękowo, to normalne u psów o niestabilnej psychice, najczęściej niestety spaczonej przez złe traktowanie. Zastanów się więc, jakie zachowania będziesz nagradzać a jakie nie. I tak na przykład: kiedy pies na Ciebie skacze i domaga się pieszczot, ignoruj go. Kiedy się uspokoi, nagródź go swoją uwagą, pieszczota, itp. Pies musi się nauczyć, że próby wymuszania określonych zachowań nie przyniosą rezultatu, za to kiedy zachowuje się w sposób odpowiedni, zostanie to nagrodzone.

Pies mi wygląda na bardzo zorientowanego na człowieka, a to jest bardzo dobra cecha. Pies żyje tu i teraz i wystarczy te nawyki, które mu zostały po złym właścicielu odpowiednio skorygować, tzn nie nagradzać w żaden sposób zachowań, których nie akceptujesz.

Nie jestem za karceniem szczeniąt poza przypadkami tzw. hard puppies, czyli szczeniąt, które wyjątkowo wcześnie prezentują zachowania dominacyjne w tym agresję terytorialną itp (ale i wtedy werbalna uwaga wystarczy). O to jednak nie masz się co niepokoić, ten pies do nich nie należy.

Co do wycia i piszczenia, to jest nagromadzona energia. Minie z wiekiem. Dobrze by było, gdyby pies mógł się wybiegać zanim zostanie sam.

Czasem pomaga włączony telewizor, radio albo własny głos nagrany na cd.[/QUOTE]

hm.. jakbym oglądała Zaklinacza ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='strix']na moim dziala. a pracuje z takimi 'trudnymi' juz prawie 15 lat :)[/QUOTE]

a co poradzisz z psem który panicznie boi się mężczyzn i dominuje wszystkie psy na osiedlu rzucając się na nie bez ostrzeżenia? ;)



A co do psiny myślę, że szybciutko znajdzie dom :) Młoda i piękna!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='necianeta89']a co poradzisz z psem który panicznie boi się mężczyzn i dominuje wszystkie psy na osiedlu rzucając się na nie bez ostrzeżenia? ;)



A co do psiny myślę, że szybciutko znajdzie dom :) Młoda i piękna![/QUOTE]

na razie nikt nie dzwoni...

bardzo, bardzo dziekuję za rady, za chęć pomocy !!!!
czytam uważnie i staram się stosować - już "od zaraz"

dzisiaj, jak wychodziłam do pracy, na "zostań" grzecznie usiadła, zamknęłam drzwi - był spokój, ale zanim zeszłam ze schodów już usłyszałam skakanie na drzwi, a wycie słyszałam będąc już kawałek od domu....
ona słucha, ale na sekundy tylko, potem znów szaleje, tak samo jest ze skakaniem...

na dodatek ja nie nadaję się na stanowczego szkoleniowca - jej spojrzenie wywołuje u mnie rozczulenie, choć złości mnie jej zachowanie...
po ogrodzie biega, jak szalona (już od 2 dni bez smyczy) , jednak co parę sekund przybiega do mnie...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='necianeta89']a co poradzisz z psem który panicznie boi się mężczyzn i dominuje wszystkie psy na osiedlu rzucając się na nie bez ostrzeżenia? ;) ![/QUOTE]


Nie wiem, bo to może wynikać z wielu rzeczy.

Jeśli boi się mężczyzn, to poprosiłabym wszystkich kolegów, narzeczonych itp, żeby po kolei zabierali psa na długi spacer (np. 3 x w tygodniu) połączony ze szczodrym rozdawaniem parówek tudzież innych specjałów (nie gotowych psich ciasteczek, bo to akurat w oczach psa przegrywa z mięsem, wędliną itp.). Z czasem pies zacznie postrzegać mężczyzn jak automaty do parówek i już nie będzie się bał ;) Podobnie robi się z psami, które boją się dzieci, z tym że wtedy oczywiście nie jest to spacer a dawanie smakołyków pod okiem dorosłych.

Agresja wobec psów może wynikać z tego, że pies widzi siebie jako przewodnika i daje sygnał do ataku. Agresja terytorialna jest powszechna (wynika z chęci wyeliminowania innej puli genetycznej z otoczenia, czyli samice atakują samice, samce atakują samce). Jednak prawidłowa socjalizacja i wytyczenie psu granic powinno zaowocować tym ,ze pies choć pełen rezerwy nie podejmie decyzji o ataku, ponieważ taka decyzja należy do przewodnika.

Ale to jest błądzenie we mgle, bo powodów agresji może być 1000 i bez obserwacji psa nic tu nie pomogę.

Może to być agresja lękowa, moze pies był wykorzystywany do walk psów (wtedy nie jest już możliwa do eliminacji).

Zdarzają sie tez osobniki wadliwe genetycznie, tzn psi socjopaci, którzy mordują inne psy. U wilków i dzikich psów takie osobniki zostają zagryzione na zasadzie eliminacji zagrożenia. Trzeba je trwale izolowac od psów. Ale to są bardzo bardzo rzadkie przypadki.

Większość agresji to wynik nawyku, strachu albo terytorializmu połączonego z pozycją psa jako lidera stada.

Spróbuj na spacerze prowadzić psa przy nodze. Kiedy pies idzie pierwszy, prawdopodobieństwo ataku jest większe, bo pies przewodzi stadu i jako taki, sam podejmuje decyzje.

Z mojego doświadczenia wynika, że prowadzenie psa przy nodze i nauczenie go,że oddala się na komendę daje dobre rezultaty. Oczywiście w połączeniu z innymi technikami tak, aby pies był cześcią stada a nie przewodnikiem.

Podstawowa zasada jest taka, że jeśli pies postrzega siebie jako ważniejszego od wlaściciela, to takiego psa niczego sie nie nauczy. Tzn można go nauczyć robić proste rzeczy 'za' ciasteczka, ale z prawdziwym posłuszeństwem nie ma to nic wspólnego. Pies będzie sobie sam decydował, kiedy chce ciasteczko a kiedy nie = kiedy posłucha a kiedy nie. To nie naprawia relacji w stadzie.

I postaraj się nie stresować jak widzisz innego psa. Bo pies to wyczuje i w jego oczach to Ty panikujesz i on wtedy, wobec 'unfit leader' przejmie obowiązki przywódcy.

No daj się psu wybiegać np. w lesie. Pies z dużymi pokładami energii jest dużo bardziej skłonny do zachowań agresywnych.

O kastracji nawet nie wspomnę, bo to oczywistość. Z tym,że kastracja psa starszego niż 1.5 roku już nie daje takich efektów jeśli chodzi o korekcję zachowań dominacyjnych jak kastracja młodego psa. Ale i tak warto, bo nagrzany pies = niebezpieczny pies.


Myślę, że to jest problem na linii właściciel-pies. Pies żądzi właścicielem i prezentuje skrajny terytorializm. Trochę mi to wygląda na zmarnowanego psa, dla którego nikt nigdy nie był godnym zaufania liderem, więc pies polega na sobie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='strix']Nie wiem, bo to może wynikać z wielu rzeczy.

Jeśli boi się mężczyzn, to (........ )[/QUOTE]

Ogólnie rzecz biorąc chodzi o to, że to nie mój pies, tylko jednej z dogomaniaczek, fochu, przygarneła psiaka ze schroniska, był on gryziony w schronie, ma złamaną i źle zrośniętą łapkę, blizny na całym ciele. Nie wiadomo za dużo o jego przeszłości.. wręcz prawie w ogóle. Ogólnie pies w domu to cud miód zwierzak. Kocha wszystkie kobiety, suki i koty. Jeśli chodzi o mężczyzn to ma rezerwę. Na początku panicznie się bał i ze strachu rzucał się na mężczyzn i podgryzał. Teraz jest troche lepiej, bo się przekupi parówką, lecz mimo wszystko jak np. jesteśmy w mieszkaniu i siedzimy w mniejszym pokoju, gdy któryś z mężczyzn za szybko wstanie pies w popłochu zrywa się z miejsca i ucieka. Jeśli chodzi o spacer z nim, to nawet mi jest cieżko z nim wyjść, ponieważ nie lubi on chodzić na spacery z nikim innym jak tylko z właścicielką. Ciągle się zatrzymuje i nie chce iść. Stoi i się rozgląda, nawet ja, kobieta nie mogłam go przekupić. Szedł jak na skazanie. Ogólnie Elik, bo tak ma pies na imię, chodzi na szkolenie, biega wśród innych psów, lecz z kagańcem, gdy przyjdzie na szkolenie inny pies który jest również dominujący zaczyna się awantura, pani ze szkolenia już ELika przystawiła do pionu, czyli położyła go na ziemi i czekała aż się uspokoi. Lecz on i tak dominuje. Ma do tego typowe zachowanie. Każdą sukę dominuje, czyli staję nad nią, przewraca nią itp. Elik ma spacery, długie, nie ukrywam więc ma gdzie dać upust swoim emocją, ale mimo wszystko ostatnimi siłąmi potrafi zaatakować. Właścicielka kochając zwierzęta, zaczeła zwierzaki omijać by ELik nie zrobił im krzywdy. Smutno mi gdy widzę, jak Fochu z ELikiem idą na spacer i nie może puścić psa w parku czy w lesie bo nie wiem jak się zachowa. Fakt faktemm, wiem, że Fochu troche musi zmienić nastawienie bo to ona sieję panikę i widzi innego psa z kilometra.. Szczerze powiedziawszy to nawet napisałam maila do Zaklinacza czy ma jakiś pomysł na tego psiaka.
Na pewno maluch dużo przeszedł w swoim życiu.. Mimo iż ma ok. 5 lat to za dużo doświadczył. Nie wiemy czy był psem do walk, czy był katowany przez właściciela, ale przez coś na pewno ma uraz na psychice.

A tak jeszcze z innej beczki, wiesz jak oduczyć psa szczekać na ruch jakikolwiek na klatce schodowej? Gdy pies jest ze mną sam w domu siedzi cicho, lecz gdy przychodzi właścicielka to szczeka na byle szum za drzwiami..



A co do tego psiaka co tutaj szuka domku, życzę miłego dnia i dużo merdania ogonkiem oraz jak najszybszego nowego i kochającego domku :)

BUZIAKI! :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='necianeta89']Ogólnie rzecz biorąc chodzi o to, że to nie mój pies, tylko jednej z dogomaniaczek, fochu, przygarneła psiaka ze schroniska, był on gryziony w schronie, ma złamaną i źle zrośniętą łapkę, blizny na całym ciele. Nie wiadomo za dużo o jego przeszłości.. wręcz prawie w ogóle. Ogólnie pies w domu to cud miód zwierzak. Kocha wszystkie kobiety, suki i koty. Jeśli chodzi o mężczyzn to ma rezerwę. Na początku panicznie się bał i ze strachu rzucał się na mężczyzn i podgryzał. Teraz jest troche lepiej, bo się przekupi parówką, lecz mimo wszystko jak np. jesteśmy w mieszkaniu i siedzimy w mniejszym pokoju, gdy któryś z mężczyzn za szybko wstanie pies w popłochu zrywa się z miejsca i ucieka. Jeśli chodzi o spacer z nim, to nawet mi jest cieżko z nim wyjść, ponieważ nie lubi on chodzić na spacery z nikim innym jak tylko z właścicielką. Ciągle się zatrzymuje i nie chce iść. Stoi i się rozgląda, nawet ja, kobieta nie mogłam go przekupić. Szedł jak na skazanie. Ogólnie Elik, bo tak ma pies na imię, chodzi na szkolenie, biega wśród innych psów, lecz z kagańcem, gdy przyjdzie na szkolenie inny pies który jest również dominujący zaczyna się awantura, pani ze szkolenia już ELika przystawiła do pionu, czyli położyła go na ziemi i czekała aż się uspokoi. Lecz on i tak dominuje. Ma do tego typowe zachowanie. Każdą sukę dominuje, czyli staję nad nią, przewraca nią itp. Elik ma spacery, długie, nie ukrywam więc ma gdzie dać upust swoim emocją, ale mimo wszystko ostatnimi siłąmi potrafi zaatakować. Właścicielka kochając zwierzęta, zaczeła zwierzaki omijać by ELik nie zrobił im krzywdy. Smutno mi gdy widzę, jak Fochu z ELikiem idą na spacer i nie może puścić psa w parku czy w lesie bo nie wiem jak się zachowa. Fakt faktemm, wiem, że Fochu troche musi zmienić nastawienie bo to ona sieję panikę i widzi innego psa z kilometra.. Szczerze powiedziawszy to nawet napisałam maila do Zaklinacza czy ma jakiś pomysł na tego psiaka.
Na pewno maluch dużo przeszedł w swoim życiu.. Mimo iż ma ok. 5 lat to za dużo doświadczył. Nie wiemy czy był psem do walk, czy był katowany przez właściciela, ale przez coś na pewno ma uraz na psychice.

A tak jeszcze z innej beczki, wiesz jak oduczyć psa szczekać na ruch jakikolwiek na klatce schodowej? Gdy pies jest ze mną sam w domu siedzi cicho, lecz gdy przychodzi właścicielka to szczeka na byle szum za drzwiami..



A co do tego psiaka co tutaj szuka domku, życzę miłego dnia i dużo merdania ogonkiem oraz jak najszybszego nowego i kochającego domku :)

BUZIAKI! :)[/QUOTE]


Skoro właścicielka sieje panikę, to będzie tylko gorzej. Właścicielka ma być dla psa ostoją. Jeśli ona panikuje, pies to wyczuwa i robi co może,żeby wyeliminowac to,czego ona się tak boi (czyli inne psy). Dla niego to sygnał,że jest się czego bać, skoro nawet ona się boi. Ten pies jest niepewny siebie i dlatego tak reaguje. Pies o mocnej psychice nie rzuca się na inne psy. Ten pies reaguje na bodziec zbyt mocno.

Pies nie patrzy na siebie przez pryzmat przeszłości. Ten nawyk z uciekaniem jak facet wstanie pewnie wyrobił się dlatego,że ktoś wstawał żeby go lać. Trzeba to zastapić innym skojarzeniem - facio wstaje żeby dać parówkę. Nie głaszcze psa, nie cmoka, po prostu wstaje, kładzie kawał parówki na środku pokoju (żeby pies widział) i siada. :) Jak już pies przestanie uciekać, to facio wstaje i daje mu parówkę z ręki.

Co do meżczyzn, to trzeba takie ćwiczenia parówkowe przeprowadzać REGULARNIE. Bo praca z takim psem to jest codzienny wysiłek, a nie tylko jak się komuś zachce. Codziennie pies ma mieć kontakt z parówkowym automatem płci męskiej. ;)

Szczekanie podobnie jak agresja, może być lękowe, może być terytorialne itp. Najczęściej psy w ten sposób dają znak reszcie stada, że coś się dzieje. Jesli pies ma słabe nerwy (ang 'weak nerves', genetycznie słaba psychika, taka widoczna nerwowość połączona z nadpobudliwością), to ciężko będzie.

Trzeba nad tym szczekaniem pracować w ten sposób,że jedna osoba wchodzi po schodach, druga z psem na lince siedzi i w momencie kiedy pies zaczyna się ekscytować (jeszcze zanim szczeknie) strofuje go i przywołuje do siebie. Kiedy pies zrozumie, że ma być cicho i się rozluźni, dostaje smakołyka.

Powtarzamy ćwiczenie aż pies zrozumie, potem codziennie, potem stopniowo coraz rzadziej. pies niech chodzi w mieszkaniu z linką, to pozwoli na odpowiednio szybką korektę jeśli zacznie szczekać. Idealnie korekta zachowania ma być jeszcze zanim szczeknie, jak tylko się zasadzi.

Przepraszam ,że to powiem, ale doświadczenie mi mówi, że część osób w dobrej wierze bierze psy ze schronu ale nie umie sobie z nimi radzić i niestety problemy się pogłębiają. Bo pies żyjacy w zgodzie z innymi psami w boksie, albo i nawet zdominowany, może się okazać neurotykiem, z ktorym trzeba codziennie dużo pracować. I jeszcze jedno niepopularne spostrzeżenie: psy o silnej psychice lepiej sobie radzą z ludzkim okrucieństwem. Psy bardzo nerwowe, agresywne, lekowe i nadwrażliwe to najczęsciej psy, które już miały słabe nerwy i dodatkowo ktoś to pogłębił złym traktowaniem.

Dużo pracy Was czeka i konsekwencji też. Wspołczcie współczuciem, ale psy żyją chwilą i jeśli skupicie się na tu i teraz, powinno być lepiej.

I przypominam, że ja tutaj niczego nie mówię na 100% ani nawet na 60%, bo psów nie widziałam.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='strix']Skoro właścicielka sieje panikę, to będzie tylko gorzej. Właścicielka ma być dla psa ostoją. Jeśli ona panikuje, pies to wyczuwa i robi co może,żeby wyeliminowac to,czego ona się tak boi (czyli inne psy). Dla niego to sygnał,że jest się czego bać, skoro nawet ona się boi. Ten pies jest niepewny siebie i dlatego tak reaguje. Pies o mocnej psychice nie rzuca się na inne psy. Ten pies reaguje na bodziec zbyt mocno.

Pies nie patrzy na siebie przez pryzmat przeszłości. Ten nawyk z uciekaniem jak facet wstanie pewnie wyrobił się dlatego,że ktoś wstawał żeby go lać. Trzeba to zastapić innym skojarzeniem - facio wstaje żeby dać parówkę. Nie głaszcze psa, nie cmoka, po prostu wstaje, kładzie kawał parówki na środku pokoju (żeby pies widział) i siada. :) Jak już pies przestanie uciekać, to facio wstaje i daje mu parówkę z ręki.

Co do meżczyzn, to trzeba takie ćwiczenia parówkowe przeprowadzać REGULARNIE. Bo praca z takim psem to jest codzienny wysiłek, a nie tylko jak się komuś zachce. Codziennie pies ma mieć kontakt z parówkowym automatem płci męskiej. ;)

Szczekanie podobnie jak agresja, może być lękowe, może być terytorialne itp. Najczęściej psy w ten sposób dają znak reszcie stada, że coś się dzieje. Jesli pies ma słabe nerwy (ang 'weak nerves', genetycznie słaba psychika, taka widoczna nerwowość połączona z nadpobudliwością), to ciężko będzie.

Trzeba nad tym szczekaniem pracować w ten sposób,że jedna osoba wchodzi po schodach, druga z psem na lince siedzi i w momencie kiedy pies zaczyna się ekscytować (jeszcze zanim szczeknie) strofuje go i przywołuje do siebie. Kiedy pies zrozumie, że ma być cicho i się rozluźni, dostaje smakołyka.

Powtarzamy ćwiczenie aż pies zrozumie, potem codziennie, potem stopniowo coraz rzadziej. pies niech chodzi w mieszkaniu z linką, to pozwoli na odpowiednio szybką korektę jeśli zacznie szczekać. Idealnie korekta zachowania ma być jeszcze zanim szczeknie, jak tylko się zasadzi.

Przepraszam ,że to powiem, ale doświadczenie mi mówi, że część osób w dobrej wierze bierze psy ze schronu ale nie umie sobie z nimi radzić i niestety problemy się pogłębiają. Bo pies żyjacy w zgodzie z innymi psami w boksie, albo i nawet zdominowany, może się okazać neurotykiem, z ktorym trzeba codziennie dużo pracować. I jeszcze jedno niepopularne spostrzeżenie: psy o silnej psychice lepiej sobie radzą z ludzkim okrucieństwem. Psy bardzo nerwowe, agresywne, lekowe i nadwrażliwe to najczęsciej psy, które już miały słabe nerwy i dodatkowo ktoś to pogłębił złym traktowaniem.

Dużo pracy Was czeka i konsekwencji też. Wspołczcie współczuciem, ale psy żyją chwilą i jeśli skupicie się na tu i teraz, powinno być lepiej.

I przypominam, że ja tutaj niczego nie mówię na 100% ani nawet na 60%, bo psów nie widziałam.[/QUOTE]

Dziękuję ślicznie ;) Jakby co to zapraszam do Wrocławia ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='strix']Skoro właścicielka sieje panikę, to będzie tylko gorzej. Właścicielka ma być dla psa ostoją. Jeśli ona panikuje, pies to wyczuwa i robi co może,żeby wyeliminowac to,czego ona się tak boi (czyli inne psy). Dla niego to sygnał,że jest się czego bać, skoro nawet ona się boi. Ten pies jest niepewny siebie i dlatego tak reaguje. Pies o mocnej psychice nie rzuca się na inne psy. Ten pies reaguje na bodziec zbyt mocno.

Pies nie patrzy na siebie przez pryzmat przeszłości. Ten nawyk z uciekaniem jak facet wstanie pewnie wyrobił się dlatego,że ktoś wstawał żeby go lać. Trzeba to zastapić innym skojarzeniem - facio wstaje żeby dać parówkę. Nie głaszcze psa, nie cmoka, po prostu wstaje, kładzie kawał parówki na środku pokoju (żeby pies widział) i siada. :) Jak już pies przestanie uciekać, to facio wstaje i daje mu parówkę z ręki.

Co do meżczyzn, to trzeba takie ćwiczenia parówkowe przeprowadzać REGULARNIE. Bo praca z takim psem to jest codzienny wysiłek, a nie tylko jak się komuś zachce. Codziennie pies ma mieć kontakt z parówkowym automatem płci męskiej. ;)

Szczekanie podobnie jak agresja, może być lękowe, może być terytorialne itp. Najczęściej psy w ten sposób dają znak reszcie stada, że coś się dzieje. Jesli pies ma słabe nerwy (ang 'weak nerves', genetycznie słaba psychika, taka widoczna nerwowość połączona z nadpobudliwością), to ciężko będzie.

Trzeba nad tym szczekaniem pracować w ten sposób,że jedna osoba wchodzi po schodach, druga z psem na lince siedzi i w momencie kiedy pies zaczyna się ekscytować (jeszcze zanim szczeknie) strofuje go i przywołuje do siebie. Kiedy pies zrozumie, że ma być cicho i się rozluźni, dostaje smakołyka.

Powtarzamy ćwiczenie aż pies zrozumie, potem codziennie, potem stopniowo coraz rzadziej. pies niech chodzi w mieszkaniu z linką, to pozwoli na odpowiednio szybką korektę jeśli zacznie szczekać. Idealnie korekta zachowania ma być jeszcze zanim szczeknie, jak tylko się zasadzi.

Przepraszam ,że to powiem, ale doświadczenie mi mówi, że część osób w dobrej wierze bierze psy ze schronu ale nie umie sobie z nimi radzić i niestety problemy się pogłębiają. Bo pies żyjacy w zgodzie z innymi psami w boksie, albo i nawet zdominowany, może się okazać neurotykiem, z ktorym trzeba codziennie dużo pracować. I jeszcze jedno niepopularne spostrzeżenie: psy o silnej psychice lepiej sobie radzą z ludzkim okrucieństwem. Psy bardzo nerwowe, agresywne, lekowe i nadwrażliwe to najczęsciej psy, które już miały słabe nerwy i dodatkowo ktoś to pogłębił złym traktowaniem.

Dużo pracy Was czeka i konsekwencji też. Wspołczcie współczuciem, ale psy żyją chwilą i jeśli skupicie się na tu i teraz, powinno być lepiej.

I przypominam, że ja tutaj niczego nie mówię na 100% ani nawet na 60%, bo psów nie widziałam.[/QUOTE]
Ok skoro został poruszony tu nasz temat,to może i ja jako właściciel powiem kilka słów od siebie.
Racja właściciel ma być ostoją,zgadzam się z tym w 100% bo pies wyczuwa nasze emocje.
Z tym że ja jak Elika wzięłam ze schronu byłam mega,mega spokojna bo nieświadoma tego co on potrafi. I w chwili gdy byłam wyluzowana on napadł psa,nie było nawet chwili ostrzeżenia od razu skoczył do ataku(i stąd się wziął późniejszy mój lęk)
Więc sobie omijałam pieski szerokim łukiem,chodząc na specery tam gdzie innych psów nie ma,oby mój mógł biegać luzem.
Ale nie tędy droga,aby wszystkich omijać,więc chodzimy na szkolenie,bardziej ja chodzę ;) aby nauczyć się bycia spokojną gdy dojdzie do draki.
Ja widzę postępy zarówno moje jak i psa.
Oboje jesteśmy spokojniejsi,nawet ostatnio Elik biegał z innym samcem,choć oczywiście w kagańcu :)
Do facetów lęk też staje się mniejszy,nawet czasem idąc ulicą Elik jak słyszy że witam się z jakimś facetem to potrafi cieszyć się na jego widok,problem jest tylko z sąsiadem-oboje mają awersję do siebie,sąsiad nie lubi psa,pies sąsiada i tu się nic raczej nie zmieni,bo sąsiad za nic nie chce zmienić nastawienia a jak on nie zmieni to jak ma zrobić to pies?
Nad szczekaniem faktycznie można popracować,więc dziękuję za radę,bedziemy ćwiczyć :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='mari23']

na dodatek ja nie nadaję się na stanowczego szkoleniowca - jej spojrzenie wywołuje u mnie rozczulenie, choć złości mnie jej zachowanie...
po ogrodzie biega, jak szalona (już od 2 dni bez smyczy) , jednak co parę sekund przybiega do mnie...[/QUOTE]

O właśnie mari :) i tutaj jest chyba "pies pogrzebany" bez urazy :D

Po pierwsze, żeby cokolwiek z psem zrobić- w sensie poprawić jego zachowanie czy też zniwelować niepożądane nawyki trzeba być stanowczym. A z tego, co napisałaś w 1 poście uważam, że w sytuacjach, gdzie powinno u Ciebie panować opanowanie i spokój, dajesz jej głaski i niepotrzebnie znowu pobudzasz do działania w jej szaleństwie.

Musisz Brunie pokazać, że podwórze jest do biegania, wariowania i bawienia się z psami lub zabawkami, a dom do odpoczynku. Czyli Twoja w tym cierpliwość, aby udostępnić Jej 2 do 3 h dziennie (może być i więcej na początek- zależnie od kondycji Brunki:)) na jak największym zmęczeniu Jej na zewnątrz. Wtedy tak, jak ktoś tu mądrze przede mną napisał- przydałaby się klatka kennel i kong, albo po prostu surowa kość do obgryzienia, albo inna rzecz zajmująca psa przez dłuuuuugi czas :)

Dla pocieszenia powiem, że takim NISZCZYCIELOM nie do końca da się wszystkie nawyki demolowania wykorzenić z główek. Po 4 latach wyperswadowałam mojej wszelkie niszczenia w domu oprócz swojego koca w klatce :) Co 2 tygodnie muszę kupować nowy, bo stary wygląda jak najwyższej klasy ser szwajcarski :)

Pozdrawiam i skorzystaj mari z każdej możliwej rady podanej w tym wątku- myślę, że któraś w końcu zadziała- trzeba być tylko STANOWCZYM :D

Link to comment
Share on other sites

[quote name='necianeta89'] chociaż zawsze od szczeniaka je miałam[/QUOTE]

No właśnie ;)


Jak ja miałam od szczeniaka to też nic nie zostało zniszczone. Podejrzewam, że większość dogomanii może się za mną w rządku ustawić :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Koperek']No właśnie ;)


Jak ja miałam od szczeniaka to też nic nie zostało zniszczone. Podejrzewam, że większość dogomanii może się za mną w rządku ustawić :)[/QUOTE]


Bruna nie niszczy..... no może drzwi od środka, skacząc na nie...

dzisiaj przed wyjściem do pracy poprosiłam męża, aby bawił się z Bruną, głaskał itp. tak, żeby nie zauważyła, że wychodzę...
kiedy zamykałam furtkę, usłyszałam odgłos skakania na drzwi.... ale nie wyła...

za to rano radośnie bawiła się (chwilkę) z chorą Tiarą
[URL]http://www.dogomania.pl/threads/185530-Tiara-problemy-zdrowotne-nerki-jelita-w-kiepskim-stanie.Może-jesteś-w-stanie-pomóc?p=16786025#post16786025[/URL]

cieszy mnie to ze wzglęgu na Tiarę, bo ta sunia nie tylko jest bardzo chora, ale i wycofana, przerażona..... już bardzo się otworzyła, ma nawet "chwile zapomnienia", kiedy radośnie skacze..... chwile tylko, ale dla niej to bardzo dużo...

dzisiaj Bruna sprawiła, że Tiara zachowała się, jak normalny, młody pies

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...