Jump to content
Dogomania

SONIA po roku znów wraca z adopcji :(((. Pomocy !


toyota

Recommended Posts

  • 2 weeks later...

Dzień dobry, tu dom Soni. Kiedyś Toyota wyslała mi linka do tego forum. Opiszę pokrótce naszą historię.

Sonia przyjechała do nas w grudniu. Od pierwszych dni dała się poznać jako pies silnie stróżujący, nie wpuszczający obcych na swoje terytorium, skory do gryzienia intruzów lub osób postrzeganych jako zagrożenie, szczekający na przechodniów na spacerach. Zaskoczyło nas to, więc dzięki konsultacji z Toyotą trafiliśmy pod opiekę behawiorystki.

Pani doktor zaordynowała trening posłuszeństwa, feromony i leki antydepresyjne. Byłyśmy pod jej opieką przez pół roku, spotykałyśmy się regularnie raz w tygodniu. Antydepresanty pomogły. Sonia nadal nie wpuszczała nikogo do domu, ale lepiej zachowywała się na spacerach. Pokochaliśmy ją rzecz jasna, więc uznaliśmy, że OK, miał być inny pies, ale mamy czarującego, inteligentnego "groźnego stróża". Niech będzie.

Niestety, po kilku miesiącach - mimo zwiększania dawki - Sonia uodporniła się na antydepresanty i trzeba bylo je odstawić. I się wszystko posypało. Na spacerach psica zaczęła rzucać się na każdego w promieniu kilkuset metrów od domu. Mieliśmy moment załamania.

Niestety, sytuacja się pogarszała. Miesiąc temu Sońka przeskoczyła przez płot (standardowa wysokość 1,80 siatki + podmurówka) i ugryzła faceta, który szedł z psem po drugiej stronie. Niestety, nasz ogródek przylega do chodnika, którym chodzą ludzie. Ona tego nie znosi. Osobę po drugiej stronie traktuje jak intruza.

Po tym incydencie mąż zabezpieczył miejsce, w którym Sońka przeskoczyła płot. Zrobił tam dodatkowy płotek. Zaczęliśmy też ją wypuszczać do ogródka tylko w kagańcu. Niestety, Sonia to inteligentny pies, więc kilka dni temu przeskoczyła przez siatkę w innym miejscu - komptelnie zarośniętym krzakami. Miała na sobie kaganiec - całe szczęście.

Proszę mnie dobrze zrozumieć. Mam poczucie, że zrobiliśmy dla niej wszystko, co mogliśmy. Decyzja o jej oddaniu jest strasznie trudna i okupiona ogromnymi emocjami. Ale widać, że nie potrafimy zapewnić otoczeniu bezpieczeństwa i nie chcę stwarzać zagrożenia moim psem.

Niezależnie od wpisu powyżej znaleźliśmy dziś stronę i hotelik Jamora. Mąż tam dzwonił. Jamor zna sytuację. Nie ma miejs, ale może udałoby się jakoś Sonię tam umieścić? Ona NAPRAWDĘ potrzebuje doświadczonego trenera znającego się na psach agresywnych. My deklarujemy wsparcie finansowe i organizacyjne. Chętnie też weźmiemy innego psa - pod warunkiem, że nie będzie przejawiał zachowań agresywnych, tolerował nauczone życia z psem dzieci i koty.

Na koniec chciałam Was poprosić o rzeczowe komentarze i pomoc.

Dziękuję, pozdrawiam

ag.

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...
  • 1 month later...
  • 2 months later...

DS Soni dzwonił do schroniska celem oddania jej.

Ludzie, którzy przedstawiali się jako miłośnicy zwierząt, chcą oddać Sonię do schronu, gdzie jest 500 psów i gdzie zagryzają się psy z przepełnienia.

Niestety Sonia nie pasuje do tej rodziny, bo ma stróżujący chrakter i pilnuje domu.

Moje prośby o aktualne zdjęcia Soni do ogłoszeń pozostały bez echa.

Link to comment
Share on other sites

DS chciał płacić połowę kosztów i watpię by zdawali sobie sprawę, że szukanie domu trwa nieraz wiele miesięcy.

Sonia w chwili adopcji miała ok. 1,5 roku, teraz ma prawie 3 lata. Być może dojrzała i ma teraz bardziej zdecydowany charakter. Jej adopcja może byc szczególnie trudna. Tak przynajmniej opisuje ją DS -jako lojalnego psa dla swojej rodziny, ale nietolerującego obcych. Pewnie gdybym po nią pojechała, to również pokazałaby mi zęby. Ja nie wiem jak wyadoptować takiego psa.

Podobno przeskakuje płoty 1,80 + podmurówka. Nawet dla hoteli to jest problem, bo tam mają więcej psów do ogarnięcia, a pies nie może siedzieć non stop w kojcu.

Link to comment
Share on other sites

Jestem. Później doczytam wątek od początku do końca.
Jej! Czy ja dobrze widzę łatkę "agresor"???? Moje psy kochają dzieci-ale np Tolek potrafi przewrócić dzieciaka na rowerze-z radości oczywiście...a Hades nie toleruje trzymanych w ręku patyków-atakuje patyk...kurczę...chyba musze je do schronu odstawić:evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Toyota oni dzwonili do Ciebie i mówili że ją oddają do schronu czy jak?

Ja finansowo nie dm nawet złotówki, bo nie mam.
Z DT też nie pomogę, bo nie mogę.
Nie mm pojęcia jak pomóc

Jedyna opcja to zaprosić więcej ludzi, może ktoś coś wymyśli
Uważam jednak, że jeżeli będzie zbierana forsa na hotel, to musi być dobry hotel, znający się na tym co robi i mający do czynienia z psami trudnymi

Link to comment
Share on other sites

Dowiedziałam się dzisiaj w schronisku, że dzwonił pan z Warszawy i pytał o możliwość oddania psa. Adopcja była "załatwiana" przeze mnie. Schronisko nie przyjmuje psów, jest 7 dni na zwrot i taką informację przekazali panu.

Podejrzewam, że będą próbowali gdzie indziej, byle pozbyć się psa.

Ja wydałam więcej psów przez dogo, kilka pojechało do Warszawy, ale nikt nie sygnalizował mi żadnych problemów ani chęci oddania psa oprócz maila z DS Soni. Jestem przekonanana, że to chodzi o Sonię.

Z innymi domami mam kontakt, zdjęcia i podziękowania za uratowanie psa.

Edited by toyota
Link to comment
Share on other sites

Napisali maila, że chcą ją oddać. Oni nigdy do mnie nie zadzwonili, raz tylko miałam okazję z tą panią rozmawiać jak sama zadzwoniłam zaraz po adopcji Soni. W sumie to nie wiem co miałabym im napisać, mnie to przerasta, że ludzie mogą być tak bezwględni. Ja już mam 10 przygarniętych psów i żadnego bym nie oddała pomimo problemów.
Oni reklamują Sonię jakby to był jakiś przedmiot, który nie spełnił ich oczekiwań.

Link to comment
Share on other sites

Toyota mnie też wkurza takie traktowanie psów, ale staram się zrozumieć trochę ich
Oni mają synka kilkuletniego, jeżeli nic nie wiedzieli że Sonia bywa agresywna mają prawo czuć się rozczarowani
Tym bardziej,że z tego co kojarzę, chodzili z nią do behawiorysty, starali się, chcieli hotel opłacić.

Nie wiem czy teraz oni Ci pisali,że chcą ją oddać czy mówisz o tych starych mailach ?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Atomowka']Toyota mnie też wkurza takie traktowanie psów, ale staram się zrozumieć trochę ich
Oni mają synka kilkuletniego, jeżeli nic nie wiedzieli że Sonia bywa agresywna mają prawo czuć się rozczarowani
Tym bardziej,że z tego co kojarzę, chodzili z nią do behawiorysty, starali się, chcieli hotel opłacić.

Nie wiem czy teraz oni Ci pisali,że chcą ją oddać czy mówisz o tych starych mailach ?[/QUOTE]


Sonia uwielbia to dziecko z wzajemnością. Chodzi tylko i wyłącznie o stróżowanie względem obcych !!!! To jest bardzo istotne, Sonia jest wspaniałym i delikatnym psem w stosunku do ich synka i pani wyrażała się zawsze o niej w samych superlatywach.


Tutaj jest opis charakteru Soni napisany przez jej [B]obecny[/B] DS:

Cyt.:

[B]"2,5 roku, czarna, podpalana, średniego wzrostu, owczarkowata. Śliczna :)

"Swoich" kocha bezgranicznie, można przy niej robić wszystko - znosi zabiegi pielęgnacyjne, gmeranie w misce, zaczepki 3-latka. Toleruje koty, choć jeśli jakiś ucieka - pogoni, ale bez morderczych zamiarów. Jest szalenie inteligentna, szybko się uczy, zna podstawowe komendy: "siad", "noga", "równaj", "waruj", "łapa", "moje". Uwielbia zabawę, pracę z człowiekiem, jest bardzo kontaktowa. Lubi sport i jest zwinna - przeskakuje przez płot standardowej wysokości.

Sonia to re-we-la-cy-jny stróż! Jeśli ktoś szuka prawdziwego stróża posesji to pies dla niego. Sońka toleruje tylko domowników, nie wpuści obcego na swój teren. Dla intruzów jest groźna, potrafi ugryźć."


[/B]Tak więc proszę o nierobienie z Soni agresora. Mój podhalan był dokładnie taki sam i 8 z 10 kundelków, które posiadam zachowuje się identycznie.



Pisali pod koniec zeszłego roku, że chcą ją oddać.



Jeśli chodzi o behawiorystę to brak słów- Sonia była faszerowana środkami na uspokojenie, które po roku przestały prawdopodobnie już na nią działać.


Ponadto państwo mają możliwości by postawić kojec na swojej posesji, na czas wizyt gości, by ci mogli czuć się swobodnie i by Sonia im nie zagrażała.

Edited by toyota
Link to comment
Share on other sites

Toyota nie wiem jak pomóc , zupełnie nie umiem Ci nic doradzić
Jedynie to żebyś do ludzi napisała, żeby jej intensywnie szukali domu, i my też róbmy ogłoszenia, może na FB ją wrzucić, plakaty powiesić

Moim zdaniem szkoda, że od razu tego nie zrobiono, jak było widać,że Państwo sobie rady nie dadzą.


Ja z niej agresora nie robię bo wiem,że jej do niego bardzoooo daleko

Link to comment
Share on other sites

Prosiłam o zdjęcia do ogłoszeń, jednak się nie doczekałam.

Prosiłam również o nagłośnienie sprawy Soni w mediach. Pani wcześniej zaoferowała taką pomoc dla innego przygarniętego przeze mnie psa. Dla mnie priorytetem była Sonia, jednak pani stwierdziła, że jest to nieetyczne, by szukła pomocy dla swojego psa.

Zapewne dużo bardziej etyczne jest oddanie go do schroniska.

Edited by toyota
Link to comment
Share on other sites

[quote name='Energy']To ja nie rozumiem...
Pies który kocha domowników jest be?
Początkowo myślałam, że dla nich jest niebezpieczny.

To nie można jej samej nie puszczać, trzymać w domu, a na spacery na smyczy no i w nieszczęsnym kagańcu prowadzić?[/QUOTE]

Widać to za duży kłopot.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='toyota']Widać to za duży kłopot.[/QUOTE]

Toyota proszę Cie...
Mam 3 psy, no dobra nie duże, ale trzy.
Ty wiesz jaki to kłopot jechać z nimi na wakacje???
A jednak nigdy bym ich nie oddała, jeżdżę rzadko ale jeżdżę. Chodzenie po plaży albo górach z 3 pudlami na smyczy-widok super, przynajmniej dla większości. Cały czas są na długiej smyczy więc wygodne to nie jest;)
Robili zdjęcia, nagrywali ( no pytali czy mogą fakt) :)Ale ja po prostu kocham swoje psy!!! :)
Myślę, że to jest przyczyna. To nie są przedmioty tylko żywe stworzenia, czujące i myślące jak małe dziecko.

I moje psy nie gryzą ale drą się same na dworze, więc i tak albo są w domu albo ze mną.
Nie Toyota ja takich ludzi nigdy nie zrozumiem:shake:

Zabawka się znudziła:(

Link to comment
Share on other sites

Energy to nie dzimgający pies, komu by taki przeszkadzał?
Soni jest spora rzuca się na ludzi wszystkich, z tego co pamiętam na gości,na przechodniów, na weta na wszystkich oprócz swoich uważasz, zę to to sama co banda dziamgających psów?

Zrozumcie przeciętny człowiek nie jest w stanie podporządkować całego życia pod psa, nie dlatego,ze go nie kocha, tylko dlatego bo jednak człowiek niż pies jest ważniejszy

Link to comment
Share on other sites

Moze i jest wazniejszy, choc ja uwazam psa za rownoprawnego czlonka rodziny.
Chodzenie i smyczy i w kagancu, to zaden klopot, a[B] obowiazek.[/B]
Mozna tez skorzystac z pomocy behawiorysty, aby Sonie troche utemperowac.
Trzeba tylko chciec.
Miałam przez 10 lat agresywną ONke, wiec nie jestem gołosłowna.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...