Jump to content
Dogomania

Dziki Ciapek złapany, ale jeszcze nie uratowany :( Temu psu zawalił się świat...


Recommended Posts

[quote name='Nutusia']Czyli jednak się cofnął po na siłę :( Kurczaki, Ciapas, bądźże trochę ufniejszy - przecie Kocia Ci krzywdy nie chce zrobić, chłopaku!!!!![/QUOTE]

Cofnięcie w takiej sytuacji było nieuniknione - Paweł zapowiadał, że się trochę cofnie jeśli zrobimy coś na siłę. Założenie jednak było takie, że Ciapek trochę się cofnie, ale będzie miał już na sobie szelki, a ten cwaniak okazał się zwinnijszy i bardziej zdeterminowany na NIE, niż na to wyglądał :/ Nie cofnął się jednak jakoś dramatycznie i w każdym obszarze. Zaraz po wyjściu Pawła i Mru normalnie zjadł kolacyjkę i smaczki z ręki. Normalnie pcha się też na kanapę i daje głaskać. Cofnął się w kwestii dotykania obroży i smyczki :( Już to nadrabiamy. [quote name='Awit']I co to dalej będzie?

A nie na siłę, to jak, tak pomału oswajać go z obrożą i szelkami??[/QUOTE]

No właśnie JAK? On toleruje dotyk, daje się głaskać, ale spina się i odchodzi, jeśli cokolwiek zacząć przy nim kombinować, a zwłaszcza z zastosowaniem czegokolwiek co przypomina smycz, obrożę, szelki :/ Wiem z różnych źródeł (od Iwony z hoteliku na Modlińskiej, od Pani dyrektor schroniska w Józefowie, od Pani z kiosku z pieczywem, przy którym Ciapek mieszkał), że wielokrotnie różne osoby próbowały Ciapka łapać. My też kiedyś raz próbowaliśmy, a po kilku miesiącach jeszcze raz na sedalin dzień przed hyclem. Suczki, które kiedyś mieszkały na tym samym terenie co on zostały wyłapane przez hycla i wywiezione do Chrcynna (jakoś ze dwa lata temu). On się wywinął. Jego kumple, z którymi się włuczył podobno zostali odstrzeleni, bo podobno gonili sarnę. Ciapek prawdopodobnie był przy tym i jako jedyny uszedł z życiem. On się wielokrotnie wywinął przed złapaniem i na pewno nie przypadkiem. Nauczył się być baaaardzo ostrożny i czuły na jakiekolwiek podejrzane ruchy ze strony człowieka. Na dokładkę cwaniak jest naprawdę inteligentny i ciężko go oszukać. Skusić czymkolwiek też nie łatwo, bo nie jest łakomczuchem. Wypróbowałam wszystko - nie ma takiego smaku, dla którego by oszalał. Lubi pasztecik, czasem wędlinki i parówki, no i śmierdziuchy typu: kurze nóżki, suszone jelita, ogonki wieprzowe, przełyki wołowe, ale jak nie jest glodny to za nic nie zje i już. Czasem jak mu dam ogonek wieprzowy zjada z wielkim zachwytem, a czasem zakopie go w kocyku, położy się na nim i broni zamiast jeść (w efekcie mu go zabieram jak wyjdzie z klatki na siku czy coś). Bardzo polubił suchą karmę i jak mi się niedawno skończyła to dwa dni nie jadł w ogóle - BO NIE I JUŻ :/ Podsuwałam mu jedzonko z różnych puszek, ale zaparł się i nie jadł dwa dni. Dopiero jak nagotowałam jedzonka to z łaski zaczął jeść, ale bardzo mało - tylko tyle by nie paść z głodu. Ewidentnie tresuje mnie żebym pobiegła do sklepu po suchą karmę... No kupię kupię, ale zanim złożę zamówienie to musi jakaś pensja spłynąć na konto no :P Wydra jedna wredna
Cały czas ćwiczę z nim to co podsunęła mi Ronja i działa :) choć jest nadal bardzo ostrożny i nie zawsze się rwie do tego paszteciku. Jeśli chodzi o nauczenie go obroży i smyczki to to jest super sposób :) Niestety ni jak nie przekłada się to Ciapkowi na założenie szelek i tu mam duży problem, bo nie wiem jak i co mam z nim ćwiczyć, by te szelki jakoś mu przybliżyć. Ronja sugerowała zakładanie szelek bez szelek - tak na sucho. Próbuję, ale póki co nie idzie to za bardzo :(

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 1.2k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='kakadu']kociu, a moze by tak zapodac do kontaktu te feromony dap? moze to by go rozluznilo troszeczke?
[URL]http://www.karusek.com.pl/produkt.php?prod_id=5213[/URL]
sa diabelnie drogie, ale moze wspolnymi silami by sie udalo to kupic?[/QUOTE]

Nie wiem czy by pomogło, ale na pewno by nie zaszkodziło :) Niestety to strasznie droga impreza :(

Link to comment
Share on other sites

aha, Mama przywiozła mi wczoraj do obejrzenia zaklinacza psów. Może jak się tego naoglądam to mnie olśni :) Fajne jest to, że Ciapas widział Mamę po raz pierwszy, a już wziął od niej pasztecik z ręki. Najpierw dałyśmy mu oswoić się trochę z jej głosem, potem Mama poszła usiąść przy Ciapku tyłem do klatki. Po kilku minutach troszkę bardziej bokiem i ziewanko. Jak już sobie powąchał to spróbowałyśmy z pasztecikiem i udało się :) Zjadł kilka kawałków i jeszcze rękę oblizał :) Potem Mama wróciła do stolu, a ja próbowałam go skusić do wyjścia z klatki. Aż taki chojrak nie był, ale kilka razy wstał do paszteciku i wychylił dzioba zza winkla by popatrzeć :) W kwestii OBCYCH (o ile zachowują się zgodnie z naszymi instrukcjami) Ciapek robi więc większe postępy niż w kwestii szelek i smyczki :P

Link to comment
Share on other sites

Byłam po chleb w osiedlowym sklepiku i przy okazji odebrałam Ciapkowe pieniążki ze sklepikowej skarbonki :) Ciapas dostał od dzieci tym razem kwotę 70,38zł :) DZIĘKUJEMY!!
Wszystkich zainteresowanych stanem finansów Ciapka odsyłam na pierwszą stronę oraz przypominam, że jego pieniążki leżą bezpieczne na oddzielnym koncie i czekają, aż Ciapek będzie gotowy iść do weta.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Nutusia']Albo co najmniej gotowy na bycie dostarczonym... :)[/QUOTE]

rozważam też zawezwanie weta do nas - przynajmniej na oględziny i szczepienie... muszę się jednak zorientować najpierw ile by to kosztowało i czy by się podjął wsadzić łapy do Ciapka klatki :D :D

Link to comment
Share on other sites

Dowiadywałam się ile kosztuje przyjazd w mojej okolicy . Chciałam zaszczepić trzy dzikusy , za przyjazd do pacjenta 40 zł plus to co normalnie . Ale jak powiedziałam że to przygarnięte tymczasowo to pani doktor przyjechała i był tylko koszt szczepień , oględziny także gratis .

Link to comment
Share on other sites

[quote name='jaanka']Dowiadywałam się ile kosztuje przyjazd w mojej okolicy . Chciałam zaszczepić trzy dzikusy , za przyjazd do pacjenta 40 zł plus to co normalnie . Ale jak powiedziałam że to przygarnięte tymczasowo to pani doktor przyjechała i był tylko koszt szczepień , oględziny także gratis .[/QUOTE]

na to liczę ;) Tylko żeby jeszcze Pan doktor powiedział mi co mam podać wcześniej Ciapkowi, by w ogóle dał się obejrzeć. Wiemy już, że założenie mu kagańca graniczy z cudem (Paweł już testował), więc na sucho chyba się nie uda nic z nim zrobić :/
Kurde co za oporna bestia! wrrr... Taki mały a tyle z nim kłopotu :/ Wydra jedna wredna no :P

Link to comment
Share on other sites

Często na widok ( zapach ? ) weta psy tracą rezon . Może i Ciapek " zmięknie " . Z takich delikatnych i nie kopiących uspokajaczy to wypróbowałam ten syrop o którym wcześniej pisałam . Są też ziołowe tabletki różne .

Link to comment
Share on other sites

czy bylby ktos chetny zeby zrobic zrzutke na te feromony? jakbysmy sie po pare zlotych zrzucili to by nas nie zrujnowalo, a ciapkowi by moze pomoglo, co? czy macie jakies zdanie na temat tego specyfiku? bo moze przereklamowany jest? ja nigdy nie stosowalam; kociu - moze by tak pawla zapytac czy jest sens? (cos za duzo tych "moze" w mojej wypowiedzi :cool3:)

Link to comment
Share on other sites

Stosowałam ale nie zauważyłam specjalnie zmian . Trzy psy testowały . Big także ale bał się burzy bez względu na ilość feromonów . Moja przyjaciółka kupiła takie włączane do kontaktu ( ja miałam w buteleczce ) . Adoptowała drugiego psa i po urlopie musiała zostawić je same w domu więc zabezpieczyła się między innymi tymi błogimi zapachami . Psy barzo duże oba po przejściach . Wszystko było w porządku , psy grzeczne, zadowolone , czyli feromony ok . Minął jakiś czas i zauważyła że bardzo wydajne są , nie ubyło ich zbyt wiele a nawet jakby wcale . Okazało się że kontakt był zepsuty i ani jeden feromon nie wylazł z pojemniczka ;)
Ale wszyscy domownicy byli uspokojeni myślą że one działają . A psy zaprzyjaźnione .

Link to comment
Share on other sites

[quote name='jaanka']Stosowałam ale nie zauważyłam specjalnie zmian . Trzy psy testowały . Big także ale bał się burzy bez względu na ilość feromonów . Moja przyjaciółka kupiła takie włączane do kontaktu ( ja miałam w buteleczce ) . Adoptowała drugiego psa i po urlopie musiała zostawić je same w domu więc zabezpieczyła się między innymi tymi błogimi zapachami . Psy barzo duże oba po przejściach . Wszystko było w porządku , psy grzeczne, zadowolone , czyli feromony ok . Minął jakiś czas i zauważyła że bardzo wydajne są , nie ubyło ich zbyt wiele a nawet jakby wcale . Okazało się że kontakt był zepsuty i ani jeden feromon nie wylazł z pojemniczka ;)
Ale wszyscy domownicy byli uspokojeni myślą że one działają . A psy zaprzyjaźnione .[/QUOTE]
niezla historia :evil_lol:
moze kolezanka by odsprzedala w takim razie? ;)

Link to comment
Share on other sites

Postępy u Ciapka widzę:). Ciapuś wybaczysz?
Onkowe cioteczki i nie tylko
błagam o pomoc w zebraniu na transport dla stareńkiego onka, mamy miejsce w BDT tylko dowieźć go trzeba, mamy tylko 3 dni i pójdzie do mordowni [URL="http://www.dogomania.pl/threads/210315-Stary-ONek-Moris-pomoz-mu-uciec-przed-smiercia-ma-3-dni-czasu-na-transport-do-dt?p=17156504#post17156504"]http://www.dogomania.pl/threads/2103...4#post17156504[/URL]

Link to comment
Share on other sites

Ciapek polubił drapanie po brzuszku :) Nawet się dopomina jak przestaję :loveu: a wczoraj wyszedł z klatki przy sąsiadce i usiadł z nami na kanapie. Zaczynam odczuwać, że kanapa 190cm to za mała kanapa :eviltong: Pewnie burza go trochę zmotywował do tego wyjścia, ale nie ważne. Odważył się!! :multi:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='jaanka']Stosowałam ale nie zauważyłam specjalnie zmian . Trzy psy testowały . Big także ale bał się burzy bez względu na ilość feromonów . Moja przyjaciółka kupiła takie włączane do kontaktu ( ja miałam w buteleczce ) . Adoptowała drugiego psa i po urlopie musiała zostawić je same w domu więc zabezpieczyła się między innymi tymi błogimi zapachami . Psy barzo duże oba po przejściach . Wszystko było w porządku , psy grzeczne, zadowolone , czyli feromony ok . Minął jakiś czas i zauważyła że bardzo wydajne są , nie ubyło ich zbyt wiele a nawet jakby wcale . Okazało się że kontakt był zepsuty i ani jeden feromon nie wylazł z pojemniczka ;)
Ale wszyscy domownicy byli uspokojeni myślą że one działają . A psy zaprzyjaźnione .[/QUOTE]
dobre :D :D

Wiecie co? Ja myślę, że jemu nie potrzeba żadnych uspokajaczy na codzień. Feromony by nie zaszkodziły, ale konieczne też chyba nie są. Na codzień on jest raczej wyluzowany. Boi się jedynie w takich momentach, gdy coś nagle upadnie z hukiem, albo czymś się niechcący trzaśnie, no i w czasie burzy (choć i to coraz mniej odkąd zauważył, że burzę można zamknąć za oknem :eviltong:). Natomiast jeśli chodzi o założenie Ciapasowi szelek, obroży itp... to to chyba jest wyuczona i mocno zakorzeniona [U]ostrożność[/U]. To nie jest tak, że on na ich widok zaczyna się trząść ze strachu. Wiem z różnych źródeł, że było wiele prób schwytania go. Dodatkowo około dwa-trzy lata temu dwie suczki, które mieszkały na tym samym terenie co on zostały schwytane przez hycla i wywiezione do schroniska. On to widział. Jego kompani, z którymi się włóczył po ulicach około rok-dwa lata temu zostali zastrzeleni przez myśliwych, bo podobno gonili sarnę. Tylko Ciapek uszedł wtedy z życiem. Do tego wiem, że kilkakrotnie były próby schwytania go przez różne osoby, w tym przez nas. Ciapek u nas w domu przyzwyczaił się do dotyku na tyle, że nawet chyba sprawia mu to trochę radości :) ale jak zobaczy obroże, smycze czy szelki to od razu się oddala do klatki. On nie jest zestresowany tylko baaaardzo ostrożny. Jak nikt do nas nie przychodzi to Ciapek zachowuje się bardzo spokojnie. Śpi, łazi, zawsze bardzo radośnie nas (a zwłaszcza Fąfla) wita.
Przydałoby się, by Ciapka nareszcie zobaczył weterynarz, a ponieważ na razie nie widzę szans, by go do niego zabrać to zastanawiam się nad podaniem mu jakiegoś środka, który by go uśpił czy coś takiego i zawezwania weta do domu... nie wiem jednak czy są leki działające w taki sposób, łatwe do podania i bezpieczne zarazem... :/ Wiem, że Ronja w przypadku innego dzikusa przed wizytą weta podawała psu sedalin. Ja ten środek mam, ale wiem, że on nie usypia i nie pozbawia psa świadomości, tylko psa otępia i paraliżuje... Może jest coś lepszego na taką okazję? Gdyby to się udało to chciałabym by wet go obejrzał i zaszczepił, a ja założyłabym mu wreszcie te przeklęte szelki :P W przyszłym tygodniu skonsultuję to z weterynarzem i zobaczymy...

Link to comment
Share on other sites

No właśnie miałam pisać - najlepiej skonsultować z wetem. On będzie wiedział co Ciapasowi zapodać, żeby zachować wszystkie 10 palców :) Sedalin bardzo różnie działa na psy. My raz podaliśmy naszym dwóm jednocześnie, bo mieliśmy w domu sunię z cieczką, musieliśmy wyjść na dłużej i baliśmy się, że drzwi zeżrą. Na 12 kg Lesia praktycznie wcale nie zadziałał (ale Lesio jest kosmitą, co zostało nie raz udowodnione :)), a ONek Oskar zachowywał się tak, jakby dostał paraliżu!!! Spanikowana dzwoniłam nawet do weta!!! Oj Ciapuś, Cipauś, ty boidudku! :)

Link to comment
Share on other sites

a w ogóle zauważyłam, że ćwiczenia ze smyczkami, obrożami itd. idą lepiej (tzn. Ciapek się tak nie wzdryga przy każdym dotknięciu szelkami i nie ucieka do klatki tak od razu), gdy Ciapek stoi a nie leży i do tego jest gdzieś na środku pokoju, a nie na kanapie czy w innym rogu. Na dokładkę lepiej jeśli ćwiczą z nami też Fąfel i koty (a wtedy ćwiczymy bez paszteciku, bo nie mam tylu rąk) niż jak ćwiczymy sami ale z pasztecikiem...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Nutusia']No właśnie miałam pisać - najlepiej skonsultować z wetem. On będzie wiedział co Ciapasowi zapodać, żeby zachować wszystkie 10 palców :) Sedalin bardzo różnie działa na psy. My raz podaliśmy naszym dwóm jednocześnie, bo mieliśmy w domu sunię z cieczką, musieliśmy wyjść na dłużej i baliśmy się, że drzwi zeżrą. Na 12 kg Lesia praktycznie wcale nie zadziałał (ale Lesio jest kosmitą, co zostało nie raz udowodnione :)), a ONek Oskar zachowywał się tak, jakby dostał paraliżu!!! Spanikowana dzwoniłam nawet do weta!!! Oj Ciapuś, Cipauś, ty boidudku! :)[/QUOTE]
no właśnie jak podaliśmy Ciapasowi sedalin na podwórkach to też chyba nie zadziałał w ogóle... no chyba, że kopnęło go z dużym opóźnieniem...

Link to comment
Share on other sites

moja kolezanka ma dobra behawiorystke, ale ona droga jak piorun i do tego nie z tego jozefowa co trzeba; do tego gryzacego psa od fatimy z boksu nie chciala przyjechac :shake: a propos - fatima w polowie miesiaca idzie do domku :multi:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...