Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

[quote name='yuki']Z tym Odrodzeniem to jak dla mnie kiepska sprawa, bo na ich stronie przed wyjazdem sprawdzałam jak z tym remontem. Komentarze zawierały się w kategorii :"och i ach", więc pomyślałam , a jednak się zmieniło . Na miejscu zastałam stoliki Lecha, reklamy napoi engergetyzujących, w pokojach lampki z Ikei, w ogóle jak dla mnie bez ładu i składu, pani w bufecie też z jakiejś innej bajki [/quote]
Eee, to ja Wy jesteście tacy esteci :lol:, to wycofuję swoje rekomendacje dla Błatniej (Ranczo) - tam to dopiero jest synkretyzm :cool3:, styl fusion można by rzec. No, ale w takim razie ciekawa jestem opinii rctr na temat schroniska na Przysłopie pod Baranią Górą - bo szczerze mówiąc, my za pierwszym razem byliśmy w lekkim szoku, ale jakoś się przeżyło a następnym razem już się przygotowaliśmy psychicznie (i prowiantowo).

Posted

Filonendron tu nawet nie chodzi o estetykę, tylko dla mnie to jest profanacja klimatu gór, jedziesz , by pobyć w kontakcie z naturą, ciszą , cieszyć się klimatem, a tu jakieś coca-cole, redbulle i stoliki piwne , no dla mnie to nie do przyjęcia :) rozumiem , że takie rzeczy docierają wszędzie, sama z resztą lubię po całym dniu mordęgi wypić jedno piwko, ale lubię też czuć , że jestem w schronisku a nie w ogródku piwnym :p

Posted

Yuki, coca-cola i redbule to pikuś, piwo toż to kwint esencja gór ;) w porównaniu z zaopatrzeniem takiego schroniska na Stożku - szampan, whisky, koniak, wina białe i czerwone - można sylwestra robić bez przygotowania :) No i nie wiem, jak gdzie indziej, ale w Beskidach przy każdym schronisku obowiązkowo stoi fioletowa krowa Milka.
Siermięga i klimat to były w chacie na Orłowej - posiłek trzeba zamówić dnia poprzedniego, kosztuje 35 złotych plus śniadanie a co dostaniesz, to tajemnica gospodyni - tylko trzeba być na 17-tą. Nam przypadł pęcak z klopsami o bliżej nieokreślonym składzie, a na śniadanie mleko prosto od krowy. Bardzo "górsko" - szkoda tylko że córka ma alergię na mleko :)
Ja nie wiem, czy to dobrze, czy źle - chciałabym tylko, żeby schroniska nie plajtowały. Już lepsze te klopsy z pęcakiem na Orłowej niż wcześniejsze lata, w których wszystko było pozamykane na cztery spusty. Tylko, że przy takiej gospodarce długo nie pociągną, bo układ dla większości gości będzie na jeden raz i nigdy więcej. Chata na Grabowej też już ma swoje ostatnie sezony przed sobą - klimat ma niesamowity, ale cóż - nie ma pokoi z łazienkami i albo znajdzie się inwestor, albo nie będzie się w ogóle opłacało tego prowadzić.

Posted

-> filodendron

No cóż, schronisko na Przysłopie pod Baranią Górą to istny poemat. Z wyglądu "ukraińska turbaza", samotny wieżowiec-punktowiec naniesiony w dzicz w ramach autorskich poprawek niejakiego dyrektora z zawodu ;) Idealny plan dla dreszczowca lub filmu s-f. Te piętra, te korytarze, brakowało tylko obcych na sufitach i w wentylacji. My byliśmy tam w 2005 czyli szmat czasu temu. Co do kuchni było ok, ale zakwaterowanie to był istny majstersztyk. Pokoik ujdzie, wczesny Gierek, ale po kiego grzyba obsadzono nas po bokach rozwrzeszczaną grupą małolatów z jakiegoś rajdu szkolnego, tego nie pojmuję do dziś, być może dla wygody sprzątaczki. Najfajniejsze było to, że między pokojami można było praktycznie przechodzić bez obaw - balkonami. Cóż, okazało się, że przez nasz balkon nie da się przejść. Błysk kłów i stanowczy sprzeciw był wystarczająco wymowny, zatem nie mając innego wyjścia towarzystwo wyległo w nocy na korytarz. Nie widząc sbosobu na uciszenie dzikich (wychowawcy byli przezornie na innym pietrze i dali chyba czadu i nic ich nie interesowało) przeszedłem się do kibelka w towarzystwie pupila, który niechcący ;) zostawił kaganiec w pokoju. Po chwili było już cicho i przytulnie :diabloti:, jak w klasztornej noclegowni. Następnego dnia tylko nawsadzałem pare pedagogicznych uwag opiekunom i wypoczęci opuściliśmy ten "przytulny kombinat" ruszając w dalszą drogę. Ciekawe, czy coś się już tam zmieniło, na lepsze ? Podobne doznania mieliśmy też w "Strzesze Akademickiej" ale to już zupełnie inna historia. Pozdrawiam i do zobaczenia na szlaku.

Posted

rctr, pierwszy raz byłam w schronisku na Przysłopie będąc taką rozwrzeszczaną (umiarkowanie) małolatą, w ramach rajdu szkolnego jak najbardziej, jeszcze przed zmianą ustroju - wczesne lata osiemdziesiąte (i chyba nawet ktoś przechodził balkonami :)). I potem - jako już świadomy odbiorca - dwa razy, dwa-trzy lata temu. I chyba nic, prawie nic się tam nie zmieniło :evil_lol: Jestem przekonana, że nawet umywalka w pokoju była ta sama.
Za pierwszym razem byliśmy dość mocno poruszeni - przyszliśmy zmęczeni i głodni pięć minut po zamknięciu kuchni i nie odgrzano nam nawet zupy, choć wszyscy jeszcze kręcili się przy garach. Dostaliśmy tylko słone paluszki, snikersy i piwo w barku. Spory kontrast z taką np. Szyndzielnią, na której kiedyś zawitaliśmy po ósmej wieczorem z zamiarem schodzenia dalej do Bielska - były z nami dwie dziewczynki, 9 i 10 lat. Wszyscy dostaliśmy gorący żurek z jajkiem, kiełbasą i pieczywem, choć dawno było po zamknięciu kuchni. Uprzejmej pani po prostu chciało się wyciągnąć garnek z lodówki i postawić na piecu. Pies dostał wodę, zostaliśmy wypytani, czy na pewno chcemy schodzić, czy wiemy którędy i czy mamy latarki. To było bardzo miłe :)

Posted

-> filodendron

My z podobnymi (Szyndzielnia), miłymi doznaniami mieliśmy styczność w schronisku Pod Łabskim Szczytem w Karkonoszach. Tam nawet o 21 chce się obsłudze usmażyć schaboszczaka, dodać do tego ziemniaki, surówki i piwko, by skatowany turysta mógł się odrodzić po całodziennej wędrówce. Ba, nawet dało się zassać gratis trochę prądu z agregatu by podładować elektronikę. Ale to wszystko zasługa pewnej przemiłej pani, która prowadzi od wielu, wielu lat to schronisko. I co ważne, od lat podejście do turysty tam się nie zmienia. W zeszłym roku przedstawiłem właścicielce swoją córkę, oznajmiając iż przyprowadzam nowe pokolenie w miejsca gdzie lubią i szanują turystów. Pozdrawiami i do zobaczenia na szlaku.

  • 4 weeks later...
Posted

Widzę, że nastał martwy sezon. Czyżby nikt nie wędrował poza lipcem i sierpniem ? Szkoda. Pozdrawiam i do zobaczenia na szlaku, niekoniecznie latem.

Posted

Martwy w pewnym sensie - w związku ze zbliżającym się świętem my jedziemy "na groby" w Beskidy, może uda się już w piątek to do niedzieli, między jednym a drugim cmentarzem, coś pewnie zaliczymy w okolicach Szczyrku. To będą krótkie wypady, ale lepszy rydz niż nic. A potem to dopiero w ferie zimowe.

Posted

rctr, Ty jesteś znawcą więc do Ciebie kieruje pytanie. Wiesz może jak wyglądają Karkonosze po czeskiej stronie?? Są równie piękne jak po naszej? jakie są podejścia? czy Czesi są pozytywnie nastawienie na małych czterołapnych wędrowców??

Posted

-> LadyBell

Czeskie Karkononosze są równie piękne jak nasze i warte zobaczenia. Polecam Wam zerknięcie na Śnieżkę od drugiej strony (zupełnie inna góra) oraz zejście do Obri i Modry Dul i powrót przez Zródło Upy do punktu wyjścia przy Śląskim Domu. Inna kombinacja to w pobliżu Szrenicy i warte zobaczenia Źródło Łaby, Labski Dul z wodospadami Labskim i Panczawskim i powrót przez Harrachowy Kameny (Kotelni Jamy). Co do trudności powyższych, podobnie jak u nas, z tym że szlaki są lepiej utrzymane. Zaś co do podejścia naszych sąsiadów do psich turystów, hm, to zupełnie inna bajka niż w naszym kraju. My mamy same pozytywne odczucia i doświadczyliśmy wielu dowodów sympatii, także ze strony licznie wędrujących po Karkonoszach turystów niemieckich. Tylko pamiętajcie o paszporcie, wprawdzie jesteśmy w Unii i nie ma granic ale psiaki powinny posiadać chip oraz paszport z aktualnym szczepieniem i wpisem (tuż przed wyjazdem) od weterynarza. Pozdrawiam i do zobaczenia na szlaku.

Posted

dziękuję bardzo za propozycje. Na pewno się wybierzemy, jak nie w tym roku to na wiosnę. :)
Mój pies jest zapalony na każdą formę męczarni fizycznej ;)
A orientujesz się jak tam jest z noclegami?? Nie ma problemu z kwaterą kilku os. + pies ??

Posted

---> LadyBell

Na temat noclegów po czeskiej stronie nie wypowiem się. Nie mieliśmy przyjemności tam nocować. Większość schronisk ma raczej profil hotelowy, a my nie jesteśmy aż tak wymagający. Pozdrawiam i do zobaczenia na szlaku.

Posted

Powiedzcie mi jak jest w Wiśle/Ustroniu z psem? Można swobodnie poruszać się tam z psem?
Może znacie jkiś fajny hotel/pensjonat najlepiej taki żeby dookoła mógł pies swobodnie wyjść?

Posted

O pensjonatach nic nie powiem, bo nie korzystaliśmy. A tak, to normalnie - chodziliśmy i w góry i "po mieście", coś tam jedliśmy w jakichś knajpkach, jeździliśmy PKSem (nieduży pies, to i bez kagańca przeszło :oops:)

Posted

Informuję, że my znikamy na jakiś czas w dzikie odstępy. Jakby ktoś miał pytania z tematyki piesiowo-górskiej, zapraszam do pisania na PW. Jak to mówią "internet jest wszędzie", zatem w miarę możliwości sygnałowych odpiszę. Pozdrawiam i do zobaczenia na szlaku.

Posted

A my właśnie wróciliśmy z króciutkiego :( wypadu. W Beskidach ślicznie - na dole złota jesień, na górze muśnięcie Królowej Zimy - szadź i oblodzenia.
[IMG]http://i37.tinypic.com/rc32a9.jpg[/IMG]

Posted

super fota!

a my wybraliśmy się na jednodniowy wypad na Śnieżnik w sobotę:lol:
tak w sumie zakładałam,że ludzi będzie mało,czworonogów także,ale jak się okazało paru wędrowców założyło tak samo jak ja;) i piesy tez były na szlaku i nawet w schronisku na postoju.
jedyne czego się obawiałam to pks w dzień przedświąteczny...i rzeczywiście był wypełniony.ale daliśmy rade!
pozdrawiam!

Posted

No właśnie w sobotę był całkiem spory ruch - i psiaki, i dzieci, jak w święta. Za to w niedzielę nie spotkaliśmy już nikogo oprócz trzech nawiedzeńców, którzy "przemierzają" górskie szlaki na ryczących motorach :angryy: Dla mnie to wandalizm.

Posted

rety,też spotkałam całkiem niedawno takich "ryczących" na szlaku...w górach sowich...no,nie fajnie się potem szło po zrytym terenie...:angryy:
ale gdyby nie ten mały hałaśliwy incydent to cudną sielanę chyba mieliście.

Posted

filodendron, oj zazdroszczę Wam... Dałabym wszystko żeby się wyrwać z tej miejskiej dżungli na łono natury z moim psowatym.. Niestety obecnie mnie trzyma mocne choróbsko.:-(

Po sezonie ten wandalizm dużo częściej się ujawnia, bo nie ma ludzi co by go egzekwowali...

A fotka jest tak niesamowicie urocza że godzinami mogłabym patrzeć i podziwiać. Nie dość że pudliszony to moja ukochana rasa to jeszcze ta dzikość natury:evil_lol:

Posted

Niestety te motory, quady to zaczyna być plaga. Rowerzyści też - tu niby lepiej, bo przynajmniej cicho, ale też już nie jeden raz mieliśmy taką sytuację, że na wąskim, bardzo wąskim szlaku, ktoś wypada z góry z oszałamiającą prędkością i ledwo panując nad rowerem. Trzeba uciekać między drzewa. Czasem myślę, że gdyby matki tych chłopców wiedziały, co tam się dzieje, to siwiałyby ze zgryzoty - to jest naprawdę kuszenie losu. I chyba nie ma regulacji prawnych dotyczących takich "sportów" - przy schronisku na przełęczy Karkoszczonka widziałam wypożyczalnię quadów, a specjalnego toru jakoś nie wypatrzyłam :roll: Chata na Orłowej organizuje dowóz turystów jeepem - ja rozumiem, że interes musi się kręcić, że zaopatrzenie i tak trzeba dowieźć, ale mimo wszystko kiedyś te góry nie były tak zryte.
No ale widoczki nadal są ładne:
[IMG]http://i36.tinypic.com/dm66q9.jpg[/IMG]

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...