Jump to content
Dogomania

Rozcięta łapa (poduszeczka)


Godelaine

Recommended Posts

Wybaczcie że przywracam ten topik ,,do życia" ale skoro już jest o rozcięciu poduszki to nie ma sensu zakładać takiego samego :)

No właśnie dziś mój pies rozciął sobie poduche. A raczej zdarł sobie kawałek. Rana prawie nie krwawi a w tej chwili to w ogóle. Chciałam sie zapytać czy można rankę popsiukać mu takim preparatem: PANTHEMOL. To taka zasklepiająca się pianka do ran. A potem mu zabandażować...całe szczęście że błoto już wyschło...

Aha, na razie przemyłam mu to wodą utlenioną.

Link to comment
Share on other sites

  • 8 months later...
  • Replies 105
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

hmm a zawijal ktos lape malemu psiakowi?

moj dzis takiej wscieklizny dostawal na spacerze ze tez sobie zdarl

najgorsze to to ze generalnie niekrwawi, ale moze cos mu sie wbilo i nie wiedze?

jak mslicie moze cos sie wbic czy za twarda lapka, no i brak krwii

tak na moje malo fachowe oko to starl sobie chyba na betonie.

przemyje rivanolem, posmaruje czyms (no wlasnie czym-myslalam o linomagu, bo vet zawsze zalecal nam smarowanie lapek malego na zimowe spacery a linomag tez przeciez regeneruje skore i natluszcza) i jakos to zabandazuje (na niego to nawet skarpetki dla noworodkow sa za duze)

jakies porady co do bandazowania maluskich lap ?:-)

Link to comment
Share on other sites

Pewnie, że może się coś wbić. Jak moze się wbić w oponę samochodową, to jakim cudem łapka może być za twarda 8)

Pooglądaj dokładnie czy czegoś tam nie ma, nie tylko na poduszkach ale też między palcami.

I jeśli nie krwawi, nie ma jakiejś większej rany to w domu nie musi mieć żadnego bandaża, najwyżej na spacerki czymś zabezpiecz.

Link to comment
Share on other sites

dzis przy okazji na spacerku weszlismy do veta (akurat mamy blisko) a za samo "ogladniecie" kaski nie biora to co tam

vet powiedzial ze ladnie sie goi, nadal stosowac terapie przemywawczo-smarowawcza a jak bedzie szalal to zakladac mut leczniczy (jezu nie wiedzialam ze takie male robia) i bedzie gut

maly dostal nowa pilke i humor ma juz dobry :-)

dzieki za porady!

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

moja Sabina tez sie w koncu doczekala :(

wyslalam ja na weekendowe wakacje do rodzicow i w sobote wieczorem rozciachala sobie poduszke prawej przedniej lapy. rodzice nie pojechali z nia do weta, bo w Radomiu lecznice sa czynne tylko w sobote i tylko do 13tej, a pogotowia wet. nie ma...

rana nie jest duza, ani gleboka, ale za to w paskudnym miejscu - chodzac Sabina wciaz sobie to uraza, rana sie otwiera i krwawi... najgorsze, ze wlasnie zaczela sie plucha i strasznie trudno utrzymac rane w czystosci. wczoraj wciaz suczy spadal but ochronny, az w koncu posiala go gdzies w krzakach razem z opatrunkiem :-? dzis z kolei przedziurawila sie folia, ktora owinelam opatrunek i wszystko dokladnie przesiaklo :roll:

widac, ze bidule boli, bo zdecydowanie lapke oszczedza. na dodatek dzis zauwazylam, ze ma leciutko pocharatana druga poduszke tej samej lapki i jeszcze prawej tylnej! SIC!

zastanawiam sie teraz co stosowac - Rivanol, czy Bephanten? jak myslicie, co lepsze?
no i nie wiem, czy zawijac lape rowniez w domu? krwawi jej tylko po spacerze, w domu zasycha... eeech :(

Link to comment
Share on other sites

asher, a ta rana nie nadaje się do zszycia? Oczywiście wiem, że nie wszystkie rany się nadają, natomiast również wiem, że te, które można zszyć, goją się zszyte znacznie szybciej...

Misia miała rozciętą łapę właśnie w okresie pluchy (koniec listopada/początek grudnia). Łapa była zszyta, a opatrunki - bardzo solidne - robione przez weta. Była raczej pilnowana, ale nigdy nie sciągnęła sobie opatrunku. Nosiła na nim skarpetkę zawiązywaną na grzbiecie na dwie tasiemki. Nie miałam wtedy buta ochronnego, więc jak wychodziłyśmy na spacer, to na skarpetę nakładałam dwie torby foliowe, a całość oklajałam taśmą przylepną (taką srebrną, dostępną w marketach budowlanych). Jeden szew niestety pękł (to było w paskudnym miejscu), ale i tak po jakichś dziesięciu dniach było już po wszystkim.

Link to comment
Share on other sites

Nie stosowałam nigdy Bephantenu, ale Rivanol mamy przetestowany z wielu sytuacji i uważam, że jest bardzo dobry.
Nasza Gajka miała rozcięte opuszki dwa razy, oba razy zimą. Za pierwszym razem rana była bardzo głęboka, była szyta. Opatrunki były robione przez weta, plus bucik na wyjścia na dwór (można taki dostać w lecznicach i chyba w lepszych sklepach zoologicznych).
Za drugim razem rozcięcie było małe. Goiło się bez szycia, sami robiliśmy opatrunki.
W obu przypadkach rana zagoiła się szyko i bezproblemowo. Ale wydaje mi się, że zależy to i od miejsca rozcięcia i od głębokości.
Moża warto aby ranę obejrzał weterynarz?

Link to comment
Share on other sites

cholera, nie wiem juz sama... rana ma dlugosc ok, centymetra, glebokosc tak ze dwa milimetry, a szerokosc moze ze dwa-trzy (mm)... na upartego pewnie moznaby to szyc, ale teraz i tak trzeba by ja bylo rozwalac, bo Sabina juz trzy dni z ta rana chodzi...
a tak na oko wszystko jest w porzadku, ranka jest sucha, nic sie z niej nie saczy, wiec chyba nie ma sensu...

a jak myslicie - zakladac jakis maly opatrunek do chodzenia po domu? na razie smaruje to skaleczenie Bephantenem, po chwili nie ma po nim oczywiscie sladu. i nie wiem czy lepiej by bylo, zeby medykament wciaz oddzialywal na rane, czy wrecz przeciwnie - takie dlugotrwale dzialanie moze raczej zaszkodzic i utrudnic gojenie?

Link to comment
Share on other sites

Ja bym bandażowała. Bo inaczej Sabina będzie non stop rozlizywać ranę. Szyć już nie ma co. Z tego co pamiętam szyje się świeże rany a jeśli to już trzy dni to napewno zaczęło się ziarninowanie.

My przy ranie bez szycia sami robiliśmy opatrunki. Świeża gaza, przemycie rany wodą utlenioną, rivanolem, bandażowanie.
Z czasem doszliśmy do wprawy :wink:

Link to comment
Share on other sites

Katerinas, Sabina w ogole sie ta lapa nie interesuje :o

a wprawe w bandazownaiu to ja niestety mam, bo moj drugi pies, Boogie jest recydywista w dziedzinie kaleczenia sobie lap. ale on to zawsze robi skrajnie - albo wielgachne rany, ktore nadaja sie tylko do szycia, albo malutkie, ktorych w sumie nawet odkazac nie trzeba, bo delikatnie je sobie wylizywal i goily sie jak na psie 8)
a jesli chodzi o zalecenia jak postepowac z takimi skaleczeniami, to oczywiscie zdania weterynarzy nawzajem sie wykluczaly, wiec jestem tak samo madra, jak bylam lata temu :lol:

generalnie troche sie obawiam tego bandazowania, bo wlasnie przez brak wentylacji zszywanej rany Bugajski nabawil sie straszliwego paskudztwa (grzybica, gronkowiec? juz nie pamietam). paskudzilo sie to okrutnie i dlugo, juz nawet mial miec zabiegi krioterapii. na szczescie w koncu mu przeszlo.

wydawalo by sie wiec, ze jesli chodzi o pokaleczone lapy, nic juz mnie nie jest w stanie zaskoczyc, a tu prosze :wink:

a teraz lece robic suce opatrunek i przy okazji zamordowac wlasna matke, ktora wlasnie zaczela sie bawic z psica w aportowanie pilki :evil:

Link to comment
Share on other sites

Więc do niedawna uważało się, że rany najlepiej goją się, gdy są suche i moga oddychać. Ale ostatnie badania wykazują, że wcale nie!!! Lepiej goją się rany opatrzone na wilgotno :o .

Mnie, po latach oddychających ran, trochę trudno się na te nowe teorie przestawić, ale w przypadku łapy psa, tez bym bandażowała. I robiłabym to bardzo grubo. U mojego weta owijano taką łapę bardzo grubą ligniną. Efekt był taki, że ta lignina stanowiła chyba pewnego rodzaju resor i rana się nie otwierała.

Poza opuszką Misi, musiałam jeszcze tak opatrywać łapę wyżlicy-znajdy, którą udało mi się wyleczyć po tym, jak przez lata miała otwartą ranę :o . Ale to osobna historia.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='asher']Katerinas, Sabina w ogole sie ta lapa nie interesuje :o [/quote] A to zmienia postać rzeczy... Nasza Gajka bardzo interesowała się raną...
To jeśli tak, i rana nie jest duża to może tylko przemywać/smarować (w zależności co stosujesz) w domu, tylko na spacery kupić bucik?

Link to comment
Share on other sites

rana zabandazowana. a na opatrunku gustowna ponczoszka w kolorze cielistym z przewleczona i zawiazana na grzbiecie tasiemka :evilbat:
oczywiscie wystarczylo zalozyc opatrunek, zeby Sabinie jej wlasna lapa wydala sie niezwykle interesujaca. pierwsza tasiemke rozgryzla, zanim zdazylam powiedziec "fe" :lol: i oczywiscie wszystko spadlo. zalozylam iwec nowy opatrunek, a przez ponczoche przewleklam gruba tasme do obszywania firanek. wyglada cuudnie :evilbat:

[b]Flaire[/b]
z tego co wiem inaczej postepuje sie z ranami plytkimi, i glebokimi, szytymi i nieszytymi, pooeracyjnymi, itd. a kiedy w czerwcu lezalam w szpitalu po wycieciu wyrostka, jeden lekarz zalecil mi jak najdluzsze prysznice, czyli moczenie rany, a drugi kategorycznie tego zabronil! szpital niezly, chirurdzy podobno jedni z najlepszych tam, a dwa sprzeczne zalecenia :roll:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='asher'][b]Flaire[/b]
z tego co wiem inaczej postepuje sie z ranami plytkimi, i glebokimi, szytymi i nieszytymi, pooeracyjnymi, itd. [/quote]No oczywiście, ale to o wilgotnych a nie suchych ma dotyczyć każdych z wyliczonych.[quote name='asher'] a kiedy w czerwcu lezalam w szpitalu po wycieciu wyrostka, jeden lekarz zalecil mi jak najdluzsze prysznice, czyli moczenie rany, a drugi kategorycznie tego zabronil! szpital niezly, chirurdzy podobno jedni z najlepszych tam, a dwa sprzeczne zalecenia :roll:[/quote]O długim moczeniu raczej nie słyszałam - tu chodzi o opatrywanie na wilgotno.

A co do rozbierznych opinii, to wcale mnie to nie dziwi; spotykam się z tym w Polsce cały czas i niestety często okazuje się, że jeden zna angielski i śledzi fachową literaturę, a drugi - nie, wi ęc daje zalecenia sprzed 30 lat (w tym przypadku, im dłuższe doświadczenie, tym gorzej :roll: ). Ja nie jestem nieśmiała jeśli chodzi o zdrowie moje i mojego psa i po prostu zawsze pytam się, na jakiej podstawie dane zalecenia - szczególnie takie, o których wcześniej nie słyszałam. I już niejednokrotnie udało mi się wykryć w ten sposób błędy.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Flaire']A co do rozbierznych opinii, to wcale mnie to nie dziwi; spotykam się z tym w Polsce cały czas i niestety często okazuje się, że jeden zna angielski i śledzi fachową literaturę, a drugi - nie, wi ęc daje zalecenia sprzed 30 lat (w tym przypadku, im dłuższe doświadczenie, tym gorzej :roll: ). [/quote]

nastepnym razem (tfu odpukac!) w rozmowie z lekarzem znienacka przejde na angielski - jak zrozumie, znaczy sie wie co robi i moze mnie leczyc (oczywiscie - zartuje :wink: )
a tak serio - mimo wszystko lekarze w Polsce maja obowiazek sie doksztalcac, wiec te rozbiezne opinie niekoniecznie musza wynikac z niedouczenia. czasem przeciez bywa tak, ze w tym samym czasie naukowcy dochadza do sprzecznych wnioskow na ten sam temat, ktore to wnioski tylko czas moze zweryfikowac. nie wiem, czy tak jest wlasnie w przypadku gojenia sie ran, ale nie moge tez wykluczyc, ze tak nie jest :wink:

a z domowego opatrunku jednak zrezygnowalam. Sabina znalazla sobie rozrywke w postaci metodycznego pilowania tasiemek zebami :evil: w koncu w nocy je przegryzla - kaleczac sobie przy okazji dziasla :roll: dalam wiec jej i sobie spokoj.

na dodatek dzis ponownie spadl jej opatrunek na spacerze... po przyjsciu do domu obmylam lape woda, potem woda utleniona, a jak wyschla - posmarowalam bepanthenem.
a w przyszlosci przerzuce sie chyba na psy wielkosci yorkow. w razie czego mozna wziac toto pod pache i klopot z glowy :lol:

Link to comment
Share on other sites

jeszcze jedno
[b]Flaire[/b], z ta wilgotnoscia zapewne masz racje
cytat z ulotki Bephantenu (masci odkazajacej i przyspieszajacej gojenie sie ran):

[quote]Ponadto Bephanten Plus krem chroni rane przed wysychaniem[/quote]

tyle, ze tu tez pewnie trzeba znalezc zloty srodek. mnie sie wydaje, ze tak nadmierna suchosc, jak i nadmierna wilgotnosc moga przeszkadzac w gojeniu. i chyba wazne jest, zeby rana sie wentylowala, zeby byl do niej doplyw powietrza?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='asher']a tak serio - mimo wszystko lekarze w Polsce maja obowiazek sie doksztalcac[/quote]Uwaga! W Polsce, lekarze - tak. Weci - NIE! :o

[quote name='asher']wiec te rozbiezne opinie niekoniecznie musza wynikac z niedouczenia. czasem przeciez bywa tak, ze w tym samym czasie naukowcy dochadza do sprzecznych wnioskow na ten sam temat, ktore to wnioski tylko czas moze zweryfikowac. [/quote] No tak, ale z reguły to odbywa się tak, że jest jakieś przekonanie, a nowe badania wnosza co do niego wątpliwości, lub wręcz je całkowicie obalają. Grupy lekarzy-specjalistów z danej dziedziny w tym momencie zajmują odnośnie tych nowych wyników stanowisko - czy nowe dane sa wystarczające, żeby zmienić stary sposób leczenia, czy nie. Indywidualnie lekarze mogą się z takich zaleceń wyłamywać i robić po swojemu, ale np. w USA to się zdarza bardzo rzadko, bo nie stosując się tych wytycznych, ryzykują pozwania do sądu o błędy lekarskie, jeśli coś się nie uda. Kończy się na tym, że w USA, większość lekarzy leczy bardzo podobnie; sprzeczne zalecenia zdarzają się raczej tylko w przypadkach różnic w diagnozie (bądź z wyboru pacjenta). Mnie, jako pacjentowi, bardzo to odpowiada. Oczywiście od lekarzy wymaga to bardzo dokładnego śledzenia, co się dzieje...

[quote name='asher']nie wiem, czy tak jest wlasnie w przypadku gojenia sie ran, ale nie moge tez wykluczyc, ze tak nie jest :wink: [/quote]Obecne zalecenia są, żeby rany były wilgotne.

[quote name='asher']tyle, ze tu tez pewnie trzeba znalezc zloty srodek.[/quote]No, "wilgotne" to chyba właśnie jest taki złoty środek - nie mokre, nie suche, tylko wilgotne :wink: .

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Flaire'][quote name='asher']nie wiem, czy tak jest wlasnie w przypadku gojenia sie ran, ale nie moge tez wykluczyc, ze tak nie jest :wink: [/quote]Obecne zalecenia są, żeby rany były wilgotne.

[quote name='asher']tyle, ze tu tez pewnie trzeba znalezc zloty srodek.[/quote]No, "wilgotne" to chyba właśnie jest taki złoty środek - nie mokre, nie suche, tylko wilgotne :wink: .[/quote]

no tak :lol:
ale ja tez po trosze odnosilam sie do swojej sytuacji powyrostkowej :wink:

a lapka Sabiny wyglada coraz lepiej. boje sie tylko, zeby jej sobie na spacerze nie polamala, bo owinieta w folie slizga sie okrutnie :roll:
przed chwila na spacerze psica kilka razy - za przeproszeniem - wyrznela na pysk :-?

Link to comment
Share on other sites

Witajcie....
Wiem,że tu królują pieskie sprawy,ale może ktoś z Was wie-czy Rivanol nadaje się też dla kotów?Mój kocur okropnie rozwalił sobie poduszkę,chce mu pomóc,czytam Wasze posty i tak sobie myślę,ze zakupiłabym Rivanol. Mam nadzieję,że pomoże :fadein: pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Petra_']Witajcie....
Wiem,że tu królują pieskie sprawy,ale może ktoś z Was wie-czy Rivanol nadaje się też dla kotów?Mój kocur okropnie rozwalił sobie poduszkę,chce mu pomóc,czytam Wasze posty i tak sobie myślę,ze zakupiłabym Rivanol. Mam nadzieję,że pomoże :fadein: pozdrawiam[/quote] Tak. Rivanol jest bardzo dobrym środkiem dezynfekującym stosowanym zarówno u ludzi jak i u zwierząt.
Ale może warto, aby ranę obejrzał weterynarz?

Link to comment
Share on other sites

  • 3 years later...

Moja w zeszłą niedzielę rozwaliła opuszkę i to paskudnie. Wieczorem jak zwykle śmigała z innymi i nagle padła i zaczęła lizać łapę.. :shake:
Kolega ze spaceru cały w krwi .. dowlokłyśmy się do domu. Mąż w auto i do weta na dyżur.. myślałam, że zszyje, ale nie zszył, a szkoda :-( Dał tylko parę zastrzyków..
A rana na dzień dzisiejszy nie wygląda za dobrze :( Mięcho na wierzchu :placz: :crazyeye: Jakieś takie blech..
Na spacery zakłądam jej opatrunek, ale w domu łazi bez.
Dobiło mnie jak przeczytałam tutaj, że którejś psinie goiło się 2 miesiące :shake: :shake::shake:

Link to comment
Share on other sites

Dwa lata temu mój piesek rozciął sobie łapkę ....
Obok był weterynarz i poszłam do niego zszył mu łapkę...po kilku dnaiach Szarek wygryzł sobie szwy .....
Nie radzę zostawiać tej rany i czekać az zagoi się bo do nawet najmniejszej ranki może wdać się infekcja i .... poważny PROBLEM...................
POWODZENIA>>>>>>>

Link to comment
Share on other sites

Tak czytam ten temat i takie wdeptywanie na szkło to chlebek powszechni ale ja kupiłam psu ochraniacze i jestem ich dumną posiadaczką...... Radzę spróbować po krótkim czasie piesek się przyzwyczai i nie będzie ich odczuwał...:razz::razz::razz::razz::razz::razz::razz:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...