Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

A mnie tak przyszło do głowy inne pytanie :P I to nie ze złośliwości, czysta ciekawość ;)
Motyleqq jesteś taka prorodzinna i planujesz duuuuużo dzieciuf :P A czy te Twoje przyszłe dzieci będziesz chować wegańsko? W jakiś sposób narzucisz im swój punkt widzenia? I jeszcze teraz tak się zastanawiam :) Twój TŻ chyba nie jest wege, prawda? Nie masz do niego... hmmm pretensji czy jakiegoś żalu, jak wcina kotleta?

  • Replies 9.4k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

[quote name='Martens']Ja zwyczajnie nie widzę sensu i wpływu na popyt w tym, żebym nie jadła mięsa, skoro ja zjadam go dziennie 100-150 g albo mniej, albo i wcale, a moje psy ponad kilo... Jak suka będzie w szczycie laktacji, to mięsa będzie mi schodziło nawet 2,5-2,7 kilo na dobę. Odjęcie od tego moich 100-150 g na obiad (o ile akurat mam obiad z mięsem, bo wędlin i kiełbas prawie nie jadam) to różnica wręcz śmieszna.

I żeby być wege, trzeba jednak posiąść porządną wiedzę z dziedziny żywienia, jak i samego wegetarianizmu/weganizmu, żeby sobie nie zrobić krzywdy. Jedna z moich najbliższych przyjaciółek od 12 roku życia jest wege, z przyczyn czysto osobistych, bo po prostu nie zje czegoś, co zostało zamordowane i już. Nie dodaje do tego globalnej ideologii, nikogo nie namawia, ale też i niestety wegetarianizm uprawia na zasadzie "wywalam kotlet z talerza", np. jej spaghetti to makaron z sosem, bez mięsa. Efekt jest taki, że od wielu lat ma anemię i milion innych problemów zdrowotnych.

Tyle że ja akurat jestem bardzo tolerancyjna i mnie wali, co ktoś ma na talerzu ;) dopóki nie wysyła mi filmików typu "czemu nie zjesz swojego psa" i mnie nie obraża ;)[/QUOTE]

ale nie chodzi tylko o to, by zmniejszać popyt, bo jak sama mówisz, nie jest to wymierna korzyść. chodzi o to, co pokazujesz innym swoją postawą(że nie należy wykorzystywać zwierząt w żaden sposób), czy żyjesz w zgodzie ze swoim sumieniem, moralnością. ja nie czuję się dobrze z tym, że karmię psy mięsem, ale nie ma innego, racjonalnego wyboru w takiej sytuacji, w jakiej jestem.

jak widzisz, tutaj to ja jestem obrażana :)

[quote name='rashelek']A mnie tak przyszło do głowy inne pytanie :P I to nie ze złośliwości, czysta ciekawość ;)
Motyleqq jesteś taka prorodzinna i planujesz duuuuużo dzieciuf :P A czy te Twoje przyszłe dzieci będziesz chować wegańsko? W jakiś sposób narzucisz im swój punkt widzenia? I jeszcze teraz tak się zastanawiam :) Twój TŻ chyba nie jest wege, prawda? Nie masz do niego... hmmm pretensji czy jakiegoś żalu, jak wcina kotleta?[/QUOTE]

moje dzieci będą jadły wegańsko, chyba że w pewnym momencie życia(wtedy, kiedy będą mogły samodzielnie podejmować decyzję, nie określam wieku, bo dzieci są różne) zdecydują, że ich to wszystko nie rusza. mam jednak nadzieję, że uda mi się własnym dzieciom wpoić, co jest etyczne, a co nie i dlaczego zwierząt się nie zjada. oczywiście będzie mi przykro, jeśli pójdą inną drogą... wierzę jednak w to, że człowiek wychowywany w poszanowaniu do zwierząt, przyjmuje taką postawę(choć bywa różnie, przykład ja i mój brat).
co do TŻ, nie jest wege, ale jestem przekonana, że nie potrwa to już długo ;) jest człowiekiem wrażliwym i na razie próbuje odcinać się od prawdy, która do niego powoli dociera, odkąd przestałam jeść mięso i resztę rzeczy. on wie, dlaczego nie jem, popiera mnie, tylko pewnie trudno jest mu coś zmienić. ale je dużo mniej mięsa niż kiedyś, gotuje dla nas wegańsko. czasem mi smutno jak coś tam przy mnie zjada, ale robi to baaardzo rzadko. ale nie robię mu żadnych wyrzutów.

jak widać powyżej, na grzeczne pytania normalnie odpowiadam. na głupie zaczepki na poziomie gimnazjum, mające na celu późniejsze podniecanie się na forum, jaki to się kij w mrowisko wsadziło, nie zamierzam :)

Posted

Myślę, że dziecko wychowane w wegańskiej rodzinie raczej nie będzie chciało zmieniać diety na mięso. Nauczone takiej diety nie będzie raczej potrzebowało takich zmian ;) Ale ludzie są różni i faktycznie może się okazać, że ma te krowy czy świnie w nosie. To tak samo, jak ktoś chowa dziecko np. w ateizmie. Ono ma potem prawo wyboru, ale rzadko z niego korzysta. I to też troche nie w porządku jest, jak dla mnie. Bo z góry się narzuca dziecku swój punkt widzenia - co do diety czy wyznania ;)
Do człowieka szybciej docierają pewne rzeczy, kiedy bliska mu osoba z nich rezygnuje z różnych powodów. Wydaje mi się, że gdybym ja przeszła na wegetarianizm (weganizm wydaje mi się niepotrzebną przesadą ;)), to mój facet też by to zrobił. Tylko właśnie ciekawi mnie, co jeśli jednak by tego nie zrobił. Bo to co innego niż znajomi, jednak jest się ze sobą bardzo blisko i jakiś tam żal może wystąpić, że ta druga osoba tego nie rozumie i nie popiera w całości.

Posted

Tyle, że ja nawet zostając weganką, będę te zwierzęta wykorzystywać, bo raz, że mam w ogóle psy jako zwierzęta dla mojego widzimisię i będę ich zapewne mieć jeszcze więcej niż teraz; dwa - karmię te zwierzęta mięsem i jak będzie mi rosła ilość zwierząt to i mięsa będzie szło znacznie więcej; trzy - zaczynam się zajmować hodowlą i będę w dodatku te psy rozmnażać i sprzedawać, co już jest wykorzystywaniem po całości. I te trzy rzeczy się w moim życiu nie zmienią, bo wtedy zawaliłyby mi się marzenia z dzieciństwa i moja życiowa pasja ;) a zwyczajnie źle bym się czuła z tym, że z jednej strony jem ryżową czekoladę i sojowe kotlety, i nawracam ludzi na niewykorzystywanie zwierząt, a z drugiej trzymam stadko psów dla rozrywki, kupuję codziennie parę kilo mięcha i biorę kasę za szczeniaki.

Natomiast mam takie przemyślenie, że ludzie w ogóle jedzą mięsa za dużo; dużo więcej niż potrzebuje organizm. Jak patrzę na czyjeś obiady z kawałami karkówki wielkości pomarańczy (w zestawieniu z dwoma tycimi ogórkami kiszonymi jako "warzywko"), górę wędliny na kanapkach do śniadania i pęto kiełbachy na kolację, to się nie dziwię skąd tyle miażdżyc, zawałów, wylewów i innych cudów ;) gdyby ludzie zeszli w spożyciu mięsa do zdrowych i zalecanych w diecie ilości, przemysł mięsny przeżyłby zapaść (a ja miałabym mnóstwo taniego mięsa dla psów :evil_lol:). Inna sprawa, że czasem mam wrażenie, że producenci i sprzedawcy wolą te mięso wyrzucić :roll: niż sprzedać taniej. Wcześniej w moim osiedlowym sklepie, wieczorem czy na drugi dzień mogłam dostać dla Cyca szyjki czy skrzydła z indyka po 2-2,40 za kilo. Takie ciemniejsze, zeschnięte, czasami odrobinkę capiące. Teraz te rzeczy stoją po 4-6 zł za kilo (przy normalnej cenie za świeże 6-8 zł) - i sorry, ale ja tego nie kupię... Skoro dokładam 1-2 zł na kilogramie i mam świeże, które mogę sobie zamrozić na zapas (a takiego starszawego nie zamrożę). I widzę, że ludzie też nie są głupi i tego nie kupują, i to leży, i leży, paskudnieje, aż znika - zapewne wywalone do odpadów...

Co do obrażania wegetarian to akurat się zgadzam, że mają bardziej przesrane, niż mięsożerni ;) Ja nie spotykam się z przytykami, że jem mięso, dopóki nie wbijam na siłę na wege fora czy nie przebywam w towarzystwie fanatyków - a wege chyba w każdym towarzystwie trafia choć na jedną osobę, która będzie nękać pytaniami, wyśmiewać albo wręcz posądzać o pomieszanie zmysłów.

Natomiast podziwiam tolerancję wobec TZta, bo ja chyba nie mogłabym być z osobą, która tak drastycznie różni się ode mnie tak ważnymi poglądami. Nie mogłabym być z kimś kto np. znęca się nad zwierzętami albo ma pseudohodowlę, i myślę, że w związek wege z mięsojadem to musi być trochę podobny stopień bólu tyłka co ja bym miała w wymienionych przypadkach.
Co do wege ciąż i dzieci, dużo się krzyczy, że ojej z dzieci robi się wege i nie daje im wyboru. Sorry bardzo, ale dzieci z założenia wyboru nie mają. W Polsce dzieci się chrzci i narzuca im wiarę zanim w ogóle umieją powiedzieć "tak" i "nie"; narzuca się im miejsce zamieszkania, swoje wartości, zasady panujące w domu, w przypadku dogomaniaków - towarzystwo psów (a może dziecko by nie chciało :evil_lol:) i mało kto się o to czepia; tylko przy wegetarianizmie nagle wszyscy się budzą i robią raban, że dziecko nie ma wyboru. A ile matek w ciąży pali jak komin, strzela sobie piwko albo żre fast foody? To szkodzi dużo bardziej niż dobrze zrobiony wegetarianizm ;)

[quote name='rashelek']I to też troche nie w porządku jest, jak dla mnie. Bo z góry się narzuca dziecku swój punkt widzenia - co do diety czy wyznania [IMG]http://www.dogomania.pl/forum/images/smilies/icon_wink.gif[/IMG]
[/QUOTE]

Tyle, że dziecku z założenia narzuca się WSZYSTKO ;) i nie wiem, jak zrobić to inaczej? Dać niemowlakowi ankietę? Nie da się wychować dziecka nie wpływając na nie.

Posted

[quote name='rashelek']Myślę, że dziecko wychowane w wegańskiej rodzinie raczej nie będzie chciało zmieniać diety na mięso. Nauczone takiej diety nie będzie raczej potrzebowało takich zmian ;) Ale ludzie są różni i faktycznie może się okazać, że ma te krowy czy świnie w nosie. To tak samo, jak ktoś chowa dziecko np. w ateizmie. Ono ma potem prawo wyboru, ale rzadko z niego korzysta. I to też troche nie w porządku jest, jak dla mnie. Bo z góry się narzuca dziecku swój punkt widzenia - co do diety czy wyznania ;)
Do człowieka szybciej docierają pewne rzeczy, kiedy bliska mu osoba z nich rezygnuje z różnych powodów. Wydaje mi się, że gdybym ja przeszła na wegetarianizm (weganizm wydaje mi się niepotrzebną przesadą ;)), to mój facet też by to zrobił. Tylko właśnie ciekawi mnie, co jeśli jednak by tego nie zrobił. Bo to co innego niż znajomi, jednak jest się ze sobą bardzo blisko i jakiś tam żal może wystąpić, że ta druga osoba tego nie rozumie i nie popiera w całości.[/QUOTE]

a czy moi rodzice nie narzucili mi w dzieciństwie jedzenia mięsa? czy nie narzucili mi wiary, chrzcząc mnie gdy byłam dzidzią? ;) [U]zawsze [/U]dziecko jest wychowywane w zgodzie z tym, w co wierzą, co uważają rodzice. co jest w tym nie w porządku? nie w porządku to jest dopiero wtedy, kiedy ogranicza się dorastające dziecko. czy było w porządku, że rodzice nie pozwolili mi zostać wegetarianką jak miałam 12 lat? :) oczywiście, mogłam się uprzeć(wielu ludzi tak robi), ale nie potrafiłam.
weganizm nie jest przesadą. krowy i kury w masowych hodowlach cierpią tak samo, jak te, które idą na mięso. krowy mleczne może nawet bardziej, bo rozłąka z dzieckiem to BARDZO duży stres i dla krowy i dla cielaka. chyba, że ktoś korzysta wyłącznie ze swoich kur, które nie pochodzą z miejsc wyzysku i mielenia zbędnych kogucików(tak, mieli się koguciki w hodowlach), oraz posiada swoją krowę, której zabierze szklankę mleka, a resztę zostawi cielakowi. dla mnie to nadal wykorzystywanie zwierząt, ale rozumiem, że ktoś może tak nie uważać, może uważać, że człowiekowi SIĘ NALEŻY.
tym, którzy mają wątpliwości, polecam 'Zjadanie zwierząt' oraz 'Jeść przyzwoicie'. drugą mogę się podzielić w formacie pdf po polsku, pierwszą w pdf mam po angielsku, po polsku tylko na papierze ;)

Martens, ja czułabym się gorzej, jednocześnie sama jedząc mięso i karmiąc nim psy. a tak nie jem go chociaż ja :) miałam autentyczne wyrzuty sumienia jedząc mięso. kiedy karmię psy mięsem, nie jestem 'idealną weganką'. ale to i tak więcej, niż nie być weganką w ogóle.

a co do diety ludzi, to fakt. nie samo mięso szkodzi zdrowiu, tylko jego ilość, sposób przyrządzania, ale i sposób hodowli zwierząt. kurczak pełen antybiotyków na pewno nie jest wspaniałym pożywieniem ;)

tolerancja wobec TŻ jest faktycznie ciężką sprawą dla mnie :) ale związaliśmy się na długo przed zmianą mojego stylu życia. nie wyobrażam sobie być z kimś innym... i wierzę, że i dla niego nastąpi czas przemiany, bo nie jest ślepy, nieczuły i nieempatyczny. nie jest tak, że strasznie różnimy się poglądami. on jeszcze nie dojrzał do swoich i do zmian :evil_lol:

Posted

Z tymi dziećmi to prawda, przecież dając im mięso też im to narzucamy, bo może ono chciałoby być wege? ;) Taki jest już urok posiadania dzieci - do pewnego momenty my decydujemy za nie.

Posted

jeszcze w sprawie TŻ: pytał mnie kilka razy, czy mi to nie przeszkadza, że on je mięso. gdybym mu powiedziała, że tak, to pewnie dla mnie przestałby jeść. ale ja nie chcę, by zrobił to dla mnie, bo to nie jest dobra motywacja do takich zmian. odpowiadam mu wtedy, że wolałabym, by było inaczej i że mam nadzieję, że kiedyś sam do tego dojdzie.

Posted

Ahaha, jeszcze jeden wtręt, a propos cfaniackich tekścików i ynteligentnych ripost: pamiętam jak ktoś próbował udowodnić, że on więcej robi dla zwierząt żrąc mięcho i nie rozmnażając się, niż będąc veg i mając np. czwórkę dzieci, bo jak dwójka będzie mięsożerna to co? W rozliczeniu u jego jeden mięsożer, a u vega - dwóch! :loveu:

Posted

[quote name='Szura']Ahaha, jeszcze jeden wtręt, a propos cfaniackich tekścików i ynteligentnych ripost: pamiętam jak ktoś próbował udowodnić, że on więcej robi dla zwierząt żrąc mięcho i nie rozmnażając się, niż będąc veg i mając np. czwórkę dzieci, bo jak dwójka będzie mięsożerna to co? W rozliczeniu u jego jeden mięsożer, a u vega - dwóch! :loveu:[/QUOTE]

przecież to logiczne, wystarczy umieć liczyć, czyż nie? :evil_lol:

Posted

[quote name='motyleqq']kiedy karmię psy mięsem, nie jestem 'idealną weganką'. ale to i tak więcej, niż nie być weganką w ogóle.
[/QUOTE]

Według mnie to postawa mimo wszystko lepsza, niż usilne przestawianie zwierząt na karmy wegańskie, bo to jest główna przyczyna konfliktów między mną a moimi znajomymi, którzy są wege. O ile człowiek sobie poradzi bez mięsa, o tyle psy czy koty już nie i to też trzeba brać pod uwagę.

A że wrócę jeszcze do dyskusji o słodyczach - na urodzinach, jako że część znajomych wege, kumpela zaproponowała, że w ramach prezentu upiecze ciasto. Przyniosła dwie okrągłe blachy czekoladowego ciasta z malinami i granatem (?), tak genialne, że zrobiło furorę wśród wszystkich, niezależnie od wyznawanych poglądów w sprawie tego, co mamy na talerzu i znikło w przeciągu pół godziny ;)

Posted

[quote name='Instant']Według mnie to postawa mimo wszystko lepsza, niż usilne przestawianie zwierząt na karmy wegańskie, bo to jest główna przyczyna konfliktów między mną a moimi znajomymi, którzy są wege. O ile człowiek sobie poradzi bez mięsa, o tyle psy czy koty już nie i to też trzeba brać pod uwagę.

A że wrócę jeszcze do dyskusji o słodyczach - na urodzinach, jako że część znajomych wege, kumpela zaproponowała, że w ramach prezentu upiecze ciasto. Przyniosła dwie okrągłe blachy czekoladowego ciasta z malinami i granatem (?), tak genialne, że zrobiło furorę wśród wszystkich, niezależnie od wyznawanych poglądów w sprawie tego, co mamy na talerzu i znikło w przeciągu pół godziny ;)[/QUOTE]

tak naprawdę, by w pełni żyć w zgodzie ze sobą, nie powinnam mieć psów. no ale już mam, Etnę miałam zanim wybrałam weganizm.

hehe ja często słyszę pytanie 'czy to na pewno jest wegańskie?' :cool3: albo coś jest smaczne, albo nie. twierdzenie, że coś jest niedobre, bo wegańskie, bez spróbowania tego, jest trochę głupie(znam takie osoby)

Posted

ja mam mnostwo znajomych wegetarian i wegan i to takich na maxa ideologicznych, ktorzy wyrosli na glebokiej ekologii.
wiele z nich ma psy czy koty i nikt nie zastanawia sie nad tym, zeby karmic ich wege. byc moze dlatego, ze sa to ludzie, ktorzy w duzej czesci na codzien zajmuja sie przyroda i zadaja sobie w pelni sprawe z pewnych zaleznosci, ktore w niej panuja. po prostu moi znajomi sa madrzy:)))
moj tz jest wegetarianinem i u nas w domu prawie nie ma miesa mimo ze to ja gotuje. tylko z zelatyna w serniczkach go oszukuje i ostatnio moja matka prawie mnie wydala, ale udalo mi sie zmienic temat.
jednoczesnie to on ma ustawki z paniami z miesnego i zawsze w czwartki chodzi po kosci.

potrafi tez publicznie powiedziec, ze masowe zabijanie zwierzat w rzezniach jest gorsze niz myślistwo, bo sam osobiscie wolalby byc bazantem albo dzikiem i miec zajebiste, wolne zycie niz byc krowa urodzona, by czlowiek ja zjadl.

Posted

[quote name='a_niusia']

potrafi tez publicznie powiedziec, ze masowe zabijanie zwierzat w rzezniach jest gorsze niz myślistwo, bo sam osobiscie wolalby byc bazantem albo dzikiem i miec zajebiste, wolne zycie niz byc krowa urodzona, by czlowiek ja zjadl.[/QUOTE]

noo to prawda, jeśli oczywiście można tak rozważać, co jest lepsze. dla mnie to i to jest nieodpowiednie, ale masowa hodowla to większe zło.

jutro wyjeżdżam o świcie na konie, na całe dwa dni, z noclegiem... oczywiście zabieram swoje jedzenie, ciekawe ile dyskusji mi się trafi :diabloti: najbardziej nie lubię dyskusji przy jedzeniu, ale wiadomo, wtedy są najczęściej

Posted

ja tez nienawidze dyskusji przy jedzeniu i ogolnie nie znosze jak ktos sie nadmiernie interesuje tym, co jem.

niestety ludzi, ktorzy nie umieja sie zachowac przy zarciu jest tak samo duzo jesli chodzi o wegetarian jak i o miesozernych.
nie rozumiem w ogole jak mozna komentowac to, co ktos je.

mi sie tylko raz to zdarzylo, jak w srodku dna na open spejsie laska wyjela mega cuchnaca potrawe i zaczela ja jesc przy biurku zamiast isc do kuchni. powiedzialam pod nosem "ja pier..." i sobie pszlam wypic herbe:)))

Posted

któregoś razu robiliśmy z TŻ pizzę, korzystając z tego, że raz w życiu miałam wegański ser ;) trafił się mój brat, który przy każdej okazji komentuje moje wybory. je tą pizzę i się go pytam, czy mu czegoś nie brakuje, bo ten ser słabo imitował ten krowi. on na to, że salami :evil_lol: ale braku sera nie zauważył, bo... nie wiedział, że tego nie jem więc w ogóle o tym nie myślał :) jak mu powiedzieliśmy, to powiedział 'no bez jaj', a ja na to 'jajek też nie jem' :evil_lol:

Posted

aaa wiesz w rodzinie czy tam wsrod friendsow to se mozna komentowac. jak np. u nas sa swieta czy cos to zawsze moj brachol powie cos w stylu "ooo to mozesz jesc, matka zrobila dla ciebie ty kroliku" do mojego chlopaka i jakos wszyscy sie z tego smieja.

ale np. ja kiedys widzialam jak moja kolezanka jadla kanapke, byly w niej kielki. podeszla do niej inna laska i mowi "jak mozesz to jesc, to wyglada jak robaki". wiecie...mnie nie brzydza za bardzo robaki itd, ale to jest po prostu niegrzeczne. ja nienawidze nadmiernego zainteresowania moim zarciem i np jak ronka zezre swoje i stoi za greta i jeczy tak, jak to tylko ona potrafi, to sie nie dziwie, ze mloda czasem ja oburczy i glupio mi mowic jej, ze to brzydko, bo ja tez tego po prostu nie znosze.

Posted

Ja chodząc na burgery zawsze wybieram te z tofu :razz: ogólnie wołowiny i wieprzowiny nie tknę bo nie lubię, bo marzy mi się kiedyś moja prywatna krowa (nie dla mleka, po prostu je bardzo lubię). Choć jestem zdania, że większość produktów wegańskich jest niesmaczna, chociażby wymienione przeze mnie tofu burgery, w najlezych miejscówkach z burgerami one nie mają smaku, a przynajmniej są przytłumione przez wszystko inne.
Jazda konna wegańska też nie jest :diabloti:

Posted

Mięso jak mięso, niespecjalnie by mnie bolała rezygnacja z niego (choć nie chce mi się dokształcać, szukać zamienników, i gotować dwóch obiadów, bo TZ w tym wcieleniu wege raczej nie będzie) - tak nie wyobrażam sobie życia bez mleka, serów i jajek. Z łososiem wędzonym też ciężko by mi było się rozstać ;)

Posted

[quote name='a_niusia']aaa wiesz w rodzinie czy tam wsrod friendsow to se mozna komentowac. jak np. u nas sa swieta czy cos to zawsze moj brachol powie cos w stylu "ooo to mozesz jesc, matka zrobila dla ciebie ty kroliku" do mojego chlopaka i jakos wszyscy sie z tego smieja.

ale np. ja kiedys widzialam jak moja kolezanka jadla kanapke, byly w niej kielki. podeszla do niej inna laska i mowi "jak mozesz to jesc, to wyglada jak robaki". wiecie...mnie nie brzydza za bardzo robaki itd, ale to jest po prostu niegrzeczne. ja nienawidze nadmiernego zainteresowania moim zarciem i np jak ronka zezre swoje i stoi za greta i jeczy tak, jak to tylko ona potrafi, to sie nie dziwie, ze mloda czasem ja oburczy i glupio mi mowic jej, ze to brzydko, bo ja tez tego po prostu nie znosze.[/QUOTE]

niestety komentarze mojego brata nie są w takim tonie

[quote name='Fauka']Ja chodząc na burgery zawsze wybieram te z tofu :razz: ogólnie wołowiny i wieprzowiny nie tknę bo nie lubię, bo marzy mi się kiedyś moja prywatna krowa (nie dla mleka, po prostu je bardzo lubię). Choć jestem zdania, że większość produktów wegańskich jest niesmaczna, chociażby wymienione przeze mnie tofu burgery, w najlezych miejscówkach z burgerami one nie mają smaku, a przynajmniej są przytłumione przez wszystko inne.
Jazda konna wegańska też nie jest :diabloti:[/QUOTE]

byś do mnie wpadła, to byś zobaczyła, jak smaczne jest wegańskie żarcie, a moimi wegańskimi burgerami zajada się nawet mój brat :cool3:


[quote name='a_niusia']motyl nie jedzie pewnie jezdzic:evil_lol:[/QUOTE]

no nie, nie będziemy jeździć :cool3:

Posted

Póki co naj naj są kotlety sojowe, bez problemu wywaliłam mięsne i zamieniłam na soje. Lubię w każdej postaci - mielone, a'la schabowe. Z nie wegańskich ale wege to kocham kotlety jajeczne, nic innego mogę nie jeść. Ale to są takie proste rzeczy, nic trudniejszego zrobić nie potrafię i nie chce mi się :P Ale generalnie zdeydowanie wolę jedzenie bez mięsa ponieważ mięsa nigdy nie lubiłam i zawsze znajdę w nim cś obrzydliwego co jest powodem zrezygnowania z posiłku.

Posted

[quote name='motyleqq']
dla mnie to może być tylko jakiś przejściowy etap. chciałabym by W OGÓLE nie zabijano zwierząt dla ludzkiej przyjemności spożywania ich.[/QUOTE]
ale tak się nie da. spójrz na to realnie, zwierzęta będą zabijane zawsze i zawsze będą wykorzystywane przez człowieka. i zamiast walczyć, żeby mięsa nie jadł nikt to lepiej walczyć o poprawę warunków bytu tych zwierzaków, bo to im faktycznie pomoże.

Posted

[quote name='Beatrx']ale tak się nie da. spójrz na to realnie, zwierzęta będą zabijane zawsze i zawsze będą wykorzystywane przez człowieka. i zamiast walczyć, żeby mięsa nie jadł nikt to lepiej walczyć o poprawę warunków bytu tych zwierzaków, bo to im faktycznie pomoże.[/QUOTE]

kiedyś tak mówiono o niewolnictwie :) i o wielu innych rzeczach, w cytacie Szury, szkoda że nikt nie zwrócił na niego uwagi, bo jest bardzo trafny

edit: ten cytat:

[COLOR=#000000][FONT=arial]"150 years ago, they would have thought you were absurd if you advocated for the end of slavery.
100 years ago, they would have laughed at you for suggesting that women should have the right to vote.
50 years ago, they would object to the idea of African Americans receiving equal rights under the law.
25 years ago they would have called you a pervert if you advocated for gay rights.
They laugh at us now for suggesting that animal slavery be ended. Some day they won't be laughing."
~ Gary Smith[/FONT][/COLOR]

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...