Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

  • Replies 2.8k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Top Posters In This Topic

Posted

[quote name='Marycha35']HURAAA HURAAAA JESTEM W CHMURACH:) Ja tych ludzi zacałuję, Fawinek będzie miał wreszcie domek! Ale się cieszę:):):)
A mecze bratanek miał trzy i wszystkie przegrał.....Ciocia, czyli ja, trenowała koszykówkę prawie 10 lat, więc darłam się, kibicowałam, przeżywałam, jak łoś, a oni przegrali.
Ale Fawinek mi humor zdecydowanie poprawił:):):) Nosuś poraniony Nasz kochany![/QUOTE]

No to musisz się wziąść za trenowanie żeby następnym razem wygrali. :)
Faworciu obyś jak najszybciej był zabrany :-)

Posted

Jestem na zaproszenie Borówki, ale widzę, że niepotrzebnie. Będę zaglądać, ale pewnie niesystematycznie, więc dajcie znać na PW, jeśli będą potrzebne pieniądze na leczenie oczu. Piękny pies.

Posted

[quote name='agata51']Jestem na zaproszenie Borówki, ale widzę, że niepotrzebnie. Będę zaglądać, ale pewnie niesystematycznie, więc dajcie znać na PW, jeśli będą potrzebne pieniądze na leczenie oczu. Piękny pies.[/QUOTE]
Witaj Agatko :)
Ok, jak coś będzie wiadomo to dam znać.

Posted

sorry za off
[B]zajrzyjcie dziewczyny na wątek [url]http://www.dogomania.pl/threads/208029-Luna-malamutka-pomoz[/url]!!! potrzebna osoba do zrobienia wizyty w W-wie[/B]

Posted

Ludkowie kochani już donoszę:) Faworek, ta najukochańsza psia pierdoła;) jest już u Ani i Marcina i u Kreski, sunieczki cudnej, co przypomina kluskę;) Przyjechałam po Anię pod Central o 12:00, stamtąd pognałyśmy do Medora. Ania odebrała psa i pojechałyśmy na Widzew, bo tam Fawciu mieszka teraz. Bałyśmy się jak zniesie podróż, więc jeszcze przed zabrałyśmy go na spacer. Siusiał, był zadowolony, kita w górze, ale sraczka była...:( No to potem bach go do autka, wsiadł na ugiętych nogach, wolno, nie zmuszałyśmy go, głaskałyśmy i delikatnie zapraszałyśmy. Bał się biduś! Podróż bez najmniejszych przygód, to jest ideał! Położył się, uchyliłyśmy mu okna, włączyłam klimatyzację, Ania go głaskała. Po dotarciu na Widzew Ania zadzwoniła po Marcina z Kluską, ups, Kreską;) kocham tę sunię, i wybraliśmy się na spacer. Faworek zdecydowanie zdenerwowany był odgłosami miasta, aut, robót, więc bryknęliśmy do lasku przez podwórko Kościoła, gdzie Fawinka wyraził swój stosunek do władzy czarnej robiąc kupę, typu sraczka przed Kościołem;) Marcin stwierdził, że to antyklerykał:):):) Na spacerku spokój, Fawek wąchał, sikał, kupy zero;) Sunieczka przywitała Pańcię swą, mnie olała, ale jak uskuteczniłam pogoń za patyczkiem byłam cool i dostałam merdanka dużo! Sunia na Fawka nie zwracała uwagi, on pierdółka raz ją poczuł, potem zgubił trop...kochany! Bardzo smutno było patrzeć jak boi się windy, schody to tez było wyzwanie. W domku sunia była absolutnie gościnna, może ze dwa , trzy razy warknęła na smoka, co to chodził po JEJ włościach! Fawuś był zdecydowanie skołowany, więc się grzecznie położył. Oczywiście Ania i Marcin głaskali nowego Przyjaciela, przytulali, więc wolno się uspokajał, aż ....zasnął. Suniaczek też, przy ukochanej Pani:) Dodam, że Marcin w trakcie kontem oka zauważył, że słońce pada koło balkonu, więc położył tam suni legowisko!!! KOCHAM ICH!!!! Po lekkiej drzemce, ja zabawiłam Kreskę piłeczką, a Faworek ruszył na raczej ugiętych nogach na rekonesans. Zwiedził i uznał, że najfajniej w kuchni jest! Tam Ania gotowała już dla niego ryż z kurczaczym mięskiem. Ponieważ Ania jest na ostatnim roku Farmacji to bez problemu dokonała wszelkich zabiegów przy oczach Fawka, które, uwaga, już wyglądają trochę lepiej!!!! Dziękujemy Medorowi za reakcję na Nasze utyskiwania:) Ania przypuszcza, że jest to infekcja spowodowana bakteriami. Dostała od Pani Wet kropelki, ale tę relację zostawiam Ani, która wejdzie wieczorem na Dogo i opisze wszystko dokładnie. Mnie przy tej rozmowie nie było, nie chcę pokręcić. W domku wyjęłam Fawkowi obrzydliwego, opitego kleszcza z okolic szyi. Fuj!!!! Fawciu śmierdział jak dudy, miał brudne futerko, ale piękne. Błyszczące i taki cudny kolor, podpalane. Jest to śliczny psiaczek!!! Kochany, merdał do mnie i przychodził wzywany. Wolniutko, ale jednak. Jak wychodziłam, a trwało to dłuuuugo;) to kitę miał już do góry raczej. Wiem z smsu od Ani, że potem dostał porcję jedzonka małą i jego ulubionym pomieszczeniem jest kuchnia;), był na spacerku i jest dużo mniej zestresowany! Ania wycięła mu prawie kg kłaków skudlonych, miał zwłaszcza pod brodą, a teraz nasz kochany Przyjaciel śpi na posłanku:)
Dodam, że Ania z Marcinem kupili w prezencie Fawkowi: miski, piękną czerwoną obrożę, cudną czerwono-czarną smycz w łapki psie oraz w prezencie dla psów w Medorze 3 kg karmy! Psiak ma oczywiście swoje posłanko.

Posted

I jak tu się nie poryczeć ze szczęścia... :loveu: :placz:
I do tego antyklerykał. No szok! :evil_lol:
Tak 3maj Fawciu, nieszczęściom w Twoim życiu już dziękujemy.

Posted

No, ja się poryczałam, jak wracałam do domu...Przypomniałam sobie jak stał taki smutny w boksie, jak ze spaceru kiedyś wracałam, a on nie chciał wchodzić, a ja go musiałam wepchnąć, ech...:( Teraz ma jak w raju u cudownych ludzi!
Dodam, że Ania na dniach ma iść z Fawkiem do weta, zaraz napiszemy Ani, co poprosimy, by miał zrobione. Mówiłam, że my te kwestie opłacamy. Dodam, że Fawcio ma książeczkę, był kastrowany, ma czip. A i z jeszcze mniej przyjemnych spraw: wyszło 38,3 km i Toyota moja spaliła 7,6 na 100km. Czyli licząc 5 zł za litr to około 15 zł za podróż. Sorka, ale muszę odebrać, cienizna...:( Dobrze wyliczyłam?
Zdjęcia mają być ewentualnie wieczorkiem, bo my bez aparatu wszyscy byliśmy. Borówka ma, ale niestety chora jest i nie dała rady jechać. Ania mówiła, że może takim z tele zrobi, bo ma porządny, ja cienizna totalna, guzik widać!
Acha i Fawek jest okropnie chudy, każdą kosteczkę było czuć, a na pupie to tragedia! Do tego miał brudne uszka i lewe zaczerwienione, jakby ugryzione, trzepał główką jak dotykałyśmy.

Posted

Dziewczyny to ja Wam dziękuję:) Za bacik jak trzeba było, za solidarność i kasiorę. To NASZ SUKCES:) Bardzo są takie dni potrzebne, bo tyle jest cierpienia, że akumulatory trza naładować! Ściskam każdego kto przyczynił się do tego, że Fawinka, śmierduszek kochany, walił jak stodoła, fuj fuj, dziś jest otoczony miłością, opieką i ma domek:)
Teraz jeszcze oby wet dobre wieści podał i OLE!

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...