Maciek777 Posted February 21, 2015 Posted February 21, 2015 Jak się żony zapytasz to Ci powie, co to szarpak w maszynce do mielenia mięsa ;) Na pewno takie ustrojstwo masz w domu :) http://www.jakkupowac.pl/vars/upload/fckeditor/image/maszynka_do_miesa/szatkowanie_bw.jpg No wiesz, gdyby to było bliżej, to pewnie bym się szarpnęła, ale tak, śmierdząca masa zatrułaby całą PP ;) Czasem kupuję całe korpusy i psiaki same sobie rozdrabniają. Ty masz rację, ja na to nie wpadłam wcześniej, że przecież nie zawsze w naturze upolują obiad z górnej półki. Myślę o psach, bo koty to co innego. To, że mam szóstkę dzieciaków-zwierzaków to jeszcze nie znaczy, że żonaty :D Po Twoim poprzednim poście sobie wygooglowałem szarpak bo myślałem, że to rodzaj urządzenia do rozdrabniania, a nie kółko w maszynce do mięsa :) Byle tylko nie ciekło z paczki to może iść PP ;) W zasadzie psy wszystko mogą sobie same rozdrobnić :) A koty też nie zawsze upolują coś ciekawego. Chyba, że im się trafi jakiś żubr ;) Ale nie ma co tak podążać zbytnio za naturą bo tam też po sto lat nie żyją... Quote
terra Posted February 21, 2015 Posted February 21, 2015 Oj, oj, ale popełniłam faux pas [url=http://emotikona.pl/emotikony/][/url] Jakoś tak sobie durnie wydedukowałam, mam nadzieję, że się nie gniewasz. Myszki zjadane w całości zaspokajają wszystkie potrzeby kotów, tak wyczytałam. No ale te myszki też bywają różne, trute przez ludzi i tracą odruchy obronne. Zjedzone przez kota mogą zatruć jego. Quote
Maciek777 Posted February 21, 2015 Posted February 21, 2015 Oj, oj, ale popełniłam faux pas Jakoś tak sobie durnie wydedukowałam, mam nadzieję, że się nie gniewasz. Myszki zjadane w całości zaspokajają wszystkie potrzeby kotów, tak wyczytałam. No ale te myszki też bywają różne, trute przez ludzi i tracą odruchy obronne. Zjedzone przez kota mogą zatruć jego. Myśl, że od tej pomyłki jakoś mój świat się jednak nie zawali :lol: Też słyszałem o zatruciu kota ( a nawet psa) zatrutą myszą, ale nie wiem jak bardzo jest to niebezpieczne... Quote
terra Posted February 22, 2015 Posted February 22, 2015 No to kamień spadł mi z serca, na nogę ;) Że po zjedzeniu myszki koty potrafią bardzo chorować ,to wiem, bo niestety i moim się zdarzyło. Tylko do końca nie wiem, czy to była myszka zatruta przez człowieka, czy myszka niejadalna. Poszłam do sąsiadki zasięgnąć języka kto truje myszy i dowidziałam się, że są polne z ciemną pręgą na grzbiecie, które są nie jadalne. Osobiście takiej nie widziałam na żywo, bo widocznie schodzą mi z drogi ;) Quote
Maciek777 Posted February 22, 2015 Posted February 22, 2015 Nie wiedziałem, że nornice są niejadalne :unsure: Ja swego czasu dość często je widywałem. Dużo ładniejsze od myszy :) Quote
terra Posted February 22, 2015 Posted February 22, 2015 Nie, nie, to chodzi o mysz polną. Też nie wiedziałam wcześniej, że jest nie jadalna (przynajmniej dla kotów). Quote
Maciek777 Posted February 22, 2015 Posted February 22, 2015 Mysz polna wygląda jak nornica więc już zgłupiałem :wacko: Tak przy okazji to chciałem napisać, że wiosna idzie! :D Przedwczoraj widziałem (i słyszałem) nad domem stado dzikich kaczek lecących na wschód :) Quote
terra Posted February 22, 2015 Posted February 22, 2015 Mysz polna ma przez cały grzbiet ciemną pręgę z nornica nie. 'Zazdraszczam' pozytywnie tej idącej wiosny. Znajomej w ogrodzie w centralnej PL zakwitły przebiśniegi, a w Krk kwitną ciemierniki, niby nic takiego, bo zazwyczaj kwitną w grudniu, ale u mnie jest tyle śniegu, że anie słychu, ani widu o kwiatkach. A Twoje stadko czuje wiosnę? Quote
Maciek777 Posted February 23, 2015 Posted February 23, 2015 Mysz polna ma przez cały grzbiet ciemną pręgę z nornica nie. 'Zazdraszczam' pozytywnie tej idącej wiosny. Znajomej w ogrodzie w centralnej PL zakwitły przebiśniegi, a w Krk kwitną ciemierniki, niby nic takiego, bo zazwyczaj kwitną w grudniu, ale u mnie jest tyle śniegu, że anie słychu, ani widu o kwiatkach. A Twoje stadko czuje wiosnę? Myślałem właśnie, że nornica ma pręgę... U mnie w grudniu rośliny zaczęły wypuszczać pączki, ale jakoś się zatrzymały. Nie zauważyłem by w ostatnich dniach jakieś rośliny zapowiadały wiosnę. Skąd u Ciebie śnieg? Na pewno mieszkasz w Polsce? :) U mnie przez całą zimę śniegu było może kilkanaście dni. Moje koty nie wyczuwają marca jeśli tego dotyczyło pytanie :D Jedynie po Baju widać, ze coś jakby się dzieje bo zaczął linieć na portkach :) Quote
terra Posted February 23, 2015 Posted February 23, 2015 To już nie wiem jak to jest z tymi myszami :) Moje koty rozrabiają jak kocięta. Baal linieje, psy też. Nawaliło u mnie śniegu jakiś czas temu i trzyma się. Zrobił się beton i nawet + temperatura niewiele mu szkodzi. Tak było, teraz okna już są odmiecione ;) Quote
Maciek777 Posted February 23, 2015 Posted February 23, 2015 Ale poważny Pan Kot! Do tego oczy ma jakby cofnięte więc wygląda jak jakaś puma :lol: Julian ma zupełnie inny profil... Moje koty też już szaleją. Wreszcie. Od grudnia coś się Saszka odblokowała i zaczęła bawić z Julianem jak chyba nigdy. Nie wiem co może być powodem. Może zmiana sposobu leczenia tych jej nawracającego zapalenia dziąseł. Nie przypuszczałem, że jeszcze gdzieś w Polsce jest taki śnieg :) Quote
terra Posted February 23, 2015 Posted February 23, 2015 Pan Kot w skupieniu obserwuje szalejącą za oknem zamieć :) Fakt, Baal ma taki trójkątny, orientalny pyszczek, bardzo podobny wyglądem do cornish rex'a, tylko uszka mniejsze. ;) A jakie leczenie wdrożone, że jest poprawa u Saszki? Quote
Maciek777 Posted February 23, 2015 Posted February 23, 2015 Jak dobrze, że jednak nie jest z tej rasy bo to mało do kota podobne :D Pewnie już ma dość tej zimy :( Leczenie Saszki takie, że przed końcem roku zmieniłem weta więc zaczęły się eksperymenty nowej wetki - co tu może pomóc. Bardzo mi się to nie podobało bo leczenie trwało jakieś 2 miesiące. U poprzedniego weta 1-3 dni. W każdym razie przerobiliśmy Metacam, Enrobioflox i Doxycykline. W tym czasie Saszce zapalenie wróciło 2-3 razy (w widocznej formie), ale w końcu odeszło i od miesiąca spokój. Nie wiem po prostu czy poprzedni wet swoją skuteczność nie zawdzięczał zastrzykom, które Saszkę otumaniały. Nie chcę wydawać wyroków, ale jest to trochę dziwne. Chociaż w tamtym czasie zachowywała się raczej normalnie, ale jak staruszka, a przecież ma zaledwie 4 lata. Niestety u tej wetki nie zostanę bo trochę jej doświadczenia brakuje. Do dobrej kliniki mam 50 km, ale warto jechać raz, a porządnie. Z Bajem i Morganem też tam jeździłem jak się coś poważniejszego działo. Quote
terra Posted February 25, 2015 Posted February 25, 2015 Baal może ma dość zimy, ale nie wie, że być może ciepłą wiosną i latem go wypuszczę do ogrodu. Na razie musi siadać na oknach i wyglądać przez nie. U nas wczoraj padał deszcz. W oczach ginął śnieg. A dzisiaj już prószy sobie i to dość konkretnie. Maciek, uważaj z lekami. Baala o mało mi weci nie wykończyli, co chwilę zmieniając leki a nie robiąc badań. Ale o tym chyba już pisałam. Lepiej mieć daleko, ale dobrego weta :) Quote
Maciek777 Posted February 25, 2015 Posted February 25, 2015 To będzie miał Baal niespodziankę :) U Was ta zima chyba się nigdy nie skończy :unsure: Tak jak u nas 2 lata temu - Święta Wielkanocne były białe :) Właśnie dlatego mi się nie podoba u tej wetki - tak trochę działa po omacku, a efekty kazały na siebie długo czekać. Quote
Dana i Muszkieterowie Posted February 25, 2015 Posted February 25, 2015 Terra, Twój Baal jest piękny :). A jaki ma super punkt widokowy: https://lh6.googleusercontent.com/-VObkHr_44MA/VOYd76MESpI/AAAAAAAAOV4/rTCALSTKj2Q/s512/gdzie%20ta%20wiosna.JPG. Maćku, dobrze że Saszka lepiej się czuje :). Zgadzam się z Terrą, że trzeba bardzo uważać na leczenie i leki. Moja kotka Kasia odeszła :( przecież właśnie przez błąd weterynarza... A co słychać u Baja i reszty ? Quote
Maciek777 Posted February 25, 2015 Posted February 25, 2015 Maćku, dobrze że Saszka lepiej się czuje :). Zgadzam się z Terrą, że trzeba bardzo uważać na leczenie i leki. Moja kotka Kasia odeszła :( przecież właśnie przez błąd weterynarza... A co słychać u Baja i reszty ? Na temat błędów wetów nie chciałbym się wypowiadać bo to całkiem fajny wieczór :( U Baja i reszty raczej nic się nie zmieniło, ale dzięki, ze pytasz :) Od dzisiaj dostają już tylko sam barf. Jeszcze muszę odstawić poranną porcję by wieczorem dostawały całość. Są na etapie "rano tylko troszkę" ;) Chcę im porobić nowe fotki, ale jakoś nie ma kiedy i tę odrobinę czasu poświęcam raczej na spacer, a nie focenie, ale zdjęcia - rzecz ważna - będą w najbliższych dniach miały zrobione :) Jeśli nic nie pokrzyżuje planów to jutro zabieram Aresa i Saszkę na badania. Aresa ze względu na wiek, a Saszkę przez głośne oddychanie. Quote
Tola Posted February 25, 2015 Posted February 25, 2015 Tak - Baal jest piękny, mam jakąś słabość do rudych zwierzaków, zawsze marzyłam o rudym kocie, ale ma się to co się ma ;) Trzymam kciuki za jutrzejsze badania Aresa i Saszki no i czekam na kolejne zdjęcia. Quote
Gusiaczek Posted February 25, 2015 Posted February 25, 2015 Mysz polna wygląda jak nornica więc już zgłupiałem :wacko: Tak przy okazji to chciałem napisać, że wiosna idzie! :D Przedwczoraj widziałem (i słyszałem) nad domem stado dzikich kaczek lecących na wschód :) bo przecież tam musi być jakaś cywilizacja! Miłego wieczoru Gadułom życzę :D Quote
terra Posted February 26, 2015 Posted February 26, 2015 W imieniu Baala wszystkim dziękuję za miłe słowa :) Maciek, trzymam mocno za badanie Aresa i Saszki. Może warto byłoby zasugerować wetowi zrobienie usg Saszce w związku z tym ciężkim oddychaniem. Przecież ona jest leczona już jakiś czas. Może jakieś uszkodzenie mechaniczne jej przeszkadza w oddychaniu? Polecam artykuł o pasożycie (włos się jeży), który przyjechał z Rumunii: http://www.nrk.no/norge/kjempeparasitt-oppdaget-i-norge-1.8110596 Quote
Maciek777 Posted February 26, 2015 Posted February 26, 2015 Trzymam kciuki za jutrzejsze badania Aresa i Saszki no i czekam na kolejne zdjęcia. Dziękuję :) bo przecież tam musi być jakaś cywilizacja! Miłego wieczoru Gadułom życzę :D Ja tam nie wiem. Ciemność widzę ;) nie widziałem tu żadnej gaduły :) Maciek, trzymam mocno za badanie Aresa i Saszki. Może warto byłoby zasugerować wetowi zrobienie usg Saszce w związku z tym ciężkim oddychaniem. Przecież ona jest leczona już jakiś czas. Może jakieś uszkodzenie mechaniczne jej przeszkadza w oddychaniu? Polecam artykuł o pasożycie (włos się jeży), który przyjechał z Rumunii: http://www.nrk.no/norge/kjempeparasitt-oppdaget-i-norge-1.8110596 Dziękuję za kciuki :) Co do artykułu to niestety słowa nie zrozumiałem :( Nie jestem Norwegiem :D Tak jak wczoraj pisałem - jeśli nic nie pokrzyżuje planów to pojedziemy na badania. Niestety sam je sobie pokrzyżowałem bo zapomniałem i nakarmiłem rano Saszkę... Na szczście wszystkie psy były na czczo więc razem z Aresem zabrałem Alfreda, który miał jechać w następnej kolejce. Ares miał morfologie i biochemię. Wet przyznał, że na ten wiek takie wyniki to złoto :) Jedynie wątroba troszkę "kuleje", ale minimalnie. Zapisany Hepatin dożywotnio, ale bardziej zapobiegawczo niż leczniczo. Alfred jechał tam ze względu na kłopoty z gryzieniem i oddech. Ma dużo osadu i ma go sobie zetrzeć na chrząstkach do jedzenia. Dodatkowo też dostał Hepatil na dwa tygodnie i antybiotyk by wybić bakterie w pysku. Ogólnie jestem zadowolony bo bałem się, że kto wie co znajdą :) Terra, z Saszką niedługo pojadę. Zobaczymy co wymyślą... Brzmi to trochę jak coś z przegrodą nosową, ale zobaczymy. Quote
terra Posted February 27, 2015 Posted February 27, 2015 Co do artykułu to niestety słowa nie zrozumiałem :( Nie jestem Norwegiem :D He,he, ja też nie jestem ;) ale użyłam translatora google i coś mnie oświeciło. W języku polskim póki co nic nt. nie ma. A już powinno, bo niestety zagrożenie jest. Zarówno dla psów jak i kotów :( Dobrze, że psie staruszki trzymają się. Oby jak najdłużej. Mam nadzieję, że Saszce uda się pomóc i przestanie ciężko oddychać słodzizna. Quote
Maciek777 Posted February 28, 2015 Posted February 28, 2015 He,he, ja też nie jestem ;) ale użyłam translatora google i coś mnie oświeciło. W języku polskim póki co nic nt. nie ma. A już powinno, bo niestety zagrożenie jest. Zarówno dla psów jak i kotów :( Dobrze, że psie staruszki trzymają się. Oby jak najdłużej. Mam nadzieję, że Saszce uda się pomóc i przestanie ciężko oddychać słodzizna. To ciekawe w jaki sposób trafiłaś na ten artykuł :D Ten googlowy tłumacz czasem więcej komplikuje niż teks oryginalny, ale,że po norwesku ani słowa to przeczytam to w tłumaczeniu :) Dzięki! Saszka nie oddycha ciężko. Nie zauważyłem by miała z tym problem. Nawet nie zawsze ją słychać. Coś jej "tylko" świszczy przy oddychaniu, ale zabieram ją do weta jakoś teraz... Quote
Dana i Muszkieterowie Posted March 1, 2015 Posted March 1, 2015 Terra, proszę oświeć ;) nas w temacie tego wstrętnego pasożyta. Maciek, a czy Saszka Ci czasem nie popala w ukryciu :D papierosów :D. A tak bez żartów, to może się przeziębiła, warto byłoby Saszkę osłuchać. Cieszę się, że Twoje psie staruszki są w dobrej formie i rzeczywiście oby tak było jak najdłużej :). Quote
terra Posted March 1, 2015 Posted March 1, 2015 A jednak coś już jest w necie o tym pasożycie. Po wpisaniu do wyszukiwarki pasożyt Linguatula to i owo się wyświetla, m.in.: http://www.szwajcary.com/viewtopic.php?f=94&t=12358&sid=54e46856fc6d8d103a0a0f22cbb2cddb Maciek, wiesz jak to jest, jedna pani drugiej pani.... ;) Powyższy link dot. przytoczonego przeze mnie wcześniej artykułu. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.