Jump to content
Dogomania

Wegetarianizm? Różnica między smalcem z psów a zwykłym smalcem? Mięso czy nie mięso?


Rumi.

Recommended Posts

[quote name='Balbina12']poprostu uważam ,ze jedzenie takich ilości mięsa z takich źródeł-jest egoizmem dla tych zwierzaków które tyle cierpiały,żeby ktoś mógł się chwile nacieszyć smakiem kurczaczka.[/QUOTE]

A moim zdaniem jedzenie dużej ilości warzyw nie uprawianych we własnym ogródku jest egoizmem w stosunku do ludzi, którzy poświęcają ich uprawianiu całe życie i sprzedają za psie pieniądze, żeby w ogóle móc przeżyć. I możemy tak w kółko. Dla mnie podane przez Ciebie argumenty to żadne argumenty.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 57
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

a dla mnie to są argumenty.Każdy ma inne wartości.Dla mnie egoizmem są kurczaki masowo zabijane i dręczone w wielkich,przemysłowych hodowlach.Możesz się ze mną nie zgadzać-masz takie prawo.ale ja mam prawo uważać tak a nie inaczej i mogę dawać takie,a nie inne argumenty.

Link to comment
Share on other sites

To ja błysnę oryginalnością i powiem iż jem mięso (na studiach rzadziej:)) gdyż twierdzę, że jako posiadaczka stosownego uzębienia, stosunkowo krótkich jelit oraz całej gamy wspaniałych enzymów do trawienia białek (w tym elastyny, ktorej w soi nie uświadczysz), powinnam się zywić między innymi mięsem.
Oczywiście jak któs nie je mięsa, spoko, nie mam nic przeciwko, sama tez nie gardzę kotlecikami z groszku i tego typu specjałami. Ale nie dam nigdy nikomu wmowić sobie, że czlowiek nie jest z natury wszystko (a więc i w tym mięso-)żerny.
A co do karmienia psów karmą wegańską z powodów etycznych, to pragnę zauważyć, że należy uszanować to, że nasz pie może mieć zupełnie inne poczucie etyczności:P

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Balbina12']
Żal,naprawdę żal tych wszystkich kurczaków i świnek które całe życie siedzą w ciasnych boxach,są pojone antybiotykami,hormonami itp.Czy musimy być tak egoistyczni?Ja rozumiem,nie wszyscy teraz przejdą na wegetarianizm ale kupujmy chociaż mięso ze sprawdzonych źródeł,ze wsi czy coś takiego-poza tym ilość.[/QUOTE]

Żeby móc jeść mięsko z ekologicznego chowu trzeba mieć albo rodzinę na wsi, która zechce nam dostarczyć takowe, albo mieć dużo kasy, żeby je kupić. Wydaję w tej chwili ok. 600-700 zł miesięcznie na żywienie, badania i leczenie swoich psów i ostatnie na co mnie w tej chwili stać to kupowanie sobie etycznych kurczaków na obiad.

Swoją drogą co za hipokryzja, kupować sobie mięsko ze szczęśliwych kur, a psu karmę robioną z dręczonych w chowie przemysłowym zwierząt :evil_lol:

Warzywa w warzywniakach pochodzą z masowych upraw zasypywanych potwornymi ilościami sztucznych nawozów i środków biobójczych. To niszczenie środowiska naturalnego wielką skalę, i na życie na Ziemi ma na dłuższą metę o wiele większy wpływ niż cierpiące świnie... A ciekawe ilu wegetarian je tylko marchewkę z własnego ogródka czy robaczywe jabłka z własnej niepryskanej jabłonki.

Tylko wyzywać innych od egoistów łatwo; gorzej i trudniej walczyć o wege ideologię nie robiąc z siebie hipokryty.

Link to comment
Share on other sites

Chociaż... tak biorąc pod uwagę kosmiczne ilości antybiotyków, sterydów i innych dziwnych substancji, którymi żywione są zwierzęta rzeźne... To zastanawiam się, czy faktycznie nasze zwierzaki nie lepiej by wyszły gdyby je żywić po wegetariańsku...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Koreksonowa']Oj bez przesady. Gdyby to czym karmimy psy było aż tak straszliwie toksyczne nie dożywałyby sędziwego wieku, a znałam przynajmniej dwa 18 letnie psy:)[/QUOTE]
!18 lat temu była inna sytuacja w przemysłowych hodowlach :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Martens']Warzywa w warzywniakach pochodzą z masowych upraw zasypywanych potwornymi ilościami sztucznych nawozów i środków biobójczych. To niszczenie środowiska naturalnego wielką skalę, i na życie na Ziemi ma na dłuższą metę o wiele większy wpływ niż cierpiące świnie... A ciekawe ilu wegetarian je tylko marchewkę z własnego ogródka czy robaczywe jabłka z własnej niepryskanej jabłonki.[/QUOTE]
Niestety nigdy nie będziemy w 100% cruelty free. Ale pozwolę sobie zauważyć, że zwierzęta rzeźne też muszą coś jeść, więc mięsożercy bardziej przyczyniają się do degradacji środowiska naturalnego, wszak pasza na księżycu nie rośnie :p .
[quote name='Koreksonowa']Oj bez przesady. Gdyby to czym karmimy psy było aż tak straszliwie toksyczne nie dożywałyby sędziwego wieku, a znałam przynajmniej dwa 18 letnie psy:smile:[/QUOTE]
Ja znam wegańskie psy, które obecnie dożywają sędziwego wieku, a znam mięsożerne, które żyją krótko. A także takie, które karmione są odpadami z obiadu. To nie jest żadna miara, bo zwierzę zwierzęciu nierówne (zresztą mam tu na myśli również i ludzi). Nie chodzi o to, żeby robić coś na siłę, bo nie każdemu służy taka dieta. Jednak myślę, że warto spróbować :) (tu mam na myśli osoby wahające się, bo jeżeli ktoś jest przekonany do swoich poglądów to w porządku, ja nie mam w sobie misji nawracania :p ).

Tak czy siak, gdyby ktoś był zainteresowany, garść info (po ang): [URL="http://www.vegandognutritionassociation.com/vegandogs.pdf"]Vegan dogs[/URL] .

Link to comment
Share on other sites

Nie jem mięsa, jestem wegetarianką, ale psu daję normalnie mięso. Nie potępiam tych, co robią z psów weganów, ale też za bardzo nie pochwalam. Pies na wolności nigdy nie jadłby jarzyn. Pies to mięsożerca, jego szczęki są przystosowane do chwytania i rozrywania zdobyczy- nie przeżuwania sałaty. Słyszałam o takich psach, podobno są zdrowe i pełne energii... Możliwe, ja wolę dawać psu pełnowartościowy pokarm.
Z bólem serca, ale takie jest moje zdanie. Szkoda mi niesamowicie zwierząt w rzeźni.
Człowiek nie musi jeść mięsa. Jesteśmy wszystkożerni. W przeciwieństwie do zwierząt mięsożernych jak lew możemy jeść same zielone i będziemy zdrowi. Niedługo dzikie koty w ZOO będziemy karmić jarzynami, to mi się już nie podoba.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Dogue']Niedługo dzikie koty w ZOO będziemy karmić jarzynami, to mi się już nie podoba.[/QUOTE]
Zabrzmiało to tak jakby zaraz szykowała się jakaś ogólnoświatowa, wegańska rewolucja ;) .
Ja bym wolała, żeby dzikie koty były na wolności a nie w zoo. Zoo to poroniony pomysł i kolejna forma wyzysku zwierząt.

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]możemy jeść same zielone i będziemy zdrowi[/QUOTE] Możemy, tylko wypadałoby się suplementować witaminą B12:) bo mimo wszystko mięso nie jest nam aż tak absolutnie zbędne do życia. Ale póki o tym pamiętamy i uzupełniamy to czego a jarzynach nie ma, to możemy sobie długo i zdrowo żyć zieleniną:)
Aczkolwiek żywienie po wegańsku dzieci jest dla mnie co najmniej nieodpowiedzialne, bo decydować trzeba samemu za siebie i swoje zdrowie, nie za innych:/
Czy są jakieś konkretne granice wiekowe to nie wiem, ale na pewno po okresie wzrostu czyli po 18 rż. Co nie znaczy że wcześniej trzeba jeść mięso na każdy posiłek :D

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Balbina12']A ja bym się chciała z ciekawości spytać.Czy są jakieś wiekowe granice kiedy ktoś mógłby przejść na wegetarianizm?[/QUOTE]
Nie ma żadnych. Są dzieciaki na diecie wegetariańskiej lub wegańskiej od urodzenia i chowają się [U]zazwyczaj[/U] zdrowiej od rówieśników. Oczywiście dieta musi być odpowiednio zbilansowana. Ale jak każda dieta w sumie ;) . Weganie powinni ponadto pamiętać o suplementacji witaminy B12 i D2.
[quote name='Koreksonowa']Aczkolwiek żywienie po wegańsku dzieci jest dla mnie co najmniej nieodpowiedzialne, bo decydować trzeba samemu za siebie i swoje zdrowie, nie za innych:/[/QUOTE]
Dlaczego? Co do drugiej części zdania, to kto odpowiada za zdrowie dziecka jak nie jego własna matka?
[quote name='Koreksonowa']Czy są jakieś konkretne granice wiekowe to nie wiem, ale na pewno po okresie wzrostu czyli po 18 rż. [/QUOTE]
Niedawno czytałam, że wegetarianizm powoduje białaczkę :p .

Link to comment
Share on other sites

Bo dzieci rosną i tyle. Nie twierdze, że każdy kto będzie sobie wychowywal dzieciaka po wegańsku/wegetariańsku zrobi mu jakaś krzywdę, ale zdarzają się takie rzeczy, zwłaszcza jeśli ktoś nie uznaje suplementów. Dlatego uważam że o diecie każdy powinien decydować sam, świadomie i to mialam na myśli:)
A czemu suplementować D2? Bo za mało cholesterolu w diecie czy jak?

Link to comment
Share on other sites

Czy ja wiem... w sumie to w zoo ratuje się rzadkie zwierzęta. Chociaż warunki w jakich niektóre z nich są trzymane są potworne.

Co do dzieciaków wegańskich to nie uważam tego za coś złego. To fantastyczne uczyć dziecka od małego, że zwierzę czuje, jest przyjacielem etc. Ja nie miałam takiej okazji, moja rodzina je mięso ;)

Link to comment
Share on other sites

Och to jest temat, w którym chyba nie da się dojść do porozumienia. Za mało osób, które nie traktowałyby tego tak osobiście ;)

Sama jestem wega, moje psy przez 2 miesiące był na karmie wegańskiej i zwłaszcza Reksikowi służyła, nasz wet był pod wrażeniem, bo psiak wyglądał lepiej niż na RC czy domowej karmówce. Niestety z racji na moją bidę, który nie chciał jej jeść - w konsekwencji chudł bardzo, musieliśmy wrócić do karm mięsnych.

Tak więc jeżeli właściciel chce tak żywić psa jestem jak najbardziej za wega karmami dla psów, jednak nie mam też nic przeciwko żywieniu psów mięsem (prócz mięsa końskiego czy króliczego - dla mnie jest to równoznaczne z podaniem psu kota czy świnki morskiej).

Co do jedzenia mięsa przez ludzi, no cóż przebywam a nawet przyjaźnię się z takimi osobnikami co nie zmienia faktu, że ich znieczulica mnie zadziwia, a nawet przeraża.
Ponoć Da Vinci powiedział, że "Przyjdzie czas, gdy ludzie tacy jak ja będą patrzeć na mordercę zwierząt tak samo jak teraz patrzą na mordercę ludzi." I bardzo mocno chce w to wierzyć.

Link to comment
Share on other sites

Zgadzam się.
Swoją drogą, to też dziwię się takiej obojętności wobec tych cierpiących zwierząt. W szkole zajadają się kanapkami z szynką. Ja już bym tak nie mogła. Za dużo się naoglądałam brutalnych filmików na YT xD...
Albo machną na to ręką i "no cóż, taka kolej rzeczy". Często też jak mówię, że jestem wege to ludzie tego nie rozumieją. "To co Ty jesz?", "Samymi warzywami człowiek nie przeżyje"... Sratatata.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Katasza']nie mam też nic przeciwko żywieniu psów mięsem (prócz mięsa końskiego czy króliczego - dla mnie jest to równoznaczne z podaniem psu kota czy świnki morskiej).
[/QUOTE]


A jednak wegetarian też dotyka ten przykry szowinizm gatunkowy :evil_lol:
Z jednej strony szum, jakim prawem jemy krowy, a psów nie, z drugiej - psu można dać kurkę, a królika nie. W czym kura jest gorsza? :( Za mało sweet w porównaniu do króliczka? I czystości w domu nie zachowuje i głupio tak kurkę do łóżka wziąć? To niech już te psy ją żrą :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

Dogue, powiem ci że ja przez pierwsze 2 lata mojego wegetarianizmu często miałam ochotę na np. hamburgera z Mc'a (co dziwniejsze jako mięsożerca ich nienawidziłam, ogólnie nigdy nie smakowało mi mięso), ale miałam psychiczną blokadę przed wzięciem tego do ust. Widoku martwego zwierzęcia w chłodziarce w sklepie nie mogłam znieść od kiedy pamiętam, a jak zobaczę jak ktoś je kanapkę z szynką to mnie wzdryga i wiem, że przez kilka godzin nic nie przełknę.
Jak widać mam swoje wegańskie odchyły od normy. :cool3:

[quote name='ladySwallow']Ja to miałam nieszczeście trafiać na takich wegetarian, którzy udawali, że wymiotują na widok np. hamburgera czy szynki. To jednak nie sposób ;) Każdy żyje tak, jak chce.[/QUOTE]

ladySwallow, to też niestety działa w dwie strony bo moi znajomi niejednokrotnie udawali, że wymiotują na widok tofu.

Jeżeli ktoś nie czuje, że krzywdzi zwierzęta zjadając je, to takie praktyki na pewno nie pomogą, a wegetarian też w ładnym świtle nie stawiają. Niestety zieloni czasami mają ciekawe pomysły promowania swoich przekonań. :lol:


Martens, ależ ja nigdzie nie pisałam, że inni właściciele psów nie mogą karmić swojego psa królikiem czy koniem, bo niestety mogą.
Mówiłam o swoich odczuciach, a ponieważ posiadam króliki, traktuje je jako członków rodziny i walczę o ich prawa, ciężko abym podawała je do jedzenia moim psom ;)

Link to comment
Share on other sites

Zdjecie w moim avatarku- klacz Marycha, która po 24 latach używania jak auta na każdą okazję, po wsadzaniu na Nią ludzi ważących ponad 100kilo, po doprowadzeniu jej stawów do potwornych zmian zwyrodnieniowych uniemożliwiających swobodne poruszanie się a jej psychiki do stanu, kiedy uciekała na sam widok człowieka- ta klacz została sprzedana handlarzowi końskim mięsem. Kilka zbiegów okoliczności, oraz mnóstwo szczęścia... Maryśka zamieszkała u nas. Mój pierwszy własny koń. Koń, dzięki któremu zrozumiałam, że jazda konna musi być przyjemna dla obu stron- dopiero wtedy staje się przyjemnością. I te 5 lat temu, kiedy Maryśka trafiła do nas, moja koleżanka miała akurat szczeniaka wyżła. Karmiła go głównie mięsem, przede wszystkim koniną właśnie ( tak był karmiony u hodowcy). Po weekendzie spędzonym w Maryśkowym towarzystwie... karmienie psa koniną przeszło jej jak ręką odjął:lol: Teraz pies je suchą karmę, ale Anka przed zamówieniem innego rodzaju najpierw 10 razy sprawdza, czy aby w suchych kulkach nie ma choc trochę konia:p Ostatnio nawet zrobiła dzika awanturę sprzedawcy w mięsnym,ze sprzedaje koninę ( "przyjaciół się nie je !!! " )
I wcale nie jest jest wege. A sprawca tego zamieszania jest jedna, mała, stara klacz dzięki której Anka przekonała się, jak bardzo konie potrafia cierpiec i jakie potrafią być czułe.
[B]Martens,[/B] niejedzenie jakiegoś rodzaju mięsa to nie szowinizm gatunkowy. To raczej świadczy o tym, ze człowiek potrafi dostrzec w jakimś gatunku coś więcej niż kotleta na obiad;) To tak samo jak Ty nigdy w życiu nie zjadła bys psa. I mimo,że to bardzo nie równe traktowanie, i ogólnie rzecz biorąc bez sensu ( bo czym się różni np. krowa od konia, że jednego mozna zjeść a drugiego nie wypada? ), to bardzo dobrze świadczy o kimś, kto ten "szowinizm" praktykuje. Bo ja mam taką cichą nadzieję, że coraz więcej będzie tych gatunków, które będą za fajne na obiad;).

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Taya']Ostatnio nawet zrobiła dzika awanturę sprzedawcy w mięsnym,ze sprzedaje koninę ( "przyjaciół się nie je !!! " )
[/QUOTE]

Że tak pozwolę sobie wyciąć część powyższego postu - to wg mnie bezsprzecznie świadczy o chamstwie, bo to, ze dana osoba nie je koniny - niech jej nie kupuje. Co temu winny sprzedawca? Nie ma to jak chwalić kogoś za wyżycie się na kimś, kto często nie ma żadnego wpływu na dane sytuacje.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...