Jump to content
Dogomania

Moje kroczki w kierunku posiadania pudelka.


Walker

Recommended Posts

Cześć!

Postanowiłam kupić sobie pieska. I padło na pudla, bo jest mądrą przytulanką. Tak przynajmniej słyszałam. Ale teraz, jak czytam na forum, to wynika, że pudelek to rozwydrzona, napalona, rozpieszczona bestia. :cool3:
A już tak na poważnie. Czy suczki mają tak wielką tendencję to obsikiwania domku i popędu płciowego? Mam dwuletnią dziewczynkę w domu i zależy mi, aby pies był nauczony czystosci i nigdy nie załatwiał się w domu, żeby mała nie miała styczności z zarazkami. Musi to być pies z włosem, bo boimy się, żeby Nadia nie nabawiła się alergii. Poza tym, co myślicie o tym ogłoszeniu?
Facet podał zły numer i nie mogę się skontaktować, ale propozycja chyba dobra?
Nie stać mnie na rasowego psa, bo wiadomo, młodzi, biedni, więc rezygnuję z metryczki, ale ta pudelka z ogłoszenia mnie oczarowała::lol:
[COLOR=green][usunięty link do aukcji][/COLOR]
[URL="http://www.gratka.pl/ogloszenie/10195361_pudelek_mianiaturowy.html"]
[/URL]

Link to comment
Share on other sites

To chyba czytamy inne forum - rozwydrzona, napalona bestia?? :D
Weźmiesz szczeniaka, to nie będzie nauczony czystości - szczeniak sika i już. To nie jest śmiertelne dla ludzi ;)
Jeśli boisz się "zarazków" z psa, to przemyśl sprawę - pies to pies - mocz, ślina, łzy (wszystko alergizuje w określonych przypadkach), czasem choroby związane z brudzeniem w domu, brudne łapy itp. Kompromis (zdrowy kompromis) jest konieczny.
Nie ma takiej rasy, która gwarantowałaby, że alergia się nie pojawi. Pies nieliniejący jedynie ogranicza ryzyko wystąpienia reakcji alergicznej na naskórek. Ale bilans wychodzi na zero - pies nieliniejący przynosi do domu i przechowuje na swoim długim futrze mnóstwo innych alergenów - pyłki traw, roztocza. W dodatku pies z niesprawdzonego źródła znienacka może zacząć linieć...
Poza wszystkim - dwuletnie dziecko wymaga jeszcze bardzo dużo zachodu - upewnij się, że Twój układ rodzinny rzeczywiście pozwala na luksus wzięcia szczeniaka, który wymaga go nie mniej.

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]bo jest mądrą przytulanką[/QUOTE]mądry to jest, ale tą mądrość wykorzystuje przeciwko opiekunom - mój to zupełnie przeciwieństwo przytulanki, raczej jeż z motorem w doopie :P

[QUOTE]Mam dwuletnią dziewczynkę w domu i zależy mi, aby pies był nauczony czystosci i nigdy nie załatwiał się w domu, żeby mała nie miała styczności z zarazkami. [/QUOTE]jak sobie wychowasz to tak będziesz miała. Lenny przez pierwsze dwa tygodnie miał idealny trening czystości - wzięłam urlop więc mogłam - psisko co 2h z zegarkiem w ręku wychodziło na dwór, kiedy robił siku chwaliłam go za to - a mimo to ma 10miesięcy i jeszcze mu się zdarza nasiusiać w domu ;)

[QUOTE]Nie stać mnie na rasowego psa, bo wiadomo, młodzi, biedni, więc rezygnuję z metryczki, ale ta pudelka z ogłoszenia mnie oczarowała::lol:
[/QUOTE]biorąc psa bez rodowodu nie bierzesz pudla, tylko kundelka w typie - sierść pudla jest tak mocno zakodowana w genach, że szczenięta po pudlu i kundelku mają sierść jak pudel - z jedną znaczną różnicą - gubią go tak jak każdy inny pies, struktura włosa też może być inna.
po za tym wspomagasz pseudohodowle..
lepiej pozbierać i kupić psa z dobrej hodowli z rodowodem, niż pchać się w to bagienko, zwłaszcza że masz dziecko - przeważnie szczeniaki w pseudo nie mają szczepień, odrobaczeń, książeczki są fałszowane - możesz przywieźć do domu zarobaczonego psa ze świerzbem albo początkiem innej infekcji skóry i kłopot murowany - może zagrażać to twojemu dziecku..

jeśli chodzi o finanse.. ja jestem studentkom, młodą, biedną ;) ale trochę samozaparcia i na prawdę da się uskładać te 2-2.5 tyś na pudla z rodowodem ;) ja zbierałam rok i nie żałuję, bo mam pudla a nie jego substytut, mam psa mądrego, zdrowego, z piękną bujną czupryną, której nie gubi po domu ;) mam świetną hodowczynię z którą utrzymuję kontakt, do której zawsze mogę zadzwonić kiedy jest kłopot, która wspierała mnie dobrym słowem i radą kiedy ja już nie miałam sił.
Szczenie to masa obowiązków i wyrzeczeń, to tygodnie pracy, masa szczęścia ale i wielka odpowiedzialność, bo z tym małym diabłem będziesz później dzieliła życie przez kilkanaście lat - jeśli teraz coś zaniedbasz będziesz miała później kłopoty z psem. Szczenie potrzebuje masę uwagi, trzeba się z nim bawić, uczyć go życia między ludźmi, sprzątać po nim i z uśmiechem na twarzy przyjmować kolejne szalone pomysły - ja przestałam się już przejmować papierem toaletowym rozniesionym po całym domu i poszarpanym na strzępy, plamami moczu na wykładzinie i pogryzionymi butami - to szczenie, trzeba to przeżyć, a złością można tylko zaszkodzić ;) to nie robocik którego można zaprogramować i będzie chodził jak w zegarku, ale żywa myśląca istota, która będzie próbowała zrobić wszystko żeby było tak jak jej wygodniej ;)

Link to comment
Share on other sites

Szczeniak, być może. Myślałam raczej o taki wyrośniętych szczeniaczku, ok. 5 msc. Wiem, że już wtedy problem zachowania czystości jest o wiele mniejszy. Przynajmniej tak mówiła mi Pani w hodowli grzywaczy chińskich. Mam doświadczenie z kotami, jestem szczęśliwą posiadaczką parki ragdoll, mąż się tym pasjonuje, wozi je na wystawy. O dziwo, chociaż oboje mamy alergię na sierść, zaznaczam, że zwierzęta z włosami nas nie uczulają, koty nas nie uczulają.

To nieprawda, że psy bez rodowodu muszą mieć od razu inną strukturę włosa lub gubić je. Moja koleżanka kupiła sobie dwa yoreczki, bez papierów i nie wywołują alergii, nie linieją, choć jej mały jest astmatykiem. Nie taki więc diabeł straszny jak go malują.

Sytuacja wygląda tak. Oboje z mężem skończyliśmy studia, ja jestem w trakcie robienia doktoratu. Mamy małe dziecko. Nie pracuję, zajmuję się domem i nauką. Mam czas na pieska. Nie wyobrażam sobie jednak przeznaczenia sumy 2500zł na psa. Nie chodzi o to, że mnie nie stać. Mam milion innych wydatków. Trzeba spłacać mieszkanie, itp. Chcę się zaopiekować, ale w takim wypadku, nie stanowi mi, czy ma on papiery, czy nie, naprawdę.

Link to comment
Share on other sites

ale powinno ciebie interesować z jakich warunków jest piesek, czy będzie w przyszłości zdrowy, czy jest z przemyślanego kojarzenia czy po prostu pokryto suczkę dla zysku, powinno cię interesować czy mama miała robione badania, czy szczenięta i ciężarna suka były dobrze karmione i trzymane w dobrych warunkach, czy były odpowiednio odchowywane, czy trzymane w klatce przez 8tyg.. albo w ciemnej komórce.. Czy suka rodzi co cieczkę, przez co jest eksploatowana ponad swoje możliwości.. takie rzeczy powinny cię interesować - a kupując psa z rodowodem możesz mieć pewność tylko co do jednego - te psy przyszły na świat tylko dla zysku, więc koszty są cięte jak się da - suki są kryte co cieczkę, dostają mało kiepskiego jedzenia, są trzymane w kiepskich warunkach i rozmnażane bez żadnych badań - mogą potencjalnie przenosić choroby genetyczne.

Szczenie u hodowcy powinno być 2x odrobaczone i raz zaszczepione.. samo odrobaczenie to około 10zł-15zł na raz - czyli 30zł + szczepienie koło 50zł - szczenięta nie powinny być wiezione do weta, bo mogą coś złapać w poczekalni, więc jeszcze trzeba dodać wizytę domową - u nas to 100zł - przy 4 szczeniakach wychodzi po 25zł - czyli mamy już 105zł..
dobra karma kosztuje koło 60zł za 3kg.. czyli liczmy 20zł/kg. Taka suczka waży koło 5kg - tak średnio, jako że zaczyna jeść więcej, to w czasie 2 miesięcznej ciąży może zjeść koło 9kg karmy = 180zł (45zł na szczeniaka) ale trzeba do tego jeszcze dodać witaminy dodatki typu twaróg, warzywa, owoce - ja na szczenie w ciągu miesiąca wydałam 150zł na takie dodatki.. ale liczmy że ciężarna suka miała zwiększoną dawkę karmy, więc dodatków jadła mniej, niech to będzie 100zł ;) . Szczeniaki zaczynają jeść karmę koło 4tyg - więc u hodowcy jedzą je przez 4tyg.. czyli jeden szczeniak może zjeść koło 3kg karmy = 60zł..
jak policzę ile w ciągu miesiąca wydałam na dodatki do jedzenia dla mojego szczeniaka to wyszło mi 150zł - mięsko, ryż, warzywka, owoce, podroby, twaróg, witaminki..
podliczając : 105zł opieka wet + 45zł jedzenie dla mamy + 100zł dodatki do jedzenia matki + 60zł karma dla szczeniąt + 150zł dodatki dla szczeniąt = 460zł - więc powiedz mi teraz jak ma się komuś opłacać sprzedawanie szczeniąt za 400zł? a gdzie zapłata za krycie? gdzie zabawki dla szczeniąt? gdzie odkupienie zniszczonych psich rzeczy, takich jak miski, legowiska? gdzieś trzeba oszczędzić.. czy aby na pewno chcesz mieć szczenie na którym ktoś aż tak oszczędzał?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Walker']Nie wyobrażam sobie jednak przeznaczenia sumy 2500zł na psa. Nie chodzi o to, że mnie nie stać. Mam milion innych wydatków. Trzeba spłacać mieszkanie, itp. Chcę się zaopiekować, ale w takim wypadku, nie stanowi mi, czy ma on papiery, czy nie, naprawdę.[/QUOTE]

Nie wyobrażasz sobie? Załóżmy, że chcesz oszczędzić i bierzesz "pudla" z pseudo, po czym okazuje się, że pies ma dysplazję bioder lub poważną chorobę oczu (rodzice i przodkowie nigdy nie badani, więc ryzyko jakby większe) - i co robisz z psem? Podejmujesz się kosztownego leczenia czy wyrzucasz na bruk?

Ja wolałabym wziąć psa po zdrowych przodkach i mieć świadomość, że ryzyko pewnych chorób jest niższe niż w przypadku psiaka wziętego ot tak, bez papierów. Nawet nie wiadomo, czy wskazane psy to są faktycznie rodzice wybranej kuleczki. Znam niejeden przypadek wyrośnięcia ze słodkiej kuleczki psa całkowicie niezbliżonego wyglądem i włosem do pudla - nawet w rodzinie. Jedna ciotka chciała zaoszczędzić, kupiła słodką czekoladową kuleczkę (niby pudelka mini), a wyrosła z niej mieszanka lagotto romagnolo z cocker spanielem. Inna ciotka kupiła czarnego "pudelka mini", a wyrósł srebrny pies podobny budową do spaniela, na dodatek gubiący włos.

Skoro martwisz się o córkę - po co Ci taka loteria?

Link to comment
Share on other sites

dodam jeszcze, że moje wyliczenia są dla szczeniąt, które były u hodowcy do 8tyg życia - a ty chcesz 5 miesięcznego pieska, więc dolicz jeszcze koło 150zł za szczepienia, 2 kolejne odrobaczenia i pomnóż kasę za jedzenie razy 4.. dodaj to do tych 460zł i masz : 460 + 180 + 390 = 1030zł - więc czemu nie dołożyć 500zł i kupić psa rodowodowego ale z wadą umaszczenia np albo po prostu nie rokującego wystawowo za 1500zł?
a i zdarzają się fajne szczeniaki za 1500zł z rodowodem, z mniej utytułowanymi rodzicami..

Link to comment
Share on other sites

tu nie chodzi o to, ze można mieć "takiego samego psiaka", ale 3 razy taniej, tylko przede wszytskim o to, ze kupujac psa w pseudo, popierasz i umacniasz ludzi, którzy psy mają generalnie w d.... i chcą na nich tylko zarobić. jeśli jesteś miłośnikiem zwierząt, miolośnikiem psów - NIE POPIERAJ PSEUDOHODOWLI! nie trzeba wydawac tylu pieniedzy, jesli sie ich nie ma. w schronach siedzi wiele pieknych psiaków, które tylko czekają na to, zeby ktoś sie nimi zainteresował. sa tam i psy rasowe!
bardzo proszę, nie kupuj psa z pseudohodowli. tam cierpią zwierzęta!

Link to comment
Share on other sites

Pewnie tak jest, jak mówicie. Ale kto powiedział, że prowadzenie hodowli się opłaca? Z własnego doświadczenia mówię, że raczej na tym tracę finansowo niż zyskuję. Oddaję kocięta w wieku 3msc. do nowego domu. I też inwestuję w kuwetki, drapaki, zabawki, weterynarza. Ale to jest pasja. Może nie moja, ale męża. On to kocha i cieszy się, gdy maluch znajduje nowy, dobry dom. Dzwoni potem do nowych właścicieli dzień w dzień, żeby się dowiedzieć, jak sobie radzą. I uwierzcie, że za o wszystko bierze psie pieniądze. Nie podoba mi się to, ale rozumiem, że kazdy ma hobby. Nasza kotka ma małe co rok. Co drugą ruję dokładnie. Miauczy całe noce, dziecko moje nie śpi, płacze. Nikt się nie wysypia. Potem jak kociaki przychodzą na świat jest latanie po karmę, witaminy, weterynarza, opisywanie ich rozwoju, rejestrowanie. I to się nie opłaca.
Nie podoba mi się to, że z góry zakładacie, że jestem żółtodziobem i chcę pójśc na łatwiznę. Na pewno nie będe sobie utrudniać życia na siłę. Pies to kolejne wyrzeczenie, ale na pewno nie będę zakładać kolejnej hodowli. To bez sensu.

Zdaję sobie sprawę z tego, że piesek może mi się trafić felerny, ale po co od razu zakładać najgorsze? Nigdy nie pozbyłam się zwierzęcia i nie miałabym do tego serca. Do opieki nad zwierzakami podchodzimy profesjonalnie, ale mając na uwadze koszty, jakie nas czekają związane właśnie z opieką, nie chcemy wydać tysięcy na psa. Po prostu są inne priorytety, a na pieszczochu niemniej jednak nam zależy.

Co więcej, dla mnie wydatek 1500zł to sporo. I jeśli już chciałabym, aby za taką sumę, jednak rokował wystawowo. Wtedy moooże bym się skusiła. Z wystawami mamy duże doświadczenie.

Link to comment
Share on other sites

tylko że takie podrośnięte psy w typie pudla możesz dostać w schronisku.. na forum jest wątek pudli do adopcji..

koty rasowe kosztują tyle samo, ba nawet więcej jeśli idą do hodowli..
a mając psa rasowego przecież nie musisz jeździć na wystawy czy zakładać od razu hodowli..

Link to comment
Share on other sites

Widziałam, oglądałam i niestety nie ma nic interesującego w promieniu 200km. Dalej się nie ruszam, nie mam możliwości.

Koty rasowe? Zaręczam, że o taniej niż 3000, które muszę dać za pudla. A sęk w tym, że jeśli już kasę wydawać to na wystawowego i na wystawy jeździć.

Link to comment
Share on other sites

Mi tu coś nie pasuje.
Jest hodowla ragdolli - czy te koty są takie tanie jak barszcz? Ja tam się nie znam na kotach, ale generalnie - jak dotąd - sądziłam, że jeśli ktoś jest świadom czegoś takiego, jak cel hodowlany, to z zasady nie wspiera pseudo?
W dodatku mowa tu o doświadczeniu w wystawach - dużym. I mowa jest o świadomości wydatków, i o tym, ile kosztuje hodowla kotów.
I nagle:

[quote] Nie wyobrażam sobie jednak przeznaczenia sumy 2500zł na psa. Nie chodzi o to, że mnie nie stać. Mam milion innych wydatków. Trzeba spłacać mieszkanie, itp. Chcę się zaopiekować, ale w takim wypadku, nie stanowi mi, czy ma on papiery, czy nie, naprawdę. [/quote]

No sorry, ale sądziłam, że hodowcy myślą innymi kategoriami. Do ragdolli też podchodzicie w podobny sposób?
Chciałabym się w tym połapać

Link to comment
Share on other sites

Nigdy w życiu nie lubiłam kotów. Sienna i Blue Jeans to koty męża, które kupił, Siennę 6 lat temu, Blue Jeansa w narzeczeństwie. Hodowla to jego pasja. U mnie w domu nikt sobie nigdy nie wyobrażał wydawania tylu pieniędzy na psa. Naszego grzywka kupiliśmy z likwidującej się hodowli za grosze, z papierami, wiele lat temu. {*} Ojciec by się uśmiał, gdyby wiedział, ile kasy idzie na kocięta, itp. Mnie tez to się nie podoba, ale jak mówię - to nie moja pasja, hobby, tylko męża. Ja jedynie po tym wszystkim sprzątam, że tak powiem. Wczoraj sprzedaliśmy kotkę 3 miesięczną, na kolanka za 1200zł. Z pudlem za takie pieniądze się nie spotkałam.

Cel hodowlany? My zysków z hodowli jako takich nie czerpiemy. Tzn. mój mąż, bo hodowla to nie moja działka. Psa chciałam dla siebie i córki, do towarzystwa, jednak z powodu mojej alergii (tylko na sierść) i możliwej alergii dziecka musi być z włosami. Cała historia.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Walker']Psa chciałam dla siebie i córki, do towarzystwa, jednak z powodu mojej alergii (tylko na sierść) i możliwej alergii dziecka musi być z włosami. Cała historia.[/QUOTE]

To dlaczego nie weźmiesz pudelka/grzywka z fundacji, tylko chcesz poprzeć lewy interes pseudohodowców? Fundacje często deklarują nawet pomoc w dowiezieniu psa.

Proszę bardzo - owłosiona suczka chiński grzywacz pp z rodowodem - 900zł. Faktycznie majątek. I po co wspierać pseudo?

[COLOR=green][usunięty link do aukcji][/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

Nie ma alergii na sierść. Jest na naskórek, ślinę, mocz, łzy. W surowicy i naskórku psa zdefiniowano 29 antygenow uczulających człowieka. Sierść jest tylko ich biernym przekaźnikiem. Włosy, sierść, to jedno i to samo - sierść to zbiór włosów. Rasy różnią się pod względem rodzaju włosów, częstotliwości ich wypadania, czyli mniejszego/większego/prawie żadnego linienia.

A jak ktoś myli cel hodowlany z zyskiem, to ja już tracę wiarę w cokolwiek :/ Może tak trzeba, kto wie.

Link to comment
Share on other sites

Filodendron - ja już na wątku na chińskich grzywaczach podałam Walker namiary na szczeniaka za 900zł z papierami, 201km od Łomży. Szukanie zajęło mi niecałe 5 minut. Dla chcącego nic trudnego. Nawet całą trasę na Zumi jej wklepałam. A i tak uważa, że zakup w pseudo jest ok :shake:

Link to comment
Share on other sites

Oj, mylisz się, filodendron. Ile ja się nachodziłam w swoim życiu do alergologa to głowa mała. Sierść jak najbardziej uczula i to jednak w większości przypadków u psów. U kotów jedynie bardziej niż sierść uczula ślina. I patrz, dziwne, bo miałam robione testy miliony razy i to profesjonalnie i na żadną ślinę ani na kał nie wyszło, tylko na sierść, co się sprawdza, bo przy włosowatych, typu York nie kicham, za to przy Goldenkach po 10 minutach dostaję duszności. A to ci paradoks, nie?
Prawda jest taka, że u psów uczula głównie sierść.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Walker']A co do tej suni, widziałam ją. Czyli ile ona ma? 6 tygodni? Prawdziwa hodowla nie odda psa wcześniej niż po 3,5 msc. życia, z tego co się doczytałam.[/QUOTE]

Ale czy tam jest napisane, że szczenięta są JUŻ wydawane? Nawet nie skontaktujesz się z hodowcą, a i tak wiesz swoje.
A szczenięta wcale nie muszą być oddawane tak późno, to jest chyba Twoja własna definicja dobrej hodowli. Śmieszne, że pseudohodowle wydają nawet sześciotygodniowe szczenięta - ale na to nie zwracasz już uwagi.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Walker']Oj, mylisz się, filodendron. Ile ja się nachodziłam w swoim życiu do alergologa to głowa mała. Sierść jak najbardziej uczula i to jednak w większości przypadków u psów. U kotów jedynie bardziej niż sierść uczula ślina. I patrz, dziwne, bo miałam robione testy miliony razy i to profesjonalnie i na żadną ślinę ani na kał nie wyszło, tylko na sierść, co się sprawdza, bo przy włosowatych, typu York nie kicham, za to przy Goldenkach po 10 minutach dostaję duszności. A to ci paradoks, nie?
Prawda jest taka, że u psów uczula głównie sierść.[/QUOTE]
Walker, poczytaj trochę o alergii na psa.
Idziesz do alergologa i robią Ci test albo panel pod tytułem "sierść". I potem dostajesz wynik - uczulenie na sierść.
Mówią - uczulenie na sierść kota, a to przecież uczulenie na białka z jego sliny, które zostają na sierści, gdy się wylizuje.
Tak samo, jak robią Ci test/panel pod tytułem "roztocza" - a przecież nie roztocza uczulają, ale białka w ich odchodach.
Nie pyłki traw uczulają same w sobie, tylko białka w nich zawarte.
Każdy pies, KAŻDY, ma sierść - tylko różnie jest z jej strukturą i wypadaniem. Jeśli nie kichasz przy psach nieliniejących, to być może masz alergię na naskórek.
Tyle że to jakby temat całkiem oboczny.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Walker']To już nie tylko sierść. Są i odchody i ślina.[/QUOTE]
Odchody i ślina były od dawna.
Nie było sierści, jako takiej - w sensie: składniki włosa.
Było sierść = naskórek
Teraz jest cos nowego, jakieś nowe badania? Można być uczulonym na składniki włosa? Masz wyniki, które określają że NIE jesteś uczulona na naskórek, odchody, ślinę, łzy, wydzielinę gruczołów łojowych ale jesteś uczulona na sierść?
Jeśli tak, to ja bardzo poproszę o link do laboratorium, które wykonuje tak zaawansowane badania - przydałoby mi się.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...