Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

[quote name='anett'][URL="http://wstaw.org/h/32545186e02/"][IMG]http://wstaw.org/m/2012/10/26/100_1050_JPG_300x300_q85.jpg[/IMG][/URL]

:evil_lol::evil_lol: pod łapą powinien mieć jeszcze pilota:eviltong:

Dorota ja szukam transportu z W-wy do Lublińca, jak coś znajdę dam znać, może udałoby się połączyć[/QUOTE]

Może ktoś ze znajomych by mnie podrzucił z jeżami do Lublińca, 60 km w dwie strony, może paliwo nie wyszłoby dużo.

Coś mu się ostatnio porobiło i się bardzo blisko człowieka na łóżku układa.
Miałam propozycję transportu za 200 zł. Jeże nie mogą zmarznąć, bo ten jeden może się zaprawić na śmierć. Dwa w poniedziałek dostaną ostatnią dawkę antybiotyku, ale jeden pewnie będzie musiał mieć dołożony mocniejszy antybiotyk. Na szczęście zaczął więcej jeść.

Jeże są bardzo absorbujące, trzeba wymieniać ściółkę i kartony. Dużo roboty jest przy nich.

Przyznam się Wam :oops: tego najmniejszego chciałam odnieść, ale w drodze biedak się wysikał na brunatno i już wiedziałam, że jeż jest odwodniony, wychudzony i wygłodzony, że właśnie z głodu próbował objeść objedzone już kości. Teraz jest okrąglutki, ale na dworze mróz. Szansą dla niego jest przezimowanie w ośrodku. Jakbym wypuściła Kiri- byłabym winna jej śmierci. Flegma jeszcze ma katar i trochę charczy, mniej. Poparzona Emma mało je. Nelcia dobrze. Cztery jeżowe panny. Cztery panny uratowane przed śmiercią.

Posted

Miałabym transport z Katowic w środę, ale nie mam jak dostarczyć do Katowic jeży, autobus przy tych temperaturach nie wchodzi w grę i przy czterech jeżach. Musiałabym jechać 3 autobusami. Głową muru nie przebiję :(

Posted

W środę ok. 19-20 kwestie logistyczne, dziewczyna przejeżdża przez Katowice i jedzie do Warszawy. Jest szansa, że nasz forumowy anioł anett zdziała jakiś cud :)
I trzymajcie kciuki za dwa jeże na antybiotykach, jeden traci na wadze, a drugi dalej chory.

Posted

Ta godzina kompletnie nie gra...mam trochę przejazdów z powodu święta czwartkowego.Oby anett dała rade Ci pomóc.Ja myślałem o godzinach przedpołudniowych,bo wtedy jeszcze może miałbym czas...

Posted (edited)

Rano mam sprawę, a potem moje dziecko ma 3 lekcje -jedną o 11.15, potem kolejną o 13 i następną o 15.30 - i kończy o 16.15 lekcje. Takie uroki nauczania indywidualnego w domu.
Zobaczymy co to będzie. Na razie załatwiłam człowieka, który odbierze jeże w Warszawie ok. 1-2 w nocy. Koleżanka z forum świnkowego Caviarnia przewiezie je do Warszawy. Kwestia dowozu do Katowic na ok. 19-20.

Zabezpieczenia kartonami itp. Jeszcze jutro wet.

Z takich, a nie innych przyczyn jeże nie pojadą do Warszawy. Flegma dalej charczy i dostanie kolejny antybiotyk.

Edited by dorobella
Posted

Wczoraj Merlin zrobił mi numer stulecia. Już jak wróciliśmy z grobów, a byliśmy też zapalić znicze na Cmentarzu Żydowskim. Przyszliśmy do domu kot był. Ani ja, ani syn nie otworzyliśmy okna, żeby go wypuścić na balkon. Na klatce też nie był. W pewnym momencie słyszę miauczenie Merlina. Na dworze było już ciemno. Merlin na balkonie, nie wiem jakim cudem, ale nie był zmarznięty.

Jeżynka ma zapalenie górnych i dolnych dróg oddechowych, w nocy pojawił się kaszel. Tak jakby chciała coś odkrztusić. Dostaje zastrzyki codziennie. Jest na Royal Canin pediatric weaning, z mokrego kupuję jej Winston tacki junior, albo wołowinę. Rokowania są bardzo, bardzo ostrożne. Liczymy się z tym, że jeż może nie przeżyć. Ma apetyt, jest opatulona kocem. Najmniejszy miał mały kryzys, mam nadzieję, że jednak nie będzie konieczny antybiotyk.

Posted

To dobrze,że jednak jeżynki nie pojechały.Mogłyby przy zmianie miejsca nie przeżyć U Ciebie mają najlepsza opiekę,choć zdaję sobie sprawę,że to bardzo obciązające zadanie.Merlinku Ty nas wszystkich przeżyjesz "Cfffffannnniaku" :loveu:

Posted

Nie pojechały jeżynki, ja straciłam kupę kasy na telefony przy załatwianiu transportu, bo osoba, do której miały jechać nie kiwnęła palcem w tej sprawie. Mam nauczkę. Koniec końców stwierdziłam, że się prosić nie będę i nie pojechały. Łachy i foch jeżom i mnie nikt robił nie będzie, bo biedaki na to nie zasłużyły. Myślę, że dobrze się stało. Transport miał wyglądać, ze ja miałam je dowieźć na 17 do Katowic koło Ikei, ok. 22-23 miał je odebrać pan i przetrzymać u siebie, bo dziewczyna, która miała je przejąć w środę jechała na groby i powiedziała, że wróci wieczorem, ale nie wiadomo było kiedy. Za dużo tych miejsc, zapachów, etc. Coś wymyślę dla nich. Jestem w kontakcie z panem Jerzym Garą, który wspiera mnie merytorycznie. Do niego wydzwaniają ludzie z całej Polski z setkami pyta i próśb.
Jest to dla mnie obciążenie, koszty jedzenia, leczenia, transportu do weta, do tego koszty inne. Biedne jeże nie są winne temu, że są chore, jakby były zdrowe pewnie już hibernowałyby w jakimś ciepłym gniazdku. Przydałaby mi się piwnica, w której panuje ok. 2-5 stopni. Na razie niech wyzdrowieją.

A Merlin... przyzwyczaiłam się już do myśli, że to może być jego ostatnie Boże Narodzenie. Piasek w jego klepsydrze się przesypuje, nic nie trwa wiecznie.

Ratując jeże liczę się z tym, że jakiś zwyrodnialec widząc "mojego" jeża - naciśnie nogę na gaz i go zabije z satysfakcją.

Posted (edited)

Flegma z zapaleniem płuc i katarem

[URL="http://wstaw.org/h/2700823687b/"][IMG]http://wstaw.org/m/2012/11/04/100_1100_JPG_300x300_q85.jpg[/IMG][/URL]

Merlin, wydaje mi się, że chłopak lepiej wygląda. Jak słyszy "ptaszki" pędzi do okna sprawdzić czy są :)

[URL="http://wstaw.org/h/8d481446c3e/"][IMG]http://wstaw.org/m/2012/11/04/100_1086_JPG_300x300_q85.jpg[/IMG][/URL]

[URL="http://wstaw.org/h/e7b71fa6d8b/"][IMG]http://wstaw.org/m/2012/11/04/100_1089_JPG_300x300_q85.jpg[/IMG][/URL]

[URL="http://wstaw.org/h/00d23d3564b/"][IMG]http://wstaw.org/m/2012/11/04/100_1092_JPG_300x300_q85.jpg[/IMG][/URL]

I pamiątkowa tablica na Cmentarzu Żydowskim w Tarnowskich Górach, Schaefer, Helena
[I]ur.1892-05-04 (Wirek), uwagi:zgin. 27.2.1943 w Auschwitz[/I]
z danych zawartych w transportach ze Śląska

[URL="http://wstaw.org/h/ed34e029d81/"][IMG]http://wstaw.org/m/2012/11/04/100_1175_JPG_300x300_q85.jpg[/IMG][/URL]

Znalazłam, że zginęła 27 lutego 1943

[URL]http://pl.auschwitz.org/m/index.php?option=com_wrapper&Itemid=97[/URL]

Edited by dorobella
Posted

[quote name='anett']Merlin przybiera niemożliwe pozy:lol: jak dobrze, że chłopak się lepiej czuje i nie poddaje
A jak jeżynki??[/QUOTE]

Możliwe, że dlatego, iż jest chłodno. Wczoraj się zastanawiałam nad nim, cóż nie jest już tak aktywny jak był. Jest tak aktywny jak 12,5 letni kot. Chłopak się nie przemęcza. To dobrze. Ciężko czasami uchwycić jego pozy. Teraz jest mega zadowolony, bo mamy w domu full kartonów z powodu jeży i on wskakuje, wyskakuje, włazi i wyłazi, leży w nich itp. Jeżynki lepiej.

Kiri miała ok. 420 gram jak ją znalazłam, próbowała ogryźć kość, taka była głodna, wychudzona, odwodniona. Waży 618 gram. Zrobiłam jej domek (3 kartony, włożone karton w karton) z pociętymi gazetami i to włożone do większego kartonu, żeby był też wybieg. Będzie mieszkała na działce. Na pewno zamarza tam woda, więc nie wiem jak będzie :shake: Zrobię cztery takie domki z wybiegami. Zaniosę je na zaprzyjaźnioną działkę. Pan ze Stowarzyszenia Nasze Jeżę, który odbiera telefony napisał mi, że nie może mi pomóc i mam się zwrócić do prezesa. Ów pan mi pomagał merytorycznie, sam ma dużo jeży. Nie zamierzam się do prezesa zwracać, bo to i tak niczego nie zmieni. Ja to widzę tak Znalazłaś babo jeża to się martw, każdy robi, żeby było mu dobrze. Właściwie to już się nie dziwię, że jeże mogą wyginąć. Karmić je, leczyć- nie każdego na o stać, czy wie jak. Mnie przydałaby się piwnica, w której jest ok. 5-8 stopni. Nie mam takiej. Myślę, że już jeden członek owego stowarzyszenia pokazał mi na co go stać. Jak chcą pomagać dla poklasku i wybierać sobie jak w wyliczance to ich problem. Ostatnio znajoma mi powiedział, a co to za pomoc jak ci powiedzą, ze jeż chory i trzeba do weta, ty i tak to wiesz. Zapłacą ci za wizytę, za leki. Nie ? No popatrz, to co to za pomoc.
Jakbym się kierowała takimi przesłankami to Merlina też bym nie wzięła.

Idę zważyć resztę jeży, jutro ich przeprowadzka. Mam nadzieję, ze nie zamarzną na kość, ale innej alternatywy nie mam.

Posted (edited)

Merlin waży 4800 g, ważył ponad 6 kg. Podkarmiam go kittenem. Mam 5 jeża. Chłopczyk 400 gram, z raną na grzbiecie po zębie, chyba psa. Znalazłam jedną, może jest i druga. Część igieł połamana. Odpchlony, kilka kleszczy. Dostał na imię Hektor. Poprosiłam prezesa Stowarzyszenia Naszych Jeży o pomoc w znalezieniu odpowiedniego miejsca do przezimowania jeży. Z jeżem muszę jechać jutro do lecznicy, musi dostać antybiotyk. Zdjęcie może wrzucę jutro.
Ma dwie rany, jedna na grzbiecie, a druga przy żuchwie po lewej stronie. Mały się boi, więc ciężko mi ją obejrzeć dokładnie.

Zapomniałam wam napisać jak się zdziwił Merlin, bo dałam małego na parapet, na jego legowisko, żeby zrobić fotkę, a w tym czasie Merlin wskoczył na parapet, a minę miał nieziemską "Co to do cholery tutaj robi ?".

[URL=http://wstaw.org/h/0c65268d007/][IMG]http://wstaw.org/m/2012/11/11/100_1267_JPG_300x300_q85.jpg[/IMG][/URL]

A tak sypia Merlinek

[URL=http://wstaw.org/h/5e1974e9582/][IMG]http://wstaw.org/m/2012/11/11/100_1266_JPG_300x300_q85.jpg[/IMG][/URL]

Edited by dorobella
  • 2 weeks later...
Posted

Stanęło na tym, że jeże są u mnie, jeśli wejdą w stan hibernacji to może przezimuje je koleżanka w piwnicy, jeśli będą spały.

Merlinowi muszę powtórzyć badanie moczu. Jeszcze nie wiem kiedy. Mocz Merlina to masakra, śmierdzi. Za żwir płaciłam 10 zł, a od pół roku po 17 zł ,6 worków to 102 zł wychodzi miesięcznie. Merlinowi się zdarzy czasem nasikać na coś w łazience, jak spadnie. Rzecz trzeba wywalić, smród jest powalający. Pomimo dwóch kuwet, Bazylowi zdarza się nasikać obok kuwety, albo zrobić kupę- bo np. nasikał tam wcześniej Merlin i mu śmierdzi. Wcześniej tego nie robił, ale nawet ja czuję ten smród.

Posted

Dawno tu nie zaglądałem,za dużo i za szybko trzeba przeczytać a czas goni.Pozdrawiam Dorobello,mizianko dla kotków,jeżyków ,piąteczka dla Syna oczywiście:loveu:.Naprawdę radzę Ci mimo braku czasu zajmij się fb.Zrób event Merlinkowi i Jeżykom.Tam naprawdę nie ma tematu jeży.Kotki też są w mniejszości.Robiłyby furorę przy odpowiedniej oprawie zdjęciowej i opisie.Na pewno wiele osób wspomoże,bo jest tam spora liczba Zwierzolubów.

Posted

Poważnie nie mam czasu. Za dużo mam na głowie, za dużo obowiązków. Jak nie ja chora, to młody, jak nie młody to jeż, jak nie jeden to drugi, jak nie one to kot i tak bez końca. Moje dziecko idzie w grudniu do szpitala muszę go przygotować. Merlin nie czuje się najlepiej. Dodatkowo walczę z Poradnią Psychologiczno-Pedagogiczną, która łamie przepisy prawa i czuje się bezkarna i zadowolona. Jeże nie śpią, trzeba je karmić, wymieniać podłoże. Dwa są chore. Z młodym po lekarzach. Młyn.
Nawet nie mam kiedy usiąść i bazarku wystawić.

Posted

Młody chory, zaraził mnie i zdycham, z tym, że mnie pozostaje leczenie się domowymi sposobami, bo nie mam już ubezpieczenia. Zwierzaki okay, jeden jeż jeszcze chory. Reszta podsypia, ale jeszcze nie śpią.

Posted

Pamiętacie kopię Merlina ? Dokarmiają go sąsiedzi, kot często śpi na wycieraczkach na klatce u sąsiadek, czasem na cudzym balkonie. Ciągle go wynoszą na dwór. Ostatnio chłopak stwierdził, że kot jest gruby i daje jego jedzenie na skrzynkę na listy.

[URL=http://wstaw.org/h/4bed7d78f0e/][IMG]http://wstaw.org/m/2012/12/04/100_1282_JPG_300x300_q85.jpg[/IMG][/URL]

[URL=http://wstaw.org/h/76c3a5a371d/][IMG]http://wstaw.org/m/2012/12/04/100_1287_JPG_300x300_q85.jpg[/IMG][/URL]




Ja musiałam jechać z jeżem do weta, miała wcześniej igły jakby lekko podniesione w jednym miejscu, ale nie było nic widać, tylko skóra w tamtym miejscu miała dziwny zapach. Możliwe, że utworzył się ropień po wbiciu zęba przez psa. Zauważyłam dzisiaj, że ta skóra jakby oddziela się od ciała, a pod spodem ropa. To jeżynka leczona już dwoma antybiotykami na zapalenie płuc. Daję jej trzeci, plus smarowanie maścią. Jezynka jeszcze kaszle, pomimo iluś tam krotnego odrobaczania. Wyszła z zapalenia płuc, może z tego też wyjdzie.

[URL=http://wstaw.org/h/1eb26b595c0/][IMG]http://wstaw.org/m/2012/12/04/100_1312_JPG_300x300_q85.jpg[/IMG][/URL]

Na zdjęciu jest maść.

[URL=http://wstaw.org/h/fc3b4a89a08/][IMG]http://wstaw.org/m/2012/12/04/100_1325_JPG_300x300_q85.jpg[/IMG][/URL]







Jadę z synem do kardiologa to kupię Merlinowi kolejną porcję karmy.

Posted

[quote name='OlaLola']Dorotka myślę o Kopii Merlina, ale aktualnie sama wiesz ile u mnie kotów....
Jak tylko będzie ich mniej....[/QUOTE]

Jak go spotykam zawsze mu coś dam do jedzenia. Teraz nie jest taki chudy. Jak go dorwały ptaki i miał wybroczynę krwawa na oku i opuchnięcie- nawet do weta nie poszli. Ja mu oko smarowałam maścią. On nie che iść do domu, tylko do sąsiadek, bo go dokarmiają. Wczoraj ok. 1 w nocy szłam z psami i go widziałam jak chodzil wokół klatki. On większość czasu spędza na dworze.

Posted

[URL="http://www.dogomania.pl/forum/threads/213164-Klub-Wytrwa%C5%82ych-Baloniarek-Razem-mo%C5%BCemy-odnosi%C4%87-sukcesy-%29"][IMG]http://images10.fotosik.pl/3027/9b03ddb4af677efcgen.jpg[/IMG][/URL]

Prosimy o wklejenie w 1 poscie, dziekujemy:)

Posted

Wkleiłam, jeszcze raz wielkie dzięki.

Merlin ma stan zapalny, tym razem częściowo to widać. Mam ostatnie opakowanie furaginy, dostaje dwie tabletki dziennie plus sok z żurawiny. Kupiłam mu sok dzisiaj. Problemy będę miała od poniedziałku, moje dziecko idzie do szpitala i nie będzie komu przytrzymać Merlina, a tabletki brać musi. Po dwóch tygodniach zrobię badanie moczu. Leki to już chyba do końca będą.

Jakby ktoś miał zbędną furaginę proszę o pm.

Jeż ciut lepiej, ale rewelacji nie ma. Rana z dziurą, dziurę przemywam rivanolem w strzykawce. Myślę sobie jakie to dziwne. Nigdy, żaden z moich psów, ani rezydentów, ani tymczasów - nie zrobił krzywdy żadnemu jeżowi. Nie wiem jak można pozostawić biednego jeża po ugryzieniu, na pastwę losu. Mam nadzieję, ze jeż z tego wyjdzie.

Posted (edited)

[quote name='anett']Dorotko przypomnij mi proszę swój adres na pw, kupię i wyślę, to chyba jest bez recepty?[/QUOTE]

Tak jakby tzn. Furaginum jest tylko na receptę. Na ryczałt to koszt ok. 5,50 zł - zależy od apteki, sto procent płatne np. na receptę od weta- to ok. 10 zł. Urofuraginum - skład ten sam, tylko bez recepty, to koszt ok. 20 zł. Czyli na ryczałt za ok. 20 zł mam 4 opakowania, czyli 120 tabletek, a nie 30. Bardziej się opłaca na receptę. Może ktoś ma i mu zostało, a nie potrzebuje. Z sokiem z żurawiny sprawa wygląda tak, że może być w lodówce tylko 7 dni po otwarciu. Miałam wątpliwość przyjemność zobaczyć jak Merlin sobie wylizuje okolice cewki, członek bardzo czerwony. Smaruję mu maścią, daje mu furaginę w dawce zaleconej przez weta, plus sok. Inne ustrojstwa na razie odstawiłam. Furaginy mam jeszcze jakieś 20 tabletek. Dałam info na lekach, ale może akurat nikt nie mieć.

Doczytałam w zmianie regulaminu, że na zwierzęta w dożywotnich DT nie wolno robić bazarków. Ja sobie tak myslę, żeby chociaż do wiosny Merlin wytrzymał. Ale jak się nie da pojedziemy na zastrzyk. Myslę, że to są jego ostatnie święta.

Edited by dorobella

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...