Jump to content
Dogomania

BORYS//szczeniak LabraDoRar//**********ma dom***********


anita_happy

Recommended Posts

  • Replies 1.5k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='marysia55']panbazylek za dużo z nim przebywasz :lol: ... może zacznij swojego faceta puszczać z Gryzoniem w krzaki to sie nauczy:evil_lol: .... chociaż nie bardzo widzę jakby to szkolenie miało wyglądać:diabloti:[/QUOTE]
hehehe!!!!! dobry pomysł - tylko też nie wiem jakby to mogło wyglądać.... hmmmmm ;)
a najgorzej jakby po takim szkoleniu wrócili we dwóch i mi kucali na podwórku.... ;)
choć jakby facet zaczął podnosić nogę na drzewa to też nie wiem czy bym chciała ;)
a poza tym wszystko ok a Borysio komiksowy mistrzostwo świata!

(i zniknę do niedzieli z dogo, bo mam wyjazd, ale dziś wieczorem jeszcze zajrzę)

Link to comment
Share on other sites

Najpierw wzięło mnie na zdjęciowe wspomnienia, a teraz postanowiłam napisać trochę o Bo-Ryśku . Jest z nami już przeszło 1,5 roku. To bardzo dużo, a zarazem dla takiego psa jak Borys …mało. Miałam taką cichą nadzieję, że szybciej się otworzy i przystosuje do normalnego życia. Nie powiem.. w domu jest cudownym, kochanym psem. Zachowuje się już jak stary ‘domownik’.Pilnuje terenu, działa jak system wczesnego ostrzegania. Ma słuch absolutny.Reaguje na domofon, telefon nie robi na nim wrażenia. Garnie się do zabawy.Przynosi piłeczkę, żeby mu ją rzucać. Gdy się nudzi potrafi ‘zająć’ się już kotami. Jego radość gdy wracamy z pracy trudno opisać słowami. To trzeba zobaczyć. Przeistacza się w kangura z domieszką zająca. Myszkuje po siatkach,które wnoszę żeby stwierdzić czy nie ma w nich coś dla niego. Właściwie zawładnął już całym domem. Dobrze się czuje w każdym pomieszczeniu. Szkody dalej są jego udziałem. Kołdry, poduszki, jaśki (bez guzików i zamków). Ciągła wymiana pogryzionych skarpetek i męskich gatek czyli labrador pełną gębą.
Natomiast pozostała część jego życia czyli spacerki (czas poza domem) to jak taniec 2 na 1. Dwa kroki do przodu, jeden do tyłu, ale jak wynika z matematycznego rachunku mimo wszystko posuwamy się do przodu. Tylko te cofki powodują, że czasami człowiekowi opadają ręce.
Wizyta u weterynarza w normalnych godzinach nie wchodzi w rachubę ponieważ gdy na poczekalni znajduje się kilka osób załatwia się pod siebie dlatego chodzimy z nim (nawet na obcięcie pazurów) w godzinach nocnych za dodatkową opłatą.
Przy każdy wyjściu z domu jest czujny i zwarty. Zawsze nadsłuchuje (na klatce schodowej) czy przypadkiem nie ma oznak, że ktoś jest na klatce. Gdy jest cisza leci jak szalony na dół merdając ogonem. Gdy usłyszy jakieś odgłosy ustawia się za naszymi nogami.
Poza tym czasami mu ‘odwala’ na komendę ‘idziemy na spacer’ z reguły się cieszy i wskakuje mi na klatę, ale czasami się zdarza, że na komendę ‘idziemy na spacer’ chowa się pod łóżko Przemka i tyle go widział jakby bał się wyjść z domu. Jakiekolwiek zachęty słowne czy przysmaki nie wchodzą w rachubę ponieważ Borys nie reaguje na przysmaki jak każdy normalny pies. Trzeba przeczekać aż mu się odwidzi i wtedy można z nim wyjść z tym, że często zabiera ze sobą w pysku maskotkę lub kocyk, które porzuca na półpiętrze i następnie schodzi na dół już normalnie.
Ludzi spotkanych na spacerze dalej traktuje jak ‘zło konieczne’. Wprawdzie nie ma już panicznej ucieczki przed nimi, ale bardzo uważnie ich obserwuje i najczęściej schodzi im z drogi. Z tym, że potrafi już gdy ‘człowiek’ nas mija (a nie zwraca na niego uwagi ) ruszyć za nim i przyglądać mu się od tyłu.
Sukcesem jest fakt, że np. nie sika już w jednym miejscu rozglądając się w panice naokoło siebie, ale jak każdy psiak co drzewko lub krzaczek to noga w górę i znaczy sobie teren. Podobnie jak to, że zaczął po raz pierwszy od 1,5 roku zagrzebywać sikanko. To co u innych psów jest normalne u Borysa dopiero teraz następuje taka mała przemiana. Gdy zauważyłam to po raz pierwszy to się ucieszyłam jak matka gdy jej dziecko pierwszy raz nasika do nocnika.
Borys zaczyna też w swoim mniemaniu nas bronić w pewien sposób. Jeżeli zdarzy się sytuacja, że przystanę na chwilę aby zamienić parę słów ze znajomą lub sąsiadem Borys bardzo bacznie obserwuje sytuację i mimo iż się oddala na odległość smyczy to warczy na ‘intruza’ i próbuje mu dać do zrozumienia, że on tu jest i jak trzeba to postraszy. Bardzo często uzyskuje efekt bo ludzie szybko się oddalają, a Borys potrafi za nimi pobiec.
Dzienne spacery niestety odbywają się z podkulonym ogonem,spłaszczonymi uszami i ciągłym rozglądaniem się wokół. Natomiast noc należy do nas. Na ‘nocnych patrolach’ Borys chodzi wyluzowany z ogonem zadartym do góry.
Mamy już opanowane kilka komend;
- siad ( chętnie wykonywany gdy zakładamy obrożę)
- idziemy na spacer
- szukaj piłeczki ( bo się wiążę z jej rzucaniem, które uwielbia)
- daj łapę (bo wie, że potem będzie smyrany po brzuszku)
- jedzonko ( wiadomo dlaczego)
- stop ( tą komendą można go wystopować w każdej sytuacji nie tylko w domu gdy się rozbucha w zabawie, ale tez bardzo skutecznie reaguje na nią na dworze np. przy przechodzeniu przez ulicę lub gdy spanikuje w dowolnej sytuacji)
- idziemy ( to kolejna komenda po ‘stop’ przy przechodzeniu przez ulicę)
Odpięcie karabińczyka od smyczy i klepnięcie po tyłku to znak, że można ‘galopować’ co bardzo chętnie uskutecznia.
Natomiast nie jesteśmy wstanie opanować jego lęku w sytuacji gdy wchodzimy do parku, a w parku młodzież lub dzieci grają w piłkę. Wtedy możemy zapomnieć o jakimkolwiek spacerze. Borys robi w tył zwrot i ciągnie do domu z taką siłą, że jakiekolwiek przytrzymanie go grozi jego uduszeniem. Nie wprowadzam go na silę wtedy do parku. Idziemy ‘opłotkami’. Wydaje mi się, że albo służył kiedyś komuś jako piłka treningowa albo jako ‘cel’ ponieważ nie potrafię w irracjonalny sposób wytłumaczyć sobie jego zachowania.
Ogólnie tak jak napisałam na początku idziemy bardzo małymi kroczkami do przodu, ale jest to prawdopodobnie spowodowane tym, że Borys w swoim życiu nigdy nie doświadczył ‘dobrej ręki człowieka’. On nie wie za czym ma tęsknić i do czego warto w życiu dążyć. On nie wie co to znaczy zaufać człowiekowi i dlatego ta droga w kierunku udowodnienia mu, że człowiek to coś fajnego co może psa spotkać w życiu jest mu obca. On tego wszystkiego uczy się jak małe dziecko … od początku ….. krok po kroku. Z nami przebywa praktycznie 24 godz. na dobę. Natomiast przełamanie się w stosunku do innych ludzi może trwać bardzo długo lub w ogóle nigdy nie nastąpić. Prawdopodobnie to co przeżył jako szczeniak odcisnęło już nieodwracalne piętno na jego psychice.
Dlatego Borys jest naszym psem, ale może się zdarzyć, że nigdy nie będzie psem ‘świata’.
Nam to nie przeszkadza tylko żal patrzeć jak się ‘męczy’ ponieważ kontakt ze ‘światem zewnętrzny’ jest nieunikniony i jak na razie Borys nie jest wstanie zdać tego ’egzaminu’.

Link to comment
Share on other sites

[B]Marysiu[/B], czytałam ze wzruszeniem już dwa razy ... z mokrymi oczami... Piszesz o Borysku pięknie i z ogromną miłością, ale najpiękniejsze jest to, jak wiele już mimo wszystko osiągnął Borys. Tak sobie myślę, że każdy skrzywdzony pies musi się otwierać i rozwijać własnym rytmem, takim adekwatnym do jego wcześniejszych przeżyć, o których zazwyczaj niewiele wiemy. Reksio, piesek ze schroniska mojego ukochanego chrześniaka i mojej siostry, przez pierwsze dwa lata musiał być bardzo pilnowany, spuszczony ze smyczy szedł sobie, gdzie chciał .... Bał się też długo kobiet :-(. Marysiu, tu czas jak zawsze jest najlepszym lekarstwem. Borys już tak wiele osiągnął, potrzebuje jeszcze czasu, aby zaufać innym ludziom, zrozumieć, że jest na zawsze pod Waszą dobrą opieką. Może kiedyś stanie się także, jak to pięknie napisałaś, psem świata. Borys zdał egzamin, Marysiu, jest Waszym kochanym psem. I Wy go zdaliście. Piękne jest to, co robicie dla Boryska. Żal, że tak wiele psów nigdy w życiu nie otrzyma takiej cudownej szansy.....

Link to comment
Share on other sites

zeżarło mi posta, który napisałam ale nie mam siły drugi raz pisać tego samego więc napisze w skrócie , że dziękuję za te Wasze wcześniejsze posty, które uświadomiły mi jak wiele robimy dla Borysa.Dla mnie to jest tak naturalne, że właściwie nie odczuwam tego w ten sposób.
Czytając Wasze posty to tym razem ja miałam mokre oczy.

Edited by marysia55
Link to comment
Share on other sites

Witam i bardzo dziękuje za te wzmacniające i ciepłe słowa :)
Mam nadzieję, że Borys ma przed sobą jeszcze niejeden sukces, którym będziemy mogli się pochwalić na wątku. Na dzień dzisiejszy niestety stworzył się nam kolejny problem. Pisałam wcześniej, że Borys ostatnio zaczął warczeć na obcych ludzi,którzy wdają się ze mną lub z Przemkiem w rozmowy.
Wczoraj na spacerze mijała nas kobieta. Borys swoim zwyczajem zeszedł jej z drogi z podkulonym ogonem. Pani zwróciła na to uwagę i zaczęła do niego mówić na zasadzie 'czemu on biedak taki wystraszony'. Wtedy Borys zaczął warczeć coraz ostrzej. Kobieta się wystraszyła i zaczęła krzyczeć jednocześnie uciekając. Borys wystartował za nią. Wyglądało to jakby ją gonił. Cała sytuacja przebiegła tak szybko przy moim pełnym zaskoczeniu, że jedynie na co miałam czas to krzyknąć STOP. Borys się zatrzymał co nie zmienia powagi sytuacji. Zasygnalizował mi, że mogą zacząć się tego typu problemy. Już wcześniej pisałam,że zaczyna powarkiwać, ale było to tylko powarkiwanie i oddalanie się. Natomiast wczoraj wyglądało to jakby przystąpił do ataku. Nigdy wcześniej nie reagował w ten sposób. Muszę go zacząć bacznie obserwować na spacerach. Dzisiaj gdy przygląda się osobom nas mijających i zawracał za nimi aby być za ich plecami biorę go na krótką smycz i pada komenda 'stop'. Borys zatrzymuje się, zawraca i idziemy dalej. Problem jednak pozostaje dalej problemem.

Link to comment
Share on other sites

Jest problem..nie wiem, co poradzić, bo za mało znam się na tym, ale myslę, że cos skojarzyło się Borysowi w łepetynie w związku z ta panią, jej głosem, intonacją wypowiedzi i to było złe skojarzenie.O przeżyciach wczesniejszych Borysa chyba nic się nie dowiemy. Czy w tej osobie i jej zachowaniu, głosie było coś odmiennego od dotychczas spotykanych osób?
Oskar rzuca się na osoby chwiejące się na nogach czyli dziwne i stwarzające dla niego zagrożenie w jego mniemaniu. Są to zarówno pijaczkowie jaki i niestety osoby niepełosprawne poruszające się z trudem...
Ma tak od czasu dramatycznego spotkania z takim typem i jego psem wielkości Boryska. Rzuca się też od tego czasu na [U]duże[/U] psy.

Link to comment
Share on other sites

Nie wiem Danusiu ..... kobieta w moim odczuciu niczym się nie różniła od innych osób, które nas mijają na spacerach. Jedynie to, że zaczęła do niego mówić. Jednak były już takie sytuacje, że ludzie, którzy lubią psy mówili do Borysa widząc tego 'wypłosza'. Z tym, że wcześniej Borys reagował ucieczką, a wczoraj poszedł 'do przodu'.
No nic brzydko mówiąc 'sprzedałam temat' na labradorach. Tam występują różne przypadki związane z tą rasą. Wiadomo, że pies po przejścia nie zawsze radzi sobie z rzeczywistością. Najpierw chciałam, żeby Borys otworzył sie na obcych ludzi. Teraz będę miała dylemat jeżeli pójdzie w tę stronę jaką zademonstrował ostatnio.
Na razie go obserwuje i gdy zauważam, że zaczyna obserwować przechodnia skracam smycz tak że idzie praktycznie przy nodze po przeciwnej stronie niż człowiek.
Może jak Panbazyl zaglądnie to coś podpowie. Chodzi na szkolenia ze swoimi psami to na pewno ma większą wiedzę w tym kierunku niż ja tzn. może podpowie jakąś formę treningu, którą mogłabym zastosować z Borysem.

Link to comment
Share on other sites

Wydaje mi się, że mogło to być tak, że Borys po prostu starał się bronić Ciebie. Z jakichś powodów może wydawało mu się, że jest jakieś zagrożenie ze strony tej kobiety. Pani popełniła też błąd uciekając. Lepsze byłoby zaprzestanie mówienia do Borysa i zachowanie spokoju. Nie wiemy, jakie były wcześniejsze przeżycia Borysa. Obserwuj zachowania Boryska , trzymaj rękę na pulsie .... [B]Marysiu[/B], pomyślę jeszcze o tym... tymczasem poczytaj - może tu znajdziesz jakieś dobre rady: [URL]http://www.dogomania.pl/forum/forums/1216-Behawior/page2[/URL] :lol:.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='dana'][B]Wydaje mi się, że mogło to być tak, że Borys po prostu starał się bronić Ciebie.[/B] Z jakichś powodów może wydawało mu się, że jest jakieś zagrożenie ze strony tej kobiety. Pani popełniła też błąd uciekając. Lepsze byłoby zaprzestanie mówienia do Borysa i zachowanie spokoju. Nie wiemy, jakie były wcześniejsze przeżycia Borysa. Obserwuj zachowania Boryska , trzymaj rękę na pulsie .... [B]Marysiu[/B], pomyślę jeszcze o tym... tymczasem poczytaj - może tu znajdziesz jakieś dobre rady: [URL]http://www.dogomania.pl/forum/forums/1216-Behawior/page2[/URL] :lol:.[/QUOTE][B]dana [/B]nie chcę bronic Borysa, ale mam podobne odczucia.Również uważam, że kobieta popełniła błąd, że zaczęła krzyczeć i uciekać ale wiadomo reakcje ludzkie są różne. Borys już wcześniej sygnalizował (powarkiwał), że nasze kontakty z człowiekiem, który może zrobić krzywdę są nie na miejscu. Pewnie w tej jego łepetynie tkwi jeszcze przeświadczenie, że skoro 'człowiek' jemu zrobił krzywdę to pewnie i nam zagraża. Ponadto ( tak myślę) był przeświadczony, że skoro można pogonić kota gdy przed nim ucieka to dlaczego nie 'człowieka'??
Oczywiście te całe moje wywody nie zmieniają faktu, że muszę być bardziej przewidująca i czujna na spacerach.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

[I][B]Wieczorne rozmowy[/B][/I]:cool1:

[COLOR=#0000cd][B]- Borys umyłeś łapy ??[/B][/COLOR]:cool3:[COLOR=#0000cd][B]
- tak !!![/B][/COLOR]:p[COLOR=#0000cd][B]
- kłamiesz !!![/B][/COLOR]:cool3:[COLOR=#0000cd][B]
- czy te oczy mogą kłamać ??[/B][/COLOR]:roll:
[IMG]http://imageshack.us/a/img94/2341/zdjcie1664v.jpg[/IMG]

[COLOR=#0000cd][B]Przestań mnie łaskotać … już pójdę je umyć [/B][/COLOR]:eviltong:
[IMG]http://imageshack.us/a/img651/6290/zdjcie1667.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='dana']Ach, ta Marysia .... tylko się czepia :diabloti: tego Boryska i czepia :eviltong:. Przecież widać: [URL]http://imageshack.us/a/img94/2341/zdjcie1664v.jpg[/URL] że Borys mówi zwsze tylko i wyłącznie prawdę :evil_lol:. Borysku, nie daj się :lol:.[/QUOTE][B]dana[/B]:loveu: taaaaak Borysek to taki czyścioch, że szkoda gadać .... zwłaszcza jak przychodzi ze spacerku, a pańcia już leży w łóżeczku :cool3: i wpitala się do niego bez pytania :evil_lol:[B]
Danusia[/B]:loveu: duże chłopaki powinny same sobie łapki myć ... to nam byłoby lżej :evil_lol:

a co powiecie na to co będzie za chwilę poniżej:diabloti:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='dana']Marysia, tylko dwa zdjęcia
:shake:. Czekam na resztę ;).[/QUOTE]

[B]Dana [/B] mówisz - masz :lol:

[B]Zawąchany Bo-Rysiek [/B]:lol:
[IMG]http://imageshack.us/a/img534/2272/zdjcie1671.jpg[/IMG]

[B]Co w trawie piszczy [/B]:crazyeye:
[IMG]http://imageshack.us/a/img43/9884/zdjcie1673.jpg[/IMG]

[B]Za oknem już jesień [/B]:cool3:
[IMG]http://imageshack.us/a/img594/1295/zdjcie1674r.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...