lupak Posted September 28, 2010 Share Posted September 28, 2010 Zbieram się do napisania, ale... słowa nie chcą się układać :-( Żegnaj Lincolnie, przyjacielu [*] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Camara Posted September 28, 2010 Share Posted September 28, 2010 O śmierci Linkiego Kasia powiadomiła mnie natychmiast, a ja do tej pory nie mogłam tu, na wątek zajrzeć :-( wciąż tak świeżo w pamięci mam te chwile, kiedy Kinga na gorąco relacjonowała nam moment wyjścia - a właściwie wyniesienia - Lincolna ze schroniska. Zwariowaną podróż i nasze zatroskane dyskusje z Kasią na temat jego leczenia. A przede wszystkim wielki poryw serca dogomaniackiej drużyny w ratowaniu tego olbrzyma. Z jego śmiercią skończył się chyba ostatni etap tej wspólnoty, jaka wtedy panowała na Dogo. Odszedł Serwo, Linki... takie pomniki dobrej, starej Dogomanii i ludzi, dla których najważniejszy był PIES. Żegnaj Lincolnie [*] Kasia, Ty wiesz, jak mi smutno... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kasie Posted September 28, 2010 Share Posted September 28, 2010 Lincln teraz odpoczywa obok Aresa, Aszota, Hefrena, tuż pod brzózkami, głową zwrócony w stronę domu... Dziękuję Wam ze go pamiętacie... z tym swoim psim rozumkiem był wspaniałym psem. W jakiś sposób był psem dogomanii, tu zaistniał, stąd przyszła pomoc dla Niego. Dziękuje Wam za kazdy wpis tutaj, za każdą rade. To one przecież stworzyły Jego legendę... Mój puchaty miś już się nie przytula, już nie zaczepia łapą, już się nie oblizuje, bursztynowe oczy już nie śledzą mnie w mieszkaniu... za wcześnie to wszystko się skończyło, nie tak to miało być... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kinga Posted September 28, 2010 Author Share Posted September 28, 2010 Kasia - nie potrafię nic napisać. Chyba wszystko powiedziałam przez telefon. Mało jest psów tak niepowtarzalnych. Mało jest historii tak nietypowych, tak źle rokujących, tak wspaniale zakonczonych. Historii, w których można było odwrócić to, co zdawało się nieuniknione. I moze dlatego pamięta się je z taką fotograficzną dokładnością, mój Maciek też zresztą często wspominał Lincolna, którego "tylko" wiózł przez Polskę, zmieniając mu opatrunki na przystankach - a często powtarzał, ze "przecież Lincoln jest jakby nasz". I ciągle pamietam dokładnie strach, kiedy nie mogłam Lincolna odnaleźć na schroniskowym wybiegu, a on był tak chory, że schował się głęboko w budzie. I kiedy przekazywaliśmy Ci go w Wieliczce, pod kopalnią :). I potem, kiedy było gorzej... potem lepiej... potem znowu gorzej... i tak w kółko. I kiedy na wątku Lincolna wkleiłam zdjęcia nieadopcyjnej Pytii - i w ten sposób Pytia znalazła cudny dom. A potem było już dobrze... i dlatego historia Lincolna przycichła, tak jak rozproszyli się ci wszyscy, którzy tak bardzo w swoim czasie kibicowali i pomagali. W jednym historia Lincolna jest typowa i przypomina wszystkie inne. W tym, ze podlega nieubłaganemu upływowi czasu. Czy tego chcemy, czy nie. Czas Lincolna i pięknej opowieści o nim dobiegł końca, ale przecież wiele z nas będzie go wspominać przez długi, długi czas- bo był swego rodzaju osobą publiczną :-). Ja sama, prywatnie, jako, ze Lincoln był "moim" psem - ogromnie Wam wszystkim, po raz ostatni, dziekuję. Kasiu - miał piękne życie. Dzięki Tobie. Bo zgodziłaś się, aby Camara Ci go wcisnęła na tymczas... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
karina1002 Posted September 29, 2010 Share Posted September 29, 2010 [quote name='Kasie']Lincln teraz odpoczywa obok Aresa, Aszota, Hefrena, tuż pod brzózkami, głową zwrócony w stronę domu... [/QUOTE] Kasie, czytam cały wątek od początku i całą historię Linkiego. I nie wiem co napisać, bo wiem jak jest Ci ciężko. Linki znalazł świetny dom u Ciebie, a dzięki Tobie i Linkiemu, znalazła dom moja Pytia. Teraz są razem. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ElzaMilicz Posted September 29, 2010 Share Posted September 29, 2010 [B][*][/B] [B]Kasie[/B], wiele słyszałam o Tobie i [B]Lincolnie[/B] od [B]Camary[/B]. Tak mi przykro... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jo37 Posted September 29, 2010 Share Posted September 29, 2010 Ponieważ wszyscy uważamy ,że Lincoln wyzwolił dużo dobrych emocji na dogo, może upamiętnimy jego psioosobę. Niech patronuje akcji ?, skarpecie ? albo grupie ludzi ,którzy wspólnie,bez kłótni potrafią działać ? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ani@ Posted September 30, 2010 Share Posted September 30, 2010 I ja usłyszałam historię Twojego Linkolna od Camary, Bardzo mi przykro.... [*] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
joaaa Posted October 6, 2010 Share Posted October 6, 2010 Bardzo mi przykro... [*] Kasie, trzymaj się! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
katik Posted October 6, 2010 Share Posted October 6, 2010 Bardzo mi przykro ['] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nadziejka Posted November 1, 2010 Share Posted November 1, 2010 Linkuniu pamietamy ...................:candle::candle: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ksera Posted December 7, 2010 Share Posted December 7, 2010 [quote name='Camara']O śmierci Linkiego Kasia powiadomiła mnie natychmiast, a ja do tej pory nie mogłam tu, na wątek zajrzeć :-( wciąż tak świeżo w pamięci mam te chwile, kiedy Kinga na gorąco relacjonowała nam moment wyjścia - a właściwie wyniesienia - Lincolna ze schroniska. Zwariowaną podróż i nasze zatroskane dyskusje z Kasią na temat jego leczenia. A przede wszystkim wielki poryw serca dogomaniackiej drużyny w ratowaniu tego olbrzyma. Z jego śmiercią skończył się chyba ostatni etap tej wspólnoty, jaka wtedy panowała na Dogo. Odszedł Serwo, Linki... takie pomniki dobrej, starej Dogomanii i ludzi, dla których najważniejszy był PIES. Żegnaj Lincolnie [*] Kasia, Ty wiesz, jak mi smutno...[/QUOTE] Tak, Linki odszedł o czym przyznam się przeczytałam dopiero teraz, ale nigdy nie zapomnę tej jazdy do weta z malutką dziurką w nosie, kiedy krew tryskała po ścianach, bo pewie jakaś trawka mu się wbiła i kiedy chciałam to obejrzeć i poczułam słodki smak krwi Linkiego, pamiętam też jak z Kasie wywoziłyśmy aszota ze schroniska na wózku, bo się bał chodzić, jak mi auto przez miesiąc śmierdziało, Camara to są właśnie wspomnienia starej Dogomanii a Linki pozostanie na zawsze w naszej pamięci (*) Kasie trzymaj się cieplutko i nie martw się, dałaś mu lata wspaniałego życia, a jak tylko zechcesz przywiozę Ci najbardziej śmierdzącego kaukaza z drugiego końca Polski i zrobimy sobie piknik z ciastem Twojej mamy jak za starych, dobrych czasów. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kinga Posted December 7, 2010 Author Share Posted December 7, 2010 [quote name='Ksera'], a jak tylko zechcesz przywiozę Ci najbardziej śmierdzącego kaukaza z drugiego końca Polski i zrobimy sobie piknik z ciastem Twojej mamy jak za starych, dobrych czasów.[/QUOTE] JA mieszkam na drugim końcu Polski. I mam w schronie 80 kg śmierdzącego kaukaza. A może 100 kg. Ksera - przybywaj. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Camara Posted December 8, 2010 Share Posted December 8, 2010 Jesteście niemożliwe :diabloti: ale za to was kocham :loveu: bo wiem, że to wszystko prawda - to, że jesteście zdolne do największych wariactw - do jazdy przez całą Polskę z beznadziejnym psim przypadkiem, bo tam na końcu tej drogi czeka ratunek - do opieki nad zwierzakiem - brudnym, pachnącym niezbyt i niezbyt zachowującym maniery, nie bacząc na to, że przy okazji coś tam ucierpi, np: tapicerka w aucie I niestety widzę w jakiej to stoi sprzeczności z tym, co teraz się na Dogo dzieje - gdzie prym wiodą nawiedzone neurotyczki, które nigdy nie skalały się prozą opieki nad "naszym kochanym ***" (ale, brudnym, śmierdzącym, chorym... itp) - za to wszystko wiedzą najlepiej i o ich zachowaniu i o leczeniu... i tulają te "ich kochane" tyle, że tylko przez ekran monitora, bo na żywca to pobrudzić się można... I to jest moja odpowiedź na propozycję patronatu Lincolna w jakiejś "akcji". Niech Lincoln zostanie symbolem, czegoś co było ale co chyba umarło razem z nim. Bez urazy dla tych nielicznych, którzy nie zapomnieli co jest ważne. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jo37 Posted December 8, 2010 Share Posted December 8, 2010 A ja mam nadzieję ,że coś jeszcze zostało , że nie wszystko umarło. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kinga Posted December 8, 2010 Author Share Posted December 8, 2010 [quote name='Jo37']A ja mam nadzieję ,że coś jeszcze zostało , że nie wszystko umarło.[/QUOTE] Pewnie, ze tak. Tylko trzeba trzymać nie z nawiedzonymi neurotyczkami, ale z tymi, którym ciągle chce się "śmierdzieć". :-) Camara - omijaj te pierwsze wielkim łukiem i nie marudź :-P Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jo37 Posted December 8, 2010 Share Posted December 8, 2010 Mój samochód od kilku miesięcy nie daje z siebie wywabić zapachu (w sumie przewiozłam ponad 10 psiaków schroniskowych w trzech turach ) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kinga Posted December 8, 2010 Author Share Posted December 8, 2010 [quote name='Jo37']Mój samochód od kilku miesięcy nie daje z siebie wywabić zapachu )[/QUOTE] Witaj w klubie :-) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jo37 Posted December 8, 2010 Share Posted December 8, 2010 Moja przygoda z dogo zaczęła się od wożenia psiaków. Jako pierwsza jechała Isia ZuziM . Ja ją wiozłam z Warszawy do Krosna Odrzańskiego. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Camara Posted December 8, 2010 Share Posted December 8, 2010 Kinga, ja wiem z kim trzymać i kogo omijać szerokim łukiem :roll: I omijam... jak mogę. Ale to jest jak z Leninem - otwierasz lodówkę a tam... Lenin :diabloti: Otwieram wątek na Dogo... a tam klub neurotycznych schizofreniczek spod znaku "66", co nie były, nie widziały, nie dotykały - ale diagnozę mają. Ostrzegam - nie wchodź, nie dotykaj, bo to zaraźliwe!!! Powoli ogarnia wszechdogo i niestety nie tylko. To generalnie grasuje na większości propsich for :roll: Pokaż mi wątek bez "66" to rozważę tą twoją jamniczkę :cool3: PS - Lenina w lodówce już nie ma :evil_lol: czyli jest nadzieja :multi: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ani@ Posted December 8, 2010 Share Posted December 8, 2010 [B]Camara[/B] jaką jamniczkę :mad: Czy ktoś może zakłada klub pachnących inaczej - chętnie się zapiszę :eviltong: [B]Kinga[/B] mówisz kaukaza masz :roll: kiedyś muszę spróbować z kaukazem bo to rasa, której trochę się obawiam osobiście :oops: Na razie zapchałam się cudownym ślepcem, żeby nie jego chuch z paszczy to bym przytulała całą dobę futrzaka :diabloti: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kinga Posted December 8, 2010 Author Share Posted December 8, 2010 [quote name='ani@'][B]Camara[/B] jaką jamniczkę :mad: ti:[/QUOTE] [B]TAKĄ [/B]:loveu::loveu::loveu:; [URL=http://img208.imageshack.us/i/bella1e.jpg/][IMG]http://img208.imageshack.us/img208/3302/bella1e.jpg[/IMG][/URL] [URL=http://img253.imageshack.us/i/bella2q.jpg/][IMG]http://img253.imageshack.us/img253/8799/bella2q.jpg[/IMG][/URL] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kinga Posted December 8, 2010 Author Share Posted December 8, 2010 [quote name='ani@'] [B]Kinga[/B] mówisz kaukaza masz :roll: kiedyś muszę spróbować z kaukazem ti:[/QUOTE] [B]MAM[/B] :loveu::loveu::loveu: - możesz spróbować już teraz :loveu:: [URL=http://img17.imageshack.us/i/gandalf4g.jpg/][IMG]http://img17.imageshack.us/img17/9943/gandalf4g.jpg[/IMG][/URL] [URL=http://img573.imageshack.us/i/gandalf6.jpg/][IMG]http://img573.imageshack.us/img573/1826/gandalf6.jpg[/IMG][/URL] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ani@ Posted December 8, 2010 Share Posted December 8, 2010 Piękny :loveu: mam tylko pytanie czy aby nie połyka dzieci w całości :roll: bo choć dają mi w kość to kocham je nad życie :p Na wiosnę muszę dorobić się ogrodzenia bez tego żyję jak w bloku muszę chodzić na 4 spacery dziennie. Ostatnio strasznie się zasapałam brnąc przez wielkie zaspy. Moja podhalanka zamiast mnie z nich wyciągnąć grzecznie szła za mną wydeptaną ścieżką :mad: Trzeba było sobie bernardynkę Kokę zostawić - szła jak taran :lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kinga Posted December 8, 2010 Author Share Posted December 8, 2010 [quote name='ani@'] mam tylko pytanie czy aby nie połyka dzieci w całości :roll: ol:[/QUOTE] No to, kochana, właśnie u Ciebie przetestujemy go pod tym względem. GDZIEŚ w końcu trzeba to sprawdzić, żeby było wiadomo, co w ogłoszeniach pisać. Dlatego potrzebny nam DT z dużą ilością dzieci :-P. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.