Jump to content
Dogomania

LINCOLN chyba ocali życie i zdrowie-zyskał DOM NA STAŁE u Kasie w Krakowie! Za TM.


kinga

Recommended Posts

  • Replies 1.7k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

O śmierci Linkiego Kasia powiadomiła mnie natychmiast, a ja do tej pory nie mogłam tu, na wątek zajrzeć :-( wciąż tak świeżo w pamięci mam te chwile, kiedy Kinga na gorąco relacjonowała nam moment wyjścia - a właściwie wyniesienia - Lincolna ze schroniska. Zwariowaną podróż i nasze zatroskane dyskusje z Kasią na temat jego leczenia. A przede wszystkim wielki poryw serca dogomaniackiej drużyny w ratowaniu tego olbrzyma.
Z jego śmiercią skończył się chyba ostatni etap tej wspólnoty, jaka wtedy panowała na Dogo.
Odszedł Serwo, Linki... takie pomniki dobrej, starej Dogomanii i ludzi, dla których najważniejszy był PIES.

Żegnaj Lincolnie
[*]
Kasia, Ty wiesz, jak mi smutno...

Link to comment
Share on other sites

Lincln teraz odpoczywa obok Aresa, Aszota, Hefrena, tuż pod brzózkami, głową zwrócony w stronę domu...
Dziękuję Wam ze go pamiętacie... z tym swoim psim rozumkiem był wspaniałym psem. W jakiś sposób był psem dogomanii, tu zaistniał, stąd przyszła pomoc dla Niego. Dziękuje Wam za kazdy wpis tutaj, za każdą rade. To one przecież stworzyły Jego legendę...
Mój puchaty miś już się nie przytula, już nie zaczepia łapą, już się nie oblizuje, bursztynowe oczy już nie śledzą mnie w mieszkaniu... za wcześnie to wszystko się skończyło, nie tak to miało być...

Link to comment
Share on other sites

Kasia - nie potrafię nic napisać.
Chyba wszystko powiedziałam przez telefon.

Mało jest psów tak niepowtarzalnych.
Mało jest historii tak nietypowych, tak źle rokujących, tak wspaniale zakonczonych.
Historii, w których można było odwrócić to, co zdawało się nieuniknione.

I moze dlatego pamięta się je z taką fotograficzną dokładnością, mój Maciek też zresztą często wspominał Lincolna, którego "tylko" wiózł przez Polskę, zmieniając mu opatrunki na przystankach - a często powtarzał, ze "przecież Lincoln jest jakby nasz".
I ciągle pamietam dokładnie strach, kiedy nie mogłam Lincolna odnaleźć na schroniskowym wybiegu, a on był tak chory, że schował się głęboko w budzie.
I kiedy przekazywaliśmy Ci go w Wieliczce, pod kopalnią :).
I potem, kiedy było gorzej... potem lepiej... potem znowu gorzej... i tak w kółko.
I kiedy na wątku Lincolna wkleiłam zdjęcia nieadopcyjnej Pytii - i w ten sposób Pytia znalazła cudny dom.

A potem było już dobrze... i dlatego historia Lincolna przycichła, tak jak rozproszyli się ci wszyscy, którzy tak bardzo w swoim czasie kibicowali i pomagali.

W jednym historia Lincolna jest typowa i przypomina wszystkie inne.
W tym, ze podlega nieubłaganemu upływowi czasu. Czy tego chcemy, czy nie.
Czas Lincolna i pięknej opowieści o nim dobiegł końca, ale przecież wiele z nas będzie go wspominać przez długi, długi czas- bo był swego rodzaju osobą publiczną :-).

Ja sama, prywatnie, jako, ze Lincoln był "moim" psem - ogromnie Wam wszystkim, po raz ostatni, dziekuję.
Kasiu - miał piękne życie. Dzięki Tobie.
Bo zgodziłaś się, aby Camara Ci go wcisnęła na tymczas...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kasie']Lincln teraz odpoczywa obok Aresa, Aszota, Hefrena, tuż pod brzózkami, głową zwrócony w stronę domu... [/QUOTE]

Kasie, czytam cały wątek od początku i całą historię Linkiego.

I nie wiem co napisać, bo wiem jak jest Ci ciężko.

Linki znalazł świetny dom u Ciebie, a dzięki Tobie i Linkiemu, znalazła dom moja Pytia.

Teraz są razem.

Link to comment
Share on other sites

  • 4 weeks later...
  • 1 month later...

[quote name='Camara']O śmierci Linkiego Kasia powiadomiła mnie natychmiast, a ja do tej pory nie mogłam tu, na wątek zajrzeć :-( wciąż tak świeżo w pamięci mam te chwile, kiedy Kinga na gorąco relacjonowała nam moment wyjścia - a właściwie wyniesienia - Lincolna ze schroniska. Zwariowaną podróż i nasze zatroskane dyskusje z Kasią na temat jego leczenia. A przede wszystkim wielki poryw serca dogomaniackiej drużyny w ratowaniu tego olbrzyma.
Z jego śmiercią skończył się chyba ostatni etap tej wspólnoty, jaka wtedy panowała na Dogo.
Odszedł Serwo, Linki... takie pomniki dobrej, starej Dogomanii i ludzi, dla których najważniejszy był PIES.

Żegnaj Lincolnie
[*]
Kasia, Ty wiesz, jak mi smutno...[/QUOTE]
Tak, Linki odszedł o czym przyznam się przeczytałam dopiero teraz, ale nigdy nie zapomnę tej jazdy do weta z malutką dziurką w nosie, kiedy krew tryskała po ścianach, bo pewie jakaś trawka mu się wbiła i kiedy chciałam to obejrzeć i poczułam słodki smak krwi Linkiego, pamiętam też jak z Kasie wywoziłyśmy aszota ze schroniska na wózku, bo się bał chodzić, jak mi auto przez miesiąc śmierdziało, Camara to są właśnie wspomnienia starej Dogomanii a Linki pozostanie na zawsze w naszej pamięci (*)
Kasie trzymaj się cieplutko i nie martw się, dałaś mu lata wspaniałego życia, a jak tylko zechcesz przywiozę Ci najbardziej śmierdzącego kaukaza z drugiego końca Polski i zrobimy sobie piknik z ciastem Twojej mamy jak za starych, dobrych czasów.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ksera'], a jak tylko zechcesz przywiozę Ci najbardziej śmierdzącego kaukaza z drugiego końca Polski i zrobimy sobie piknik z ciastem Twojej mamy jak za starych, dobrych czasów.[/QUOTE]

JA mieszkam na drugim końcu Polski.
I mam w schronie 80 kg śmierdzącego kaukaza. A może 100 kg.
Ksera - przybywaj.

Link to comment
Share on other sites

Jesteście niemożliwe :diabloti: ale za to was kocham :loveu:
bo wiem, że to wszystko prawda - to, że jesteście zdolne do największych wariactw
- do jazdy przez całą Polskę z beznadziejnym psim przypadkiem, bo tam na końcu tej drogi czeka ratunek
- do opieki nad zwierzakiem - brudnym, pachnącym niezbyt i niezbyt zachowującym maniery, nie bacząc na to, że przy okazji coś tam ucierpi, np: tapicerka w aucie

I niestety widzę w jakiej to stoi sprzeczności z tym, co teraz się na Dogo dzieje - gdzie prym wiodą nawiedzone neurotyczki, które nigdy nie skalały się prozą opieki nad "naszym kochanym ***" (ale, brudnym, śmierdzącym, chorym... itp) - za to wszystko wiedzą najlepiej i o ich zachowaniu i o leczeniu... i tulają te "ich kochane" tyle, że tylko przez ekran monitora, bo na żywca to pobrudzić się można...

I to jest moja odpowiedź na propozycję patronatu Lincolna w jakiejś "akcji". Niech Lincoln zostanie symbolem, czegoś co było ale co chyba umarło razem z nim.

Bez urazy dla tych nielicznych, którzy nie zapomnieli co jest ważne.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Jo37']A ja mam nadzieję ,że coś jeszcze zostało , że nie wszystko umarło.[/QUOTE]

Pewnie, ze tak.
Tylko trzeba trzymać nie z nawiedzonymi neurotyczkami, ale z tymi, którym ciągle chce się "śmierdzieć". :-)

Camara - omijaj te pierwsze wielkim łukiem i nie marudź :-P

Link to comment
Share on other sites

Kinga, ja wiem z kim trzymać i kogo omijać szerokim łukiem :roll:
I omijam... jak mogę. Ale to jest jak z Leninem - otwierasz lodówkę a tam... Lenin :diabloti:
Otwieram wątek na Dogo... a tam klub neurotycznych schizofreniczek spod znaku "66", co nie były, nie widziały, nie dotykały - ale diagnozę mają.
Ostrzegam - nie wchodź, nie dotykaj, bo to zaraźliwe!!! Powoli ogarnia wszechdogo i niestety nie tylko. To generalnie grasuje na większości propsich for :roll:

Pokaż mi wątek bez "66" to rozważę tą twoją jamniczkę :cool3:

PS - Lenina w lodówce już nie ma :evil_lol: czyli jest nadzieja :multi:

Link to comment
Share on other sites

[B]Camara[/B] jaką jamniczkę :mad:

Czy ktoś może zakłada klub pachnących inaczej - chętnie się zapiszę :eviltong:

[B]Kinga[/B] mówisz kaukaza masz :roll: kiedyś muszę spróbować z kaukazem bo to rasa, której trochę się obawiam osobiście :oops:

Na razie zapchałam się cudownym ślepcem, żeby nie jego chuch z paszczy to bym przytulała całą dobę futrzaka :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ani@'][B]Camara[/B] jaką jamniczkę :mad:
ti:[/QUOTE]

[B]TAKĄ [/B]:loveu::loveu::loveu:;

[URL=http://img208.imageshack.us/i/bella1e.jpg/][IMG]http://img208.imageshack.us/img208/3302/bella1e.jpg[/IMG][/URL]

[URL=http://img253.imageshack.us/i/bella2q.jpg/][IMG]http://img253.imageshack.us/img253/8799/bella2q.jpg[/IMG][/URL]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ani@']

[B]Kinga[/B] mówisz kaukaza masz :roll: kiedyś muszę spróbować z kaukazem ti:[/QUOTE]

[B]MAM[/B] :loveu::loveu::loveu: - możesz spróbować już teraz :loveu::

[URL=http://img17.imageshack.us/i/gandalf4g.jpg/][IMG]http://img17.imageshack.us/img17/9943/gandalf4g.jpg[/IMG][/URL]

[URL=http://img573.imageshack.us/i/gandalf6.jpg/][IMG]http://img573.imageshack.us/img573/1826/gandalf6.jpg[/IMG][/URL]

Link to comment
Share on other sites

Piękny :loveu:
mam tylko pytanie czy aby nie połyka dzieci w całości :roll:
bo choć dają mi w kość to kocham je nad życie :p

Na wiosnę muszę dorobić się ogrodzenia bez tego żyję jak w bloku muszę chodzić na 4 spacery dziennie. Ostatnio strasznie się zasapałam brnąc przez wielkie zaspy. Moja podhalanka zamiast mnie z nich wyciągnąć grzecznie szła za mną wydeptaną ścieżką :mad:
Trzeba było sobie bernardynkę Kokę zostawić - szła jak taran :lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ani@']
mam tylko pytanie czy aby nie połyka dzieci w całości :roll:
ol:[/QUOTE]

No to, kochana, właśnie u Ciebie przetestujemy go pod tym względem.
GDZIEŚ w końcu trzeba to sprawdzić, żeby było wiadomo, co w ogłoszeniach pisać.
Dlatego potrzebny nam DT z dużą ilością dzieci :-P.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...