Jump to content
Dogomania

[wlkp.]starszy pragnący kochać BRUTUS. Już w cudownym domku!!!:)


Szczurosława

Recommended Posts

  • Replies 770
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

-Anka, zabierz mnie ze sobą...Ze sobą do swojego domu...
-Nie mogę, Brutus...
-Wiem Anka, wiem... Ja tylko tak... Kto zechciałby starego, 10-letniego psa...
-Wiesz dobrze, że to nie dlatego... Ja mam dwa stare psy...
-I nigdy nie oddasz ich do schroniska?
-Nigdy. Ja je kocham... tak samo jak ciebie...
-Kochasz i nie oddasz?... Gdy ja się zestarzałem mój pan mnie wyrzucił...
-Wiem, Brutus...
-Anka, a jeśli mnie kochasz... Jeśli mnie kochasz a nie możesz stąd zabrać...
Anka, czy ty znasz kogoś takiego jak ty?... Kogoś, kto mógłby mnie pokochać?...
Mógłby pokochać i zabrać?...Mnie, starego psa?
-Mogę zapytać...
-Obiecujesz?
-Tak, obiecuję... spróbuję...
-Anka, koniecznie powiedz, że będę wierny mojemu Panu i, że nigdy go nie opuszczę.
-Powiem...
-Powiedz, że jestem wesoły, i że lubię się bawić. Powiedz, że lubię psy i dzieci... Tak, z dziećmi najbardziej lubię się bawić. Powiesz to, Anka?
-Powiem...
-I powiedz, że umiem chodzić na smyczy, i że będę posłuszny...
-Powiem...
-I powiedz, że zawsze będę zdrowy...
-Tego akurat nie możesz obiecać...
-Wiem, Anka, wiem...Ja tylko tak...No i powiedz, że ja tutaj czekam.
-Powiem...
-Powiedz, że czekam i mam nadzieję. Zawsze będę miał...

Umieram z bólu a oczom brakuje łez kiedy czytam ten tekst.
Dzisiaj rano, Brutus doszedł do końca swojej ziemskiej drogi. Zabrała go choroba i czas...
Brutus, wiem, że biegasz już za tęczowym mostem ze swoimi rodzicami i rodzeństwem. Proszę, ucałuj ode mnie Bacę, Cezara, Hektora.
Byłeś kundlem ze schroniska, nikt nie wie kim była Twoja mama, Twój tata, gdzie się podziali Twoi bracia i siostry. Na Twojej piersi nie lśniły medale z wystaw, nie występowałeś w konkursach urody.
Ale dla mnie i dla mojej rodziny byłeś najcudowniejszym psem jakiego można mieć. Codzienne powroty z pracy z Tobą u progu domu, powroty z wystaw z Bertą kiedy czekałeś na nas z Sally w bramie. Nieustanny uśmiech na Twoim siwym pyszczku. Twoje wielkie, lśniące oczy wpatrujące się w nas z radością i wdzięcznością. Pamiętasz jak jeszcze w piątek, nastraszyłeś Bertę a za chwilę przybiegłeś do nas roześmiany, że taki żart jej zrobiłeś? Nigdy nie zapomnę jak siadałem na Twoim posłaniu a Ty przychodziłeś, przytulałeś swój pyszczek do mojej twarzy i mogłeś tak stać i stać...Każdy dzień z Tobą to była nieustanna radość.
Wywiązałeś się z nawiązką ze wszystkiego o czym mówiłeś Ance.
Byłeś tak wierny jak żaden inny pies, obiecałeś, że nigdy mnie nie opuścisz i nie opuściłeś. Wszędzie chodziłeś za mną krok w krok. Nawet kiedy już umierałeś a ja poszedłem z Twoją miseczką do kuchni po wodę wstałeś i próbowałeś iść ze mną. Nie doszedłeś, przewróciłeś się po kilku krokach. Brutus..nie potrafię wyrazić co czuję.
Obiecałeś, że zawsze będziesz zdrowy i byłeś. Nigdy nie chorowałeś. Kiedy przyszła choroba, poszedłeś za tęczowy most. Postąpiłeś najbardziej honorowo jak można było. Kiedy nie mogłeś dotrzymać obietnicy, umarłeś..Brutus, jesteś wielki. Tylko Ty mogłeś taki być.
Tak bardzo chciałem, żebyś doczekał pierwszych szczeniąt Berty..Nie zdążyłeś..Zabrakło tylko kilkunastu dni..
Byłeś u nas tylko 11 miesięcy. Wiem, że nie miałeś łatwego życia. Mam tylko nadzieję, że prze te 11 miesięcy byłeś z nami szczęśliwy tak bardzo jak my byliśmy z Tobą. A może nie byłeś? Brutus, może gdyby zabrał Cię ze schronu ktoś inny a nie ja, może byś jeszcze żył? Brutus, proszę, wybacz mi jeśli Cię zawiodłem. Naprawdę, starałem się..
Pani Ania napisała mi w mailu, żebym prosił Cię, żebyś wrócił do nas w jednym ze szczeniąt Berty. To cudowny pomysł..wiem, że do nas wrócisz..
Na koniec, Brutusiku, pozwól, że zwrócę się do wszystkich Twoich i zarazem moich dobrodziejów..
Kochani, jeszcze raz bardzo, bardzo dziękuję Wam za to, że tak cudownie opiekowaliście się Brutusem kiedy nie miał domu. Poświęcaliście mu swoją miłość, swój cenny czas a także często swoje skromne oszczędności, rezygnując z własnych przyjemności. Proszę, powiedzcie swoim rodzicom, mężom, żonom, narzeczonym, że gdyby było więcej takich ludzi jak Wy, to na świecie nie byłoby wojen, głodnych dzieci, bezdomnych psów.Jesteście wspaniali. Kłaniam się Wam bardzo nisko za Waszą bezinteresowność, wielkoduszność i poświęcenie. Niech za to co robicie spotka Was wszystko co najlepsze.
Dzisiaj rano pochowałem Brutusa w naszym ogrodzie głową zwróconą w stroną naszego domu, jego domu. Na jego grobie posadziłem krzew magnolii. Brutus uwielbiał magnolie. Wiosną wpatrywał się z zachwytem w ich kwiaty. To był niezapomniany widok..stary pies wpatrujący się niedowidzącymi oczami w kwiaty magnolii. Proszę, nie zapominajcie o Brutusie. Kiedy będziecie widzieć kwitnącą magnolię, przywołajcie na pamięć wspomnienie Brutusa.
Na koniec, specjalnie dla Was dwa zdjęcia.
Jedno, to, które opisałem..Brutus w przededniu śmierci kiedy próbował pójść za mną jak co dzień i kiedy choroba okazała się silniejsza..przewrócił się.
Drugie to krzaczek magnolii na grobie Brutusa w ogrodzie naszego domu.
Dziękuję Wam jeszcze raz za wszystko.

Jacek

[IMG]http://i165.photobucket.com/albums/u76/Fausto_027/11-10.jpg[/IMG]

[IMG]http://i165.photobucket.com/albums/u76/Fausto_027/22-5.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

tak pięknie napisane, że nie znajduję słów w odpowiedzi. Serce boli, łzy kapią, Brutus mnie również ujął za serce, ze zdjęcia. Trafił na cudownych ludzi i cudowny dom, szkoda, ze nie mógł się nim dłużej nacieszyc, ale widac tak miało byc i z pewnością niczyja w tym wina.....

Link to comment
Share on other sites

[quote name='jo_joanna']tak pięknie napisane, że nie znajduję słów w odpowiedzi. Serce boli, łzy kapią, Brutus mnie również ujął za serce, ze zdjęcia. Trafił na cudownych ludzi i cudowny dom, szkoda, ze nie mógł się nim dłużej nacieszyc, ale widac tak miało byc i z pewnością niczyja w tym wina.....[/quote]


podpisuje sie pod tym bezapelacyjnie,
dzięki Wam Brutus miał cudowną jesień życia,
odszedł kochany, wśród tych, którym ufał,
nie zapomniany w schronisku, na łańcuchu

Brutusku :-(

Link to comment
Share on other sites

Od wczoraj wielokrotnie zaglądałam na ten wątek i... nie wiem, co napisać... :-(

Fakt, Brutus za szybko odszedł. Ale przynajmniej miał pod koniec życia trochę szczęścia. Zdążył pomieszkać w prawdziwym domu z prawdziwymi Ludźmi... Ludźmi przez wielkie [B]L[/B]...

Link to comment
Share on other sites

Brutusku:-( zagladalam tu gdy jeszcze domu nie miales.Badz szczesliwy za TM:-(

Brutus_L daliscie Brutuskowi to, na co czekal cale swoje zycie.Napewno byl szczesliwy.
Ktos po nim placze, a to bardzo duzo, tyle psow odchodzi niezauwazonych:-( a szary Brutus zmienil czyjes zycie.
Trzymajcie sie

Link to comment
Share on other sites

JESTEŚMY Z TOBĄ CAŁYM SERDUCHEM ...

[URL=www.fotosik.pl][IMG]http://images36.fotosik.pl/13/d216669c72df5f56.gif[/IMG][/URL]

[B][FONT=Verdana][SIZE=3][FONT=Verdana][B]Pewnego razu Pan Bóg przechadzał się po Rajskim Ogrodzie. Nagle zza krzaka wyszedł Diabeł: [/B][/FONT][/SIZE][/FONT][/B][B][FONT=Verdana][FONT=Verdana][B]
- Słyszałem, że stworzyłes człowieka... - zagadnał Szatan.
- Tak, już żyje na Ziemi. Może mieć partnera i dzieci, na razie uczy się rozpalać ogień i budować miejsce na nocleg, ale za tysiace lat bedzie władca całego globu.
- I co z tego - prychnał Diabeł- nawet za te tysiace lat i tak bedzie SAMOTNY.
Zasepił sie Pan Bóg, podrapał w długa, siwa brode i powiedział:
- Wiec stworze mu przyjaciela! Wybiore jedno ze zwierzat, które uczyniłem, aby go strzegło i było mu poddane, ale jednoczesnie oddało mu całe swoje serce.
- To niemożliwe! - Diabeł sie rozesmiał i gdzies przepadł. Pan Bóg natomiast zwołał zwierzeta z każdego gatunku i wybrał PSA.
- Odtad bedziesz ogrzewał człowieka swoim ciepłem, uspokajał spojrzeniem, kochał z całego serca, nawet, kiedy on Cie znienawidzi.
- Dobrze - odparł pies.
- Chociaż bedziesz musiał znosic wszystkie upokorzenia, staniesz sie też jego najlepszym przyjacielem. To bardzo zaszczytna rola.
Niestety Twoje serce bedzie musiało bic dwa razy szybciej i nie bedziesz mógł żyć długo .
- Ale powiedz mi, czy człowiek nie bedzie cierpiał, gdy odejde do Ciebie?
- Własnie o to chodzi.
- Jak to? - zdumiał się pies.
- Bedzie cierpiał i bedzie wiele dni nie utulony w bólu. Ale to Ty nauczysz go odchodzenia i przemijania, Ty nauczysz go kochać i odchodzac zostawisz wielka miłosc w jego sercu.
Jestes aniołem, którego powołałem, aby niósł radosc i nadzieje, ale także uczył wiecznego prawa przemijania, aby ludzie wierzyli, że po ich życiu, jest życie TUTAJ. Kiedy to zrozumieja, nie beda płakać, bo beda wiedzieć, że spotkaja Ciebie znów.[/B][/FONT][/FONT][/B][FONT=Arial][/FONT]

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

ogladajac zdjecia z sunkami usta same ukladaly mi sie do usmiechu, po przeczytaniu ostatniego wpisu brutusa L o odejsciu ich ukochanego pupilka, nie moglam powstrzymac lez. przypomnialy mi sie wszystkie zwierzatka, ktore kochalam, a ktore odeszly. jednym przychodzi latwiej sie z tym oswoic, inni bardzo to przezywaja. ja zaliczam sie do tych drugich, wy widze takze. mial u was cudowne chwile.
ja mam teraz staruszka schroniskowego, nawet nie wiem ile miesiecy juz u nas jest, ale moze zyc nawet 50 lat jak dla mnie, zebym tylko nie musiala za nim plakac.
daliscie mu super dom. dziekuje.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...