Jump to content
Dogomania

ZAGRYZĄ MNIE LUB UŚPIĄ- czy taka musi być moja przyszłość? Nie! Nana już w domu:)


mc_mother

Recommended Posts

  • Replies 443
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Nie mam zamiaru z Tobą dyskutować Cajus JB i kolejny raz proszę- nie zaśmiecaj wątku. Nie odbieram Twoich telefonów, nie jesteś dla mnie partnerem do dyskusji, w żaden sposób nie mogę Ci ufać, bo Twoje zachowania i wpisy są zupełnie irracjonalne. Najbardziej prosiłabym Cię, byś nie zaglądał na wątki założone przeze mnie.
Odpowiem jednak na pytania, które mnie dotyczą- nie dla Ciebie, ale dla innych osób czytających wątek.
1.Sunia ma oczywiście wątek na forum OP- zaglądasz tam to pewnie wiesz- założony gdy tylko się o niej dowiedziałam. Zresztą gdyby interesowała Cię sunia a nie osobiste wycieczki w kierunku ilon_n to zobaczyłbyś ile jest deklaracji od podhalaniarzy (z których większość nie gości na dogo). Ale jakie ma znaczenie czy ten wątek na forum OP jest czy nie to zupełnie nie rozumiem:shake:
2. To, że osoby zaangażowane w dwie fundacje pomagają psu to zarzut? Bo nie rozumiem?
3. Niczego się nie obawiam, bo dlaczego miałabym?
4. Skąd myśl, że tylko fundacje mogą coś zrobić z psem biegającym po ulicy w Toruniu?:crazyeye: Chyba przeceniasz nasze możliwości lub nie masz pojęcia o działaniu fundacji... My jesteśmy z Gdańska! Mamy wprawdzie wolontariuszy w kilku miejscowościach w Polsce ale w sensie prawnym- żadnych możliwości samodzielnego odławiania psów. Poszerz może swoją wiedzę, zanim coś napiszesz....

Kto Ci zabrania szukać labka i wziąć na dt lub wezwać Straż?

5."[I]A tak ogólnie to jestem tu z innego powodu niż ilon_n. Nie mam frustracji z Nią związanych. Odpowiadam na drobne złośliwości. To się nazywa pięknym za nadobne.[/I]"
W jednej wypowiedzi przeczysz sam sobie...
Dam Ci dobrą radę- w ubiegłym roku, po śmierci moich dwóch psów byłam w podobnym stanie psychicznym jak Ty teraz w związku z ilon_n... Ciężka depresja, niemożność właściwego oceniania rzeczywistości, wściekłość na wszystkich i wszystko... Pomogła mi wizyta u lekarza i odpowiednie leki antydepresyjne. Sądzę, że i Tobie mogłyby pomóc...
6. Takim pięknym mottem tytułujesz wszystkie swoje wpisy na dogo- "Ważne kim jesteś i jak pomagasz"- a więc... Jak pomagasz Nanie? Jak pomagasz labkowi?

Proszę, znajdź sobie inne zajęcie niż sianie fermentu i złośliwości- tyle jest biedy na dogo, że naprawdę jest się czym zająć produktywnie.
I teraz jest to prośba.
Jak napisałam wcześniej- jeśli nie zaprzestaniesz swoich destrukcyjnych działań kolejny raz poproszę moderatorów o pomoc. I mam nadzieję, że jak mi obiecali ostatnio skończy się to ostrzeżeniem.

Link to comment
Share on other sites

Dzwoniła pani z Białegostoku, ale chciałaby najpierw sunię zobaczyć- nooo, trochę daleko ale nie mówi nie:)
I dzwonił bardzo miły, konkretny pan z Sopotu- będziemy w kontakcie, bo jeszcze konsultuje decyzję ze współlokatorką.
Co nagle, to po diable, więc zawsze lepiej gdy ludzie "prześpią się" z decyzją.
Jak będą konkrety, to będziecie pierwsze wiedziały:) A mam nadzieję, że będą;)

Link to comment
Share on other sites

No właśnie- sterylka... Chciałam o tym z Wami pogadać;)

Nigdy nie wydajemy psów bez kastracji/sterylizacji... No, raz się zdarzyło, bo ze względu na stan zdrowia psa i upały było to niemożliwe. Jednak w umowie adopcyjnej było zobowiązanie do wykonania zabiegu, dom był wyjątkowo zaufany i zabieg został wykonany po podleczeniu innych schorzeń.
Tutaj też pisałam, że z deklaracji jednorazowych zrobimy zabieg... Ale tak się teraz zastanawiam- sunia ma ok. 8 lat, może więcej... Czy zabieg będzie dla niej bezpieczny? Co myślicie?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='_Goldenek2']Wujkowi miłemu też bardzo dziękujemy, że do nas zawitał :). Czujemy się zaszczycone :). Chociaż wiemy, że to Nana zawróciła Ci w głowie ;). Dziękujemy więc w jej imieniu :loveu::loveu::loveu::loveu::loveu:[/QUOTE]
Wielki mam sentyment do goldenów i labradorów, mój pierwszy Psiak Maksio był białym mixem Goldena, wyglądał jak golden ale troche mniejszy od oryginału:)
Był wspaniały;)
Teraz mam wilczastą Wikunię, przekochana Sunia ... i wyszło że ma trochę z kaukaza... "pies pracuje" ... tak jak opisywał KWL o kaukazie Mojo gdy zabierali go na spacery.
Wikunia świetnie się bawi z Goldenami bez względu na płeć:)
Trochę napisałem aby wnieść tutaj dla Nany atmosferę lekkości i radości z jej wyjazdu do hoteliku i telefonów, które juz dzwonią po Nanę ;);)

[quote name='Monika.D']O jak fajnie, że Nana ma telefony :)[/QUOTE]
Super, bo może już niedługo .... będzie ten jej domek:)

Link to comment
Share on other sites

[B]Spotkaliśmy się tu dla Nany[/B] :loveu:
Święte słowa;)
Malutka ma ok.8 lat?-toż to młódka!
Moje Mruczydło za chwilę skończy 10 lat a bryka jak cielak:evil_lol:
W zeszłym roku miała sterylkę w schronisku.
Jeśli tylko sunia zdrowa to nie ma obawy.
[B]Nana [/B]niech ta bajka dobrze się dla Ciebie skończy!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='mc_mother']No właśnie- sterylka... Chciałam o tym z Wami pogadać;)

Nigdy nie wydajemy psów bez kastracji/sterylizacji... No, raz się zdarzyło, bo ze względu na stan zdrowia psa i upały było to niemożliwe. Jednak w umowie adopcyjnej było zobowiązanie do wykonania zabiegu, dom był wyjątkowo zaufany i zabieg został wykonany po podleczeniu innych schorzeń.
Tutaj też pisałam, że z deklaracji jednorazowych zrobimy zabieg... Ale tak się teraz zastanawiam- sunia ma ok. 8 lat, może więcej... Czy zabieg będzie dla niej bezpieczny? Co myślicie?[/QUOTE]

Właśnie dziś zupełnie niezależnie, nie wiedząc, że takie pytania pojawiły się na wątku, dyskutowałam z kierowniczką schroniska i wetem o Nanie.
Bo na wieść, że Nana ma już gdzie wyjechać kierowniczka bardzo się ucieszyła, ale zaraz zapytała co ze sterylką??? Gdyż u nas domyślnie sterylizuje się sunie przed wysłaniem ze schronu, ale ... no właśnie .. jest to ale .. wet zdecydowanie odradzał sterylkę w przypadku Nany.
Sunia ma prawdopodobnie już 10 lat, do tego nadwagę i dlatego widzi w tym zabiegu duże ryzyko dla Jej życia ..
Kierowniczka też była przejęta tym, że sunia może nie przeżyć zabiegu.

Przy posuniętym wieku Nany należy poważnie zastanowić się nad adopcją bez zabiegu, ale z naciskiem na aspekt kontroli suni.

To poważny dylemat.
Ale też ogromne ryzyko dla Nany.
[B]Jednak życie Nany jest priorytetem.

[/B]Edit
Wszyscy w schronie bardzo pokochali Nanę, bo Ona tryska uczuciem do wszystkich.
Dowiedziałam się też, że specjalnie do Nany regularnie przychodzi do schronu z okolicy pewna pani ze swoim Labkiem tylko po to, żeby Ją poprzytulać i wyprowadzić na spacer :) bo tak się w Niej zakochała .. ale niestety ubolewa, że sama nie może Jej przygarnąć.
Nana to wyjątkowo miła i kochliwa sunia.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='mc_mother']Skoro tak ją lubią to dlaczego myśleli o uśpieniu?
Dziwne tam zwyczaje panują...[/QUOTE]

Przetrzymywali Nanę wbrew zwyczajom właśnie i prosili wszystkich o szukanie Jej domu, robili "przemeblowania" w kojcach, gdy robiło się ciasno i tak trafiła w końcu do najmniej adekwatnego, a kryzys niestety mógł nadejść w każdej chwili .. ONek nie miał takiego szczęścia ..
dzięki swojemu charakterowi, który dał się poznać od samego początku Nana jest wciąż wśród żywych .. zwykle po kwarantannie starym psom nie daje się zbyt długiej próby na adopcję ..

Link to comment
Share on other sites

Nana to przekochana sunia. Ocalała ze względu na swój urokliwy charakter. W schronisku toruńskim rzeczywiście usypia sie psy tzw. nieadopcyjne i agresywne. Pracownicy tłumaczą to tym, że dzięki temu ograniczyli ilość pogryzień i zagryzień, które są plagą w przepełnionych schroniskach.
Jeżeli chodzi o sterylkę to myślę , że ryzyko jest zbyt duże.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ilon_n']Nana w schronisku miała wykonane jedynie szczepienie p. wściekliźnie i była odrobaczona.
Czy schronisko na swój koszt miałoby wykonać coś więcej przed wyjazdem Nany??[/QUOTE]
Absolutnie nie można schroniska obciążać dodatkowymi kosztami. I tak bardzo pomogli w przypadku Juranda, choć nie musieli. Ania obiecała, że doprowadzi szatę Nany do ładu. Nie takie zaniedbane psy przyjmowała.

Link to comment
Share on other sites

Cały czas czekam na info ze stanowiska dowodzenia. Mogę jechać już jutro. Sądziłam ,że mam uroczystość pogrzebową, ale okazało się ,że zaplanowano ją na czwartek. W związku z czym jutro mogę spokojnie zawieźć Nanę do Ani. Chyba, że dowództwo ma inną wizję.:lol:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...