kaerjot Posted July 21, 2009 Posted July 21, 2009 Usadny człowiek to taki, który jak się zaprze to go niczym nie przekonasz. To z ziemi łomżyńskiej pochodzi ;) Quote
brazowa1 Posted July 21, 2009 Author Posted July 21, 2009 eee,zwykły uparciuch-szkoda.Bo mi definicja Zosi bardzo sie podobała. Quote
Zosia4 Posted July 21, 2009 Posted July 21, 2009 Z łomżyńskiego pochodzi mój tata ale od niego nigdy tego nie słyszałam ani od rodziny stamtąd. Stamtąd są "wądoły" :lol:. A masz rację Brązowa - mi w pierwszym momencie usadny czy usadna skojrzyła się z babą, która ma na czym usiąść. Czyli taką, która ma wielką d... :evil_lol:. Quote
Betbet Posted July 21, 2009 Posted July 21, 2009 jako rasowa i obroniona polonistka nie moge czytać tego co piszecie bo po pięciu latach mam serdecznie dość dialektów, gwar, języka potocznego, dupocznego i wszelkiego innego... co z tyłkieeeeeem???????? Quote
akucha Posted July 21, 2009 Posted July 21, 2009 [quote name='Zosia4'] Ale usadny ?[B] Może dupiasty[/B] - ale daję głowę, że nie. Pewnie jakiś ugodowy co ?[/QUOTE] :evil_lol: :evil_lol: :evil_lol: Dzieki Zosiu, dzięki za dobry nastrój! To ja mam zagadki ze swojego podwórka. Co oznaczają wyrażenia? :eviltong: ichny - jejny - zakim - tamki - Pynia w domu :multi:. Wybudzała się długo z narkozy. Wstawała, przewracała się, szczekała, wspinała sie po meblach, obijała o wszystko. Nie mogła załapać, jak ogladać ten świat jednym okiem i w kloszu. Musiałam prowadzać ją po mieszkaniu na smyczy. Obecnie walczy z kloszem, my walczymy na zmianę z Pynią. Zostawili jej otwór, którym mam podawac krople. Zamiast jedej kropli, muszę podać 3-4, żeby do oka dotarło. Jednak "truciznę" tylko raz. Betbet, TYŁEK w leczeniu. Zapalenie lewego gruczołu. Czyścili dwa razy. Świniak gryzł i warczał. Przed chwilą jej Wielki Adorator stwierdził: [I]Już jej w tej du...ie lepiej[/I] - tak nam daje popalić. Zazdrosna o Pyni klosz czy co? Pynia dzisiejsza, popołudniowa: [URL=http://img195.imageshack.us/i/200907217.jpg/][IMG]http://img195.imageshack.us/img195/8499/200907217.jpg[/IMG][/URL] [URL=http://img216.imageshack.us/i/200907218.jpg/][IMG]http://img216.imageshack.us/img216/2415/200907218.jpg[/IMG][/URL] Quote
Zosia4 Posted July 21, 2009 Posted July 21, 2009 O jezu - biedniutki Pyniulec. No nic - tylko przetrwać to. No i dobrze, że z tym dupskiem już lepiej, boć to prawie najważniejsza część ciała. A reszta: ichny (u nas się spotyka ichni) - wiem, nieraz też mi się wymsknie, to "czyjś" lub "jego"; jejny - to pewnie to samo; tego trzeciego nie rozszyfrowałam; a tamki - to pewnie to samo co tamoj (też z łomżyńskiego) czyli tam, tamże. Boże - Akucha, będziesz miała mały cyrk przez najbliższe godziny. Jestem całym sercem z Tobą - chociaż może bardziej z Twoimi pacjentami. Quote
akucha Posted July 21, 2009 Posted July 21, 2009 Brawo Zosiu :klacz: Mnie te powiedzonka na poczatku bardzo śmieszyły. Teraz przywykłam. Już mam cyrk, Pynia lata w kloszu, w zębach trzyma mojego zielonego klapka i szczeka na Tolę. Jak ona może szczekać? Będzie dobrze :lol: Ona jest głodna!!! ale chyba sie nie złamię... Quote
Zosia4 Posted July 21, 2009 Posted July 21, 2009 Czyli życie wraca do normy. Nie złam się jeśli takie są zalecenia. Ale co to ten "zakim" ? Albo coś ze spaniem albo ze ślubowaniem ? Quote
Bila Posted July 21, 2009 Posted July 21, 2009 :multi::multi::multi::multi::multi:Pyniula szybciutko doszła do siebie:evil_lol: Quote
akucha Posted July 21, 2009 Posted July 21, 2009 No tak, czuje się chyba bardzo dobrze :lol: Żeby tylko oczko wydobrzało. Zosiu, "zakim" - czyli: zanim (np. zanim on to zrobi) Dziwne, co? To chyba z lubelskiego. Quote
Zosia4 Posted July 21, 2009 Posted July 21, 2009 No dziwne - zaiste. Mnie zawsze fascynowało słówko "zaś". Bo np. : "a zaś potem" lub "zaś to samo". Niby wiadomo o co chodzi - a jednak nie da się samego "zaś" wytłumaczyć. Nieraz można to przetłumaczyć jako "znowu" - choć nie zawsze. Albo słówko "ba" - używane też w różnych konfiguracjach, najczęściej - "no ba". A Pyniulec już śpi ? A Tolka też już śpi ? Masz już ten swój rodzony kibel sprawny ? "Zrobiły te robotniki" dzisiaj coś sensownego ? Quote
Celina12 Posted July 21, 2009 Posted July 21, 2009 Jak wydłużyć dobę? Tak mi brak moich ulubionych wątków-:-(-Ukochanych Cioteczek. Niestety praca, obowiązki względem rodzinki-Wnusia,Mąż po operacji,Syn na urlopie w Polsce, praca..pogorszenie zdrowia....a ja tęsknię. Pyniulko zdrowiej szybciutko Kochana...trzeba zrobić remanent zdobyczy, popilnować Bulwiątek no i dać radość zdrowiem,energią swoim Człowiekom:loveu::loveu::loveu: Quote
akucha Posted July 21, 2009 Posted July 21, 2009 Witaj Celinko :loveu: jak miło, że znalazłaś dla nas czas mimo tylu obowiazków :buzi: [quote name='Zosia4'] Dobrze - skończę z drążeniem, bo Betbet pewnie jako rasowa i obroniona polonistka będzie znowu pomstować. A Pyniulec już śpi ? A Tolka też już śpi ? Masz już ten swój rodzony kibel sprawny ? "Zrobiły te robotniki" dzisiaj coś sensownego ?[/QUOTE] Drąż Zosiu, ja uwielbiam cudactwa, językowe też. Uważam, że mikroskopijne słówko "ba" jest bardzo wymowne takie np. baaaaaaaaaa... i wszystko jasne! :evil_lol: W Grudziądzu chodliwe jest wyrażenie "toć' - czyli: przecież. Moja mama dostaje białej gorączki, gdy je słyszy. Gdy chcę ją podenerwowac, to sobie "toćkuję" :eviltong: Przekleństwo mojej babci: [I]Do jasnej Anielki![/I] Już jako dziecko łamałam sobie głowę i zastanawiałam się na tym, co ono może oznaczać, kto je wymyślił i co ta Anielka zrobiła, dlaczego jasna?! Pynio-prosiaki leżą obok mnie i chrapią. Ja dyżuruję, bo o 12 mamy zakrapianie oka. Zosiu, kibel ma dopiero przyjechać. Przyjaciele fachmani przywieźli dziś materiały i wylali posadzkę. Wypiliśmy kawkę, herbatkę, poznaliśmy życiorysy. Owocny dzień. [SIZE="1"]A Bela sępiła od nich KIEŁBASĘ!!!! Ale wstyd![/SIZE] Quote
nelonik Posted July 21, 2009 Posted July 21, 2009 [quote name='akucha'], ja uwielbiam cudactwa, językowe też. [/quote] To masz jeszcze od mojej babci: "Wypaliwszy nie nabiwszy" i "Kupilby kupil ale nie ma kupidla" A kolezanka z Kluczborka zamiast "zanim" mowila zawsze "zaczym" A z Rzeszowa jest "bratrura" jako piekarnik i "stopki"czyli korki (te od elektrycznosci co wysiadaja) Quote
Maupa4 Posted July 21, 2009 Posted July 21, 2009 Oj Akucha bo Ty byś chciała tak szast prast i nowa łazienka gotowa a tu ... terminy ... terminy remontowo-budowlane ... To jest podstawa w tym fachu ... ;) Widzisz ja grzecznie czekam ... na kolejną dewastację czekam grzecznie cały tydzień i szczęśliwa jestem że nie przekapuje z piętra na piętro ... :multi: A Pynio-prosiaki nie chciały brac czynnego udziału w pracach remontowo-budowlanych ? :crazyeye: Chociaż one to dziewczyny więc może rzeczywiście niekoniecznie muszą lubić te klimaty ... :oops: Super że z Pyniulcem jako tako ok ... :lol: Quote
akucha Posted July 21, 2009 Posted July 21, 2009 Kochana, ja termin miałam zaklepany 2 miechy temu! :p Matko, ona na dewastację czeka :evil_lol: Siedź i rycz, zdjęcia na pamiatkę zrób, bo jak zaczną to tylko wpomnienie zostanie... i smród. Gołe tynki jakoś capią :roll: A prosiaki owszem, udzielają sie, nie powiem :razz: Bela robi przegląd toreb i pilnuje domu. Leży przed łazienką i panowie mają dreptanie z przeszkodami gdydźwigają worki i akcesoria. Proszę ich o wyrozumiałośc dla starej, niedowidzacej i złośliwej bulwy. Tolka to wiadomo, kradnie co jej w paszczę wleci. Wszyscy za nia ganiamy. Pynia ma szlaban, bo oczko. Siedzi w "sterylnym pokoju". Ale co sobie poszczeka na intruzów to jej! Quote
Betbet Posted July 22, 2009 Posted July 22, 2009 Łączymy się w bólach remontowych. Moje rodzinne mieszkanie stoi remontem od zimy. Ale i tak jestem dumna z Rodziców.Po 24 latach postanowili jednak odświeżyć to i owo;) Chyba jeszcze długo jadąc do domu będę mieszkała kątem po znajomych ale co tam:) Akuszko, przecież móc pozwolić sobie na remoncik w dobie sztucznego kryzysu to luksus;) Quote
Kasia25 Posted July 22, 2009 Posted July 22, 2009 Dzielne jesteściie Dziewczynki, to oczko rzeczywiscie niech już się goi raz dwa i po kłopocie!!!!! Strasznie biedna musi być w tej lampce, Pyniulek. Mieszkam z pewną osobą ponad 7 lat i jak słyszę; suszarkie, lokówkie i WETERYNIARZ to mną telepie!!!!! Pamietam powiedzenie mojej babci , DIABLI NADALI. Babcia mieszkała na wsi, dom otoczony łąkami i lasem i jak leżałam w łóżku i wyobrażałam sobie, ze nadejdą takie straszne, czarne diabły i znowu coś nadadzą:evil_lol: Ot, taki mały horrorek z dzieciństwa. Quote
Zosia4 Posted July 22, 2009 Posted July 22, 2009 Kasiu - może ty z Wałęsą mieszkasz ? :evil_lol: - mną by też telepało :mad:. Ale za to podoba mi się jak na Białostocczyźnie mówią : "bioro", "jedzo", czyli nie wymawiają "ą" a zamiast tego końcówki "zamieniajo" na "o". Jak tam jestem, to zawsze zapisuję sibie takie "ichnie" powiedzonka. Np. " krowianko słychać" - oznacza, że śmierdzi gnojowica. Albo oni np. mówią "sklep", a najstarsi mówią "śklep" na taką ziemną piwnicę, która jest piwnicą poza domem i tylko betonowe, najczęściej już porośnięte mchem i trawą wybrzuszenie nakazuje przypuszczać, że właśnie tam jest ta piwnica. Wchodzi się tam po schodach w dół ileś tam pod ziemię (nie jest to głębokie) ale tam jest zawsze stała temperatura mimo upałów czy mrozów i nawet w największe upały można tam znaleźć garniec wspaniałego, kwaśnego mleka, które można nożem kroić. Miałam kiedyś zabawną sytuację, że będąc w tamtych okolicach spytałam miejscowych, gdzie w tej wsi jest sklep (chciałam po prostu coś kupić). No to mnie wyprowadzili na koniec wioski, patrzę a tam rzeczywiście stoi porośnięty "śklep". No nic, Akucha - jak tam dzisij Twoje rekonwalescentki i jak przebiegają prace remontowe ? (bo chyba o tempo dbasz, co ?) Quote
brazowa1 Posted July 22, 2009 Author Posted July 22, 2009 ja uwielbiam czytać,wlasnie tu,na Dogo,ze ktos byl z psem na polu albo idzie na pole,ale znalazl psa na polu.Wpierw sie zachwycalam,ze ktoś mieszka w poblizu pól,ale cos potem przestalo mi grac,ze tyle osob ma łąki pod domem :lol: Quote
kaerjot Posted July 22, 2009 Posted July 22, 2009 Ja z bardzo wczesnego dzieciństwa pamiętam staruszka, który mieszkał koło moich dziadków i zawsze mówił [I]"a posłodkuj moją kawkę od razu" [/I]i jeszcze tak przepięknie przy tym zaciągał z wileńska. Quote
Zosia4 Posted July 22, 2009 Posted July 22, 2009 No tak - to są perełki, które coraz rzadziej można usłyszeć, niestety. A gdzie to się nam Akucha podziewa ? Pilnuje pewnie postępu prac albo siedzi razem z Pynią w izolatce :evil_lol:. Quote
Zosia4 Posted July 22, 2009 Posted July 22, 2009 Ja miałam [U]polonistkę[/U], która mówiła "uniwerstytet" zamiast uniwersytet. I ona też mówiła "wziąść" zamiast wziąć. Ale Akucha pewnie jak nic siedzi w tej izolatce z Pynią - no bo gdzie ? Quote
akucha Posted July 22, 2009 Posted July 22, 2009 Jestem! Cześć dziewczyny :lol: Byłm z Pynia u rodziców, u nas sajgon. Prośki z małżem na działce, dziś straszne upały u nas. Moczyłu się w wodzie i spały na kamieniach w altanie. Uwielbiam te powiedzonka, uwielbiam!!! :multi: Lecimy dalej. U nas popularne jest przekrecanie nazw: - tabuletki - umieram w aptece , dostaję głupawki - druszlak (durszlak) - kordła (kołdra) Mam jeszcze fajne powiedzonka mojego dziadka, ale nie wypada :roll: Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.