Jump to content
Dogomania

Agat i Sonia w domach stałych- trzymamy kciuki!


Ania102

Recommended Posts

a ja nawet jestem za tym ,zeby warunkiem adopcji byly:
*wizyta przed i poadopcyjna
*posdpisanie umowy adopcyjnej
i * np. 100zl -oplata adopcyjna(czesciowe pokrycie kosztow szczepien ..odrobaczenia ..kastracji)
ta kasa poszlaby na kolejne biedy, a jesli komus zalezy na psie to zaplaci.. i bylaby to wtedy adopcja pewnie bardziej przemyslana..

a transport mozna napisac ,ze w miare mozliwosci i za zwrotem kosztow paliwa.


sluchajcie ,bardzo PILNY tymczas potrzebny ..inaczej psiak na poczatku grudnia pojedzie do Myslowic:(
[URL]http://www.dogomania.pl/threads/195928-Wystraszony-Rambo-nie-chce-jechac-do-Mysłowic-prosi-o-pomoc[/URL]-!!!

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 1k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Jesli napisze sie o opłacie, to nikt ich nie weźmie. Będą miesiącami czekały na dom. Wtedy tez prosze o podanie danych na kogos innego i przekazywanie mi zainteresowanych, bo nie chcę być posądzona o handel czy pośredniczenie w nim psami (jestem hodowcą).
Napiszesz o transporcie, pojedzie Sonia, nie sprawdzi sie i co? Następny transport czy wyląduje w schronie, bo ludzie bedą wstydzić się zadzwonić? Poprzednią Sonię przyjeżdżały ogladać trzy rodziny i się nie zdecydowały. Nie wiem, czy byłoby tak, gdybysmy im przywieźli ja do domu. Pies bez problemów może być w ten sposób adoptowany, ale przy takim straszku i wrażliwcu nie ryzykowałabym.

Dla mnie wizyta przedadopcyjna nie jest warunkiem, bo czasem ludzie są tak fajni, że warto dać psa i od razu wiadomo, że sa w porządku. Jesli mam jakies wątpliwości, to wtedy mówię o wizycie. Jesli oczywiście chcecie, to zapiszcie, wasza decyzja, ale przeważnie ludzie chcą poznac najpierw psa na żywo, wiec musieliby dwa razy przyjeżdżać.

Link to comment
Share on other sites

Czasem ludzie sie pytają i sami coś dają, ale z doświadczenia wiem, że głównie ci, co adoptują szczeniaki, nie dorosłe psy. Już miałam taka nieprzyjemną sytuacje, jak musiałam powiedziec o opłacie 70 zł na rzecz schroniska, przy adopcji schroniskowego psa, który był u mojej mamy na tymczasie. Ludzie go oddali i żądali zwrotu kasy, a kasa była na koncie fundacji prowadzącej schron. Zostałam wtedy na wątku zwyzywana przez tych ludzi od wyłudzaczek. Potem jeszcze miałam drugi przypadek, jak wystawiłam kota na allegro za 1 zł (!), to dostałam obraźliwego maila, że handluję biednymi zwierzętami i usunięto mi wszystkie aukcje. Dlatego jestem taka przeczulona.

Link to comment
Share on other sites

Pozwoliłam sobie trochę zmodyfikować teksty ogłoszeń... Mam nadzieję że nie ma nikt mi za złe.

Chodziłem po ulicy zaglądając w każdą napotkaną twarz szukając cienia nadzieji na ciepły kąt. Nie marzyłem nawet o tym że jeszcze poczuję na swoim grzbiecie rękę która będzie wyciągnieta tylko po to aby mnie pogłaskać... I wreszcie trafiłem na osoby które poruszył mój los. Zabrano mnie do miejsca gdzie człowiek nie był tą złudną nadzieją tylko kimś kto daje mi jeść i przytula.
Moje opiekunki mówią że jestem bardzo mądry i kontaktowy. Bardzo ładnie chodzę na smyczy, akceptuję wszystkich ludzi i inne zwierzęta. Posiadam szczepienia i jestem wykastrowany. Wiem jak się zachować w domu. Tylko właśnie gdzie jesteś domku który już będzie taki mój do końca zycia?

Link to comment
Share on other sites

Tekst dla Soni:

Gdzie ja jestem? Czy tak wygląda dom? Te rozpędzone samochody i ludzie którzy nie zwaracają na mnie uwagi? Już nie pamiętam od kiedy tak jest... Dlaczego człowieku skazałeś mnie na tułaczkę? Bardzo potrzebuję człowieka który pokaże mi że dom to ciepły kąt, pełna miska i wpatrzone we mnie z miłością oczy.

Obecnie przebywam w domu tymczasowym ale bardzo chciałabym mieć swoje miejsce na ziemi. Jestem zaszczepiona, wysterylizowana i odrobaczona. Pomimo tego co mnie spotkało jestem bardzo ufna i gotowa abyś zagościł w moim sercu. Jestem gotowa pokazać Ci że będę Twoim całym światem.


Sorki że tak z doskoku ale jestem w pracy i jak mam chwilkę to się produkuję ;)

Link to comment
Share on other sites

Dzięki Agatko, mój post vyłby zupełnie przeciążony.
[B]Viris[/B] jak możesz to proszę prześlij mi zdjęcia,które zrobiłaś psiakom na maila. Nie wiem jak dziewczyny ale ja mam problem ze skopiowaniem ich do watku.
Pytanie do wszystkich z wątku: [B]Kto jedzie jutro do Kielc na manifestację???[/B]

Link to comment
Share on other sites

Słuchajcie, a może napisać jakis wycisakacz łez o wielomiesięcznej przyjaźni obu psiaków na ulicy/ to do dziewczyn z weną twórczą:razz:/ i chociaz część ogłoszen puścic takich , a moze stanie sie cud i ktos przygarnie oba psiaki:roll:.

Jaaga dzisiaj mówiła,ze jak wzięła Sonię do mieszkania, to Agat stał przez dwie godz. na budzie i przeraźliwie wył za nią. Okazało się,ze to nie tylko Sonia jest tak do niego przyklejona, ale równiez on nie może bez niej żyć.

Link to comment
Share on other sites

[INDENT][quote name='erka'] [INDENT]Słuchajcie, a może napisać jakis wycisakacz łez o wielomiesięcznej przyjaźni obu psiaków na ulicy/ to do dziewczyn z weną twórczą[IMG]http://www.dogomania.pl/threads/195685-ZBIERAMY-DEKLARACJE-STAŁE!Jadą-w-tą-sobotę-do-Jaagi-)/images/smilies/wink333.gif[/IMG]/ i chociaz część ogłoszen puścic takich , a moze stanie sie cud i ktos przygarnie oba psiaki[IMG]http://www.dogomania.pl/threads/195685-ZBIERAMY-DEKLARACJE-STAŁE!Jadą-w-tą-sobotę-do-Jaagi-)/images/smilies/icon_rolleyes.gif[/IMG].

Jaaga dzisiaj mówiła,ze jak wzięła Sonię do mieszkania, to Agat stał przez dwie godz. na budzie i przeraźliwie wył za nią. Okazało się,ze to nie tylko Sonia jest tak do niego przyklejona, ale równiez on nie może bez niej żyć. [/INDENT][/QUOTE]

One naprawdę się kochają...myslicie, że jest jakaś szansa, że ktoś adoptuje oboje?
To byłby cud, ale czasami się zdarzają!
Cieszę się ogromnie, że pomogłyśmy im i są razem. Może rzeczywiście Sonia u aagaty8 była taka zestresowana nie tylko zmiana na lepsze ale tęsknotą.
Matko Romeo i Julia...
Kochane psiska
[/INDENT]

Link to comment
Share on other sites

Wczoraj Sonia była w domu, bo przyjechali ludzie zainteresowani adopcja suczki, ale jeszcze niezdecydowani, którą. Bardzo podobała się im, ale jednak wybrali Melę, bo bali się lekowych zachowań Soni i tego, czy sobie poradzą w takiej sytuacji.
Rzeczywiście Agat dwie godziny wył jak opętany. Nie tknął jedzenia, które akurat dostał. Już bałam sie co bedzie, jak sąsiedzi się wkurzą na to ciągłe zawodzenie.
Nie wiem, co robić. Nie bardzo wierzę w adopcję obu do jednego domu, ale może spróbować? Może akurat się uda przy jakimś wyciskaczu łez?

Sonia w domu, bez Agata też leżała wprasowana w podłogę. W ogrodzie, na spacerach szaleja w trójkę z Opieńkiem, jest otwarta, ale jak widzi Agata. Bez niego nie chciała nawet wyjść z ogrodu.

Link to comment
Share on other sites

Do wczoraj szalał, dziś nie bardzo, ale może to wina pogody, bo pada i jest paskudnie. Sonia rano nie chciała nawet wyjść z budy. Agat załatwił się wrócił do kojca. Zaglądnę mu później. Nie bardzo to lubi i ucieka, ale trudno, trzeba kontrolować. Tym psom, którym moszna nie wypełnia się płynem, szybciutko się goi, ale te które mają, jak on, czekaja na zagojenie, aż się zresorbuje cały płyn.

Link to comment
Share on other sites

U mnie jeszcze jak był to sam podnosił łapkę do góry i patrzył jakby chciał powiedziec: ,, Co najlepszego zrobiłaś?''
Allegro będą mieć wspólne wyróznione:) Może ktoś wypatrzy tą miłość...
[B]Jaaga [/B]a co z odrobaczywieniem? I Agat nie kuleje na łapkę?

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...