Jump to content
Dogomania

Panna Fąfel wróciła do nas z adopcji po 24 godzinach z powodu koteczka.


mestudio

Recommended Posts

Ona niszczy w domu wszystko, rozciąga różne rzeczy i gryzie jak zostaje sama, niestety niszczy bardzo mocno. Ludzie są uprzedzeni i wiedzą o tym, ale twierdzą, że sobie poradzą. Może też w nocy reagować na nowe dźwięki i szczekać w domu, a głos ma donośny. Może nasikać i nie tylko bo jest zestresowana.
Fąflica ma ADHD zwyczajnie i trzeba będzie z nią solidnie popracować aby mogła zostawać w domu sama.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 795
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Nie stosuję klatek dla psów bo ich nie lubię, a po drugie nie stać mnie na takie pomoce, w wypadku Fąfla nie wyobrażam sobie jaki byłby to dla niej stres dodatkowy po takiej zmianie, chyba by oszalała w tej klatce. Dla takich psów mam kojec zewnętrzny oraz oddzielną werandę w domu gdzie zostawia się niewiele rzeczy psu. Psa zostawiam na próbę w domu samego żeby wiedzieć czego mogę się spodziewać, a potem jeśli niszczy to, zostaje na werandzie, a my jesteśmy w domu i w każdej chwili możemy zareagować bo widzimy co robi pies przez okna i przez judasza w drzwiach. Czyli jak widzę, że pies coś zabrał do gryzienia to wychodzę i stanowczo zabieram mówiąc jednocześnie, że nie wolno. Ci ludzie są przeciwnikami nawet kojca, a co dopiero mówić o klatce. Pies ma być w domu i twierdzą, że sobie poradzą, u nas Fąflica zachowywała się pod tym względem już dość dobrze i poznała pewne granice, ale nie wiem co wykombinuje w nowym miejscu. To jest typ złodziejki, która kradnie różne rzeczy nawet w ogrodzie (narzędzia itp) i je podgryza. Ona jest jeszcze niedojrzała psychicznie i myślę, że można ją jeszcze lepiej ukształtować.

Link to comment
Share on other sites

Rozmawiałam już o pierwszej nocy w nowym domu. W nocy była tylko jedna interwencja gdyż koty zaczęły wariować i ostro fukać na psa, zresztą pani nic nie słyszała tylko mąż interweniował. Fąfelka nic nie zbroiła, biega sobie radośnie po ogrodzie co chwila wracając do domu, wraca aby podejść do pani i czeka na pogłaskanie. Pani mówiła, że jest dziś już śmielsza i spokojniejsza. Powiedziała też, że gdyby były jakieś dziwne problemy to zadzwoni. Czyli mamy pierwszy plus na koncie:-).

Link to comment
Share on other sites

Fąfelka, to młodziutka jeszcze sunia i ma prawo broić. Wyrośnie z tego na bank !!! Podobnie było z moim Misiem. Do drugiego roku życia gryzł co się dało, kopał doły w ogrodzie. jesienią podczas wykopywania warzyw, potrafił tak sprytnie wykraść nóż i schować, że po dwóch latach dopiero go znalazłam. Był bardzo żywiołowy. Dziś ma już 7 lat i mimo że należy do rasy mieszańca królewskiego, jest bardzo mądry. Wie co wolno, czego nie. Tak więc, po prostu ten wiek trzeba jakoś przeczekać, cierpliwie ucząc wielu rzeczy.
Ja też nie jestem zwolenniczką klatek. Nie wyobrażam sobie, zeby tak żywiołowego psiaka wsadzić za karę do klatki.
Cieszę sie bardzo, że Fąfelka już tak nie tęskni i biega radosna po ogrodzie.
Wciąż trzymam za nią kciuki !!!

Link to comment
Share on other sites

Tam jest dużym plusem fakt, że zwierzaki - czyli dwa koty i teraz Fąfelka to są stwory wychodzące i ciągle są otwarte drzwi od tarasu. U nas tak nie może być bo mamy 3 koty, które wcale nie wychodzą, a szczególnie nasz staruszek no i trzeba pilnować tych drzwi. Staruszek kiedyś wyszedł i szukaliśmy go ponad dwie doby. Nie umiał wrócić, a był 400 metrów od domu, siedział w gospodarstwie sąsiadów w chaszczach i nie wiedział co dalej.

Link to comment
Share on other sites

Ja się bardzo cieszę, że do tej pory nic się nie dzieje. Może jednak czegoś się nauczyła i nie wróci do pewnych zachowań.

A tak jechała do nowego domu. Wtulona, zdziwiona.
[img]http://img641.imageshack.us/img641/9561/img3675x.jpg[/img]

[img]http://img857.imageshack.us/img857/931/img3676i.jpg[/img]

Na miejscu Panna Fąfel została ubrana przez nowych właścicieli w piękną różową obrożę z cekinami z adresówką, pełen luksus. Wiem, że będzie jej tam bardzo dobrze:-).

Link to comment
Share on other sites

No niestety przed chwilą zadzwonił Pan od Fąfla, że mamy go zabierać bo z kotami jest tragedia i pies nie może zostać. Przekazał mi krótki i zwięzły komunikat i myślał, że natychmiast wsiądę do samochodu i polecę po psa.
Tragedia z kotami polega na tym co widzieliśmy, że jeden z kotów dostaje amoku na widok psa.
Przyznam szczerze, że brak mi słów na komentarz. Zmarnowaliśmy pieniądze na paliwo, które to miały być dołożone do sterylizacji, a ludzie okazali się ignorantami nie pojmującymi, że czas przyzwyczajania się kota do psa może trwać długo, a ten najgorszy okres to przynajmniej tydzień czasu. Tak naprawdę zabawili się kosztem naszego czasu, pieniędzy i kosztem stresu Fąfla.
Najciekawsze z tej historii jest to, że pan utrzymywał, że on świetnie się zna na psach i ze wszystkim sobie poradzi

Link to comment
Share on other sites

[quote name='mestudio']No niestety przed chwilą zadzwonił Pan od Fąfla, że mamy go zabierać bo z kotami jest tragedia i pies nie może zostać. Przekazał mi krótki i zwięzły komunikat i myślał, że natychmiast wsiądę do samochodu i polecę po psa.
Tragedia z kotami polega na tym co widzieliśmy, że jeden z kotów dostaje amoku na widok psa.
Przyznam szczerze, że brak mi słów na komentarz. Zmarnowaliśmy pieniądze na paliwo, które to miały być dołożone do sterylizacji, a ludzie okazali się ignorantami nie pojmującymi, że czas przyzwyczajania się kota do psa może trwać długo, a ten najgorszy okres to przynajmniej tydzień czasu. Tak naprawdę zabawili się kosztem naszego czasu, pieniędzy i kosztem stresu Fąfla.
Najciekawsze z tej historii jest to, że pan utrzymywał, że on świetnie się zna na psach i ze wszystkim sobie poradzi[/QUOTE]

Nie, no nie wierzę !!!! To są kpiny !!!! Za grosz odpowiedzialności !!!! przecież wina nie leży po stronie psa, tylko ich kotów!!! Jak to sobie zabierać !!!! Sorry, ale mnie poniosło. Może Ewo podczas rozmowy powiedz panu, że potrzeba więcej czasu, aby zwierzaki sie do siebie przyzwyczaiły i wina nie leży po stronie psa. W związku z tym powinien poczuć sie do zwrotu kosztów za paliwo. Albo niech sam ją przywiezie. Ech, co za ludzie !!!

Link to comment
Share on other sites

Havanko, moje zdanie jest chwilowo jeszcze gorsze niż to co napisałaś, ale wolę milczeć. Pierwszy raz spotkałam się z czymś takim. Pan to zwykły pozer, który chce pokazać się jako super facet, a w rzeczywistości jest leniwcem, który chce mieć wygodne życie. Rozmawialiśmy wczoraj o czasie jaki potrzebują zwierzęta na przyzwyczajenie się - tzn koty bo na własne oczy widzieliśmy reakcję i oni to zaakceptowali, tak samo jak zaakceptowali minimum tydzień trudności z kotem.
Myślałam, że jeśli Fąfel wróci to z powodu brykania po ogrodzie bo wczoraj już go przepędzali przy nas z rabatek bo te rabatki to oczko w głowie pani, albo dlatego, że jednak będzie coś niszczył w domu czy szczekał jak szalony, ale w życiu nie pomyślałam, że po 24 godzinach dostanę taką informację - kotek się nie może odnaleźć w nowej sytuacji.

Link to comment
Share on other sites

Czytam to wszystko i....nie będę się wypowiadać, bo wszystko juz powiedziałyscie, a to co ewentualnie mogłabym dodać , jest niecenzuralne.
Ewuś, koty zagrożone, RABATKI w niebezpieczeństwie...jak ci ludzie wyobrażali sobie żywego stworzenia w takim [I]dystyngowanym[/I] towarzystwie. Powinni kupić sobie porcelanowego pieska ze saskiej porcelany, pasującego do wystroju wnętrza...
Za dowóz psa powinni zapłacić i odwieźć Fąfelkę sami.
Szkoda psiny...
Szkoda, ze ci ludzie nie widzieli, co potrafił Lisiu i Pieguska robić u Ciebie po przywiezieniu ze schroniska...pamiętasz to sikanie do butów, zalane podłogi i wykładziny itp, itd...
A tutaj kwiatki, rabatki i zestresowany kot....

Link to comment
Share on other sites

Wiecie, nie każdy musi tolerować psiaki Lisiowe czy Krówkowe, ale tu sprawa była dokładnie omówiona. Na trzeźwo rozmawialiśmy, była też akcja kota umykającego na dąb i akcja szalonego kota w domu fruwającego nad stołem. Kot sam z siebie tak dziczał bo Fąfelka nawet do niego nie podchodziła, jej wystarczy powiedzieć, że NIE i ona ładnie się słucha. Było tłumaczenie, że ten konkretny kot będzie potrzebował minimum tydzień na to aby zrozumieć, że w domu jest nowy zwierz, a kolejne kilka tygodni na to aby się powoli przekonywać.
Podobno kot ugryzł panią i to zadecydowało, że Fąfelka ma wracać.
Myślę, że próbowano na siłę wprowadzić kota do domu jak była w nim Fąfelka i kot się wkurzył bo tak zrobiono też przy nas.
Gdyby myśleli to z Fąfelką ktoś powinien wyjść do ogrodu i wtedy kocurka należało zaprosić do domu aby sobie zjadł itd.
W umowie mam taki punkt o zwrocie kosztów w takich wypadkach i oni go widzieli i pan dziś wspomniał o tym przy odbiorze psa więc wyślę im numer konta, TZ nie chciał z nimi dyskutować na żadne tematy. Powiedział mi, że miałby im tylko przykre rzeczy do powiedzenia.
Fąfelka jest zadowolona, po powrocie, wraz ze swoją ukochaną onką wykonała kilka okrążeń wokół ogrodu.
Szkoda, że tak trafiła, sunia jest taka sympatyczna, ale bojaźliwa jednak do obcych i w obcych miejscach. Nie wiem co dalej, nie wiem czy szukać jej domu.
Muszę to trochę przemyśleć bo mam za dużo piesków, a ona jest młodziutka, ładna, sympatyczna i jako jedyna z naszego stada ma szansę na dom.
Tylko gdzie Ci sensowni ludzie?

Link to comment
Share on other sites

Ewo, będziemy próbować dalej. Przecież są jeszcze sensowni ludzie. Trzeba ich tylko znaleźć. (Choć nie ukrywam, że bardzo cieszyłabym sie, gdyby została u Ciebie na zawsze.)
Mam już troche doświadczenia w robieniu ogłoszeń. Dwóm szczeniakom robiłam ogłoszenia; za pierwszym razem zdjęcia były takie zwyczajne - robione na łące na tzw. żywioł. Oglądalność duża ale odzew żaden. Poprosiłam o zrobienie zdjęć w zbliżeniu, w czerwonej chusteczce na szyi, na zielonej łące. Pozowane i podczas zabawy. Ogłosiłam ponownie. Maile zaczęły przychodzić.
Starsza już Lady z wrocławskiego schroniska; wykąpana, wyczesana z czerwoną chusteczką na szyi - odzew bardzo duży.
Jak już ktoś pisał na dogo: ludzie to "wzrokowcy" i bardziej przemawiają do nich ładne zdjęcia niż łzawe opisy. Teraz mogę to zdecydowanie potwierdzić.

Link to comment
Share on other sites

Co do Bursztyna to nie wiem co u niego, może dziś zadzwonię do Pana, ale brak wiadomości to dobra wiadomość bo widocznie nie sprawia żadnych kłopotów psiak.
Panna Fąfel w całej okazałości.
[img]http://img10.imageshack.us/img10/1914/img3772i.jpg[/img]

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...