Jump to content
Dogomania

Arktic, biały olbrzym, zamieszkał w rajskim ogrodzie.


wykrywka

Recommended Posts

  • Replies 804
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Kolejne zdjęcia Arktica zrobione podczas ostatniej wizyty. Bez zbędnych słów widać jak dobrze trafił :lol:. Pani B. dała mu wszystko co możliwe: dom i miłość.


[URL="http://imageshack.us/photo/my-images/191/dsc09298m.jpg/"][IMG]http://img191.imageshack.us/img191/7450/dsc09298m.jpg[/IMG][/URL]


[URL="http://imageshack.us/photo/my-images/52/dsc09312b.jpg/"][IMG]http://img52.imageshack.us/img52/6325/dsc09312b.jpg[/IMG][/URL]


[URL="http://imageshack.us/photo/my-images/840/dsc09317r.jpg/"][IMG]http://img840.imageshack.us/img840/4599/dsc09317r.jpg[/IMG][/URL]


[URL="http://imageshack.us/photo/my-images/89/dsc09310y.jpg/"][IMG]http://img89.imageshack.us/img89/1996/dsc09310y.jpg[/IMG][/URL]

Utraconego czasu i zdrowia nikt ani nic mu nie zwróci :shake:. Problemy ze stawami są, mimo miesięcznej kuracji i przestawienia na specjalistyczną karmę, efektów nie widać. Nie widziałam Arktica w pozycji siad, jeszcze w schronisku można było zauważyć, że sprawia mu ona pewny dyskomfort. Arktiś ma problem z położeniem się, ze wstaniem - nie sposób tego nie zauważyć :-(

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

Podczas mojej ostatniej bytności w schronisku miałam wreszcie okazję porozmawiać osobiście z Panią Arktica :lol: i mam wieści z "pierwszej reki".

Na początek te gorsze: dużo wcześniej wiedziałam, że Arktiś ugryzł sąsiada, człowieka niezbyt przyjacielsko nastawionego do Pani B. w ... pupę. Ów pan wkroczył na podwórko, gdzie nasz kolega dziabnął go w wiadome miejsce. Pan odgraża się pozwem do sądu, ale wszystko wskazuje na to, że prym wiedzie tu antypatia do gospodarzy a nie uszczerbek na zdrowiu,... no może trochę na dumie,... bo żeby pokazać dowód trzeba ściągać spodnie :evil_lol:. Z relacji Pani B. nie była to agresja ze strony Arktica, może pies też wyczuł uczucia sąsiada.

W międzyczasie Arktic przeszedł operację usuwania kilku guzów :-(. Na karku, pod obrożą zrobiła mu się narośl, która zaczęła się "babrać". Wyczuwalne były również guzy w okolicy kręgosłupa. Podczas jednego zabiegu usunięto w sumie ich aż pięć :crazyeye:, na szczęście wszystkie były łagodne.

Teraz wieści bardzo dobre.
Arktic zaliczył kąpiel i szczotkowanie w psim salonie. Stał się puchatym, białym misiem i na dobre zagościł w domku. Pani jest wręcz zaszokowana jego umiłowaniem do przytulania i czułości. Obecnie Arktic najchętniej przebywa w domu, czerpiąc przyjemność z obcowania z ludźmi, na dwór wychodzi za potrzebą i szybciutko chce wracać :lol:

Na koniec dopiszę: myślałam, że uwolniłam się choć trochę uczuciowo od tego białego olbrzyma. Niestety, słuchając o nim serce o mało mi nie wyskoczyło :multi: i w ukryciu ... połykałam łzy, ale... nie były to gorzkie łzy :lol:

Link to comment
Share on other sites

Miło czytać wieści o Artkicu, szczególnie takie dobre :) Jaka to radość, że chłopak tak dobrze trafił.
Przemiana zdystansowanego, niezależnego wielkopsa w domowego przytulaka, jest niesamowita :)

A sąsiad powinien trzy razy pomyśleć, zanim wejdzie na cudzą posesję, na której króluje Pan Polarny ;)

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

A ja widziałam Arktica niedawno, bo jak wspomniałam gdzieś wcześniej, jak jadę do domu to mijam jego nowy domek :) ostatnio trafiłam na ich powrót ze spacerku, więc zatrzymałam się i miałam okazję zobaczyć się z Arktisia Pańcią i z samym Arkticiem - było to bardzo przyjemne spotkanie, bo Arktic chyba mnie rozpoznał, bo lizał mnie po rękach! Razem z Florką byli bardzo łasi na głaski ;) Wiem też o kąpieli, bo ostatnio byłam u tego samego fryzjera z moją Gojką ;)

Link to comment
Share on other sites

  • 1 year later...

Spieszę donieść z wieściami, że właśnie przed chwilką na spacerze natknęłam się na Arktica, Lorkę, Filipka oraz oczywiście ich Panią :multi: Jakie to wspaniałe widzieć 3 psy dzielnie maszerujące razem chodnikiem :loveu: Powiem Wam, że pierwszy raz widziałam Arktica od czasu jego adopcji! :-o Ostatnim razem widziałam go w I wiacie, na samym końcu, smutno spoglądającego za człowiekiem, a teraz... nie ten sam pies! :lol: Dał się wymiziać, pięknie przytył, mimo deszczowej pogody miał piękną, białą sierść :razz: I na tym dobre wiadomości się kończą, bo... Arkticowi szwankuje wątroba i stawy... Na szczęście jak to Pani B. ujęła "powoli do przodu" i miejmy nadzieję, że ta wątroba i stawy to nic niedobrego :kciuki:

Link to comment
Share on other sites

  • 4 months later...

Wieści o Arkticu mam na bieżąco, ostatnio, niestety, niezbyt dobre :shake:. Widziałam go w grudniu 2011 roku, nie napisałam nic na forum, bo akurat byłam bez komputera a później … jakoś tak wyszło i nie wszyscy wiedzą, że Arktic opuścił swój wspaniały, rajski ogród, by na dobre zamieszkać w domu. Do dzisiaj pamiętam, czegoś podobnego się nie zapomina, że gdy stanęłam przed furtką Arktic podbiegł, razem z Lorką, ujadając groźnie, ale wystarczyło, że zawołałam po imieniu i nastąpiła błyskawiczna zmiana. Przystanął, uszy poszły do tyłu, potem powoli już, tym swoim tanecznym rytmem wywijając ogonem, podchodził, oczy iskrzyły, buźka się śmiała :loveu:. Bez obaw weszłam, uradowana takim cudownym przywitaniem.
W domu, niezwykle uroczym, na progu którego już odczuwało się miłość i ciepło, widziałam w każdym pomieszczeniu wygodne posłanie dla niego, w salonie obok kanapy, w sypialni obok łoża Państwa. Arktic sprawiał wrażenie jakby od urodzenia w nim mieszkał, po prostu – domowy pupil :lol:.
W minioną niedzielę, w bardzo smutnych okolicznościach, po pożegnaniu Majki, schroniskowej rezydentki, jego królowej i pani, zostałam zaproszona do domu Arktica. Pies ma poważne problemy zdrowotne, przede wszystkim stawy odmawiają posłuszeństwa, nie chodzi samodzielnie, na dwór wynoszony jest na rękach :-(. Jego Państwo zdecydowało się na przeszczep komórek macierzystych, ale na razie nie ma spodziewanych efektów, wręcz przeciwnie, jest obawa, że zaszkodziło.
Arktisia zastałam leżącego w salonie, spokojnego, jakby pogodzonego z własną, chwilową niesprawnością, dumnego i dostojnego zarazem. Już zapomniałam jaką ma wielką głową, jak przyjemnie tulić się do niego, uświadomiłam sobie jak bardzo za nim tęskniłam, jak bardzo go kocham :iloveyou:. Olbrzymia radość, że go widzę i jednocześnie smutek, że leży, oba te uczucia, które jednocześnie, szaleńczo zagościły w moim sercu spowodowały, że musiałam … usiąść :huh:. Arktic nie tańczył jak kiedyś, nawet nie merdał ogonem, ale czułam, że mnie poznaje, a gdy zachęcany słowami Pani – [I]wstań Arktiś, przywitaj się, twoja Grażynka przyszła – [/I]próbował podnieść się z legowiska, z pomocą stanął na łapkach i zaczął iść w moim kierunku, byłam już przekonana. Zniesiony po schodach dzielnie spacerował podtrzymywany przez Panią a słowa Pana – [I]ruszaj się synek, jeszcze parę kroków[/I] - wyraźnie określają ojcowskie uczucia, jakimi go Pan darzy. Żartowano, że muszę przychodzić częściej, żeby Arktic miał ochotę chodzić i ćwiczył mięśnie tylnych łap.
Arktiś, mimo wszystko, to wielki szczęściarz. Ma wyjątkową rodzinę, otoczony jest najwspanialszą i najczulszą opieką, kochany miłością całego świata i wierzę, że jeszcze nie pora, by miał to wszystko zostawić. Pragnę, żeby odzyskał siły i długo, bardzo długo cieszył się tym wszystkim.
Uprzedziłam go, że to nie pożegnanie, że niedługo ponownie go odwiedzę i pójdziemy na spacer.

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...