Jump to content
Dogomania

CZŁOWIEKU moje PRZERAŻENIE AGRESJĄ nazwałeś_5.01.2013 Lincoln odszedł za TM_(*)


zuzlikowa

Recommended Posts

[quote name='matrioszka2']Lincoln leży na budzie i poszczekuje.Nie był badany.Nie był przyśpiony.Kierownik, widać, ocenił go "na oko".Jutro jeszcze popatrzę.Jeśli będzie kierownik, to zapytam, na jakiej podstawie domniema chorobę.Może ma rozwolnienie, albo wysuszony nos,albo ropną wydzielinę z nosa, może zwymiotował ... No nie ma co jeszcze szat rozdzierać. :roll:[/QUOTE]

Matrioszko...wybacz,ale dostajesz informację,ze pies w takim stanie,że nie dotrzyma do wyciągnięcia(co przekazujesz do naszej wiadomosci) i nie pytasz o objawy?...nie pytasz o przyczynę takiej oceny?...nie pytasz dlaczego jeszcze nie jest leczony?...tego to już zupełnie nie jestem w stanie zrozumieć...tym bardziej,że jeszcze przedwczoraj było bez zmian.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 1.6k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='zuzlikowa'](...}
A MOŻE ON NIE POTRZEBUJE OBRONY?...wystarczy, że zajmiemy się psem i jego stanem oraz podstawami takiego stwierdzenia- [B]jest chory i nie doczeka do wyciągnięcia![/B]
Mnie interesuje tylko to !...jak zawsze zresztą![/QUOTE]

...to jakaś paranoja! Mnie też interesuje tylko, co się stało??? [B][COLOR="red"]Na jakiej podstawie ktoś postawił taką diagnozę???[/COLOR][/B] Czy jest tam lekarz i co on na to? Czekam niecierpliwie...

Link to comment
Share on other sites

Nigdzie nie użyłam zwrotu , że "nie dotrzyma do wyciągnięcia". Nie napisałam również, że jest śmiertelnie chory.
A co to znaczy "przedwczoraj było bez zmian" ? Przedwczoraj mój syn był zdrowy ... i wieczorem - również przedwczoraj wymiotował przez całą noc ; ledwo chodził.Lekarz nie potrafił postawić diagnozy; leczy objawy.To taka dygresja ...
Co wiarygodnego może mi powiedzieć kierownik schroniska, w którym nie znają dokładnie płci danego psa ?
Może też i dlatego nie pytam o objawy, o przyczynę, bo w tej chwili co innego mnie absorbuje.
I szczerze powiedziawszy to jestem dość zmęczona.Na tyle, żeby aż tak nie dociekać.Nie jeden Lincoln w schronisku.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ladySwallow']To jest schronisko. Psy chorują. Nie tylko Lincoln - sądzę, że nie jest jakiś szczególny, jest po prostu psem. To nie jest schronisko moje czy as_ko, ani matrioszki. To jest schronisko prywatne kierownika, my możemy tam pojechać, zrobić zdjęcia. Na co liczysz, że weźmiemy do siebie Lincolna z taką a nie inną opinią, chorego, dużego psa? Gdzie go będziemy trzymać, w łazience? Gdyby pies był do uśpienia, to już byłby uśpiony. [B]Tutaj nie mówi się, że pies choruje, a tak naprawdę usypia się go, bo jest agresywny.[/B] Bez wzajemnego szacunku nikt nic nie zdziała. A teorie spiskowe to jest coś, co dogo uwielbia - bo najlepiej, zeby każdy robił tak, jak ktoś chce, a nie tak, jak uważa.[/QUOTE]

Lady...Lincoln jest szczególny...[B]dla Nas TU jest szczególny![/B]Tak jak dla każdego prowadzącego wątek i innych osób decydujących się by z masy psów,pomagać własnie temu psu!Tak wybierasz i Ty, tak wybieramy i My- zainteresowani losem TEGO dla nas SZCZEGÓLNEGO PSA!
Bardzo proszę-[B] jeśli mówimy o wzajemnym szacunku, to to działa w obie strony...[/B]po co ta kpina z trzymaniem w łazience?Czy zostałaś poproszona o to?
Nikt nie zamierza i nie zamierzał zabierać Lincolna do czyjejkolwiek łazienki...
Tutaj się nie może się mówić,że pies choruje...bo nikt o tym wcześniej nie wspomniał, a i teraz po podaniu informacji o jego zagrożonym śmiercią stanie,nie mamy żadnej informacji na jaką to chorobę zapadł Lincoln, co się takiego dzieje,że możemy tak ostatecznych konsekwencji choroby sie spodziewać.

[quote name='ladySwallow']A teorie spiskowe to jest coś, co dogo uwielbia - bo najlepiej, zeby[B] każdy robił tak, jak ktoś chce, a nie tak, jak uważa.[/B][/QUOTE]

Piszesz o szacunku...a gdzie on jest wtedy gdy piszac np. do mnie podciągasz mnie pod jakąś uogólnioną nazwę?...co ja mam wspólnego z dogo?...a taka forma uogólnienia powoduje,że każdy wycofuje się[B] i robi tak jak Ty chcesz,a nie tak jak uważa![/B]...bo nie chce na miano wichrzyciela zasłużyć!
A nie uważasz,ze KAŻDY ma prawo decydować za siebie w co się da wciągnąć,a w co nie?


Sorry,ale informacja as_ko jest dla mnie wstrząsem...i świetnie rozumiem reakcję Aga-ty...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='zuzlikowa']Lady...Lincoln jest szczególny...[B]dla Nas TU jest szczególny![/B]Tak jak dla każdego prowadzącego wątek i innych osób decydujących się by z masy psów,pomagać własnie temu psu!Tak wybierasz i Ty, tak wybieramy i My- zainteresowani losem TEGO dla nas SZCZEGÓLNEGO PSA!
Bardzo proszę-[B] jeśli mówimy o wzajemnym szacunku, to to działa w obie strony...[/B]po co ta kpina z trzymaniem w łazience?Czy zostałaś poproszona o to?
Nikt nie zamierza i nie zamierzał zabierać Lincolna do czyjejkolwiek łazienki...
Tutaj się nie może się mówić,że pies choruje...bo nikt o tym wcześniej nie wspomniał, a i teraz po podaniu informacji o jego zagrożonym śmiercią stanie,nie mamy żadnej informacji na jaką to chorobę zapadł Lincoln, co się takiego dzieje,że możemy tak ostatecznych konsekwencji choroby sie spodziewać.
[/QUOTE]

Zuzliku, mimo całego mojego szacunku dla Ciebie - ale jeśli pies jest dla kogoś wyjątkowy - to czas najwyższy bezpośrednio i osobiście się nim zainteresować. Przyjechać, samemu obejrzeć, zaczekać na dyżur weterynarza, na wyniki badania itp itd.

Faktycznie w Lublinie nie mamy 1 Lincolna na głowie, a oprócz psów mamy jeszcze rodziny i pracę i nikt za to przepraszać nie powinien.

Co do choroby - Matrioszka to wyjaśniła kilka postów wcześniej przed cytowanym przeze mnie postem. I bywa tak tez z ludźmi, że dziś jesteśmy zdrowi a jutro chorujemy, prawda ? Dziwne nie ma. Zależy od choroby.

Natomiast bezsporny jest fakt, że ani kierownik, ani nikt w tym schronisku niczego pod dywan nie zamiata i nie wmawia choroby zdrowemu psu po to, aby mieć wygodne wytłumaczenie do jego uśpienia. Są szczerzy do bólu.

Żadna z nas nie ma warunków, aby zabrać Lincolna, faktem jest, jednak, że Lady przegięła pałkę z trzymaniem go w łazience - bo się nie zmieści w żadnej z naszych łazienek, trzeba by kabinę prysznicową albo pralkę wyrzucić.

Link to comment
Share on other sites

Jeszcze jedna rzecz - nie jesteśmy wolontariuszkami w tym schronisku, NIE OPIEKUJEMY się tymi psami w encyklopedycznym czy powszechnym tego słowa znaczeniu - to psy z tego konkretnego schroniska znajdują się w kręgu naszego zainteresowania i tym, którym jesteśmy w stanie pomóc - pomagamy - jesteśmy prywatnymi osobami, starymi babami z własnymi rodzinami, zwierzętami, pracą i obowiązkami na karku, nie tworzymy żadnej organizacji i nie nalezymy do takiej.
To co robimy - robimy każda za własne pieniądze, z własnej woli, kosztem nielicznego wolnego czasu.

Wszyscy tu na dogomanii mamy swoje ulubione typy psów, którym pomagamy, prawda? Moje ukochane typy dla których bankrutuję to kurduple, myśliwce, dogi niemieckie, jamniki i kudłaczki - Lincoln do nich nie należy. Dla mnie nie jest szczególny. I nie tylko dla mnie. Mam inne psy w tej chwili, którym muszę pomóc osobiście i finansowo - analogicznie jak reszta dziewczyn. To okrutne, ale tak się składa, że wielbiciele psów w typie bernardyn - też nie pomagają "mojemu" Żwirkowi, Fabianowi i 4 suczkom z Nowodworu, prawda ? Nie wpłacali na "moje" Pain, Zuzkę, Negrę, Lalę, Kropkę, Lilkę, Misię, Manię, Mańka i innne - żeby uratować im zdrowie i życie ? I jakoś nie mam o to pretensji.

Nie możemy, ani nie chcemy podporządkować naszego życia Lincolnowi i poświęcania jemu akurat całego wolnego czasu, jakim dysponujemy czy pieniędzy na paliwo i telefony, sory.

Link to comment
Share on other sites

Wracam do tematu Lincolna...[B]i może przyda się to na przyszłość innym psiakom i może im życie uratuje,bo będą aktywnie agresywne.[/B]..jeśli pies zachowuje się agresywnie,to pierwszą czynnoscią,którą musimy wykonać jest sprawdzenie czy czasem w łapy,ogon,podniebienie...w ciało nie wbiło mu się jakieś ciało obce,które teraz powoduje ból...jak to wykluczymy,należy sprawdzić,czy nie jest chory ...a dopiero jak to wykluczymy,możemy skupiać się na warunkach w jakich przebywał i przebywa...jeśli one nie mogą mieć wpływu na zachowanie psa,to wtedy skupiajmy sie na błędach w uczeniu psa,złym charakterze psa,wtedy mówmy,że pies jest agresywny.

To tylko tak w skrócie...ale dla Lincolna ten skrót był jeszcze krótszy- [B]bez zbadania psa, bez dokładnego przejrzenia, bez wzięcia pod uwagę sytuacji w jakiej został odłowiony,w jakiej pozostaje i teraz...został mega agresorem.[/B]

E-S...z nie mniejszym szacunkiem...przeczytaj swoje posty raz jeszcze...może nadal będziesz zadowolona!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='zuzlikowa']Wracam do tematu Lincolna...[B]i może przyda się to na przyszłość innym psiakom i może im życie uratuje,bo będą aktywnie agresywne.[/B]..jeśli pies zachowuje się agresywnie,to pierwszą czynnoscią,którą musimy wykonać jest sprawdzenie czy czasem w łapy,ogon,podniebienie...w ciało nie wbiło mu się jakieś ciało obce,które teraz powoduje ból...jak to wykluczymy,należy sprawdzić,czy nie jest chory ...a dopiero jak to wykluczymy,możemy skupiać się na warunkach w jakich przebywał i przebywa...jeśli one nie mogą mieć wpływu na zachowanie psa,to wtedy skupiajmy sie na błędach w uczeniu psa,złym charakterze psa,wtedy mówmy,że pies jest agresywny.

To tylko tak w skrócie...ale dla Lincolna ten skrót był jeszcze krótszy- [B]bez zbadania psa, bez dokładnego przejrzenia, bez wzięcia pod uwagę sytuacji w jakiej został odłowiony,w jakiej pozostaje i teraz...został mega agresorem.[/B]

E-S...z nie mniejszym szacunkiem...przeczytaj swojego posta raz jeszcze...może nadal będziesz zadowolona![/QUOTE]

Zuzliku nie jestem zadowolona, nie mam z czego, a Twój wniosek co do mojego samopoczucia jest rażąco mylny i nie wiem w jakim celu coś takiego piszesz ? Bo post zabolał ?

Jutro zabieramy na DT i do hotelu 3 suczki, a 4 jest chyba chora, a chcemy ją uratować. I na tym w tej chwili musimy się skupić.

Co do Lincolna - jak napisałam, skoro jest dla kogoś aż tak szczególny - to powinno się to przełożyć na zainteresowanie bezpośrednie a nie internetową presję wywieraną na osoby trzecie, żeby to ustalały czy nie wiem jak cytowany post mam rozumiec - BADAŁY go ? pilnowały badania przez weterynarza ? - kosztem własnego czasu, innych psów, rodzin, pracy, własnych pieniędzy.

Proponuję, po raz kolejny, aby osoby, dla których akurat on jest tym szczególnym psem - zajęły się nim wreszcie osobiście i przestały próbowac zmuszać innych do zajęcia się nim i podzielenia uczuć wrażenia jego szczególności.

My nie zmuszamy Was do podzielenia uczuć "szczególności" względem wymagającej ratowania życia nowej suki z tego samego schroniska, którą będziemy ratować i która czasu nie ma za wiele, ani na nikim nie wywieramy presji w tym temacie. Proszę o odwzajemnienie tej zasady.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='E-S']Zuzliku nie jestem zadowolona, nie mam z czego, a Twój wniosek co do mojego samopoczucia jest rażąco mylny i nie wiem w jakim celu coś takiego piszesz ? Bo post zabolał ?

Jutro zabieramy na DT i do hotelu 3 suczki, a 4 jest chyba chora, a chcemy ją uratować. I na tym w tej chwili musimy się skupić.

Co do Lincolna - jak napisałam, skoro jest dla kogoś aż tak szczególny - to powinno się to przełożyć na zainteresowanie bezpośrednie a nie internetową presję wywieraną na osoby trzecie, żeby to ustalały czy nie wiem jak cytowany post mam rozumiec - BADAŁY go ? pilnowały badania przez weterynarza ? - kosztem własnego czasu, innych psów, rodzin, pracy, własnych pieniędzy.

Proponuję, po raz kolejny, aby osoby, dla których akurat on jest tym szczególnym psem - zajęły się nim wreszcie osobiście i przestały próbowac zmuszać innych do zajęcia się nim i podzielenia uczuć wrażenia jego szczególności.

My nie zmuszamy Was do podzielenia uczuć "szczególności" względem wymagającej ratowania życia nowej suki z tego samego schroniska, którą będziemy ratować i która czasu nie ma za wiele, ani na nikim nie wywieramy presji w tym temacie. Proszę o odwzajemnienie tej zasady.[/QUOTE]

Cóż...nie przypominam sobie bym Ciebie zmuszała...a innych tez nie zmuszę jeśli sami nie chcą...i na tym to właśnie polega- wchodzi na wątek ten kto chce i jak widać, nie zawsze po to by pomóc psu.
Starając sie podważyć zasade,ze każdy pomaga tak jak może,ze następuje niejako podział zadań...że nie zawsze można działać na miejscu bezposrednio,bijesz nie tylko we mnie,ale i w siebie.[B] Chcesz powiedzieć,że psy z Nowodworu dadzą sobie radę bez tych, którzy nie moga im bezposrednio pomocy udzielić,tylko robic to chcą na odległość, wykorzystując ku temu internet?Jak widzę tych masz w pogardzie i zupełnie nie potrzebujesz.[/B]
Podważając moje prawo do szukania pomocy psu,który stał sie dla mnie ważny, podważasz swoje prawo do tego samego i sobie samej!
Nie wdając sie w Twoje demagogiczne rozważania,chciałam napisać,ze ubolewam,ze jedynie dogomaniaczki w Lublinie maja zobowiazania i zawodowe, i rodzinne...i że rzeczywiście należy im odpuscic i pozwolic zająć sie tymi obowiazkami,by czasu i pieniedzy nie traciły...by miast czuć się przymuszonymi do zajmowania bzdurnymi problemami Lincolna, poważnymi potrzebami psów się zajęły...nie napiszę tego jednak- każdy niech w swoim imieniu wystepuje i decyzje co do udziału w wątku także samodzielnie podejmuje.Jednak ja,podobnie jak Ty, zabiegać bedę gdzie sie da,by pies którym sie zainteresuję uzyskał pomoc...jaka ona bedzie, uzależnione jest od ludzi współpracujących z soba i na miejscu i w sieci...od ludzi dla,których ten pies bedzie szczególny...
A co do nie zmuszania-jeśli los psa Cię nie interesuje,wystarczy na wątek nie wchodzić jak do tej pory to robiłaś...i tracic czas na nie szczególnego dla Ciebie psa.


...i małe ps...jestem w liczbie pojedynczej i możesz do mnie per Ty sie zwracać...nie ma potrzeby przez WY.

Link to comment
Share on other sites

Oho...przeczytałam właśnie ostatnie 2 strony i mi się w żołądku przewraca.
Wygląda na to że to był błąd że cokolwiek napisałam o stanie zdrowia tego Bernardyna, obiecuję że więcej nie będę pisała już nic, bo po co? Żeby się nasłuchać że nie dowiedziałyśmy się szczegółów, że nie kazałyśmy psa zbadać, że nie wysłałyśmy do schroniska od razu weta itp.
Zuzlikowa masz numer telefonu kierownika więc możesz się bezpośrednio od niego wszystkiego dowiadywać, więc my jesteśmy tu zbędne. W ogóle się dziwię, że po mojej informacji nie zadzwoniłaś do kierownika i się o wszystko nie wypytałaś, tylko od razu był atak na nas. Nie wiem dlaczego akurat tak kierownik powiedział, ale może to nie jest jakaś bardzo poważna sprawa.
Lincolnowi życzę zdrowia

Link to comment
Share on other sites

[quote name='zuzlikowa']Cóż...nie przypominam sobie bym Ciebie zmuszała...a innych tez nie zmuszę jeśli sami nie chcą...i na tym to właśnie polega- wchodzi na wątek ten kto chce i jak widać, nie zawsze po to by pomóc psu.
Starając sie podważyć zasade,ze każdy pomaga tak jak może,ze następuje niejako podział zadań...że nie zawsze można działać na miejscu bezposrednio,bijesz nie tylko we mnie,ale i w siebie.[B] Chcesz powiedzieć,że psy z Nowodworu dadzą sobie radę bez tych, którzy nie moga im bezposrednio pomocy udzielić,tylko robic to chcą na odległość, wykorzystując ku temu internet?Jak widzę tych masz w pogardzie i zupełnie nie potrzebujesz.[/B]
Podważając moje prawo do szukania pomocy psu,który stał sie dla mnie ważny, podważasz swoje prawo do tego samego i sobie samej!
Nie wdając sie w Twoje demagogiczne rozważania,chciałam napisać,ze ubolewam,ze jedynie dogomaniaczki w Lublinie maja zobowiazania i zawodowe, i rodzinne...i że rzeczywiście należy im odpuscic i pozwolic zająć sie tymi obowiazkami,by czasu i pieniedzy nie traciły...by miast czuć się przymuszonymi do zajmowania bzdurnymi problemami Lincolna, poważnymi potrzebami psów się zajęły...nie napiszę tego jednak- każdy niech w swoim imieniu wystepuje i decyzje co do udziału w wątku także samodzielnie podejmuje.Jednak ja,podobnie jak Ty, zabiegać bedę gdzie sie da,by pies którym sie zainteresuję uzyskał pomoc...jaka ona bedzie, uzależnione jest od ludzi współpracujących z soba i na miejscu i w sieci...od ludzi dla,których ten pies bedzie szczególny...
A co do nie zmuszania-jeśli los psa Cię nie interesuje,wystarczy na wątek nie wchodzić jak do tej pory to robiłaś...i tracic czas na nie szczególnego dla Ciebie psa.


...i małe ps...jestem w liczbie pojedynczej i możesz do mnie per Ty sie zwracać...nie ma potrzeby przez WY.[/QUOTE]


I właśnie wskutek takiej swojej postawy Zuzliku - i takiego traktowania innych ludzi - oto doprowadziłaś, do czego doprowadziłaś.

Nie zawsze możesz działać na miejscu - ale telefon masz - w pogardzie jak widać, bo do kierownika w sprawie tego "szczególnego psa" nie zadzwoniłaś, tylko tutaj się wyżywałaś, manipulujesz postami - utożsamiasz presję jaka wywierasz na tym wątku na As-co czy Matrioszce, atakami na schronisko mającymi skłonić Matrioszkę czy którąś inną do udowodnienia, że się mylisz i bardziej troskliwego w związku z tym zajęciem się Lincolnem - ze zwykłym wołaniem o pomoc, bez presji. I tak, na to zgody nie będzie ani akceptacji, bo żadna z nas nie da się tak prymitywnie manipulować.
Ludzie, którzy współpracują przy pomocy psom robią to z własnej woli - a nie żeby Ci coś udowodnić - np. że kierownik nie jest be, albo że jest be.
Jak As-co słusznie zauważyła - strach cokolwiek napisac o Lincolnie wskutek Twoich reakcji na informacje - więc nikt z nas o nim pisać Ci już nie będzie ani wchodzić na watek. Zadowolona ? :D I hope. I gratuluję. I miłego weekendu.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='E-S']I właśnie wskutek takiej swojej postawy Zuzliku - i takiego traktowania innych ludzi - oto doprowadziłaś, do czego doprowadziłaś.

Nie zawsze możesz działać na miejscu - ale telefon masz - w pogardzie jak widać, bo do kierownika w sprawie tego "szczególnego psa" nie zadzwoniłaś, tylko tutaj się wyżywałaś, manipulujesz postami - utożsamiasz presję jaka wywierasz na tym wątku na As-co czy Matrioszce, atakami na schronisko mającymi skłonić Matrioszkę czy którąś inną do udowodnienia, że się mylisz i bardziej troskliwego w związku z tym zajęciem się Lincolnem - ze zwykłym wołaniem o pomoc, bez presji. I tak, na to zgody nie będzie ani akceptacji, bo żadna z nas nie da się tak prymitywnie manipulować.
Ludzie, którzy współpracują przy pomocy psom robią to z własnej woli - a nie żeby Ci coś udowodnić - np. że kierownik nie jest be, albo że jest be.
Jak As-co słusznie zauważyła - strach cokolwiek napisac o Lincolnie wskutek Twoich reakcji na informacje - więc nikt z nas o nim pisać Ci już nie będzie ani wchodzić na watek. Zadowolona ? :D I hope. I gratuluję. I miłego weekendu.[/QUOTE]

Ale się porobiło.... oj! Słowa pisane, każdy może róźnie zinterpretować. Może dlatego, że nie słyszymy głosu, nie widzimy mimiki... Osoba pisząca o rozchorowaniu się Lincolna, myślę, że nie miała złych zamiarów. Wierzę, że napisała to bo chciała dobrze. Osoby, które upodobały sobie Lincolna, dla których on jest wyjątkowy, w pierwszej swojej reakcji rozpaczy (bo myślę, że takie emocje nimi miotały) napisały takie a nie inne słowa. Może nie jest tak, że kogoś obwinają. Może źle się "wypowiedziały" a co innego miały na myśli. Może ktoś źle zrozumiał.
Nie piszę tego, bo chcę kogoś bronić. Czy kogoś ukarać. Boję się, że na tym sporze może ucierpieć tylko Lincoln.
Piszecie tutaj o manipulowaniu, o braku zaangażowania, o upodobaniach jednej rasy.
Ja pomagam Lincolnowi tak jak mogę. Piszę tu za siebie. Krytykowanie kogoś, że nie przyjechał, czy nie zadzwonił w godzinę po informacji na poście jest niesprawiedliwe. Nie każdy jest milionerem, nie każdy może wsiąść w odrzutowiec i wyciągnąć nieszczęśnika, by go ratować. Uważam, że jeśli są osoby, które zwróciły się do Pań, które są na codzień w Nowodoworze, nie są manipulantkami. Zwróciły się, bo właśnie te Pani tam są. To od nich można uzyskać informacje z pierwszej ręki. Bo pewnie wierzy się w te Panie. Nie widzę w tym nic złego. Ja pomagam w sieci - finansowo, bo nie mam możliwości codziennie być w Nowodworze. Nie uważam, aby osoby, które tak postępują robiły źle. Bez tych wirtualnych osób, nie wiedziałabym nigdy o Lincolnie.
To dzięki tym osobom, mój znajomy mieszkający w Lublinie pojechał do schroniska i sprawdził jak jest, jak zachowuje się Lincoln. Dowiedział się o drugim Benku. To dzięki nim, nazbierano na hotel, to dzięki nim jest większa szansa na wyciągnięcie go.
E-s napisałaś, że nikt nie pomaga Twoim psiakom, bo osoby tutaj skupiają się tylko na Lincolnie. Czy coś w tym stylu. Nie jest tak.
Ja jestem tutaj dzięki Bonie, którą uratowałam. Dzięki niej trafiłam na Lincolna. Poruszył me serce. Mimo to ratuję inne psy. Oferuję transport. Finansuję leczenie np. Zafira, któremu ktoś obciął łapkę. Zaangażowałam się w szukanie mu domu. Znalazł. W szukanie domu dla Czarka spod Warszawy - zdeformowana łapka od urodzenia. Pomagam w przytulisku w Haburtowicach. W ratowaniu koni z rzeźni. W domu mam sunię - znajdę. Wszystko to są kundelki. Kocham wszystkie zwierzęta. Niestety z uwagi na odległość i czas, nie mogę być wszędzie.

Uważam, że nie powinniśmy się kłócić. Przecież nam wszystkim chodzi o to samo. O ratowanie cierpiących zwierząt. Ja mam nadzieję, wierzę w to, że przez ten spór, wymianę zdań, nie ucierpi bardziej Lincoln.
E-s i inne Pani wchodzące na ten wątek, czuję, że i Wam nie jest obojętny los Lincolna, choć nie należy do Waszych ulubieńców. Inaczej Was, by tu nie było:-) Nie ma co się złościć... denerwować.


Pozdrawiam Wszystkich! :-) Życzę więcej uśmiechu, choć to nie zawsze łatwe.

Link to comment
Share on other sites

BonaJ - żadna z nas nie jest codziennie w Nowodworze ... cos podobnego, skąd ten pomysł ? Mamy do Nowodworu kilkadziesiąt kilometrów, najbliżej, owszem ma Matrioszka, ale też tam nie mieszka, a pracuje kilkadziesiat km od miejsca zamieszkania. Podróż do Nowodworu w jedną stronę z przewaleniem się przez korki w Lublinie zajmuje od 40 min do 1,5 h.

Nikt nie wymagał, aby Zuzlikowa dzwoniła godzinę po informacji o chorobie Lincolna - sprawdź sobie godzinę postu As-co. Do kierownika dzwoni się na komórkę i godziny kontaktu są ograniczone w jego przypadku wyłącznie poczuciem przyzwoitości, a nie godzinami jego pracy, o czym każdy wie - a przynajmniej powinien wiedzieć ten, dla kogo Lincoln jest szczególny.

A co do pomagania psom pod moją opieką - źle zrozumiałaś moje posty lub celowo przeinaczasz ich treść, czego nie toleruję i prywatnie i zawodowo - chodziło o to bowiem, że ja nie wywieram presji na osobach, które są usytuowane najbliżej "moich" psów - tylko sama podejmuję działania faktyczne aby im pomóc, sfotografować, czy czegoś się o nich dowiedzieć. Taka jest różnica. I odległość nie ma znaczenia - o Bugim wiedziałam wszystko - mimo że był w Ostrowie Mazowieckim, jakieś 800 km ode mnie, analogicznie - Zulka, Kaja itd. Nikogo nie katowałam ani przez PW ani na wątkach, aby mnie wyręczył w zdobyciu informacji czy pomocy psu, który był dla mnie "szczególny", są telefony, są pracownicy schroniska, jest PatiC.
Lincoln nie jest obojętny - ale nie jest "szczególny" - mamy w tej chwili inne priorytety, o czym pisałam i żadna z nas czasu akurat dla niego mieć nie będzie bo ucierpi na tym 4 co najmniej innych psów, przy czym życie 2 jest zagrożone jesli zostaną w schronisku z powodu złego stanu zdrowia, braku adaptacji i szczepień, bo są nowe.

Każda z nas ma pod rzeczywistą opieką po kilka psów, pod wirtualną, kilkanaście, pod finansową na dogo, też po kilka- to norma. Lublin nie odbiega pod tym względem od innych miast. I nie dysponuje większą ilością czasu niż osoby z innych miast, czy szczególnymi upodobaniami akurat wobec bernardynów.

[B]Nie uzyska się pomocy - atakując, krytykując i przeinaczając wypowiedzi osób, na których pomoc się liczy - co ma miejsce na tym wątku.[/B] Warto przyjąć ten fakt wreszcie do wiadomości.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='E-S']BonaJ - żadna z nas nie jest codziennie w Nowodworze ... cos podobnego, skąd ten pomysł ? Mamy do Nowodworu kilkadziesiąt kilometrów, najbliżej, owszem ma Matrioszka, ale też tam nie mieszka, a pracuje kilkadziesiat km od miejsca zamieszkania. Podróż do Nowodworu w jedną stronę z przewaleniem się przez korki w Lublinie zajmuje od 40 min do 1,5 h.

Nikt nie wymagał, aby Zuzlikowa dzwoniła godzinę po informacji o chorobie Lincolna - sprawdź sobie godzinę postu As-co. Do kierownika dzwoni się na komórkę i godziny kontaktu są ograniczone w jego przypadku wyłącznie poczuciem przyzwoitości, a nie godzinami jego pracy, o czym każdy wie - a przynajmniej powinien wiedzieć ten, dla kogo Lincoln jest szczególny.

A co do pomagania psom pod moją opieką - źle zrozumiałaś moje posty lub celowo przeinaczasz ich treść, czego nie toleruję i prywatnie i zawodowo - chodziło o to bowiem, że ja nie wywieram presji na osobach, które są usytuowane najbliżej "moich" psów - tylko sama podejmuję działania faktyczne aby im pomóc, sfotografować, czy czegoś się o nich dowiedzieć. Taka jest różnica. I odległość nie ma znaczenia - o Bugim wiedziałam wszystko - mimo że był w Ostrowie Mazowieckim, jakieś 800 km ode mnie, analogicznie - Zulka, Kaja itd. Nikogo nie katowałam ani przez PW ani na wątkach, aby mnie wyręczył w zdobyciu informacji czy pomocy psu, który był dla mnie "szczególny", są telefony, są pracownicy schroniska, jest PatiC.
Lincoln nie jest obojętny - ale nie jest "szczególny" - mamy w tej chwili inne priorytety, o czym pisałam i żadna z nas czasu akurat dla niego mieć nie będzie bo ucierpi na tym 4 co najmniej innych psów, przy czym życie 2 jest zagrożone jesli zostaną w schronisku z powodu złego stanu zdrowia, braku adaptacji i szczepień, bo są nowe.

Każda z nas ma pod rzeczywistą opieką po kilka psów, pod wirtualną, kilkanaście, pod finansową na dogo, też po kilka- to norma. Lublin nie odbiega pod tym względem od innych miast. I nie dysponuje większą ilością czasu niż osoby z innych miast, czy szczególnymi upodobaniami akurat wobec bernardynów.

[B]Nie uzyska się pomocy - atakując, krytykując i przeinaczając wypowiedzi osób, na których pomoc się liczy - co ma miejsce na tym wątku.[/B] Warto przyjąć ten fakt wreszcie do wiadomości.[/QUOTE]

Hmm... nikogo nie atakuję, nie obwiniam i nie czepiam się. Nie staram się przeinaczać wypowiedzi. Jeśli Pani tak to odebrała, to nie było to moim zamiarem. Wnioskuję, odbieram słowa pisane i może źle interpretuję? Może nie? Pomysł? Tak miałam pomysł napisać tuaj, by trochę rozluźnić atmosferę, by Panie, które się tu spierały, wiedziały, że jest ktoś kto wierzy w nie wszystkie choć mają różne zdania. Nie chcę też nikogo denerwować, złościć. Chciałam coś napisać, bo doceniam tu wszystkich. Panią również. Ja myślę, że niepotrzebnie niektórzy się tu nakręcają. Nie wypowiedziałm się tu po to, by kogoś bronić. Ja nie wiem gdzie Pani mieszka, ja nie wiem kiedy i o której się do kogoś dzwoni. Czy na komórkę czy nie. Ja po prostu śledzę wątek, czytam... nie chcę by Panie się ze sobą sprzeczały, to nic nie daje. Tylko psuje zdrowie.
Mam wrażenie, że poczuła się Pani atakowna przeze mnie. Nie to było moim zamiarem. Nikogo nie atakuję, nikogo nie krytukuję. Uważam, że każdy tu chce pomóc.
Echh...
Ja naprawdę doceniam tutaj wszystkich, bo wszyscy znaleźli się na tym wątku i na Dogo, by pomóc psiakom. Dlatego KAŻDY i KAŻDA pomc jest na wagę złota.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='BonaJ'](...)
Ja naprawdę doceniam tutaj wszystkich, bo wszyscy znaleźli się na tym wątku i na Dogo, by pomóc psiakom. Dlatego KAŻDY i KAŻDA pomc jest na wagę złota.[/QUOTE]

[quote name='BonaJ']
(...)
Uważam, że nie powinniśmy się kłócić. Przecież nam wszystkim chodzi o to samo. O ratowanie cierpiących zwierząt. [B]Ja mam nadzieję, wierzę w to, że przez ten spór, wymianę zdań, nie ucierpi bardziej Lincoln.[/B]
(...)[/QUOTE]

Nerwy są złym doradcą. Jeśli przestaniemy sami sobie pomagać i sami dla siebie być wyrozumiali - już nikt nam nie pomoże. Ucierpią na tym tylko zwierzęta. Dziewczyny, wróćmy do pierwotnego ducha tego wątku. Kto może - niech coś napisze, co aktualnie dzieje się z Lincolnem. Nic na siłę.
Zuzlikowa, rozpoczęłaś fantastyczną robotę z tymi serduszkami! Cały czas jestem pod wrażeniem pomysłu. Nie przestawaj teraz.
I ufajmy sobie, nie posądzajmy siebie wzajemnie o złe intencje. Zawsze są jakieś granice naszych możliwości. I wtedy potrzebna jest pomoc drugiej osoby. Bez wzajemnego zaufania skazujemy się na porażkę.
Rozwagi, wyrozumiałości i tego samego ciepełka, co na początku, wszystkim życzę!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='E-S'] [B]Bo post zabolał ?[/B][/QUOTE]

...a ja zawsze myślałam, że posty na tym forum pisze się nie po to by kogoś bolały, tylko po by:
a) forumowiczów o czymś poinformować
b) forumowiczów o coś zapytać
c) podzielić się uwagami i wnioskami
d) zorganizować pomoc i udzielić jej psom

Skoro już także o prymitywizmie mowa - pisanie postów, które kogoś bolą, są szydercze, kpiące i pisane tonem wszystkowiedzącego arbitra także jest prymitywne...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='E-S']
To okrutne, ale tak się składa, że [B]wielbiciele psów w typie bernardyn[/B] - też nie pomagają "mojemu" Żwirkowi, Fabianowi i 4 suczkom z Nowodworu, prawda ? Nie wpłacali na "moje" Pain, Zuzkę, Negrę, Lalę, Kropkę, Lilkę, Misię, Manię, Mańka i innne - żeby uratować im zdrowie i życie ? I jakoś nie mam o to pretensji.[/QUOTE]

[B]"Wielbiciele psów w typie bernardyn" - tzn konkretnie kto? [/B]
Ja bym prosiła/wnioskowała żeby napisać tak odważnie, konkretnie, z nicków wymienić, te wspomniane enigmatycznie osoby, bo na dogo i poza dogo(z powodu banów) też kilka osób by się znalazło...Skoro zostali wywołani "do odpowiedzi", to niech wiedzą, że to o nich właśnie chodzi, żeby nie było niedomówień...

"Wielbiciele psów w typie bernardyn" - a to nieroby i pasożyty dopiero!:crazyeye::shake:
Ani allegro cegiełkowego/adopcyjnego nigdy nie zrobią, psów sami nie poogłaszają, pakietu na bazarku ogłoszeniowym też nie wykupią, wizyty w potencjalnym domu nie zrobią, allegro nie wyróżnią, wątku nie poprowadzą, konta do zbiórki nie udostępnią, tekstu do ogłoszeń nie stworzą, bazarku nie sklecą, marnego grosza na inne psy nie dadzą itp...itd...

[B]"Wielbiciele psów w typie bernardyn"...uczcijmy ich minutą ciszy!:D:D:D[/B]

Ja nie wiem czy zaliczam się do "wielbicieli psów rasy bernardyn" ale bardzo proszę o nieprzysyłanie mi rozpaczliwych pw z prośbami o wsparcie finansowe psiaków z Nowodworu...przecież i tak nigdy w tej materii Wam nie pomogłam...przepraszam:oops:

Na koniec, żeby trzeciego posta nie tworzyć:

[INDENT] [INDENT][INDENT][INDENT][INDENT] [SIZE=4][COLOR=Red][B]FINANSE LINCOLNA:[/B][/COLOR][/SIZE]

[SIZE=3][B]10.09.2010 - bico - 30 zł
10.09.2010 - Aldrumka - 30 zł
10.09.2010 - tula - 15 zł
10.09.2010 - Macia - 60 zł
10.09.2010 - Paulinken - 30 zł

13.09.2010 - Aimez_moi - 15 zł

15.09.2010 - Bamboo - 15 zł
15.09.2010 - Kapsel - 30 zł
15.09.2010 - p.Maciej Kraków - 300 zł

16.09.2010 - p.Krystyna T.-K. Myszków - 10 zł

20.09.2010 - wiking042 - 30 zł
20.09.2010 - BonaJ. - 60 zł
20.09.2010 - matrioszka2 - 15 zł
20.09.2010 - bazarek holly101 - 100 zł

22.09.2010 - coronaaj - 105 zł
22.09.2010 - p.Grażyna R. Wiązowna - 150 zł
22.09.2010 - P.H.U. TOP SYSTEM p.Arkadiusz I. Wiązowna - 100 zł

23.09.2010 - Anettta - 30 zł

[COLOR=Red][SIZE=4]RAZEM - 1.125 zł
[/SIZE]
[COLOR=DarkGreen]Z całego serca dziękujemy wszystkim darczyńcom ze nawet najmniejszy datek, dobre pomysły i obecność!!
:Rose:



[/COLOR][/COLOR][/B][/SIZE] [/INDENT][/INDENT][/INDENT][/INDENT] [/INDENT]

Link to comment
Share on other sites

[SIZE=5][B]no juz koniec tych waśni KONIEC

Lincoln tu najwazniejszy i basta tu na tym watku on jest najwazniejszy na innych watkach sa inni ....:-(
[SIZE=4]

tu my chcemy pomóc benkowi temu bo skoro Tobiasz je juz z rę ki jego stan jest lepszy to ma wieksze szanseeeeeeeee na adopcje itd


a lincoln co pozostawiony sam sobie na ....z łatką agresora

dajmy mu sznase tak wiele benków odeszło ostatnio !!!!!! tak wiele


z racji tego że mamy tak daleko prosilismy was ciotki lublinianki o pomoc

gdybysmy mieszkały bliżej nikt by was o nic nie prosił !!!!


wiec ponawiam apel ....czy ktos nam pomoże!!!!!
[/SIZE]





[/B][/SIZE]

Link to comment
Share on other sites

Witam Wszystkich. Oświadczam, iż przeczytałem cały wątek z wyjątkiem gmatwaniny myśli począwszy od postu 361 do 391. Nie wiem, czy zaliczam się do wielbicieli Benków (co prawda jedna Benia się u mnie dekuje), ale całkowicie wierzę w dobre intencje Zuzlikowej i tej wersji będę się trzymał. Nieśmiało pytam co u Lincolna ? i deklaruję na razie jeden dzionek co miesiąc dla Lincolna, bo [B]trzeba Gościa wspomóc, o co innych również proszę. Słyszałem, że PSY GÓRĄ ...... i tej wersji także proponuję się trzymać.

[/B]Proszę o jasność w sprawie konta. Pozdrawiam.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Pies Wolny']
[/B]Proszę o jasność w sprawie konta. Pozdrawiam.[/QUOTE]

W sprawie konta nie ma żadnych niejasności.
Finanse prowadzę ja, na moje konto są zbierane datki indywidualne i kwoty uzbierane wcześniej na konto innej osoby np. prowadzącej bazar na Lincolna przeznaczony.

Wpływy, jak widać na wątku, są publikowane regularnie.

Konto wysłałam na pw.

Pozdrawiam.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Pies Wolny']Witam Wszystkich. Oświadczam, iż przeczytałem cały wątek z wyjątkiem gmatwaniny myśli począwszy od postu 361 do 391. Nie wiem, czy zaliczam się do wielbicieli Benków (co prawda jedna Benia się u mnie dekuje), ale całkowicie wierzę w dobre intencje Zuzlikowej i tej wersji będę się trzymał. Nieśmiało pytam co u Lincolna ? i deklaruję na razie jeden dzionek co miesiąc dla Lincolna, bo [B]trzeba Gościa wspomóc, o co innych również proszę. Słyszałem, że PSY GÓRĄ ...... i tej wersji także proponuję się trzymać.

[/B]Proszę o jasność w sprawie konta. Pozdrawiam.[/QUOTE]


szukamy dobrego tymczasu ????

nie znasz kogos takiego ..

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...