Jump to content
Dogomania

KTO MIAŁ LUB MA PSA CHOREGO NA NERKI ?


INA

Recommended Posts

FikuMiku rozumiem Cię doskonale - ja pożegnałam sunię jakiś czas temu - jeździłam z nią na badania, za uszy wyciągałam, choć nikt szans nie dawał - w pewnym momencie przestałam - po kolejnych badaniach okazało się, że sunia nie ma nerki, a druga jest ledwo żywa - choroba genetyczna :(
To był wyrok - ale nie uśpiłam, gdyż była pogodna, swoją radością i chęcią życia zarażała wszystkich, pomimo tego, że wyglądała jak stary pies, a miała tylko 6 miesięcy :(
Zasnęła sama pewnego dnia - z (jak nam się wydawało) uśmiechem na pyszczku.
Miała krótkie, intensywne życie i dużo miłości, pomimo tego, że sprawiło nam to dużo bólu, cieszę się że właśnie z nami była :)
Teraz biega w krainie wiecznych łowów z resztą moich psów i mam nadzieję, że jest szczęśliwa...

Link to comment
Share on other sites

Fiku miku, Twoja sunia nie cierpi. I wcale się nie żegna. Nie myśl o tym w ten sposób bo to tylko rani. I ani Tobie ani jej nie pomaga.
Taka jest kolej rzeczy, tego nie zmienimy...
Wiecie, jak Ares zachorował to to była rozpacz. Bo jak będzie bez niego? I ciągle tylkona tym sie skupiałam.
Aż znalazłam na tej stronie temat: psy w potrzebie. I teraz próbuje pomóc innym psiakom, tym, które nie miały takich domów jak nasze...
Pomyślcie, że może byc pies, który 12 lat spędził w schronisku... Albo psiaki trzymane w klatce na króliki.
Niektóre Wasze niki pojawiają się tam, ale niektóre nie. Zachecam, zaglądnijcie. Dla Waszego psiaka robicie wszystko co mozliwe (ja tez) ale też postanowiłam, że chociaż znajdę jeden dom dla jakiejś sierotki. Tak dla Aresa.
Ale tez mi jest cięzko cały czas. Próbuje tylko o tym nie mysleć... :(

Link to comment
Share on other sites

Gaja 12 - wyrazy wspólczucia... :( wiem, że jest Ci ciężko, trudno jest pogodzić się z tym że nasz przyjaciel nagle gaśnie z dnia na dzień i nic nie możesz poradzić jesteś bezsilna - ja zawsze pocieszałm sie tym że Xenduś
juz teraz nie cierpi... tam za Tęczowym Mostem
że nie musi już mieć kłutych żył do pobrania krwi, nie muszą mu wbijac werflonów i pompować litry płynów aby
wypłukac mocznik- ile takie żyłki mogą wtrzymać...ile mozna karmić psa lekami i zmuszać do niezawsze smacznych diet, Xenduś był malutki jak zachorował on pewnie myślal że tak musi byc że tzreba kłuc że kroplówki muszą być, nigdy nie protestował nigdy zwsze cierpliwie wszystko znosił nawet transfuzje krwi -- tylko raz spojrzał na mnie takim wzrokiem - jakby mówił uwolnił mnie od tych kropłowek, chce biegać szaleć ...
Kasie twój wet ma racje - że pies nie rozumie co się z nim dzieje, że nie myśli co będze w przyszlości...daltego ja każdy dzień spędzałm tak jaby był to jego ostani- każdy dzeń był świętem, każdy wieczór był pożegnaniem... a gdy rankiem gdy wstawałam i widzałm że nie jest żle dziękowałm za jeszcze jeden dzień, gdy byłam smutna i płakałam Xendo to wyczuwał--- nie można było przy nim płakać.. trzeba było być pogodnym--dla niego.
Potem-pod koniec też już nie robiłam badań.. tak jak Ty Kasie wiedziałam że nic sie już nie zmieni---cieszyłam się każdym dniem ..
Jednak obserwowałm mojego przyjaciela i drżałm cały czas kiedy to nastąpi że nie będe wiedzał kiedy( tym bardziej że to był silny młody pies żył z mocznikiem 540! :cry: )

bałam się żeby nie cierpiał za długo..... Nie cierpiał - NIE POZWOLIŁAM MU - :( :(
Każdy kochający własciciel wyczuje... kiedy TO nastąpi...

Link to comment
Share on other sites

Dziekuje Kasie :wink: To mnie po prostu trochę przerosło...
Ja też przez pierwsze pół roku robiłam badanka bardzo często, ale to nie miało sensu. Teraz po prosu Sunię obserwuje.
Ona też potrwfi wyczuć moje samopoczucie i zdecydowanie mobilizuje do bycia pogodnym, to jej pomaga. Wtedy merda ogonkiem i pszcza do mnie oko :lol: (ma tiki, jak się wzrusza)

Link to comment
Share on other sites

A ja jestem dzis szczesliwa jak juz dawno nie bylam - Bigosowi mocznik spadl z 96,1 do [b]53,5[/b]!!! Kreatynina z 2,2 do 2,0!!! Jak dzis wet zadzwonil z wynikami to az sie poplakalam ze szczescia :D
Nie wierzylam, ze ta karma moze az tak wplynac - najbardziej sie ciesze z tego, ze Bigos po prostu jest, ze go nie uspilam, jak mi radzono :-?
WIem, ze moze sie pogorszyc, ale ciesze sie chwila :)

Link to comment
Share on other sites

No to [b]Tufi[/b] bardzo się cieszę, tak dalej trzymajcie. Mam do Ciebie pytanie odnosnie karmy trovet - w jakiej jest cenie i jak duże są opakowania? My na badanie wybieramy się za 1,5 tygodnia zobaczymy jakie bedą wyniki ( od tygodnia odstawiłam Ipakitine). Na razie nie widzę by sunia gorzej się czuła :wink:

Link to comment
Share on other sites

Cena wyjsciowa to 171zl za 10kg, ale z kazdym zakupem dostaje 2% rabatu az do 10% (czyli po 5 zakupach mam 17zl znizki, czyli karma kosztowac mnie bedzie 154zl) - w internecie ceny zblizone.
Za 3kg placi sie ok.60zl
Te 10 kg wystarczylo na jakies 1,5 miesiaca w sumie dla 29kg Bigosa

Dzis zaszalelismy - psy dostaly wolowinke - raz w roku mozna :D Bylo co swietowac :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='tufi']A ja jestem dzis szczesliwa jak juz dawno nie bylam - Bigosowi mocznik spadl z 96,1 do [b]53,5[/b]!!! Kreatynina z 2,2 do 2,0!!! Jak dzis wet zadzwonil z wynikami to az sie poplakalam ze szczescia :D
Nie wierzylam, ze ta karma moze az tak wplynac - najbardziej sie ciesze z tego, ze Bigos po prostu jest, ze go nie uspilam, jak mi radzono :-?
WIem, ze moze sie pogorszyc, ale ciesze sie chwila :)[/quote]Tufi , super , uściski dla piechów i całusy dla walecznego/ :wink: / Bigosika .
Cieszymy się bardzo bo my też mamy powód do radości /pozbyliśmy się gronkowca :wink: /

Link to comment
Share on other sites

Pytałam o karmę Trovet , ale jeśli bym sie zdecydowała to na tą MPT (ze względu na skład). Ja niestety mam problemy z moją sunią również żywieniowe. Ona ma bardzo wrażliwy układ pokarmowy i bardzo często poajwiaja się dolegliwości z nim związane. Jak do tej pory moja sunia na każdą suchą karmę reaguje luźnymi kupami i pojawia się w nich śluz. Najlepiej się czuła kiedy była na BARF, ale z wiadomych powodów musiałyśmy z tej diety zrezygnować, to wtedy zaczął nam szaleć mocznik. Teraz dostaje ok 30 dag surowego mięska na dobę (jest to indyk i wołowina), a do tego ryż+ siemie lniane. Czasem biszkopty, płatki kukurydziane i bułeczki. Żywienie jej jest o tyle problemowe że moja sunia jest bardzo żarłoczna i zjadłaby każdą ilość jedzenia. Kiedy była na suchej karmie dla nerkowców nie dość że była głodna, kiedy trzymałam mniej więcej zalecanej dawki, to po krótkim czasie pojawiły się biegunki. Dlatego zastanawiam się czy jest sens pakować się w to i spróbować kolejny raz karmić ją suchą karmą? Bo mówie wam nakarmienie jej żeby nie była głodna i nie pojawiły się efekty uboczne to ciężka sprawa. Z tymi jej nerkami to sprawa też nie jest do końca wyjaśniona. Robione dwa razy USG wykazało że nerki są prawidłowe ( nawet w opisie mam że bardzo ładne). Badania krwi ma dość regularne mocznik waha się na poziomie 30-60 (najczesciej). Chciaż raz zdarzyło się , że miała mocznik 80 a kreatynina 1,6. Teraz kreatyna waha się od 1,1 do 1,3. Reszta wskaźników jak białko całkowite itd. są ok. No i lekarze mówią nam, że gdyby to była niewydolnośc nerek to wyniki byłyby znacznie gorsze. Sama nie wiem co o tym myśleć. Sunia dostawała ipakitne (połowę zalecanej dawki). Od tygodnia nie dostaje, odstawiłam, bo chcę się przekonać jak to z nią jest, czy mocznik skoczy czy nie. Bo jak skoczy, to niech mi nie wmawiają ci weci, że nerki są ok. Bo jeśli są ok to organizm powinien sam sobie radzić bez wspomagania. No ale przekonamy się koło 10-tego jak zrobimy badanie. Przepraszam, że tak długo ale musiałam dać sobie upust ... :(

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Własnie odebrałam wyniki badania krwi mojej Tayi i muszę się podzielić radością :D Tak dobrych wyników nie mieliśmy od dawna :P Mocznik [b]20[/b] , kreatynina [b]0,8[/b]! :D tak bardzo się cieszę. Moja sunia nie dostaje ipakitiny już jakis czas, a mimo to wyniki ma tak dobre. Sama nie wiem co o tym myśleć, czy te nerki są zatem ok? Za miesiąc powtórzymy jak zwykle badanie i zobaczymy co wyjdzie - mam nadzieję że to nie chwilowe i wyniki dalej będą dobre.

Link to comment
Share on other sites

  • 4 weeks later...

Właśnie skończyłam czytać cały ten wątek.
Serta chusteczek (zużytych) obok klawiatury.

Dwie i pół godziny temu odebrałam wyniki badań krwi Pagaja.
Bo schudł nadmiernie (waży 22 kg - tyle waży 7 miesięczny szczeniak labradora), nie ma apetytu, wymiotuje...

Mocznik 250, Kreatynina 5,7

Jutro USG i dalsze badania.

Cholera.
Dziś mam urodziny.
Ryczę jak bóbr.

Link to comment
Share on other sites

Bardzo dziękuję Wam za dobre słowa.

USG wyszło tragicznie.
Jednej nerki praktycznie nie ma (nie wykształciła się) a druga jest w stanie totalnej rozwałki.

Jest też zzaawansowana anemia.

Weterynarze dają mu pół roku, w najlepszym wypadku rok życia.

Jesteśmy na diecie Renal - Royala.
Do tego Impakitine, żelazo w tabletkach i dużo wody do picia.
Przez dziesięć dni od dzisiaj Cocarboxylasum + witamina B12 dożylnie.

Najgorzej to znosi mój ośmioletni syn.

Link to comment
Share on other sites

Pagaj - trzymaj się dzielnie - też miałam taką sytuację :( Tylko przy mojej suce lekarze dziwili się że jeszcze żyje -była bez jednej nerki, druga w fatalnym stanie - nery nie przypominała a wyniki...
Niestety nie udało się - pocieszające jest to że zasnęla sama i już nie cierpi

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Madziara']Pagaj - trzymaj się dzielnie - też miałam taką sytuację :( Tylko przy mojej suce lekarze dziwili się że jeszcze żyje -była bez jednej nerki, druga w fatalnym stanie - nery nie przypominała a wyniki...
Niestety nie udało się - pocieszające jest to że zasnęla sama i już nie cierpi[/quote]
Czytałam.
Sunia miała 6 miesięcy :cry:
U Pagaja jest podobnie - jedna nerka nierozwinięta (dobrych kilkanaście minut szukali tej nerki...), druga wyglądała na USG jak dziwny twór o nieokreślonym kształcie.
Powiedzieli, że to i tak cud, że Pagaj tyle żyje - ma dwa i pół roku.

Link to comment
Share on other sites

To szczęście nieszczęściu - niestety to wada genetyczna (przynajmniej na to wygląda), z jednej strony cieszymy się każdym dniem spędzonym z psem, z drugiej jeszcze gorzej przyjmujemy jego odejście...
Taki pies powinien się wogóle nie urodzić - zostać zresorbowany przez matkę, niestety coraz więcej jest tego typu przypadków zarówno u zwierząt jak i u ludzi...

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...