Majka0010 Posted August 6, 2010 Posted August 6, 2010 Mnie tez dziwi wiadomosc,ze nikt ich nie szuka.. Quote
Majka0010 Posted August 6, 2010 Posted August 6, 2010 Mnie tez dziwi wiadomosc,ze nikt ich nie szuka.. Przeciez jak sami nie maja internetu to mogliby poprosic znajomych czy jakas rodzine,aby sprawdzila,czy ktos nie znalazl psow..bo szkoda jezeli obie strony tesknia..no chyba ze tylko jedna teskni..a pieski byly nietrafionym prezentem,ktory sie znudzil lub tp..:( Ale trzymam mocniutko w kciuki zeby sie znalazly wlasciciele,a jak pieski tak razem przebywaja,a jednak okazaloby sie,ze maja 2 roznych wlascicieli,to beda jeszcze tesknic za soba,jak sie zzyja.. Trzeba szybko odnalesc wlascicieli.. Quote
furciaczek Posted August 6, 2010 Posted August 6, 2010 Ehhh mam nadzieje ze w sobote/niedziele pojawia sie ogloszenia o zaginieciu.... Quote
bila1 Posted August 6, 2010 Posted August 6, 2010 ja myślę, że mają jednego właściciela; pewnie szukają... a może to psy wędrowcy i nie pierwszy raz zdarza im się taka wycieczka? bądźmy optymistami; Quote
majuska Posted August 7, 2010 Posted August 7, 2010 Przebrnęłam jeszcze raz teraz przez stronki ogłoszeniowe i nic.....nie podoba mi się to. Aganela co będzie jeśli nikt sie nie zgłosi?? Jak długo te psiaki mogą u Ciebie być?? Quote
aganela Posted August 7, 2010 Author Posted August 7, 2010 jak nie odnajdą się ich właściciele,to przecież nie wypuszczę ich w siną dal......najlepiej gdyby jak najszybciej znalezli się właściciele/nowe domy,yorkowaty jest mniejszy to jego obecność łatwiej przejdzie,gorzej trochę z większym huskowatym.Musimy szukać ich właścicieli:oops: do póki mogą u mnie być(mówię,że niestety musze liczyć się ze zdaniem mojej mamy i nie damy utrzymać długo 4rech psów-(u nas są 2 nasze sunie))Muszą gdzieś być ci właściciele:crazyeye::angryy: tymczasem; na wakacje z psem [URL]http://wakacje.wp.pl/gid,12547787,galeria.html?T%5Bpage%5D=1[/URL] a tu takie teksty-co roku zmieniamy pieska:placz:nie wiem czy prawdziwe,czy prowokacja Quote
Reno2001 Posted August 7, 2010 Posted August 7, 2010 Aganela, to głupia prowokacja. Taki sam tekst był już kiedyś pod innym artykułem. Ktos najwyraźniej ma mało zajęc i trolluje. Ja już tak myslę, co z tymi psami można zrobic. Bo jesli nie zgłosi się po nie właściciel to trzeba by je wyciachac przed wydaniem do nowych domów. Nawet nie chcę myślec, by poszły w świat "pełnowartościowe". Ja mam hyperalergię na husky i yorki bez rodowodu. Podstawa to jednak pozgłaszac psy gdzie tylko się da, by potem nie było jaj, że po miesiącu zgłosi się własciciel i bedą pretensje. Musi byc slad, że psy były zgłoszone do różnych palcówek a także do gazet i w net. Quote
aganela Posted August 7, 2010 Author Posted August 7, 2010 alergię to ja też mam na pseudo.:shake: [U]york jest taki pocieszny[/U],że szybko zdobywa'serce' odkryłam podczas czesania go,że ma kołun na łapce z tyłu i jeden wilczy pazur przerośnięty( nromalne pazury są krótkie)moja mama twierdzi ,że yorkowaty jest b.chudy,no rzeczywiście jest chudy(nie wiadać tłuszczu,ale też nie widać żeber),trochę gorzej właśnie z [U]husky[/U]-nie wiem jak do niego'dotrzeć':oops:,[U]odkryłam,że góra jego oczu-jest jasno-niebieska-prawie przezroczysta.[/U]Tak jak pisałam chyba w pon.ogłoszenie o psach ukaże się w super nowościach,do policji dzwoniałam niestety włącza się poczta głosowa(sobota?),do weta w głogowie też ciągle poczta głosowa,jeszcze dziś muszę objechać na wilczą wolę zobaczyć i porobię ogłoszenia w inernecie,ale wtedy pewnie znowu będzie lawina ' chętnie przygarnę yorka,niestać mnie na kupno,mogę dać tylko symboliczną kwotę':shake: Quote
Becia66 Posted August 7, 2010 Posted August 7, 2010 Informacja o zaginionych psiakach jest na niedawno powstałej stronie: [URL]http://www.kundelek.org/[/URL] GuniuP - dziękujemy bardzo. I z tego co Gunia mówila mają być jeszcze na Facebooku. Jakoś bez głowy ktos ich szuka....:shake: Quote
aganela Posted August 7, 2010 Author Posted August 7, 2010 Dziękuję,za umieszczenie na stronach:loveu:.Przejechałam się dzisiaj nad zalew,ale nie było żadnych kartek,że ktoś szuka zagubionego yorka lub husky.,:shake:to dziwne,w sumie to wartościowe psy,zawsze mógł je ktoś zabrać dla siebie do 'hodowli'...przykleiłam do drzewa kilka kartek,tylko,źle zrobiłam,bo one są małe(nie A4) mnie zaczyna zastanawiać ten kołtun z sierści na jednej z łapek u yorka:oops:....może on się już dłużej błąka?:shake: Quote
aganela Posted August 8, 2010 Author Posted August 8, 2010 W tej chwili Odnależli się właściciele piesków ! To trochę zawiła historia bo córka takiej Pani przyjechała chyba na wakacje tutaj,aż z warszawy i psy wyszły przez uchyloną bramkę i sobie chodziły.Ja wziełam je do domku,bo bałam się żeby nikt nie zabrał sobie(dla siebie) takich piesków.Ta Pani jest bardzo fajna,więc sądzę ,że jej córka również myślę,że historia się dobrze skończyła;) Quote
majuska Posted August 8, 2010 Posted August 8, 2010 Aganela to cudowne wieści, super!!! Dzielna kobieta z Ciebie!!! Czemu tak nieskutecznie ich szukały??? Quote
Becia66 Posted August 8, 2010 Posted August 8, 2010 [quote name='majuska'] Czemu tak nieskutecznie ich szukały???[/QUOTE] też mi się pytanie nasuwa....... Dobrze się skończyło na szczęscie. Quote
furciaczek Posted August 8, 2010 Posted August 8, 2010 Ufff cale szczescie ze psy juz z wlascicielami...tylko tez mysle dlaczego nigdzie zadnego ogloszenia. Quote
MagdaNS Posted August 8, 2010 Posted August 8, 2010 Ja też się cieszę, że się znalazł właściciel psów, mam nadzieję, że przynajmniej ładnie Ci podziękowano za przygarnięcie uciekinierów bez adresówek. Quote
aganela Posted August 8, 2010 Author Posted August 8, 2010 No wiec tak,prawdopodobnie husky poszedł z tym małym yorkasem za suką(tu na wsi to dużo piesków chodzi) ,wyszli za ogrodzenie.Miały adresówkę,ale adresówki zgubiły i nie mieli czasu kupić następnych.Córka tej Pani(to właścicielka husky,a York jest tej starszej Pani) objeżdziła okoliczne miejscowości; raniżów,dzikowiec itd.bo podobno ktoś ich widział w raniżowie.Ta córka rozpaczona już miały dzwonić do schroniska i drukować ogłoszenia.Już raz im właśnie husky uciekł,to zdołała go odnależć(może myślała,że teraz uda się podobnie bez internetu?),bo tutaj raczej nikt nie łapie żadnych psów,może jeszcze myślały,że przyjdą w okolice domu.Ta Pani chyba się dowiedziała od'bab; że prowadziłam pieski i po dzisiejszej mszy rannej przyjachali się do nas zapytać,nie mogli znależć do nas nr.tel.żebyzadzwonić.Te pieski mieszkały tymczasowo niedaleko miejsca dzie ja je znalazłam,ale oczywiście ja pomyślałam,że to z zalewu(bo tam jeżdzą ludzie z rożnymi psami,często 'rasowymi').Nie wiem czy oni mają tutaj internet.Rozmawiam z tą córką(właścicielką husky) wydaje mi się,że to sensowna if ajna osoba osoba,mówiła ,że miała dodatkowo trochę urwanie głowy ze swymi malutkimi dziećmi.Napisałam już do super Nowości,że pieski się odnalazły,ale chyba nakładu z tręścią o ogłoszenia,nie da się w tej chwili wycofać.Cieszę się ,że odnależli się właściciele,na tego małego rozrabiaki wołali Pizdryk,a na tego dużego Czako(Czaki),Czako ma już 4 lata.. Quote
furciaczek Posted August 8, 2010 Posted August 8, 2010 Najwazniejsze ze sie odnalazly :) ide zdiac ogloszenia ktore robilam bo cie zamecza pytaniami o Yorka podejzewam... Quote
aganela Posted August 8, 2010 Author Posted August 8, 2010 Madzia podziękowali ładnie.Najpierw ta starsza Pani z meżem przyjechali się zapytać,czy u nas są te pieski i wyszło,że to rzeczywiście są w ich rodzinie :) Zabrali je ze sobą do samochodu.Yorkowaty wyrażnie się cieszył,bo on należy do tej starszej Pani,a husky do tej córki(ae strasznie się polubili) .Następnie Pani Agnieszka-właścicielka husky przyjechała osobiście nam podziekować:) opowiadała właśnie jak pewnie wyszli i jak szukała ich.;) Quote
halcia Posted August 8, 2010 Posted August 8, 2010 Dobrze ,ze trafiły na Ciebie.Oby wszystkie historie takich wedrowników tak sie kończyły,a nie pod kołami aut,na łancuchach czy w schronisku.... Quote
aganela Posted August 8, 2010 Author Posted August 8, 2010 [quote name='halcia']Dobrze ,ze trafiły na Ciebie.Oby wszystkie historie takich wedrowników tak sie kończyły,a nie pod kołami aut,na łancuchach czy w schronisku....[/QUOTE] właśnie ta pani Agnieszka opowiadała,jak poprzednim razem go wtedy gdzieś odnalazła ,to ktoś trzymał go na krótkim-1/1,5 m. łańcuchu,bo wył /lub wył przy okazji 2 noce(któraś z tych wersji) .U nas na szczęście nie wył:p,ta pani mówiła,że może dlatego,że chodziłam z nimi na spacery... Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.