Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Już piszę co i jak.
Dzwoniłam właśnie do tej Pani. Pani miła, ale raczej nic z tego nie będzie, bo dziś jedzie do Falenicy oglądać jakiegoś psiaczka, bardzo ponoć podobnego do jej poprzedniego psa.
Ponad to, główną obawą Pani jest to, że gdzieś na wątku, który czytała, ktoś napisał, że Sojka ma 4-5 lat, a Pani chce młodszego psa.... Tłumaczyłam Pani, że Sojka ma 1 rok i może kilka miesięcy ale Pani już troszkę przestraszona...:roll:

Wysłałam Pani na maila foto i Sojki i tekst ogłoszeniowy z portali, pisałam tam, że Sojka ma 1 rok i tak była ogłaszana. Nie wiem skąd info o 4-5 latach Sojki....:niewiem:

Pani ma mi dać znać wieczorem, co postanowiła ostatecznie ale ja bym sobie wielkich nadziei niestety nie robiła:-(

  • Replies 602
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

Pani właśnie ponownie zadzwoniła - na psiaczka z Falenicy się nie zdecydowała, bo był za stary i miał kataraktę, a ona szuka psa aktywnego, małego gabarytowo, nieagresywnego, takiego, z którym by mogła dużo jeździć, z miejskim życiem oswojonego i tolerującego koty. Pani mieszka sama w bloku z windą i chce psa ze sobą zabierać tam, gdzie może i podróżować razem z psem.

Soja z życiem miejskim, hałasem, blokami, windami trzeba troszkę oswoić, ona tego nie zna, a z powodu bicia jej przez kogoś wcześniej, boi się gwałtownych gestów, hałasu...no i trzeba by naukę czystości jej przypomnieć, a wszyscy chcą gwarancji, że pies nie załatwi się w domu, na nikogo nie warknie - psa, kota lub człowieka, niczego nie zniszczy i niczego się nie będzie bał - na moje sugestie, że z psem trzeba pracować, oswajać socjalizować, że szybko się uczy, tylko chodzi o poświęcenie mu czasu, bo to obowiązek ale i przyjemność, to ludzie są zaskoczeni trochę...:roll:

Ja nikogo nie zapewnię, że pies, to będzie chodzący ideał, bo żeby takim był, to trzeba go uczyć, socjalizować i poświęcać mu czas - wtedy jest efekt, ja komputerowo niestety psa nikomu nie zaprogramuję na pożądane funkcje...A poza tym zawsze może stać się coś nieprzewidywanego i obiecując ludziom psa idealnego, okłamywała bym ich i mydliła oczy, a tego nie robić nie zamierzam....:niewiem:

Poza tym Pani lęka się adopcji "zaocznej", bo by chciała przed adopcją koniecznie psa zobaczyć na własne oczy...
No i ciągle wraca kwestia czy Sojka aby na pewno nie ma 4-5 lat...tak ja bym chciała kogoś oszukać i wciskać "starego" psa, a ja od początku pisałam, mówiłam i ogłaszałam, że Sojka ma 1 rok i może ze 2-3 miesiące, to nie moja opinia, tylko weta, a wcześniejszych losów, od szczenięcia i tak w Sojki przypadku nie poznamy...Nie wiem skąd te 4-5 lat się wzięło i nie ma zamiaru nawet tego dociekać, bo dla mnie to strata czasu, skoro jest to nieprawdą...

Pani ma jeszcze dzwonić za parę dni, ale ja sobie nadziei nie robię i szukamy dla Sojki dobrego domku dalej, nie ma rady, nie możemy spocząć....

Posted

Smutne...Przecież psiak starszy wcale nie jest gorszy! Poza tym nawet,gdyby Sojka miała te 4-5 lat to jeszcze nie starość...
No,ale cóż...ludzie mają czasem bardzo wygórowane żądania odnośnie psiaka...
Trzymam kciuki za dobry domek dla Sojki. :-)

Posted

A mnie się podejście tej pani nawet podoba.
Ona jest pewna, jakiego chce psa
i wg mnie bardzo dobrze, że szuka takiego, którego będzie wszędzie ze sobą zabierała.
A i nie ma jak bezpośredni kontakt przed adopcją.
A Sojkę wypatrzy ktoś, kto właśnie marzy o takiej czarnej pięknotce ze wsi:-)

Posted

[quote name='Awit']
A Sojkę wypatrzy ktoś, kto właśnie marzy o takiej czarnej pięknotce ze wsi:-)[/QUOTE]

...no jakoś do tej pory dzikie tłumy się o nią nie biły...:roll::-(

Do podejścia Pani nie nie mam - co prawda nie jestem pewna czy ona tak na 100% sama wie czego chce, ale może choć na 100% wie czego nie chce, a to już coś...Bo klona jej poprzedniego psa, to i tak nigdy nie znajdziemy, bo takowego po prostu w przyrodzie nie ma...

Refleksje adopcyjne - tu nawet nie chodzi o to, że ludzie ogólnie mają wygrowane oczekiwania, czy wręcz żądania, tu chodzi o to, że oni oczekują "żeby im zagwarantować.........." i tu pada seria jak z kałasznikowa, o której pisałam w poście powyżej... Tak jakby psa dało się zaprogramować co mu wolno, a co nie, bez pracy z nim i socjalizacji...ot tak...:roll:
No więc takie rzeczy, to tylko w Erze, bo ja w przypadku żywej, myślącej i czującej istoty nic nikomu zagwarantować ani obiecać nie mogę:niewiem:

No i racja - dla mnie 4-5 lat to też żadna starość...szczególnie u małego kundelka, bo np. u molosów to już można by się zacząć martwić o to....

Posted

wszystko racja tylko ze prawda jest tez to, ze psy maja pewne tendencje na przyklad od szczekania, do warczenia przy misce, do wloczegi i innych rzeczy; majac juz swoich rezydentow starannie dobieralam sobie owczarka - musialam byc czujna w trosce o moje male bąble; inna rzecz ze jesli sojka miala by byc jedynym psem to mozna praktycznie brac ja w ciemno, bo sporo rzeczy mozna tak mlodego psa nauczyc nie ryzykujac wiele; na poczatku mozna (nawet trzeba) go prowadzac na smyczy, uczyc podstaw wspolzycia z ludzmi i innymi psami, mozna jednym slowem poswiecic mu swoj caly czas; a nawet rzeba to zrobic...

Posted

[quote name='kakadu']i co? widze, ze pani zamilkla...?[/QUOTE]

Tak. Ja nawet nie liczyłam na to, że się znów odezwie...

kakadu, czy może mogłabyś wydrukować parę plakatów z foto Sojki i jej ogłoszeniem z moim tekstem lub innym i porozwieszać po okolicy lub w Warszawie gdzie się da..? Chodzi o taki zwykły "plakat" w Wordzie, nie jakiś tam wypasiony, może tylko dobrze by było, gdyby był w kolorze....:oops:

...trza coś wymyślić, bo nie wiem co będzie dalej, a pomysłów niestety coraz mniej...:-(

Posted

moge, pewnie, tylko klopot w tym, ze ja w warszawie to teraz juz tylko bywam, w sensie na miescie, bo tak to przyjezdzam na 7 do pracy, a o 16 tz po mnie przyjezdza i zapsztalamy do domu i to takimi zadupiami, ze bym nawet sie nie osmielila ta wieszac czegokolwiek;
ale sprobuje dac komus zeby moze w jakiejs lecznicy powiesil, czy co...? tez sie zapchalam juz, nic mi nie wychodzi, zero odzewu na cokolwiek..., nie wiem czy to czas taki zasrany, czy cos innego; teraz mam problem bo sie wczoraj dowiedzialam przypadkiem, ze moja onka przez 10 godzin dziennie, czyli od naszego wyjazdu z domu do powrotu drze jape na podjezdzie przed domem czy jest powod czy go nie ma; boje sie, ze sasiedzi w koncu nie wytrzymaja nerwowo...
a robilam proby z podchodzeniem cicho pod brame i wtedy byl spokoj, ale podobno ona na pol godziny przed naszym powrotem sie zamyka i czeka wiec nic dziwnego, ze nie slyszalam wczesniej; jest u nas od grudnia i podobno jest coraz gorzej :placz:
nie wiem co robic :placz::placz::placz:

Posted

kakadu, z tymi plakatami, to może poproś kogoś o pomoc:oops: może kogoś, kto się trochę po Warszawie kręci, zawsze może podrzucić taki plakat do lecznicy, na tablicę lub słup ogłoszeniowy...:roll:

Muszę poszukać jakiś adresów mail do "nie-psich" gazet, takich kolorowych dla kobitek, może tam by się udało Sojkę ogłosić..? ja już nie wiem...:mdleje::shake:

z darciem japy to poważny problem - Wasza ONka jest w czasie Waszej pracy na dworze na posesji? Może można by ją w domu przechować, może by się uspokoiła tam..?:roll:

Posted

tak, jest na posesji...
ma na zamknietym ganku piekna bude, ktora jej tz zrobil, zeby sie mogla schowac jak jest zimno; w drzwiach na ganek klapka, zeby jej nie wialo, w budzie koc i spiworek, no mysle, ze warunki ma naprawde dobre; jak wracamy z pracy to jest zawsze z nami w domu, spi tez w domu oczywiscie
nie wiem jak ja zostawiac w domu...? na 11 godzin? to chyba nie wchodzi w gre, szczegolnie, ze rano nawet nie ma jak z nia wyjsc na porzadny spacer, przynajmnie o tej porze roku, bo ja i tak wstaje przed piata, i wtedy jest jeszcze ciemno, a u mnie na wsi tylko szosa oswietlona, ale wzdluz posesji tak wczesnie nie chce chodzic bo tam psy tez sa i one sie wsciekaja, a wszedzie indziej ciemno straszliwie...wiec nawet sie porzadnie ani nie wybiega ani nie zalatwi; i jak ja tu zamknac bez mozliwosci zrobienia si czy ku na tyle czasu :-(

Posted

Obroże są różne np. pryskające wodą lub zapachem cytrynowym czy coś takiego. Lepiej nie ryzykować,aż sąsiadom puszczą nerwy, doskonale wiemy jacy potrafią być ludzie.

Posted

wiem..., tez wole nie ryzykowac...
myslam o takiej pryskajacej cytronella;
poki co zamknelismy ja na wysokosci domu plotkiem, tak zeby nie podchodzila do bramy, bo tam sie sasiadow psy paletaja i ja denerwuja; moze to odniesie pozadany skutek, a moze wrecz przeciwnie - jeszcze bardziej sie wscieknie i bedzie glosniej szczekac; dzis wieczorem tz skonstruuje nagrywarke z laptopa i mikrofonu i jutro bedzie "recording" przez caly dzien - wtedy sie zobaczy co i jak;

Posted

[SIZE=3][COLOR=Blue][B][COLOR=Purple]Zapraszam do głosowania na wspólnego kandydata miau i dogomani w konkursie krakvetu:

PANI ALA ORZECHOWSKA[/COLOR]
[URL]http://www.krakvet.pl/forum/viewtopic.php?f=18&t=12503[/URL][/B][/COLOR][/SIZE]

Posted

o rany, lepiej zeby sie okazalo, ze nie jest tak zle bo taka pryskajaca obroza kosztuje ponad 400 zlotych :crazyeye: i niestety jest ryzyko, ze nie bedzie dzialac...:roll:

Posted

heh...ja kupiłam obrożę "antyszczekową" - tzn. przy głośnym szczeknięciu wydawała niemiły dla psiego ucha niski dźwięk/pisk...:roll:
...owszem pisk był niemiły dla psiego ucha mojego Kleksa, ale tylko do około 3 piśnięć:razz: potem chyba dźwięk mu zobojętniał, bo szczekał i szczeka nadal namiętnie bez zmian z obrożą lub bez:evil_lol: Koszt tej "zabawy"- ok. 200 zł.... No i mój pies szczeka kiedy domownicy są w domu, lubuje się chyba w słuchaniu swego głosu i sygnalizowaniu, że jest...:mdleje::-o Bo jak jest sam, to sobie po prostu śpi...:cool3:

Posted

kiedys robilam rekonesans obrozowy i pan z firmy innotek od razu powiedzial mi zebym sobie dala spokoj z tymi ultradzwiekowymi bo one po prostu praktycznie nie dzialaja; to juz by chyba musial byc pies wyjatkowo wrazliwy na dzwieki...

Posted

chyba napisze do cioci kociabandy zeby zrobila sojce jakis plakacik jak wtorkowi bo ja cos antytalent do takich rzeczy jestem; wstawilaby tu na watku to by byl do pobrania dla wszystkich;
moze zadzwonie dzis w drodze powrotnej z pracy do norel - zobaczymy jak ona sie czuje i co u niej nowego; mam nadzieje, ze samo dobre :)

Posted

dzieki bico; ja jestem w impasie adopcyjnym i juz nie wierze, ze znajde domek dla jakiegokolwiek psa... :(
oby mi szybko przeszlo bo na dogo nie mam juz nawet sily czasem wchodzic...

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...