Jump to content
Dogomania

Poznań. Onka Basta i jej Pani potrzebuja pomocy.WĄTEK NIEAKTUALNY!


Recommended Posts

  • Replies 1k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='MalgosMalgos']Melduje wizyte osobnika typu ROADRUNNER
w realu Agata Plucinska, mieszkanka Berlina,
z chodzikiem, ciepla kolderka i suchym
zarelkiem dla Basty w bagazniku
Spodziewany czas * przylotu* WEEKEND

Pozdrawiam serdecznie Malgos[/QUOTE]
Malgos, byłaś szybsza, bo ja szukałam transportu i jeden gościu obiecał na początku grudnia. Czy też przyjedziesz do Poznania? Pozdrowionka a od moich "dziewczynek" łapki

Link to comment
Share on other sites

Haniu ja chyba ci widziałam z miesiąc temu dokładnie na krzyżówce madalińskiego a fabrycznej.Co ja mam napisać o sobie mam psa schorowanego na łapy i by na nerki ,długo by pisać ma prawie dwa lata- teraz jest lepiej.Czy ta twoja ulica gdzie mieszkasz jest koło kina wildy?Mam dziecko 5 letnie ,pracuje.Co do wyjścia z psem troche teraz jestem zajęta jestem mam różne zmiany w pracy ,szkoda że nie zajrzałam do wątku prędzej np latem miałam więcej czasu i przyznaje że chęci też były większe.Ale nie mówię NIE,gdyby było jakieś spotkanie forumowe to chętnie znajdę czas jak praca i dziecko pozwoli całuje was serdecznie ewa

Link to comment
Share on other sites

[quote name='martynka1978']Haniu ja chyba ci widziałam z miesiąc temu dokładnie na krzyżówce madalińskiego a fabrycznej.Co ja mam napisać o sobie mam psa schorowanego na łapy i by na nerki ,długo by pisać ma prawie dwa lata- teraz jest lepiej.Czy ta twoja ulica gdzie mieszkasz jest koło kina wildy?Mam dziecko 5 letnie ,pracuje.Co do wyjścia z psem troche teraz jestem zajęta jestem mam różne zmiany w pracy ,szkoda że nie zajrzałam do wątku prędzej np latem miałam więcej czasu i przyznaje że chęci też były większe.Ale nie mówię NIE,gdyby było jakieś spotkanie forumowe to chętnie znajdę czas jak praca i dziecko pozwoli całuje was serdecznie ewa[/QUOTE]
miesiąc temu nie mogłaś mnie widzieć bo jak już pisałam to w maju chyba ostatni raz wyjechałam na spacer, wejdz na PW - tam masz ode mnie wiadomość, pozdrawiam, Hania

Link to comment
Share on other sites

Witam wszystkich forumowiczów zainteresowanych losem Basty.
Czekałam czy ktoś rozpocznie temat, który jest już tylko tajemnicą poliszynela - ale widać ja muszę jako pierwsza (jako że np. układałam grafiki). Nasza wspólna przygoda zaczęła się od maila do fundacji animalia od Hanki. Macie na pierwszej stronie przytoczoną przez Supergogę treść. Od niepełnosprawnej kobiety odszedł mąż zostawiając ją na pastwę losu z psiakiem i kotem.
Przejęłam się ich losem i zaczęłam przychodzić do dziewczyn. Podczas wizyt troszkę się o Panu ex nasłuchałam. Wiem, że Pan ma sporo za uszami w tym ma dwie sprawy karne: o znęcanie się i groźby, a drugą o kradzież. Pan jest znany policji...

[COLOR=red][B]FAKTY:[/B][/COLOR]

Pan mąż wrócił do domu (mieszka z Hanią, Bastą i Kocicą) od ostatniego weekendu ( 30-31.10.2010 r.) czyli blisko tydzień. Wiem, że przychodzącym po Bastę otwiera grzecznie drzwi, zakłada Baście obrożę, smycz i oddaje "wolontariuszom".
Czekałam aż Hania napisze tutaj coś na ten temat.

Słuchajcie - tak naprawdę to nie wiem co dalej. Nie zrozumcie mnie źle.
Nie ukrywam, że to trudna sytuacja ale przyznam, że pomimo całej mojej miłości do Basty - nie chcę przychodzić jak jest ten Pan (Pan mąż). Po pierwsze on z nimi mieszka, jest zdrowy = może wychodzić z Bastą. Po drugie ma jakieś wyroki - w związku z tym najnormalniej w świecie się boję. Nie chcę się mieszać, szukać przygód - nie potrzebuję tego do szczęścia.

Hania wczoraj w mailu napisała mi, że chce oddać Bastę do adopcji - powiedziała (napisała mi) że dzis będzie z jakaś Panią o tym rozmawiała.

Wiecie coś na ten temat????

Napisałam Hani że nie powinna na własną ręke tego robić, że taki dom trzeba sprawdzić i że powinna poprosić o pomoc w wyadoptowaniu Basty fundację a już z pewnością ludzi którzy zajmują się adopcjami a są przecież wśród nas.
Kiedyś byłam przeciwnikiem takiego rozwiązania - dziś wiem że to będzie najlepsze dla psicy ale też dla Hanki. Serce mi się kroi ale tak jest.

Co dalej? Co robimy? Nie pozwólmy aby Basta źle trafiła - to super psina która na to nie zasługuje!

Link to comment
Share on other sites

Marylin,dziękuje za wszystko co dla Basty zrobiłaś. O moich sprawach osobistych wiedziało kilka osób ( cioteczek ). Żadna z Nich nie miała powodu się bać mego pana. Ty nie będziesz decydować kto i w jaki sposób zabierze mi psa. Byłam z Tobą i Eloonią szczera, wiedziałyście o mojej sytuacji wszystko a teraz nagle się boisz? Myślałam, że mi pomożecie ale..............................?

Link to comment
Share on other sites

Nic nie słyszałam o chęci oddania Basty. Pozostałe fakty są mi znane.
Ja jakoś się nie boję, to akurat mój najmniejszy problem.

Haniu - czy rzeczywiście rozważasz oddanie Basty?

Prośba do odwiedzających: czy ktoś z Was ma znajomego prawnika biegłego w sprawach rodzinnych? Co prawda jutro przyjmują za darmo prawnicy w Poznaniu, ale ktoś by musiał tam Hanię dowieść.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Hanna 1']Marylin,dziękuje za wszystko co dla Basty zrobiłaś. O moich sprawach osobistych wiedziało kilka osób ( cioteczek ). Żadna z Nich nie miała powodu się bać mego pana. Ty nie będziesz decydować kto i w jaki sposób zabierze mi psa. Byłam z Tobą i Eloonią szczera, wiedziałyście o mojej sytuacji wszystko a teraz nagle się boisz? Myślałam, że mi pomożecie ale..............................?[/QUOTE]

Haniu chyba mnie nie zrozumiałaś. Ty napisałaś mi że dziś będziesz rozmawiała z jakąś osobą, która być może adoptuje Bastę (mam dowód-maila od Ciebie). Cytuję: " jutro a właściwie dzisiaj będę rozmawiała z jedną osobą w sprawie Basty. Może sunia będzie zmuszona zmienić dom i panią". Ja broń boże nie chcę i nie będe o niczym decydowała - co napisałam powyżej. Przecież to oczywiste! Zasugerowałam tylko abyś nie robiła nic sama i pochopnie.
Znałam Twoją sytuację i się nie bałam - przecież wcześniej jak chodziłyśmy do Was to Pan z Wami nie mieszkał. Teraz sytuacja uległa zmianie - stąd nasze nazwijmy to "wątpliwości". Uważam że powinnaś była Ty o tym napisać.
Nikt nie powiedział że Ci nie chcemy pomóc, przecież robimy to od lipca.

Link to comment
Share on other sites

Marylin - ja trochę inaczej rozumiem to zdanie. Nie jest napisane, że ktoś przyjdzie adoptować Bastę, a że Hania będzie z kimś w jej sprawie rozmawiała.
Haniu - jeśli będziesz podejmowała decyzję o oddaniu Bastuni pamiętaj, że koniecznie trzeba będzie prześwietlić domek, chyba, że przygarnie ją ktoś znany z dog albo już sprawdzony.

Co do Pana - na prawdę nie ma się go co obawiać. Choć rzeczywiście skoro jest, to niech chociaż Bastę wyprowadza.

Haniu - wysłałam Ci maila na wp. I przy okazji - dokumentu nie przeczytałam, bo nie mogę go otworzyć :( Jakiś dziwny format mi się wyświetla.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ra_dunia']Marylin - ja trochę inaczej rozumiem to zdanie. Nie jest napisane, że ktoś przyjdzie adoptować Bastę, a że Hania będzie z kimś w jej sprawie rozmawiała. [/QUOTE]

Dokładnie tak to zrozumiałam jak Ty Ra_duniu = dokładnie to napisałam i miałam na myśli. Nigdzie nie napisałam że dzisiaj ktoś przyjdzie adoptować Bastę.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Hanna 1']Marylin,dziękuje za wszystko co dla Basty zrobiłaś. O moich sprawach osobistych wiedziało kilka osób ( cioteczek ). Żadna z Nich nie miała powodu się bać mego pana. Ty nie będziesz decydować kto i w jaki sposób zabierze mi psa. Byłam z Tobą i Eloonią szczera, wiedziałyście o mojej sytuacji wszystko a teraz nagle się boisz? Myślałam, że mi pomożecie ale..............................?[/QUOTE]

Niestety Haniu, ale nie zgadzam się z tym co napisałaś:

1. nie ma powodu bać się "twego pana"? -> mam wiadomości, które napisałaś mi na gg - o paralizatorze, gazie i ochroniarzu-bandycie - chcesz o tym porozmawiać?

2. Marylin napisała wyraźnie, że jeżeli myślisz o oddaniu Basty do adopcji to dobrze żeby osoby które nie raz się tym zajmowały sprawdziły ew. domek - nie widzę w tej wiadomości chęci decydowania o Twoim Psie!

3. o Twojej sytuacji wiedziałyśmy i wiemy tyle ile sama nam powiedziałaś/ napisałaś -> wielokrotnie i w różny sposób próbowałyśmy Ci pomóc: kwestia zakupów, pani E. z PCK, rozwodu i 'brakujących' dokumentów, opału na zimę, sprzedania rzeczy których jak twierdzisz nie chcesz, a które chciałaś wyrzucić na śmietnik w chwili kiedy Fundacja Animalia kupowała karmę Twojemu Psu.... nawet po Twoich ostatnich rewelacjach na gg zapytałam jakiej pomocy oczekujesz ode mnie, ale nie dostałam konkretnej odpowiedzi.

Pewnie wiele osób się teraz na mnie 'ofuczy', ale nie pozwolę obrażać Marylin która jest bardzo dobrym człowiekiem i nie zasłużyła sobie na takie uwagi!!!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ra_dunia']Nic nie słyszałam o chęci oddania Basty. Pozostałe fakty są mi znane.
Ja jakoś się nie boję, to akurat mój najmniejszy problem.

Haniu - czy rzeczywiście rozważasz oddanie Basty?

Prośba do odwiedzających: czy ktoś z Was ma znajomego prawnika biegłego w sprawach rodzinnych? Co prawda jutro przyjmują za darmo prawnicy w Poznaniu, ale ktoś by musiał tam Hanię dowieść.[/QUOTE]
Radunia, jeśli pozostałe dziewczyny też będą się bały to nic innego mi nie pozostanie jak pożegnać się z Bastą. Mam nadzieję,że do tego nie dojdzie ale??? Czekam na jedną z cioteczek, która bardzo chce moją sunie tylko ma na tymczasie psiaka i porozmawiam z Nią na ten temat.
Dziękuję Tobie za podanie mi "namiarów" do prawnika.Będę jutro tam dzwoniła, może uda się coś załatwić. Największy problem będzie ze zniesieniem mnie bo sama nie dam rady z wiadomego powodu ( noga w gipsie).Radunia, jak coś będę wiedziała to dam Tobie znać. Uściski, Hania

Link to comment
Share on other sites

[quote name='eloonia']Niestety Haniu, ale nie zgadzam się z tym co napisałaś:

1. nie ma powodu bać się "twego pana"? -> mam wiadomości, które napisałaś mi na gg - o paralizatorze, gazie i ochroniarzu-bandycie - chcesz o tym porozmawiać?

2. Marylin napisała wyraźnie, że jeżeli myślisz o oddaniu Basty do adopcji to dobrze żeby osoby które nie raz się tym zajmowały sprawdziły ew. domek - nie widzę w tej wiadomości chęci decydowania o Twoim Psie!

3. o Twojej sytuacji wiedziałyśmy i wiemy tyle ile sama nam powiedziałaś/ napisałaś -> wielokrotnie i w różny sposób próbowałyśmy Ci pomóc: kwestia zakupów, pani E. z PCK, rozwodu i 'brakujących' dokumentów, opału na zimę, sprzedania rzeczy których jak twierdzisz nie chcesz, a które chciałaś wyrzucić na śmietnik w chwili kiedy Fundacja Animalia kupowała karmę Twojemu Psu.... nawet po Twoich ostatnich rewelacjach na gg zapytałam jakiej pomocy oczekujesz ode mnie, ale nie dostałam konkretnej odpowiedzi.

Pewnie wiele osób się teraz na mnie 'ofuczy', ale nie pozwolę obrażać Marylin która jest bardzo dobrym człowiekiem i nie zasłużyła sobie na takie uwagi!!![/QUOTE]
Eloonia, w nerwach człowiek dużo mówi. Dla mnie to też był szok jak mój pan wrócił do domu. Jest tu zameldowany i ciężko będzie się go pozbyć o czym sama wiesz.on nie ma w Poznaniu mamy, do której by poszedł. Marlin zaraz przeproszę jeśli Ją obraziłam.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Hanna 1']Eloonia, w nerwach człowiek dużo mówi. Dla mnie to też był szok jak mój pan wrócił do domu. Jest tu zameldowany i ciężko będzie się go pozbyć o czym sama wiesz.on nie ma w Poznaniu mamy, do której by poszedł. Marlin zaraz przeproszę jeśli Ją obraziłam.[/QUOTE]

Nie bardzo rozumiem co do kwestii wymeldowania ma posiadanie - bądź nie - mamy w Poznaniu? Ale rozumieć na szczęście nie muszę...

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Create New...