Jump to content
Dogomania

metody rehabilitacji i ukladania psow - Cesar, Victoria i wlasne doswiadczenia


viola005

Recommended Posts

[QUOTE] to jest to porazka dla trenera [/QUOTE0]

Pewnie tak.Z tym,ze Millan trenerem nie jest.Powiedzialbym nawet,ze nie ma pojecia o szkoleniu psow.

Jest taki odcinek,gdzie nawet obrozy elektrycznej nie stosuje osobiscie,tylko robi to gosc okreslany mianem specjalisty.W kazdym razie chodzi tam o nauczenie psow unikania wezy,czyli cel jak najbardziej szczytny.Chyba po dwoch probach "gruboskorny" pit omija grzechotnika lukiem.
Ciekawe czy ktos mialby lepsza propozycje w takim przypadku,gdzie jedno spotkanie z gadem skonczyloby sie dla psa smiercia.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 277
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='Juliusz(ka)']No wiesz!
Przecież to oczywiste - stopniowo, bez stresu i na smaczki!

;)[/QUOTE]

Argument bardzo wiele wnoszacy do dyskusji.


W ksiazce The power of positive Dog Training Pat Miller pisze o przypadku satffa goniacego konie. Pozyczylam ksiazke, wiec nie moge doslownie przytoczyc co ostatecznie tam zrobila, ale pamietam ze byla to metoda awersyjna. Podala to jako przyklad, ze w sytuacji gdzie zagrozone jest zycie lub zdrowie psa wszystkie metody sa dozwolone. Jednoczesnie zaznaczyla, ze uwaza to za swoja najwyzsza porazke, ze nie moze wpasc na metode, ktora pozytywnie by psa tego nawyku oduczyla.
Ale pamietac tu trzeba jedno. Gdyby WSZYSTKIE obroze elektryczne byly uzywane tylko zeby psa uchronic przed grzechotnikami, czy kopem sprzedanym przez konia to pewnie nie miala bym wiekszych zastrzezen. Sa przeciez pewne priorytety. Ale ile tych grzechotnikow niby na swiecie jest?? To, ze cos jest usprawiedliwione w danej sytuacji sprawilo, ze tysiace idiotow i burakow, ktorym brakuje odrobiny checi pracy (i/lub kawalka mozgu) raza pradem swoje biedne psy, zeby ich nauczyc posluszenstwa.
[url]http://www.youtube.com/watch?v=WA45uB2cTjY[/url]

Link to comment
Share on other sites

Swego czasu szukałam informacji jak nauczyć psa prawidłowego zachowania do koni. Chodziło o moją bullowatą tymczasowiczkę, która nie tylko chciała konie gonić, ale i np. użreć w chrapy przy spokojnym zapoznawaniu. Jedyne co znalazłam to właśnie metody z obrożą elektryczną. Niestety wychodzi na to, że jedyną naturalną metodą jest puszczenie psa do konia i liczenie na to, że przeżyje konfrontacje. Jak dostanie z kopa to się nauczy. To już chyba ta obroża jest bezpieczniejsza... Tak czy owak nic nie udało mi się wtedy zdziałać, nikt nie potrafił mi pomóc, a na obrożę się nie zdecydowałam. Suni przeszedł koło nosa super domek, którego jedynym warunkiem była właśnie akceptacja koni (dziewczyna na co dzień pracowała z końmi). Trudno, mała ma inny fajny dom, ale nadal - tak na przyszłość - się zastanawiam jak rozwiązać taki problem.

Link to comment
Share on other sites

Przy pracy z konmi chyba najtrudniejsze jest znalezc jakas stajnie, ktorej wlasciciel pozwoli Ci na wprowadzenie psa na teren, tak zeby mozna go bylo oswajac. Ale na ten temat sie nie wypowiadam, wlasnie dlatego wybralam rase ktora generalnie do innych zwierzat agresywna nie jest. Juz wole pracowac nad agresja wobec ludzi, bo z ludzmi w wiekszosci mozna pracowac, a z koniem nigdy nie wiadomo co zrobi...
BTW, wczoraj moj Yarpen spotkal pierwszego konia od bardzo dawna. Tak dlugi chyba dawno nie byl... Bo oczywiscie staral sie utrzymac dystans, ale troche by chcial powachac.... wiec sie rozciagal jak taka glista. A konis przeslodki, na psa popatrywal, chcial powachac, ale generalnie bardziej byl zainteresowany moimi pieszczotami.... :)

Edit: piszac "nigdy nie wiadomo co [kon] zrobi" ialam na mysli ze trudniej jest przewidziec jego reakcje, a nie ze kon to jeakies kosmiczne stworzenie o nieprzewidywalnych zachowaniach bez zwiazku.

Link to comment
Share on other sites

Ja miałam dostęp do opanowanych koni przyzwyczajonych do obecności psów (bo to bardzo ważne). Ale to nic nie dało, o ile mogę zrozumieć instynktowną pogoń za biegnącym koniem, o tyle wymiękłam, gdy stojący koń ufnie wyciągał łeb do suni, ta też zbliżyła się do niego z własnej woli i po chwili spróbowała go ugryźć w chrapy. Stwierdziłam, że nie będę narażać zdrowia i ufności koni, zresztą nawet nie wiedziałam jak postąpić. Generalnie oczywiste jest, że przy koniach wrzaski i szarpanina odpada, to są zwierzęta uciekające i łatwo się płoszą, tym bardziej w obecności drapieżnika. Poszłam na łatwiznę i uznałam, że niektóre psy po prostu się do koni nie nadają :evil_lol:

Dla odmiany mojego osobistego psa też bym do koni nie puściła, ale z zupełnie innego powodu. On ma zerowy instynkt pogoni, agresja i polowanie to dla niego abstrakcja. Jest za to za bardzo ufny i "gapowaty", bałabym się, że wpakuje się pod kopyta, tak jak to robi przechodniom czy rowerzystom. W ten weekend na przykład w ośrodku wypoczynkowym wlazł zamyślony na owcę, która go pogoniła. Zdziwił się biedak, a ja miałam mnóstwo śmiechu, że nie rozpoznał w niej jagnięciny :eviltong: Jak widać każdy psiak jest inny.

Link to comment
Share on other sites

Fajny temat, trochę skręcił ale czasami musi :)
Nie jestem fanką Cesara i jestem zaskoczona wieloma głosami zachwytu jego metodami. Chętnie podyskutuję ale rzeczowo, bez wyzwisk i dąsów bo to nic nie wnosi do rozmowy. W treści jest dużo nie dokończonych wątków. Napiszcie mi proszę ( pytam zwolenników metod Cesara ) co takiego jest w tych metodach? Pytam bo jesteśmy na portalu Dogomania - to portal miłośników psów - więc dziwi mnie to, że szarpanie i używanie przemocy jest takie "fajne".

Link to comment
Share on other sites

[quote name='wilczek007']Angelka...moze podpowiesz co i jak bo weszłam na link i....po angieslku ... ja nie umiem...:/
z góry dzieki!;)[/QUOTE]
Tu masz z translatora :) [url]http://translate.google.pl/translate?js=y&prev=_t&hl=pl&ie=UTF-8&layout=1&eotf=1&u=http%3A%2F%2Fwww.dogstardaily.com%2F&sl=en&tl=pl[/url]
Szczególniepolecam dział "Podręcznik szkolenia".

Link to comment
Share on other sites

Guest Jacol123

[quote name='Delph']JJeżeli macie inne pomysły i mieliście bezpośrednio do czynienia z takim psem chętnie poczytam, bo przyznam, że wtedy stałam ze szczęką opartą o chodnik i nie mogłam z siebie słowa wydusić. A właściciele szukają pomocy (o ile jeszcze nie zostali zagryzieni ;)).[/QUOTE]
Bardzo ciekawa dyskusja, która pokazuje w jak różny sposób można oceniać metody pracy różnych szkoleniowców i ich efekty. Często w mojej pracy mam do czynienia z psami, które są agresywne wobec właścicieli. Dla tych ludzi jest to prawdziwe piekło. Z jednej strony kochają psa, z drugiej boją się go. Chciałbym pokazać Wam kilka przykładów pracy z psami agresywnymi, chociaż oczywiście nie są one tak spektakularne jak odcinki Millana.
[video=youtube;vSqDVK37mNs]http://www.youtube.com/watch?v=vSqDVK37mNs[/video]
[video=youtube;rF3mkRibnTI]http://www.youtube.com/watch?v=rF3mkRibnTI[/video]
Mój kolega Mike d'Abruzzo opracował specjalny program "Foundation style training" , który służy właśnie rehabilitacji psów agresywnych. Jednak zawsze trzeba pamiętać, że taka praca to całe miesiące szkolenia, przeprogramowywania reakcji psa na zagrożenie, treningu w różnych warunkach i wymagają zarówno wiedzy jak i cierpliwości. Tutaj możecie zobaczyć co robi Mike.
[video=youtube;pL13n-yYy8I]http://www.youtube.com/watch?v=pL13n-yYy8I[/video]
Zawsze trzeba odnosić się z szacunkiem do psa i jego natury oraz do ludzi, którym staramy się pomóc. Myślę, że te małe zwycięstwa, kiedy udaje się na nowo przywrócić harmonię i radość pomiędzy psem i jego przewodnikiem są największą nagrodą za wykonaną pracę przez każdego szkoleniowca.

Link to comment
Share on other sites

A jak sobie radzić, jeżeli pies przekierowuje agresję na przewodnika?
W rozmowie z właścicielami suki husky, o której pisałam, wyszło, że szukali już pomocy u szkoleniowców. Jeden zdecydował się wziąć sunię do siebie na stacjonarne szkolenie, ale po dwóch dniach zadzwonił i kazał ją zabierać z powrotem :evil_lol: Właściciele pojechali oczywiście, a to był kawał drogi od Warszawy...

Link to comment
Share on other sites

Guest Jacol123

[quote name='Delph']A jak sobie radzić, jeżeli pies przekierowuje agresję na przewodnika?
W rozmowie z właścicielami suki husky, o której pisałam, wyszło, że szukali już pomocy u szkoleniowców. Jeden zdecydował się wziąć sunię do siebie na stacjonarne szkolenie, ale po dwóch dniach zadzwonił i kazał ją zabierać z powrotem :evil_lol: Właściciele pojechali oczywiście, a to był kawał drogi od Warszawy...[/QUOTE]
Na pewno należałoby dać więcej czasu psu i pracować w kagańcu. Dwa dni to strasznie mało czasu aby pies odreagował stres związany ze zmianą miejsca i zaufał trenerowi. Zresztą trudno jest tak pisać abstrakcyjnie, bo to naprawdę zależy od konkretnego psa i od całej sytuacji.

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...

Przestańcie robić Millana kata który znęca się nad zwierzętami. Może wszystko co robi nie jest godne pochwały i owszem zasługuje na krytykę ale niektóre metody jakie stosuje mają jednak sens. Osobiście jeszcze do końca mu nie ufam ale także nie skreślam go po obejrzeniu jednego odcinka tak jak to niektórzy robią, czasem warto systematycznie oglądać jego program i wyciągnąć jakieś wnioski. Także długo zastanawiałam się czy kupić jego książkę, czy warto w ogóle jest warta jakichkolwiek pieniędzy w końcu postanowiłam dać mu szansę. Dla porównania oglądam także program całej tej Victori, choć jakoś ta kobieta nie za bardzo do mnie przemawia a co najciekawsze zauważam zarówno u niej jak i u Cesara podobne a nawet i takie same sposoby na pewne problemowe zachowania np. Cesar zablokował ciałem dostęp psu do jakiejś rzeczy lezącej na podłodze, Victoria postępuje identycznie, niby taka zwolenniczka pozytywnych metod szkolenia a właścicielom psa, który ciągnie na smyczy poleciła aby na spacerze gdy tylko pies pociągnie zatrzymać się co dla psa ma znaczyć koniec spaceru a czy przypadkiem tak nie zalecała Jan Fennell w swojej książce gdzie opiera się na teorii dominacji? Jeżeli ktoś będzie oglądał Cesara i VIctorię dla porównania takich przypadków zauważy wiele.

pozwolę wstawić sobie fragment jego książki pochodzący ze strony: [url]http://www.zaklinaczpsow.pl[/url]

"Książka ta nie jest podręcznikiem obsługi psa. Jak już wspomniałem we wstępie, nie zamierzam uczyć was, jak sprawić, żeby pies słuchał komend głosowych czy rozpoznawał polecenia pokazywane za pomocą gestów. Nie jest moim zamiarem spowodowanie, żeby pies prawidłowo przychodził do nogi czy wykonywał jakieś sztuczki. Istnieje bardzo dużo przewodników oraz książek traktujących o tresurze psów oraz wielu wykwalifikowanych specjalistów mogących podjąć się tresury. I chociaż moim podstawowym celem jest pomóc wam lepiej zrozumieć psychikę psa, mam także kilka rad praktycznych. Odnoszą się one do wszystkich psów bez względu na rasę, wiek czy rozmiar, temperament, posłuszeństwo lub skłonność do dominacji. Jest to recepta składająca się z trzech kroków, dzięki której psy mogą wieść szczęśliwe życie. Pamiętaj jednak, że nie jest to przepis jednorazowy, umożliwiający natychmiastową poprawę zachowania psa sprawiającego kłopoty. Psy nie są maszynami, nie możesz ich wysłać do naprawy. Jeśli chcesz, żeby ten sposób zadziałał, musisz go stosować przy każdorazowym kontakcie z twoim psem.


Recepta jest prosta: żeby mieć zrównoważonego psa, musisz zapewnić mu trzy rzeczy:
ćwiczenia
dyscyplinę
czułość
…w takiej właśnie kolejności!"


także może warto byłoby troszkę przychylniej spojrzeć na metody Cesara i co cenniejsze zachować dla siebie..

Link to comment
Share on other sites

[quote name='lea251']Może wszystko co robi nie jest godne pochwały i owszem zasługuje na krytykę ale niektóre metody jakie stosuje mają jednak sens.[/QUOTE]

To po co go polecać, skoro jest mnóstwo szkoleniowców, którzy stosują te same dobre metody co on, bez "kwiatków" typu duszenie dławikiem?

[quote name='lea251']Victoria postępuje identycznie, niby taka zwolenniczka pozytywnych metod szkolenia a właścicielom psa, który ciągnie na smyczy poleciła aby na spacerze gdy tylko pies pociągnie zatrzymać się co dla psa ma znaczyć koniec spaceru a czy przypadkiem tak nie zalecała Jan Fennell w swojej książce gdzie opiera się na teorii dominacji?[/QUOTE]

Nikt nie powiedział, że sam sposób jest zły - tylko po co do niego bzdurne naciąganie do dominacji? Pies zwykle ciągnie, bo chce gdzieś dojść szybciej czy iść w konkretne miejsce; wielokrotnie właściciele wręcz tego psa uczą drepcząc za nim posłusznie podczas "psiego" spaceru, a kiedy wreszcie chcą iść w jakieś miejsce, dziwią się, że pies ciągnie. Pies ciągnie - zatrzymujemy się - pies ciągnięciem nie osiąga celu - próbuje inaczej. Gdzie w tym dominacja?

[quote name='lea251']
"I chociaż moim podstawowym celem jest pomóc wam lepiej zrozumieć psychikę psa, mam także kilka rad praktycznych. Odnoszą się one do wszystkich psów bez względu na rasę, wiek czy rozmiar, temperament, posłuszeństwo lub skłonność do dominacji. Jest to recepta składająca się z trzech kroków, dzięki której psy mogą wieść szczęśliwe życie. Pamiętaj jednak, że nie jest to przepis jednorazowy, umożliwiający natychmiastową poprawę zachowania psa sprawiającego kłopoty. Psy nie są maszynami, nie możesz ich wysłać do naprawy. Jeśli chcesz, żeby ten sposób zadziałał, musisz go stosować przy każdorazowym kontakcie z twoim psem.
Recepta jest prosta: żeby mieć zrównoważonego psa, musisz zapewnić mu trzy rzeczy:
ćwiczenia
dyscyplinę
czułość
…w takiej właśnie kolejności!"
[/QUOTE]

"w takiej właśnie kolejności" to niestety nie zadziała na każdego psa, a nawet może stworzyć nowe problemy.

I moim zdaniem - Millan uszedłby jako szkoleniowiec jeden z wielu, który harcuje sobie z psami swoich klientów w swej szkółce, bo nie czarujmy się, jest mnóstwo takich szkoleniowców, stosujących o wiele bardziej brutalne metody niż on. Problem w tym, że Millana ogląda w telewizji cały świat, kształtuje on pogląd wielu ludzi na szkolenie psów, ma siłą rzeczy wielu naśladowców - i stąd krytyka jego niektórych działań jest tak ostra, bo będąc już w pewnym sensie osobą publiczną i będąc pokazywanym na niemal całym swiecie, trzeba troszkę pomyśleć, co się robi z psami na wizji, bo oglądają to miliony ludzi i różne potem mają pomysły.

Link to comment
Share on other sites

Czasami mam wrażenie że na forum dyskutują dzieci dzieci które na dodatek maja problem ze zrozumieniem czytanego tekstu.
Czy ja tutaj polecam Milana? czy pisze - stosujcie metody Milana bo one są najlepsze?(podduszanie itp)
Czy ja tutaj napisałam cokolwiek o dominacji?? Czy napisałam o jakimkolwiek zachowaniu psa świadczącym o jego dominacji? jakoś mi się nie wydaje.
Poza tym wydaje mi się Martens wydaje mi się że nie czytałeś książki Jan Fennell bo w innym przypadku wiedział byś o co mi chodzi z tą dominacją i jeżeli masz ochotę podyskutować na dany temat to miej chociaż podstawową wiedzę np. książki, programy a nie obejrzałeś jakiś urywek na Youtube gdzie Cesar poddusza psa i uważasz że jesteś najmądrzejszy a prawda jest taka że twoje wypowiedzi nic tutaj nie wnoszą.
Jeżeli tak się czepiasz programu to także zacznij się czepiać ogólnodostępnych książek, opartych na starych metodach tresury- szarpanie, krzyk i bicie bo tutaj nawet bez programu Cesara miliony ludzi mogą mieć różne pomysły.
Jeżeli chodzi o kolejność jaka podaje Cesar - ćwiczenia, dyscyplina i czułość uważam że jest bardzo dobra, jeżeli uważasz inaczej to napisz to i wyjaśnij dlaczego nie zadziała na każdego psa i jakie może stworzyć nowe problemy?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='lea251']
Czy ja tutaj polecam Milana? czy pisze - stosujcie metody Milana bo one są najlepsze?(podduszanie itp)[/QUOTE]

Wypowiadając się w tym wątku nie piszę tylko i wyłącznie do Twojej szanownej osoby, ale do wszystkich się tu obecnych, w tym również wielkich entuzjastów Millana. Jesteśmy na forum, a nie na gg.

[quote name='lea251']Poza tym wydaje mi się Martens wydaje mi się że nie czytałeś książki Jan Fennell bo w innym przypadku wiedział byś o co mi chodzi z tą dominacją i jeżeli masz ochotę podyskutować na dany temat to miej chociaż podstawową wiedzę np. książki, programy a nie obejrzałeś jakiś urywek na Youtube gdzie Cesar poddusza psa i uważasz że jesteś najmądrzejszy a prawda jest taka że twoje wypowiedzi nic tutaj nie wnoszą.[/QUOTE]

Czytał[B]am[/B]. Nawet dwa razy, by wyłuskać garstkę praktycznych rad wśród mnóstwa rozwleczonych opisów i łzawych historii, i trajkotania w kółko o tym samym, w przyznam dość zręcznym literacko języku ;)
Millana oglądałam nie tylko na youtube, i na pewno nie jeden urywek.
Jeżeli uważasz moje wypowiedzi za bezwartościowe, to ich po prostu nie czytaj. Gdzieś tu był, zdaje się, przycisk "ignoruj" :)

[quote name='lea251']Jeżeli tak się czepiasz programu to także zacznij się czepiać ogólnodostępnych książek, opartych na starych metodach tresury- szarpanie, krzyk i bicie bo tutaj nawet bez programu Cesara miliony ludzi mogą mieć różne pomysły.[/QUOTE]

Mam to robić tutaj? Tu zdaje się mamy wątek Millana i Victorii. Rozumiem, że skrupulatnie śledzisz wszystkie moje wypowiedzi w internecie (na dogo internet się nie kończy) i jesteś absolutnie przekonana, że nie skrytykowałam nigdy ani panów Wach, ani "Mnichów z New Skate" czy innych delikwentów zalecających przemoc w wychowaniu psa?
I jest ogromna różnica między ksiązkami o tematyce kynologicznej czy nawet wypowiedziami na forach, bo te wpadają w ręce osób zainteresowanych szkoleniem psów i posiadających w większości także informacje z innych źródeł; a programem w ogólnodostępnej telewizji, który może obejrzeć każdy Kowalski, kiedy nudzi mu się na kanapie.

[quote name='lea251']Jeżeli chodzi o kolejność jaka podaje Cesar - ćwiczenia, dyscyplina i czułość uważam że jest bardzo dobra, jeżeli uważasz inaczej to napisz to i wyjaśnij dlaczego nie zadziała na każdego psa i jakie może stworzyć nowe problemy?[/QUOTE]

Uważam inaczej, bo tu nie powinno być żadnej "kolejności". Te trzy rzeczy powinny istnieć równolegle. Sugerowanie, że najpierw dyscyplina, potem czułość, to jak sugerowanie, że np. najpierw wizyty u weterynarza i wyleczenie psa, a potem dopiero karmienie.
Problemy mogą powstać przy psach słabszych psychicznie, lękliwych, nadmiernie przywiązanych do opiekuna, po przejściach czy odwrotnie, bardzo silnych psychicznie i mało "wpatrzonych" w człowieka.
Pies o silnym charakterze lub niezależny jak np. psy zaprzęgowe, traktowany dyscypliną i ćwiczeniami bez czułości może się na nas zwyczajnie wypiąć zanim w naszym mniemaniu na tę czułość zasłuży, a zwierzęta psychicznie słabsze - zacząć wykazywać szereg zachowań związanych ze stresem, począwszy od uwstecznienia w zachowaniu czystości w domu, po nieszczenie i lęk separacyjny. I z jednym, i drugim miałam już "do czynienia", akurat nie na dogo - ale były to efekty odcięcia czułości po zastosowaniu rad pani Fennel. Po zarzuceniu jej metody w cudowny sposób minęły :roll:

Link to comment
Share on other sites

Nie sledze skrupulatnie żadnych twoich wypowiedzi bo nie mam takiej potrzeby, dla mnie wystarczyło raz przeczytać książkę pani Fennel i to mi wystarczyło aby zrozumieć, że to nie ma sensu (nie musiałam czytać drugi raz) i nigdy nie stosowałam jej zaleceń.
Jeżeli chodzi o kolejność Millana -ćwiczenia, dyscyplina, czułość - on tutaj nie podpowiada żeby całkowicie odciąć czułość i miłość od psa a z twojej wypowiedzi wyżej wynika że tak myślisz.

Fragment z [url]http://www.zaklinaczpsow.pl[/url]

"Psy potrzebują lidera od dnia narodzin aż do swojej śmierci. Mają instynktowną potrzebę wiedzy, jaką zajmują w stosunku do nas pozycję. Ludzie zazwyczaj znajdują dla nich miejsca w swoich sercach, ale nie w swoich stadach. To wówczas pies zaczyna przewodzić. Psy korzystają z tego, że ludzie je kochają i nie zajmują pozycji przywódcy stada. Psy nie zastanawiają się ani nie myślą w taki oto sposób: „Ho, ho. Ta wspaniała osoba tak bardzo mnie kocha. Dzięki temu czuję się tak dobrze, że z pewnością już nigdy nie zaatakuję innego psa”. Nie możesz zwracać się do psa tak samo jak do dziecka, mówiąc: „Jeśli się nie poprawisz, to nie pójdziesz jutro do parku dla piesków”. Pies nie zrozumie takich zależności. Musisz okazywać, że jesteś liderem w chwili, gdy zachowanie psa wymaga korekcji.
Kiedy bierzemy psy do naszych domów, spoczywa na nas obowiązek zaspokajania ich instynktownych potrzeb, dzięki czemu mogą osiągnąć równowagę. Psy nie zwracają uwagi na różne sztuczki, nie mają dla nich znaczenia nagrody, nie obchodzi ich to, w jakim mieszkasz domu ani czy masz pracę. Dla nich ważne są inne rzeczy… na przykład solidarność stada… związek z przywódcą, kiedy stado migruje… badanie nowego świata… radość chwili. Jeśli twój pies znajdzie spełnienie – dzięki ćwiczeniom, dyscyplinie i czułości, w takiej właśnie kolejności – to chętnie i z radością zwróci ci to, co od ciebie otrzymał. Będziesz świadkiem cudu polegającego na tym, że dwa różne gatunki komunikują się ze sobą oraz tworzą związek, który nawet trudno jest sobie wyobrazić. Osiągniesz taki rodzaj głębokiego związku z psem, o jakim zawsze marzyłeś."

W tym przypadku tez powiesz że coś tu jest nie tak?
Może zamiast trzymać np Charta w na podwórku czy w ogródku, nagradzać smaczkami za wykonanie komendy siad czy waruj może warto byłoby się zastanowić czego ten pies naprawdę potrzebuje i w jakim celu był wyhodowany.
Więc zamiast od razu warczeć na Millana warto byłoby poznać bliżej jego punkt widzenia, zastanowić się nad tym i wyciągnąć jakieś wnioski?
Nie wiem jak Millan pracuje poza kamerami, nikt tego nie wie ale bardzo często w programach Cesar do rehabilitacji innych psów wykorzystuje te ze swojego stada i jakoś nie zauważyłam żeby te psy były jakieś wystraszone czy wykonywały jego polecenia ze strachu.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Jacol123']Bardzo ciekawa dyskusja, która pokazuje w jak różny sposób można oceniać metody pracy różnych szkoleniowców i ich efekty. Często w mojej pracy mam do czynienia z psami, które są agresywne wobec właścicieli. Dla tych ludzi jest to prawdziwe piekło. Z jednej strony kochają psa, z drugiej boją się go. Chciałbym pokazać Wam kilka przykładów pracy z psami agresywnymi, chociaż oczywiście nie są one tak spektakularne jak odcinki Millana. [/QUOTE]


Jesli chodzi o Korka,mam kilka pytan. Byc moze jest o tym mowa,ale tymczasowo nie mam fonii.
Ciekawi mnie ,co sie wydarzylo pomiedzy trzecim (?) wejsciem wlasciciela ,a scena kiedy Ty wprowadziles psa?
Dlaczego wlasciciel nie mogl np. "czarowac psa" smakolykami (widac,ze pies je lubi) w celu odwrocenia jego uwagi od ludzi obecnych w pomieszczeniu?
Dlaczego robiliscie to w takich klaustrofobicznych warunkach?
Dlaczego kamerzysta prowokowal Korka (pies najbardziej ujada w strone kamery,a najmniej w strone siedzacej dziewczyny),zamiast "stac sie niewidzialny"?
Dlaczego pies nie byl wpuszczony do srodka bez smyczy skoro mial kaganiec i po co byl przywiazany?
Facet,ktorego glowy nie widac ;) wydaje sie byc nieprzygotowanym na spotkania z takimi agresorkami (w kagancach). Moze sie myle,ale kiedy Korek na niego szczeka,sprawia wrazenie jakby sie na psa gapil,a na skok reaguje cofnieciem.
Co mialo na celu to rzucanie smyczy i wychodzenie? Sprawienie psu ulgi?

I sorry,ale Twoja reakcja kiedy kucasz i glaskasz Korka - to nie jest zachowanie kogos,kto wiedzial co robi,tylko radosc kogos,komu sie przypadkiem udalo.
Bez obrazy,ale tak to widze.

A ten drugi,rudy zawodnik nie wyglada zbytnio na agresora. Zwyczajny przyklad pewnego siebie psa,ktory nie jest podporzadkowany wlascicielowi.

To jest moja ocena na podstawie kilku scen,wiec prosze bez gilotyny ;).

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Martens']
Uważam inaczej, bo tu nie powinno być żadnej "kolejności". Te trzy rzeczy powinny istnieć równolegle. Sugerowanie, że najpierw dyscyplina, potem czułość, to jak sugerowanie, że np. najpierw wizyty u weterynarza i wyleczenie psa, a potem dopiero karmienie.
Problemy mogą powstać przy psach słabszych psychicznie, lękliwych, nadmiernie przywiązanych do opiekuna, po przejściach czy odwrotnie, bardzo silnych psychicznie i mało "wpatrzonych" w człowieka.
Pies o silnym charakterze lub niezależny jak np. psy zaprzęgowe, traktowany dyscypliną i ćwiczeniami bez czułości może się na nas zwyczajnie wypiąć zanim w naszym mniemaniu na tę czułość zasłuży, a zwierzęta psychicznie słabsze - zacząć wykazywać szereg zachowań związanych ze stresem, począwszy od uwstecznienia w zachowaniu czystości w domu, po nieszczenie i lęk separacyjny. I z jednym, i drugim miałam już "do czynienia", akurat nie na dogo - ale były to efekty odcięcia czułości po zastosowaniu rad pani Fennel. Po zarzuceniu jej metody w cudowny sposób minęły :roll:[/QUOTE]

Kolejnosc jest dobra,a pomiedzy poszczegolnymi...punktami nie ma kilkutygodniowych odstepow.
Millanowi chodzi o to,ze ludzie zazwyczaj zaczynaja od rospieszczania psa,ukochiwania,a jak jest ze schronu to jeszcze wspolczucia i checi wynagrodzenia mu przeszlosci. A dla psa jest to niezrozumiale. Natomiast mowiac cwiczenia,ma na mysli po prostu dawke ruchu,jakies zajecie,czyli to czego wlasnie pies potrzebuje. Chodzi tu o wyeliminowanie nudy i nadmiaru energii jako zrodla potencjalnych problemow.
Dyscyplina nie oznacza tlamszenia psa,tylko stanowczosc i konsekwencje.

Link to comment
Share on other sites

Guest Jacol123

[quote name='Pies Pustyni']

I sorry,ale Twoja reakcja kiedy kucasz i glaskasz Korka - to nie jest zachowanie kogos,kto wiedzial co robi,tylko radosc kogos,komu sie przypadkiem udalo.
Bez obrazy,ale tak to widze.

A ten drugi,rudy zawodnik nie wyglada zbytnio na agresora. Zwyczajny przyklad pewnego siebie psa,ktory nie jest podporzadkowany wlascicielowi.

To jest moja ocena na podstawie kilku scen,wiec prosze bez gilotyny ;).[/QUOTE]
Faktycznie, podzieliłem się tylko swoim doświadczeniem w temacie, w którym dyskutujemy. Chciałbym wspomnieć, że pracuję z bardzo różnymi psami. Po prostu te filmy udało się nagrać amatorsko i dlatego je pokazałem. Oczywiście masz prawo uważać, nie widząc ani mnie ani tego jak pracuję, że jestem tylko "fuksiarzem amatorem", któremu przypadkiem się coś udało. Nie będę tego komentować, ale dziękuję, bo dostarczyłaś mi powodu do śmiechu. Pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Jacol123']Oczywiście masz prawo uważać, nie widząc ani mnie ani tego jak pracuję, że jestem tylko "fuksiarzem amatorem", któremu przypadkiem się coś udało. Nie będę tego komentować, ale dziękuję, bo dostarczyłaś mi powodu do śmiechu. Pozdrawiam[/QUOTE]

Więc dlaczego nie możesz tego wyjaśnić, choćby odpowiadając na pytania zadane przez Psa Pustyni? może wówczas w oczach Psa Pustyni niebyłbyś "fuksiarzem amatorem".

Link to comment
Share on other sites

Guest Jacol123

[quote name='lea251']Więc dlaczego nie możesz tego wyjaśnić, choćby odpowiadając na pytania zadane przez Psa Pustyni? może wówczas w oczach Psa Pustyni niebyłbyś "fuksiarzem amatorem".[/QUOTE]
Widzisz, mój problem jest taki, że mi nie zależy na opinii pana Psa Pustyni :)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...