Jump to content
Dogomania

metody rehabilitacji i ukladania psow - Cesar, Victoria i wlasne doswiadczenia


viola005

Recommended Posts

[QUOTE]
[IMG]http://www.dogomania.pl/threads/188602-metody-rehabilitacji-i-ukladania-psow-Cesar-Victoria-i-wlasne-doswiadczenia/images/misc/quote_icon.png[/IMG] Napisał [B]Vion[/B] [URL="http://www.dogomania.pl/threads/188602-metody-rehabilitacji-i-ukladania-psow-Cesar-Victoria-i-wlasne-doswiadczenia/showthread.php?p=15132124#post15132124"][IMG]http://www.dogomania.pl/threads/188602-metody-rehabilitacji-i-ukladania-psow-Cesar-Victoria-i-wlasne-doswiadczenia/images/buttons/viewpost-right.png[/IMG][/URL]
Victorie obejrzalam raz i w polowie musialam ja wylaczyc[B] bo mi dzialala na nerwy[/B]. Nie umialabym z nia pracowac.
Mam to samo.A do tego nie pokazuje nic nadzwyczajnego.
pzdr [/QUOTE]

Moje odczucia co do niej sa identyczne, natomiast do Cesara sie szybko przekonałem, tym którzy uwazaja jego metody za porażkę radze poczytac jego ksiażkę i obejrzeć przynajmniej kilka odcinków programu ( zeby nie bylo Victorie tez ogladałem), bo często mam wrażenie że przeciwnicy Cesara wyrastaje na podstawie np. jednego odcinka i opini z neta. Jego metody nie zawsze sa konwencjonalne, ale ma on ogromna wiedze o psach i niesamowitą intuicję. Sam zreszta mówi że do każdego psa trzeba miec inne podejście i nie można zawsze trzymac się jakichś ogolnie przyjetych standardów postępowania. Zapytacie czego się nauczylem od Cesara?
Moge podać jeden z wielu przykładów. Moj Max na spacerach byl bardzo niespokojny, ciągle się rozglądał, byl wyarażnie czujny, lekko spiety, czasem reagował na cos nerwowo widać było ze taki stan nie sprawia mu przyjemności. No coż to nie byl jakiś wielki problem, przecież wiele psów tak sie zachowuje, ale chciałem by Max w pełni cieszyl sie spacerami, anie tylko w momentach wspólnej zabawy ze mna czy innymi psami gdzies na uboczu. Rozwiazanie znalazłem w jednym z odcinków zaklinacza psów i bylo ono zaskakujaco proste. Otóż Max zwykle idąc na smyczy lekko mnie wyprzedzał, nie zwracałem na to uwagi bo przecież nie ciągnął, zwykle podekscytowany wybiegał pierwszy przez drzwi, po prostu przejął dowodzenie na spacerach i wypatrywał niebezpieczenstwa co uznał za swoj obowiazek nie czuł sie dobrze w tej roli i byl dlatego spięty. To był amoja wina bo nieswiadomie oddałem mu przywództwo na spacerach. O jego poddenerwowaniu świadczył napięty ogon i postawione uszy jednak nie zwrocilem uwagi na najwazniejszy znak ogromne żrenice ( zacząłem to obserwoać dopiero po programie), on po prostu byl gotowy do działania w każdej chwili. Teraz zanim wyjdziemy każę Maxowi poczekac chwile w ganku, ja wychodze pierwszy a on po chwili do mnie dołącza i pilnuje by mnie nie wyprzedzał 9 wystarczy standardowe "szyt" tak powszechne u Cesara, an poczatku równiez ruch ręką w strone psa zanim mnie wyprzedzil, teraz juz nie jest konieczny). Teraz to ja odpowiadam za bezpieczeństwo a on mi ufa i może się odpręzyć i zająć swoimi, psimi sprawami. Nie jest juz spięty ( male żrenice, uszy sobodnie postawione, ogon lużno na spacerach jest wesoły i bardziej wpatrzony we mnie, jesli coś go wystraszy to kiedy widzi że ja się nie boję, jest w stanie przezwycieżyć lęk bo to ja dowodze a on mi ufa. Ogólnie same plusy przez jedna małą zmianę. wczesniej nie wiedziałem jakie to moze byc ważne dla Maxa, Cesar mnie oświecił, bo wytlumaczył dlaczego pies nie powinien mnie wyprzedzać, Victoria by tego nie zrobiła, powiedzial by ze tak musi być by pies był spokojniejszy i tyle. To tylko jeden ze szczegółów dla nas nieistotnych a tak ważnych w zyciu psa które zmieniłem, dzięki Cesarowi, by Max był szczęśliwszy i czuł się lepiej i ja też. Naprawde polecam zaglebić się w to co przedstawia Cesar, anie zrażac sie bo przwrocił psa na bok, przecież takie kontrowersyjne sposoby dotyczą tylko najtrudniejszych przypadków, a nie normalnych psow z rozaitymi mniej poważnymi problemami.

Pozdrawiam Mateusz

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 277
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='mat33']Jego metody nie zawsze sa konwencjonalne, ale[B] ma on ogromna wiedzę o psach i niesamowitą intuicję.[/B] Sam zreszta mówi że do każdego psa trzeba miec inne podejście i nie można zawsze trzymac się jakichś ogolnie przyjetych standardów postępowania.
.
.
.
[B]Victoria by tego nie zrobiła,[/B] powiedzial by ze tak musi być by pies był spokojniejszy i tyle. To tylko jeden ze szczegółów dla nas nieistotnych a tak ważnych w zyciu psa które zmieniłem, dzięki Cesarowi, by Max był szczęśliwszy i czuł się lepiej i ja też. [B]Naprawde polecam zaglebić się w to co przedstawia Cesar, a nie zrażać się bo przewrocił psa na bok, przecież takie kontrowersyjne sposoby dotyczą tylko najtrudniejszych przypadków, a nie normalnych psow z rozmaitymi mniej poważnymi problemami.[/B]

Pozdrawiam Mateusz[/QUOTE]

Widzisz, problem opisany przez Ciebie nie dotyczy [B]metod [/B]szkolenia tylko [B]poznania zachowania psa[/B]. I bardzo dobrze. Dobry szkoleniowiec zanim rozpocznie szkolenie, wybada dlaczego pies zachowuje się tak a nie inaczej. Więc trzeba dużo czytać, dużo oglądać, dużo obserwować, żeby zrozumieć psa. I o tym piszą i mówią wszyscy dobrzy szkoleniowcy.
Nie wiem czy Victoria by tego nie zrobiła, aż tak dobrze jej nie znam :-)

Wiadomym jest, że nie "należy trzymać się ogólnie przyjętych standardów postępowania". I to jest fakt. Ale nie wiem czy dobrym pomysłem jest [B]pokazywanie w TV stosowania kontrowersyjnych metod [/B] dotyczących trudnych przypadków, bo osoby które mają niewielką wiedzę, i [B]niewielkie chęci do poszerzania wiedzy [/B]o psach, zaczną stosować te " rzuty" na bok.

Wcześniej podawałam przykłady naszych lokalnych "szkoleniowców", którzy stosują te same metody do wszystkich psów bez względu na to co powoduje dane zachowanie. Wiedzę o psach mają zerową, albo niewielką. Przeczytali jedną książkę w latach 70-tych o teorii dominacji i tego się trzymają.

Gorzej, czasami obejrzą sobie np. Cezara, i na szkoleniach rzucają każdego psa na ziemię jak leci, bez sensu i logiki - ba tak pokazali w tv - bo trzeba psa złamać, bo on chce nade mną dominować.

Efekt jest taki, że pies robi siad, ale przy okazji sika ze strachu.

Tak jak pisałam wcześniej, różne należy stosować metody (choć mi bliższe są Victorii) ale wiem, że czasami trzeba zastosować bardziej kontrowersyjne.
Ja mam tylko ..... żal, niezadowolenie...., że te metody są pokazywane w TV. Z całym szacunkiem, ale odsetek tych, którzy przesieją informacje z tv i zanim zaczną stosować, pomyślą, jest niewielki.;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='karina1002']Widzisz, problem opisany przez Ciebie nie dotyczy [B]metod [/B]szkolenia tylko [B]poznania zachowania psa[/B]. I bardzo dobrze. Dobry szkoleniowiec zanim rozpocznie szkolenie, wybada dlaczego pies zachowuje się tak a nie inaczej. Więc trzeba dużo czytać, dużo oglądać, dużo obserwować, żeby zrozumieć psa. I o tym piszą i mówią wszyscy dobrzy szkoleniowcy.
Nie wiem czy Victoria by tego nie zrobiła, aż tak dobrze jej nie znam :-)

Wiadomym jest, że nie "należy trzymać się ogólnie przyjętych standardów postępowania". I to jest fakt. Ale nie wiem czy dobrym pomysłem jest [B]pokazywanie w TV stosowania kontrowersyjnych metod [/B]dotyczących trudnych przypadków, bo osoby które mają niewielką wiedzę, i [B]niewielkie chęci do poszerzania wiedzy [/B]o psach, zaczną stosować te " rzuty" na bok.

Wcześniej podawałam przykłady naszych lokalnych "szkoleniowców", którzy stosują te same metody do wszystkich psów bez względu na to co powoduje dane zachowanie. Wiedzę o psach mają zerową, albo niewielką. Przeczytali jedną książkę w latach 70-tych o teorii dominacji i tego się trzymają.

Gorzej, czasami obejrzą sobie np. Cezara, i na szkoleniach rzucają każdego psa na ziemię jak leci, bez sensu i logiki - ba tak pokazali w tv - bo trzeba psa złamać, bo on chce nade mną dominować.

Efekt jest taki, że pies robi siad, ale przy okazji sika ze strachu.

Tak jak pisałam wcześniej, różne należy stosować metody (choć mi bliższe są Victorii) ale wiem, że czasami trzeba zastosować bardziej kontrowersyjne.
Ja mam tylko ..... żal, niezadowolenie...., że te metody są pokazywane w TV. Z całym szacunkiem, ale odsetek tych, którzy przesieją informacje z tv i zanim zaczną stosować, pomyślą, jest niewielki.;)[/QUOTE]

Dobra, ale to właśnie podstawa. Własnie za to lubie Cesara ze tłumaczy zawsze zachowanie psa, przedstawia wlascicielom sytuacje z perspektywy czworonoga. Moim zdaniem poznanie podstaw danego zachowania to klucz do rozwiazania problemu, ale to nie zawsze takie proste. Cesar przedstawia to tak że nikt nie ma trudności ze zrozumieniem, wielokrotnie na planie jego programu z ust włascicieli padaja słowa " tak, teraz rozumiem !!!". Oglądajac program Victorii ma wrażenie że tę kwestie traktuje opna nieco po macoszemu, nie zauważylem by jakoś specjalnie starala się tłumaczyć właścicielom dlaczego pies tak sie zachowuje w danej sytuacji i jak on odbiera dana metode rozwiązania problemu, dlaczego właśnie tak należy rozwiązac dany problem, dlaczego ta matoda bedzie skuteczna i w jaki sposób ona działa na psychike psa. U Cesara tłumaczenia jest bardzo dużo i kazdy może z tego wynieśc cos dla siebie. Z programu Victorii nie doiedzialem się wlaściwie zbyt wiele ponad to co sam wiedziałem, od Cesara nauczylem sie wiele na temat psiej psychologi i bardzo i się to przydaje przy moim własnym psie. Coz mozliwe ze Cesar ze swoimi metodami po prostu do mnie osobiście bardziej trafia, do kogos innego moze lepiej trafia Victoria i jej metody.
Natomiast zagadzam się że program niesie za soba duze ryzyko zlego stosowania metod w nim pokazanych przez domoroslych trenerów, którzy maja o psach nikła wiedze. Ale czy program to jedyne żródło takiej wiedzy, przeciez jest cala masa ksiazek propagujacych tzw " stara szkołe" polegajaca na szkoleniu tylko i wyłącznie siłą fizyczną, i to na nich zwykle wzoruja się takie osoby ( wiem bo sam miałem doswiadczenia z takimi). Moim zdaniem to znacznie gorsze i na dodatek nie przynoszące nic dobrego psu postepowanie. Wiele osob uwaza ze właśnie na tym opieraja się metody Cesara ale to nie prawda. On nie ma na celu wymusić czegos siłą ale wplynąć na psychike psa w taki sposob by sam z własnej woli zacząl się zachowywac prawidłowo i na dodatek był przy tym zrelaksowany. Cesar w wielu przypadkach rownież stosuje metody uznawane za "pozytywne" Victoria stosuje wyłacznie pozytywne, ale takie postępowanie nie trafi moim zdaniem do kazdego psa. Owszem do uległych czy nawet średnio doinujacych tak, ale nie do psow o dominujacym charakterze które wymknely sie juz dawno spod kontroli własciciela. Psa który jest przywodca w rodzinie i potrafi ugryzć własciciela, " karcąc go " wedle uznania mozna nauczyc ladnego chodzenia na smyczy, czy oddawania przedmiotów w zamian za smaki czy abawki, ale to nie znaczy ze uzna on autorytet własciciela i szybko moze się okazac ze wymknie się znow z pod kontroli tym razem w innej dziedzinie, i na dodatek nie pewny swojej pozycji może czuc się dyskomfortowo, nie bedzie szczęsliwy. Cesar natomiast stara sie doprowadzic róznymi sposobami do sytuaji gdzie ten sam pies bedzie posłuszny gdyz uzna autorytet swego własciciela i bedzie w naturalny sposób mu się podpożądkowywał jednocześnie będąc w jasnej dla niego sytuacji co spowoduje że będzie on szczęśliwy nieależnie od swojej pozycji. Dla mnie metody Cesara sa bardziej zrozumiałe dla psa, gdyz działa on zgodnie z natura czworonoga.

pozdrawiam Mateusz

Link to comment
Share on other sites

Ja dalej nie rozumiem jak można zaufać w jakiejkolwiek kwestii takiemu specjaliście, który w pokazany wcześniej sposób "powiesił" tego haszczaka aż padł na ziemię. Tak totalnie pomijając całą resztę dyskusji...
Tak jak nigdy w nie słuchałabym tego faceta: [url]http://www.youtube.com/watch?v=pALxsLg0-n0[/url]
Też pewnie daje jakieś fajne uzasadnienia na to, dlaczego psa trzeba pieprznąć w pysk...

A jeżeli przypadkiem ktoś chciałby zapytać co jest złego w takiej metodzie (ale się tego raczej nie spodziewam), to odpowiedzią jest chociażby to, że potem pies pracuje wyglądając tak:
[url]http://www.youtube.com/watch?v=THtcxoLsnJI&feature=related[/url]
I to się tyczy wszystkich źle stosowanych korekt

Victoria też mnie irytuje, ale idąc do niej na szkolenie przynajmniej wiedziałabym, że żadnego psa nie zwalcza siłą.

Link to comment
Share on other sites

Nieee,no tego idioty z yt nie porównywałabym do Cezara.Jakby tak szarpnął moim psem,to dwie sekundy dłużej nie trzymałby mojego psa na smyczy,nie wspominając już i jeździe jaką bym mu zrobiła za takie traktowanie psa!Nie wiem nawet czy nie dostałby smyczą przez łeb.

Link to comment
Share on other sites

O kurna co to na tym pierwszym you tube miało byc?!Co za debil... A drugiego nie kapuje bo nie umiem angola:/

Jak obserwuje odcinki Cesara to nie zauwazam zeby ktos psem rzucał, bił go.To raczej psy/te co bardziej agresywne albo dominujące/ sie rzucaja az piana z pysku leci az nastaje moment ze dają spokój...W sumie w ksiązce pisze co jak i dlaczego. Człowiek musi miec odpowiednie spokojne nastawienie a potem działać, albo czasem nawet działać nie musi, ani mówić.A nie "rzucac sie" z agresją i chęcia pokonania zdezorientowanego psa (moze o zgrozo znajduja sie tacy po obejrzeniu odcinków!:( ) , bo to przyniesie odmienne efekty co juz nie raz widziałam też. Wstyd, tak samo u mnie-sunia kiedyś zaczeła nie wpuszczac mnie na jeden fotel.Na początku reagowałam złoscią i wyganiałam ją prawie krzykiem, bo myslałam ze to cos da.Guzik dało. Moze i zeszła, ale następnym razem juz z daleka zębiska pokazywała moja mała zaraza:) Własnie pies potrzebuje spokoju i opanowania dopiero potem posłucha. Zaczełam stosowac cos na krztałt techniki Cesara i zdziwiona sunia złazi z fotela bez niczego.
Nie mówie ze nikt tego nie stosuje, żaden szkoleniowiec tego nie wie.Mi poprostu pasuje to ze wreszcie ktos cokolwiek wytłumaczył i jeszcze można to zaobserwowac na przykładach.
A jak ktos jest przeciwnikiem to przecież nie musi sie tym zajmowac.

Nie powiem, niektóre odcinki Cesara były ostrzejsze pamiętam, ale te psy tez nie były aniołami w psiej skórze.Ja bym do nich nie podeszła nie znając ich dłuzej...Na własne oczy takie widziałam w schronie, jesli ktos ich nie opanuje dozywocie tam gwarantowane .

Nikt nie musi sie zgadzac ani przeczyc. Tak sobie piszę. ;)
W kazdym razie ksiązke fajnie poczytac. Nikomu nie zaszkodzi.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='hecia13']A ja oglądając Cesara widzę duszenie, rażenie prądem, znęcanie, skrajny sadyzm i całkowity brak wyobraźni. A poza tym parcie na szkło i samouwielbienie. Ja bym temu facetowi nawet pluszaka nie dała.[/QUOTE]

Duszenie? Prosze o link do odcinka bo sobie nie przypominam. Razenie pradem?? Gdzie?? Masz na mysli obroze? One nie sa elektryczne, one wibruja jak telefon komorkowy zeby odwrocic uwage psa. Znecanie? Skrajny sadyzm? Gdzie? Konkretne przyklady bym prosila. Brak wyobrazni byc moze ale napewno nie w temacie psow. Nie musisz sie z jego metodami zgadzac ale z twojego opisu wyglada jakby w swoich programach lamal prawa zwierzat.A tak nie jest.
Nie wiem jak to wyglada w polskiej wersji jego serii ale w angielskiej jest zawsze uwaga ze zaden z psow nie zostal zraniony podczas krecenia odcinka. I jest ostrzezenie zeby nie stosowac powyzszych technik bez uprzedniej konsultacji ze specjalista. Jesli ktos omija te wskazowki to tylko sam sobie winien.
Ja sie od Cezara nauczylam spokoju. Cokolwiek sie nie dzieje, przede wszystkim spokoj. Nauczylam sie patrzec na szczegoly mowy ciala psa (miedzy innymi te wielkie zrenice), cwicze timing. Wychowalam Sadie stosujac jego wskazowki. Psica jest niezwykle tolerancyjna, przyjacielska i nie ma odruchow "dominacyjnych". Jego technike stosuje jak przyprowadzam fostery do domu. W celach zapoznawczych nie podprowadzam jednego psa prosto do drugiego. Ide z nimi na spacer pilnujac zeby sie nie znalazly twarza w twarz. Wiele takich drobnych rzeczy. Mozna sie zgadzac lub nie zgadzac ale jest kilka osob na swiecie ktorym on pomogl i to jest fakt z ktorym ciezko dyskutowac.
Spotkalam Cezara na jednym z jego seminariow w Anglii i to jest bardzo sympatyczny czlowiek ktorego misja jest uczynic zycie psow na tym swiecie chociaz troche lepsze przez edukacje ich wlascicieli i pomoc im w zrozumieniu potrzeb ich pupili. Co jest celem Victorii?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Vion']
Ja sie od Cezara nauczylam spokoju. Cokolwiek sie nie dzieje, przede wszystkim spokoj. Nauczylam sie patrzec na szczegoly mowy ciala psa (miedzy innymi te wielkie zrenice), cwicze timing. Wychowalam Sadie stosujac jego wskazowki. Psica jest niezwykle tolerancyjna, przyjacielska i nie ma odruchow "dominacyjnych". Jego technike stosuje jak przyprowadzam fostery do domu. W celach zapoznawczych nie podprowadzam jednego psa prosto do drugiego. Ide z nimi na spacer pilnujac zeby sie nie znalazly twarza w twarz. Wiele takich drobnych rzeczy. Mozna sie zgadzac lub nie zgadzac ale jest kilka osob na swiecie ktorym on pomogl i to jest fakt z ktorym ciezko dyskutowac.
Co jest celem Victorii?[/QUOTE]

Zgadzam sie z tym spokojem jak juz pisalam wczesniej. Ale to zapoznawanie to nie jest "technika" Cesara. To samo jest sugerowane przez setki behawiorystow na calym swiecie. I generalnie na zdrowy rozsadek kazdy czlowiek wiedzacy cos o psach na to by wpadl. Ja tak robilam z kolezankami i ich psami jakies 15 lat temu, a wtedy nie sadze zeby ktokolwiek o Cesarze w Polsce wiedzial....

Co jest celem Victorii? Nie rozumiem teo pytania. Generalnie wiekszosc trenerow w obecnych czasach ma taki sam cel. Pomoc wlascicielom zrozumiec ich psy i pokazac im w jaki sposob zgodnie zyc z pupilami. Wiec to raczej tez nie jest wymysl Cesara. Klopot w tym, kto rzeczywiscie psy rozumie i wie jak z nimi postepowac.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Vion']Duszenie? Prosze o link do odcinka bo sobie nie przypominam. Razenie pradem?? Gdzie?? Masz na mysli obroze? One nie sa elektryczne, one wibruja jak telefon komorkowy zeby odwrocic uwage psa. Znecanie? Skrajny sadyzm? Gdzie? Konkretne przyklady bym prosila. Brak wyobrazni byc moze ale napewno nie w temacie psow. Nie musisz sie z jego metodami zgadzac ale z twojego opisu wyglada jakby w swoich programach lamal prawa zwierzat.A tak nie jest.
[/QUOTE]
Proszę uprzejmie:

[url]http://www.youtube.com/watch?v=bi3ve9sWslI[/url]
[url]http://www.youtube.com/watch?v=eQUegRGo0kw[/url]
[url]http://www.youtube.com/watch?v=hpcNOwbRyOE&feature=related[/url]
To co widzisz w telewizji, to efekt dobrego montażu. I nie łudź się, że to są "wibrujące" obróżki. To są zwykłe obroże elektryczne. Tylko w programie ten "macho" chowa nadajnik skrzętnie do kieszeni, żeby nikt go nie zobaczył. Duszenie psa aż do utraty przytomności to dla ciebie też nie jest łamanie praw zwierząt? Net jest pełny niezmontowanych filmów pokajazujących jak naprawdę działa Ceasar...

Link to comment
Share on other sites

Dokładnie ostatni filmik to jest to o czym już tyle pisałam i kopiowałam teksty ale chyba na tym innym wątku, z którego urodził się ten.
"Learned helplessness" czyli wyuczona bezradność - o której mówią tu i mówili w tłumaczonych przeze mnie tekstach - to na tym się opierają cudowne metody tego Pana. To jak ten pies na końcu ześwirował i zaczął gryźć (a wtedy na 100% znów dostał obrożą), a potem się po prostu schował pod fotel to jest idealny obraz tego do czego prowadzi taka praca z psem. On już nie mógł znieść tego, że dostawał obrożą elektryczną, nie rozumiał dlaczego. Ucząc w ten sposób ignorowania kota, można nauczyć najwyżej właśnie tego, że pies będzie się chował przed kotem w naszej obecności. Jak zostanie kiedyś sam... Ticking bomb. Dokładnie tak jak to opisali eksperci.

Millan, jak pies się odwrócił tyłem do kota sam powiedział "avoidance" czyli unikanie. On przedstawił to jako pozytyw, a w rzeczywistości to jest zupełnie nie to czego się oczekuje pracując z psem. Psy szkolone na samych korektach właśnie tak pracują, patrzą się na boki albo w ziemię, zamiast we właściciela. Jak tylko nie ma ryzyka, że zostaną skarcone to robią co chcą. Chodzi o to, aby pies chciał i cieszył się z pracy, żeby pies nauczył się, że kot jest fajny i fajnie jest przy nim przebywać, a nie żeby pies robił bo musi, bo się boi itd... Nie wiem jak wszyscy mogą w jakikolwiek sposób tłumaczyć pozytywnie to co robi ten człowiek, skoro on sam powiedział na ten temat tylko tyle, że "to nie jest jedyna metoda, a ludzie którzy ją stosują czują, że działa".


A film z tym haszczakiem ... Już nawet nie mam siły go oglądnąć, widziałam raz i starczy, tragedia. Widziałam w tym ostatnim filmie, że na kolejnym psie zrobił to samo. I potem tego padniętego, dyszącego psa głaszcze po brzuszku, co psa na pewno bardzo cieszy i bardzo uspokaja... Takie klepanie z ręki "kata".

Link to comment
Share on other sites

[B]sugarr[/B], dokładnie tak, to są właśnie te "kontrowersyjne" metody. To są metody skuteczne, a owszem, ale zamiast ufnego przyjaciela, który wykonuje nasze polecenia bo na ufa i wie, że jesteśmy jego towarzyszem, mamy zestresowanego i przerażonego psa sprowadzonego do parteru i sponiewieranego. Ciekawa jestem ile razy ten facet został pogryziony kiedy wyłączyli kamerę. A te "trudne przypadki" to on sam tworzy takimi metodami.

Link to comment
Share on other sites

A mnie zastanawia dlaczego ludzie nie potrfia patrzec obiektywnie na metody prezentowane przez roznych trenerow. Czytajac podpis pod filmikiem z huskowatym mozna znalezc cos w stylu: " Cesar kopnal psa lekko, aby wywolac reakcje ktora pozniej usprawiedliwi podduszenie psa" (w skrocie). To nie jest prawda. Przygladajc sie dobrze widac ze ulamek sekundy przed kopnieciem pies sie spina zeby ruszyc na drugiego psa. Kopniecie nie ma na celu wkurzenia husky tylko wybicie go z trybu w ktory sie wkreca. Taka interpretacja ze robi to tylko zeby miec pretekst jest bledna i szczerze mowiac jak dla mnie sprawia ze autor tej wypowiedzi staje sie malo wiarygodny, bo uklada sobie fakty tak jak mu sie podoba.
Zeby nie bylo, filmik tez mi sie bardzo nie podoba, fanka Cesara tez nie jestem. Ale jesli juz cos pisac, to zgodnie z prawda.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='nykea'] [B]Kopniecie [/B]nie ma na celu wkurzenia husky tylko [B]wybicie go z trybu[/B] w ktory sie wkreca. [/QUOTE]

[B]Kopnięcie [/B]metodą na wybicia z rytmu????? :-o:-o:-o
To jest metoda?????
Jak się nie ma innych pomysłów, to najszybciej kopnąć, przynajmniej jest efekt od razu. Po cholerę bawić się smaczkami, zabawkami, skupianiem uwagi....

Sorry, ale dzieci też kopnięciem będziesz wybijał z trybu ????

Matko kochana, po obejrzeniu tych filmików dochodzę do wniosku, że facio niestety niewiele wie o szkoleniu. Ale za to ma tylko wielkie parcie na szkło.

Link to comment
Share on other sites

haha zalezy jeszcze jak sobie kto wyobraża to kopnięcie :evil_lol:
mozna sie wiele nauczyc czytając opinie i wysnuc własną ;)

aha co do huskyego w filmiku...naprawde macie jakis sposób aby powstrzymac psa rzucającego sie na ciebie?Pies na filmie ma chyba założoną smycz na szyi,ona sie zaciska jak pies sie rusza.:( ...Kiedys w schronisku rzucał sie na mnie amstaff (husky tez próbował skakac mi na łeb ale on był niegrozny wiec na zabawie sie skonczyło wszystko jest ok)...Z zabawy przeszedł w agresje.Gdyby człowiek nie powstrzymał takiego psa siłą, mogłoby sie to cakiem ciekawie sie skonczyc...szwy albo cmentarz. Niektóre psy naprawde nie przypominaja kochanych przytulaków.I takie sie skazuje na uspienie...a po co? ...Moze jednak da sie je uołzyc? One sa takie przez ludzi z którymi byli, dlatego jesli rafia do schronu nikt ich nie szuka.

Co do tego pilota do obroży w kieszeni...kunra no, musze sie przyjrzec...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='karina1002'][B]Kopnięcie [/B]metodą na wybicia z rytmu????? :-o:-o:-o
To jest metoda?????
Jak się nie ma innych pomysłów, to najszybciej kopnąć, przynajmniej jest efekt od razu. Po cholerę bawić się smaczkami, zabawkami, skupianiem uwagi....

Sorry, ale dzieci też kopnięciem będziesz wybijał z trybu ????

Matko kochana, po obejrzeniu tych filmików dochodzę do wniosku, że facio niestety niewiele wie o szkoleniu. Ale za to ma tylko wielkie parcie na szkło.[/QUOTE]

No i po raz klejny brak czytania ze zrozumieniem. Po pierwsze jestem kobieta, po drugie napisalam ze metody mi sie nie podobaja i sama ich nie bede stosowac. Ale to nie zmienia faktu ze mnie wkurza jak ktos sobie cos interpretuje tak jak mu sie podoba. Mozna dyskutowac na temat metod i generalnego pomyslu na szkolenie, ale nie mozna sobie wyciagac tego co nam sie podoba/nie podoba z kontekstu. To tak jak zwolennicy teorii domiacji twierdza ze pozytywny trening to bezmyslne nagradzanie psa za cokolwiek.
Prowadzac dyskusje ktora ma cos osiagnac nalezy stosowac sie do ogolnie przyjetych zasad i troszke glebiej poznac cos co sie krytykuje. Inaczej zamieni sie to w liste wyzwisk i wzajemne obrazanie sie.

[B]Wilczek007[/B], kazdy pozytywny trener powie Ci to samo. nie puszczac psa na tak gleboka wode. Zaczac malymi kroczkami zblizac sie do tego co wywoluje agresje, stopniujac bodzce i starajac sie skupic uwage psa na sobie. Generalnie cel jest ten sam, "wybic psa z tybu agresji", tylko pozytywny trener bedzie to robil tygodniami, nie narazajac psa na wielki stres, a Cesar od razu konfrontuje psa z jego lekiem i wymusza zachowanie ktore jemu odpowiada.Czym innym jes oczywiscie kiedy pies bez powodu ( lub nieznanego powodu) Cie atakuje jak w Twojej historii z amstafem z schronisku, w takiej sytuacji mysle ze kazde chwyty sa dozwolone, zycie i zdrowie jest wazniejsze. Ale tu masz do czynienia ze sztuczna sytuacja, ktora Cesar celowo stwarza, wiedzac jaka bedzie reakcja psa. To jest podstawa jego metody, stworzenie sytuacji w ktorej pies traci nad soba kontrole i wtedy "praca" nad nim.

Link to comment
Share on other sites

Trochę prawdy na temat Millana:
[QUOTE]Several instances of cruel and dangerous treatment that are promoted as acceptable training methods have been recorded by the American Humane Association. For example, in one episode an unruly dog was held down by its neck after having been hung by a tight collar at the hands of Millan. This would have partially cut off the blood supply to the dog’s brain and partially asphyxiated the animal. If a member of the public were to be seen treating their dog in such manner they would be prosecuted for animal abuse.
President of the Animal Protection Services for the Society, Bill Torgerson, DVM, MBA noted that the safety of a woman with a GSD was jeopardised in one episode by the use of an electric shock collar. The tormented dog redirected its aggression to its owner biting her arm. Television audiences never saw Millan attempt to modify the dog’s behaviour by causing pain.
In fact a television producer, Floyd Suarez sued Cesar Millan for injuries that his dog allegedly sustained whilst having behavioural training at Millan’s facility. Suarez says that his dog was overworked on a treadmill and suffered from the use of a choke collar. Suarez found his dog bleeding from the nose and mouth, gasping for breath in an oxygen tent. The dog also had severe bruising to his rear inner thighs.[/QUOTE]
Dla nieznających angielskiego:
[QUOTE]American Humane Association zarejestrowało kilka okrutnych i niebezpiecznych przypadków postępowania, które promowane są jako dopuszczalne metody szkolenia . Na przykład w jednym z odcinków Millan przyciskał niesfornego psa do ziemi przy pomocy obroży, po uprzednim powieszeniu go w powietrzu również za obrożę. W konsekwencji dopływ krwi do mózgu psa został częściowo odcięty i pies został podduszony. Jeżeli ktokolwiek zobaczyłby takie traktowanie swojego psa, sprawca natychmiast zostałby oskarżony o znęcanie się nad zwierzetami.
Prezes organizacji Animal Protection Services for the Society, Bill Torgerson, DVM, MBA opowiada o kobiecie z GSD, której bezpieczeństwo zostało narażone w jednym z odcinków z powodu użycia obroży elektrycznej. Rażony prądem i maltretowany pies przeniósł na nią swoja agresję i usiłował ugryźć ja w rękę. Telewidzowie nigdy nie widzieli prób modyfikacji zachowań psa przez powodowanie przez Millana bólu.
Producent telewizyjny, Floyd Suarez pozwał Millana za obrażenia, poniesione przez jego psa podczas behawioralnego treningu u Millana. Suarez twierdzi, że jego pies był za mocno eksploatowany na bieżni i cierpiał z powodu używania obroży elektrycznej. Suarez zauważył, że pies krwawi z nosa i jamy ustnej, próbując złapać oddech w namiocie tlenowym. Pies miał również silne zasinienia wewnętrznej części ud.[/QUOTE]
źródło: [url]http://www.dogtrainingtoys.com/dog-psychology/cesar-millan-dog-whisperer-faces-criticism[/url]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='nykea']No i po raz klejny brak czytania ze zrozumieniem. Po pierwsze jestem kobieta, po drugie napisalam ze metody mi sie nie podobaja i sama ich nie bede stosowac. Ale to nie zmienia faktu ze mnie wkurza jak ktos sobie cos interpretuje tak jak mu sie podoba. Mozna dyskutowac na temat metod i generalnego pomyslu na szkolenie, ale nie mozna sobie wyciagac tego co nam sie podoba/nie podoba z kontekstu. To tak jak zwolennicy teorii domiacji twierdza ze pozytywny trening to bezmyslne nagradzanie psa za cokolwiek.
Prowadzac dyskusje ktora ma cos osiagnac nalezy stosowac sie do ogolnie przyjetych zasad i troszke glebiej poznac cos co sie krytykuje. Inaczej zamieni sie to w liste wyzwisk i wzajemne obrazanie sie.

[B]Wilczek007[/B], kazdy pozytywny trener powie Ci to samo. nie puszczac psa na tak gleboka wode. Zaczac malymi kroczkami zblizac sie do tego co wywoluje agresje, stopniujac bodzce i starajac sie skupic uwage psa na sobie. Generalnie cel jest ten sam, "wybic psa z tybu agresji", tylko pozytywny trener bedzie to robil tygodniami, nie narazajac psa na wielki stres, a Cesar od razu konfrontuje psa z jego lekiem i wymusza zachowanie ktore jemu odpowiada.Czym innym jes oczywiscie kiedy pies bez powodu ( lub nieznanego powodu) Cie atakuje jak w Twojej historii z amstafem z schronisku, w takiej sytuacji mysle ze kazde chwyty sa dozwolone, zycie i zdrowie jest wazniejsze. Ale tu masz do czynienia ze sztuczna sytuacja, ktora Cesar celowo stwarza, wiedzac jaka bedzie reakcja psa. To jest podstawa jego metody, stworzenie sytuacji w ktorej pies traci nad soba kontrole i wtedy "praca" nad nim.[/QUOTE]
Z całym szacunkiem, ale "metody" Millana to żadna praca, tylko medialne sztuczki. Filmy są montowane, kontrowersyjne akcesoria skrzętnie chowane, a ewentualne porażki pomijane milczeniem. Millan znalazł sobie doskonały sposób na zbijanie kasy, tak naprawdę ten facet nie ma żadnej wiedzy behawiorystycznej - jest dobrym showmanem i National Geographic świetni to wykorzystuje.

Link to comment
Share on other sites

ja sie ze wszystkim zgodzę, im wiecej czytam i patrze tym wiecej sie uczę, ale jak to sie robi tygodniami? Czy zwykły człowiek który zaadoptował potworka to wie? I jak sie to robi? Nie wie. Jest słaby i bezsilny i prosi zwierzę zeby wreszcie zaczeło byc grzeczne bo tego dosc, a ono ma to gdzies bo człowiek jest słaby. Nawet gdy ze złoscia karci psa tez jest słaby.Nie mówie tu o tym żeby ktos broń Boze stosował bicie psa itp! Czasem wtedy gdy człowiek juz sobie nie radzi pies znów ląduje w schronie...A psu nie sa potrzebni słabi ludzie, bezsilni zfrustrowani ,tymbardziej dla psa po przejsciach ,wtedy on skacze im na głowe....A moze człowiek nie zna zadnego szkoleniowca? Kiedy tak po prawdzie nigdzie sie nie można dowiedziec, a odcinki Cesara Milana sa pod nosem, z kisiązki tez duzo mozna sie nauczyc(szczególnie o spokoju , asertywnosci i naszemu nastawieniu do psów , swoja droga co niektórzy i w zyciu moga to wykorzstac...). Nigdy nie mama zamiaru nic elekrtycznego stosowac, biore z tego co najlepze dla psa i siebie i tyle. Dla kazdego cos dobrego.

tak nawiasem...w naturze psy wcale nie sa dla siebie takie fajne.Przywódca tez nigdy sie nad nimi nie lituje. Skarci i tyle. Wiem to bo wczoraj sie nie urodziłam, obserwowałam na co dzien psy w schronie i na ulicy.Takze mój pies dał sie mi we znaki, w szczególnosci wtedy gdy miałam problem ze sama sobą. A co robia psy ze słabym towarzyszem?Zaczynaja nad nim panowac robia co chcą w najgorszym wypadku zagryzają (wspominam o mordowniach schroniskach przy okazji...)

jestem otwarta na dyskusje nikogo nie neguję ;)

Link to comment
Share on other sites

własnie po to tu pisze zeby sie tego wszystkiego dowiedziec.
Ja nie jestem zwolennikiem Milana, tylko niektórych sposobów panowania nad psem, których niestety NIE UCZĄ U NAS nigdzie (w szczegolnosci za darmoche dla biednych pacanów jak ja) na co dzien, a wg mnie powinno to byc wprowadzone w szkole jako dodatkowy przedmiot :jak zyc i wspołdziałasc z naturą".

Co do robienia kasy...Ludzie niestety tacy juz sa w 80 procentach swinie, ze jak cos znajda przestaja przejmowac sie misją a zaczynaja kasą...
Odrębny przypadek natury-człowiek...Więc trzeba miec oczy dookoła gowy zeby wybrac co lepsze a nie nasladowac debilizmu wszelakiego ;)
Biorąc pod uwage minusy ,można je przeciez odrzucic i wyuczyc sie tego co dobre?

Link to comment
Share on other sites

Dlatego behawioryści są potrzebni. Przecież nie każdy musi się znać. Ale behawioryści z prawdziwego zdarzenia a nie medialnie wykreowane "gwiazdy" o mentalności latynoskiego macho (ja tu jetem panem). Zawsze można poszukać kogoś obok siebie. Ja miałam problem z moim poprzednim psem, był niewidomy i miał bliżej niesprecyzowane schorzenia neurologiczne, ale na początku pobytu u nas był sprawny i pełen energii - okropnie ciągnął na spacerach i był agresywny do wszystkiego co się ruszało, łącznie z suczkami i szczeniaczkami. Wiedziałam, że nie dam sobie sama rady, więc zaczęłam szukać w Internecie, napisałam do kilku szkół i od razu wiedziałam komu zaufać. Nie temu, który od razu pisze o kasie, narzeka, że niewidomy pies się nie nadaje do szkolenia, ale osobie, która chce psa poznać, pokazać, co potrafi i dopiero wtedy ewentualnie zająć się jego wychowaniem. I tak trafiłam na osobę, która pokazała mi jak można psa nauczyć wszystkiego bez krzyku, szarpania i niepotrzebnego stresu. Bez rażenia prądem, podduszania, wykańczania psa fizycznie na bieżni, spokojnie i powodując, że pies się nas nie bał, był zadowolony, na nikogo się nie rzucał, nie ciągnął i przestał być agresywny (na to akurat częściowo pomogła kastracja :) ) Dlatego stałam się zwolenniczką metod pozytywnych i uwierzyłam w ten sposób szkolenia.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Pies Pustyni']Pies byl przytrzymany za szyje.


Obroza zaciskowa,a nie elektryczna.

Mialem juz sie tu nie wtracac,ale chcialem jeszcze tylko pozdrowic [B]wilczek007[/B] i [B]nykea[/B].[/QUOTE]

Nie czepiaj się, za szyję gołymi rękami? Widziałeś film, wieszał go na obroży a nie trzymając rękami chyba, nie? To się nazywa skrót myślowy. Jakbym w swojej pracy wszystko dosłownie tłumaczyła, to bym chyba robotę straciłą...
Oczywiście, że zaciskowa - nie bardzo miałam czas, żeby dokładnie sczytać. A elektryczne też stosuje i to bardzo często.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...