Jump to content
Dogomania

nasze sposoby na odreagowanie stresu poszkoleniowego bez wpadania w nalogi


Recommended Posts

Posted

[quote name='ayshe']
monisieczka razem z alix tworzycie tandem pt.aaaaaa uaaaaaa pedzi na mnie .....moj strrrraszlllliiiiwy pieseczek...uaaaaaa:diabloti:
sara z kaczuszkami :lol: :lol: :lol: .....no zmiana w goldenie po luknieciu na gryzaczek byla....duza dosc:diabloti:[/quote]
jej no.... jak na mnie pędzi z morderczym błyskiem w oku całe 40 kilo to jako fizyk wiesz, że najbespieczniej to nie wygląda zwłaszcza jak ktoś jest tak watły jak ja :lol::lol:

  • Replies 12.5k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

[quote name='Ewa-Jo']tia ale w końcu patyczki przestają latać i do psa dociera że przewodnika nie ma -i....?????CAłe moje pojęcie o owczarkach zostało po 25 latach odwrócone o 180 stopni. Nie wiem czy kiedykolwiek dojde do siebie po takim ciosie!!!!!:shake: Dawniej onki się nie gubiły /teraz ciągle pełno ogłoszeń o zgubionych owczarkach -nawet Joshua nosi adresownik co przedtem do głowy by mi nie przyszło/ , tęskinły zostawiane bez właścicieli.Nie wiem chyba po prostu świat się zmienia i onki też. Nie twierdze że chciałabym aby Joshua cierpiał jak go zostawie ale myślac że mogłoby tak się stać staram się tak układać zycie żeby nie go nie zostawić -może faktycznie przesadzam.cholera wie.[/quote]nic sie w onkach nie zmienilo.to nasza wiedza o behawioryzmie psim poszla troszku naprzod.nasze spojrzenie na psy tez.onki nie gubia sie z funkcyjnych stad.przy normalnych relacjach z przewodnikiem onki sie nie gubia-chyba ze to wypadek i np.po potraceniu przez samochod pies w szoku ucieka albo cos w tym stylu.albo....
onki musza miec ceche rasowa-instynkt pasterski.jesli nie ma w onku potrzeby obtaczania stada[tych oslawionych onkowych koleczek]to taki onek nie powinien nigdy przekazac swoich genow nawet jakby mial mistrza swiata ipo.bo onki to nie sa psy tylko na rekaw.onki to OWCZARKI.czesto-gesto o tym sie zapomina przy checi startow w ipo piecia sie na gore w sporcie itd.a onki maja byc wszechstronne.nie tylko pozornt,chwyt itd ale tez pasja na sladzie,ogromny instynkt stadny i wiele innych czynnikow powodujacych ze onek to onek.
kazdy nasz pies przy zmianie stada pozostal by w nowym -zdolnosc adaptacji to cecha zywych organizmow.onek nie jest psim kaleka w tym wypadku.zachowuje pelne instynkty psowatych.
dla onka przewodnik i jego stado sa bogami.nie zmieni tego fakt ze na 2-6 dni pojedzie do innego stada.nie do kojca.nie do warunkow odseparowania.natomiast jesli przewodnik nie umie byc dla onka bogiem-to juz nie jest wina onka.nie wszyscy sa ...godni...:cool1: ...posiadac psa tej rasy.

Posted

[quote name='monisieczka']jej no.... jak na mnie pędzi z morderczym błyskiem w oku całe 40 kilo to jako fizyk wiesz, że najbespieczniej to nie wygląda zwłaszcza jak ktoś jest tak watły jak ja :lol::lol:[/quote]te mordercze 40 kg.pedzi nie na ciebie tylko na......gryzak:diabloti:

Posted

[quote name='monisieczka']następnym razem jak będziesz opowiadac o wróbelku to przygotuj wariant dla fizyka bo za duzo pytań było :evil_lol::evil_lol:[/quote]no wlasnie.bardzo prosze bo temat bedzie mnie teraz meczyl:mad: :evil_lol:

Posted

[quote name='monisieczka']a gdzie gryzak?????? przy cycuszkach :oops::oops::oops:[/quote]specjalnie tam trzyma to czego jojczy:diabloti:

Posted

[quote name='ayshe'].natomiast jesli przewodnik nie umie byc dla onka bogiem-to juz nie jest wina onka.nie wszyscy sa ...godni...:cool1: ...posiadac psa tej rasy.[/quote]
no to teraz dałaś mi temat do przemysleń....idę norska zapytać czy jestem godna. jest po sniadanku to pewnie juz nie jestem :evil_lol:, ale ja noraska przekonam :mad::mad::mad:

Posted

[quote name='ayshe']gosia-szira i tak jest twoim psem i w chwili wyboru zawsze pojdzie za toba.za bardzo bierzemy sobie do glowy te legendarne akcje o psiej wiernosci.pies ma o wiele bogatsze zycie spoleczne niz tylko wiernosc nam i samobojstwo w innym wypadku.ludzie bardzo chca miec cos na wlasnosc-pies nie jest wlasnoscia tylko jednostka isnieni,innym zyciem,swoim zyciem.zycie z psem to stado-tworze je ja i moj pies/psy.ja daje-on/one mi daja.transakcja wiazana.jesli w ludzkiej glowie powstanie mysl ze jest wlascicielem psa,ze pies to jego wlasnosc to .....rozne rzeczy przychodza czlowiekowi do glowy.niektorym ludziom nawet mocno przekrecone:shake: .ale sie rozpisalam:oops:[/QUOTE]
Nie chodzi o własnośc tylko o przywiązanie i więż i nie tylko ze srony psa ale z obu stron. nie chodzi o to że jestem właścicielką i pies ma obowiązek tęsknić - po prostu tęskni tak samo jak ja za nim bo brak nam siebie .Znam sama psy które po wyjeżdzie właścicieli tęskniły ,nie jadły ,były smutne .

Posted

[quote name='ayshe']natomiast jesli przewodnik nie umie byc dla onka bogiem-to juz nie jest wina onka.nie wszyscy sa ...godni...:cool1: ...posiadac psa tej rasy.[/QUOTE]
No to Joshua ma co najmniej 2 bogów -aport i woda .No i mam nadzieje że jestem jednak tym trzecim bogiem. Chyba że nie jestem godna :placz: Ayshe a jak sprawdzić czy jestem godna ???:eviltong:

Posted

[quote name='Ewa-Jo']No to Joshua ma co najmniej 2 bogów -aport i woda .No i mam nadzieje że jestem jednak tym trzecim bogiem. Chyba że nie jestem godna :placz: Ayshe a jak sprawdzić czy jestem godna ???:eviltong:[/quote]
oddaj na troszku do Glonków to się przekonasz :diabloti::diabloti::diabloti::diabloti:

Posted

[quote name='Ewa-Jo']Nie chodzi o własnośc tylko o przywiązanie i więż i nie tylko ze srony psa ale z obu stron. nie chodzi o to że jestem właścicielką i pies ma obowiązek tęsknić - po prostu tęskni tak samo jak ja za nim bo brak nam siebie .Znam sama psy które po wyjeżdzie właścicieli tęskniły ,nie jadły ,były smutne .[/quote]gdyby onka skrecalo i nie mialby mozliwosci adaptacyjnych nie nadawalby sie na psa sluzbowego:razz: .
wiez jest .bardzo silna z obu stron.ewa-jo-nie rozumiemy sie.pies w drugim stadzie przez 2-3 dni bedzie osowialy,smutny.to czas przejscia.jeszcze dluzej trwa czas otworzenia sie psychicznego-u shado to byly bodajze 2 miesiace mimo e wykonywal polecenia i wszystko bylo ok,mizial sie....to czujesz moment otworzenia sie i wtedy pies jest nie tylko cialem ale i dusza w stadzie.z chita trwalo to krocej niz z shado ale ona byla katowana i znowu dluzej trwalo wyrabianie zaufania ,bezpieczenstwa.teraz zakodowane wzorce typu jak dostaje ochrzan to jest malusia i biedna....po czym gowniara znowu wariuje...te wzorce zostana.dlatego tak ciezko byloby mi wystartowac z nia w obi.jak mam powiedziec sedziemu ze to wdrukowanie a nie ze ja katuje psa:shake: .
psy tesknia -moze raczej nie maja stada.oparcia.
jesli pies znajdzie oparcie w stabilnym,bezpiecznym otoczeniu tesknota nie ma sensu.pies nie jest czlowiekiem a czlowiek psem.mamy dwa odrebne swiaty ktore umieja koegzystowac ze soba pod warunkiem osiagniecia rownowagi.najbardzie nie potrafia sobie poradzic z wejsciem w drugie stado psy po traumach,psy wychowane w dysfunkcyjnych stadach,psy lekliwe.pisze caly czas o onkach.:cool1:

Posted

[quote name='Ewa-Jo']No to Joshua ma co najmniej 2 bogów -aport i woda .No i mam nadzieje że jestem jednak tym trzecim bogiem. Chyba że nie jestem godna :placz: Ayshe a jak sprawdzić czy jestem godna ???:eviltong:[/quote]:eviltong: :eviltong: :eviltong: .wstretne babolce.
onek to czesc przewodnika.czuje to z kazdym moim psem.wyczuwamy sie nawzajem.za to kocham te psy bardzo.za to ze czujac obecnosc onka kolo siebie nie czuje podzialu na ja-pies.tylko jestesmy caloscia.ech....:roll:

Posted

[quote name='ayshe']:eviltong: :eviltong: :eviltong: .wstretne babolce.
onek to czesc przewodnika.czuje to z kazdym moim psem.wyczuwamy sie nawzajem.za to kocham te psy bardzo.za to ze czujac obecnosc onka kolo siebie nie czuje podzialu na ja-pies.tylko jestesmy caloscia.ech....:roll:[/QUOTE]
No dobra to ja czuje całośc ,ale Joshua ją czuje do momentu jak ktoś zacznie chlapać wodą.Wtedy muchomorek czuje całośc z wodą i z niczym więcej:placz: :placz: :placz: No i przegrywam z wodą i do tego brudną i śmierdzącą czasami -chyba się pochlastam ,albo zaczne chodzić tam gdzie nie ma wody - przynajmniej synek nie będzie skunsił!!!!!No i nie jestem bogiem :placz: spadłam z cokoła i d.... mnie teraz będzie bolała!!!:placz: :placz:

Posted

Ja bym pewnie bardziej cierpiała niż moje psy podczas rozstania, mała pewnie byłaby duzo smutniejsza, chyba, że ktoś miałby gryzak:lol: Wtedy nic by się nie liczyło. A tak serio, dla mnie jak się jest najlepszym kumplem psa, to więź jest silna. To moja brocha, żeby dać psu, to, czego potrzebuje. To ja muszę zapracować na to, żeby być najważniejsza i na spacerach wcale mi nie przeszkadza, że burasy nie chcą się zajmować same sobą, tylko chcą robić coś ze mną, że nie bawią się z innymi psami, tylko wymuszają coś ode mnie.
Jestem jednak przekonana, że gdyby ogólna jakość życia moich psów w innym domu uległaby poprawie, to byłyby szczęśliwe. Żamcia bardzo pamięta ukochane osoby np. hodowczyni, którą widzi raz na pół roku i w odwiedzinach u niej uczucia własne chowam do kieszeni- po jednym dniu zapatrzenia w osobę z którą nie mieszka obecnie, znow w pełni jest moim psem.

Posted

moje psy są normalne, czyli klarka np ma takiego jednego swojego faceta na widok którego cieszy sie bardziej niz na mój ,małpiszon jeden . ale owinela go sobie dookola ogona, facet akceptuje niedokladne wykonywanie polecen ,sępienie , wymięka za merdaki ogonowe połaczone z pisaniem ,to co sie rudej dziwić :evil_lol: . źabowski ,młody postrzelony kocha mnie , ale zostawiony gdzies razem z klarką bedzie zyl ,jadl , bawil sie ,nie umrze . zdarza sie czasem ze musze je zostawic na caly dzien w miejscu które lubia ,znają , trzymają sie podobno mocno razem , sa wesołe i nie wyją z rozpaczy ze panci niet , co nie zmienia faktu ze jak wracam to powitanie jest rozkoszne , klarcia odwala swój taniec radosci , źaba doklada efekty akustyczne i ogólnie robi sie na kilka minut balagan, meksyk i chaos . ja chyba tesknie za nimi bardziej niz one jesli musimy na troszke sie rozstac . jak na razie to bylo tylko kilka razy na kilkanascie godzin . wlasnie by oszczedzic sobie stresu rozstan z jedym czy drugim , a im rozdzielania ,niunia zostala wysterylizowana tydzien temu dokladnie .

Posted

dokladnie.to NAS skreca bo jak tu zyc jak czlowiek sie przyzwyczail do psa/psow:shake: ?nie da sie.pustka po psie jest tak dolujaca ....aaa ja sie rozpuszczam bo pozegnam pare psow na jesieni[podhodowla w skandynawii]-nie mam pojecia jak ja z tym sobie poradze...jednak no coz mam za duzo psow o czym wiem juz od roku:roll: .ja jestem taka pazerna na onki ....:placz: a tu masz....:placz: :placz:

Posted

[quote name='Ewa-Jo']No dobra to ja czuje całośc ,ale Joshua ją czuje do momentu jak ktoś zacznie chlapać wodą.Wtedy muchomorek czuje całośc z wodą i z niczym więcej:placz: :placz: :placz: No i przegrywam z wodą i do tego brudną i śmierdzącą czasami -chyba się pochlastam ,albo zaczne chodzić tam gdzie nie ma wody - przynajmniej synek nie będzie skunsił!!!!!No i nie jestem bogiem :placz: spadłam z cokoła i d.... mnie teraz będzie bolała!!!:placz: :placz:[/quote]:evil_lol: :evil_lol: :evil_lol: :evil_lol: :evil_lol: :evil_lol: :evil_lol: :evil_lol: jak patrze na ciebie i na josha to :roll: .....no josh mowi:dobra dobra czego sie denerwuje jeszcze wrzodow dostanie...zara...zara...a moze patys by mi rzucila zamiast sie zachowywac irracjonalnie:cool3: ...boszsz ile to pies musi miec cierpliwosci to takiego ludzia:cool1: .

Posted

ja dzisia na panieńskie jadem:razz: .DOBE MNIE NIE BEDZIE!:placz: Aicha zostaje z rodzicami a ja tak teraz patrze jak sie tarza w posłanku i juz tesknie:placz: .
jestem nienormalna.Aicha pewnie sie bedzie cieszyc bo wtedy zrobi w domu rozpierduche:diabloti: bo jakos mama do niej nie przemawia.:mad:
Pewnie sie napije i bede wydzwaniac do domku.:roll:

Posted

[quote name='ayshe']:evil_lol: :evil_lol: :evil_lol: :evil_lol: :evil_lol: :evil_lol: :evil_lol: :evil_lol: jak patrze na ciebie i na josha to :roll: .....no josh mowi:dobra dobra czego sie denerwuje jeszcze wrzodow dostanie...zara...zara...a moze patys by mi rzucila zamiast sie zachowywac irracjonalnie:cool3: ...boszsz ile to pies musi miec cierpliwosci to takiego ludzia:cool1: .[/QUOTE]
a ile biedny ludz do takiego psa????:mad: :mad: :angryy: :placz:

Posted

[quote name='ayshe']najbardzie nie potrafia sobie poradzic z wejsciem w drugie stado psy po traumach,psy wychowane w dysfunkcyjnych stadach,psy lekliwe.pisze caly czas o onkach.:cool1:[/quote]
Ale to dotyczy nie tylko onków, każdej rasy i bezrasy dotyczy. Pies stabilny psychicznie łatwiej adaptuje sie do nowych warunków, niż pies lękliwy, nerwowy, niepewny siebie. Nawet, jeśli zmienia gorsze warunki na lepsze, przewodnika zaniedbującego go, czy nawet znęcającego się nad nim na przewodnika dbającego o psie potrzeby.

[B]Ewa-Jo[/B], no to ty zupełnie inne rzeczy o onkach słyszałas, niż ja :lol: Bo ja zawsze słyszałam/czytałam, że owczarek niemiecki chyba najłatwiej ze wszystkich ras zmienia przewodnika. A to dlatego, że on po prostu kocha współpracę z człowiekiem. KAŻDYM człowiekiem. I jak nowy w życiu onka człowiek mu to zapewni, to sobie psa raz, dwa "kupi" ;) Dlatego między innymi onki są tak popularne w przeróżnych służbach, kto inny psa wychowuje, a kto inny z nim potem pracuje.

Z moich dwóch burków Sabina łatwiej sobie radzi z rostaniem ze swoim stadem. Teraz, bo wczesniej, na początku, tkwił w niej straszny lęk przed porzuceniem. Niedługo po tym, jak ja przygarnęliśmy, poszłam z nią i z mamą do pobliskiego supermarketu. Ja weszłam do środka, mama została z psicą pod ogrodzeniem Tesco. Pech chiał, że spuściła Sabinę ze smyczy. A szczęście, że nie szłam na zakupy na halę, tylko do punktu obsługi klienta, zaraz przy wejściu. Bo w pewnym momencie zobaczyłam, jak ludzie rozpierzchają się w popłochu, dosłownie odskakują na boki. A to tylko moja słodka Sabinka wpadła do sklepu z impetem kuli armatniej i szukała panci :loveu: Przeprosiłam przerazonych, wyprowadziłam psicę ze sklepu i... popłakałam się ze śmiechu, bo zobaczyłam moją mamę, zdyszaną, z rozwianym włosem, cyrwuną na gębie, popylająca kurcgalopkiem w butach na obcasach i krzyczącą cienkim ze zdyszania głosem "Saaabinkaaaa, Saaabinkaaa, wracaj..." :lol:

ps. a obecnie moja sucz uwaza chyba, że jej stadem jest samochód. Jakikolwiek, byleby był otwarty :mad: Ładuje sie z błoga miną i w dupie ma, czy pancia też się laduje :evil_lol:

Posted

Najgorsze w rozstawianiu sie jest, ze sie zazwyczaj nie ma psiarza pod reka, wiec pies zostaje z rodzicami. A uściślając, jak wracasz, owszem, piesio sie cieszy wyje, ale coś mu boczków przybyło (mamusia: bo tak ładnie prosiła i patrzyła i jak tu jej nie dać :mad:) i coś mniej sie słucha (tatuś: a po co ją meczyc komendami? :mad:) i wychodzi, ze pies rozpuszczony jak bicz dziadowski. Raz miałam taka sytuacje. Na pierwszym spacerku pies jeszcze lekko steskniony, wiec trzyma sie w kupie, a na drugim juz wychodzą na jaw dni swawoli i trzeba przypomniec mu miejsce w szeregu :evil_lol:

Posted

[quote name='asher']
ps. a obecnie moja sucz uwaza chyba, że jej stadem jest samochód. Jakikolwiek, byleby był otwarty :mad: Ładuje sie z błoga miną i w dupie ma, czy pancia też się laduje :evil_lol:[/quote]
Skądś to znam. Najlepiej z przodu a potem na miejsce kierowcy. Krowa jedna. Już dwie osoby były przerażone, że to nowy sposób na włam, a to tylko muminek- mistrz kierownicy:mad: :mad: :mad: (moja wina, zagapiłam się na drugiego burka)

Posted

[quote name='asher']
[B]Ewa-Jo[/B], no to ty zupełnie inne rzeczy o onkach słyszałas, niż ja :lol: Bo ja zawsze słyszałam/czytałam, że owczarek niemiecki chyba najłatwiej ze wszystkich ras zmienia przewodnika. A to dlatego, że on po prostu kocha współpracę z człowiekiem. KAŻDYM człowiekiem. I jak nowy w życiu onka człowiek mu to zapewni, to sobie psa raz, dwa "kupi" ;) Dlatego między innymi onki są tak popularne w przeróżnych służbach, kto inny psa wychowuje, a kto inny z nim potem pracuje. [/QUOTE]
nie pamiętam jak wzięło się moje przekonanie o tym że onek przywiązuje się do jednego przewodnika na zawsze. Było to bardzo ,bardzo dawno temu bo pamiętam to od zawsze ,a nie da się ukryć że moje dwa poprzednie onki mnie w tym utwierdziły. Nie istniał dla nich nikt poza mną ,oczywiście jak ktoś bawił się z nimi patykami czy piłką to ganiały /oba wychowywały się w stadzie znajomych psów na polach i zawsze ktoś rzucał a wszystkie psy biegły do jednego aportu/ ,ale wystarczyło że odchodziłam i pies szedł za mną -nie musiałam wołac. Oczywiście że zostawały beze mnie ale w swoim domu z bliskimi. Natomiast nikt nawet Marek ,którego Sean kochał nie mógł odpiąć smyczy na spacerze bo pies robił w tył zwrot i kłusikiem wracał do domu /chyba że go ktoś chciał zatrzymać to wpadał w galop/ i zatrzymywał się dopiero pod drzwiami. natomiast to co ty piszesz to zawsze wiązałam z retriverami. Joshowi jak na razie /tfu ,tfu zeby nie zapeszyć/ nie grozi oddawanie do kogoś tak ,ze raczej nie sprawdze jak by się zachowywał w takiej sytuacji. Może to i lepiej i dla mnie???:evil_lol: :diabloti:

Posted

nanami właśnie tego się obawiam.tymbardziej ze jak narazie to ja jestem jedyna pancia i tylko przy mnie jest grzeczna.jak tylko wychodze to kuchni to słysze mame-zejdz z lozka,nie gryz,oddaj poduszke:)Ale przynajmniej juz wykonuje komendy jak mama powie.Obawiam sie jak sobie mama na spacerach poradzi.najwyzej bedzie krotkie siku;)
Ale kupiłam jej urze lapki i wędzoną pileczke z mielonym miesem w srodku to pies się czyms pozytecznym zajmie.:razz:

Mojej kumpeli znajomy ma asta.Pies chodzil jak w zegarku.Łagodny dl wszystkiego,posłuszny,wyszkolony.chłopak musiał zmienić pracę i pies czasem zostawal z rodzicami.wystarczyły 2 tygodnie.:shake: Pies żuli przy stole,poznał smak slodyczy,robi się agresywny w stosunku do psów i co najgorsze raz już warknął na właściciela kiedy kazal mu zejść z kanapy.:crazyeye:
Chlopak cięzko pracuje zeby psa ustawić,ale ciężko będzie.I cała jego 2 letnia praca poszła na marne przez kilka wizyt psa u rodziców.:angryy:

Posted

Nanami, no niestety :shake: Ja Bugajskiego, który kilka lat mnieszkał z moimi rodzicami od jakiegoś roku próbuje ustawicv do pionu i pewnie tak se będę do usranej śmierci próbować :lol:
Całe szczęście, że mimo, iz rtodzice mi burki rozpuszczają, to one owszem, włażą na głowe, ale im, a nie mnie :p Najfajniej jest, jak moja mam cos je. Siedze sobie w drugim pokoju i słyszę "Saba fe, Boogie fe. Saba FE! Boogie FE! SABA FEEEE! BOOGIE FEEE! AŚKAAAA POWIEDZ IM COŚ!!!!!" :evil_lol:

[quote name='Ewa-Jo']Natomiast nikt nawet Marek ,którego Sean kochał nie mógł odpiąć smyczy na spacerze bo pies robił w tył zwrot i kłusikiem wracał do domu[/quote]Hihihi, kiedyś moja kumpela pobiła w ten sposób rekord zdebilenia :lol: Po mocno zakrapianej imprezie nie miałam siły wziąć rano Sabiny na spacer, więc się zlitowała. Drepce sobie chodnikiem, tez jeszcze nie do końca trzeźwa i mocno zaspana i przemawia łagodnie do suki, namawia ją na szybkie siusiu, żeby móc jak najprędzej z powrotem pod pierzyną się zaszyć. Nagle spostrzega, że ludzie patrza na nią conajmniej dziwnie. Ale położyła to na karb swego porannego, poimprezowego wyglądu. Niezrażona idzie więc dalej. Ale ludzie wciąż się gapią, no normalnie gały wytrzeszczają. Magda pomyślała, że może to Sabina coś głupiego robi, odwraca się więc... i widzi, że wlecze po chodniku smycz i pustą obrożę, które czułym głosem namawia na siusiu :evil_lol: A Sabina w najlepsze pod klatką sobie siedzi i czeka, żeby ją kto dobry wpuścił do domu :lol: :lol: :lol:

Guest
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Create New...