Jump to content
Dogomania

Trymer - pies Pana Wacka :)


Recommended Posts

Posted

[quote name='Tora&Faro']Ciekawa jestem jego opinii...ale pewnie będzie taka sama jak wetów na SGGW.[/QUOTE]


Idziemy tam bo na pewno będzie taniej, wiem, że Dr Czajka jest świetnym chirurgiem i Ewa mu ufa w 100%.
A ja tym z SGGW nie za bardzo;)

  • Replies 1.1k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

[quote name='gusia0106']Idziemy tam bo na pewno będzie taniej, wiem, że Dr Czajka jest świetnym chirurgiem i Ewa mu ufa w 100%.
A ja tym z SGGW nie za bardzo;)[/QUOTE]

Na SGGW to tylko z polecenia bo nie jedno juz widziałam co się tam dzieje... No i faktycznie ceny kosmiczne. Nie mogę dostać wypisu bo wet który kastrował Trymka jest na urlopie :placz: No i co teraz... ? :-(

Posted

[quote name='Owieczka'] Nie mogę dostać wypisu bo wet który kastrował Trymka jest na urlopie :placz: No i co teraz... ? :-([/QUOTE]

Mówiąc szczerze, myślę, że ten opis w ogóle nie istnieje, że ten wet tego nie zrobił. Boję się, że Trymer był kastrowany jak knur.
Pogadałam z moją wetką, poszperałam w necie i tak to wygląda.

Poradzimy sobie bez tego opisu. I tak najpierw trzeba zlikwidować zakażenie i stan zapalny a później wet zdecyduje co dalej.

Posted

Gusia jeśli w Wawie to ja polecam moją lecznicę :
[url]http://www.kruszynska.pl/[/url]
Obejrzeć pewnie obejrzą za darmo albo za 10zł maksymalnie.
Mają doświadczenie i są tani( nie robią nic czego nie potrzeba)
W zeszłym tyg operowali 13-letnią sukę moich rodziców której usuwali macice ( waga psa 4,40 kg a usunięta macica 0,80 kg -sami weci byli w szoku wielkości wyciętej macicy) W sumie wyniosło ich wszystko z operacją , ubrankiem i lekami dokładnie 375zł .
Dzisiaj mija tydzień od operacji i rana znakomicie się goi a pies żywy jak szczeniak :).

Posted

[quote name='Diegula']Gusia jeśli w Wawie to ja polecam moją lecznicę :
[URL]http://www.kruszynska.pl/[/URL][/QUOTE]

A dziękujemy Ciociu, ale to niestety daleko od nas. Do Dr Czajki możemy sobie chodzić na piechotkę o ile Melepeta nauczy się chodzić na smyczy ;)
Nie podobają mi się też jego tyle łapki. Też powinien zobaczyć je lekarz.

Wiadomości z frontu - zjadł karmiony przez Olę z ręki, położył głowę na jej kolankach i śpi ;)
Wyjęłam mu dzisiaj taką zabawkę ze sznurka, ale na razie tylko ją obwąchał.
Sączy mu się wydzielina z tych ran, Ola mówi, że ropna. Ale nie zarivanoluje mu bo nie da rady... Szczerze mówiąc, mnie zazwyczaj też takie rzeczy nie ruszają, ale w tym wypadku nawet mnie ruszają.

Dostałam PW od Owieczki - do zapłaty za hotel jest 168 zł.

Ciociu Cantadorro - doszedł Twój przelew - bardzo dziękujemy :loveu:

Posted

[quote name='gusia0106']
Nie podobają mi się też jego tyle łapki. Też powinien zobaczyć je lekarz.

[/QUOTE]

Pisałam o łapkach kilka razy.
Teraz się im bardziej przyjrzałam i nadal podtrzymuję, że jest coś z Nimi nie tak ;/

Posted

[quote name='obraczus87']Pisałam o łapkach kilka razy.
Teraz się im bardziej przyjrzałam i nadal podtrzymuję, że jest coś z Nimi nie tak ;/[/QUOTE]

Ale obstawiasz coś Ciocia? Bo jak dla mnie to nie jest kwestia stawów. Ja bym widziała w tym problem neurologiczny jakiś.
Albo chudość - on nie ma mięśni tyłka więc nic mu nie trzyma tej miednicy.

Posted

[quote name='gusia0106']A dziękujemy Ciociu, ale to niestety daleko od nas. Do Dr Czajki możemy sobie chodzić na piechotkę o ile Melepeta nauczy się chodzić na smyczy ;)
Nie podobają mi się też jego tyle łapki. Też powinien zobaczyć je lekarz.

Wiadomości z frontu - zjadł karmiony przez Olę z ręki, położył głowę na jej kolankach i śpi ;)
Wyjęłam mu dzisiaj taką zabawkę ze sznurka, ale na razie tylko ją obwąchał.
Sączy mu się wydzielina z tych ran, Ola mówi, że ropna. Ale nie zarivanoluje mu bo nie da rady... Szczerze mówiąc, mnie zazwyczaj też takie rzeczy nie ruszają, ale w tym wypadku nawet mnie ruszają.

[COLOR=red]Dostałam PW od Owieczki - do zapłaty za hotel jest 168 zł.
[/COLOR]
Ciociu Cantadorro - doszedł Twój przelew - bardzo dziękujemy :loveu:[/QUOTE]

Biedny ten Trymcio...

Nie wiem jak to napisać więc napiszę wprost....uważam że 168,00 zł które Owieczka wyliczyła za hotel powinno zostać spożytkowane na leczenie Trymera...takie jest moje zdanie

Posted

[quote name='gusia0106']Ale obstawiasz coś Ciocia? Bo jak dla mnie to nie jest kwestia stawów. Ja bym widziała w tym problem neurologiczny jakiś.
Albo chudość - on nie ma mięśni tyłka więc nic mu nie trzyma tej miednicy.[/QUOTE]
Chyba chudość i uroda taka z łapami albo kręgosłup.
Jak go zbaczyłam to właśnie ta chudość mi się w oczy rzuciła.:shake:

Posted

[quote name='mysza 1']Chyba chudość i uroda taka z łapami albo kręgosłup.
Jak go zbaczyłam to właśnie ta chudość mi się w oczy rzuciła.:shake:[/QUOTE]


On schudł jeszcze od czasu jak go Gosia zawiozła, a już wtedy był chudy.
No nie wiem, powiem wetowi, żeby się temu przyjrzał.

Posted

[quote name='gusia0106']Ale obstawiasz coś Ciocia? Bo jak dla mnie to nie jest kwestia stawów. Ja bym widziała w tym problem neurologiczny jakiś.
Albo chudość - on nie ma mięśni tyłka więc nic mu nie trzyma tej miednicy.[/QUOTE]

Na poczatku myślałam, że stawy, ale teraz obserwowałam Go i moim zdaniem nie jest to związane ze stawami. Bardziej związane z chudością, bo faktycznie tyłek jest najchudszy, sama kości i skóra.

Posted

[quote name='gusia0106']On schudł jeszcze od czasu jak go Gosia zawiozła, a już wtedy był chudy.
No nie wiem, powiem wetowi, żeby się temu przyjrzał.[/QUOTE]

Też inna kwestia, że u Owieczki szaleje z psami, więc dlatego mógł zrzucić wage. Chyba, że jest jakaś inna przyczyna związana z organizmem Trymcia.

Posted

Wysłałam Ci Gusiu na konto 100 zl dla Trymera, żeby się z Tobą nie szarpać u weta:-)
Mój Idolek był badany neurologicznie ponad godzinę przez doktora Mieszka w Boliłapce, który właśnie jest neurologiem. Doktor Czajka jest świetnym chirurgiem, ale badanie neurologiczne zawsze woli zostawić Mieszkowi. Może będziemy mieć dzisiaj szczęście i obaj będą w lecznicy. Myślę jednak, że najważniejsze jest w tej chwili to zapalenie.
Miałam się nie odzywać na ten temat, ale chyba nie wytrzymam... Owieczko, napisałaś, że nie dyskutujesz z weterynarzami, bo uznajesz, że są specjalistami i wiedzą co robić lepiej od Ciebie. Ja jednak uważam, że skoro podejmujesz się opieki nad psami, powinnaś bardziej ufać swojej intuicji, obserwacjom.
Jeśli coś Ci się nie podobało, trzeba było jasno i dużymi literami napisać Gusi, że potrzebna jest konsultacja u innego weta. Przyjmując psa do hoteliku, bierzesz na siebie odpowiedzialność za niego, za jego zdrowie. Już początek stanu zapalnego powinien zapalić lampkę w Twojej głowie. Zdjęcia moszny i tego guza Trymera porażają i wskazują na to, że w zasadzie poza otrzymaniem antybiotyku, Trymer nie dostał żadnej pomocy:-( Uważam niestety, że w jakimś stopniu odpowiadasz za to, w jakim jest teraz stanie:-( I podobnie jak [EMAIL="Tora@Faro"]Tora@Faro[/EMAIL] uważam, że 168 złotych należne za hotelik po odliczeniu może kosztów karmy, powinnaś przekazać na leczenie Trymera:-(

Posted

[quote name='obraczus87']Na poczatku myślałam, że stawy, ale teraz obserwowałam Go i moim zdaniem nie jest to związane ze stawami. Bardziej związane z chudością, bo faktycznie tyłek jest najchudszy, sama kości i skóra.[/QUOTE]


Cioteczki u niego z tym tyłkiem jest poprawa chociaż bardzo nieznaczna. Jak do mnie przyjechał to czasami miał tak że powłóczył łapami. Nie wiem jak ma to opisać dokładnie żeby było zrozumiale. Jak szedł to nie podnosił łapy do końca tylko palcami szorował po nawierzchni i tył go czasami przeważał ( zarzucał) dośc mocno. Tak było czasami , nie zawsze. sprawiał wrażenie jak by był bardzo zmęczony i juz nie miał siły iść potem albo się kładł albo szalał z Kosteczką.
Ostatnio nie zauważyłam żeby szorował palcami jak wczesniej, łapy sa sztywniesze i tyłkiem mniej zarzucał i dośc wysoko skakał do góry wybijając się z tylnych łap ale jednak cos tam jest nie tak...

Posted

[quote name='Ewa Marta']Wysłałam Ci Gusiu na konto 100 zl dla Trymera, żeby się z Tobą nie szarpać u weta:-)
Mój Idolek był badany neurologicznie ponad godzinę przez doktora Mieszka w Boliłapce, który właśnie jest neurologiem. Doktor Czajka jest świetnym chirurgiem, ale badanie neurologiczne zawsze woli zostawić Mieszkowi. Może będziemy mieć dzisiaj szczęście i obaj będą w lecznicy. Myślę jednak, że najważniejsze jest w tej chwili to zapalenie.
Miałam się nie odzywać na ten temat, ale chyba nie wytrzymam... Owieczko, napisałaś, że nie dyskutujesz z weterynarzami, bo uznajesz, że są specjalistami i wiedzą co robić lepiej od Ciebie. Ja jednak uważam, że skoro podejmujesz się opieki nad psami, powinnaś bardziej ufać swojej intuicji, obserwacjom.
Jeśli coś Ci się nie podobało, trzeba było jasno i dużymi literami napisać Gusi, że potrzebna jest konsultacja u innego weta. Przyjmując psa do hoteliku, bierzesz na siebie odpowiedzialność za niego, za jego zdrowie. Już początek stanu zapalnego powinien zapalić lampkę w Twojej głowie. Zdjęcia moszny i tego guza Trymera porażają i wskazują na to, że w zasadzie poza otrzymaniem antybiotyku, Trymer nie dostał żadnej pomocy:-( Uważam niestety, że w jakimś stopniu odpowiadasz za to, w jakim jest teraz stanie:-( I podobnie jak Tora@Faro uważam, że 168 złotych należne za hotelik po odliczeniu może kosztów karmy, powinnaś przekazać na leczenie Trymera:-([/QUOTE]

Wybacz ale się z Tobą nie zgodzę. Zawiozłam go do weterynarza i dostal antybiotyk i domięśniowo i do wewnątrz ran. wet mnie poinstruował że ma się to oczyszczać i obrzęk powinien ustapić. Dodatkowo przemywałam woda uteniona i Rivanolem. Faktycznie obrzęk się zmiejszył ale stan zapalny sie utrzymywał nadal. Psa przywiozłam sama osobiście do Warszawy więc nie wiem do czego pijesz. Napisałam że nie wiem czy można temu wetowi ufać ale jesli ciotki sie zdecydowały na kastracje u niego to znaczy ze mu zaufały tak samo jak ja. Zrobiłam to co mogłam na miare swoich mozliwości.

Posted

[quote name='Owieczka']Cioteczki u niego z tym tyłkiem jest poprawa chociaż bardzo nieznaczna. Jak do mnie przyjechał to czasami miał tak że powłóczył łapami. Nie wiem jak ma to opisać dokładnie żeby było zrozumiale. Jak szedł to nie podnosił łapy do końca tylko palcami szorował po nawierzchni i tył go czasami przeważał ( zarzucał) dośc mocno. Tak było czasami , nie zawsze. sprawiał wrażenie jak by był bardzo zmęczony i juz nie miał siły iść potem albo się kładł albo szalał z Kosteczką.
Ostatnio nie zauważyłam żeby szorował palcami jak wczesniej, łapy sa sztywniesze i tyłkiem mniej zarzucał i dośc wysoko skakał do góry wybijając się z tylnych łap ale jednak cos tam jest nie tak...[/QUOTE]


Palcami teraz nie szorował na pewno.

Posted

Gdyby kasa była to ja z całego serca polecam dr Czubek z Białobrzeskiej. Naprawdę. Nie robi wszystkiego na łapu-capu, wywiad jest dokładny, bada psa na wszystkie strony, bierze pod uwagę każdą możliwość. Chociaż nie ma jak dr Ada.

Posted

[quote name='Owieczka']Wybacz ale się z Tobą nie zgodzę. Zawiozłam go do weterynarza i dostal antybiotyk i domięśniowo i do wewnątrz ran. wet mnie poinstruował że ma się to oczyszczać i obrzęk powinien ustapić. Dodatkowo przemywałam woda uteniona i Rivanolem. Faktycznie obrzęk się zmiejszył ale stan zapalny sie utrzymywał nadal. Psa przywiozłam sama osobiście do Warszawy więc nie wiem do czego pijesz. Napisałam że nie wiem czy można temu wetowi ufać ale jesli ciotki sie zdecydowały na kastracje u niego to znaczy ze mu zaufały tak samo jak ja.[/QUOTE]

Owieczko, wybacz ale chyba nie chcesz się przyznać do swoich błędów.
- przywiozłaś go do Warszawy tylko dlatego, że Gusia zdecydowała się dać mu tymczas
- stan rany pooperacyjnej jest tragiczny i to, że byłaś raz u weterynarza zupełnie Cię nie tłumaczy, powinnaś to zrobic wcześniej, a nie po tygodniu od kastracji, dać znać Gusi, wkleić zdjęcia- nikt w życiu nie pomyśłaby, że to tak może wyglądać
- przede wszystkim informować co z psem się dzieje (a nie raz napisać- rana mi się nie podoba, pojadę do weta, bo to oznacza, że jest jakiś drobiazg a nie takie coś!!!!); teraz piszesz o jakimś suwanu tyłem?
- co by było gdyby Gusia nie wzięła Trymera?
- to jest rażące niedopatrzenie z Twojej strony, takie są fakty

Posted

[quote name='mysza 1']Owieczko, wybacz ale chyba nie chcesz się przyznać do swoich błędów.
- przywiozłaś go do Warszawy tylko dlatego, że Gusia zdecydowała się dać mu tymczas
- stan rany pooperacyjnej jest tragiczny i to, że byłaś raz u weterynarza zupełnie Cię nie tłumaczy, powinnaś to zrobic wcześniej, a nie po tygodniu od kastracji, dać znać Gusi, wkleić zdjęcia- nikt w życiu nie pomyśłaby, że to tak może wyglądać
- przede wszystkim informować co z psem się dzieje (a nie raz napisać- rana mi się nie podoba, pojadę do weta, bo to oznacza, że jest jakiś drobiazg a nie takie coś!!!!); teraz piszesz o jakimś suwanu tyłem?
- co by było gdyby Gusia nie wzięła Trymera?
- to jest rażące niedopatrzenie z Twojej strony, takie są fakty[/QUOTE]

Chyba troche sie mijasz z prawdą. Ja wyraźnie powiedziałam że psa musi zobaczyć jakiś wet w Warszawie bo jest poprawa ale nadal jest źle. Przywiozłam go dlatego ze wymagała tego sytuacja i rozmawiałam z Gusią ze jeśli nie będzie moje wetki na SGGW to ktos musi z nim iśc do weta. Akurta Gusia powiedziała ze go weźmie na tymczas i dobrze bo u mnie nie ma dobrych wetów.

Stan Trymka po kastracji był całkiem dobry , na drugi dzień zacząl się wściekać z Kosta i musiałam zamykać go w domu... ( a miał byc w kojcu) Szwy wyglądały bardzo dobrze , moszna nie była tak opuchnieta. Stan zapalny wywiązał się prawdopodbnie od reakcji na rozpuszczalne szwy bo niby skąd. Po kastarcji jest obrzęk i tego nie unikniemy ok tygodnia ale zareagowałam wtedy kiedy obrzęk powinien się zmniejszac a niestety sie utrzymywał a " tłuszczak:" zaczął niepokojąco rosnąć.
To według Ciebie niby kiedy miałam zareagować ?

Posted

[quote name='Owieczka']Stan Trymka po kastracji był całkiem dobry , na drugi dzień zacząl się wściekać z Kosta i musiałam zamykać go w domu... ( a miał byc w kojcu) Szwy wyglądały bardzo dobrze , moszna nie była tak opuchnieta. Stan zapalny wywiązał się prawdopodbnie od reakcji na rozpuszczalne szwy bo niby skąd. Po kastarcji jest obrzęk i tego nie unikniemy ok tygodnia ale zareagowałam wtedy kiedy obrzęk powinien się zmniejszac a niestety sie utrzymywał a " tłuszczak:" zaczął niepokojąco rosnąć.
To według Ciebie niby kiedy miałam zareagować ?[/QUOTE]

No przepraszam, mi mówiłaś, że już DWA DNI po operacji ten guz znowu wyszedł i zaczął rosnąć.
Oczywiście, moszna może być spuchnięta, ale nie tydzień na pewno i nie powinno być w niej kilkucentymetrowej dziury, z której wypływa ropa i krew!

Poza tym, jeśli pies jest pod Twoją opieką w hotelu to Ty powinnaś z nim jechać do weta, a nie ktoś.


Dobrze, proponuję zakończyć dyskusję, bo do niczego nie prowadzi. Ty w tej sytuacji nie widzisz ani grama swojej winy a dla innych dopuszczenie do takiej sytuacji to skandal. Pieniądze za hotel zaraz przeleję.

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...