Jump to content
Dogomania

Czy Was to nie denerwuje!!!???


aska_1501

Recommended Posts

Mam takie pytanie...Czy nie wyprowadza Was z równowagi to całe głaskanie i ciumkanie ludzi jak widzą yorka??!!:mad: Ja wszystko rozumiem, ale tego nie jestem w stanie pojąć...Czy Ci ludzie nie są w stanie przyswoić, że to nie jest dobre dla psa?? Moja Yoga jest jeszcze taka, że jak słyszy takie zachowanie to od razu się cieszy i łasi...Nie wiem jak ją tego oduczyc . raz było tak, że podbiegła do dziecka i ją kopnęlo. Myślę, że to nie jest dla małej dobre. Zdarzało mi się zwracać ludziom uwagę, a wtedy są oburzeni...A Wy jak sobie radzicie? Myślicie, że z wiekiem przejdzie jej podbieganie do ludzi?
Ostanio jak byłam na spacerze, zaobserwowałam, że ta sytuacja dotyczny nie tylko yorków...Widziałam jak pewna dziewczyna złościła się bo podchodzili zeby pogłaskać jej amstafa???
co za głupota!!!! :shake:

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 104
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

mnie denerwuje jak ktoś ( 'piszcząc' przy tym z zachwytu) bez pytania próbuje wziąć mastera na ręce :mad: albo jak panie z mięsnego, gdy mnie tylko zobaczą z psem na spacerze, wybiegają ze sklepu z jakąś szynką i nie pytając czy mogą ( a oczywiście nie pozwalam) dają ją psu do zjedzenia :roll: :mad: na szczęście master wcale od nich nie bierze tej szynki :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

:roll: o to faktycznie okropne....ja nie znoszę jak ją głaszczą!!!na recę też ostatnio jedna kretynka ja wzięła i mało tego to upuściła-bo Yoga jest bardzo żywym pieskiem. W ogóle jest tyle super sytuacji...Ostanio Pan, który chcial sprawdzić czy yorki uczulają astmatykow, podniosł moja mała do gory i zaczął sobie ja ocierac o brode....no coz na głupotę nie ma lekarstwa!!!!

Link to comment
Share on other sites

A co ja mam sądzić? Jak ktoś obcy zaczepia mojego psa to od razu szczeka i warczy-nie ugryzie, ale się broni, pogłaskać się nie da. Tylko jak był jeszcze młodziutkim 3 miesięcznym pieskiem wszyscy go głaskali-no i się wurzałam jak było to bez pytania. Teraz ludzie mogą tylko powiedzieć "Jaki śliczny misiaczek", uśmiechają się, próbują pogłaskać... ale się nie da :P

Link to comment
Share on other sites

może mówcie ze ma zaraźliwą chorobe skóry :evil_lol: albo z że jest "fałszywy" - niby sie cieszy a chapnie pana szczegolnie starsi ludzie sie tego boją :evil_lol:
imo iz moja kluska odbiega wizerunkiem od Yorka takze długi czas zmagałam sioe z pchanymi do niej bez pytania łapami :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

jeśli ktoś próbuje go wziąć na ręce, to poprostu mówię, że on tego nie lubi- masterek to potwierdza odpychając się łapkami od tej osoby jak ta za blisko podejdzie :evil_lol: ([SIZE="1"]komicznie to wygląda :evil_lol: on się jeszcze tak odsuwa, jakby ta osoba miesiąc zębów nie myła- tak to wygląda :-D [/SIZE]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='madziasto4']jeśli ktoś próbuje go wziąć na ręce, to poprostu mówię, że on tego nie lubi- masterek to potwierdza odpychając się łapkami od tej osoby jak ta za blisko podejdzie :evil_lol: ([SIZE=1]komicznie to wygląda :evil_lol: on się jeszcze tak odsuwa, jakby ta osoba miesiąc zębów nie myła- tak to wygląda :-D [/SIZE][/quote]
Hehe, wyobrażam sobie :lol: A Masterek to chociaż się da dotknąć-bo Toffik nie :cool3:

Link to comment
Share on other sites

to macie super bo moja Yoga jak tylko ktos ja zawoła to od razu sie wyrywa do tej osoby....baaaa często nawet sama merda ogonem już z daleka...zupełnie nie wiem co mam z nią zrobić...głupio wygląda jak jej ściągam smycz a ona się wyrywa no ale cóż nie mam wyjścia....:roll: mówić że źle robi?jest niby jeszcze szczeniakiem...czy jest szansa ze jej to przejdzie z wiekiem?

Link to comment
Share on other sites

ojej, ja tez tego nie lubie! szczegolnie ze w moim miescie, Yorkow jest malo i na kazdym kroku jestem oblegana przez zafascynowanych ludzi...
A jak ide z nia do sklepu to wogle wyjść nie moge!:angryy:

Piszczenie, obcmokiwanie, prawienie kompelmentow, zachwycanie toważysza nam na kazdym spacerze:shake:

Ale mam jedna zasade ktorej awsze przestrzegam:
[B][I][U][COLOR=red]NIGDY ALE TO PRZENIGDY NIE POZWALAM BRAC SUZY NA RECE OBCYM OSOBOM!!!!:mad: [/COLOR][/U][/I][/B]
Wogle jak juz widze ze ktos podchodzi "zachwalać" mi psa to biore ją na ręce i nawed glaskac nie pozwalam.
Ludzie dziwnie to czasem odbierają ale ja to olewam - wazne jest dla mnie dobro Suzy.:cool1:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='maxi3']Ja jak widze ze ludziska wyciagaja lapki w strone moich Yorkow to odrazu wolam uwaga bo Ugryzie:lol:.
Umnie to Gryzienie dziala:evil_lol:[/QUOTE]
ja też tak żartobliwie dodaję, a te pacany dają się czasem nabrać :megagrin: :megagrin: :-D

[B]aska_1501[/B] ja myślę, że to wyrywanie się do obcych osób jej przejdzie. Master też jak był malutki (czyt. młody, szczeniak :lol: ) to też jak tylko ktoś się odezwał przyjaznym tonem, to mało co mu ogonek nie odpadł, ale ja chwilę czekałam i zaraz cmokałam na niego, a on zadowolony szedł ze mną dalej. A teraz ma już ponad 2 lata i tak jak już wcześniej pisałam, owszem jak już się napatoczymy na jakiegoś fana :razz: to się cieszy, ale się nawet nie zatrzymujemy ([SIZE="1"]no chyba, że ktoś zaczyna się mnie o coś pytać, to i masterka pogłaszczą [/SIZE]

Link to comment
Share on other sites

U mnie jak Noddy był mały to też biegł do wszystkich:roll:
Ale teraz z wiekiem mu przeszło :lol: Zanim do kogoś obcego pobiegnie to patrzy na mnie czy się zgadzam:evil_lol:. Jak powiem "nie wolno-fe" to w ogóle nie zwraca uwagi i idziemy w przeciwnym kierunku:evil_lol: A jak już przysiądziemy sobie gdzieś na ławce w parku i wszyscy do niego lgną to zaczyna szczekać, a ja informuje, że może ugryźć:evil_lol::evil_lol:- wtedy ludzie nie ryzykują:evil_lol::evil_lol:
Najczęściej jednak w parczku spotykamy ludzi z psami wtedy nie ma problemu, bo pieski sie zajmą sobą i nikt nie leci, żeby je głaskać i obcmokiwać :roll::roll:

Link to comment
Share on other sites

Ja z moją Bajką mam podobnie jak aska_1501 z Yogą. Mimo, że jest juz dorosła (ma ponad rok) rwie się do ludzi niemożliwie. Gdy tylko wyjdę na spacer z nią gdzieś dalej, to ludzie często cmokają, gwiżdżą itd. Niektórzy nawet usiłują wziąć ją na ręcę, ale wtedy mówię, że jest bardzo ruchliwa (w tym momencie zazwyczaj Bajka już bardzo charczy, mimo że jest na szelkach i biegnie w miejscu) i może po prostu wypaść z rąk i się potłuc. Ale u mnie dodatkowo problemem jest to, że Bajuśka cieszy się na widok KAŻDEGO, nawet przechodnia, którego pierwszy raz widzi na oczy i on w ogóle się nia nie interesuje... I ja ją odciągam, zakazuje, a ona nic. I spacer zawsze jest komedią... Dlatego częściej chodzę z nią po uliczce na której mieszkam. Tam zzaczepaiją nas tylko sąsiedzi, no ale to są osoby mi znane, więc pozwalam na głaskanie itd. Ale jak ktoś zupełnie obcy chciałby wziąc ją na ręcę :mad: :)

Link to comment
Share on other sites

[B]aska_1501[/B]
Nie zgadzam się z Tobą, jeśli twierdzisz że "ludzie są nienormalni".:crazyeye: Musisz wziąć pod uwagę że yorki są tak słodkimi i ślicznymi psiakami że każdy ma ochotę je głaskać i przytulać. Ja póki nie miałam swojego Tofika też taka byłam.:oops: Teraz wiem że jest to baaardzo denerwujące. Ale pamiętaj że ludzi nie zmienisz (bo robią to z sympatii i w ten sposób chcą Tobie pokazać jak bardzo podoba się im Twój piesek). Jedyne co możesz zrobić to wyszkolić swojego psiaka, aby ignorował takie zaczepki.:lol:

Link to comment
Share on other sites

Kasandra również na widok każdego merda ogonkiem jakby nie wiem co ... i rwie sie jak opętana ...

Ale zaobserowałam że jest coraz lepiej ... Zakażdym razem jak widze kogoś na horyzoncie to skracam jej smycz do minimum czymam krótko ... jak ten ktoś się już zbliży do nas ...ona wtedy ciągnie w jego kierunku ... Ja mówie stanowczo "NIE WOLNO" i odciągam ją ... Napoczątku nie docierało to do niej ... ale teraz jest coraz lepiej .. Po moich słowach ( nie wolno) Kassi idzie w swoją strone ...a ten ktoś kogo mijaliśmy nawet nie zwraca na nią uwagi ...( No ...są wyjątki ... ale napewno jest tych ludzi mniej )

Pozdrawiamy

Link to comment
Share on other sites

Kochani yorkowicze, czytam ten topik, czytam i tak mi się robi:

:-( :-( :shake:

Już się tłumaczę.
Generalnie sam topik wazny i potrzebny. Yorki - i w ogóle wszystkie małe pieski - strasznie prowokują ludzi do brania na ręce, wabienia, ciumkania i tak dalej.

No i jest to niebezpieczne.... piesek może kiedyś trafić na złodzieja który po prostu capnie go na ręce i ucieknie :placz: - albo po prostu wypadnie komuś z rąk i połamie kości. :-(

Z drugiej strony, sam fakt że pies lgnie do nawołujących ludzi świadczy raczej pozytywnie o jego charakterze. ;)

Obszczekiwanie ludzi, cofanie sie - to są świadectwa strachu, lękliwości, niepewności charakteru (tzw. ostrość pozorna).

Mnie nie martwi cały ten topik, tylko to, co się powtarza w kolejnych wypowiedziach.

Otóż wszyscy zastanawiają się jak psu ZABRONIĆ zwracania uwagi na ludzi. Jak spowodować żeby ludzie, przechodnie, źle mu się kojarzyli, żeby przestał do nich podbiegać itd.

A ja na to mówię, że wszyscy, ale to wszyscy zabieracie się do sprawy od złej strony.

To Ty, kochany przewodniku-właścicielu yorka masz być dla niego tak atrakcyjny, że bez problemu odwracasz jego uwagę od niuniającego przechodnia.

Nie okrzyki "fe, zostaw, przestań, chodź tu" są kluczem do rozwiazania sprawy. NIe odciąganie go na smyczy.

Ktoś nawołuje naszego psa? A my zaczynamy wtedy piszczeć przeraźliwie, odbiegamy, rzucamy się z kwikiem na ziemię.
Machamy psu wielkim apetycznym podśmierdującym żółtym serkiem.
Chwalimy go za sam fakt spojrzenia na nas. Umacniamy w nim decyzję - wybór pomiędzy nami a atrakcyjnym OBCYM - pokazujemy mu, że stu pipczących przechodniów i tak nie przebije jednego, wesołego, rozrywkowego, ruchliwego pana.

Zazwyczaj ludziom łatwiej jest dać się ponieść emocjom i skarcić psa przy obcych niż zachowywać się bardzo ekscentrycznie, ale w dobrym, pogodnym kontekście.

No jakże tak biegać, piszczeć, ganiać jak wariat, co sobie przechodnie o mnie pomyślą!
:cool3:

A niech myślą, co chcą.

Nam zalezy na nauczeniu czegoś naszego pieska - i tylko to się liczy.
Nie miny przechodniów ktorych pewnie już nigdy w życiu nie spotkamy.
:mad:

Jak strasznie trudno jest pokazać naszym psom że naprawdę dobrze jest być z nami: tu i teraz, w każdych warunkach, w każdej sytuacji.

Jak łatwo robić marsową minę i ciągnąć go na siłę. Nie rób tak, nie wolno, to jest be, znowu jesteś niegrzeczny...
:oops:

Link to comment
Share on other sites

Berek zgadzam się z tobą ....
Mimo to , radze soebie tak jak potrafie :oops:

Choć żeczywiście zauważyłam , że jak ktoś idzie i Kasandra oczywiście ma zamiar do niego podejść to ja zaczynam biec ( ni z tąd ni z owąd) A Kassi za mną ( olewa przechodnia)

Przedchiwlą byłyśmy na spacerq i chyba tak z 3-4 razy zaczynałam biec ... :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Tak, Berek to nie wątpliwie mądry człek.
Ja mam ten sam problem. Lilucha leci do każdego obcego człowieka... oraz psa, kota, ptaszka, paproszka, muszki i wszystkiego co się rusza.
Zawsze wtedy muszę odwracać jej uwagę i wołać do siebie. Gdybym tego nie zrobiła po prostu poszła by (chyba, bo nie próbowałam) za każdym. Lilu, owszem wraca ale niechętnie (zazwyczaj pieszczoty obcych są dla niej atrakcyjne) i muszę się nieźle nawołać.
Dzięki wypowiedzi Berka, zacznę nosić smakosa albo zabawkę aby bardziej ją zachęcić i podnieść swoje "notowania" w jej oczach.

Link to comment
Share on other sites

  • 9 months later...

A ja mam odwrotny problem... Fuzlak NIE lubi obcych. Nie podbiega do nich, nie łasi się, nie lubi być głaskany. Nie kręcą go żadne ciumkania, niuniania ani pipczenia. Całym sobą prezentuje postawę pod tytułem "nie wiem kim jesteś, ale zostaw mnie w spokoju, jak rany". A ludzie są po prostu nienormalni. Można mówić jak do ściany, że on nie lubi, że jest nieśmiały, na pytanie "czy można pogłaskać" odpowiadać "nie", a oni i tak swoje. No bo przecież on się [B]musi[/B] dać wziąć na ręce, pomiziać, dać sobie podłubać w oczku, nosku i połaskotać po piętach. Na pewno [B]im [/B]akurat nie odmówi. A co się dzieje w pracy! "O, jaki ładny piesek!", "Na sprzedaż?", "Mamo, kup mi takiego pieska!", "A drogi taki piesek?", "Ojej, jaki groźny pies, to do pilnowania, hehehehe?" (tu następuje głupawy rechot), "Ajajajajajaj jaki ty jesteś śliczny, chodź tu do mnie niuniuniuniu" (tu następuje pchanie łap żeby za wszelką cenę dotknąć psa), "A jak się wabi? Fuzlak? A czemu tak dziwnie?", "Moja siostra hoduje takie, tyle że ładniejsze ma, bo ten to chyba jakiś mało rasowy, włosy mu nie urosły...", "Ojej, a on bardzo stary już chyba? Taki siwy?..." I tak cały boży dzień. [B]Każdy[/B], kto wejdzie, musi swoje odpracować. Ręce opadają. W domu psu smutno, w pracy go molestują, to co u licha mamy zrobić? Zna ktoś jakieś sposoby na to jak wytresować [B]ludzi[/B]?

Link to comment
Share on other sites

Twoje opisy sytuacji są boskie :D
Też się spotkałam ze stwierdzeniem, że mój pies jest stary bo siwieje :lol:
Na ludzi niestety rady nie ma. No chyba, że jak będą zbliżać swoje łapska, a nie daj Boże dziób, do psiaka, powiesz że niestety psiak choruje na "peritonitis biliaris" bardzo rzadką chorobę zakaźną, która niestety nie ma polskiego odpowiednika ;)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...