Jump to content
Dogomania

Czy Was to nie denerwuje!!!???


aska_1501

Recommended Posts

Ja Yorka sama nie mam. Chociaż żałuje. Kocham rużne psy (Pierwsze miejsce to Owczarki Szkockie Colli, Pudle i Yorki). Sama miałam colli i pudla. I powiem Wam, ze jakbym spotkała kogoś z Yorkiem to bym sie żuciła(prawdopodobnie) z pytaniem czy moge pogłaskać.Choć niewiem czy bym to zroila na pewno. Bo choć miałałam okazje to sie nie zucałam(wystawy, kolonie). A teraz tata twierdzi, że brak warónów na psa. A miał bć moze collak. Myslałam ze potem york. Ale pies musiałby być na polu(taa York w budzie, nam już 2 psy zaginęły, łatwa przynęta na złodzeji). A szkoda. Więc moze pozwalajcie ludzą glaskać swoje psy , a psy nauczcie niezwracania i nieciagniecia do obcych. Bo może ktoś marzący o Yorku ise napatoczy a wy mu że "pies gryzie" i człek sie zrazi:evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 104
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Hmm... tylko takie pozwalanie glaskac jest bardzo uciazliwe. Dlaczego na kazdym spacerku kilka, albo kilkanascie osob ma macac mojego psa? Brudnymi łapami na dodatek ;)
Oczywiscie mile jest kiedy ktos powie, ze moj piesek jest sliczny ale to nie upowaznia od razu danej osoby do glaskania. Dlaczego jak idę z welshem to ludzie ograniczają sie do powiedzenia "sliczna psinka", a nie pchaja lap?

Link to comment
Share on other sites

Ja miałam problem z obcymi łapami jak Cori była mała Nie pozwalałam głaskać zwłaszcza dzieciom, ale mimo wszystko się im udawało bo nie zdążyłam psa zabrać. Cori zawsze jest na smyczy ale mimo to że nie podbiega do każdego to ludzie podbiegają do nas :mad: Fajnie jest usłyszeć że ma się ładnego pieska, ale nie jak ciągle ktoś podbiega i chce psa na ręce wziąść i nawet nie zapyta czy wolno:mad:
Ale niestety nic chyba na to nie poradzimy :-(
Dla mnie najważniejsze było to aby to Cori nie podbiegała do obcych i się nam udało. Bo takie podbieganie jeszcze bardziej zachęca do głaskania.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Paulina14']Ale pies musiałby być na polu(taa York w budzie, nam już 2 psy zaginęły, łatwa przynęta na złodzeji)[/quote]
Przepraszam, czy mam rozumieć że jedynym, co Twoim zdaniem przemawia przeciwko trzymaniu yorka w budzie jest bycie łatwą przynętą dla złodziei :crazyeye:?...

Btw, to w ogóle trzymanie psa poza de facto niektórymi tylko rasami (typu husky czy kaukaz na przykład) w budzie to barbarzyństwo. To znaczy owszem, jako się rzekło, taki haszczak może i ok, ale haszczak też potrzebuje kontaktu z człowiekiem, każdy pies potrzebuje, nie można tylko na łańcuch i do budy, rany boskie! Jak to: na polu? To po co Ci pies?

Link to comment
Share on other sites

A ja od jakiegos czasu mieszkam na wsi i tutaj trzymanie psa (jakiegikolwiek) w domu to jest dziwactwo i fanaberia. juz nie mowiac w ogole o spacerach z psem na smyczy (czy bez). a jak sie wydalo ze moj poprzedni pies jezdzi do fryzjera (bo pudel to byl) to doslownie idac na spacer az czulam na sobie spojrzenia wszystkich mieszkancow. Az sie moja Bogu ducha winna babcia narazila sasiadkom jak zaczela tlumaczyc ze tak trzeba. A ja to juz bylam jak kosmita. Jak stracilam moja sunie:-( to wszyscy zgodnie stwierdzili ze zaczynam normalniec. Ciekawe co powiedza na moj najnowszy nabytek niedlugo? W sumie w nosie to mam,a nawet mnie to smieszy. Ale mentalnosc jest taka: psa trzymac w domu to tak jakby trzymac w domu np. kure, albo swinie. W domu mieszka czlowiek a pies w budzie na lancuchu. :mad: a kto postepuje inaczej to od razu jest postrzegany jak ta babcia z komedii "Galimatias". Pozdrowienia od dziwolaga zatem!

Link to comment
Share on other sites

To to jeszcze nic jak głaszcze jakis człowiek prawde mówiąc normalnie wyglądający mnie Pipi uciekła do bezdomnego wołam wołam a pies w najlepsze się łasi do niego.W sumie jak ją pogłaskał delikatnie to nie zareagowałam bo w sumie głupio mi było,facet i tak ma przerąbane życie żal mi go było że jak mu coś powiem to wyszło by na to że nawet psa by pogłaskać nie mógł ale ja byłam w strachu czy jakąś chorobe na nia nie przeniesie bo wiadomo że Ci ludzie czyści nie są.Skończyło się tylko na strachu na szczęście.

Link to comment
Share on other sites

Ja nie mam takich problemów z sunią, Doris poprostu nie ufa obcym, nie pozwala się głaskać, nie wspomne już o noszeniu na rękach. Procedura spacerkowa jest zawsze taka sama, gdy podchodzi ktoś obcy dziękujemy ładnie za komplement i odchodzimy. Bez zadnej dyskusji o noszeniu psa na rękach albo głaskaniu. Gdy jest to jednak ktos nam znany sąsiadka, sprzedawczyni z osiedlowego sklepiku czy nawet ow bezdomny złomiarz i mała ma ochotę się z nim przywitać nie widzę przeciwskazań, nie chce aby mój psiak był strachliwa kupka futra, pozwalam jej samej decydować komu można a komu nie należy ufać i do tej pory nie zawiodłam się na jej wyborze :)

Link to comment
Share on other sites

I dobrze zrobilas!!!!! Bo gdyby (tfu tfu!) cokolwiek sie stalo, to oczywiscie baba bylaby niewinna. A najpewniej dalaby noge. Ludzie to sa jednak bezmyslni.
Opowiem Wam taka oto historyjke. Moja pudliczka - zwlaszcza jak byla malutka - to byl 8 cud swiata. Czesto jak ktos nas mijal to pochylal sie nad Mila, albo bral na rece i walil takim tekstem: "Ale śliczny jestem! No sliczny jestem! Ale cudo ze mnie! Ale ze mnie sliczny psiaczek!" (znacie to nie?). Czesto spacerowalam wtedy z moja przyjaciolka. I ona pewnego razu po takiej reakcji odpaliła do jakiejs kobiecinki: "No ze tez pani taka nieskromna!".

Link to comment
Share on other sites

Nieźle :lol:
Ja z moim chodzę na smyczy, bo jak czasami mu coś odbije, to za żadne skarby nie chce wrócić :roll: A najgorzej jak zobaczy inego psa, nie patrząc na nic leci prosto przed siebie :angryy: A spuszczam go na jakimś wolnym terenie, żeby się wybiegał, wtedy ja usiądę (albo ustanę) i mam go cały czas na oku ;)

Link to comment
Share on other sites

U mnie dokładnie tak samo jak u Yokiego... Raz na jakiś czas odwiedzamy moją babcię starowinkę a tam już jest i lasu full i pola. wtedy puszczam go wolno a ten śmiga. Dziwne jest tylko to że jak jestesmy na polu i zawolam to zawsze ale to bez wyjątków przybiega a na ulicy to ma mnie gdzieś... wiec chodzi na smyczy.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Sabina02']Jak minie moda na Yorki to i ludzie przestana piszczec na ich widok....Kilka lat temu ludzie piszczeli na widok Spaniela lub Pudla...a teraz nie jednego mozna w schronisku znalesc...[/quote]

To prawda, ale wezmy tez pod uwage ze ludzie niekoniecznie rozpoznaja rasy psow, po prostu piszcza na widok kazdego slicznego niewielkiego slodkiego pieska. No bo np. amstaffy tez sa w modzie, ale jakos nikt z przechodniow ich na rece nie bierze, bo po prostu wygladaja odpowiednio:evil_lol: Nie kazdy tez kto piszczy zechce od razu psa kupowac. A jak zechce to tym gorzej, nie ma nic gorszego jak taki zakup z impulsu. Bo potem to i york moze skonczyc nienajlepiej, tak jak to opisujesz:shake:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Hania:)']To prawda, ale wezmy tez pod uwage ze ludzie niekoniecznie rozpoznaja rasy psow, po prostu piszcza na widok kazdego slicznego niewielkiego slodkiego pieska. No bo np. amstaffy tez sa w modzie, ale jakos nikt z przechodniow ich na rece nie bierze, bo po prostu wygladaja odpowiednio:evil_lol: Nie kazdy tez kto piszczy zechce od razu psa kupowac. A jak zechce to tym gorzej, nie ma nic gorszego jak taki zakup z impulsu. Bo potem to i york moze skonczyc nienajlepiej, tak jak to opisujesz:shake:[/quote]

Niestety ludzi nie zmienisz, dlatego tez nie ma wyjscia tylko im powiedziec co o tym myslisz. To samo jest np. z malutkimi dziecmi - ludzie piszcza i chuchaja na nie, z to przeciez same zarazki! Poza tym to moze byc stresujace dla dzieciaka. Po prostu trzeba "tupnac noga" i powiedziec "nie" dla dobra tych malenstw (ludzkich i zwierzecych)...

Link to comment
Share on other sites

z moich obserwacji malutkie dzieci boją się gwałtownych ruchów tych energicznych psiaków... :)

Sabina, powinnaś jeszcze dopisać 'odpukać'. chcociaż mi też wydaje się(TFU-TFU!), że kiedyś tak to się skończy... nie wiem jak wy, ale już widziałam yorka w schronisku... 'problemy wychowawcze. :/
z tego co słyszałam, to 'pańcia' za bardzo go 'przytulała'(czyt. ściskała, czyli ograniczała swobodę psa) i stał się agresywny.

Link to comment
Share on other sites

  • 6 months later...

A ja dzisiaj miałam historię która mnie całkiem wyprowadziła z równowagi- jakaś baba na widok mojej małej powiedziała do innej "Jaka słodka. No taka maskotka idealna dla dziecka"... :angryy:
Myślałam że wyjdę z siebie:mad:
Nie cierpię takich tekstów. Tym bardziej że w ciągu tego samego tygodnia spotkałam sąsiadkę z małym dzieckiem. Sąsiadka oczywiście podeszła do mnie żeby dziecko "pogłaskało" a tymczasem dzieciak próbował wydłubać a właściwie wybić małej oko... A wczoraj zostawiłam małą (na smyczy) z babcia na moment... i w między czasie znalazła się mała dziewczynka która chciała potrzymać smyczkę... Nie trudno się domyślić co się stało- dziewczynka podreptała moją kruszynkę tak że ze 100 metrów już słyszałam jej pisk...:-(
I jak tu znalezc złoty srodek? Albo piesek podeptany bo pozwole dzieciom się z nia bawic albo sasiedzi obrazeni bo dzieci im placza ze nie pozwalam bawic sie z pieskiem :mad:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Mika...']
I jak tu znalezc złoty srodek? Albo piesek podeptany bo pozwole dzieciom się z nia bawic albo sasiedzi obrazeni bo dzieci im placza ze nie pozwalam bawic sie z pieskiem :mad:[/QUOTE]
Jeśli dziecko nie potrafi się obchodzić z pieskiem, to ja wcale nie trudzę się, żeby znaleźć złoty środek:roll: Żaden pies to nie zabawka :roll:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...