Jump to content
Dogomania

przepisy dotyczące sikania na budynki (???)


Anka i Trufi

Recommended Posts

Jestem z Łodzi i mam pytanie do prawnie zorientowanych.
Dzisiaj byłam z psem na spacerze i zostałam zaczepiona przez jakąś nieznaną mi kobietę, która zaczęła mnie upominać, żebym nie prowadziła psa przy ścianie budynku, bo ją obsika, a to jest niezgodne z prawem. Lekko osłupiałam, zwłaszcza że Trufi szedł sobie spokojnie przy mojej nodze i ani mu było w głowie sikanie (po kastracji raczej sika raz a dobrze). Wyjaśniłam pani, że niech mnie nie upomina, jeżeli pies nie robi absolutnie nic do czego można by się przyczepić, ale problem sam w sobie mnie zaciekawił. Zresztą już kiedyś mi się zdarzyło, że jakiś facet też na mnie naskoczył z tego samego powodu. Pomijam, że jako jedna z niewielu osób na osiedlu sprzątam po psie, widać sikanie też niektórym przeszkadza. Ale serio są na to jakieś przepisy??? :crazyeye:

Link to comment
Share on other sites

a na facetów wypełnionych piwem i obszcz... wszystkie murki i krzaczki w okolicy sklepu tez są ?
To akurat mi baaardzo przeszkadza ( smród i wątpliwa przyjemność oglądania takich adonisów w akcji )
a jak zagadnęłam SM czemu nie interweniują ( akurat mogliśmy wspólnie podziwiać taki widoczek kilkadziesiąt metrów od nas) to usłyszałam : "bądź pani człowiekiem"

Link to comment
Share on other sites

To teraz nie dość że z woreczkami na kupy to jeszcze ze szmatką żeby w razie co murek wytrzeć trzeba będzie chodzić?:-o Ale się obśmiałam. Dobrze ze mam suczkę;). Ale swoją drogą to faktycznie ciekawe czy jest w jakimś regulaminie zapis na ten temat

Link to comment
Share on other sites

Ymmm... Niektórzy ludzie to oleju w głowie nie mają! Jak do mojej mamy jakaś baka skakała, że na placu zabaw dla dzieci nie wolno puszczać psów (mamy ogrodzony, to ja korzystam z ogrodzenia które jest po to żeby pieski nie wchodziły xDD) to moja mama "A gdyby jakieś żule tu siedziały i piwo piły to by pani do nich coś powiedziała?". Od razu się zamknęła! Trzeba mieć kilka odzywek na takich ludzi.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Claudia_Jazz']Ymmm... Niektórzy ludzie to oleju w głowie nie mają! Jak do mojej mamy jakaś baka skakała, że na placu zabaw dla dzieci nie wolno puszczać psów (mamy ogrodzony, to ja korzystam z ogrodzenia które jest po to żeby pieski nie wchodziły xDD) to moja mama "A gdyby jakieś żule tu siedziały i piwo piły to by pani do nich coś powiedziała?". Od razu się zamknęła! Trzeba mieć kilka odzywek na takich ludzi.[/QUOTE]

bo nie powinno sie puszczac, ja bym nie chciala zeby moje dziecko sie bawilo w piaskownicy, ktora jest obsikana albo znalazlo w niej kupe, ty moze dopilnujesz swojego psa, ale za twoim sladem pojda inni, ktorzy nie dopilnuja.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Claudia_Jazz']Ymmm... Niektórzy ludzie to oleju w głowie nie mają! Jak do mojej mamy jakaś baka skakała, że na placu zabaw dla dzieci nie wolno puszczać psów (mamy ogrodzony, to ja korzystam z ogrodzenia które jest po to żeby pieski nie wchodziły xDD) to moja mama "A gdyby jakieś żule tu siedziały i piwo piły to by pani do nich coś powiedziała?". Od razu się zamknęła! Trzeba mieć kilka odzywek na takich ludzi.[/QUOTE]

Fajnie, pogratuluj mamie. Przez takie mamy człowiek czuje się winny tylko dlatego, że ma psa. Dlaczego Polacy zawsze muszą się porównywać z gorszymi od siebie na zasadzie "nie jest tak źle, bo inni robią jeszcze gorsze rzeczy".
Nie widzę żadnych powodów, żeby wprowadzać psa na plac zabaw dla dzieci. Nie pozwalam też psu obsikiwać ścian budynku ani kół zaparkowanych pod nim samochodów.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='filodendron']Nie widzę żadnych powodów, żeby wprowadzać psa na plac zabaw dla dzieci. Nie pozwalam też psu obsikiwać ścian budynku ani kół zaparkowanych pod nim samochodów.[/QUOTE]

Oczywiście kultura kulturą, ja rozumiem, że komuś się to może nie podobać, i też nie pozwalam mojemu obsikiwać kół, koszy z kwiatami przed kwiaciarnią czy ścian nowiutkich bloków - ale zastanawiam się jak to wygląda z punktu widzenia przepisów, bo z tym wyskoczyła wspomniana przeze mnie wcześniej pani. No i pomijam to, że ludzie robią wykłady akurat tym właścicielom, którzy są w porządku. Irytująca sytuacja...

Link to comment
Share on other sites

Z tym obsikiwaniem to nielada problem. Okoliczne bloki mają zrobione nowe elewacje. Wszystko ładnie wygląda aż do czasu gdy nie pojawią się na nich bazgroły oraz niestety zacieki z psich sików. Moim zdaniem kultura jednak wymaga aby nie prowadzać psów przy kantach domów i nie pozwalać obsikiwać samochodów. Czy prawo to reguluje to nie mam pojęcia. Na mnie też się krzywo patrzą choć mam suki, które zdecydowanie kucają a nie podnoszą nogę. W przypadku moich psów dbam o to aby nie lały na młode rośliny czy chodniki. Sama mam ogród i wiem co się dzieje z roślinami podlanymi przez psa.
U nas nawet nie ma mowy aby jakikolwiek pies wszedł na teren ogrodzonego placu zabaw. Nikt nie zwraca uwagi, cieć natychmiast dzwoni po SM.

Link to comment
Share on other sites

Ja też nie wiem, co na to przepisy. A że się obrywa tym trochę porządniejszym, to normalka - ja zostałam zbesztana za wyrzucanie psiej kupy w woreczku (notabene biodegradowalnym ale to bez znaczenia, bo i tak nikt nie selekcjonuje śmieci). Zanieczyszczam środowisko jakoś najwyraźniej bardziej dokuczliwie niż wszyscy inni (ci od woreczków śniadaniowych, opakowań po posiłkach McDonalds, pampersów, podpasek i tak dalej) :/

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Anka i Trufi']- ale zastanawiam się jak to wygląda z punktu widzenia przepisów, bo z tym wyskoczyła wspomniana przeze mnie wcześniej pani.[/QUOTE]
To jest proste . W każdym mieście zwykle reguluje to uchwała rady miasta dotycząca utrzymania porządku i czystości . Najczęściej zapis jest taki , że [B]właściciel zobowiązany jest do usuwania nieczystości pozostawionych przez psa[/B] . A zatem , jeżeli pies osika coś , ktoś uparty może domagać się "wyprania" tego miejsca . I będzie miał podstawę .

Link to comment
Share on other sites

byłby problem, bo tereny niby są... 5m kwadratowych w dwóch miejscach w miescie... gdzie? nawet nie wiem bo i tak nie pojade
Przecież to by musiały być pola przynajmniej wielkości placu zabaw i w takiej ilości jak place zabaw żeby to miało najmniejszy sens. Większość ludzi nie ma jednak basseta, a bardziej szalone, większe psy.

Co do budynków.. Jak sie zastanowię to faktycznie- fuu mocz. Ale w przywykliśmy. I myslę że tu nie należy przesadzać. Kiedyś budynki malowano na żółto bo ludzie chodzili na stronę. teraz architekci, budowniczy powinni mysleć o realiach. tak jak żaden szanujący się architekt krajobrazu nie posadzi przy brzegu chodnika iglaka.
A lanie na samochody to już mega obciach ;D
Ja osobiście staram sie nie chodzić przy budynkach, jak czasem się murek trafi no to trudno. I co te porozstawiane śmietniki, hydranty, latarnie, znaki tez będzie trzeba niedługo omijać? Przecież każde dziecko wie że piesek sika na hydrant ;D

Link to comment
Share on other sites

[quote name='badmasi']Z tym obsikiwaniem to nielada problem. Okoliczne bloki mają zrobione nowe elewacje. Wszystko ładnie wygląda aż do czasu gdy nie pojawią się na nich bazgroły oraz niestety zacieki z psich sików. [/QUOTE]

Popieram.
Szkoda, że nie zrobiłam zdjęcia tuż po remoncie mojego bloku i na chwile obecną. Elewacja jest notorycznie obsikiwana przez psy. Nie rozumiem tego, bo jeśli tak się dzieje, to znaczy, że właściciele czekają do ostatniej chwili żeby wyprowadzić psa na spacer.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='mala_czarna']Popieram.
Szkoda, że nie zrobiłam zdjęcia tuż po remoncie mojego bloku i na chwile obecną. Elewacja jest notorycznie obsikiwana przez psy. Nie rozumiem tego, bo jeśli tak się dzieje, to znaczy, że właściciele czekają do ostatniej chwili żeby wyprowadzić psa na spacer.[/QUOTE]
Niekoniecznie - niekastrowany samiec często tuż po wyjściu z domu rozgląda się, gdzie by tu natychmiast zaznaczyć i nie ma to nic wspólnego z parciem na pęcherz, więc spokojnie można psu na to nie pozwolić i przejść na trawę - o ile ma się taką możliwość. Zaczęłam się zastanawiać, jak radzą sobie ludzie, którzy mieszkają z psami w całkowicie zabetonowanych osiedlach, gdzie nawet nieliczne drzewka otoczone są palisadami.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='filodendron']Zaczęłam się zastanawiać, jak radzą sobie ludzie, którzy mieszkają z psami w całkowicie zabetonowanych osiedlach, gdzie nawet nieliczne drzewka otoczone są palisadami.[/QUOTE]

Ano właśnie. Ja mieszkam w samym centrum miasta, przed wyjściem z budynku tylko chodnik, kosz na śmieci (od kilku dni, nowiutki, cud jakiś, w końcu nie muszę biegać po bramach w poszukiwaniu kosza na kupę!) i goły chodnik. No i zaparkowane samochody. Do parku z najbliższą trawą jakieś 300 metrów, pies z kupą zwykle dojdzie, ale sikać gdzieś musi... No i kłopot. Z dwojga złego lepsza ściana niż samochód. Na szczęście po odjajczeniu Trufi często zadowala się kucaniem na chodniku, ale ludzie nawet na to krzywo patrzą. Ciężka sprawa, a życzliwości ludzkiej niewiele :(

Link to comment
Share on other sites

przyznam ze mi osobiście bardziej obsikany chodnik przeszkadza niż budynek ;D a schodzi chociaż na bok czy bezczelny na środku? ;D
Nie zazdroszczę problemów z betonową dżunglą... Byłam parę razy na wakacjach gdzie ciężko było coś znaleźć zielonego i to nie jest fajne :( Nawet przez ta chwilę.. bo jednak pies znaczy teren, mój często nawet co kilka, kilkanaście sekund.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='leepa']przyznam ze mi osobiście bardziej obsikany chodnik przeszkadza niż budynek ;D a schodzi chociaż na bok czy bezczelny na środku? ;D[/QUOTE]
No wiesz... Czasami jak go przypili to wychodzi i nie oglądając się na nic robi tam gdzie stanie :oops:
I co z takim bezczelem zrobić? ;)

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

Ja mam szczęście ,bo się wyprowadziłam z centrum.Ale co do łodzi to możesz spokojnie się spytać takowej pani,czy wszystkim paną sikających po bramach i nie tylko też zwraca uwagę?Wiesz o czym mówię,bo jaka łódź jest wiesz.Faktycznie prawnie jest jedynie,że powinnaś posprzatac nieczystości po psie.Jedynie tyle,więc interpretacja dowolna.Nie przejmuj się tak bardzo,bo u nas jest masa takich pań.Sama miałam przyjemność mieć zwróconą uwagę idąc do parku,że mogę iść inną drogą.Spytałam panią,czy mam przebyć tę drogę lotem?I był spokój.Trzeba dać na luz,bo idzie oszaleć;))

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...