Jump to content
Dogomania

Zuzu, Raven, Hunter i koty plus inne potwory. Zapraszamy


evel

Recommended Posts

to, co opisuje Amber nie nazywam profesjonalizmem, tylko traktowaniem psa jak maszynki do zdobywania sukcesów. zdaje się, że podobne podejście ma właścicielka Sweetie i stąd też jej suka musi/musiała szukać nowego domu. to nie jest profesjonalizm, tylko jakieś przerośnięte ambicje.
przy czym zdaję sobie sprawę, że nie każdy pies powinien mieszkać z właścicielem. są rasy, które lepiej czują się na zewnątrz. sądzę jednak, że belgi czy ONki do nich nie należą
a co do urazów, to trzeba się z nimi liczyć w każdym sporcie

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 8.4k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Ale chyba przyznasz, że agility jest jednak mniej urazowe?

To chyba mało jest profesjonalistów w takim razie. Ja uważam, że wszędzie tam gdzie następuje zdarzenie typu ambicja + pies, rodzą się chore sytuacje. Nie wszędzie, ale mogą. Sądzę, że pan pokazany na filmiku jest profesjonalistą bo tak wyszkolić psa to nie lada wyzwanie. Ale myślę też, że on nie robi tego tylko dla siebie, a potem razem z tym pieskiem nie oglądają TV na kanapie ;)

Link to comment
Share on other sites

nie zgodzę się z tym, że agility jest mniej urazowe..... szczególnie jeśli prowadzi je kto nie ma pojęcia jaka powinna być technika skoku, jak wypracować u psa, żeby prawidłowo skakał i lądował. Jeśli będzie robił to źle to stawy siądą mu w wieku kilku lat...

znajomej pies na trening agility podczas biegu czy lądowania źle postawił łapę, nadawała się tylko do amputacji

Link to comment
Share on other sites

Ja nie piszę o stawach. Chyba na oko widać, że piesek skaczący przez przeszkody, a pies w pełnym pędzie wbijający się w rękaw paszczą to co innego.

Inna sprawa, że tak samo ja bym np. jamnika na tor agility nie posłała, bo wiem, że to nie jest rozrywka dla jamniczego kręgosłupa.

Link to comment
Share on other sites

Oczywiście, że widzę różnicę. Jednak nadal uważam, że obrona to nie jest najbardziej "urazogenny" psi sport :) Co więcej, każdy sport nieodpowiednio prowadzony może doprowadzić do urazu lub nawet śmierci zwierzęcia.

Pooglądaj sobie, jak pies wali w poprzeczkę, po czym cała przeszkoda go przygniata (to nie powinno mieć miejsca w ogóle, bo tyczki powinny wypadać bez przewracania przeszkód), pooglądaj sobie, jak psy się przewracają, spadają z kładek, jak zderzają się z właścicielami.

Pooglądaj sobie, jak psy wyskakują do frisbee i ryją twarzą o glebę, bo źle wymierzyły, bo im się noga omsknęła, jak wrzeszczą gdy zrobią o krok za dużo i chcą zawrócić, gdy jest już za późno i nadwerężają sobie coś tam, jak przy źle wymierzonym skoku walą w ziemię jak rzucony wór kartofli.

Psie sporty ogólnie są potencjalnie niebezpieczne, nie widzę sensu w licytacji, który jest najbardziej przerażający, mrożący krew w żyłach i w ogóle dla twardzieli.

Edited by evel
literówka
Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]Psie sporty ogólnie są potencjalnie niebezpieczne, nie widzę sensu w licytacji, który jest najbardziej przerażający, mrożący krew w żyłach i w ogóle dla twardzieli. [/QUOTE]
Ja nie prowadzę licytacji, po prostu obrona jest mocno ryzykowna i może się zdarzyć tak, że pies w najlepszym przypadku pozostanie kaleką do końca życia. Nie chodzi nawet o łapy, ale o kręgosłup.

Cała ta dyskusja wzięła się z tego, że ludzie profesjonalnie szkolący psy mają do nich inne podejście.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Amber']po prostu obrona jest mocno ryzykowna[/QUOTE]

Tak samo jak na pewnym poziomie agility, frisbee, flyball, pasienie (widziałaś kiedyś naprawdę wkurzoną krowę? :evil_lol:), canicross i inne :)

Ludzie profesjonalnie szkolący psy nie są jednomyślni, ilu ludzi, tyle metod, tyle podejść, technik, sposobów... Poznałam ostatnio ludzi szkolących psy na wysokim poziomie, na zawody, wiadomo, dochodzi pewna ambicja, ale w przypadku pewnych problemów starają się oni je rozwiązać, a nie wymienić psa na lepszy model, więc apeluję o niewrzucanie wszystkich do jednego wora ;)

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]Profesjonaliści mają nieco inne podejście do swoich psów. Psy takie jak Jari nie bez przyczyny są nazywane właśnie "kanapowcami". [B]Oczywiście nie wszyscy[/B], ale można czasem odnieść wrażenie, że idą po trupach do celu. Choćby już samo to, że na zawodach twój pies może doznać urazu (nawet śmiertelnego) mówi samo za siebie. [/QUOTE]
Że się sama zacytuję...

Link to comment
Share on other sites

No zaraz.

[quote name='Amber']
Cała ta dyskusja wzięła się z tego, że ludzie profesjonalnie szkolący psy mają do nich inne podejście.[/QUOTE]

I piszesz, że "pies może doznać urazu". Pies może doznać urazu nawet przy głupim bieganiu za piłką (vide stadko Vectry, czy nawet Zu - wpadła w kretowisko i naruszyła sobie ścięgno) albo w zabawie z innymi psami. Biegając może wpaść w rozbitą butelkę. Może krzywo stanąć. Może się nadziać na patyk. Może go coś ugryźć. Może się stać milion innych rzeczy, jeśli nie wyprowadzamy psa w kloszu.

Więc albo ktoś się decyduje w ogóle z psem robić cokolwiek aktywnego, ze świadomością co może się stać, albo niech siedzi w domu ze swoimi schizami i kupi sobie, no nie wiem, fretkę? :)

Link to comment
Share on other sites

Zabawne, bo na innym forum dziewczyna ma prawo jazdy od parunastu lat, a w ciągu tego roku miała 3 stłuczki nie ze swojej winy. Światem rządzi przypadek. Możesz jeździć za kółkiem pół życia jak wariat i nic, a innym razem trafić na kogoś równego sobie jadącego w przeciwną stronę, mieć pecha i nie móc jeździć w ogóle. Czy to znaczy, że lepiej nie jeździć?

Zu mi się wczoraj wplątała w smycz przy ruszaniu, bo kawałek musimy przejechać na uwięzi. Rozdarła pałę, jakby ją mordowali, a oczywiście nic się nie stało. Nie zamierzam także z tego powodu rezygnować z roweru.

TAK, psy sportowe są narażone na urazy. Przez to, co wykonują, raczej częściej niż siedzący z menelami na ławce Pimpuś. Ale bez przesady.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='LadyS']Człowiek robi sobie urlop od dogo, wraca i okazuje się, że teraz IPO jest sportem NADpsów i mistrzów :lol: Ciekawe, co będzie następnym razem :lol: Bo argumenty powalają.

A ja chce foty Zu, bo to własnie jej galeria ;)[/QUOTE]
Bosze drogi, gdzie coś takiego jest napisane? To, że pies użytkowy w rękach laika zapewne będzie trudniejszy do ogarnięcia od eksteriera oraz to, że pies lecący z całym impetem na rękaw ma większe szanse urazu (prowadzącego do kalectwa lub śmierci) od psa skaczącego przez płotki jest zapewne wywyższaniem IPO i psów tam startujących :mdleje:

[QUOTE]TAK, psy sportowe są narażone na urazy. Przez to, co wykonują, raczej częściej niż siedzący z menelami na ławce Pimpuś. Ale bez przesady. [/QUOTE]
Tak, o to prawdopodobieństwo mi tylko chodzi. Dziewczyna mająca stłuczki, a śmierć w samochodzie wyrzuconym z drogi na drzewo przy prędkości 200 km na godzinę co ci innego. Tylko, że kierowcy WRC mają specjalnie do tego przystosowane pojazdy do tego, a pies jest cały czas taki sam. No widziałam tylko ochraniacze dla psów polujących na dziki. Ale często robią to i be tego. I tak - polowanie na dzika, uważam za bardziej niebezpieczny sport od obrony. Nakazuje to logika.

Nie twierdzę, że z psem nie można robić nic, poza leżeniem na kanapie. Niech każdy robi co chce, ale niech nikt nie pisze, że trenerzy psów do IPO traktują je jak domowe pupilki, które właśnie na tej kanapie leżą.

Link to comment
Share on other sites

Ale prawda jest taka, że mimo wszystko dużo częściej giną ludzie w zwykłych samochodach , na zwykłych drogach :)
Pewno temu , że jest więcej zwykłych kierowców niż rajdowców. Tak samo jest z psami.

Jest ryzyko jest zabawa ;)

I sama jestem ciekawa czy jest różnica np w owczarku pędzącym do rękawa , a Klementyną wyskakującą do piłki czy frisbee.No ale tego się nie da sprawdzić .... Dużo zależy na pewno od ciętości psa , jak bardzo mocno angażuje się w zadanie ...

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE] Pewno temu , że jest więcej zwykłych kierowców niż rajdowców. Tak samo jest z psami.[/QUOTE]
Dokładnie tak. Więc pozwalając uczestniczyć swojemu psu w takich sportach zwiększasz prawdopodobieństwo urazu. Ja nie pisze czy to dobrze czy źle tylko, że tak jest. Logicznie rzecz biorąc.

Różnica jest taka, że piłka czy freesbie nie są ręką faceta, która może uszkodzić kręgosłup przy zderzeniu.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Amber']to, że pies lecący z całym impetem na rękaw ma większe szanse urazu (prowadzącego do kalectwa lub śmierci) od psa skaczącego przez płotki jest[/QUOTE]

Twoją osobistą opinią na temat psich sportów i związanych z nimi urazów, która niekoniecznie jest prawdziwa ;)

[quote name='Amber']Nie twierdzę, że z psem nie można robić nic, poza leżeniem na kanapie. Niech każdy robi co chce, ale niech nikt nie pisze, że trenerzy psów do IPO traktują je jak domowe pupilki, które właśnie na tej kanapie leżą.[/QUOTE]

A ja znam psy IPOwe, które śpią w łóżkach. No i czego to dowodzi? :)

[quote name='Vectra']Ale prawda jest taka, że mimo wszystko dużo częściej giną ludzie w zwykłych samochodach , na zwykłych drogach :)
Pewno temu , że jest więcej zwykłych kierowców niż rajdowców. Tak samo jest z psami.

Jest ryzyko jest zabawa ;)

I sama jestem ciekawa czy jest różnica np w owczarku pędzącym do rękawa , a Klementyną wyskakującą do piłki czy frisbee.No ale tego się nie da sprawdzić .... Dużo zależy na pewno od ciętości psa , jak bardzo mocno angażuje się w zadanie ...[/QUOTE]

Ano właśnie. Amber, dla mnie osobiście dobrze zrobione IPO jest królową psich sportów, ale nie upieram się, że jest najbardziej niebezpieczne/fajne/jakieś tam tylko dlatego, żeby moje było na wierzchu. [B]Dla mnie[/B] jest super, jest interesujące, oglądam je z zapartym tchem. Dla kogoś innego może to być głupie, nudne, niefajne. Nie da się więc obiektywnie stwierdzić, że IPO to najlepszy, a przy tym najniebezpieczniejszy sport, bo nie da się tego sprawdzić. Nie rozumiem, dlaczego tak się upierasz przy tym, że gryzienie rękawa jest śmiertelnie niebezpieczne i basta. Może jest. Ale nie tylko ono.

[quote name='dorka1403']Juz widze moje gowno lezace brzuchem do gory przed panem w rekawie bo przeciez takim czyms mozna kiziac miziac zreszta jak wsztstkim.. tak mi tylko wyobraznia ruszyla a propo tematu :oops:[/QUOTE]

Rozbawiła mnie ta wizja, Saszka i pan pozorant :roflt:

[quote name='Amber']Różnica jest taka, że piłka czy freesbie nie są ręką faceta, która może uszkodzić kręgosłup przy zderzeniu.[/QUOTE]

Dobry pozorant to pozorant przewidujący i nawet przy upadku spadający tak, żeby psa nie uszkodzić, żeby zminimalizować obrażenia. I nie jest to mój wymysł, a słowa pozoranta. I tak, [B]skok [/B]za piłką/frisbee może nawet uszkodzić kręgosłup. A skok za patykiem może być śmiertelny - niedawno jeden z młodych, sportowych piesków w ten sposób zakończył karierę i wszystko inne.

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Create New...