brygida999 Posted March 7, 2010 Share Posted March 7, 2010 :( strasznie smutne to i co z nim bedzie, da sie wyleczyc? bo z tego co czytam to jakos dziwnie odbieram,jakby cos bylo nie tak z ta opieka... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
magda z. Posted March 7, 2010 Share Posted March 7, 2010 Też mam nadzieję, że da sie to na spokojnie rozwiązać. Do tej pory nie miałyśmy tam żadnych problemów - psy nas potrzebują, jak sobie zamkniemy tam wejście to już nikt im nie pomoże. Do tej pory, jak zresztą widac, bez problemu możemy robić zdjecia, zaglądać w każdy kąt, brać na spacery te psy, które można. Osobiście nie spotkałam się też z odmową pracownika, jeśli chciałam aby psa mi z boksu wyprowadził do zrobienia zdjęć itp. O psach też nam opowiadali i dalej opowiadają-w miarę ich możliwości - stąd też info o Ślimaku i jego charakterze. W przepychanki nie chcemy sie bawić, tam jest prawie 200 psów, a na około wsie same, więc można się domyślać, że większość chętnych na adopcje to rolnicy i w perspektywie buda z łańcuchem - dzięki naszym zdjęciom i ogłoszeniom możemy pomóc niektórym z tych psów, wszystkich nie ogarniamy, jest nas za mało. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
TERESA BORCZ Posted March 7, 2010 Share Posted March 7, 2010 Dziś niedziela, oprócz jeszcze jednej dodatkowej do uprzdnich od 2 fundacji, propozycji, niewiele mogę, ale rano wcześnie tak.to smutne że tak się dzieje i schronisko nie chce być nieco odciążone w tej sytuacji. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kmurdz Posted March 7, 2010 Share Posted March 7, 2010 dajcie prosze znak jak pomoc temu biedaczkowi!!! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kmurdz Posted March 7, 2010 Share Posted March 7, 2010 ok, dziekuje. no ale z tego co wlasnie czytam wynika, ze nie zgodzili sie na leczenie i wydanie go ze schroniska??? co za absurdalna sytuacja!! brak mi slow. prosze o potwierdzenie co sie z nim dzieje! czy nikt nie ma wplywu na te chore schroniska i ich decyzje??? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
obraczus87 Posted March 7, 2010 Share Posted March 7, 2010 Pies jest pod opieka schorniskowego weta. Jednak nie umie On go wyleczyc. Każde szycie Ramzesa to łatanie na okrętke, każde peknięcie skóry to ogromny ból. Dziwię się, że Ramzes jeszcze żyje. Musi byc silnym psem. O psie chorym decyduje w schronisku weterynarz. Kierownik nie ma nic do gadania. Dlatego sprawa robi sie bardziej skomplikowana. Ale walczymy. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kizimizi Posted March 7, 2010 Share Posted March 7, 2010 kurcze a skoro wet sam wie o tym z e mu nie pomoze to nie moga zgodzic sie an jego wydanie? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
obraczus87 Posted March 7, 2010 Share Posted March 7, 2010 [quote name='kizimizi']kurcze a skoro wet sam wie o tym z e mu nie pomoze to nie moga zgodzic sie an jego wydanie?[/QUOTE] Wet mysli, że Mu pomoże. jest nawet o tym przekonany. Po prostu chore ambicje. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mysza 1 Posted March 7, 2010 Share Posted March 7, 2010 [quote name='Selenga']a potem miejscowe wolontariuszki beda mialy zakaz wstepu do schroniska... jakis sposób sie znajdzie... nie tracmy nadziei[/QUOTE] Ale Serce Serc może być zaangażowane? Przeciez to w taki sam sposób może zostać odebrane, a z całym szacunkiem ale Emir ma ogromne doświadczenie w tego typu sprawach. Po prostu boję się, że będzie za późno. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
magda z. Posted March 7, 2010 Share Posted March 7, 2010 mysza tutaj już nie pomogą awantury, kierownik jest po naszej stronie i chce wydać psa, ale wet to blokuje. Co Emir może zrobić, zwłaszcza na odległość, sprawa jest w toku i dziewczyny na miejscu wiedzą co robić zgodnie z literą obowiązującego prawa. Zaproponowano nam konkretną pomoc i chcemy z niej skorzystać, bo odpowiada to naszemu dotychczasowemu postepowaniu, które owocowało pokojową współpracą ze schroniskiem. Dużo juz zostało w tej sprawie zrobione, o czym tutaj nie jest napisane i wprowadzanie chaosu może tylko to zepsuć, bo zrobiono to w bardzo przyzwoity i kulturalny sposób. Teraz musimy poczekać na jutrzejszy dzien, bo niedziela nie sprzyja pewnym działaniom. Nie zrozum mnie źle-doceniam wkład Emira na pewnych polach, ale nie wszystko mi też odpowiada i zostaniemy przy tym co juz załatwiliśmy. Psów jest tam bardzo dużo, a inny wolontariat oprócz nas tam nie dojedzie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kizimizi Posted March 7, 2010 Share Posted March 7, 2010 jasne, najwazniejsze to nie wszczynac bojek. Bo sprawa psiaka przeminie z szczesliwym lun nieszzcesliwym finalem a zostanei jeszcze 190 psich serc, ktorym trzeba pomoc. I jak nie dziewczyny to kto?! Mamy identyko sytuację. Tylko myslę, ze kierowniczke mozna by nacisnac i zmusic do wydania psa wolontariuszkom -magda z. mowi z eona jest za wydaniem. [B]Mimo tego ze wet am inne zdanie to ona podejmuje tam decyzje.[/B] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
obraczus87 Posted March 7, 2010 Share Posted March 7, 2010 Po pierwsze to tam jest kierownik. Po drugie, w sytuacji, gdy pies jest chory decyzje o wydaniu podejmuje TYLKO wet. Niestety. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Temida Posted March 7, 2010 Share Posted March 7, 2010 W takiej sytuacji kierownik nie może podjąć takiej decyzji, gdyż nie ma kompetencji decydowania o leczeniu. O wydaniu psa może zadecydować tylko lekarz weterynarii, bo to on odpowiada za jego stan. Wiem, że w tej sytuacji wydaje się to absurdalne, ale takie są przepisy. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Temida Posted March 7, 2010 Share Posted March 7, 2010 W takiej sytuacji kierownik nie może podjąć takiej decyzji, gdyż nie ma kompetencji decydowania o leczeniu. O wydaniu psa może zadecydować tylko lekarz weterynarii, bo to on odpowiada za jego stan. Wiem, że w tej sytuacji wydaje się to absurdalne, ale takie są przepisy. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
zuziaM Posted March 7, 2010 Share Posted March 7, 2010 Jak dla mnie to nieludzkie ...... Moze po prostu z tym wetem po ludzku pogadac ..... W koncu nie kazdy gabinet weterynaryjny jest wyposazony jak klinika i nie kazdy zabieg mozna w nim przeprowadzic. [B]Po to powstaja takie wyspecjalizowane kliniki wlasnie...... [/B] [B]Tam pies bedzie pod stala, calodobowa kontrola ....[/B] [B]On musi byc z takimi ranami w sterylnych warunkach !!!!!!![/B] A w Dluzynie weterynarz bedzie kiedy ????? Dopiero kiedy trzeba bedzie podac lek lub zastrzyk lub kolejna dziure zalatac ..... I Fundacje rowniez sa stworzone aby pomagac w naglych przypadkach .... a tu taki jest przeciez .... Czy ten pan doktor nie potrafi tego zrozumiec ??????? Psiak w schronisku nie przezyje .... wszyscy o tym dobrze wiemy ...... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Temida Posted March 7, 2010 Share Posted March 7, 2010 Zuziu M tak to nie ludzkie, ale tak jest zawsze, że o zdrowiu decyduje wet. W sytuacjach gdy na zewnątrz wychodzą jakieś nieprawidłowości to zazwyczaj weci chcą pokazać jacy są dobrzy. Trzeba porozmawiać, myślę, że da się coś w tej sprawie ruszyć. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
obraczus87 Posted March 8, 2010 Share Posted March 8, 2010 O nie, nie. Rozmowa nic nie da. Uwierzcie mi, że nie da. Juz były rozmowy. Facet podchodzi do tego ambicjonalnie: chce wszystkim pokazać, że psa wyleczyc. Ale my wiemy o tym, że tak najprawdopodbniej nie będzie. Jezu, co ten pies czuje, jak cholernie musi Go wszystko boleć... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Vasco Posted March 8, 2010 Share Posted March 8, 2010 Załamka, ambicje jednego człowieka powodują takie cierpienia :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
lolka Posted March 8, 2010 Author Share Posted March 8, 2010 nie udało nam się zabrać ze schroniska Ramzesa ale dzięki tej całej walce i naciskom weterynarz ratując swoją twarz(czyt.tyłek) stanął na wysokości zadania i w końcu się nim porządnie zajął, Ramzes czuje się o niebo lepiej......Kasia właśnie była u niego, zdrowy to on nie jest ale już wstaje i w końcu nie ma żywych ran na wierzchu, wszystko ładnie pozszywane i połatane....... nie zmienia jednak faktu, że psa zabrać nadal nie można, jedynie wtedy jak już będzie gotowy do adopcji mam jego fotki w telefonie, nie mam możliwości aby je wstawić.....jesli ktoś ma taką możliwość to prześlę mms Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mysza 1 Posted March 8, 2010 Share Posted March 8, 2010 [quote name='magda z.']mysza tutaj już nie pomogą awantury, kierownik jest po naszej stronie i chce wydać psa, ale wet to blokuje. Co Emir może zrobić, zwłaszcza na odległość, sprawa jest w toku i dziewczyny na miejscu wiedzą co robić zgodnie z literą obowiązującego prawa. Zaproponowano nam konkretną pomoc i chcemy z niej skorzystać, bo odpowiada to naszemu dotychczasowemu postepowaniu, które owocowało pokojową współpracą ze schroniskiem. Dużo juz zostało w tej sprawie zrobione, o czym tutaj nie jest napisane i wprowadzanie chaosu może tylko to zepsuć, bo zrobiono to w bardzo przyzwoity i kulturalny sposób. Teraz musimy poczekać na jutrzejszy dzien, bo niedziela nie sprzyja pewnym działaniom. Nie zrozum mnie źle-doceniam wkład Emira na pewnych polach, ale nie wszystko mi też odpowiada i zostaniemy przy tym co juz załatwiliśmy. Psów jest tam bardzo dużo, a inny wolontariat oprócz nas tam nie dojedzie.[/QUOTE] Ja nie miałam na myśli awantur, wydaje mi się, że bardziej chodzi o jakieś przepisy, które Emir umie wykorzystać. Ale nieważne. Najważniejsze, że psiak ma się lepiej. Oby tak dalej. A co z tym owczarkiem ze zdjęcia? Kiedy jego mozna będzie zabrać? Do kiedy jest w szpitalu ? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kizimizi Posted March 8, 2010 Share Posted March 8, 2010 .........myślałam ze kierownik zawsze ma ostatnie zdanie. Jednak czy nie może zasugerować mu, zeby wydał psa?Dać do zrozumienie, ze nie podoba mu sie to jak go leczy? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Cajus JB Posted March 8, 2010 Share Posted March 8, 2010 Myślę, że ambicje czasami mijają się z możliwościami. Skoro ten wet chce wyleczyć Ramzesa to również musi zdawać sobie sprawę, że jak coś pójdzie nie tak to On będzie ponosił odpowiedzialność i mając możliwość oddania psa do kliniki, a nie korzystając z niej nie zrobił wszystkiego co możliwe dla Jego dobra i ratowania Mu życia. Mam tylko nadzieję, że Ramzes jest na tyle silnym psem, że da radę się podnieść po takim pogryzieniu. Ja mogę wstawić fotki dopiero wieczorem . Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Enigma79 Posted March 8, 2010 Share Posted March 8, 2010 Dziewczyny,jesli uda Wam sie zabrac Ramzesa,dajcie znac, tzn poinformujcie o numerze konta i danych do przelewu,postaram sie dorzucic jakis grosz.Czemu te zwierzeta musza tak cierpiec.... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Temida Posted March 8, 2010 Share Posted March 8, 2010 Kierownik nie ma ostatniego zdania, bo nie jest weterynarzem i podjęcie decyzji, który zdaniem lekarza weterynarii nie nadaje się do adopcji. Marta ma rację, w momencie gdy sprawy wychodzą na jaw weci unoszą się ambicją, choć bardziej chcą zatuszować swoje błędy. Bądźmy dobrej myśli. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
obraczus87 Posted March 8, 2010 Share Posted March 8, 2010 [quote name='Temida']Kierownik nie ma ostatniego zdania, bo nie jest weterynarzem i podjęcie decyzji, który zdaniem lekarza weterynarii nie nadaje się do adopcji. Marta ma rację, w momencie gdy sprawy wychodzą na jaw weci unoszą się ambicją, choć bardziej chcą zatuszować swoje błędy. Bądźmy dobrej myśli.[/QUOTE] Podobno wet zaczął naprawdę działac, gdyz Ramzes wygląda już lepiej. Oczywiście znając życie, wet dalej bedzie *******ić psom zycie. Dlatego tez uważam, że nie powinno sie poprzestać na tym. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.