Jump to content
Dogomania

PInczer Musztarda dwukrotnie uratowana,jest bezpieczna,aż trudno w to uwierzyć.


Recommended Posts

Posted

Ciąg dalszy:
[SIZE=2][URL="http://img402.imageshack.us/i/p1080906o.jpg/"][IMG]http://img402.imageshack.us/img402/6341/p1080906o.jpg[/IMG][/URL][/SIZE]
[SIZE=2][URL="http://img402.imageshack.us/i/p1080896k.jpg/"][IMG]http://img402.imageshack.us/img402/4214/p1080896k.jpg[/IMG][/URL][/SIZE]
[SIZE=2][URL="http://img402.imageshack.us/i/p1080893a.jpg/"][IMG]http://img402.imageshack.us/img402/7443/p1080893a.jpg[/IMG][/URL][/SIZE]
[SIZE=2][URL="http://img402.imageshack.us/i/p1080892.jpg/"][IMG]http://img402.imageshack.us/img402/8858/p1080892.jpg[/IMG][/URL][/SIZE]

  • Replies 768
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

I jeszcze:

[SIZE=2][URL="http://img402.imageshack.us/i/p1080889.jpg/"][IMG]http://img402.imageshack.us/img402/7514/p1080889.jpg[/IMG][/URL][/SIZE]
[SIZE=2][URL="http://img402.imageshack.us/i/p1080877r.jpg/"][IMG]http://img402.imageshack.us/img402/5259/p1080877r.jpg[/IMG][/URL][/SIZE]
[SIZE=2][URL="http://img402.imageshack.us/i/p1080768.jpg/"][IMG]http://img402.imageshack.us/img402/9590/p1080768.jpg[/IMG][/URL][/SIZE]
[SIZE=2][URL="http://img402.imageshack.us/i/p1080726.jpg/"][IMG]http://img402.imageshack.us/img402/1697/p1080726.jpg[/IMG][/URL][/SIZE]

Posted

To jest genialne:
[URL="http://img402.imageshack.us/i/p1080906o.jpg/"][IMG]http://img402.imageshack.us/img402/6341/p1080906o.jpg[/IMG][/URL]

Zaraz Cię zjem !!!

:D

Posted

Wiecie o co pyta ten dog?
Moooogęęęę?

Szuwar,strasznie CI PRZYKRO,ŻE PIES POSZEDŁ W DŁUGĄ , PRAWDA? już 2 tygodnie temu.
Apel wysłany równolegle z pierwsza rozmową,pierwsza i ostatnią.

Posted

Przepraszam za offa , ale suni bardzo potrzebna pomoc
[url]http://www.dogomania.pl/threads/183526-Sunia-wyrzucona-z-auta-jest-w-strasznym-stanie-BA-agam-o-pomoc-dla-niej[/url]

  • 2 weeks later...
Posted

Troszkę jestem w kropce... Dzwonił do mnie człowiek ze schroniska, że się właściciel znalazł i że bardzo chcę Musztardę odzyskać. Podobno chce pokryć koszty leczenia i generalnie po sprawdzeniu gościa okazuje się, że psy ma zadbane i w dobrym stanie. Podobno szukał psa wieszając ogłoszenia i podobno dzwonił od schronu dużo wcześniej pytać o sunię, ale dowiedział się, że pies został oddany nowemu właścicielowi i że już go nie może odzyskać. Facet z OTOZu miał do mnie dzwonić w sobotę i powiedzieć co dalej robimy, a tu cisza... W sumie jestem w nieciekawym zawieszeniu i zupełnie nie wiem co dalej robić. Zrobiłam małej ogłoszenia, na szczęście tylko u lokalnych wetów i w zaprzyjaźnionych sklepach - wszystko łatwo było zebrać. Ale przecież w końcu będę musiała zacząć ją ogłaszać a nawet nie wiem do kogo należy pies...

Posted

Nie mam pojęcia jak rozwiązać tę sprawę,ale wiem jedno-bardzo współczuję Tobie i Twoim córeczkom,jeżeli okaże się,że będziecie musieli rozstać się z sunią:-(.U mnie jest inna sytuacja,bo ja swoją Niunię mam na ds,ale gdyby znalazł się jakimś cudem jej właścieciel,to bym nie oddała za żadne skarby.Ani po prośbie,ani po groźbie,nawet jakby mnie straszył sądem.
Ale Wasza Musztarda jest na dt,także sytuacja jest inna i naprawdę ciężko mi sie wypowiadać na ten temat

Posted

Ja mu w żadnym wypadku nie chcę jej oddać. Ale chcę jej znaleźć najlepszy domek, bo niestety u nas zostać do końca swego życia nie będzie mogła. Mam troszkę za dużo zwierzątek i trzeba zachować rozsądek (to słowa mojego TZ - w sumie słuszne). Chciałam dać ją pod opiekę mojej mamie i ta opcja wydawała mi się bardzo dobra, dopóki nie spędziłam weekendu u niej wraz z moim zwierzyńcem i dzieciakami. W mieszkaniu 45 m były na raz dwie stare baby, dwoje dzieciaków, dwa owczarki, dog, Musztarda i suka mojej babci, którą na noce mama musi zabierać, bo babcia słabo chodzi, Na szczęście nie było mojego TZta i naszego kota. Za to był jeszcze kot mojej mamy. Czułam się jak wariatka wychodząc z tym towarzystwem na spacer. A prawda jest taka, że to mojej mamie podrzucam i dzieci i psy jeśli muszę gdzieś wyjechać (na szczęście niezbyt często). No i niby Musztarda jest maleńka, ale wydaje mi się, że jest przysłowiową kroplą przepełniającą nasze możliwości...

Posted

[quote name='brazowa1']O suni wiemy dosyc dużo,wystarczyło poskładac fakty.

Jednego dnia zadzwoniła do Przytuliska dziewczyna,mówiła że znalazła chichuahua i chce oddać,pytała o warunki.Z duża niechęcią odniosła sie do okazania dowodu osobistego.Więcej sie nie odezwała, a dwa dni potem-zgłoszenie o małej suczce,która leży na śmietniku pod lasem.Skąd na odległym od ludzkich siedzib śmietniku,na wiosce,na mrozie,nagle wzieła sie stara pinczerka miniaturowa...sama by tam nie doszła.Suczka leżała zwinieta w kłębek na zużytym pampersie.Otyły karaluszek,tak przerażony,że gryzła na oślep.Potem,w klatce,juz sie uspokoiła,zaprosiłam ja na kolana,z taka ufnościa oparła sie o nie,prosząc o wziecie na ręce,że serce sie krajało.

Suczka jest bardzo charakterystyczna,do tego ma swieżą blizne po cesarce,wystarczyło przejść sie po wetach,od razu została rozpoznana....mieli ja niedobrzy ludzie.Pies był gadżetem,który nosiło sie na rękach i który miał dodawc prestiżu,ale którego sie nie kochało.No i miała na siebie zarabiac.Nawet nie wiedzieli,co mają....wystepowała jako "chiłka".Dwie cesarki,dwie martwe ciąże i won piesku.Ona ma 9 lat,jeszcze niedawno,to otyłe,zatuczone niemalże na śmierć maleństwo ktoś usiłował mnożyć.

Ma 20 cm w kłebie,to kruszynka,stworzona po to,aby ja kochac i rozpieszczać.czy jeszcze znajdzie takich ludzi,dla których nie bedzie maskotką tylko czująca istotą?

Jaka jest? Cudowna! Rozpływam się,gdy mała patrzy tymi ogromnymi oczyma lub prosi "na rączki"! nie tylko ja-mała wyzwala takie uczucia w kazdym,ko ma z nia kontakt.
Jak mozna skrzywdzić cos tak bezbronnego ....



Może byc nawet dom tymczasowy,ale taki bezterminowy,do czasu znalezienia domu stałego...chociaż nie ukrywam,ze DT powienien od razu paść na kolana przed małą i wyznać dozgonną miłość,bo tak czaderskiego karaluszka jeszcze nie widziałam.

Jest mniejsza niz pokazuja fotki.

[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images44.fotosik.pl/263/dca6c85eefc6e3b0med.jpg[/IMG][/URL]

[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images47.fotosik.pl/263/8812a5ef2c6e8f0bmed.jpg[/IMG][/URL]

[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images46.fotosik.pl/262/fa6e44caa8fb3175med.jpg[/IMG][/URL]

[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images41.fotosik.pl/259/22ce2d331519277bmed.jpg[/IMG][/URL]

[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images46.fotosik.pl/262/aabdae844b86a46dmed.jpg[/IMG][/URL][/QUOTE]

Sam tekst mowi za siebie,wiec sunia nie powinna zostac oddana temu wlascicielowi!

Posted

Pech chciał, że weekend spędziłam w szpitalu z podejrzeniam wyrostka. Nie miałam jak Wam opowiedziec...

W piątek znowu zadzwonił "przyjacielski" pan ze schroniska, że jest właściciel Musztardy i że chce ją odebrać. Nie posłuchałam dobrej rady Brązowej i przyznałam się, że pies jest u mnie. Podałam cene zaporową kosztów leczenia suki i jej utrzymania. "Przyjacielski" pan pouczył mnie, że biorąc psa na tymczas chyba liczyłam się z kosztami. Po krótkiej dyskusji służącej uświadomieniu temu facetowi z OTOZu, że nie chodzi o kasę tylko o to, żeby pseudowłaściciel poczuł, że jest odpowiedzialny za psa i żeby się dobrze zastanowił, czy aby na pewno chce go odzyskać. Niby miło i sympatycznie i "przyjacielski" był bardzo fajny i rozumiejący. Dał mój telefon facetowi, podającemu się za wspaniałego opiekuna Cinki. Ten już przez tel ściemniał, żeby mu rozłożyć na raty i że tak mu zależy, że tak strasznie tęskni... Głupia baba ze mnie, bo się z nim umówiłąm na dworcu. Głupia jestem, bo pojechałam tam z psem. A jeszcze głupsza, że pojechałam tam z dziećmi, które bardzo chciały poznać pana, który będzie mieszkałą z Musztardą...
Facet przyjechał do mnie bez grosza, za to z podpisaną umową ze schroniskiem, że wykupił psa za 30 zł. W schronie dostał też szczegółowy instruktarz, że może mnie olać i nic mi nie musi płacić, bo ja psa wzięłam dobrowolnie i dobrowolnie go leczyłam. Uświadomiony facet po prostu zabral mi Musztardę :(

Mam wielki, wielki żal do schronu, że staneli po stronie faceta, że nie przejmmowali się tym, że gość oddał ostatnio kilka psów, że w najmniejszym stopniu nie ułatwili mi walki o sukę - a największy żal mam o to, że udawali, że są po mojej stronie. Gdybym nie uwierzyła, że im też zależy, żeby suka miała najlepiej nigdy bym nie dopuściła do zaistniałej sytuacji. I nie wykazałabym takiej głupoty...

Posted

Załamka i nic sie nie da zrobic.Szuwarku przykto z tak sie stało szkoda ze wziełas sunie na to spotkanie nie byłam na twoim miejscu i nie wiem jak to sie odbyło ale ja suni bym mu nie oddała.Dobrze ze psiunia po sterylce.Szuwarku trzymaj sie wiem ze chciałas dobrze.

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...