Jump to content
Dogomania

Problem z psem ze schroniska


mamajulki

Recommended Posts

  • Replies 157
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Wiesz ja myślę, że najlepszym wyjściem było by szkolenie. Bo suczka jest z tego co piszesz bardzo dominująca. W stosunku do dziecka to nie jest zazdrość tylko właśnie dominacja.
Raczej nie powinnaś się nad nią roztkliwiać jaka ona biedna bo ze schroniska. Ktoś ją oddał bo sam zepsuł jej charakter, a potem sobie nie radził. Musisz być twarda i konsekwentna bo ona nieźle was terroryzuje.

Link to comment
Share on other sites

Szkolenie podstawowe to nie jest aż tak duży wydatek. Zwykłe PT kosztuje ok 500 zł. Musiałabyś znaleźć też osobę, która w tym czasie zaopiekuje się dzieckiem. Klatka to dobre rozwiązanie dla psychicznego psa , który demoluje dom ale jeśli ona ma zbyt dużo energii to w końcu rozwali klatkę.
Przykro mi to pisać ale dla dominujących nadpobudliwych psów czasem warto kupić tabletki uspokajające.
jeśli ona przekima te parenaście minut gdy ją zostawisz, wrócisz i dom będzie czysty to ją pochwal, przywitaj ciepło jakbyś jej rok nie widziała. to co wyprawia to chęć zwrócenia na siebie uwagi a także bardzo złe nawyki z poprzednich domów.

Link to comment
Share on other sites

I w domu przestrzegaj tych zasad, które jak podała koleżanka parę postów wyżej.
Nie możesz także pozwalać na jakiekolwiek przejawy agresji i dominowania dziecka. Nie pozwalaj aby maleństwo dokuczało psu ale też za każde pokazanie zębów musisz ją skarcić obrzydzonym spojrzeniem i ostrym FE.

Link to comment
Share on other sites

No właśnie o to chodzi, że to dzwoniłam do Krakowa do pana który zajmuje sie takimi psiakami, i podliczył mi koszt szkolenia plus jego dojazdy, i wyszło około 1500 złotych.. Mnie na to najnormalniej nie stać.. Bo w grę wchodzi jedynie dojeżdżanie do nas.. Jak powiedział o to chodzi żeby pies był uczony u siebie w domu.. Kupiłam jej jak na razie tabletki uspokajające, i zobaczymy co będzie się działo.. Dzisiaj czeka mnie znowu wizyta u weterynarza bo ona ma znowu taką biegunkę że masakra.. Dwa razy w nocy z nią wychodziłam...

Link to comment
Share on other sites

Biegunka ? Oj zebyś nie miała z nią tego co ja ze swoją. Powim Ci, że miałam niemal identyczne problemy z Onką ze schroniska. Tylko nie było agresji do dziecka. Do tego niewyd. trzustki i alergie pokarmowe, zaburzenia wchłaniania, nerwica żołądka.Zanim wykryto u niej te schorzenia minęły 2 lata! A ja miałam problemy z jej sraczkami co noc, żarła co nie miara a chudła. I wiecznie chodziła taka podminowana i niespokojna. Zawzięłam się i suczy nie oddałam, bo ona była wcześniej w schronisku już kilka razy. Jest u nas już ponad 10 lat w tym czasie urodziło mi się jeszcze 3 dzieci. Dopiero w wieku 6 lat udało mi się z nią pójść na szkolenie i to na normalny kurs na terenie ośrodka.Musiała się uczyć pracy razem z innymi psami i powściągać swoje niedobre emocje. Pomimo schizów i problemów zdrowotnych trenerka kazała mi z nią postępować konsekwentnie jak z każdym zdolnym do pracy owczarkiem. Do tego sama bawiłam się z nią w poszukiwanie schowanych przedmiotów, pracę na śladzie, tak amatorsko ale przynajmniej pies się nie nudził.
Zapłaciłam mniej niż gdybym miała ściągać szkoleniowca do domu. twoja sunia nie jest stara więc powinien się znaleźć jakiś ośrodek szkoleniowy gdzie zapłacisz normalnie. Zrób jej badania u weta, bo faktycznie ta nadpobudliwość i nerwice mogą być związane z niedomaganiami fizycznymi. Często są to też braki w pożywieniu gdy pies był jeszcze w brzuchu matki i u poprzednich właścicieli.

Link to comment
Share on other sites

mamajulki a może chociaż spróbujesz jednorazowego spotkania z behawiorystą. To koszt ok. 150 zł. Widać, że nie jesteś doświadczona a trafił Ci się ciężki przypadek. Współczuję podejścia schroniska. Niestety nigdy do końca nie wiadomo dlaczego ludzie zwracają psa, czy powód jest prawdziwy czy po prostu zabawka się znudziła. Pamiętaj, żeby psa do klatki przyzwyczajać powoli, by poczuła, że to jej miejsce. Wkładać jej tam zabawki, przysmaki. Ale o tym na pewno poczytasz.

a czy te tabletki są polecone przez weta? może przez nie ma biegunkę?
Takie rzeczy doradza w ostateczności behawiorysta, a nie weterynarz który o zachowaniu psów ma niewiele do powiedzenia...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='mamajulki']No właśnie o to chodzi, że to dzwoniłam do Krakowa do pana który zajmuje sie takimi psiakami, i podliczył mi koszt szkolenia plus jego dojazdy, i wyszło około 1500 złotych.. Mnie na to najnormalniej nie stać.. Bo w grę wchodzi jedynie dojeżdżanie do nas.. Jak powiedział o to chodzi żeby pies był uczony u siebie w domu.. Kupiłam jej jak na razie tabletki uspokajające, i zobaczymy co będzie się działo.. Dzisiaj czeka mnie znowu wizyta u weterynarza bo ona ma znowu taką biegunkę że masakra.. Dwa razy w nocy z nią wychodziłam...[/QUOTE]

Po pierwsze, zamiast szpikować psa ogłupiającą chemią zacznij z nim ćwiczyć. Dobrze wiedziałaś, że bierzesz pod swój dach psa po przejściach, psa problematycznego (nie, nie psychicznego :roll:). Już nawet nie będę się czepiać tej nieszczęsnej teorii dominacji...
Nie nazwałabym tego terroryzowaniem, pies się zachowuje tak, a nie inaczej bo nikt go nie nauczył właściwego postępowania. Szkoleniowiec to jedno, ale pamiętaj, że on nie odwali za Ciebie całej roboty... Póki Cię na niego nie stać zacznij pracować z psem na własną rękę - począwszy od podstawowych komend typu siad, waruj, stój i sowicie nagradzaj psa za poprawne ich wykonanie. Dobrze by było gdyby pies wykonywał siad/waruj w dystansie, kiedy ty bawisz się z dzieckiem. Pokaż mu również, że obecność dziecka to coś pozytywnego dla niego - daj mu np. jakiegoś smaka kiedy przebywacie razem w pomieszczeniu. Pracuj z nim tak często jak tylko możesz - w domu, na dworze, wszędzie. Poza tym - odnośnie prof. szkolenia - nie musisz przecież płacić za cały kurs. Weź kilka godzin indywidualnych, wyjdzie za to na pewno o wiele mniej niż 1500, a zyskasz przynajmniej jakieś podstawy wiedzy.

Klatka (i to na już) będzie dobrym rozwiązaniem - ale pamiętaj, że musisz psa do niej stopniowo przyzwyczajać i sprawić by poczuł się w niej bezpiecznie.

kurde, dziewczyny... zastanówcie się co wy wypisujecie? Bicie psa cierpiącego na lęki? Podawanie mu na co dzień leków uspokajających? Zgodzę się z tym, że trzeba ustalać psy jasne reguły i być w tym konsekwentnym, ale to zupełnie nie ma nic wspólnego z "łamaniem" psa ... i to psa z taką przeszłością, który zaufanie do ludzi i tak ma nadszarpnięte:shake:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Marta1990']

1.Zasady podczas jedzenia Pies swoją karmę otrzymuje jako ostatni, po posiłku rodziny. Gdy stado zdobywa łup, jako pierwszy posila się przywódca, reszta czeka, aż on zaspokoi głód. Pies nauczony jeść jako ostatni nie powinien mieć żadnych wątpliwości odnośnie swojej pozycji w stadzie. Kategorycznie zabronione jest też akceptowanie tzw. żebractwa, czyli dokarmianie psa z własnego talerza. Jeśli już koniecznie chcemy poczęstować psa częścią własnego posiłku, należy włożyć ją do jego miski dopiero gdy rodzina skończy jeść. Nie rzucać na podłogę!
Niektórzy specjaliści polecają też nieco kontrowersyjną metodę zabierania psu miski podczas jego posiłku. Gdy pies je, miska jest dla niego najważniejsza. Jedynie przywódca stada ma prawo przy niej manipulować, a nawet na chwilę ją zabrać (np. do mycia, dosypania karmy itd.). Pies na takie działanie z pewnością początkowo zareaguje warczeniem i nieprzychylnym spoglądaniem spode łba. Należy bardzo uważać na jego reakcję, gdyż może ugryźć. Po jakimś czasie przestanie jednak traktować to jako karę i będzie cierpliwie czekał na oddanie karmy. Wówczas nastęna osoba może spróbować tego samego. I tak kolejno wszyscy inni członkowie rodziny. Podkreślam jednak, że nie wszyscy trenerzy zgadzają się co do słuszności tego szkolenia.
2.Zachowanie w domu Pierwsza ważna zasada współżycia pod jednym dachem – nie przepuszczamy psa w drzwiach. Pupil wszędzie wchodzi jako ostatni. W stadzie przywódca zawsze idzie jako pierwszy, reszta podąża za nim. Jeśli pies pcha się pierwszy w każde drzwi, należy go przytrzymać i najpierw samemu przez nie przejść. Dotyczy to także samochodu. Oczywiście może to być nieco kłopotliwe, bo pies lubi się wyrywać do przodu, ale po jakimś czasie sam nauczy się przepuszczać opiekuna.
Nie może też być mowy o przechodzeniu nad leżącym psem ani omijaniu go. Gdy człowiek (także dziecko!) chce przejść przez wąski korytarz lub próg, na którym akurat rozłożył się pies, przeskakiwanie i przeciskanie się obok jest niedopuszczalne. Pies w takiej sytuacji musi wstać i odejść na bok. Przywódca stada zawsze wyznacza drogę i żadnemu z niższych rangą członków nie wolno jej zastawiać. Psa należy zawołać po imieniu, przywołać do siebie, kazać usiąść i pozostać w tej pozycji. Oczywiście może to być nieco męczące (zwłaszcza w domu o wąskich korytarzach) ale niestety konieczne. Przeskakiwanie nad psem to dla niego wyraźny sygnał, że jego drzemka na środku przejścia jest ważniejsza niż plany opiekunów.
Podobnie wygląda sprawa z zajmowaniem przez psa miejsc przeznaczonych dla ludzi. Gdy pies położy się na fotelu pana lub w łóżku dziecka, należy kategorycznie go stamtąd wyprosić. Posłanie przywódcy jest miejscem „świętym” i żaden niższy rangą członek stada nie ma prawa się tam wylegiwać. Z tego samego powodu wszyscy domownicy powinni od czasu do czasu świadomie usiąść lub nawet położyć się na posłaniu psa. W ten sposób jasno dajemy mu do zrozumienia, że znajduje się na samym dole hierarchii.
[........]
. Nawet zwykłe zabawy w wyrywanie zabawek czy przeciąganie szalika zawsze powinny kończyć się zwycięstwem człowieka. Pies nie może uciec ze zdobyczą w postaci np. maskotki. Zawsze powinien oddać ją opiekunowi.[/QUOTE]

Powyższe rady nie maja nic wspólnego ani z wiedza o zachowaniach psowatych ani ze zdrowym rozsadkiem, a o tym ze teoria dominacji jest bez sensu napisał sam jej twórca w ostatniej swojej ksiązce.

ad 1. W stadzie pierwsze jadaja szczenieta. Gdyby tak nie było to psowate wyginełyby juz dawno. Szczenieta sa pod szczególna opieka całego stada.
ad 2. Przepychanki w drzwiach jeszcze żadnemu psu nie uświadomiły jego miejsca w hierarchii.
ad 3. Żaden przywódca stada nie jest idiota i nie taranuje leżacego pobratymca tylko go przeskakuje albo omija. Fakt ze w ciasnym mieszkaniu przeciskanie sie obok psa jest dla niego ryzykowne zwłaszcza gdy niesie sie np gorącą zupe i to jest[B] jedyny [/B]powód dla którego pies nie powinien lezeć w przejsciu.
ad 4. Jeszcze nigdy nikomu nie udało sie zdobyc szacunku własnego psa przez to ze nie wpuscił go do łózka lub sam wszedł do jego legowiska. Psowate miedzy soba tez takich głupot nie robia.
ad 5. Nie pozwalanie psu na "zdobycie" zabawki jest świetnym sposobem na zniechecenie go do zabawy z człowiekiem i w ogóle do wszelkiej współpracy.

Psa sie wychowuje a nie dominuje.


[quote name='mamajulki']Pies ma swoje miejsce w domu, na łóżko nie wchodzi, jedzenie dostaje na końcu (poczytałam trochę) martwi mnie jedynie ta zadrość, i to demolowanie mieszkania.. Ja nie moge jej skarcić, nawet jak jest to konieczne bo ona wtedy tak zaczyna się bać, że od razu dostaje biegunki i trzeba biec na pole.. Weterynarz ją zbadał, czy nie ma pasozytów czy czegoś w tym stylu, ale wszystko jest ok. Więc jedyne wytłumaczenie że to tylko na tle nerwowym..[/QUOTE]

Psu nie sa potrzebne cyrki z jedzeniem, ekwilibrystyka w drzwiach i faszerowanie psychotropami tylko naprawa relacji z człowiekiem i wzmocnienie psychiki. Czyli nauka od podstaw i szkolenie,szkolenie, szkolenie.
Ten pies żyje w potwornym stresie, jest przerażony i pojecia nie ma czego sie od niego oczekuje. Nikt z nim dotychczas nie pracował, nikt nie pokazał mu jakie zachowania sa pożadane, nikt nie pokazał mu korzysci płynacych ze współpracy z człowiekiem.
[B]Wg mnie konieczne jest spotkanie z dobrym trenerem który pokazałby Ci jak nawiazac kontakt z psem i jak go uczyć.[/B]

Dlaczego szukasz pomocy w Krakowie??
Bliżej masz doskonałą szkołe
[url]http://www.marekfryc.pl/[/url]

Zajrzyj tu:
[url]http://pies.onet.pl/12889,13,16,czy_psu_potrzebne_jest_szkolenie,artykul.html[/url]
[url]http://pies.onet.pl/1472,20,28,niewdzieczny_pies,artykul.html[/url]

Link to comment
Share on other sites

Przecież ja nie polecałam bicia tylko powiedziałam że może klaps pomoże nie mówiłam o BICIU czy katowaniu tylko klapsik leciutko i nie wolno! A mamajulki teGO próbowała i suka zaczęła warczeć i autorka na pewno już tego nie zrobi .klapsik a bicie to co innego! nikt chyba kochający psy nie polecałby bicia bicie to zadawanie cierpienia to nie to samo co klaps.
więc PRZEPRASZAM za tego klapsa JUŻ SIĘ NIE CZEPIAJCIE
a ten tekst który przytoczyłam miał na celu pokazać że wiele jest o tym rzeczy w internecie -a nóż mamajulki znajdzie coś co jej pomoże? Wiem, że w necie jest wiele bezsensownych rzeczy ale na pewno się znajdzie coś sensownego.
W ,,moim psie'' jak już mówiłam był tekst, który pisał BEHAWIORYSTA o tym co zrobić jak pies nie chcę zostawiać sam w domu tekst był na prawde super tylko nie mogę go znaleźć, jak znajdę to wkleje.
Proszę pomagajcie!;)

Link to comment
Share on other sites

Klaps nie jest rozwiązaniem,a dla psa ze schroniska tym bardziej, pies raczej nie boi się powrotu,ale danej reakcji,może był bity i po prostu się tego obawia, więc to tylko pogorszy,
popytam,bo u nas chyba 30 zł za szkolenie, bo schroniskowe mają taniej,ale to zupełnie inny koniec Polski,ale może coś się znajdzie,
może warta jak nie spróbować z szkoleniem, to chociaż się odezwać do wesołej łapki o poradę telefoniczną, czy coś,jak powiesz jaka jest sytuacja, to pomogą, bo oni szkolą psy w schronisku
[url]http://wesolalapka.pl/[/url]
takie szkolenie związkowe to nic nie da i ja raczej bym unikała szkoleniowców starej daty, bo tu nie chodzi tylko o komendy,ale o zachowanie,
a co do klatki, to trzeba pamiętać,by na początku była otwarta i by karmić w niej psa, potem zamykać na sekundy, minuty, aż dojdzie się do dłuższego czasu, tak aby pies miło ją kojarzył,jako schronienie,a nie jako kara,
a co do nie groźnej sytuacji, to ja bym nie bagatelizowała, bo skoro dziecko jest małe, to pies może jej wyrządzić krzywdę,choćby kłapnięciem w stronę twarzy, więc nie można ich zostawić razem

Link to comment
Share on other sites

A co sądzicie o tym programie co leci na tvn zdrowie i uroda ,,na psa urok''(czy jakoś tak) tam taka babka behawiorystka rozwiązuje problemy psów i właścicieli. Nie oglądam tego zbyt często ale pamiętam taki odcinek co york gryzł wszysko i wszystkich nawet dzieci ,babka na prawdę pomogła ,jednak nie oglądałam tego odcinka za dokładnie pamiętam tylko, że jak pies chciał ugryźć, ta behawiorystka psikała go wodą z spryskiwacza do kwiatków jako rodzaj kary no i pomogło po 2 tyg to był nie ten sam pies ;)

Link to comment
Share on other sites

Smerfetka dziękuję bardzo za linka, jutro sobie tam zadzwonię.. Dzisiaj znowu byłam z Tiarą u weterynarza, bo teraz to ta biegunka już z krwią jest.. Dostała dwa zastrzyki, jakiś proszek do wody.. I zobaczymy co będzie. Wzięłam ją też do rodziców, oni mają sznaucera, pomyślałam że jak się porządnie z nim wygoni, wyszaleje, to troszkę odpuści... Ale nawet godzina biegania nie pomogła.. :)) Twardy orzech do zgryzienia z tym moim psiakiem... Aha, i dzwoniłam do schroniska, żeby dowiedzieć się czegoś więcej na jej temat, i tyle tylko mi powiedzieli, że ona za pierwszym razem była przywieziona bo błąkała się po czyimś podwórku, potem była adoptowana ale po chyba 2 miesiącach oddali ją bo właśnie demolowała mieszkanie, nie można było zostawiać jej samej nawet na chwilkę.. Niczego więcej o niej nie wiedzą..

Link to comment
Share on other sites

Do tej lecznicy chodzimy już od 24 lat... Odkąd tylko mieliśmy psy.. Najpierw z Miśką ze schroniska która była z nami 8 lat, potem z Korkiem, żył lat 13.. I teraz chodzą tam moi rodzice ze swoim sznaucerem Maxem.. Razem 24 lata.. W życiu nie zmieniła bym lecznicy.. I to nie jest tak, że pies ma biegunkę non stop od 2 tygodni.. jak już pisałam wcześniej, ona dostaje biegunki na tle nerwowym.. Czyli jak ja chcę czegokolwiek od niej, to ona sie tak stresuje że reaguje biegunką... Dlatego pisałam, że mam trochę związane ręce na razie, bo czegokolwiek bym nie chciała zrobić to jest zle.. Suka miała zrobione badania, pobraną miała krew, wszystko jest w porządku, nie jest apatyczna, ma apetyt jak za 3 psy!! Więc nie ma mowy o chorobie...

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]Wiem że boi się powrotu do schronu, ale zobacz, koło się zamyka.. Weżmy taką sytuację.. Musze wyjść na zakupy, pies sam nie może zostać, bo jest totalna demolka, wycie, brudzenie.. Idę z psem, musze go przywiązać bo do sklepu z nim nie wejdę.. Jak wychodzę to pies ma normalnie narobione pod siebie, ze strachu... Co ja mam robić... W domu nie może zostać, ze mna tez iść nie powinna.... [/QUOTE]
Raczej nie boi sie powrotu do schroniska z prostej przyczyny - jest psem,a nie czlowiekiem.Zyje chwila,nie rozpamietuje i nie rozmysla o przyszlosci ani o tym co bylo.
A jesli chodzi o zostawanie,to mozesz zaczac od nauczenia jej siadac na komende.Jest to bardzo proste cwiczenie.Jesli pies jest lasy na smakolyki,po kilku powtorkach powinien juz ladnie reagowac,poniewaz siad jest bardzo naturalna dla psa pozycja.Kiedy siedzi,odejdz krok,pozniej dwa i jak sie nie ruszy to nagrodz.Zwiekszaj dystans,potem (cwiczac to np. w pokoju)"zniknij" na sekunde w kuchni.
pzdr

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Marta1990']
Ja jakbym miała taką sytuacje to nigdy bym psa nie oddawała z powrotem. Rozumiem, że boisz się o córkę musisz zrobić wszystko aby psu pomóc. Zapewniam cię że suczka nie pogryzie twojej córki,, na poważnie'' .[/QUOTE]

no niestety chyba nikt takiej pewności nie ma i nikt tego nie zagwarantuje...:roll:

zajrzyj tutaj:
[url]http://members.westnet.com.au/b-m/index.html[/url]

jest tam opisane szczegółowo jak szkolić psa

Link to comment
Share on other sites

pies w schronisku karmiony jest glównie zlewkami, tzn. wszystkim co tylko dostanie ... wiec zmiana jedzenia moze powodowac rowniez biegunke, z jedzeniem bardzo uwazaj, dawaj psu suche, albo gotuj, i obserwuj co mu służy, nie zmieniaj nigdy nic nagle, wszystko wporwadza się powoli...

co do niszczenia to ja tak jak wiekszosc, polecam zakup klatki, powoli ja przyzwyczajac, zanim zostawisz psa samego porzadnie ja wybiegaj, tak aby wrocila z jezorem przy ziemi... :) daj do gryzienia jakiegos ekstra gnata, wedzonego czy coś co śmierdzi niemiłosiernie one to kochaja :) moze sie zajmie .. zacznij od tego aby pies umiał zostawac sam w pokoju.. pozniej wyjdz z mieszkania i tak krok po kroczku ... kup konga, ale wydaje mi sie ze gnat jest lepszy ;) moja konga ma ale smierdziele sa jednak na pierwszym miejscu :)

najwiekszy problem to agresja do dziecka, ja dzieci jeszcze nie mam, ale wierze ze zdrowie dzieciaczka jest zawsze najwazniejsze... nie polecam przywiazywania psa w mieszkaniu gdy bawisz sie z córka (ktos tutaj to polecił ... ) bo pies bedzie zle kojarzył dziecko, a co za tym idzie moze ugryzc ponownie.. niech córka karmi psiaka smakołykami, najlepiej takimi miesnymi :) a nie kupnymi z zoologa :) , a moze pasztet.. niech, bawi sie piłeczką, oczywiscie wszystko pod Twoja kontrola, jesli pies warknie, konczycie zabawe, mowisz wyraznie ":nie wolno" i nie zwracasz na psa uwagi, abolutnie jej nie bij bo to pogłębia agresje ...

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...