Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

[quote name='Lipizzan']No w końcu jakieś fotki!
Moja droga ja się może nie znam na ale na tym ostatnim zdjęciu Bunia wygląda jakby szykowała się do biegu a jej oczy mówią do biegu! gotowi! START!!:evil_lol: Pogratulować witalności!:loveu:[/quote]

i DOKŁADNIE TAK BYŁO :evil_lol:

  • 4 weeks later...
  • Replies 2.6k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Top Posters In This Topic

Posted

Tak bardzo mi przykro :-( Bunia była wspaniałą staruszką,
pełną życia i werwy mimo swojej niepełnosprawności.
Miałam sentyment do niej, bo po pierwsze bokserka,
a po drugie taka ciągle pełna życia sunieczka.
Joaaa zapewniła jej wspaniałe ostatnie chwile i za to Ją podziwiam :Rose:

Bunia
[*] zawsze będziesz w mej pamięci.....

Posted

Dziękuję Wam wszystkim!

Bunia poczuła się źle w sobotę, leżała jak flaczek, nie wołała o jedzenie jak zwykle, ani o zabranie do kuchni i na spacer.
Zmierzyłam gorączkę, było 39,6.
Zadzwoniłam do naszego weta, który był poza lecznicą, potem do drugiej naszej lecznicy, ale właśnie zamykali.
Powiedzieli, żeby jechać na Gagarina.
Bałam się, bo nie czułam guza, który Bunia miała w brzuchu (była już umówiona operacja), ale błony śluzowe były różowe.
Na Gagarina nic nie stwierdzono, poza tym, że dr też nie domacał się żadnego guza, Bunia dostała antybiotyk i steryd i do domu. Płynu w jamie brzusznej też nie stwierdził.
W domu wieczorem zaczęło ja boleć, w porozumieniu z wetem dałam przeciwbólowe. Ok. 4 następne. Cały czas była różowa.
Przespałysmy razem do ok.11, poetm znowu zaczęło boleć, znowu dałam przeciwbólowe.
Ok. 14 zobaczyłam, że jest blada.
Taksówką pojechałyśmy do lecznicy na Potockich.
Ale było już a późno, wniosłam ją i położyłam na stole, i to był koniec.

W jamie brzusznej było pełno krwi, pękł guz.
Pani dr powiedział, że nie cierpiała.
Ma nadzieję, że tak było.

Posted

Boli, nikt w domu nie robi porządków, nie woła o jedzenie, nie krzyczy o zabranie na spacer i do kuchni ....
Wózek stoi niepotrzebny ...
Nikt nie wkręca mokrego nosa pod kołdrę ...

Kilka ostanich zdjec, Asiu, dziekuje!
[IMG]http://img196.imageshack.us/img196/8361/11275184.jpg[/IMG]

[IMG]http://img339.imageshack.us/img339/6811/58295358.jpg[/IMG]

[IMG]http://img339.imageshack.us/img339/7162/85959912.jpg[/IMG]

[IMG]http://img199.imageshack.us/img199/1349/96343529.jpg[/IMG]

Posted

[IMG]http://img440.imageshack.us/img440/2379/38861597.jpg[/IMG]

[IMG]http://img523.imageshack.us/img523/6990/72699434.jpg[/IMG]

[IMG]http://img196.imageshack.us/img196/6433/85814455.jpg[/IMG]

Posted

Buniu, tam za TM jesteś znów zdrowa i młoda, biegaj sobie i czekaj na tych, których kochałaś swoim psim serduszkiem!
[*]

Joaaa, dałaś jej opiekę i miłość wtedy, kiedy inni zawiedli. A teraz tęsknisz i cierpisz po stracie przyjaciela... współczuję!

  • 2 weeks later...
Posted

Moi Kochani!
Bardzo Wam wszystkim dziękuję za słowa wsparcia i pomoc!
Macie rację, Bunia przeżyła darowany rok życia w (mam nadzieję) szczęściu i spokoju.
Wierzę, że spotkamy się po tamtej stronie bez bólu i cierpienia.
Ale czasami ściska za gardło widok miski, smyczy, wózka.
Ale "twardym trzeba być, nie mientkim". :cool3:

Zmieniły nam się warunki życia. Mieszkamy teraz pod Wwą, w Międzylesiu.
Co prawda nie we własnym domu, ale mamy podwórko, z którego możemy korzystać(sprzątając dokładnie koopy, ale bez możliwości biegania bez kontroli) i mamy 5 minut do lasu.
To nasz przystanek w dalszej drodze.
Mieszka teraz z nami 4 tymczasowiczów, boksery wymagające stałej opieki medycznej. 3 staruszki:Igo, Teddy i Kuba i ok.6-letni Porto chory na encefalopatię wątrobową, skazany przez swoich państwa na uśpienie.
Zaraz wstawię zdjęcia, jeżeli nie wywali mnie z netu, bo na razie mamy tylko net przez komórkę.

Posted

No i oczywiście mnie wywaliło, może teraz się uda.

Igo i Kuba:
[IMG]http://img198.imageshack.us/img198/706/igokuba.jpg[/IMG]

[IMG]http://img10.imageshack.us/img10/4796/igokuba1.jpg[/IMG]

Igo:
[IMG]http://img34.imageshack.us/img34/3828/igoi.jpg[/IMG]

[IMG]http://img29.imageshack.us/img29/4283/igo1y.jpg[/IMG]

[IMG]http://img29.imageshack.us/img29/6926/igo2.jpg[/IMG]

Posted

Igo, Kuba i Mysz:
[IMG]http://img43.imageshack.us/img43/4098/igokubamysz3.jpg[/IMG]

[IMG]http://img198.imageshack.us/img198/5991/igokubamysz.jpg[/IMG]

[IMG]http://img10.imageshack.us/img10/7428/igokubamysz2.jpg[/IMG]

Posted

Teddy:
[IMG]http://img245.imageshack.us/img245/7494/teddy1.jpg[/IMG]

Teddy i Kuba:
[IMG]http://img42.imageshack.us/img42/7397/teddy2h.jpg[/IMG]

[IMG]http://img197.imageshack.us/img197/8718/teddy3.jpg[/IMG]

Kuba, Teddy, Igo:
[IMG]http://img197.imageshack.us/img197/1535/teddykubaigo.jpg[/IMG]

Igo, Teddy:
[IMG]http://img256.imageshack.us/img256/3668/dwadziadki.jpg[/IMG]

  • 3 weeks later...
Posted

Joaaa, nie ma za co dziękować. Cała przyjemność po mojej stronie poznać było Bunieczkę.
A fotki ... wiesz, że zawsze robię z przyjemnością. Czasem wolnej chwili brakuje. Jakże się cieszę,że zdążyłam zrobić jej sesję ... na pamiątkę.

PS. to może i ja powklejać jakieś fotki:

[URL="http://www.dogomania.pl/forum/f28/igo-bokser-stary-niechciany-schorowany-141969/"][B]Igo[/B][/URL]

[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images39.fotosik.pl/185/559e8a0db8451671.jpg[/IMG][/URL]

[URL="http://forum.boksery.pl/topics8/teddy-12-letni-staruszek-vt5916.htm"][B]Teddy[/B][/URL]

[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images45.fotosik.pl/182/153712fe56a56ff4.jpg[/IMG][/URL]

[URL="http://www.dogomania.pl/forum/f28/porto-bokser-ciezko-chory-mis-potrzebuje-pomocy-141968/#post12618316"][B]Porto[/B][/URL]

[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images38.fotosik.pl/153/08c600cd0523e8fc.jpg[/IMG][/URL]

Posted

Joasiu, jestes wielkim człowiekiem.
Bierzesz do siebie te najstarsze, najbiedniejsze i chyba juz na stałe będzie w Twoje życie cierpienie wtedy, gdy będą odchodzić...:oops:
Ściskamy Cię mocno.

  • 1 month later...
Posted

Tedziu został pełnoprawnym członkiem naszej rodziny. :p
Miesiąc temu przeszedł ciężką operację tarczycy, po trzech dniach dostał ataków padaczki, wylądował w szpitalu na Gagarina.
Tam był przez kilka dni. :cool1:
Potem wrócił do domu, ale było bardzo źle.
Lekarz prowadzący powiedział, że on nie widzi możliwości dalszego leczenia i trzeba go uśpić.
Ja widziałam, że każdego dnia jest odrobineczkę lepiej, chciał jeść-czyli żyć.
Postanowiłam pozwolić dożyć mu do tego momentu, kiedy przyjdzie już jego czas, bo byłam pewna, że to jeszcze nie ten dzień.
W związku z tym Teddy został naszym psem.
O dziwo, jego stan poprawiał się z każdym dniem, wyniki krwi również.
W związku z przebyta operacją ma zaburzone funkcjonowanie gospodarki Ca-P, musi dostawać cały czas leki uzupełniające.
Dostaje tez ciągle zastrzyki wzmacniające i całą baterię innych pigułek.
Mam nadzieję, że nie był to łabędzi śpiew i Tedziu jeszcze trochę pochodzi po świecie.
Chętnie wychodzi na dwór, ma apetyt, normalnie kontaktuje, nawet potrafi postawić się Feniksowi. :crazyeye:

[IMG]http://images43.fotosik.pl/228/167f49e1d4c3e46a.jpg[/IMG]

[IMG]http://images35.fotosik.pl/83/ad0b84b2ca1c99a2.jpg[/IMG]

[IMG]http://images40.fotosik.pl/224/dfd768ee112feee5.jpg[/IMG]

Od wczoraj jest jakby słabszy, więc dziś jedziemy do weta na kolejne badania.
Mam nadzieję, że to jeszcze nie czas.

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...