joaaa Posted November 13, 2008 Posted November 13, 2008 [quote name='Hania&Andrzej']Wspaniała Trójka. A Buńka na jesień swego życia ma dom - skarb :loveu: I zdaję sobie sprawę, że tylko "z boku" tak idylicznie to wygląda; Buńka pędziwiatr, Buńka pięknie pozująca..., a proza życia jest chyba nieco inna. To pies wymagający dużego nakładu czasu i cierpliwości. [/QUOTE] No masz rację, czasami jest trudno... Ale zaraz patrzę w jej wesołe oczka i na dziarską minę i wszystko przechodzi! Wiedziałam, że nie będzie lekko, miałam pełną świadomość na co się porywam i nie mogłam zgodzić się, że po prostu jej nie będzie. Ale to nie tylko ja, Wszystkim pomagającym i trzymającym kciuki baaaaaardzo dziekuję!!!!!!!!!!! Dziękuję, że jesteście ze mną i pomagacie jak możecie! Bez Was nie poradziłabym sobie! Szkoda tylko, ze nie mogę czasami wystawić jakiegoś bazarku na Bunię, ale regulamin dogo jest nieubłagany.:cool1: Ale jakoś jedziemy do przodu. A teraz fotki ze spania na naszym pieknym, wielkim posłaniu: [IMG]http://img152.imageshack.us/img152/6631/91400773wb9.jpg[/IMG] I jeszcze Feniks do kompletu: [IMG]http://img152.imageshack.us/img152/6074/18727072on0.jpg[/IMG] Quote
joaaa Posted November 13, 2008 Posted November 13, 2008 A teraz koty dwa. :p Poduszka na parapecie jest najbardzie porządanym miejscem do spania. Rudy nie ma żadnych skrupułów.:mad: Chce tu spać i pokojowo nastawiony Misio musi się wynieść! Na miejscu Misia dałabym mu w łeb, ale on woli ustąpić. Więc się nie wtrącam. Ciekawe, czy zawsze tak będzie?! [IMG]http://img152.imageshack.us/img152/3757/najpierwtakpz4.jpg[/IMG] [IMG]http://img377.imageshack.us/img377/3854/poemtakcs6.jpg[/IMG] [IMG]http://img377.imageshack.us/img377/3108/potemjeszczetakjl2.jpg[/IMG] [IMG]http://img377.imageshack.us/img377/5681/50311496gc5.jpg[/IMG] [IMG]http://img377.imageshack.us/img377/6475/wzgryzanieyb3.jpg[/IMG] Quote
swan Posted November 14, 2008 Posted November 14, 2008 niezbędna jest druga poduszeczka na parapecie :evil_lol: Quote
halbina Posted November 15, 2008 Posted November 15, 2008 a mówią, że od przybytku głowa nie boli... :evil_lol: Quote
joaaa Posted November 15, 2008 Posted November 15, 2008 Druga poduszka była, ale została zlikwidowana, ponieważ nie wzbudzała żadnego zainteresowania. :evil_lol: Quote
Iv_ Posted November 16, 2008 Posted November 16, 2008 Gdyby nawet było dziesięć poduszek to i tak najbardziej upragniona byłaby ta.................już zajęta :cool3: :evil_lol: :evil_lol: Quote
joaaa Posted November 29, 2008 Posted November 29, 2008 Buszka nadal w świetnej formie. Zapalenie pęcherza już wyleczone, ale mamy świadomość, że może się powtarzać, bo ponieważ nie załatwia się sama, to mocz może zalegać, to niestety powikłania niedowładu tyłu. Ale gania na spacerach, że trudno nadążyć. Musimy zakupić ubranko, bo jak jest mróz, to nie wychodzimy, bo boję się, że zmarznie. Potrzebujemy ubranka z galotkami ze stópkami na tylne łapy, bo to najbardziej marźnie. Znalazłam w necie wykrój, teraz szukamy kogoś, kto będzie umiał uszyć, bo ja niestey mam dwie lewe ręce. :shake: Sąsiadka obiecała, że jak znajdzie czas, to uszyje, ale na razie jak jest zimno, to nie wychodzimy wcale. Zdjęcia mamy, ale wszystkie już były, bo co można zrobić w domu w takich samych warunkach. Czekamy na sesję Mrówki, może uda się jutro jak będzie pogoda. Wrzucam tylko ponad 130kg psów na jednym posłaniu.:p [IMG]http://img224.imageshack.us/img224/1528/85965728zh1.jpg[/IMG] I koty. Misio zaspany i spóźniony- wrzucili żarcie: [IMG]http://img117.imageshack.us/img117/5018/25114646nl9.jpg[/IMG] I Misio też: [IMG]http://img117.imageshack.us/img117/7315/35199411tv5.jpg[/IMG] Quote
Iv_ Posted November 29, 2008 Posted November 29, 2008 Pięknie wygląda ta trójca razem leżąca :loveu: i tak zgodnie :evil_lol:, brakuje tylko między nimi leżacego Misia i Rudego ;) Joaaa, a może zapytaj cioteczkę Taks, ona szyje różne ubranka dla psów, może dałaby radę i takie specjalne dla Buni? Quote
joaaa Posted December 1, 2008 Posted December 1, 2008 Bunia ma ropomacicze. :placz: Od jakiegoś czasu więcej piła, ale kładłam to na karb tego, ze zamykałam okna, a kaloryfery grzeją. A dzisiaj w nocy jak z niej chlusnęło... Z jednej strony to lepiej, bo wypływa i nie zatruwa organizmu. Trzeba robić natychmiast operację, ustaliłam z wetem termin za trzy dni. Na razie dostanie antybiotyk osłonowo i kroplówki na wzmocnienie. Powikłania po operacji mogą być takie, że może przestać chodzić też na przednie łapy, ale mam nadzieję, że tak się nie stanie. Gdyby ktoś chciał się dołożyć do leczenia, to będe bardzo wdzięczna, bo nie jest za dobrze. Quote
Iv_ Posted December 1, 2008 Posted December 1, 2008 O kurcze, to nie jest dobra wiadomość :shake: mam nadzieję, że wszystko się uda i będzie dobrze. Trzymam kciuki za Bunię :kciuki: Quote
joaaa Posted December 2, 2008 Posted December 2, 2008 Bunia dostała już antybiotyk i zrobiłam jej pierwszą kroplówkę. Pewnie we środę będzie operacja. Nie widać, żeby się źle czuła, tylko brzuch ma dosyć duży. Martwi mnie, że od kilku godzin nic z niej nie wypływa. Dziękuę Iv, kciuki bardzo potrzebne! Quote
Iv_ Posted December 2, 2008 Posted December 2, 2008 Biedna Bunieczka, ciągle jej się coś przytrafia, a to pies z taką chęcią życia. To niesamowite jak ona jest żywotna i energiczna. Wierzę w to, że wszystko skończy się dobrze. Mimo ciągłych doświadczeń losu, Bunia wychodzi obronną ręką z tego, tym razem też tak będzie. Trzymam za to mocno kciuki :kciuki: Quote
joaaa Posted December 3, 2008 Posted December 3, 2008 Bunia będzie miała operację jutro(właściwie dziś) o godz. 14. Bardzo proszę o trzymanie kciuków! Bunia czuje się bardzo dobrze, w zasadzie nie widzę różnicy, może trochę wolniej zmiata jedzenie z miski, jutro będzie bez jedzenia, więc nie wiem jak to zniesie. Dostaje antybiotyk i kroplówki, zauważyłam, że jest bardziej wrażliwa od moich poprzednich bokserek na wbijanie igły, ale nie ma zmiłuj, to dla jej zdrowia. Martwię się jak będzie po operacji. Przecież Bunia nie załatwia się sama, tylko muszę naciskać na jej brzuszek, a jak będzie miała na brzuchu ranę, to jak naciskać?... Jak wychodzić na spacery, kiedy trzeba wziąć za brzuch i unieść. I jak posadzić na wózku, który przecież opiera się w pachwinach, czyli też będzie ciągnęło brzuch?... Chyba nie będziemy wychodzić wcale dopóki rana się nie zagoi. Ale przecież jak będzie tylko leżeć, to też niedobrze. A jak będzie załatwiać się pod siebie, to może zainfekowac ranę. Wszystko dzis przedyskutowaliśmy z wetem, będzie ciężko, ale nie ma wyjścia, musi mieć operację. Przetrzymała już tyle, to musi i tym razem się udać!!! Ale kciuki bardzo potrzebne! Iv, wielkie podziękowania! :loveu: Quote
swan Posted December 3, 2008 Posted December 3, 2008 trzymam kciuki :bigok::happy1::kciuki::thumbs: Quote
Iv_ Posted December 3, 2008 Posted December 3, 2008 :kciuki: trzymam kciuki. Wiele już przeszłyście do tej pory, dacie radę i teraz. Zdobędziecie nowe doświadczenia. Ja wiem, że lepiej byłoby iść przez życie spokojną i pewną drogą, bez żadnych niebezpieczeństw, ale niestety tak nie jest :shake: W przyrodzie tak jak i w życiu jest zachowana równowaga. Jeśli są złe dni, to i muszą być dobre, żeby się równoważyć. Dla was też zaświeci słoneczko :loveu: Życzę udanej operacji i rekonwalescencji. A Tobie Joaaa dużo dużo cierpliwości :loveu: Powodzenia! Quote
Bila Posted December 3, 2008 Posted December 3, 2008 Musi być dobrze. Że tez cholera jeszcze i to Buni musiało się przytrafić:-( Quote
halbina Posted December 3, 2008 Posted December 3, 2008 ojej... jeszcze i to... już po operacji, ale teraz przeczytałam... wiec trzymam kciuki!!! Quote
Hania&Andrzej Posted December 3, 2008 Posted December 3, 2008 Bunia ma w sobie tyle woli życia że.... wszystko MUSI byc w porzadku. Trzymam kciuki. Quote
eurydyka Posted December 3, 2008 Posted December 3, 2008 trzymamy rodzinnie kciuki, bo tego terminu chorobowego w naszej rodzinie wyjatkowo nie lubimy mocne kciuki, zeby powiklan nie bylo zadnych joaaa, jak jej watroba sie ma? Quote
joaaa Posted December 4, 2008 Posted December 4, 2008 Moi Kochani!!!! Bardzo Wam dziękuję za pomoc, kciuki i dobre słowo! Bunia po operacji, wczoraj siedziałysmy w lecznicy do 21, potem jak wróciłam, to jeszcze musiałam obrządzić resztę stada i padłam na pysk. A teraz dopiero mam chwilę, żeby usiąść i coś napisać. Bunia bardzo spanikowała w lecznicy, Germaine przypomniała mi, ze przy poprzedniej operacji Buni przy rtg ze strachu stanęło serce, więc trochę było nerwów, ale na szczęscie obyło się bez specjalnych sensacji. Tylko bardzo długo nie chciała zasnąć. Najgorzej było jak wybudziła się z narkozy, tak przerażonego psa jeszcze nie widziałam w swoim życiu. Rzucała głową na wszystkie strony, trzęsła się jak osika i w dodatku leciały jej łzy, a oczy miała wytrzeszczone i dziko przerażone. Więc szybko dostała na upokojenie i na szczęście zasnęła. Sama operacja trwała ponad trzy godziny, robiło ją troje lekarzy, więc wszystko było pod kontrolą. Dodatkow wycieli jej guzek, który miała na szyji. Miał to być włókniak, ale okazał się niestety naczyniakiem. Ale nie dałam go do badania, bo nawet gdyby był złośliwy, to co nam przyjdzie z tej wiedzy?!... Mam nadzieję, że nie jest złośliwy, albo, że na tyle wcześniej został wycięty, że wszystko jest ok. Dzisiaj Buni czuje się dobrze, dużo śpi. Dostała juz jedna kroplówkę, wieczorem ma dostać drugą. Dostaje tez czopki przeciwbólowe. Rany wyglądają na razie bardzo ładnie. Zjadła juz trochę, co prawda nie tyle co zawsze, ale zjadła. Dalej dużo pije, mam nadzieję, że to minie. Lekarz mówi, że trzeba jej będzie zrobić badania krwi za parę dni, żeby zobaczyć, czy nerki są ok. Najbardziej mnie martwi, że jeszcze nie zrobiła siku, nie chcę jej naduszac na brzuszek, bo widzę, że jak to robię, to ja boli. Dałam jej nospę, żeby łatwiej ją było sprowokować do sikania, ale na razie nie ma efektu. Rozmawiałam z wetem, jak do wieczora nie załatwi się, to trzeba będzie założyć jej cewnik. Quote
halbina Posted December 4, 2008 Posted December 4, 2008 dobrze, że już po operacji... wieści i dobre i gorsze, ale najważniejsze, że żyje i jest w dobrych rękach! zdrowiej, Buniu! Quote
Bila Posted December 4, 2008 Posted December 4, 2008 Joaa może to, że Bunia nie sika to wynik stresu, mój Bilbo zawsze tak ma po jakichś głębszych interwencjach, pomimo że weta bardzo lubi i chętnie tam zostaje, a Bunia jak jeszcze się tak potwornie bała, to i stres ogromny. Dzielne jesteście, i teraz żeby jeszcze ta rekonwalescencja jakoś w miarę bezbolesnie przeszła Quote
joaaa Posted December 4, 2008 Posted December 4, 2008 No i mamy problemy. :shake: Bunia nie chce robić siku,wieczorem wydusiłam z nij ok. szklanki, więc wet powiedział, że z cewnikowaniem możemy zaczekać do jutra. Boimy się, że trzeba będzie jej dawać narkozę, żeby założyc cewnik, bo ona tak się denerwuje. A czy wytrzyma kolejną narkozę?... :-( Dałam jej lekarstwo zwiotczjące mięśnie, które dostawała na przykurcz palców, a którego efektem ubocznym było to, że sikała pod siebie. Mam nadzieję, że tak będzie i tym razem, albo chociaż nei będzi etrzeba tak silnie uciskać brzucha, żeby się załatwiła. Teraz lepiej niech sika pod siebie, niż by jej trzeba było znowu dawać narkozę. Przy tym duszeniu brzuszka naruszyłam jej trochę szew i zaczęło się sączyć w jednym miejscu, ale to nic poważnego. Najwazniejsze teraz to sikanie! I nie chciała jeść wieczorem, ale pasztetówka z lekarstwami wchodziła dobrze!!! Musze jej chyba kupic jakieś konserwy, żeby dosmaczyć karmę, tym bardziej, że to lekarstwo na zwiotczenie mięśni powoduje tez zanik apetytu. Jutro już będzie lepiej, prawda?!!! Bila i Menrzusiu, bardzo, bardzo Wam dziękujemy!!! Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.