Jump to content
Dogomania

Dog! Feniks. Zostaje u Joaaa !!!


Norbitka

Recommended Posts

  • Replies 2.6k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Top Posters In This Topic

Sąsiadka jest w porzo, tylko za bardzo grucha do Feniksa i nie daje mu szansy na powitanie, tak jak on chce. :p
Jak podchodzi bez gruchania i bez wyciągania rąk z daleka, rozmawia ze mną chwilę, to Fen wita się bardzo miło i z sympatią, a jak z daleka tiu, tiu, tiu do niego i wyciąga łapy, to Fen nie pozwala.
Musi chłopak na spokojnie, wtedy sam podchodzi.
Halbinko, życzę samych takich sąsiadów(one mają w domu 16 kotów :diabloti:).
Mysz jest na nowej dawce luminalu, większej, przez dwa dni było niefajnie, pobudzona, obijała się o meble, ale teraz już jest chyba lepiej.
A czy one pamiętają Bunię poprzednią?...
Nie wiem.
Wiem, że jak już Bunia umarła, to było dla nich normalne, kładły się koło niej jak jej już nie było.
A potem nie szukały jej, tak jak wcześniej bywało, jak któregoś psa nie było w domu.
One chyba przyjmują tak jak jest, była, umarła, nie ma, świat toczy się dalej.

Link to comment
Share on other sites

Bila, wszystko można wypracować. :p
Ale Feniks jakoś na razie nie wypracowany, tylko wiem, że to moja wina,
bo odpuściłam, tłumacząc się brakiem czasu.
Świetnie pracuję z obcymi psami, wiem co skorygować i jak(mam wyniki), a dzieci szewca chodzą bez butów. :shake:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='joaaa']Bila, wszystko można wypracować. :p
Ale Feniks jakoś na razie nie wypracowany, tylko wiem, że to moja wina,
bo odpuściłam, tłumacząc się brakiem czasu.
Świetnie pracuję z obcymi psami, wiem co skorygować i jak(mam wyniki), a dzieci szewca chodzą bez butów. :shake:[/quote]

Bilbo też nie:cool3::cool3::cool3:. I to też moja wina:evil_lol:.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='joaaa']He,he,he.... Małe konsultacje internetowe? :razz:[/quote]

Musiałabyś to zobaczyć na żywo:diabloti::evil_lol:. Jak nikt go nie zaczepia, nie ciumka, nie gada, nie jojczy, to jest OK. Żal mu dupsko ściska, że taki cżłowiek przeszedł i nie zagadał, ale dzielnie to znosi:evil_lol:. Za to jak się znajdzie taki ktoś bardzo serdeczny, to... jęczenie, zawodzenie, wpychanie się między nogi, czasami fikoł, podskok, piruecik:shock:. A czasami wszystko jednocześnie:razz:.
Jak mam do czynienia z normalną jednostką, która reaguje na prośbę, żeby najpierw go zignorować i dopiero jak się uspokoi, to przywitać, to jest dobrze, a jak nie, to jeden serdeczny zaliczył kiedyś pad na plecy. To był naprawdę piękny widok:cool3:. Ja, on jojczący, jego pies usiłujący skopulować mojego, oba na smyczy, jęczący Bilbo, poplątane smyczki obu psów miedzy jego nogami... i cudowny pad na plecy jojczącego:crazyeye:. Ale skończył się z nami witać:diabloti:

Link to comment
Share on other sites

He, he, masz fajnie, czasami. :diabloti:
Tak na prawdę, to unikam dawania porad wirtualnie, bo nic nie zastąpi zobaczenia psa na żywo, jego zachowań i właścicieli.
Często można zaszkodzić, zamiast pomóc.
Tak na prawdę, to my, właściciele pokazujemy psu jak ma się zachowywać.
Chociaż otoczenie często bardzo utrudnia nam pracę. :shake:
Ja staram się skupić psa na sobie, cokolwiek się dzieje, np. właśnie sąsiadka
leci żeby się przywitać. Staram się mieć smaczki bardzo atrakcyjne, w ekstremalenej formie do rozsmarowania na japie, czyli jakiś pasztet, pasztetówka, albo konserwa. Pies mimo woli zaczyna lizać i skupia się na tym,
a jednocześnie jest to sygnał uspokajający, mimo woli pies się uspokaja.
Za Gosią z Katowic sąsiedzi podobno wołali Pasztetówa, bo przez prawie rok odwrażliwiała psa na inne psy i ludzi.:diabloti:
Ale się udało, nie ma problemów socjalnych z suczką wielkości podhalana, wziętą ze schroniska, którą nestety jeszcze zepsuło szkolenie kolczatkowe.

Link to comment
Share on other sites

Eurydyka, mogę spróbować, nigdy nie pracowałam z głuchym psem, ale poszukam literatury i przygotuję się. Będzie to dla mnie nowe wyzwanie,
ale bardzo chętnie spróbuję pomóc.
Niech Maupa odezwie sie do mnie, jeżeli chce, ma mój telefon.
Ja mogę spróbowac odezwać się do niej, ale nie bardzo mi to wychodzi,
chciałam się z nią skontaktować parę razy, żeby zapytać o lasery i jakoś
nie udało mi się.

A teraz wieści o stadzie.
Rudy był w piątek u Pani Dr, był znowu osłuchany i opukany.
Miał rtg płuc, na którym na szczęście nic nie wyszło, dr Marciński powiedział, że ma jakby trochę przesunięte serce, ale może on tak ma.
Zrobiliśmy test na białaczkę i FIV, i na szczęście oba wyszły ujemnie. :lol: :lol: :lol:
Dostał dodatkowo leki przeciwzapalne i zobaczymy czy to zadziała razem z antybiotykiem, który już bierze.
Jeżeli nie, to trzeba będzie robić rtg głowy i endoskopię, bo może ma jakiegoś polipa w nosie, albo zatokach. Tylko to już w narkozie, a poniewaz źle oddycha, będzie to trochę ryzykowne.
Przy rtg zrobił rodeo, Pani Dr stwierdziła, że sama go przytrzyma i na zdjęciu jest jej ręka, bo nie dał się spacyfikować. :p
Poza tym jest bardzo grzecznym kotkiem, nawet pobieranie krwi udało się zrobić bez gryzienia.
Jayo, baaaaaaaaaardzo dziekuję za wszystko!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Bunia była dziś w gościach u Germaine, gdzie mieszkała przedtem w dt.
Poleżała na trawce w ogrodzie i pogoniła mieszkające tam boksie.
Dawała czadu nieźle, mam filmik, który postaram sie wstawić, żebyście zobaczyli jaką ma parę i jak jest aktywna, a ktoś chciał ją uśpić. :mad:
Na razie wstawiam zdjęcia sępów, które czekają na kawałki ze stołu.

[img]http://img291.imageshack.us/img291/278/sepy2ch5.jpg[/img]

[img]http://img291.imageshack.us/img291/2859/sepy1fe4.jpg[/img]

[img]http://img291.imageshack.us/img291/7415/sepyqu8.jpg[/img]

Link to comment
Share on other sites

Joasia, nie zapomnij jutro zadzwonic do wetki.
Wydaje mi siem, ze nastepnym etapem miala byc Flegamina, jesli nie ma poprawy. I chyba Metronidazol, ale nie pamietam - nie zapomnij spytac.

I przygotuj sie psychicznie na wsparcie dla nas, bo oszalelismy. Jakiegos kolejnego konia do odkarmiania chyba wezmiemy - ale trza bedzie pomoc w adopcji :cool3:

Link to comment
Share on other sites

Bunia się doigrała. :cool1:
Ma poszatkowane ucho przez Feniksa.
Feniks jadł swoje jedzenie, a Bunia przyślizgała się do pokoju, gdzie jadł, chociaż przed chwilą zjadła swoje, ja zaraz zabrałam miskę Fena i nie zdążyłam spacyfikować Buni, która postanowiła zobaczyć, czy jeszcze coś uda się skubnąć. I wielka awantura, Feniks nie zdzierżył, Bunia się zbliżała, miskę zabrałam mu sprzed nosa(jeszcze pełną), wkur... się i skoczył na Bunię, która wcale nie poczuwała się do winy. Szła jak po swoje.
Feniks trzy razy cięższy od Buni...
Krzyknęłam, to odpuścił (Bunia nie!), efekt - posztkowane ucho Buni.
Musiałam jej założyć kaganiec i uciec do pomocy przy trzymaniu, bo nie dawała sobie zdezynfekować. Małżowina przegryziona na wylot, nie wiem, czy się zrośnie bez frędzli.
Niezła jest ta babcia, zębów nie ma , ale honor ma! :shake:

Filmik nadal się robi, bo jakoś nie potrafię przygotować go do wstawienia.

Rudy nadal kicha, chociaz jakby trochę mniej.

Za to Mysz wymiotuje od wczoraj, dostała czopki przeciwwymiotne, ale musiałam jej podac luminal na padaczkę i za każdym razem po 15 minutach były wymioty.
Na przyszłość wiem, że powinnam mieć luminal w czopkach albo zastrzykach.
Boję się, że ma coś w żołądku, dlatego zwraca, jeżeli tak jest, to operacja.
Nie mogę dłużej czekać, rano szukamy kliniki z chirurgiem i rtg, tylko komu zaufać?....
Ona jest padaczkowa, więc musi dostać specjalną narkozę.
Mój wet na wakacjach, konsultacje telefoniczne wyczerpały możliwości.
Boję się...

Ale będzie dobrze, prawda?, już jest dobrze, wszystko się udało!!!!!!

Link to comment
Share on other sites

No Bunia to jest kawał cholery:mad:. Babcia-gigantka:diabloti:. Trudno, będzie miała frędzle na uchu.

Joaa, a Mysz nie zeżarła czegoś, a może ten luminal w tabletkach zaczął źle na nią działać? Jak ma delikatny przewód pokarmowy, to chyba może tak być, że żołądek jakiejś chemii nie toleruje, a rozwolnienie ma, czy tylko wymiotuje, a brzuszek ma twardy? Może coś niestrawnego wrąbała. Spokojnie, może to tylko jakaś niedyspozycja żołądkowa

Link to comment
Share on other sites

Bila, dziękujęęęęeeeeeeeee!!!!!!!!!!!!!!!!!

Mysza już po lekarzu, zrobiliśmy rtg, na szczęście nic nie ma w żołądku.
Za żołądkiem coś jest, ale wygląda na masy kałowe, które trzeba przepchnąć dalej. Mam nadzieję, że się uda.
Rtg będzie oglądał jeszcze dr Marciński, ale dopiero we wtorek.
Mam nadzieję, że niczego więcej nie zobaczy.
A w ogóle, to we wtorek Mysz już będzie zdrowa!!!
Pan dr powiedział, że ma zapalenie żołądka, a mogło się wziąć np. z polizania czegoś na dworze.

Dorota i Tomek, bardzo Wam dziękuję, że jesteście!

Link to comment
Share on other sites

Nie, nie lewatywa, tylko parafina.
Ale na razie jest niedobrze, leży i wcale się nie rusza, mam wrażenie, że chyba miała ataki, ale takie małe, tylko się zawieszała.
I troszkę wymiotuje, tak jakby jej się ulewało.
Dałam jej już luminal.
Kurcze, no musi być lepiej!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Link to comment
Share on other sites

Kurczaki, joaa, a może by jej osłonowo, dla tego luminalu, podać smarki, znaczy siemię lniane? Wiesz, przy tych złogach to ją może też i brzuszek boli. tylko nie wiem, czy ma wzdęcie? najgorzej, że to nie wiadomo, czy ona w tej chwili gorzej się czuje, bo ataki, czy z racji tego żołądka

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...