Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

  • Replies 5.6k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

[quote name='Isadora7']A napisz mozę do soboz4 ona miała kiedyś bardzo sprytne takie CÓŚ dla jamnika Brutusa. Z tego co wiem sama robiłą (sama tez szyje legowiska i budki) może cos podpowie.[/QUOTE]
Super, dzięki. :-)


[quote name='Smyku']Izuś przytulamy mocno i pozdrawiamy . Gdybyś miała ochotę to Wiesz ...[/QUOTE]
Wiem, wiem Kochanie. A póki co odbierz ska. ;-)


[quote name='Marycha35']Izuś, myślę i niech będzie lepiej, a przynajmniej nie gorzej.[/QUOTE]
Otóż to... Niech nie będzie gorzej. :-)

Posted

[quote name='Marycha35']Izulku a czy jest chociaż ździebko lepiej ?[/QUOTE]

Ostatnio zastanawiam się nad znaczeniem słowa [I]lepiej[/I].
Faksio leci ze skrajności w skrajność. Rano był dętka, od południa kołuje, głównie w prawo, a dupcia mu leci na lewo. Dziś mnie dokumentnie zasikał ale super, że były i kupki. Wreszcie! Boję się ucieszyć, że wydaje mi się mocniejszy ale tak jakoś wygląda. Uprząż, nie zda egzaminu. Mega delikatną, a spełniającą swoją funkcję mama uszyła chyba w nocy, rano była próba i... klapa. Przebieranie chaotyczne łapkami, jakby chciał przed uprzężą podtrzymującą wiać. Widać było, że jak go aż tak coś dotyka do ciała to jest panika na całego. Jak dziś chodził, bo było parę takich budujących epizodów, to biegłam za nim niemal, by podtrzymać mu asekuracyjnie lewe bioderko ale i tak wymiękłam, kiedy zaczęły się wspomniane piruety, zmiany kierunków etc.
Hm... ale czego by nie powiedzieć, kolejny dzień jest ze mną, po tej stronie, gdzie chciałabym, by był jak najdłużej.
Wielkich złudzeń jednak nie mam Marysiu więc żyję chwilą, jego chwilą i już.

Posted

[quote name='Smyku']Przyszłam sobie na przytulanki .[/QUOTE]

No to tulimmm, tulimmm. :calus:
Właśnie dziś domknęłam dzień kąpielą ósemki gagatków.

Posted

Tak, był, już był. A wiesz, że całe? Ale ja mam na niego sposoby. :-) Szybka przechwytka nim zdąży coś podejrzewać, wio do kabiny i tam ciepluśka woda, kizimizi po ciałku, odżyweczka i co najważniejsze, pokazywać mu co będziemy robić (w miarę się z robotą uwijać) i gadać durnoty. Wycierać jeszcze szybciej. O suszeniu możemy oczywiście zapomnieć. ;-) Cacuś nadal wygląda jak szczur kanałowy więc jak dojdę do końca listy kąpielowej pewno go zasadzę z mamą na stole kuchennym i popodcinam, podgolę miejscami.

Posted

Faksio, drgnął w dobrą stronę, biorąc pod uwagę "ubiegłego wraka" teraz popyla, do tego sam, bez podtrzymywania. Na jak długo jest poprawa? Wolę nie gdybać. Leki idą cały czas.

Fuksio zjazd. Problemy z jedzeniem, jakby tracił węch, zainteresowanie, a może dochodzą problemy z przełykaniem. Lecimy na roztworach i karmieniu strzykawką, co na dłuższą metę nie zda egzaminu. :-( Do tego... Na kontroli od dnia pobrania wycinka do 10 dnia zdjęcia szwów guz z przesuwalnego, wielkości mandarynki (pi razy drzwi) stał się skamieniałym, nieruszalnym, dużym pomidorem. Rozwija się w zastraszającym tempie. (Zdaniem wetów miał więc prawo rozwinąć się do zauważonej przeze mnie postaci piorunem, marna pociecha.) W trakcie nie działo się nic, czyli zarówno weci, ja osobno również, zasięgaliśmy info i obraz jest spójny - operacja nie dałaby nic, o ile tak rozległą by przeżył. Chemia - szans również zero, ci co stosowali wyniki mieli je żadne..., ponadto równie dobrze chemia skasowałaby Fuksia jeszcze szybciej. Sądzę..., że zostało nam bardzo mało czasu. To jedna z najagresywniejszych postaci raka. Tak to, z grubsza, wygląda.

Posted

[IMG]http://s17.postimage.org/7yv4miv1r/P1150592.jpg[/IMG]

[IMG]http://s10.postimage.org/p0knlfhvd/P1150593.jpg[/IMG]

[IMG]http://s8.postimage.org/6aqsbo40l/P1150594.jpg[/IMG]


Jeszcze przed zdjęciem owijki na szyjce... jeszcze, gdy były choć podświadome złudzenia...

Posted

Różnie się kładzie. Przekładanie go spełza na niczym. Trochę się strachałam, że może np. schładza się, bo gorączka ale... nie... gorączki nie ma. Raz jest to podłoga, raz kocyk, raz podusia. Od przedwczoraj staram się już go nosić po schodach, zwłaszcza staram się mu oszczędzić schodzenia. Wczoraj zdobyłam specjalną strzykawę do karmienia ale i tak idzie marniutko. :-(

Posted

3 razy zabierałam się za napisanie posta i co bym nie napisała, wszystko wydaje się beznadziejne, głupie, nie na miejscu. bo co tu pisać w obliczu takiego nieszczęścia? :(
izuniu, trudne chwile przed wami...po prostu trzymajcie się...

Posted

Wiem Kochana, wiem. :-( Cały czas analizuję (to chyba normalne), czy zrobiłam dla niego wszystko, co mogłam, czy "wszędzie" zapytałam o to rozpoznanie. Myślę, że tak, ufam, że tak. :-( Biorąc pod uwagę, że "to" idzie jak burza zostało nam niewiele czasu. Nadziei na... już nie mam, mam za to natomiast na to, że przy pomocy moich bliskich i chłodnego osądu weta będę wiedziała w danym momencie, że to już czas, by pomóc mu odejść, by nie odchodził śmiercią głodową lub nie mogąc oddychać. To jeszcze nie ten moment ale on już stuka do drzwi. Za niedługo jadę do sklepu po... sama nie wiem, po coś, co wpadnie mi w oko do zmiksowania i zanęcenia go... choć trochę.
Wczoraj też był u nas doktor. Eh...

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...