Jump to content
Dogomania

Majka-kózka. Mimo ogromnych starań i prób odratowania-nie udało się. Eutanazja :( [*]


Recommended Posts

  • Replies 220
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

To tak- koza na pewno miała tam jedzenie. Co jak co, ale koza jeść dostawała. Stała właśnie na krótkim łańcuchu i nie była spuszczana przez zimę. To może być powodem zaniku tych mięśni.
Krowa jest pod opieką weta, bo nawet niedawno był pobrać krew po to, aby sprawdzić, czy nie jest na coś chora; białaczka itp.
Dostałam też info, że może trzeba ją wydoić? Robicie to?
A może jest bardzo zarobaczona i dlatego tak wygląda? :// Może jeść dostawała, ale robale ją wykańczały?
Nie wiem na prawdę- nie znam się.
Co to zdjęć- to te z pierwszego postu są z dni, kiedy założyłam wątek. "Także są aktualne".


Cholera :/ Ale się narobiło. Strasznie z nią :( Żeby tylko bidulka przeżyła. Takie kochane maleństwo :( Na pewno musi cierpieć :/ Trzymam kciuki za maliznę !!!!

Posted

[quote name='MonikaP']Kto wie, czy tym jedzeniem bez ograniczeń się jeszcze nie doprawiła :-(.[/QUOTE]
bez ograniczeń miała dostęp do siana, owsa dostawała garstkę.

Posted

Kinia, piszesz o wydojeniu kozy...to ona jeszcze była dojona? Wątek założyłaś w styczniu, pisząc, że miała już małe, ale wobec tego kiedy je miała, skoro poprzedni właściciele jeszcze ją doili, a jest już prawie kwiecień? Co się stało z tym koźlątkiem?

Posted

[quote name='MonikaP']Kinia, piszesz o wydojeniu kozy...to ona jeszcze była dojona? Wątek założyłaś w styczniu, pisząc, że miała już małe, ale wobec tego kiedy je miała, skoro poprzedni właściciele jeszcze ją doili, a jest już prawie kwiecień? Co się stało z tym koźlątkiem?[/QUOTE]

Dzwoniłam i dowiedziałam się, że jeszcze doili ją o.O
Nie ma pojęcia co z koźlątkiem. W ogóle nie przyszło mi do głowy, żeby o to zapytać... :? :/

Posted

:pissed:[quote name='kinia098']To tak- koza na pewno miała tam jedzenie. Co jak co, ale koza jeść dostawała. Stała właśnie na krótkim łańcuchu i nie była spuszczana przez zimę. To może być powodem zaniku tych mięśni.
Krowa jest pod opieką weta, bo nawet niedawno był pobrać krew po to, aby sprawdzić, czy nie jest na coś chora; białaczka itp.
Dostałam też info, że może trzeba ją wydoić? Robicie to?
A może jest bardzo zarobaczona i dlatego tak wygląda? :// Może jeść dostawała, ale robale ją wykańczały?
Nie wiem na prawdę- nie znam się.
Co to zdjęć- to te z pierwszego postu są z dni, kiedy założyłam wątek. "Także są aktualne".


Cholera :/ Ale się narobiło. Strasznie z nią :( Żeby tylko bidulka przeżyła. Takie kochane maleństwo :( Na pewno musi cierpieć :/ Trzymam kciuki za maliznę !!!![/QUOTE]
Sorry, ale szlag mnie trafia jak Ciebie czytam:angryy:
Po pierwsze co ma dojenie do skrajnie wycieńczonej z powodu niedożywienia stanu kozy?
To właściciele mieli kasę na badania krwi u krowy,a na środek na odrobaczenie już nie?
Dla Twojej informacji na kozie można uczyć się anatomi :crazyeye:, więc z łaski swojej uruchom swoją wyobraźnię i nie pieprz mi tu o dojeniu. Racice poprzerastane świadczą o braku ruchu, więc na logikę jeżeli koza miałaby żarcia pod dostatkiem i brak ruchu to do ksenki powinna przyjechać koza zapasiona, a nie anorektyczka.:eek2:

Posted

[quote name='katlis']:pissed:
Sorry, ale szlag mnie trafia jak Ciebie czytam:angryy:
Po pierwsze co ma dojenie do skrajnie wycieńczonej z powodu niedożywienia stanu kozy?
To właściciele mieli kasę na badania krwi u krowy,a na środek na odrobaczenie już nie?
Dla Twojej informacji na kozie można uczyć się anatomi :crazyeye:, więc z łaski swojej uruchom swoją wyobraźnię i nie pieprz mi tu o dojeniu. Racice poprzerastane świadczą o braku ruchu, więc na logikę jeżeli koza miałaby żarcia pod dostatkiem i brak ruchu to do ksenki powinna przyjechać koza zapasiona, a nie anorektyczka.:eek2:[/QUOTE]

Dzięki. Wiem, że za mną nie przepadasz.

Co ma dojenie do skrajnie wycieńczonej kozy? Hmm... Nie znam się. Ale pomyślałam, że może warto o tym powiedzieć, niż później czytać, że kogoś trafia szlag, bo to było bardzo istotne i może w pewnej mierze zależało od tego życie kozy?

Nie wiem jaka jest sytuacja finansowa tamtej rodziny. Wiem jedno, ale nie będę może lepiej o tym mówić, bo jeszcze zostanę uznana za idiotkę? .
Widzę na zdjęciach jaki jest stan kozy. Może nie jestem super specjalistą od kóz, ale dostrzegam różnicę między zdjęciami z mojego pierwszego postu, a zdjęciami od ksenki.
Może to choroba, pasożyty, czy Bóg wie co doprowadziło ją do takiego stanu mimo, że miała żarcia w brut?

A dla Twojej świadomości- nie jestem znawcą, co pisałam już wcześniej.
Jednak wolę może wyjść na debilkę i napisać, np. o tym dojeniu, niż mieć później wyrzuty sumienia.

Posted

Laktacja jest obciążeniem dla organizmu każdej samicy. Koza musiała zużywać energię (nie wiem, jak lepiej to ująć), aby wyprodukować mleko, a gdy była niedożywiona, to robiła to kosztem swojego organizmu. Zresztą ile takie wycieńczone, chude zwierzę mogło im tego mleka dać... kubek dziennie? Boże, straszne to wszystko i smutne.

Posted

Dowiedziałam się, że maleństwo było jeszcze u poprzednich właścicieli kozy. I ona co drugi dzień była dojona. Jakoś tak.
KOZA NA PEWNO BYŁA KARMIONA ! WODĘ TEŻ MIAŁA. Wet z resztą też był u krowy niedawno, a koza stała obok krowy, to co on nie zauważył? Yyy...

Posted

[quote name='kinia098']Dowiedziałam się, że maleństwo było jeszcze u poprzednich właścicieli kozy. I ona co drugi dzień była dojona. Jakoś tak.
KOZA NA PEWNO BYŁA KARMIONA ! WODĘ TEŻ MIAŁA. Wet z resztą też był u krowy niedawno, a koza stała obok krowy, to co on nie zauważył? Yyy...[/QUOTE]
Jaka Ty jesteś ślepa, wiesz co mam pytanie, czy mieszkasz w Szczecinie?
Jeżeli tak to zawiozę Cię na mój koszt do Ksenki i odwiozę z powrotem do Szczecina, żebyś tylko mogła porównać 2 kozy. Subtelną Ksenki i Majkę, która przyjechała nie dawno.
Ocenisz sama czy Majka miała dostarczaną odpowiednią ilość pożywienia u poprzednich właścicieli.

Posted

[quote name='kinia098'] I ona co drugi dzień była dojona. [/quote]
Kinga, to co piszesz, coraz dobitniej świadczy o tym, że z byłymi właścicielami kozy jest coś nie ten-teges. Mleczna koza musi być zdajana co 12, lub 24 godziny (czyli raz dziennie, lub rano i wieczorem), inaczej zwierzę po prostu się męczy i może dojść też do powikłań zdrowotnych (np. zapalenie wymienia). No chyba, że ona z zagłodzenia miała tak mało mleka, że ledwo coś tam "wyduszali" co drugi dzień... ale to pozostawię bez komentarza.


[quote name='kinia098']KOZA NA PEWNO BYŁA KARMIONA ! WODĘ TEŻ MIAŁA. [/quote]
Nie było Cię tam, nie wiesz jak było.

[quote name='kinia098']Wet z resztą też był u krowy niedawno, a koza stała obok krowy, to co on nie zauważył? Yyy...[/QUOTE]
Mógł nie zauważyć, albo go to nie interesowało.

Posted

[quote name='Greven']Mógł nie zauważyć, albo go to nie interesowało.[/QUOTE]
Greven sama widziałaś koza ma zimową sierść, jej zły stan z oddali można zauważyć po osowiałym zachowaniu oraz w momencie kiedy jej się dotyka. Wszystkie kości są doskonale wyczuwalne.
Więc kiedy jedziemy kinia?

Posted

[quote name='katlis']Jaka Ty jesteś ślepa, wiesz co mam pytanie, czy mieszkasz w Szczecinie?
Jeżeli tak to zawiozę Cię na mój koszt do Ksenki i odwiozę z powrotem do Szczecina, żebyś tylko mogła porównać 2 kozy. Subtelną Ksenki i Majkę, która przyjechała nie dawno.
Ocenisz sama czy Majka miała dostarczaną odpowiednią ilość pożywienia u poprzednich właścicieli.[/QUOTE]

No ludzie ! Chyba oni znają się tam i wiedzą kto jaki jest? Pai Krysia jeszcze specjalnie dzisiaj leciała do właścicielki, czy jej córki i się pytała. Rozmawiałam z nią na ten temat z godzinę. Wy też nie wiecie jaka jest Pani Krysia.

Gdybym mieszkała w Szczecinie, to bym już ją widziała...

Posted

[quote name='Greven']Kinga, to co piszesz, coraz dobitniej świadczy o tym, że z byłymi właścicielami kozy jest coś nie ten-teges. Mleczna koza musi być zdajana co 12, lub 24 godziny (czyli raz dziennie, lub rano i wieczorem), inaczej zwierzę po prostu się męczy i może dojść też do powikłań zdrowotnych (np. zapalenie wymienia). No chyba, że ona z zagłodzenia miała tak mało mleka, że ledwo coś tam "wyduszali" co drugi dzień... ale to pozostawię bez komentarza.



Nie było Cię tam, nie wiesz jak było.


Mógł nie zauważyć, albo go to nie interesowało.[/QUOTE]

Jak miała małego, to tak była dojona. Później już co dwa dni. Nie wiem, czy to źle, czy dobrze, BO NAPRAWDĘ NIE ZNAM SIĘ NA TYM.


Tak- nie było mnie tam. Ale często rozmawiam z P.Krysią.

Co do weta- nie wiem. Nie znam go i nie ocenię.

Posted

Wydaje mi się, że szukanie winnego nie ma w tej chwili sensu. Biedna koza jest ofiarą myślenia typu "koza na wszystkim się uchowa/ koza wszystko wytrzyma", ofiarą mody każącej trzymać w ogródku kozy, świnki, krowy i Bóg wie, co jeszcze, bez podstawowej wiedzy o opiece nad nimi.
A co się z nią teraz dzieje? Żyje? Co powiedział wet?

Posted

Kinia, ale przecież pani Krysia to nie właścicielka Mili ani kozy.

OK, załóżmy, że koza miała jedzenie, ale go nie jadała, lub jadła, ale chudła.
Abstrahując od przyczyn takiego stanu.

I co? Właścicielka patrzyła na słabe, osowiałe, atroficzne zwierzę, czekając na co? Na cud?
Czy może na to, żeby "problem" w końcu zniknął z obory?

Wg mnie błędem jest utorzsamianie pani Krysi z całą sprawą. Równie bez sensu jest Twoje stawanie w obronie byłej właścicielki kozy. Bo co innego, gdybyś była na miejscu, odwiedzała ją, widziała że koza ma żarcie i wodę, że je i pije... Koza została zagłodzona w skutek długotrwałego niepobierania pokarmu i jest to opinia lekarza.

Posted

Nie wiem, ale katlis- czepiasz się mnie, jakby to wszystko, to była moja wina... Jakbym to ja "zagłodziła" kozę, jakbym to ja doprowadziła ja do takiego stanu.
Co powiem, to źle.
Na tyle głupia, to ja chyba nie jestem <?...>, żeby nie zauważyć, że jednak coś kozie dolega.

Posted

[quote name='Greven']Kinia, ale przecież pani Krysia to nie właścicielka Mili ani kozy.

OK, załóżmy, że koza miała jedzenie, ale go nie jadała, lub jadła, ale chudła.
Abstrahując od przyczyn takiego stanu.

I co? Właścicielka patrzyła na słabe, osowiałe, atroficzne zwierzę, czekając na co? Na cud?
Czy może na to, żeby "problem" w końcu zniknął z obory?

Wg mnie błędem jest utorzsamianie pani Krysi z całą sprawą. Równie bez sensu jest Twoje stawanie w obronie byłej właścicielki kozy. Bo co innego, gdybyś była na miejscu, odwiedzała ją, widziała że koza ma żarcie i wodę, że je i pije...[/QUOTE]

Czekałam na to tylko...- problem. Właścicielka chciała oddać kozę jeszcze wcześniej, niż założyłam jej tu wątek i w ogóle się o niej dowiedziałam. Jak widać na zdjęciach, które ja wrzucałam- koza jest zadbana.

Próbuję Wam wyjaśnić, że koza miała jedzenie... I nie była bita, głodzona.
Fakt- nie była odrobaczana, racice ma zaniedbane i jednak jej coś jest.
Może to właśnie przez to stałe dojenie?

Posted

[SIZE=4][COLOR=#000000][FONT=MS Shell Dlg 2]Do Pani wszechwiedzącej- katlis.
Skoro uważasz ,że ponoszę odpowiedzialność za stan kozy zastanów się jakby się to skończyło gdybym nie okazała zainteresowania temu zwierzęciu.Skoro jest tak tragicznie ,że całe swoje frustracje musisz kierować do mnie zabiorę kózkę .Postaram się jej zapewnić dobre warunki,tylko potrzebuję trochę czasu.Mam tylko 15 lat.Skoro sprawiają ci przyjemność potyczki słowne z nastolatką ,która za wszelką cenę stara się pomóc zwierzakom jak tylko ma możliwości,to raczej z Tobą jest coś nie tak.Pluć jadem możesz sobie do kieszenie a nie w moim kierunku.To nie ja zagłodziłam kozę,nie ja ją zaniedbałam.Zapamiętaj to sobie a nie obarczaj mnie grzechami całego świata.[/FONT][/COLOR][/SIZE]

Posted

[FONT=Tahoma][quote name='MonikaP']A co się z nią teraz dzieje? Żyje? Co powiedział wet?[/QUOTE][/FONT]
[FONT=Tahoma]Dzisiaj przed 19 koza dostała kolejną dawkę glukozy, jeżeli przez noc jej stan się nie poprawi kolejna dawka kroplówek jutro rano w gabinecie weta.[/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3] [/SIZE][/FONT]
[FONT=Tahoma][quote name='kinia098']Nie wiem, ale katlis- czepiasz się mnie, jakby to wszystko, to była moja wina... Jakbym to ja "zagłodziła" kozę, [/QUOTE][/FONT]
[FONT=Tahoma]Po pierwsze nie czepiam się Ciebie, tylko Twoich wypowiedzi, a to jest wielka różnica.[/FONT]
[FONT=Tahoma]Pisząc słowo zagłodziła w cudzysłowie, obrażasz wszystkich, którzy widzieli kozę i mają skalę porównawczą do innych zwierząt tego samego gatunku.[/FONT]
[FONT=Tahoma] [/FONT]
[FONT=Tahoma] [/FONT]

Posted

Byłąm teraz u kózki. Leczy już nie na płask, a na mostku :) To naprawdę pocieszające, bo dzień był dla niej i dla nas parszywy.
Nie będę wstawiała zdjęc z dziś bo to nie jest przyjemny widok, wstawię tylko fotkę raciczek.

Pytano o nr konta.
Proponuję by jedna z Pań z wątku zbierała na swoje konto, a później przelała na konto weta. Ja wczoraj zapłaciłam 20 zł i to mój wkład plus wożenie do weta i poświęcania czasu pracy mojego Tzta.

Posted

[quote name='katlis'][FONT=Tahoma][/FONT]
[FONT=Tahoma]Dzisiaj przed 19 koza dostała kolejną dawkę glukozy, jeżeli przez noc jej stan się nie poprawi kolejna dawka kroplówek jutro rano w gabinecie weta.[/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3] [/SIZE][/FONT]
[FONT=Tahoma][/FONT]
[FONT=Tahoma]Po pierwsze nie czepiam się Ciebie, tylko Twoich wypowiedzi, a to jest wielka różnica.[/FONT]
[FONT=Tahoma]Pisząc słowo zagłodziła w cudzysłowie, obrażasz wszystkich, którzy widzieli kozę i mają skalę porównawczą do innych zwierząt tego samego gatunku.[/FONT]
[FONT=Tahoma] [/FONT]
[FONT=Tahoma] [/FONT][/QUOTE]

Potwierdzono w 100%, że to przez brak odpowiedniej ilości żywności koza tak wygląda?

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...